Zostać programistką

[Limonka2738]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

A i owszem! Prawda, że fascynujące?

[cava]

Moja córka zna angielski, podstawy koreańskiego i niemieckiego oraz liznęła szwedzki i znając fiński i pracując z nim, twierdzi ze fiński jest językiem prostym w konstrukcji i do nauczenia.
IMO najbardziej warto przeanalizować 2 kwestie:
- ilu absolwentów rocznie danego języka wypuszczają polskie uczelnie.
- jaka jest ogólnie sytuacja polityczno-gospodarcza dotycząca kontaktów Polski z państwami posługującymi się danym językiem.


To jest IMO bardziej kluczowe niż poziom skomplikowania języka a zwłaszcza jednak europejskiego. Jeśli ktoś ma zdolności językowe, to dla niego to powinno być bardziej kluczowe bo język i tak ogarnie.

[Sheloba86]

Pytanie bez ironii, proszę o odpowiedzi bez sarkazmu:

Czemu uważacie, że wybór zawodu (programistka lub jakiekolwiek) NIE POWINIEN być motywowany tym, że komuś podoba się taki styl pracy i zarobki?

Patrząc ze swojego doświadczenia kobiety przed czterdziestką, również na etapie szkoły średniej większość moich znajomych nie wybierała zawodu kierując się tym co jest ich PASJĄ tylko np. właśnie "chcę mieć spokojną pracę za biurkiem bo jestem introwertykiem" albo "nudzi mi się za biurkiem, chcę mieć aktywną pracę" - potem uczyli się tego co sobie wybrali i jakoś sobie radzą w zawodach wybranych, jedni lepiej inni gorzej.

Jedyna znajoma pasjonatka poszła na dziennikarstwo i tutaj niespodzianka: na studiach wielu ludzi jest energicznych i kręci ich ekscytujące życie reportera, ale po trzydziestce ta koleżanka poszukała sobie spokojnej pracy biurowej w branży pokrewnej (wydawnictwo).

[Alekto123]

Napisane przez Sheloba86

Czemu uważacie, że wybór zawodu (programistka lub jakiekolwiek) NIE POWINIEN być motywowany tym, że komuś podoba się taki styl pracy i zarobki?

W tym momencie rynek juniorów w IT jest tragiczny. Jak otworzysz rekrutację na juniora to w dwa dni możesz dostać ponad 100 cv.

No i teraz zobacz, autorka nie ma studiów kierunkowych, nic o IT nie wie, a będzie konkurować z rzeszą ludzi, którzy pokończyli studia kierunkowe, również znają angielski, który zna całe mnóstwo osób oraz z rzeszą ludzi takich jak ona, którzy wpadli na pomysł po przeczytaniu artykułu/zobaczeniu reklamy bootcampu, że pójdą do IT. W tym oczywiście znajdzie się też trochę pasjonatów, którzy będą siedzieć sami z siebie i się uczyć.

Po drugie pytanie czy autorka ma do tego predyspozycję, szczerze mówiąc mam co do tego pewne wątpliwości. Praca w IT to często samodzielne szukanie informacji, żeby samodzielnie rozwiązać problem, czyli typowy dzień programisty, a tutaj dziewczyna zadaje pytanie, które przed nią zadało 8543598767830643048 osób na różnych grupach/forach itp. Pytania o to, czy jak pójdę do IT to już będzie dobrze? Oraz czy w IT jest takie eldorado jak obiecują w reklamie kursu są ostatnio bardzo popularne, dzięki fabrykom marzeń znanym jako szkoły programowania. Pytający dostają odpowiedź, często nie od jednej i nie dwóch osób. Gdyby autorka trochę poszukała, to by znalazła te multum odpowiedzi na to pytanie i nie musiała by się pytać.

[avocado77]

Napisane przez Magmag0194

Coś oprócz zarobków motywuje Cię do IT?
Bo autentycznie ciężko mi uwierzyć że osoba, która jest z natury humanistą nagle odkrywa w sobie miłość do jakby nie patrzeć ścisłej branży.
Jeśli motywuje Cię tylko kasa - odpuść sobie, bo się nie przebijesz. Pracę dostają tylko najlepsi, pasjonaci, ludzie umiejący rozwiązywać problemy.
...

Radzę Ci zanim poświęcisz czas i pieniądze na przebranżowienie, idź do doradcy zawodowego, zrób test kompetencji.

Ten komentarz nie jest dobry. Gdybym wierzyła w coś takiego to nigdy bym się nie przebranżowiła, a jestem w IT już sporo czasu.

