Zostać programistką

[KiedysToBylo]

Napisane przez PumpkinEyes

Ale przecież IT to nie tylko programiści.

Temat się nazywa "zostać programistką", więc zakładam, że o to autorce chodzi

Autorka ma jakieś swoje motywacje, głównie finansowe, by się przebranżowić na programistkę. Nie napisała o tym za wiele, więc jej daję rady, gdzie może znaleźc więcej informacji, by się zorientować w temacie i podjąć świadomą decyzję, a nie opierać się o zdanie jakichś babek z neta, które się wypowiadają na podstawie... no w sumie nie wiem czego, bo nie wspominają na ten temat za wiele.
No ale wizaż -pewnie zaraz się zlecą następne co jej polecą zostać instruktorką pilatesu albo konsultantką avon.

[Aelora]

Napisane przez KiedysToBylo

Temat się nazywa "zostać programistką", więc zakładam, że o to autorce chodzi

Autorka ma jakieś swoje motywacje, głównie finansowe, by się przebranżowić na programistkę. Nie napisała o tym za wiele, więc jej daję rady, gdzie może znaleźc więcej informacji, by się zorientować w temacie i podjąć świadomą decyzję, a nie opierać się o zdanie jakichś babek z neta, które się wypowiadają na podstawie... no w sumie nie wiem czego, bo nie wspominają na ten temat za wiele.
No ale wizaż -pewnie zaraz się zlecą następne co jej polecą zostać instruktorką pilatesu albo konsultantką avon.

Napisane przez DzieckoHagrida

Myślę o programowaniu ale na grupach specjalistycznych piszą, że trudno o pracę dla juniora, sztuczna inteligencja wykonuje większość prac... No i ciężko się tam czegoś dowiedzieć naprawdę sensownego, więc potrzebuję porozmawiać o tym na takim forum jak to. Czy jeśli się w pełni zaangażuję w naukę, to po roku-dwóch dostanę jakąś sensowną pracę? Czego się spodziewać?

No ale Autorka już pytała na specjalistycznych grupkach, dostała informacje że nie jest łatwo i sama uznała, że chce dowiedzieć się czegoś więcej na takim otwartym forum jak Wizaż, więc może zluzuj trochę tutaj też sporo osób wypowiada się w raczej ostrożnym tonie o takim przebranżowieniu. A ostateczna decyzja i tak będzie należeć do Autorki, wiadomo.

[Magmag0194]

Napisane przez KiedysToBylo

Temat się nazywa "zostać programistką", więc zakładam, że o to autorce chodzi

Autorka ma jakieś swoje motywacje, głównie finansowe, by się przebranżowić na programistkę. Nie napisała o tym za wiele, więc jej daję rady, gdzie może znaleźc więcej informacji, by się zorientować w temacie i podjąć świadomą decyzję, a nie opierać się o zdanie jakichś babek z neta, które się wypowiadają na podstawie... no w sumie nie wiem czego, bo nie wspominają na ten temat za wiele.
No ale wizaż -pewnie zaraz się zlecą następne co jej polecą zostać instruktorką pilatesu albo konsultantką avon.

Ja się jej radzę porządnie zastanowić, bo zaprzepaści nie tylko kasę.
Jak mówiłam, ja rozmawiałam z siostrą która rekrutuje (rozmowa techniczna) i programuje co do przebranżowienia i dobrze, bo nie zmarnowałam swojego czasu.
A ja mam wykształcenie techniczne i coś tam kiedyś kodowałam.

No ale lepiej na podstawie tego co było 10 lat temu pisać na wizażu że jasne, bułka z masłem, będą Cię całowali po stopach że w ogóle założyłaś papiery po bootcampie z jednym programem w CV

Ten pociąg już niestety bezpowrotnie odjechał.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[KiedysToBylo]

Napisane przez Magmag0194

Moja siostra, jej facet i mój kuzyn pracują, różne języki, różne stanowiska.
Całkiem niedawno dość konkretnie rozmawialiśmy na temat przebranżowienia. Siostra dodatkowo bierze udział w rozmowach z kandydatami. Więc myślę, że mam bardziej aktualne informacje niż przeciętny koder nie biorący od dłuższego czasu udziału w rekrutacji

"przeciętny koder nie biorący od dłuższego czasu udziału w rekrutacji " - ale to o mnie?

