Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

[trzyrazypiec]

Napisane przez tinpanalley

bardzo rzeczowy argument.

Znasz znaczenie słowa argument?

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez thirky

Mnie to dziwi, często pierwsza zapraszam na randki i nie przyszłoby mi na myśl że ta osoba będzie chciała żeby to ja płaciła. Jak mnie ktoś zaprosi to też by mi to nie przyszło na myśl że to ta osoba ma płacić, bo niby czemu? Nie rozumiem co ten facet niby złego zrobił.

Dla mnie to oczywiste. Jak kogos np. Zapraszam do domu to tez ja robie jedzenie itp. Nikomu nie kaze przynosic salatki (chyba ze jest jasno powiedziane ze to impreza skladkowa)

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka

[tinpanalley]

[QUOTE=trzyrazypiec;665966 71]Znasz znaczenie słowa argument?[/QUOTE
a Ty znasz słowo ironia?

[thirky]

[QUOTE=tinpanalley;6659703 6]

Napisane przez trzyrazypiec

Znasz znaczenie słowa argument?[/QUOTE
a Ty znasz słowo ironia?

A Ty rozumiesz że to co ona napisała to nie miał być zaden argument?
Spoko, ja rozumiem że ktoś chce zeby druga osoba płaciła, ale o takich rzeczach się rozmawia, bo nie dla wszystkich to jest jasne i mamy do tego prawo. Po co się pakować w takie sytuacje jak ta z wychodzeniem z kawiarni bo facet nie zapłacił? Lepiej porozmawiać o tym na początku i tyle.

[trzyrazypiec]

[QUOTE=tinpanalley;6659703 6]

Napisane przez trzyrazypiec

Znasz znaczenie słowa argument?[/QUOTE
a Ty znasz słowo ironia?

[GuiltyAsF_ck]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;66596946]Dla mnie to oczywiste. Jak kogos np. Zapraszam do domu to tez ja robie jedzenie itp. Nikomu nie kaze przynosic salatki (chyba ze jest jasno powiedziane ze to impreza skladkowa)

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Kultura wymaga, żeby zaproszony na imprezę przyniósł jakiś upominek zaproszona zawsze zabieram jakiś alkohol, ciasto czy kupiony upominek w zależności od relacji, którą mam z osobą, która mnie zaprasza )

I myślę, że mój eks wygrałby światowy ranking na skąpca i mógłby udzielać lekcji finansowego wykorzystywania kobiet
Kilka hitów w jego wykonaniu?
- przyjechał do domu moich rodziców, wyciągnął mnie na zakupy żywieniowe, bo jest na specjalnej diecie, za które to zakupy ja musiałam zapłacić. W trakcie przygotowywania padła propozycja, żeby zapytał moich rodziców czy nie chcą się poczęstować (kultura - i tak by odmówili) stwierdził, że ma za mało (słyszała to moja mama :/) Natomiast jak gotowaliśmy u niego w domu to najpierw pytał rodziców czy nie chcą, a potem myślał czy dla mnie wystarczy. Też ja płaciłam za te zakupy A jak jadł jedzenie, które kupili jego rodzice to standardowy tekst "mało mam".
- jak jechaliśmy na zakupy ubraniowe to się obrażał jak sobie coś kupiłam a jemu nie. Oczywiście, propozycja wyjazdy na zakupy padała z jego strony. Potem się już nauczyłam odpowiadać, że nie mam pieniędzy to nagle mu się odechciewało
- uparł się, żeby odwieźć mnie do domu (80km), mimo mojego stwierdzenia, że spokojnie wrócę pociągiem, po czym jak dojechaliśmy do mojego miasta to wjechał na stację benzynową i kazał mi zapłacić.
Gdyby to jeszcze było tak, że on pieniędzy nie miał! Gdzie tam. Zawsze miał kilkaset złotych w portfelu, ale jak przyszło do płacenia to nigdy 'nie miał'.