Najbardziej śmieszy mnie ten fragment, że pracę dostają najlepsi W IT jest mnóstwo słabych osób (jak w każdej innej branży white collar).

Testy kompetencji to strata czasu - nie ma żadnego, który dawałby miarodajne wyniki - pozwolił przewidzieć sukces w branży lub jego brak.

Aktualnie do IT ludzie walą drzwiami i oknami. Czytałam dzisiaj wątek "mam 4 małych dzieci i mieszkamy w 6 osób na 50 m2. W związku z tym chcę się przebranżowić na IT".

Większości z tych ludzi oczywiście się nie uda, ale tym z zaparciem jak najbardziej.

[DzieckoHagrida]

Napisane przez avocado77

Większości z tych ludzi oczywiście się nie uda, ale tym z zaparciem jak najbardziej.

Tak samo większość ludzi, która idzie na pierwszą lekcję do szkoły językowej, po 5 latach wcale nie mówi tym językiem.

[_Bumblebee_]

Ten obecny hype na IT wypisz wymaluj przypomina modę na Marketing i Zarządzanie z początku XXIw. Wtedy też na początku ktoś kto miał te studia i dobrze się załapał mógł zarabiać fajne pieniądze. Parę lat potem marketingowców i zarządzaczy było jak mrówków i rynek był przepełniony.
Z mojej strony mogę polecić zmianę kierunku na automatykę, sterowniki PLC, itp. Tych specjalistów ciągle potrzeba sporo, a pieniądze też bardzo dobre no i jest to po części pokrewne z IT. Potrzeby rynku są takie, że u mnie w firmie już nawet wyższego wykształcenia kierunkowego nie wymagają, co kiedyś było normą. Wystarczy jakiś kurs, który z tego co kojarzę kosztuje kilka tys. zł, więc bez dramatu biorąc pod uwagę potencjalne zarobki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Alekto123]

Napisane przez avocado77

Większości z tych ludzi oczywiście się nie uda, ale tym z zaparciem jak najbardziej.

No i trzeba to dobrze zaplanować i przemyśleć. W tym momencie jest taka fala chętnych, że warto iść na studiach. Jak HR-y dostają kilkaset CV, to w niektórych firmach jest odrzucanie na podstawie braku wykształcenia kierunkowego. Najpierw dzwonią do tych co mają fajnie wyglądające portfolio + wykształcenie kierunkowe.

Do banków to już chyba w ogóle nie biorą bez wykształcenia na role stażowe i juniorskie, a to duże instytucje, które stać na stażystów i juniorów. Kuzynka była parę miesięcy temu na targach pracy, gdzie między innymi byli ludzie z banku chyba Pekao S.A. Wiele osób się pytało, czy biorą osoby bez wykształcenia kierunkowego. Te osoby z banku, udawały że tego pytania nie słyszały.

Obecnie startując bez wykształcenia pewnie jeszcze są chyba szanse coś znaleźć, ale jest to mam wrażenie coraz trudniejsze.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez _Bumblebee_

Ten obecny hype na IT wypisz wymaluj przypomina modę na Marketing i Zarządzanie z początku XXIw. Wtedy też na początku ktoś kto miał te studia i dobrze się załapał mógł zarabiać fajne pieniądze. Parę lat potem marketingowców i zarządzaczy było jak mrówków i rynek był przepełniony.
Z mojej strony mogę polecić zmianę kierunku na automatykę, sterowniki PLC, itp. Tych specjalistów ciągle potrzeba sporo, a pieniądze też bardzo dobre no i jest to po części pokrewne z IT. Potrzeby rynku są takie, że u mnie w firmie już nawet wyższego wykształcenia kierunkowego nie wymagają, co kiedyś było normą. Wystarczy jakiś kurs, który z tego co kojarzę kosztuje kilka tys. zł, więc bez dramatu biorąc pod uwagę potencjalne zarobki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A ja z mojej perspektywy odradzam. Fajne zarobki są tylko, jak się pracuje za granicą albo dużo wyjeżdża i dużo pracuje. Na B2B lepiej, ale na uruchomieniach też się dużo pracuje, po jakimś czasie ma się dość. Dużo ludzi żałuje, że nie poszło w IT.
Kilka stron wcześniej jedna z użytkowniczek pisała, że wśród znajomych jej partnera znalezienie pracy po automatyce było bardzo trudne. Dla ludzi, którzy ja znam, trudne nie było, ale nie znaczy to, że nie chcieli tego potem zmienić na coś spokojniejszego i stabilniejszego.
I tak to jest z tymi opiniami, każdy powie co innego.