A skąd Ty wiesz, że nie biorę udziału w rekrutacji?
Zmieniałam firmę 1,5 roku temu i obecnie jestem procesie rekrutacji do trzech firm, ale widzę, że Ty wiesz lepiej, kim ja jestem.
Wymiękam z tym forum.

[Magmag0194]

Napisane przez KiedysToBylo

"przeciętny koder nie biorący od dłuższego czasu udziału w rekrutacji " - ale to o mnie?

A skąd Ty wiesz, że nie biorę udziału w rekrutacji?
Zmieniałam firmę 1,5 roku temu i obecnie jestem procesie rekrutacji do trzech firm, ale widzę, że Ty wiesz lepiej, kim ja jestem.
Wymiękam z tym forum.

Na stanowisko juniora w dalszym ciągu jak rozumiem?
Bo tu o to chodzi, jest problem z WEJŚCIEM do branży.
A nikt Cię tu nie trzyma na siłę, wręcz bym powiedziała że wnosisz mało przyjemną atmosferę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[XmasVvir]

Napisane przez KiedysToBylo

Od tego tematu to można bólu odbytu dostać. Wizaż to nie jest dobre miejsce na porady zawodowe, bo większość ludzi się wypowiada, a niekoniecznie cokolwiek osiągnęła w IT albo w ogóle w życiu zadowowym.
Autorka przyszła po rady, jak się wbić do IT, a dostaje sugestie pójścia w HRy czy księgowość, no ludzie, litości.



Skąd takie informacje?
Weszłam z ciekawości na nofluffjobs, sprawdziłam ile jest propozycji UoP, a ile B2B dla juniora JS i wyświetliło mi się mniej więcej tyle samo.
UoP też nie daje stabilności zatrudnienia - mogą zwolnić za wypowiedzeniem kiedy chcą, no chyba że na kogoś etat działa ciążopędnie.

Informacje z doświadczenia, ponieważ często dają różne możliwości zatrudnienia, a potem na rozmowie mówią, że tylko B2B, niestety.

UOP nie daje dużej stabilności, ale wtedy pracodawcy nie kombinują z niewypłacaniem ostatniej pensji i nie ucinają od razu dostępów do systemu ewidencji pracy. Mój były chłopak już w dwóch firmach został w taki sposób oszukany na B2B i znam też sytuacje wśród znajomych. Plus o wiele łatwiej uciąć takie osoby z projektów, bo nie mają często okresu wypowiedzenia/mogą mieć w umowie, ale pracodawcy kombinują.

[PumpkinEyes]

Napisane przez KiedysToBylo

Temat się nazywa "zostać programistką", więc zakładam, że o to autorce chodzi

Autorka ma jakieś swoje motywacje, głównie finansowe, by się przebranżowić na programistkę. Nie napisała o tym za wiele, więc jej daję rady, gdzie może znaleźc więcej informacji, by się zorientować w temacie i podjąć świadomą decyzję, a nie opierać się o zdanie jakichś babek z neta, które się wypowiadają na podstawie... no w sumie nie wiem czego, bo nie wspominają na ten temat za wiele.
No ale wizaż -pewnie zaraz się zlecą następne co jej polecą zostać instruktorką pilatesu albo konsultantką avon.

Ja też jak zaczęłam się przebranżawiać to myślałam o zostaniu programistką, a ostatecznie jestem DevOpsem. Branża IT jest szeroka i wiele ludzi zaczynając się uczyć nawet sobie nie zdaje sprawę z innych opcji niż najbardziej oczywista "programowanie".

A autorka jako główną motywację podała warunki pracy, a nie że kocha programowanie w konkretnym języku i zawsze marzyła, żeby w nim pracować.

[KiedysToBylo]

Moje zdanie jest takie:
2 godziny dziennie porządnej nauki przez rok i można wejść do IT. To jest 700 godzin, z palcem w tyłku można opanować skille wymagane na rozmowę na juniora i stworzyć githuba. Większość ludzi tyle czasu nie poświęci, bo im się po prostu nie chce. Konkurencja jest duża, ale większość ludzi to cienkie bolki bez determinacji, a wiem to od ludzi, którzy prowadzą rozmowy. Częśc ludzi po prostu aplikuje nie mając nawet elementarnej wiedzy, a w cv wpisują sobie nie wiadomo co.
Mówię na podstawie tego co widzę w ogłoszeniach na juniorów i ile czasu zajmują kursy w necie (które kosztują śmieszne grosze notabene), a nie na podstawie tego co było 10 lat temu albo co powiedział mój szwagier albo kuzyn.
Powiedziałam co wiedziałam i stąd spadam, bo ten temat jest coraz bardziej absurdalny.