[trzyrazypiec]

Napisane przez GuiltyAsF_ck

Kultura wymaga, żeby zaproszony na imprezę przyniósł jakiś upominek zaproszona zawsze zabieram jakiś alkohol, ciasto czy kupiony upominek w zależności od relacji, którą mam z osobą, która mnie zaprasza )

I myślę, że mój eks wygrałby światowy ranking na skąpca i mógłby udzielać lekcji finansowego wykorzystywania kobiet
Kilka hitów w jego wykonaniu?
- przyjechał do domu moich rodziców, wyciągnął mnie na zakupy żywieniowe, bo jest na specjalnej diecie, za które to zakupy ja musiałam zapłacić. W trakcie przygotowywania padła propozycja, żeby zapytał moich rodziców czy nie chcą się poczęstować (kultura - i tak by odmówili) stwierdził, że ma za mało (słyszała to moja mama :/) Natomiast jak gotowaliśmy u niego w domu to najpierw pytał rodziców czy nie chcą, a potem myślał czy dla mnie wystarczy. Też ja płaciłam za te zakupy A jak jadł jedzenie, które kupili jego rodzice to standardowy tekst "mało mam".
- jak jechaliśmy na zakupy ubraniowe to się obrażał jak sobie coś kupiłam a jemu nie. Oczywiście, propozycja wyjazdy na zakupy padała z jego strony. Potem się już nauczyłam odpowiadać, że nie mam pieniędzy to nagle mu się odechciewało
- uparł się, żeby odwieźć mnie do domu (80km), mimo mojego stwierdzenia, że spokojnie wrócę pociągiem, po czym jak dojechaliśmy do mojego miasta to wjechał na stację benzynową i kazał mi zapłacić.
Gdyby to jeszcze było tak, że on pieniędzy nie miał! Gdzie tam. Zawsze miał kilkaset złotych w portfelu, ale jak przyszło do płacenia to nigdy 'nie miał'.

To chyba nie jest skąpstwo, tylko po prostu życie za Twoje pieniądze, wykorzystywanie

[tinpanalley]

[QUOTE=thirky;66597361]

Napisane przez tinpanalley

A Ty rozumiesz że to co ona napisała to nie miał być zaden argument?
Spoko, ja rozumiem że ktoś chce zeby druga osoba płaciła, ale o takich rzeczach się rozmawia, bo nie dla wszystkich to jest jasne i mamy do tego prawo. Po co się pakować w takie sytuacje jak ta z wychodzeniem z kawiarni bo facet nie zapłacił? Lepiej porozmawiać o tym na początku i tyle.

podsumowanie takiego toku myślenia jest w moim poprzednim poście. Nic, tylko pozazdrościć randek, na których na wstępie ustalacie, kto płaci. Co do pogrubionego, cóż, wiele rzeczy nie dla wszystkich jest jasne. Świadomość pewnych zasad i i zasadności to po prostu sztuka życia (savoir vivre) Zgadzam się, nie dla wszystkich jest to jasne...

[GuiltyAsF_ck]

Napisane przez trzyrazypiec

To chyba nie jest skąpstwo, tylko po prostu życie za Twoje pieniądze, wykorzystywanie

Oczywiście, że masz racje
Według mnie, zachowanie typu "za Twoje zjem wołowinę i owoce morza, a za swoje podroby" jest też formą skąpstwa

[trzyrazypiec]

[QUOTE=tinpanalley;6659786 6]

Napisane przez thirky

podsumowanie takiego toku myślenia jest w moim poprzednim poście. Nic, tylko pozazdrościć randek, na których na wstępie ustalacie, kto płaci. Co do pogrubionego, cóż, wiele rzeczy nie dla wszystkich jest jasne. Świadomość pewnych zasad i i zasadności to po prostu sztuka życia (savoir vivre) Zgadzam się, nie dla wszystkich jest to jasne...

Piszesz, że człowieka ocenia się po stusunku do pieniędzy i LUDZI. Wiesz, podsumowałabym Cię, ale nawet mi się nie chce.
Zajmijże się swoim kawałkiem podłogi i odstosunkuj się od ludzi, którzy żyją inaczej, niż Ty

[adult90]

Pieniądz to NARZĘDZIE (jedno z wielu) aby sprawić przyjemność i nieba uchylić UKOCHANEJ kobiecie i dzieciom.

