Powrót do rodzinnego miasta

[cava]

Napisane przez lunkam15

Wrócilibyście do rodzinnego miasta (niewielkiego, takiego jak Toruń lub Białystok) po kilkunastu latach mieszkania w Warszawie?Uwielbiam Warszawę, jej ruch, pęd, możliwości, ale zaczęła mnie od jakiegoś czasu dosyć mocno męczyć. I zaczęłam się zastanawiać się czy ja faktycznie tego wszystkiego potrzebuje co Warszawa oferuje (czego nie mają mniejsze miasta), skoro i tak w większości z tego nie korzystam. Chyba jednak nie.
Jestem osobą samotną tzn. bez męża i dzieci.
Moja rodzina jest w moim rodzinnym mieście i widuję się z nimi najczęściej co kilka tygodni, co trochę zaczęło mi przeszkadzać, zwłaszcza że rodzice nie są coraz młodsi.
Ale nie wiem czy się odnajdę w mniejszym mieście po kilkunastu latach mieszkania w Warszawie.

Jak myślicie?

Skoro nie korzystasz z czegoś, to po co Ci to?
Ja lubię żyć w mieście, ale lepiej się czuje w mniejszych miastach. Warszawa niby wiele oferuje ale weź tam dojedź w tych korkach. Ile razy tam jestem, tyle razy sobie gratuluje ze się nie zdecydowałam tam zostać. Właśnie z tego powodu: jest za duża.
Teraz moja córka tam się wyprowadziła i… niby wszytko fajnie, niby Warszawa, możliwości tylko ze no właśnie, weź tam dojedź.

Zreszta, człowiek i tak zyje na codzień w obrębie dom/praca/sklep.

Określ sobie z czego na codzień korzystasz i czy to jest w miastach które masz na oku. Jak to tam jest, no to co za różnica czy to jest Warszawa czy inne miasto, to bym wróciła do miasta w którym mam rodzinę.

[lunkam15]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89458412]Ja bym wolała mieszkać w moim rodzinnym (Lublin) niż w Warszawie ale mieszkam w stolicy ze względu na pracę i możliwości zdobywania nowych umiejętności. Jak się z tym ogarnę to na pewno zamieszkam w mniejszym mieście.[/QUOTE]


Właśnie jeśli chodzi o pracę to w Warszawie są duże większe możliwości. Nie ma nawet porównania. Jestem pewna że w moim rodzinnym mieście coś tam znajdę, ale jeśli zechcę zmienić pracę to już będzie bardzo mało możliwości. Prawie w ogóle nie. I to też mnie powstrzymuje.

[cava]

Napisane przez lunkam15

Właśnie jeśli chodzi o pracę to w Warszawie są duże większe możliwości. Nie ma nawet porównania. Jestem pewna że w moim rodzinnym mieście coś tam znajdę, ale jeśli zechcę zmienić pracę to już będzie bardzo mało możliwości. Prawie w ogóle nie. I to też mnie powstrzymuje.

No właśnie. To już lepiej mieć jeden teatr, ale chodzić na każdą premierę np.

Najbardziej kluczowa jest jednak kwestia pracy.

[lunkam15]

Napisane przez cava

Skoro nie korzystasz z czegoś, to po co Ci to?
Ja lubię żyć w mieście, ale lepiej się czuje w mniejszych miastach. Warszawa niby wiele oferuje ale weź tam dojedź w tych korkach. Ile razy tam jestem, tyle razy sobie gratuluje ze się nie zdecydowałam tam zostać. Właśnie z tego powodu: jest za duża.
Teraz moja córka tam się wyprowadziła i… niby wszytko fajnie, niby Warszawa, możliwości tylko ze no właśnie, weź tam dojedź.

Zreszta, człowiek i tak zyje na codzień w obrębie dom/praca/sklep.

Określ sobie z czego na codzień korzystasz i czy to jest w miastach które masz na oku. Jak to tam jest, no to co za różnica czy to jest Warszawa czy inne miasto, to bym wróciła do miasta w którym mam rodzinę.

