Nieprofesjonalna szkoła jazdy

[201803111829]

Słuchajcie baby, mam taki problem. Otóż pod koniec czerwca zaczęłam kurs prawa jazdy. Wykłady były ok, problem pojawił się, kiedy zaczęły się jazdy. Otóż zaczęłam jeździć pod koniec lipca, jest październik, a ja mam wyjeżdżone 10 godzin! We wrześniu jeździłam dwie godziny tylko! Mimo, że cały czas próbuję się dodzwonić, to jestem zbywana "no, pomyślę o tym" "zobaczymy". Nawet moja mama dzwoniła do niego, i potem z wielką łaską umówił mi jazdy. Nie ma go w biurze, jest tam tylko kiedy ma wykłady, ale z każdą grupą umawia się indywidualnie i nie wiadomo kiedy do niego iść. Od 1 do 9 sierpnia mnie nie było - powiedziałam mu to. Potem miałam jedną godzinę w tygodniu, mimo, że ciągle mówiłam, że powinno być więcej, bo od października zaczynam studia dzienne i nie będzie mnie prawie w tygodniu, jedynie w weekendy. On mi na to, że damy radę. No we wrześniu jeździłam dwa razy, za każdym razem prosząc się o więcej jazd, a on mi że nie, bo nie ma czasu, ma innych kursantów. Potem mój instruktor miał urlop, i miałam się umawiać z właścicielem (też instruktor)żeby z nim jeździć. Dzwoniłam w środę, będzie układał w sobotę to da znać. Dzwonię w poniedziałek - instruktor inny złamał nogę i musi sam ze wszystkimi jeździć, będziedzwonił wprzyszłym tygodniu, Czekałam cały tydzień, ode mnie nie odbiera, więc mama zadzwoniła - JEST CHORY I NIE BĘDZIE JEŹDZIĆ. i tak oto przez 3 tygodnie nie jeździłam w ogóle.

Co ja mogę zrobić w takiej sytuacji? Dzwonię do niego codziennie, próbuję coś wyegzekwować, prośbą i groźbą, a on nic. w tym miesiącu powinnam już zdawać egzaminy!

[lalalabamba]

Napisane przez _Tinkerbell

Słuchajcie baby, mam taki problem. Otóż pod koniec czerwca zaczęłam kurs prawa jazdy. Wykłady były ok, problem pojawił się, kiedy zaczęły się jazdy. Otóż zaczęłam jeździć pod koniec lipca, jest październik, a ja mam wyjeżdżone 10 godzin! We wrześniu jeździłam dwie godziny tylko! Mimo, że cały czas próbuję się dodzwonić, to jestem zbywana "no, pomyślę o tym" "zobaczymy". Nawet moja mama dzwoniła do niego, i potem z wielką łaską umówił mi jazdy. Nie ma go w biurze, jest tam tylko kiedy ma wykłady, ale z każdą grupą umawia się indywidualnie i nie wiadomo kiedy do niego iść. Od 1 do 9 sierpnia mnie nie było - powiedziałam mu to. Potem miałam jedną godzinę w tygodniu, mimo, że ciągle mówiłam, że powinno być więcej, bo od października zaczynam studia dzienne i nie będzie mnie prawie w tygodniu, jedynie w weekendy. On mi na to, że damy radę. No we wrześniu jeździłam dwa razy, za każdym razem prosząc się o więcej jazd, a on mi że nie, bo nie ma czasu, ma innych kursantów. Potem mój instruktor miał urlop, i miałam się umawiać z właścicielem (też instruktor)żeby z nim jeździć. Dzwoniłam w środę, będzie układał w sobotę to da znać. Dzwonię w poniedziałek - instruktor inny złamał nogę i musi sam ze wszystkimi jeździć, będziedzwonił wprzyszłym tygodniu, Czekałam cały tydzień, ode mnie nie odbiera, więc mama zadzwoniła - JEST CHORY I NIE BĘDZIE JEŹDZIĆ. i tak oto przez 3 tygodnie nie jeździłam w ogóle.

Co ja mogę zrobić w takiej sytuacji? Dzwonię do niego codziennie, próbuję coś wyegzekwować, prośbą i groźbą, a on nic. w tym miesiącu powinnam już zdawać egzaminy!