Facet który jest skąpy - nie jest emocjonalnie zaangażowany w związek!!!! Coś zawsze jest ważniejsze - pieniądze.
Pieniądze nigdy nie mogą być celem - mają być narzędziem do osiągania innych celów np. wywołania uśmiechu i pozytywnych uczuć dziewczyny/żony/dziecka.

Mam pieniądze - kupię ukochanemu wspaniały prezent pod choinkę BO JEST TEGO WART. Pieniądz sam w sobie nie ma żadnej wartości. Wartość tą można zmierzyć po tym, co osiągnę dzięki wydaniu go - posiąde potrzebną rzecz/uslugę, wywołam u kogoś wzruszenie prezentując mu coś o czym od dawna marzył.

Wydanie na kogoś pieniędzy to komunikat - JESTEŚ TEGO WART.


Skąpiec będzie skąpił na wszystko i w dupie miał, że zasługujesz na LEPSZE jedzenie, LEPSZE ubrania, LEPSZE rozrywki, LEPSZĄ torebkę...
Kobieta która wie, że jest warta WIĘCEJ - nie wytrzyma życia z męzczyzną, ktory będzie pokazywał na każdym kroku - NIE, NIE JESTEŚ AŻ TYLE WARTA.
Chcij mniej.
Jedz gorsze.
Noś stare.

Niskie poczucie własnej wartości - tym charakteryzują się kobiety które pozwalają sobie na tkwienie w relacji ze skąpcami. Tym samym kierują się kobiety, chcące zapłacić za siebie na randce. NIE JESTEM WARTA TEGO, aby on zapłacił za MNIE.

pfff.... JESTEŚ TEGO WARTA i z innym mężczyzną byś to zrozumiała;-)

[trzyrazypiec]

Napisane przez adult90

Pieniądz to NARZĘDZIE (jedno z wielu) aby sprawić przyjemność i nieba uchylić UKOCHANEJ kobiecie i dzieciom.

Facet który jest skąpy - nie jest emocjonalnie zaangażowany w związek!!!! Coś zawsze jest ważniejsze - pieniądze.
Pieniądze nigdy nie mogą być celem - mają być narzędziem do osiągania innych celów np. wywołania uśmiechu i pozytywnych uczuć dziewczyny/żony/dziecka.

Mam pieniądze - kupię ukochanemu wspaniały prezent pod choinkę BO JEST TEGO WART. Pieniądz sam w sobie nie ma żadnej wartości. Wartość tą można zmierzyć po tym, co osiągnę dzięki wydaniu go - posiąde potrzebną rzecz/uslugę, wywołam u kogoś wzruszenie prezentując mu coś o czym od dawna marzył.

Wydanie na kogoś pieniędzy to komunikat - JESTEŚ TEGO WART.


Skąpiec będzie skąpił na wszystko i w dupie miał, że zasługujesz na LEPSZE jedzenie, LEPSZE ubrania, LEPSZE rozrywki, LEPSZĄ torebkę...
Kobieta która wie, że jest warta WIĘCEJ - nie wytrzyma życia z męzczyzną, ktory będzie pokazywał na każdym kroku - NIE, NIE JESTEŚ AŻ TYLE WARTA.
Chcij mniej.
Jedz gorsze.
Noś stare.

Niskie poczucie własnej wartości - tym charakteryzują się kobiety które pozwalają sobie na tkwienie w relacji ze skąpcami. Tym samym kierują się kobiety, chcące zapłacić za siebie na randce. NIE JESTEM WARTA TEGO, aby on zapłacił za MNIE.

pfff.... JESTEŚ TEGO WARTA i z innym mężczyzną byś to zrozumiała;-)

Może właśnie dlatego, że pieniądze nie mają dla mnie wartości same w sobie, to, że jestem warta wiele dla faceta mierzę czymś innym?