Masz rację. Nie korzysta się z tego wszystkiego także dlatego ze nie ma się czasu, może chęci tak na co dzień.
Ale są możliwości korzystania. Świadomość, że jeśli zechcę, czy też bardziej zmobilizuję się to mogę skorzystać/pójść/zobaczyć/zwiedzić. Ale z drugiej strony np. w moim rodzinnym mieście jest tylko jeden teatr co jest trochę przygnębiające bo lubię mieć wybór i możliwość. W Warszawie jest sporo teatrów ale nie pamiętam kiedy ostatnio byłam w którymkolwiek.

I kwestia tego, że jestem samotna. Mocno zbliżam się do czterdziestki. W mniejszym mieście może być dużo większy problem, żeby kogoś poznać, umówić się itp. Moi znajomi z dawnych lat mają własne rodziny, dzieci, żony, mężów, itp. o czym wiem z facebooka. Kontakt nam się urwał.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

ja sie przyzwyczailam, ze wszystko co moze byc to w warszawie jest, jak mi sie zachce burgerow o 1 w nocy, to sa

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

W życiu bym nie chciała mieszkać w Warszawie, nie ma opcji. Wolę mniejsze miasta. Nie widzę zalet mieszkania w stolicy - cóż z tego, że lepsze zarobki jak i ceny nieruchomości kilkukrotnie wyższe. Żeby mieć pod Warszawą taki dom jak mam tu gdzie mieszkam, to musiałabym mieć z 2 miliony kredytu

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[lunkam15]

Może trochę niejasno napisałam jakie mam wątpliwości. Nie chodzi o to, które miasto jest lepsze, czy Warszawa jest lepsza lub gorsza od innych miast.

Miałam na myśli to czy dobrym pomysłem jest powrót do niewielkiego miasta wojewódzkiego po kilkunastu latach mieszkania w Warszawie. Jak wspomniałam Warszawę uwielbiam, ale zaczęła mnie męczyć. Ale ma największe możliwości pod każdym względem. Wprawdzie z tych możliwości nie korzystam lub prawie nie korzystam, ale w razie czego są. Ale jestem zniechęcona.

Jestem też osobą samotną (około czterdziestki) a w mniejszym mieście ta samotność może być jeszcze większa.

Mimo że jest tam moja rodzina, w tym moi rodzice. Ale wiadomo że znajomi/przyjaciele/mąż - partner/dzieci to co innego.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez lunkam15

Może trochę niejasno napisałam jakie mam wątpliwości. Nie chodzi o to, które miasto jest lepsze, czy Warszawa jest lepsza lub gorsza od innych miast.

Miałam na myśli to czy dobrym pomysłem jest powrót do niewielkiego miasta wojewódzkiego po kilkunastu latach mieszkania w Warszawie. Jak wspomniałam Warszawę uwielbiam, ale zaczęła mnie męczyć. Ale ma największe możliwości pod każdym względem. Wprawdzie z tych możliwości nie korzystam lub prawie nie korzystam, ale w razie czego są. Ale jestem zniechęcona.

Jestem też osobą samotną (około czterdziestki) a w mniejszym mieście ta samotność może być jeszcze większa.

Mimo że jest tam moja rodzina, w tym moi rodzice. Ale wiadomo że znajomi/przyjaciele/mąż - partner/dzieci to co innego.

W takim razie trudno orzec. Może gdzieś pod Warszawę w takim razie? Lub w jakąś spokojniejszą jej dzielnice? Będziesz mieć większy spokój, bez tego pędu, a jednak możliwości wciąż w bliskim zasięgu.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Ja też bym się wyprowadziła w takim razie np. do Pruszkowa czy Otwocka. Zalezy jaki masz dojazd do pracy.

Partnera i znajomych faktycznie łatwiej będzie znaleźć w dużym miescie, ale pod warunkiem, że w ogóle spróbujesz. Samo to nie przyjdzie

[cava]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89458591]Ja też bym się wyprowadziła w takim razie np. do Pruszkowa czy Otwocka. Zalezy jaki masz dojazd do pracy.