[Magmag0194]

Napisane przez KiedysToBylo

Moje zdanie jest takie:
2 godziny dziennie porządnej nauki przez rok i można wejść do IT. To jest 700 godzin, z palcem w tyłku można opanować skille wymagane na rozmowę na juniora i stworzyć githuba. Większość ludzi tyle czasu nie poświęci, bo im się po prostu nie chce. Konkurencja jest duża, ale większość ludzi to cienkie bolki bez determinacji, a wiem to od ludzi, którzy prowadzą rozmowy. Częśc ludzi po prostu aplikuje nie mając nawet elementarnej wiedzy, a w cv wpisują sobie nie wiadomo co.
Mówię na podstawie tego co widzę w ogłoszeniach na juniorów i ile czasu zajmują kursy w necie (które kosztują śmieszne grosze notabene), a nie na podstawie tego co było 10 lat temu albo co powiedział mój szwagier albo kuzyn.
Powiedziałam co wiedziałam i stąd spadam, bo ten temat jest coraz bardziej absurdalny.

Zapomniałaś dodać, że na jedno stanowisko jest aktualnie 300-600 CV (Śląsk, fajna firma). Z tego 100 coś umie, a wybierana jest jedną, może dwie które na prawdę czują klimat i są w stanie coś wnieść do firmy. I to są ludzie którzy kodują z pasji.

Za to jest pełno zawodów w IT niezwiązanych z kodowaniem, gdzie ważniejsze są umiejętności miękkie, których prędzej dopatrywałabym się w humanistce. Więc tak, absurdalne rady na wizażu są moim zdaniem bardziej sensowne niż opowiadanie co Ty sądzisz, chociaż ze stanowiskiem juniora i rekrutacją masz tyle wspólnego co ja z lotami w kosmos.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[XmasVvir]

Napisane przez KiedysToBylo

Moje zdanie jest takie:
2 godziny dziennie porządnej nauki przez rok i można wejść do IT. To jest 700 godzin, z palcem w tyłku można opanować skille wymagane na rozmowę na juniora i stworzyć githuba. Większość ludzi tyle czasu nie poświęci, bo im się po prostu nie chce. Konkurencja jest duża, ale większość ludzi to cienkie bolki bez determinacji, a wiem to od ludzi, którzy prowadzą rozmowy. Częśc ludzi po prostu aplikuje nie mając nawet elementarnej wiedzy, a w cv wpisują sobie nie wiadomo co.
Mówię na podstawie tego co widzę w ogłoszeniach na juniorów i ile czasu zajmują kursy w necie (które kosztują śmieszne grosze notabene), a nie na podstawie tego co było 10 lat temu albo co powiedział mój szwagier albo kuzyn.
Powiedziałam co wiedziałam i stąd spadam, bo ten temat jest coraz bardziej absurdalny.

Z twoich komentarzy strasznie kipi pogardą i wywyższaniem się. Rozumiem, że może denerwować Cię zdanie ludzi, którzy się na czymś mogą hipotetycznie nie znać, ale weź pod uwagę to, że niektórzy mogą jednak co nieco na ten temat wiedzieć mimo, że nie pracują w branży. Dlaczego proponuję np. prace w HR-ach? Dlatego, że zarobki są odpowiednio wysokie, a w niektórych firmach wyższe niż w IT na stanowisku juniorskim, a praca będzie nieporównywalnie łatwiejsza dla humanistki niż uczenie się kodowania od podstaw pod presją, chorując na depresję.

Zarządzanie projektem? Dobry wstęp do IT.

[Ruwi]

2 godziny dziennie w dorosłym życiu, mając obowiązki, pracę i często zmęczona głowę to nie taka łatwa sprawa, zwłaszcza jak już początkowy entuzjazm minie. Też na początku często nie widać postępów bo dużo nowych pojęć i zagadnień, których niektórym osobom ciężko ogarnąć. Trzeba mieć dużo wytrwałości, ale oczywiście nie mówię, że się nie da - znam z pierwszej ręki zarówno udane jak i nieudane przypadki przebranżowienia, bo z takimi osobami współpracuje, ale nie ma innej drogi niż spróbować. Warto po prostu wiedzieć na co się pisze i nie podejmować pochopnych decyzji (jak rzucanie starej pracy czy wyrzucanie kilku tys na kurs)

[DzieckoHagrida]

Oooo ale super! Dziękuję, że się zaangażowałyście w mój wątek.