Wasza argumentacja - pieniądze nie mają większej wartości, są narzędziem bla bla, ALE jeśli mi facet nic nie kupuje to NIE JESTEM NIC WARTA.
Nie, wydanie na mnie pieniędzy nie jest dla mnie żadnym komunikatem. To jest NAJŁATWIEJSZE, co można zrobić. Wejść do sklepu, dać kasę i coś kupić. Wymaga to wiele wysiłku?
Liczą się dla mnie zupełnie inne rzeczy - wsparcie mentalne, dawanie swobody, bycie obok w najgorszych chwilach, stanie po mojej stronie w konfliktach (na przykład na linii jego rodzina-ja)...
No ale... to DLA MNIE pieniądze grają wielką rolę. DLA MNIE :d.

[aleks_90]

Napisane przez trzyrazypiec

Może właśnie dlatego, że pieniądze nie mają dla mnie wartości same w sobie, to, że jestem warta wiele dla faceta mierzę czymś innym?

Wasza argumentacja - pieniądze nie mają większej wartości, są narzędziem bla bla, ALE jeśli mi facet nic nie kupuje to NIE JESTEM NIC WARTA.
Nie, wydanie na mnie pieniędzy nie jest dla mnie żadnym komunikatem. To jest NAJŁATWIEJSZE, co można zrobić. Wejść do sklepu, dać kasę i coś kupić. Wymaga to wiele wysiłku?
Liczą się dla mnie zupełnie inne rzeczy - wsparcie mentalne, dawanie swobody, bycie obok w najgorszych chwilach, stanie po mojej stronie w konfliktach (na przykład na linii jego rodzina-ja)...
No ale... to DLA MNIE pieniądze grają wielką rolę. DLA MNIE :d.

Zgadzam sie Jesli ma sie kase można miec teraz wszystko samochody, kobiety ( niektóre) nieważne jest jakim sie jest człowiekiem, jaki sie ma charakter itd. Teraz zakupy mozna robić internetowo nie wychodzac z domu. Wiec jakie tu jest zaangażowanie?? Klikniecie "Kup teraz"? Kupie jej kwiaty wysle poczta kwiatową, pojde do sklepu wyłożę kase i kupie towar. Zgadzam sie to jest najłatwiejsze. Czasem sie mówi "Czy ty chcesz mnie kupić prezentami?" to najłatwiej. Uważam że to co można komus dać i jest bezcenne to czas, wsparcie i inne a nie $$$$. Czasem jest tak że facet to że mu zalezy wyraża pieniedzmi bo np. ma dobra prace ale wyraża także wsparciem i poswieceniem czasu .

[adult90]

Napisane przez trzyrazypiec

Może właśnie dlatego, że pieniądze nie mają dla mnie wartości same w sobie, to, że jestem warta wiele dla faceta mierzę czymś innym?

Wasza argumentacja - pieniądze nie mają większej wartości, są narzędziem bla bla, ALE jeśli mi facet nic nie kupuje to NIE JESTEM NIC WARTA.
Nie, wydanie na mnie pieniędzy nie jest dla mnie żadnym komunikatem. To jest NAJŁATWIEJSZE, co można zrobić. Wejść do sklepu, dać kasę i coś kupić. Wymaga to wiele wysiłku?
Liczą się dla mnie zupełnie inne rzeczy - wsparcie mentalne, dawanie swobody, bycie obok w najgorszych chwilach, stanie po mojej stronie w konfliktach (na przykład na linii jego rodzina-ja)...
No ale... to DLA MNIE pieniądze grają wielką rolę. DLA MNIE :d.

Właśnie udowodniłaś, że nie rozumiesz, co to znaczy, że pieniądze są narzędziem i z ich pomocą wkłada się ogromny wysiłek aby ucieszyć drugą osobę.

Wyłapanie w codziennej rozmowie tego, czego potrzebuje druga połówka (np. lampy UV lub Semilac) oraz podarowanie jej tego w święta - TO WYSIŁEK zapamiętania tego "szczegółu" i chęci sprawienia przyjemności.

Mężczyzna, który dokłada Ci pieniądze do CZESNEGO na wymarzone studia - wkłada WYSIŁEK w to, abyś mogła się piąć w górę.

Mężczyzna, który zapamiętał, że uwielbiasz homara - i w każde walentynki zabiera Cię na kolację z tymże składnikiem - WYSILA się aby sprawić Ci przyjemność.