Partnera i znajomych faktycznie łatwiej będzie znaleźć w dużym miescie, ale pod warunkiem, że w ogóle spróbujesz. Samo to nie przyjdzie[/QUOTE]

Ale czy Ty tam byłaś kiedykolwiek? W Otwocku, Pruszkowie? W życiu bym się tam nie wyprowadziła. Pomysł koszmar. To ona jak z Warszawy do atrakcji w Warszawie ma za daleko żeby skorzystać, to z Otwocka/Pruszkowa już w ogóle nie dojedzie nigdzie i w dodatku będzie żyć w bardzo niewygodnym miasteczku/sypialni.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez cava

Ale czy Ty tam byłaś kiedykolwiek? W Otwocku, Pruszkowie? W życiu bym się tam nie wyprowadziła. Pomysł koszmar. To ona jak z Warszawy do atrakcji w Warszawie ma za daleko żeby skorzystać, to z Otwocka/Pruszkowa już w ogóle nie dojedzie nigdzie i w dodatku będzie żyć w bardzo niewygodnym miasteczku/sypialni.

Oj myślę, że to zależy. Byłam i tu i tu. Znam osoby zadowolone, ale to zalezy od wielu rzeczy: co sie lubi robic w wolnym czasie, czy sie codziennie dojezdza do pracy, ile itp itd.

Ale ogólnie uważam, że sypialnie Warszawy są wyjątkowo nijakie i to mi sie tez w Warszawie nie podoba, ze jak chce sie wyskoczyc gdzies na jeden dzien za miasto, to za bardzo nie ma gdzie albo sie jedzie co najmniej 2-3 godziny w jedną stronę.

Autorko, teraz jest wiele ofert pracy zdalnej/hybrydowej. Więc możesz mieć warunki jakie masz teraz w stolicy, a mieszkac gdzie chcesz.

A moze jakies inne duzo miasto, ktore jest bliskie rodzinnych stron?

[kici88]

Dla mnie osobiście najlepsze są miasta o wielkości 40 - 70 tysięcy mieszkańców, w miarę możliwości położone blisko miasta wojewódzkiego. Nigdy nie zamieszkałabym w Warszawie, nie ma dla mnie w mieście tej wielkości nic, czego nie miałabym dostępnego w mniejszym miasteczku czy przez internet, za to są wieczne problemy transportowe i odległościowe - więc dla mnie na twoim miejscy wybór byłby oczywisty. I to tym oczywistszy, że i tak nie korzystasz z rzekomych możliwości, jakie ta Warszawa ci daje.

[08c7cbc1c0d531be9e51934d16bbb4732386b516_63def18200ca5]

Napisane przez lunkam15

Wrócilibyście do rodzinnego miasta (niewielkiego, takiego jak Toruń lub Białystok) po kilkunastu latach mieszkania w Warszawie?Uwielbiam Warszawę, jej ruch, pęd, możliwości, ale zaczęła mnie od jakiegoś czasu dosyć mocno męczyć. I zaczęłam się zastanawiać się czy ja faktycznie tego wszystkiego potrzebuje co Warszawa oferuje (czego nie mają mniejsze miasta), skoro i tak w większości z tego nie korzystam. Chyba jednak nie.
Jestem osobą samotną tzn. bez męża i dzieci.
Moja rodzina jest w moim rodzinnym mieście i widuję się z nimi najczęściej co kilka tygodni, co trochę zaczęło mi przeszkadzać, zwłaszcza że rodzice nie są coraz młodsi.
Ale nie wiem czy się odnajdę w mniejszym mieście po kilkunastu latach mieszkania w Warszawie.

Jak myślicie?

Mnie przed powrotem na prowincję aktualnie powstrzymuje fakt, że mimo że również jestem singielką to jednak staram się poznawać ludzi. A w małym mieście jest to pewnie trudne.

Natomiast kiedyś mieszkałam przez rok w mniejszym mieście, ale uniwersyteckim, czyli nie takim zupełnie małym, w ładnych okolicach, blisko gór. I mimo, że przed przyjazdem bałam się, że jako "city girl" tego nie przetrzymam to był to fajny rok. Uprawiałam dużo sportu, infrastruktura była ok.

Starzejący się rodzice to dla wielu osób wyzwanie. Ja sobie poradziłam tak, że kupiłam im mieszkanie blisko mnie i rodzeństwa. Oni wtedy zdecydowali, że "starych drzew się nie przesadza", ale przynajmniej wiedzą, że mają taką opcję, żeby tutaj być.

[lunkam15]

Przeprowadzka pod Warszawę zdecydowanie odpada, tu nie mam wątpliwości. Aczkolwiek dziękuję za radę.