Co do rady pt. "Najpierw idź na terapię", to ja i tak mam 30 lat w plecy. Nic nie osiągnęłam. Terspia to byłyby kolejne miesiące uciekania przed życiem i marnowania czasu i zasobów. Mam moment, żeby coś realnie zmienić więc muszę dać z siebie wszystko jeśli chodzi o naukę.



Nie mam depresji. Miałam z powodu pracy, przez pół roku brałam leki. Teraz od kilku tygodni nic nie robię i czuję, że odżywam.



"Pracę dostają sami najlepsi" - no bujda, żadna branża by nie przetrwała, gdyby była zamknięta tylko dla pasjonatów.



I ja wcale nie muszę czuć "tego czegoś". Do tej pory nienawidziłam swojej pracy i zarabiałam grosze... Wystarczy mi, że programowanie będzie mi obojętne, nie muszę czuć pasji, ale nie mogę czuć obrzydzenia. A jak pieniądze spoko to już w ogóle super.



No i o tym, czy jesteśmy w czymś dobrzy, decyduje ilość godzin poświęconych na naukę, nie miłość do tej czynności...

[Aelora]

Fajnie, realistycznie podchodzisz do kwestii że pracuje się przede wszystkim dla pieniędzy i świętego spokoju, a programiści to raczej nie wymiatacze jak w filmach, którzy włamują się do danych Pentagonu. Czyli jesteś zdecydowana pójść w kierunku IT? Przede wszystkim systematycznie pracuj i nie zniechęcaj się, czasem trzeba trochę posiedzieć i pogłówkować nad prostym zagadnieniem, czasem trzeba przez dłuższy czas poślęczeć nad kodem i znaleźć błędy. Uważaj, czy nie podejmujesz decyzji pod wpływem tego kilkutygodniowego okresu optymizmu i stabilizacji po odstawieniu leków, czy nie załamiesz się po pojawieniu pierwszych trudności/problemów.

P.S. Zanim wejdziesz w bootcamp, przerób najpierw kursy np. na Udemy/Courserze, żeby sprawdzić czy Ci to leży.

[Pigeons]

Moim zdaniem przy dużej determinacji powinno Ci się udać. Łatwo nie będzie (i się nauczyć i znaleźć później pracę) ale nie widzę powodu czemu Tobie miałoby nie wyjść skoro tysiącom ludzi jakoś się udaje przebranżowić.

Ale podkreślę coś co już tu padło: programowanie to nie jest spokojna, dobrze płatna praca do emerytury i za parę lat możesz mieć znowu dylemat co dalej. Więc już teraz warto żebyś myślała o jakimś planie B.

[Alekto123]

Myślę o programowaniu ale na grupach specjalistycznych piszą, że trudno o pracę dla juniora

Bo trudno, 500 cv na junior python developer, dane od dziewczyny z HR. Nie ty jedna wpadłaś na pomysł, że programowanie to będzie super praca z wysokimi zarobkami, także musisz liczyć się z konkurencją.

Napisane przez DzieckoHagrida

No i o tym, czy jesteśmy w czymś dobrzy, decyduje ilość godzin poświęconych na naukę, nie miłość do tej czynności...

Nope, nie ilość godzin a predyspozycje. Niektórzy będą szybciej łapać niż inni, będą bardziej pomysłowi w rozwiązywaniu problemów, po prostu.

Jest dokładnie tak jak dziewczyny piszą, dla juniorów jest ciężko. Im więcej masz doświadczenia komercyjnego, tym lepsza pozycja na rynku pracy. Więc to, że ktoś ma 10 lat doświadczenia i pamięta rynek junirów sprzed 10 lat, to możesz olać. 10 lat temu nie było kursów programowania naganiających ludzi na swoje kursy za 15k, a sama robota miała opinię nudnej pracy dla nerdów.

Ogólnie zgadzam się z postami Ruwi i PumpkinEyes, dobrze dziewczyny ci piszą.

[Magmag0194]

Napisane przez DzieckoHagrida

Oooo ale super! Dziękuję, że się zaangażowałyście w mój wątek.



Co do rady pt. "Najpierw idź na terapię", to ja i tak mam 30 lat w plecy. Nic nie osiągnęłam. Terspia to byłyby kolejne miesiące uciekania przed życiem i marnowania czasu i zasobów. Mam moment, żeby coś realnie zmienić więc muszę dać z siebie wszystko jeśli chodzi o naukę.