Gdy stoi pół dnia w sklepie jubilerskim aby wybrać dla Ciebie pierścionek który wpasuje się w Twój gust a pamietał z opisu że lubisz np. białe złoto i prostotę - WYSILA się i wygrywa wszystko, bo wie doskonale w jakim CELU wydaje pieniądze.

I wreszcie dojdźmy do tej randki -
Ta kobieta, która siedzi przede mną i wybiera danie, zasługuje na wszystko. Bo skoro ja ją wybrałem, to jest WYJĄTKOWA. Wydam na nią dużo, ponieważ ona na to zasługuje. CHCĘ na nią wydać. Gdybym nie chciał - nie umawiałbym się z nią.

Tu nie ma miejsca na półśrodki.

Mężczyzna który boi się w Ciebie zainwestować - nie bierze Cię na serio. Sami za siebie to możecie płacić gdy idziesz z kolegą ze studiów na obiad do jadłodajni i wyliczacie z pieniędzy od rodziców gdy tego kolegę spotkasz "po studiach" to on zapłaci Ci za drinka bo tak zrobi dżentelmen, który MOŻE sobie na to pozwolić.

Pieniądze są związane z gestem, szacunkiem, statusem społecznym, możliwościami, za ich pomocą możesz "obnażyć" swój charakter. Po prostu pokaż mi do czego i jak je używasz, a powiem Ci kim jesteś.

[201703061049]

Napisane przez thirky

Mnie to dziwi, często pierwsza zapraszam na randki i nie przyszłoby mi na myśl że ta osoba będzie chciała żeby to ja płaciła. Jak mnie ktoś zaprosi to też by mi to nie przyszło na myśl że to ta osoba ma płacić, bo niby czemu? Nie rozumiem co ten facet niby złego zrobił.

Dlatego, że taki jest zwyczaj, że kto zaprasza, ten płaci. Można zwyczajów nie szanować, ale ''nie przyszłoby mi nawet do głowy'' - nie kupuję. Trzebaby się chyba w zupełnej izolacji wychowywać, by o tym nie wiedzieć.

[adult90]

Napisane przez aleks_90

Czasem jest tak że facet to że mu zalezy wyraża pieniedzmi bo np. ma dobra prace ale wyraża także wsparciem i poswieceniem czasu .

Tylko o takich facetach mówimy. Sama hojność nie wystarczy, to oczywiste.
Ma być dobry, czuły, odpowiedzialny, ZAKOCHANY oraz hojny.
Skąpiec przeważnie nie jest ani wspierający, ani nie poświęca czasu. Czas to pieniądz woli posiedziec w pracy a po pracy odpoczac aby miec sily na jutrzejsza prace


Już sam fakt, że zakochana osoba chce uchylić nieba partnerowi, podzielic się wszystkim co ma i dac wszystko - wiele mowi o skąpcach

[201703061049]

Napisane przez adult90

Właśnie udowodniłaś, że nie rozumiesz, co to znaczy, że pieniądze są narzędziem i z ich pomocą wkłada się ogromny wysiłek aby ucieszyć drugą osobę.

Wyłapanie w codziennej rozmowie tego, czego potrzebuje druga połówka (np. lampy UV lub Semilac) oraz podarowanie jej tego w święta - TO WYSIŁEK zapamiętania tego "szczegółu" i chęci sprawienia przyjemności.

Mężczyzna, który dokłada Ci pieniądze do CZESNEGO na wymarzone studia - wkłada WYSIŁEK w to, abyś mogła się piąć w górę.

Mężczyzna, który zapamiętał, że uwielbiasz homara - i w każde walentynki zabiera Cię na kolację z tymże składnikiem - WYSILA się aby sprawić Ci przyjemność.

Gdy stoi pół dnia w sklepie jubilerskim aby wybrać dla Ciebie pierścionek który wpasuje się w Twój gust a pamietał z opisu że lubisz np. białe złoto i prostotę - WYSILA się i wygrywa wszystko, bo wie doskonale w jakim CELU wydaje pieniądze.