Myślę o Białymstoku. Miasto ładne, przyjazne. Tylko nie wiem czy się odnajdę.
Mało możliwość pracy. Znacznie trudniej kogoś poznać, spotkać, umówić się itp. Poczucie samotności może się zwiększyć. Praktycznie brak tam znajomych - urwane kontakty, mają własne rodziny. Mało rozrywek kulturalnych (ale i tak od dawna praktycznie nie korzystam). I czy nie będę miała myśli że się "nie udało w Warszawie" - choć zamieszkałam w Warszawie bez jakiegoś planu np. zrobienia "kariery", ot z ciekawości i chęci zmian. To że "ludzie będą gadać" niezbyt mnie interesuje.

I dotychczas uwielbiałam Warszawę, teraz mnie mocno męczy. Wprawdzie już dosyć długo, ale czy to się nie zmieni.

Praca hybrydowa byłaby idealna. Po prostu idealna. Fantastycznie odzwierciedla moją osobowość. Kilka dni w Białymstoku, kilka dni w Warszawie. Niestety takiej nie znajduję. Poza tym mieszkając w Białystoku musiałabym mieć nocleg w Warszawie.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Dlaczego Białystok? Tzn brałabym pod uwage tylko jesli byłoby to moje rodzinne miasto, tak ogólnie to nie. Są lepsze miejsca, zdecydowanie. Z pracą i pod względem komunikacyjnym można znaleźć coś lepszego.

[żurawinka]

Niestety Warszawa potrafi zmęczyć i mówię to mimo że mieszkam tu od urodzenia. Moim zdaniem będzie Cię męczyć coraz bardziej, trzeba po prostu lubić ten pęd, hałas... w pt-sob następuje masowa migracja weekendowa w bardziej spokojne miejsca i powrót w niedzielę. Ludzie też są coraz bardziej chamscy niestety, ale to chyba domena bardzo dużych miast.

[cava]

Autorka wątku rozważa Białystok i Toruń.
Białystok nie jest małym miastem jak na warunki Polskie, ma prawie 300 000 mieszkańców. To spore miasto z fajna starówką.p i piękna przyroda w koło.
Toruń owszem jest mniejszy ookolo 100 tysięcy luda, ale to tez całkiem duże miasto a nie miasteczko typu zadeptana na amen sypialnia-satelita w stylu Otwock, Pruszków, czy inne Kwidzyny. To faktycznie małe miasta z dość wątłą oferta rozrywek , infrastruktury, obiektów kulturalnych i zaplecza ludzkiego z punktu widzenia mieszczucha typowego.

Mając do dyspozycji te 200-300 tysi mieszkańców tylko w mieście w którym się zyje, to raczej argument z pupy ze nie da się kogoś poznać, czy zażyć atrakcji typu teatr, bo jest… tylko jeden. Lepszy jeden do którego się chodzi niż 10 do których się nie chodzi. To już raczej problem jednostki, ze nie ma do tego drygu.

Ja mieszkam w mieście mieszczącym się pomiędzy Białymstokiem a Toruniem wielkościowo, na prowincji a jakoś byłam w tym roku 2 razy w teatrze mimo ze nie jestem żadnym wielbicielem pasjonatem teatru.

[lunkam15]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89458672]Dlaczego Białystok? Tzn brałabym pod uwage tylko jesli byłoby to moje rodzinne miasto, tak ogólnie to nie. Są lepsze miejsca, zdecydowanie. Z pracą i pod względem komunikacyjnym można znaleźć coś lepszego.[/QUOTE]


Ale dlaczego nie? Pytam serio, ponieważ mam wątpliwości i nie jestem obiektywna.

---------- Dopisano o 15:47 ---------- Poprzedni post napisano o 15:41 ----------

Napisane przez żurawinka

Niestety Warszawa potrafi zmęczyć i mówię to mimo że mieszkam tu od urodzenia. Moim zdaniem będzie Cię męczyć coraz bardziej, trzeba po prostu lubić ten pęd, hałas... w pt-sob następuje masowa migracja weekendowa w bardziej spokojne miejsca i powrót w niedzielę. Ludzie też są coraz bardziej chamscy niestety, ale to chyba domena bardzo dużych miast.

Ja właśnie od pierwszego momentu nie tyle polubiłam, co uwielbiałam Warszawę. Gdy wyjeżdżałam z Warszawy, choćby na urlop to brakowało mi tego miasta, w tym także tego pędu, hałasu itp. Wracałam jak do domu, zawsze zachwycona.