A zapłaciłaś juz za caly kurs? Możesz wybrać papiery i przenieść do innej dowolnej szkoły jazdy.

[Regista]

Nawet jeśli zapłaciłaś za całość masz prawo zrezygnować z reszty jazd, a oni mają obowiązek oddać Ci pieniądze za niewyjeżdżone godziny. Po tym co o nich piszesz zapewne będą próbowali Cie przekonać, że to niemożliwe i takie tam, ale nie daj sobie kitu wcisnąć. Takie duże przerwy w jazdach są zabójcze dla nauki, bo do kolejnej jazdy zapomnisz wszystkie odruchy, jakie sobie wyrobiłaś na poprzedniej.

[OneMoreDress]

Na Twoim miejscu próbowałabym zmienić szkołę jazdy-takie długie przerwy podczas nauki zdecydowanie nie służą..Przynajmniej ja widziałam to po sobie, że jak raz wpadła mi przerwa 2 tygodniowa to nie pamiętałam prawie nic.

Powiedz instruktorowi że albo zmieniasz szkołę albo od razu rozpisujecie grafik na resztę jazd. Ja miałam jazdy 2-3 razy w tygodniu i było to optymalne

[hanureku]

A po co zmieniać szkołę, moim zdaniem ten instruktor to jakiś cymbał. Idź do biura i żądaj zmiany instruktora. Przekaże Twoje papiery komuś innemu i załatwione.
Ja też trafiłam na starego, złośliwego dziada i na każdą myśl o jazdach z nim bolał mnie żołądek więc zmieniłam instruktora. Dostałam super kobietkę dzięki której zdałam za pierwszym razem.

Edit: No chyba, że to mała szkoła jazdy i ten instruktor to właściciel/biuro/instruktor/wykładowca w jednym.

[senwinowajcy]

Napisane przez _Tinkerbell

Słuchajcie baby, mam taki problem. Otóż pod koniec czerwca zaczęłam kurs prawa jazdy. Wykłady były ok, problem pojawił się, kiedy zaczęły się jazdy. Otóż zaczęłam jeździć pod koniec lipca, jest październik, a ja mam wyjeżdżone 10 godzin! We wrześniu jeździłam dwie godziny tylko! Mimo, że cały czas próbuję się dodzwonić, to jestem zbywana "no, pomyślę o tym" "zobaczymy". Nawet moja mama dzwoniła do niego, i potem z wielką łaską umówił mi jazdy. Nie ma go w biurze, jest tam tylko kiedy ma wykłady, ale z każdą grupą umawia się indywidualnie i nie wiadomo kiedy do niego iść. Od 1 do 9 sierpnia mnie nie było - powiedziałam mu to. Potem miałam jedną godzinę w tygodniu, mimo, że ciągle mówiłam, że powinno być więcej, bo od października zaczynam studia dzienne i nie będzie mnie prawie w tygodniu, jedynie w weekendy. On mi na to, że damy radę. No we wrześniu jeździłam dwa razy, za każdym razem prosząc się o więcej jazd, a on mi że nie, bo nie ma czasu, ma innych kursantów. Potem mój instruktor miał urlop, i miałam się umawiać z właścicielem (też instruktor)żeby z nim jeździć. Dzwoniłam w środę, będzie układał w sobotę to da znać. Dzwonię w poniedziałek - instruktor inny złamał nogę i musi sam ze wszystkimi jeździć, będziedzwonił wprzyszłym tygodniu, Czekałam cały tydzień, ode mnie nie odbiera, więc mama zadzwoniła - JEST CHORY I NIE BĘDZIE JEŹDZIĆ. i tak oto przez 3 tygodnie nie jeździłam w ogóle.

Co ja mogę zrobić w takiej sytuacji? Dzwonię do niego codziennie, próbuję coś wyegzekwować, prośbą i groźbą, a on nic. w tym miesiącu powinnam już zdawać egzaminy!

masakra jakaś... zapłaciłaś za cały kurs już?

ja jak sie uczyłam to jeździłam od poniedziałku do piątku po godzince dziennie...