I wreszcie dojdźmy do tej randki -
Ta kobieta, która siedzi przede mną i wybiera danie, zasługuje na wszystko. Bo skoro ja ją wybrałem, to jest WYJĄTKOWA. Wydam na nią dużo, ponieważ ona na to zasługuje. CHCĘ na nią wydać. Gdybym nie chciał - nie umawiałbym się z nią.

Tu nie ma miejsca na półśrodki.

Mężczyzna który boi się w Ciebie zainwestować - nie bierze Cię na serio. Sami za siebie to możecie płacić gdy idziesz z kolegą ze studiów na obiad do jadłodajni i wyliczacie z pieniędzy od rodziców gdy tego kolegę spotkasz "po studiach" to on zapłaci Ci za drinka bo tak zrobi dżentelmen, który MOŻE sobie na to pozwolić.

Pieniądze są związane z gestem, szacunkiem, statusem społecznym, możliwościami, za ich pomocą możesz "obnażyć" swój charakter. Po prostu pokaż mi do czego i jak je używasz, a powiem Ci kim jesteś.

Tego też nie. Mojej wartości nie mierzę pieniędzmi.

[trzyrazypiec]

Napisane przez adult90

Właśnie udowodniłaś, że nie rozumiesz, co to znaczy, że pieniądze są narzędziem i z ich pomocą wkłada się ogromny wysiłek aby ucieszyć drugą osobę.

Wyłapanie w codziennej rozmowie tego, czego potrzebuje druga połówka (np. lampy UV lub Semilac) oraz podarowanie jej tego w święta - TO WYSIŁEK zapamiętania tego "szczegółu" i chęci sprawienia przyjemności.

Mężczyzna, który dokłada Ci pieniądze do CZESNEGO na wymarzone studia - wkłada WYSIŁEK w to, abyś mogła się piąć w górę.

Mężczyzna, który zapamiętał, że uwielbiasz homara - i w każde walentynki zabiera Cię na kolację z tymże składnikiem - WYSILA się aby sprawić Ci przyjemność.

Gdy stoi pół dnia w sklepie jubilerskim aby wybrać dla Ciebie pierścionek który wpasuje się w Twój gust a pamietał z opisu że lubisz np. białe złoto i prostotę - WYSILA się i wygrywa wszystko, bo wie doskonale w jakim CELU wydaje pieniądze.

I wreszcie dojdźmy do tej randki -
Ta kobieta, która siedzi przede mną i wybiera danie, zasługuje na wszystko. Bo skoro ja ją wybrałem, to jest WYJĄTKOWA. Wydam na nią dużo, ponieważ ona na to zasługuje. CHCĘ na nią wydać. Gdybym nie chciał - nie umawiałbym się z nią.

Tu nie ma miejsca na półśrodki.

Mężczyzna który boi się w Ciebie zainwestować - nie bierze Cię na serio. Sami za siebie to możecie płacić gdy idziesz z kolegą ze studiów na obiad do jadłodajni i wyliczacie z pieniędzy od rodziców gdy tego kolegę spotkasz "po studiach" to on zapłaci Ci za drinka bo tak zrobi dżentelmen, który MOŻE sobie na to pozwolić.

Pieniądze są związane z gestem, szacunkiem, statusem społecznym, możliwościami, za ich pomocą możesz "obnażyć" swój charakter. Po prostu pokaż mi do czego i jak je używasz, a powiem Ci kim jesteś.

To nadal nie jest dla mnie żaden wysiłek. To tylko wydanie pieniędzy. CELEM może jest (a może nie) sprawienie mi przyjemności, ale prezenty to dla mnie zdecydowanie za mało, by stwierdzić cokolwiek. Nie są związane z tym, co dla mnie liczy się najbardziej. Wcale. Nie potrzebuję tego. Tak trudno to zrozumieć?

Aha, a jeśli dla Ciebie zapamiętanie, że ktoś lubi homara czy na przykład RHCP jest jakimś wysiłkiem, jeśli jest się z kimś w związku, to nie mam pytań

[adult90]

Napisane przez sztojabudu

Tego też nie. Mojej wartości nie mierzę pieniędzmi.