To chyba po pandemii, podczas której większość czasu siedziałam w domu, zaczęła mnie męczyć. Chyba w czasie pandemii zaczęłam myśleć, że chyba nie potrzebuję tego wszystkiego co może zaoferować Warszawa. I mimo że jest super to zaczęła mnie męczyć.

[Natalie_Alex]

Napisane przez lunkam15

Może trochę niejasno napisałam jakie mam wątpliwości. Nie chodzi o to, które miasto jest lepsze, czy Warszawa jest lepsza lub gorsza od innych miast.

Miałam na myśli to czy dobrym pomysłem jest powrót do niewielkiego miasta wojewódzkiego po kilkunastu latach mieszkania w Warszawie. Jak wspomniałam Warszawę uwielbiam, ale zaczęła mnie męczyć. Ale ma największe możliwości pod każdym względem. Wprawdzie z tych możliwości nie korzystam lub prawie nie korzystam, ale w razie czego są. Ale jestem zniechęcona.

Jestem też osobą samotną (około czterdziestki) a w mniejszym mieście ta samotność może być jeszcze większa.

Mimo że jest tam moja rodzina, w tym moi rodzice. Ale wiadomo że znajomi/przyjaciele/mąż - partner/dzieci to co innego.

A co w zasadzie męczy cię w Warszawie? Zły transport miejski?

Nigdy nie mieszkałam w Warszawie, ale spędziłam wiekszość dorosłego życia, mieszkając w dużo większych miastach niż Warszawa. Zawsze jak o niej słyszałam, to wydawała mi się takim w sumie kompaktowym miastem, które jest duże, ale wszędzie jest i tak w miarę blisko (no chyba że transport jest tam fatalny). Zawsze, gdy byłam w Warszawie, wydawało mi się, że nie ma aż tam tak wielu ludzi (przynajmniej nie tyle, gdzie ja mieszkam) i w zasadzie jest taki luz. Co zabawne, tak samo o Londynie mówi moja koleżanka pochodząca z Szanghaju.

Ja bym nie rezygnowała z tego miejsca zamieszkania, gdybym w tym mniejszym mieście nie mogła wykonywać takiej samej pracy za te same pieniądze. Przeprowadzka do miasta pod Warszawą da ci pewnie tylko tyle, że będziesz spędzała godziny w pociągach miejskich. Nie możesz pracować zdalnie?

[Indecence]

No nie wiem, co tak może przeszkadzać w Warszawie...Mieszkam w Krakowie, wyklinałam to miasto za przeklęte korki wszędzie i prawie zawsze. Teraz jeżdżę komunikacją miejską i jest dużo szybciej i wygodniej.
Ostatnio spedziłam kilka dni w Warszawie mieszkając u znajomych w Aninie. Błoga cisza i spokój, dużo zieleni, a jednocześnie szybki i bezproblemowy dojazd do centrum kolejką podmiejską.

[08c7cbc1c0d531be9e51934d16bbb4732386b516_63def18200ca5]

Napisane przez Indecence

No nie wiem, co tak może przeszkadzać w Warszawie...Mieszkam w Krakowie, wyklinałam to miasto za przeklęte korki wszędzie i prawie zawsze. Teraz jeżdżę komunikacją miejską i jest dużo szybciej i wygodniej.
Ostatnio spedziłam kilka dni w Warszawie mieszkając u znajomych w Aninie. Błoga cisza i spokój, dużo zieleni, a jednocześnie szybki i bezproblemowy dojazd do centrum kolejką podmiejską.

Podziwiam ludzi, którzy potrafią tak generalizować po "spędzeniu kilku dni" w Warszawie.

Jasne, w Warszawie nie ma korków. I kolejką da się wszędzie szybko i bezproblemowo dojechać do centrum w kilka minut.

[lunkam15]

Napisane przez Natalie_Alex

A co w zasadzie męczy cię w Warszawie? Zły transport miejski?