Nie mam depresji. Miałam z powodu pracy, przez pół roku brałam leki. Teraz od kilku tygodni nic nie robię i czuję, że odżywam.



"Pracę dostają sami najlepsi" - no bujda, żadna branża by nie przetrwała, gdyby była zamknięta tylko dla pasjonatów.



I ja wcale nie muszę czuć "tego czegoś". Do tej pory nienawidziłam swojej pracy i zarabiałam grosze... Wystarczy mi, że programowanie będzie mi obojętne, nie muszę czuć pasji, ale nie mogę czuć obrzydzenia. A jak pieniądze spoko to już w ogóle super.



No i o tym, czy jesteśmy w czymś dobrzy, decyduje ilość godzin poświęconych na naukę, nie miłość do tej czynności...

Jest pełno zamkniętych branż
Nie chcę Cię zniechęcać autorko, życzę samych sukcesów.
Jednak o ile jest cała masa zawodów gdzie nie trzeba być pasjonatem i jakoś czas leci, bo na przykład jest różnorodność czy kontakt z fajną ekipą, o tyle praca programisty jest dość żmudna i wymaga determinacji i skupienia przez dłuższy czas na jednym problemie.
I nie każdy to potrafi.
Ja na przykład kiedyś pracowałam przy kompie, ale uciekłam w tryb mieszany właśnie przez kłopot ze skupieniem uwagi - nudziło mnie to i zwyczajnie wszystko wokół, typu ptak za oknem było ciekawsze. Myślałam, że to pokonam bo pieniądze się będą zgadzały, ale sumując to i problemy z wejściem do branży o których wiem od siostry dałam sobie spokój. A przypominam, że ja coś tam kodowałam.

Warto poznać swoje mocne i słabe strony, sprawdzić umiejętności twarde i miękkie a nie ślepo lecieć za kasą, bo później możesz być w tej samej sytuacji w której byłaś - depresja przez pracę, ale tym razem nie przez pieniądze, ale inne aspekty.
Stąd doradzam mimo wszystko udanie się do doradcy zawodowego i wypełnienie kilku testów. To jest darmowe (a przynajmniej przez długi czas było) a może dużo wnieść.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PumpkinEyes]

Ja też się zgadzam, że do pracy technicznej w IT nie trzeba być pasjonatem, nie trzeba też być geniuszem matematycznym. Jak bym miała wymienić najbardziej przydatne cechy to chęć ciągłego uczenia się, bo co chwila pojawiają się nowe praktyki, frameworki czy narzędzia. Jak ktoś nie lubi się uczyć to mu to tempo zacznie doskwierać i konkurencja szybko go wyprzedzi. Także do tego stopnia temat musi cię interesować, żebyś miała motywacje się uczyć nowych rzeczy, czasem również w swoim wolnym czasie po pracy. Poza tym to cierpliwość i lubienie rozwiązywania problemów, bo jak ktoś łatwo ulega frustracji, kiedy coś nie idzie to nerwy zaczną mu szybko siadać. No i oczywiście komunikacja i umiejętności pracy zespołowej, bo jak ktoś jest mrukiem, nie potrafi zakomunikować w czym jest problem, pomóc komuś albo samemu poprosić o pomoc to będzie bardzo męczącym członkiem zespołu, a jednak wytwarzanie oprogramowania to najczęściej praca zespołowa, więc nic dziwnego, że firmy kładą coraz większy nacisk na umiejętności miękkie, a nie tylko skill techniczny.

Wielu technicznych rzeczy da się nauczyć nawet mając zupełnie inny background niż informatyka (ja mam studia ścisłe, ale nie techniczne). Trzeba po prostu samozaparcia i wystarczająco dużo poświęconego czasu, ale to już kwestia indywidualna ile kto potrzebuje. Mnie niektóre zagadnienia się wydawały bardzo trudne, ale jak przewałkowałam kilka razy z materiałami z różnych źródeł to jednak mi zaskoczyło w głowie o co w tym chodzi albo jak to działa.

[pixelova]

Napisane przez DzieckoHagrida

Oooo ale super! Dziękuję, że się zaangażowałyście w mój wątek.