---------- Dopisano o 11:40 ---------- Poprzedni post napisano o 11:36 ----------

Napisane przez avocado77

Ten komentarz nie jest dobry. Gdybym wierzyła w coś takiego to nigdy bym się nie przebranżowiła, a jestem w IT już sporo czasu.

Najbardziej śmieszy mnie ten fragment, że pracę dostają najlepsi W IT jest mnóstwo słabych osób (jak w każdej innej branży white collar).

Testy kompetencji to strata czasu - nie ma żadnego, który dawałby miarodajne wyniki - pozwolił przewidzieć sukces w branży lub jego brak.

Aktualnie do IT ludzie walą drzwiami i oknami. Czytałam dzisiaj wątek "mam 4 małych dzieci i mieszkamy w 6 osób na 50 m2. W związku z tym chcę się przebranżowić na IT".

Większości z tych ludzi oczywiście się nie uda, ale tym z zaparciem jak najbardziej.

I stąd się bierze duża konkurencja. pytanie tylko, jak się na tle tej konkurencji wypada.



Opinia jednej osoby z HR to ciągle opinia jednej osoby. Inna może mieć inną.

[_Bumblebee_]

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;89670384]A ja z mojej perspektywy odradzam. Fajne zarobki są tylko, jak się pracuje za granicą albo dużo wyjeżdża i dużo pracuje. Na B2B lepiej, ale na uruchomieniach też się dużo pracuje, po jakimś czasie ma się dość. Dużo ludzi żałuje, że nie poszło w IT.
Kilka stron wcześniej jedna z użytkowniczek pisała, że wśród znajomych jej partnera znalezienie pracy po automatyce było bardzo trudne.
I tak to jest z tymi opiniami, każdy powie co innego.[/QUOTE]Tzn. to nie jest moja opinia tylko fakt, że u mnie w firmie (branża automotive) jest spore zapotrzebowanie na automatyków, a będzie jeszcze większe. Jak jest w innych branżach nie wiem. Co do wyjazdów na uruchomienia czy tzw. asystancje to fakt, że jest ich sporo no ale przecież nie za darmo. Z delegacji wyciąga się praktycznie drugą pensję. Mam w pracy ludzi, którzy mają rodziny, dzieci, itd. i jakoś to godzą, no ale oczywiście to jest kwestia indywidualna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez _Bumblebee_

Tzn. to nie jest moja opinia tylko fakt, że u mnie w firmie (branża automotive) jest spore zapotrzebowanie na automatyków, a będzie jeszcze większe. Jak jest w innych branżach nie wiem. Co do wyjazdów na uruchomienia czy tzw. asystancje to fakt, że jest ich sporo no ale przecież nie za darmo. Z delegacji wyciąga się praktycznie drugą pensję. Mam w pracy ludzi, którzy mają rodziny, dzieci, itd. i jakoś to godzą, no ale oczywiście to jest kwestia indywidualna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Z tego, co wiem, obecnie podczas rekrutacji przychodzi więcej cv niż jeszcze kilka lat temu (co jednak nie znaczy, że jakieś setki ani nawet dziesiątki, więc konkurencja nieporównywalna z tym, co tu czytam o IT) i generalnie zawsze najtrudniej znaleźć kogoś doświadczonego i samodzielnego. I tak, jak w IT, nie każdy się nadaje i nie każdemu będzie taka praca odpowiadać (może nawet tym bardziej). Z obserwacji wydaje mi się, że jest to też branża dość wrażliwa na kryzysy.
Sporo ludzi, których znam, po założeniu rodziny albo negocjowało ograniczenie wyjazdów, albo szukało innej pracy. Nie wszyscy, ale wielu to po jakimś czasie zaczynało przeszkadzać (albo ich partnerkom).