Nigdy nie mieszkałam w Warszawie, ale spędziłam wiekszość dorosłego życia, mieszkając w dużo większych miastach niż Warszawa. Zawsze jak o niej słyszałam, to wydawała mi się takim w sumie kompaktowym miastem, które jest duże, ale wszędzie jest i tak w miarę blisko (no chyba że transport jest tam fatalny). Zawsze, gdy byłam w Warszawie, wydawało mi się, że nie ma aż tam tak wielu ludzi (przynajmniej nie tyle, gdzie ja mieszkam) i w zasadzie jest taki luz. Co zabawne, tak samo o Londynie mówi moja koleżanka pochodząca z Szanghaju.

Ja bym nie rezygnowała z tego miejsca zamieszkania, gdybym w tym mniejszym mieście nie mogła wykonywać takiej samej pracy za te same pieniądze. Przeprowadzka do miasta pod Warszawą da ci pewnie tylko tyle, że będziesz spędzała godziny w pociągach miejskich. Nie możesz pracować zdalnie?

Nie umiem określić co mnie męczy. Trudno powiedzieć. Trochę miasto, a trochę sytuacja osobista.

Trochę męczy mnie to co do niedawna lubiłam m.in. pęd, ruch, tłumy ludzi, hałas, to że ciągle coś się dzieje, itp.
Powtarzalność?
Betonoza, szarość? Mimo sporej ilości przepięknych parków.
Trochę chyba też męczy mnie moje życie osobiste, poczucie że przed przeprowadzką, w mniejszym mieście było chyba jakby lepiej - ale to raczej nie zależy od miasta. I sama przeprowadzka nie spowoduje zmiany.
Męczy mnie poczucie że z każdym rokiem mam jakby gorzej??
Odległość od rodziny, zwłaszcza od coraz starszych rodziców.

Jakby poczucie że coś się nie udaje - ale to też nie zależy od miasta.

---------- Dopisano o 17:51 ---------- Poprzedni post napisano o 17:47 ----------

Napisane przez cava

Autorka wątku rozważa Białystok i Toruń.
Białystok nie jest małym miastem jak na warunki Polskie, ma prawie 300 000 mieszkańców. To spore miasto z fajna starówką.p i piękna przyroda w koło.
Toruń owszem jest mniejszy ookolo 100 tysięcy luda, ale to tez całkiem duże miasto a nie miasteczko typu zadeptana na amen sypialnia-satelita w stylu Otwock, Pruszków, czy inne Kwidzyny. To faktycznie małe miasta z dość wątłą oferta rozrywek , infrastruktury, obiektów kulturalnych i zaplecza ludzkiego z punktu widzenia mieszczucha typowego.

Mając do dyspozycji te 200-300 tysi mieszkańców tylko w mieście w którym się zyje, to raczej argument z pupy ze nie da się kogoś poznać, czy zażyć atrakcji typu teatr, bo jest… tylko jeden. Lepszy jeden do którego się chodzi niż 10 do których się nie chodzi. To już raczej problem jednostki, ze nie ma do tego drygu.

Ja mieszkam w mieście mieszczącym się pomiędzy Białymstokiem a Toruniem wielkościowo, na prowincji a jakoś byłam w tym roku 2 razy w teatrze mimo ze nie jestem żadnym wielbicielem pasjonatem teatru.

Jak się ma np. dwadzieścia lat, może trzydzieści lat, to łatwo kogoś poznać. W okolicy czterdziestki, gdzie "wszyscy" mają swoje rodziny itp. to naprawdę jest bardzo trudne. Zwłaszcza w mniejszym mieście, choć pewnie zdarzają się różne sytuacje.
Białystok, mimo że jest przyjaznym miastem, to w porównaniu do Warszawy jest małym miastem. I także z tego powodu mam wątpliwości.

[Laief]

Napisane przez lunkam15

Jak się ma np. dwadzieścia lat, może trzydzieści lat, to łatwo kogoś poznać. W okolicy czterdziestki, gdzie "wszyscy" mają swoje rodziny itp. to naprawdę jest bardzo trudne. Zwłaszcza w mniejszym mieście, choć pewnie zdarzają się różne sytuacje.
Białystok, mimo że jest przyjaznym miastem, to w porównaniu do Warszawy jest małym miastem. I także z tego powodu mam wątpliwości.

Dla mnie Warszawa jest dużo za duża. Czuje się kompletnie wyobcowana w sporych miastach. Jedyne co mnie naklania do kolejnej przeprowadzki to właśnie fakt możliwości poznawania większej ilości osób. Sam aspekt miejsca pracy mnie nie dotyczy, bo tam gdzie ja, tam praca, wiec o tyle dobrze.