Co do rady pt. "Najpierw idź na terapię", to ja i tak mam 30 lat w plecy. Nic nie osiągnęłam. Terspia to byłyby kolejne miesiące uciekania przed życiem i marnowania czasu i zasobów. Mam moment, żeby coś realnie zmienić więc muszę dać z siebie wszystko jeśli chodzi o naukę.



Nie mam depresji. Miałam z powodu pracy, przez pół roku brałam leki. Teraz od kilku tygodni nic nie robię i czuję, że odżywam.



"Pracę dostają sami najlepsi" - no bujda, żadna branża by nie przetrwała, gdyby była zamknięta tylko dla pasjonatów.



I ja wcale nie muszę czuć "tego czegoś". Do tej pory nienawidziłam swojej pracy i zarabiałam grosze... Wystarczy mi, że programowanie będzie mi obojętne, nie muszę czuć pasji, ale nie mogę czuć obrzydzenia. A jak pieniądze spoko to już w ogóle super.



No i o tym, czy jesteśmy w czymś dobrzy, decyduje ilość godzin poświęconych na naukę, nie miłość do tej czynności...

Rzucając się na nieznany grunt nie udowadniasz, że to nie rozwiązuje problemów i terapia jednak jest potrzebna?

Wysłane z mojego RMX3771 przy użyciu Tapatalka

[DzieckoHagrida]

Napisane przez pixelova

Rzucając się na nieznany grunt nie udowadniasz, że to nie rozwiązuje problemów i terapia jednak jest potrzebna?

A jak inaczej się przekwalifikować / nauczyć czegoś nowego, jak nie "rzucając na nieznany grunt"?
Na razie zresztą robię rozeznanie bo nie chcę wpakować tysięcy godzin, wysiłku, stresu, pieniędzy w coś nietrafionego.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Żeby programowac nie trzeba koniecznie produkować oprogramowania. Można kodowac mając już podstawowe narzędzia i oprogramowanie , być zaawansowanym użytkownikiem i wprowadzać np automatyzacje procesów, nie robiąc tego na pełen etat.
Jestem z wykształcenia biologiem, pracuje w firmie zajmującej się robotyką a moja praca polega w 70% na programowaniu. Przy czym oprócz pythona używam ich własnego oprogramowanie, którego nie można nauczyc się w internecie, a wyłącznie wewnętrznie. W moim akurat przypadku szukali kogoś bez umiejętności a z pasją

Sent from my FP4 using Tapatalk

[DzieckoHagrida]

Napisane przez PumpkinEyes

Trzeba po prostu samozaparcia i wystarczająco dużo poświęconego czasu, ale to już kwestia indywidualna ile kto potrzebuje. Mnie niektóre zagadnienia się wydawały bardzo trudne, ale jak przewałkowałam kilka razy z materiałami z różnych źródeł to jednak mi zaskoczyło w głowie o co w tym chodzi albo jak to działa.

To z jednej strony kwestia indywidualna, ale z drugiej na pewno bez tysięcy godzin się nie obejdzie... Tylko jeden będzie potrzebował 2 tysiące godzin, a drugi 5 tysięcy...
Ale jeśli nie dostanę pracy dla juniora (no bo trzeba raczej zakładać pesymistyczne scenariusze, a nie optymistyczne), to gdzie szukać pracy po tych dwóch latach nauki, żeby mieć większe szanse?

---------- Dopisano o 21:14 ---------- Poprzedni post napisano o 21:12 ----------

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89668454] Przy czym oprócz pythona używam ich własnego oprogramowanie, którego nie można nauczyc się w internecie, a wyłącznie wewnętrznie. W moim akurat przypadku szukali kogoś bez umiejętności a z pasją [/QUOTE]
I uczyłaś się w godzinach pracy? W jakim czasie opanowałaś to ich oprogramowanie?

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez DzieckoHagrida

I uczyłaś się w godzinach pracy? W jakim czasie opanowałaś to ich oprogramowanie?

Tak, w godzinach pracy i treningi zapewniła firma. Ok 6 miesięcy podstawy, 2 lata srednio-zaawansowanie

Sent from my FP4 using Tapatalk

[PumpkinEyes]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89668454]Żeby programowac nie trzeba koniecznie produkować oprogramowania. Można kodowac mając już podstawowe narzędzia i oprogramowanie , być zaawansowanym użytkownikiem i wprowadzać np automatyzacje procesów, nie robiąc tego na pełen etat.
Jestem z wykształcenia biologiem, pracuje w firmie zajmującej się robotyką a moja praca polega w 70% na programowaniu. Przy czym oprócz pythona używam ich własnego oprogramowanie, którego nie można nauczyc się w internecie, a wyłącznie wewnętrznie. W moim akurat przypadku szukali kogoś bez umiejętności a z pasją

Sent from my FP4 using Tapatalk[/QUOTE]

Jednak większość pracy technicznej w IT to wytwarzanie oprogramowania i różne inne kwestie około tego.