Mierzysz tym, ile mężczyzna jest dla Ciebie w stanie poświęcić. Czasu. Uwagi. Pieniędzy.
Pieniędzmi nie mierzysz, bo to tylko narzędzie do kreowania rzeczy i sytuacji.
A życie codzienne sklada się z rzeczy i sytuacji;-)

[trzyrazypiec]

Napisane przez aleks_90

Zgadzam sie Jesli ma sie kase można miec teraz wszystko samochody, kobiety ( niektóre) nieważne jest jakim sie jest człowiekiem, jaki sie ma charakter itd. Teraz zakupy mozna robić internetowo nie wychodzac z domu. Wiec jakie tu jest zaangażowanie?? Klikniecie "Kup teraz"? Kupie jej kwiaty wysle poczta kwiatową, pojde do sklepu wyłożę kase i kupie towar. Zgadzam sie to jest najłatwiejsze. Czasem sie mówi "Czy ty chcesz mnie kupić prezentami?" to najłatwiej. Uważam że to co można komus dać i jest bezcenne to czas, wsparcie i inne a nie $$$$. Czasem jest tak że facet to że mu zalezy wyraża pieniedzmi bo np. ma dobra prace ale wyraża także wsparciem i poswieceniem czasu .

Niech se ludzie uczucia wyrażają jak chcą. Ale niechże ktoś zrozumie INNY punkt widzenia. Dla mnie wydanie pieniędzy na mnie jest i zawsze będzie najłatwiejsze. Nie twierdzę, że kto wydaje, ten nie kocha, ale mnie to po prostu do niczego nie przekonuje.

[201703061049]

Napisane przez adult90

Mierzysz tym, ile mężczyzna jest dla Ciebie w stanie poświęcić. Czasu. Uwagi. Pieniędzy.
Pieniędzmi nie mierzysz, bo to tylko narzędzie do kreowania rzeczy i sytuacji.
A życie codzienne sklada się z rzeczy i sytuacji;-)

Też nie, moja wartość nie ma nic wspólnego z tym, co robi mężczyzna.
Żeby nie było, skąpiec jest skreślony na wstępie. Skreślony byłby też facet, który się upewnia przed randką, że każdy płaci za siebie. Co innego zapytać, jakie mam podejście do kosztów, a co innego upewniać się, że na pewno nie będzie musiał wydać paru złotych.

[adult90]

Wychodzę z założenia, że skąpego mężczyznę może bronić tylko:

a) zakochana w nim ślepo kobieta, która wmawia sobie że coś dla niego znaczy i w przyszłości buziaczki, klepanie po plecach i ogień w sypialni, zapewnią jej dobre życie a nie płacz i zgrzytanie zębów gdy będąc na macierzynskim chłop jej grosza nie da na jedzenie

b) kobieta tak samo skąpa


Skąpiec pokaże Ci ile jesteś dla niego warta, gdy nastąpi sytuacja kryzysowa i wreszcie te nieszczęsne pieniądze otworzą niektórym kobietom oczy.
TAK, przy skąpcu można się poczuć nic nie wartym.

[trzyrazypiec]

Napisane przez adult90

Wychodzę z założenia, że skąpego mężczyznę może bronić tylko:

a) zakochana w nim ślepo kobieta, która wmawia sobie że coś dla niego znaczy i w przyszłości buziaczki, klepanie po plecach i ogień w sypialni, zapewnią jej dobre życie a nie płacz i zgrzytanie zębów gdy będąc na macierzynskim chłop jej grosza nie da na jedzenie

b) kobieta tak samo skąpa


Skąpiec pokaże Ci ile jesteś dla niego warta, gdy nastąpi sytuacja kryzysowa i wreszcie te nieszczęsne pieniądze otworzą niektórym kobietom oczy.
TAK, przy skąpcu można się poczuć nic nie wartym.