[kasiex_]

Ja jeździłam od grudnia do marca a też zdałam za pierwszym. Wkurzałam się mega jak kolejną jazdę ustawiał mi na za tydzień albo dwa, ale w ostatnim tygodniu jeździłam codziennie.
Niech Ci oddadzą pieniądze za jazdy skoro każdy instruktor w tej szkole jest problemowy. Swoją drogą to nie słyszałaś nic złego o tej szkole wcześniej od znajomych? Raczej nie jesteś pierwszym przypadkiem. Ludzie często decydują się na tańszy kurs w mniej renomowanej szkole a później żałują, bo to trwa 2x dłużej. Nie mówię, że tak musiało być w Twoim przypadku.

[hellkamilson]

Napisane przez kasiex_

Ja jeździłam od grudnia do marca a też zdałam za pierwszym. Wkurzałam się mega jak kolejną jazdę ustawiał mi na za tydzień albo dwa, ale w ostatnim tygodniu jeździłam codziennie.
Niech Ci oddadzą pieniądze za jazdy skoro każdy instruktor w tej szkole jest problemowy. Swoją drogą to nie słyszałaś nic złego o tej szkole wcześniej od znajomych? Raczej nie jesteś pierwszym przypadkiem. Ludzie często decydują się na tańszy kurs w mniej renomowanej szkole a później żałują, bo to trwa 2x dłużej. Nie mówię, że tak musiało być w Twoim przypadku.

Ja zapłaciłam dużo taniej za kurs, ale nie mogłam narzekać. Szkoła dopiero startowała, było dwóch instruktorów - jeden, który uczył podstaw i jeździł po naszym mieście oraz kobitka, która brała jazdy po mieście, gdzie zdawało się egzamin. We wrześniu zaczęłam kurs, pod koniec stycznia miałam egzamin teoretyczne, a w marcu zdałam.

Moim zdaniem powinnaś zabrać jak najszybciej papiery i uciekać z tamtej szkoły. Nie ma sensu tracić czasu i pieniądze, bo w takim trybie to za rok nie będziesz mieć nadal prawka.

[201607111040]

Złóż na niego skargę, a jeśli nie zapłaciłaś za kurs to po prostu idź gdzieś indziej.

[201803111829]

Ale komu mam złożyć skargę na właściciela? Teraz nie odbiera ani ode mnie, ani od mamy. Zapłaciłam za wszystko niestety już ;/

[Gwiazdeczka1978]

Idz do innej szkoły i powiedz, ze chciałabys sie przepisac- do nich, bo masz taki i taki problem i zapytaj jak to zrobic. Na pewno Ci powiedzą. Wg mnie po prostu wybierasz papiery i prosisz o zwrot kasy za godziny, których nie wykorzystałas, argumentując tym, ze to tyle trwa, Tobie sie spieszy, a kontaktu brak. Ale lepiej zapytaj, tam na pewno maja wiecej takich przypadków. Tylko szkołe lepiej wybierz, moze ktos znajomy poleci. I nie trac czasu, to nie zabawa z kotka i myszkę.

[Sylwia1900r]

Bardzo nieprzyjazna jest ta szkoła, paskudnie się zachowują, ja swoje jazdy wyjeździłam w 2 miesiące, zawsze miałam kontakt z właścicielem i instruktorem, zawsze odbierali telefon, a u ciebie się to strasznie ciągnie, w takim ślimaczym tempie to zapomnisz jak się sprzęgło trzyma.

Pani wyżej doskonale wytłumaczyła co zrobić, idź do porządnej szkoły i tam ci pomogą, powiedzą co robić, a może mają wnioski kończące poprzedni kurs, bo coś tam musisz napewno wypełnić by odzyskać pieniądze za niewykorzystane godziny.

Idź do innej szkoły, i to jak najszybciej, nie ma co dłużej zwlekać, bo z treści wynika że jeździć lubisz, to i prawko szybko będziesz mieć.

[mpt]

Napisane przez _Tinkerbell

Ale komu mam złożyć skargę na właściciela? Teraz nie odbiera ani ode mnie, ani od mamy. Zapłaciłam za wszystko niestety już ;/

Skąd u Ciebie ten pech do ludzi?