I ja bym na przykład takiej pracy jak twoja nie chciała, bo uczenie się wewnętrznego oprogramowania mocno ogranicza, gdyby się potem chciało czy musiało zmienić pracę. Także ja wszelkie firmowo specyficzne rzeczy czy low code od razu odrzucałam, bo nie zapewnią mi takiej elastyczności i poziomu bezpieczeństwa w jaki celuję.

---------- Dopisano o 21:41 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

Napisane przez DzieckoHagrida

I uczyłaś się w godzinach pracy? W jakim czasie opanowałaś to ich oprogramowanie?

Zwykle firmy do jakiegoś stopnia szkolą, niektóre też mają przeznaczony czas na naukę własną w pracy, ale jak chcesz się rozwijać i być konkurencyjną na rynku pracy to raczej nauki na własną rękę też nie unikniesz, zwłaszcza jako junior.

[NatalieMcCool]

W sumie temat już został wyczerpany, ale ja dorzucę swoje trzy grosze:
po pierwsze, to ja bym nie korzystała z żadnych płatnych źródeł do nauki. Internet jest tak bogaty w różne materiały uczące programowania, że naprawdę poradzisz sobie z nauką każdego języka za pomocą tego, co znajdziesz za darmo. Na tym też polega ta praca: na korzystaniu z istniejących źródeł: dokumentacji i stackoverflow w celu rozwiązywania swoich problemów.
Po drugie: to dość samotna praca i nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Owszem, odbywają się różne spotkania w ciągu dnia, ale zdecydowaną większość czasu spędzisz sama przed kompem rozwiązując swój problem, nie rozmawiając przy tym z nikim. Tak, są spotkania, tak, można z kimś coś ustalić i zapytać o radę albo pomoc, ale jakby nie patrzeć lwia część czasu to Ty + kod i szukanie rozwiązania.
Po trzecie: ludzie od zawsze mówią że programistów/prawników/marketingowców/(wstaw tu dowolny inny zawód) jest za dużo i żeby w pewne zawody nie iść, bo jest przesyt. No nie, nikogo nigdy nie ma za dużo, ludzie odchodzą na emeryturę, niektórzy się wypalają, niektórzy umierają i eksperci w swoich dziedzinach zawsze będą potrzebni. Wszystko co produkujemy jako społeczeństwo się zmienia, postają nowe normy, nowe pomysły, to nie tak, że mamy pulę 200 000 programistów, oni napiszą wszystkie potrzebe programy świata i praca się skończy. Jeśli naprawdę poczujesz programowanie to ktoś Cię na pewno zatrudni, o to się nie bój.

[PumpkinEyes]

Skczat, a ty nie mieszkasz przypadkiem w Szwajcarii? Bo w Polsce chyba rynek trochę inaczej wygląda. Mnóstwo jest absolwentów automatyki i robotyki. Nawet im jest ciężko znaleźć pierwszą pracę w zawodzie. Wiem z pierwszej ręki, bo mój partner kilka lat temu mimo że ogarniał pythona i miał studia kierunkowe to nic ciekawego w dużym mieście nie mógł znaleźć. W końcu trafił do IT i nie żałuje. Większość jego znajomych ze studiów wylądowała podobnie. Chyba jeden pracuje w czymkolwiek związanym z automatyką, ale na zachodzie, a nie u nas.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez PumpkinEyes

Skczat, a ty nie mieszkasz przypadkiem w Szwajcarii? Bo w Polsce chyba rynek trochę inaczej wygląda. Mnóstwo jest absolwentów automatyki i robotyki. Nawet im jest ciężko znaleźć pierwszą pracę w zawodzie. Wiem z pierwszej ręki, bo mój partner kilka lat temu mimo że ogarniał pythona i miał studia kierunkowe to nic ciekawego w dużym mieście nie mógł znaleźć. W końcu trafił do IT i nie żałuje. Większość jego znajomych ze studiów wylądowała podobnie. Chyba jeden pracuje w czymkolwiek związanym z automatyką, ale na zachodzie, a nie u nas.