Mówiłam Ci już kiedyś, jak to się nazywa - PRZEMOC EKONOMICZNA, nie skąpstwo.
Piszemy o czymś zupełnie innym. Ja o prezentach i kolacjach, Ty o znęcaniu się nad drugim człowiekiem

[thirky]

Napisane przez sztojabudu

Dlatego, że taki jest zwyczaj, że kto zaprasza, ten płaci. Można zwyczajów nie szanować, ale ''nie przyszłoby mi nawet do głowy'' - nie kupuję. Trzebaby się chyba w zupełnej izolacji wychowywać, by o tym nie wiedzieć.

Nigdy w życiu realnym poza wizazem się z czymś takim nie spotkałam. Nigdy.
Z tym że facet chce na randce płacić (niezależnie od tego kto zaprosił) to tak, wtedy mówię ze płacę za siebie. Z paroma się przez to nie spotkałam bo nie mogli przeżyć. Nienawidzę takiego uszczesliwiania na siłę.

[adult90]

W takim razie: czy skąpstwo partnera może boleć drugą stronę?
Tak.
Skąpstwo partnera doprowadza do tego, ze druga osoba czuje jakby była ofiarą przemocy ekonomicznej.

Szczególnie jesli obydwoje są przyzwyczajeni do róznego poziomu życia i jedna ze stron zmusza drugą do życia poniżej pewnego poziomu.


Co próbujesz mi udowodnić? Że skąpstwo na tle przemocy ekonomicznej zblednie, i będzie mniej "złe"? Obydwie te kwestie są paskudne i ohydne.

[thirky]

Ja tam zawsze przed randką niezależnie czy z facetem czy z dziewczyną mówię że każde płaci za siebie. Jak komuś się nie podoba to trudno.

[adult90]

Napisane przez thirky

Nigdy w życiu realnym poza wizazem się z czymś takim nie spotkałam. Nigdy.
Z tym że facet chce na randce płacić (niezależnie od tego kto zaprosił) to tak, wtedy mówię ze płacę za siebie. Z paroma się przez to nie spotkałam bo nie mogli przeżyć. Nienawidzę takiego uszczesliwiania na siłę.

To znasz te zwyczaje czy nie? Zdecyduj się.

[thirky]

Napisane przez adult90

To znasz te zwyczaje czy nie? Zdecyduj się.

A cos tu jest niejasnego?
Ze zwyczajem że ten płaci kto zaprosił nie spotkałam się nigdy.
Ze zwyczajem że to facet chce płacić NIEZALEZNIE od tego kto zaprosił argumentując to tym ze "jestem facetem i to facet płaci"- tak spotkałam się.
To dwa różne "zwyczaje", oba dla mnie niepojęte.

[trzyrazypiec]

Napisane przez adult90

W takim razie: czy skąpstwo partnera może boleć drugą stronę?
Tak.
Skąpstwo partnera doprowadza do tego, ze druga osoba czuje jakby była ofiarą przemocy ekonomicznej.

Szczególnie jesli obydwoje są przyzwyczajeni do róznego poziomu życia i jedna ze stron zmusza drugą do życia poniżej pewnego poziomu.


Co próbujesz mi udowodnić? Że skąpstwo na tle przemocy ekonomicznej zblednie, i będzie mniej "złe"? Obydwie te kwestie są paskudne i ohydne.

Bycie przemocowcem nie wynika ze skąpstwa ani też z innych zasad dotyczących podziału pieniędzy w momencie, gdy dwie osoby żyją na podobnej stopie. Tylko z chęci dominacji nad drugim człowiekiem, czerpania przyjemności ze znęcania się nad osobą słabszą i w danej sytuacji bezbronną. Naprawdę sądzisz, że ja, thirky czy ktokolwiek inny w momencie kryzysowym zostawiłby partnera bez środków do życia?

Nie masz pojęcia, o czym piszesz.

[201703061049]

Napisane przez thirky

Nigdy w życiu realnym poza wizazem się z czymś takim nie spotkałam. Nigdy.
Z tym że facet chce na randce płacić (niezależnie od tego kto zaprosił) to tak, wtedy mówię ze płacę za siebie. Z paroma się przez to nie spotkałam bo nie mogli przeżyć. Nienawidzę takiego uszczesliwiania na siłę.

To jestem bardzo zdziwiona, ale przepraszam cię za nieprawdziwe założenie.