[Indecence]

[1=08c7cbc1c0d531be9e51934 d16bbb4732386b516_63def18 200ca5;89458785]Podziwiam ludzi, którzy potrafią tak generalizować po "spędzeniu kilku dni" w Warszawie.

Jasne, w Warszawie nie ma korków. I kolejką da się wszędzie szybko i bezproblemowo dojechać do centrum w kilka minut.[/QUOTE]


bezczelna jesteś, naprawdę

nie przyjechałam do Warszawy z zapyziałej wiochy, żeby się byle czym tam pozachwycać

[żurawinka]

Akurat komunikacja miejska jest na plus, są dzielnice pełne zieleni, wszędzie stosunkowo blisko. Masę imprez, także darmowych szczególnie w lato nie starcza weekendów. Gorzej jak chcesz spokoju świętego, łona natury gdzie nie zbiegną się calymi spędami ludzie na weekend. Nawet w takim Otwocku na głupich grzybach Warszawiaków więcej niż grzybów

[Pusheen_]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89458614]Oj myślę, że to zależy. Byłam i tu i tu. Znam osoby zadowolone, ale to zalezy od wielu rzeczy: co sie lubi robic w wolnym czasie, czy sie codziennie dojezdza do pracy, ile itp itd.

Ale ogólnie uważam, że sypialnie Warszawy są wyjątkowo nijakie i to mi sie tez w Warszawie nie podoba, ze jak chce sie wyskoczyc gdzies na jeden dzien za miasto, to za bardzo nie ma gdzie albo sie jedzie co najmniej 2-3 godziny w jedną stronę.

Autorko, teraz jest wiele ofert pracy zdalnej/hybrydowej. Więc możesz mieć warunki jakie masz teraz w stolicy, a mieszkac gdzie chcesz.

A moze jakies inne duzo miasto, ktore jest bliskie rodzinnych stron?[/QUOTE]

Mi generalnie Wawa jako "metropolia" z jej satelickimi mniejszymi miasteczkami nie jawi się jako szczególnie atrakcyjna.


[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89458672]Dlaczego Białystok? Tzn brałabym pod uwage tylko jesli byłoby to moje rodzinne miasto, tak ogólnie to nie. Są lepsze miejsca, zdecydowanie. Z pracą i pod względem komunikacyjnym można znaleźć coś lepszego.[/QUOTE]

Też nie rozumiem dlaczego Białystok?

Napisane przez żurawinka

Niestety Warszawa potrafi zmęczyć i mówię to mimo że mieszkam tu od urodzenia. Moim zdaniem będzie Cię męczyć coraz bardziej, trzeba po prostu lubić ten pęd, hałas... w pt-sob następuje masowa migracja weekendowa w bardziej spokojne miejsca i powrót w niedzielę. Ludzie też są coraz bardziej chamscy niestety, ale to chyba domena bardzo dużych miast.

Napisane przez Indecence

No nie wiem, co tak może przeszkadzać w Warszawie...Mieszkam w Krakowie, wyklinałam to miasto za przeklęte korki wszędzie i prawie zawsze. Teraz jeżdżę komunikacją miejską i jest dużo szybciej i wygodniej.

Ostatnio spedziłam kilka dni w Warszawie mieszkając u znajomych w Aninie. Błoga cisza i spokój, dużo zieleni, a jednocześnie szybki i bezproblemowy dojazd do centrum kolejką podmiejską.

W Krakowie też bym nie mogła mieszkać, chociaż to ładne miasto.

Ale Warszawa jest jeszcze gorsza. Poza niesamowitymi możliwościami jakie daje (ale to też nie każdemu), jeśli chodzi o pracę, karierę czy rozrywkę i poziom usług (ale to też relatywne bardzo), to nie czuję za bardzo atrakcyjności tego miasta.

Modne towarzystwo mnie nie zachwyca, knajpy i usługi na dobrym poziomie mogę znaleźć i w trochę mniejszych miastach, a ciuchy to i tak chyba w każdym przypadku mogę kupić online, jeśli mi się zachce

Sorry, ale ja nie umiem kupić vibe'u Warszawy.