A to mnie dziwi, serio.
Nie że idą w IT, bo to akurat dobry pomysł, ale że mają problemy ze znalezieniem pracy w automatyce czy robotyce. Chociaż może faktycznie firmy mogą bardziej przebierać w świeżych pracownikach niż jeszce nie tak dawno temu.

Edit: doczytałam, że to było kilka lat temu, więc dziwi mnie to tym bardziej. Chyba że chodziło o warunki. Albo region nie ten. Z tego, co wiem, stosy cv to raczej nigdy nie przychodziły.

Enviado desde mi SM-A705FN mediante Tapatalk

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez PumpkinEyes

Skczat, a ty nie mieszkasz przypadkiem w Szwajcarii? Bo w Polsce chyba rynek trochę inaczej wygląda. Mnóstwo jest absolwentów automatyki i robotyki. Nawet im jest ciężko znaleźć pierwszą pracę w zawodzie. Wiem z pierwszej ręki, bo mój partner kilka lat temu mimo że ogarniał pythona i miał studia kierunkowe to nic ciekawego w dużym mieście nie mógł znaleźć. W końcu trafił do IT i nie żałuje. Większość jego znajomych ze studiów wylądowała podobnie. Chyba jeden pracuje w czymkolwiek związanym z automatyką, ale na zachodzie, a nie u nas.

Tak, jestem w Szwajcarii i domyślam się, że rynek wygląda inaczej. Napisałam o sobie podając tylko przykład, że programowanie to niekoniecznie IT w korpo. Zresztą czasem w korpp działy IT zajmują się tylko wsparciem technicznym, a np inne działy programują sobie narzędzia na własną rękę, jakieś skrypty do obróbki danych czy produkcji raportów.
A z mieszanego profilu edukacyjnego można zrobić zaletę jeśli będzie to zrobione z pomysłem i wykorzystać jakoś ten kierunek humanistyczny.
Co to za kierunek Autorko?

Sent from my FP4 using Tapatalk

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez PumpkinEyes

Jednak większość pracy technicznej w IT to wytwarzanie oprogramowania i różne inne kwestie około tego.



I ja bym na przykład takiej pracy jak twoja nie chciała, bo uczenie się wewnętrznego oprogramowania mocno ogranicza, gdyby się potem chciało czy musiało zmienić pracę. Także ja wszelkie firmowo specyficzne rzeczy czy low code od razu odrzucałam, bo nie zapewnią mi takiej elastyczności i poziomu bezpieczeństwa w jaki celuję.

Też bym nie chciała. Lepiej mieć szersze możliwości.
Właściwie to ja zawodowo też m.in. coś tam programuję i obecnie czuję, że zakopałam się trochę właśnie w takiej szufladce, która mnie mocno ogranicza, a zmienić trudno, bo to nie jest takie doświadczenie, jakiego potrzeba w IT, i wiedza też ograniczona. A gdybym chciała często zmieniać pracę, jak niektórzy radzą, to by mi szybko firm zabrakło, już pomijając, że one i tak wszystkie robią praktycznie to samo.

Enviado desde mi SM-A705FN mediante Tapatalk

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;89668513]Też bym nie chciała. Lepiej mieć szersze możliwości.
Właściwie to ja zawodowo też m.in. coś tam programuję i obecnie czuję, że zakopałam się trochę właśnie w takiej szufladce, która mnie mocno ogranicza, a zmienić trudno, bo to nie jest takie doświadczenie, jakiego potrzeba w IT, i wiedza też ograniczona. A gdybym chciała często zmieniać pracę, jak niektórzy radzą, to by mi szybko firm zabrakło, już pomijając, że one i tak wszystkie robią praktycznie to samo.

Enviado desde mi SM-A705FN mediante Tapatalk[/QUOTE]Na możliwości nie narzekam, bo mam mieszane doświadczenie, pracowałam i w biologii, i przy obróbce danych, i w tej automatyce, więc zawsze gdzieś się miejsce znajdzie

Sent from my FP4 using Tapatalk

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89668514]Na możliwości nie narzekam, bo mam mieszane doświadczenie, pracowałam i w biologii, i przy obróbce danych, i w tej automatyce, więc zawsze gdzieś się miejsce znajdzie

Sent from my FP4 using Tapatalk[/QUOTE]Jak tak to fajnie, w Szwajcarii też pewnie rynek lepiej wygląda.

Enviado desde mi SM-A705FN mediante Tapatalk