Jeśli szkoła ni wywiązuje się z umowy - masz prawo ją rozwiązać i żądać zwrotu kosztów. Zadzwoń do rzecznika praw konsumenta, napisz pismo, doręcz im osobiście i tyle.

[hellkamilson]

Napisane przez mpt

Skąd u Ciebie ten pech do ludzi?

Jeśli szkoła ni wywiązuje się z umowy - masz prawo ją rozwiązać i żądać zwrotu kosztów. Zadzwoń do rzecznika praw konsumenta, napisz pismo, doręcz im osobiście i tyle.

Ja bym najpierw poszła do biura i tam porozmawiała. Najlepiej powiedz, że chcesz przerwać kurs, bo za długo się to ciągnie i nie ma kontaktu. Jeżeli uznają, że to się zmieni (w co wątpię) to dobrze. A jeśli nie, a do tego będą kręcić z kasą, to wtedy dopiero pogróź im rzecznikiem praw konsumenta.
Tak z moich obliczeń to oni powinni oddać ci ok. 1000 zł, może trochę mniej, nie wiem, ile teraz godzina jazdy kosztuje i ile dokładnie masz wyjeżdżonych. Tylko pilnuj, żeby z tym też nie kręcili i nie powiedzieli Ci, że masz już dużo więcej godzin wyjeżdżonych niż jest to w rzeczywistości.

[johambina]

Napisane przez _Tinkerbell

Ale komu mam złożyć skargę na właściciela? Teraz nie odbiera ani ode mnie, ani od mamy. Zapłaciłam za wszystko niestety już ;/

złóż skargę do urzędu miasta/starostwa powiatowego do wydziału komunikacji
skoro masz wyjeżdżone 10godzin a zapłaciłaś za całość zażądaj od szkoły jazdy zwrotu 2/3 kosztów kursu....
odbierz od nich dokumenty -jeśli zaczęłaś robić prawko po styczniu tego roku (a zaczęłaś w czerwcu) to muszą zwrócić Twój nr PKK do Starostwa zebyś mogła kontynuować kurs gdzieś indziej...

[mpt]

Napisane przez hellkamilson

Ja bym najpierw poszła do biura i tam porozmawiała. [...]

Optymistycznie założyłam, że Autorka wykonała już wszelkie takie kroki. Ale znając życie tak nie było

[johambina]

Napisane przez hellkamilson

Tylko pilnuj, żeby z tym też nie kręcili i nie powiedzieli Ci, że masz już dużo więcej godzin wyjeżdżonych niż jest to w rzeczywistości.

a właśnie.... w związku z tym mam jeszcze takie pytanie: czy podpisywałaś kartę jazd? za każdym razem jak jeździłaś to dawali ci taką do podpisu? i czy na koniec teorii też ci dali do podpisu karte jazd?

[201803111829]

Nie, nic nie podpisywałam nigdy!

[johambina]

Napisane przez _Tinkerbell

Nie, nic nie podpisywałam nigdy!

w takim razie wygląda to w ten sposób, że wcale nie zaczęłaś jeździć i nie chodziłas na teorie... czyli ośrodek powinien ci zwrócić CAŁOŚĆ kasy jaką im wpłaciłaś
taka karta jazd to potwierdzenie dla Ciebie i dla ośrodka, że zaczęłaś jeździć czy chodzilaś na teorię
jak juz wywalczysz, żeby ci zwrócili PKK do Starostwa to poproś o swoją kartę jazd (nawet jak ci będą wpierac ze nieuzupełniona) bo to jest twój dokumen... ty ja powinnas dostać do ręki w momencie kiedy zaczynałaś kurs
wiele ośrodków tych kart nie daje bo kursanci różnie je traktują, nieraz są poskladane, pomięte i pozalewane...a to jest dokument, który po zakończeniu kursu zostaje w ośrodku jako potwierdzenie, że na ten kurs dany kursant chodził...

a tak w ogole masz jakies potwierdzenie, że im wpłaciłaś całość za kurs?

w razie czego to pisz, postaram się pomoc

[Smiley9708]

Według mnie zmień jak najszybciej szkolę jazdy