[Pigeons]

Napisane przez _Bumblebee_

Ten obecny hype na IT wypisz wymaluj przypomina modę na Marketing i Zarządzanie z początku XXIw. Wtedy też na początku ktoś kto miał te studia i dobrze się załapał mógł zarabiać fajne pieniądze. Parę lat potem marketingowców i zarządzaczy było jak mrówków i rynek był przepełniony.
Z mojej strony mogę polecić zmianę kierunku na automatykę, sterowniki PLC, itp. Tych specjalistów ciągle potrzeba sporo, a pieniądze też bardzo dobre no i jest to po części pokrewne z IT. Potrzeby rynku są takie, że u mnie w firmie już nawet wyższego wykształcenia kierunkowego nie wymagają, co kiedyś było normą. Wystarczy jakiś kurs, który z tego co kojarzę kosztuje kilka tys. zł, więc bez dramatu biorąc pod uwagę potencjalne zarobki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mi się jednak wydaje, że marketing i zarządzanie to było takie wydawało się, że będzie zapotrzebowanie absolwentów. Podobnie ze stosunkami międzynarodowymi po wejściu do UE. Ale nigdy takiego realnego boomu (jak w przypadku IT) na absolwentów tych kierunków nigdy właściwie nie było.

No i coś co się już niejednokrotnie przewijało: IT to nie tylko programiści. Ogromne zapotrzebowanie jest np. na specjalistów od cyberbezpieczeństwa, a to jest działka nie tak wrażliwa na kryzysy jak programowanie.

[skara]

Napisane przez Pigeons

Mi się jednak wydaje, że marketing i zarządzanie to było takie wydawało się, że będzie zapotrzebowanie absolwentów. Podobnie ze stosunkami międzynarodowymi po wejściu do UE. Ale nigdy takiego realnego boomu (jak w przypadku IT) na absolwentów tych kierunków nigdy właściwie nie było.

No i coś co się już niejednokrotnie przewijało: IT to nie tylko programiści. Ogromne zapotrzebowanie jest np. na specjalistów od cyberbezpieczeństwa, a to jest działka nie tak wrażliwa na kryzysy jak programowanie.

Tak, marketing, europeistyka itp. To było takie życzeniowe myślenie. Wchodzimy do Europy, to będzie zapotrzebowanie. Nie było.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kennedy]

na oferte ktora mnie interesowala zaaplikowalo 160+ osob( tak pokazywal mi linkedin)
na juniora SRE 200+ osob w tym MASA Hindusow szukajacych wiz itd

---------- Dopisano o 11:08 ---------- Poprzedni post napisano o 11:01 ----------

Napisane przez Alekto123

W tym momencie rynek juniorów w IT jest tragiczny. Jak otworzysz rekrutację na juniora to w dwa dni możesz dostać ponad 100 cv.

No i teraz zobacz, autorka nie ma studiów kierunkowych, nic o IT nie wie, a będzie konkurować z rzeszą ludzi, którzy pokończyli studia kierunkowe, również znają angielski, który zna całe mnóstwo osób oraz z rzeszą ludzi takich jak ona, którzy wpadli na pomysł po przeczytaniu artykułu/zobaczeniu reklamy bootcampu, że pójdą do IT. W tym oczywiście znajdzie się też trochę pasjonatów, którzy będą siedzieć sami z siebie i się uczyć.

Po drugie pytanie czy autorka ma do tego predyspozycję, szczerze mówiąc mam co do tego pewne wątpliwości. Praca w IT to często samodzielne szukanie informacji, żeby samodzielnie rozwiązać problem, czyli typowy dzień programisty, a tutaj dziewczyna zadaje pytanie, które przed nią zadało 8543598767830643048 osób na różnych grupach/forach itp. Pytania o to, czy jak pójdę do IT to już będzie dobrze? Oraz czy w IT jest takie eldorado jak obiecują w reklamie kursu są ostatnio bardzo popularne, dzięki fabrykom marzeń znanym jako szkoły programowania. Pytający dostają odpowiedź, często nie od jednej i nie dwóch osób. Gdyby autorka trochę poszukała, to by znalazła te multum odpowiedzi na to pytanie i nie musiała by się pytać.

Napisane przez PumpkinEyes

Ja tylko dodam, że przy obecnej sytuacji na rynku wejście do IT jako tester manualny, UX czy PM jest dopiero trudne. Po pierwsze im mniej techniczna rola, tym większa konkurencja, a tym samym mniejsza szansa się załapać. Po drugie, dużo firm (poza wielkimi korpo, a te znowu często mają fetysz studiów kierunkowych) taki ludzi w ogóle nie zatrudnia, bo to dla nich zbytek kasy. Ja przynajmniej jeszcze w żadnym zespole nie miałam scrum mastera z prawdziwego zdarzenia. Zwykle kwestiami związanymi z agaile zajmował się jakiś QA albo manager. Tak samo za UX i design zwykle odpowiedzialni byli po prostu programiści front-end.

PM mojego malza ma doktorat musiala pokonac okolo 100 osob z doswiadczeniem na stanowisko i przejsc 4etapowa rekrutacje.