Nie lubię tego miasta - nie lubię korków, aż takiego pośpiechu, zanieczyszczonego powietrza. Nie podoba mi się architektura Warszawy - to dla mnie stare miasto, po prostu straszące już na dzień dobry perełkami socrealizmu, jak wizytówka czyli Pałac Kultury, Muranów...

Nie mówiąc już o innych cudach typu warszawska Praga

Ja wiem, że niektórzy lubią wygląd stolicy, ale jak dla mnie to nie odznacza się ona jakimś szczególnym urokiem. Z pewnością jest wiele ładniejszych miast w Polsce, nie mówiąc już o tych w Europie.



Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[Jagoda1982]

A mi się wydaje ze głownym powodem Twoich rozterek jest Twoja sytuacja. To ze jestes sama i odczuwasz z tego powodu smutek, dyskomfort.Myslisz sobie ze zmienisz miejsce zamieszkania a Twoje odczuwanie sie zmieni. No nie zmieni sie. Może tylko na chwile
Mam tyle lat ile można policzyc z nicku i odradzam Tobie przeprowadzke do mniejszego miasta jeżeli chcesz kogoś poznać
Statystyka jest nieubłagana w naszym wieku mniejsze szanse masz na znalezienie kogos w mniejszym miescie. I nie mowie tutaj o wielkiej love, może warto zaczac się umawiać na randki? chociażby ten straszny Tinder?
Ja poznalam tam kogos ponad trzy miesiace temu. Tez taki stary grzyb i jest fajnie. taka mysle dojrzała, fajna relacja.
Piszesz o rodzicach...moga pomocy wymagac jutro a moga do konca swoich dni być samodzielni...

[lunkam15]

Napisane przez Pusheen_

Mi generalnie Wawa jako "metropolia" z jej satelickimi mniejszymi miasteczkami nie jawi się jako szczególnie atrakcyjna.




Też nie rozumiem dlaczego Białystok?


Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Ale dlaczego nie Białystok?

---------- Dopisano o 19:42 ---------- Poprzedni post napisano o 19:41 ----------

Napisane przez Jagoda1982

A mi się wydaje ze głownym powodem Twoich rozterek jest Twoja sytuacja. To ze jestes sama i odczuwasz z tego powodu smutek, dyskomfort.Myslisz sobie ze zmienisz miejsce zamieszkania a Twoje odczuwanie sie zmieni. No nie zmieni sie. Może tylko na chwile
Mam tyle lat ile można policzyc z nicku i odradzam Tobie przeprowadzke do mniejszego miasta jeżeli chcesz kogoś poznać
Statystyka jest nieubłagana w naszym wieku mniejsze szanse masz na znalezienie kogos w mniejszym miescie. I nie mowie tutaj o wielkiej love, może warto zaczac się umawiać na randki? chociażby ten straszny Tinder?
Ja poznalam tam kogos ponad trzy miesiace temu. Tez taki stary grzyb i jest fajnie. taka mysle dojrzała, fajna relacja.
Piszesz o rodzicach...moga pomocy wymagac jutro a moga do konca swoich dni być samodzielni...

Myślę, że masz dużo racji z tą moją sytuacją, samotnością.

[Pusheen_]

Napisane przez żurawinka

Niestety Warszawa potrafi zmęczyć i mówię to mimo że mieszkam tu od urodzenia. Moim zdaniem będzie Cię męczyć coraz bardziej, trzeba po prostu lubić ten pęd, hałas... w pt-sob następuje masowa migracja weekendowa w bardziej spokojne miejsca i powrót w niedzielę. Ludzie też są coraz bardziej chamscy niestety, ale to chyba domena bardzo dużych miast.

Wow, zawsze to ciekawe usłyszeć taką opinię, od kogoś od urodzenia mieszkającego w Warszawie.

Zazwyczaj warszawiacy są przepelnieni dumą i nie mogą się nachwalić swojego miasta xd

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[Jagoda1982]

Miasto jak miasto, mieszkanie, praca, sasiedzi zawsze może nam sie wydawać ze inne bedzie lepsze a moga sie pojawić się okoliczności które jeszcze pogorszą sytuacje.
No i praca. Jestes sama. Nie masz obaw ze nie znajdziesz pracy na podobnym poziomie płacowym i Twoj standard zycia a co za tym idzie poczucie bezpieczenstwa sie pogorszy?