Trwała - zbiorczy

[xdeborahx]

oto i one jeszcze niestety widać odbicia po wałkach ale po paru myciach mają zejść

[wega1993]

Czy trwałą osiągnę efekt taki jak w załącznikach? (na falowanych włosach)

[AjriszMarta]

Napisane przez wega1993

Czy trwałą osiągnę efekt taki jak w załącznikach? (na falowanych włosach)

Tak, nawet miałam podobne.
Wałki powinny mieć średnicę kciuka lub większą

[nyankasia]

Czy trwała koniecznie musi być na wałki, czy może być na papiloty?

[xdeborahx]

nie spotkałam się jeszcze z trwałą na papiloty... ale może coś takiego jest, poszukaj w sieci

[trythis]

Hej dziewczyny, mam pytanie! Zrobiłam dziś próbę na włosach, nawinęłam je na noc na nawilżone chusteczki i uzyskałam efekt jak na zdjęciu.

Czy jeśli skuszę się na trwałą to jest szansa uzyskania takiego skrętu?
Włosy mam falowane, dość podatne (jak widać) i chciałabym uzyskać taki efekt (coś a'la afro) na dłużej.

Mama która miała kiedyś trwałą odradza, ale sama już nie wiem.

[xdeborahx]

efekt możesz uzyskać, ale też musisz pamiętać żeby dobrać odpowiedni do Twoich włosów produkt. Tzn ja przetestowałam ich kilka i loczki najbardziej mi się robią po piance. Coś słyszałam że żel z isany dla mężczyzn jest bardzo dobry na 'sprężynki'. Więc efekt możesz uzyskać ale trzeba trochę czasu więcej poświęcić niż przy zwykłych prostych włoskach

[nyankasia]

Napisane przez trythis

Hej dziewczyny, mam pytanie! Zrobiłam dziś próbę na włosach, nawinęłam je na noc na nawilżone chusteczki i uzyskałam efekt jak na zdjęciu.

Czy jeśli skuszę się na trwałą to jest szansa uzyskania takiego skrętu?
Włosy mam falowane, dość podatne (jak widać) i chciałabym uzyskać taki efekt (coś a'la afro) na dłużej.

Mama która miała kiedyś trwałą odradza, ale sama już nie wiem.

A ja uważam, że skoro Ci takie piękne loki wyszły po samych chusteczkach nawilżających, to nie ma co ryzykować z trwałą, tylko po prostu nawijać je częściej na chusteczki

[trythis]

Napisane przez nyankasia

A ja uważam, że skoro Ci takie piękne loki wyszły po samych chusteczkach nawilżających, to nie ma co ryzykować z trwałą, tylko po prostu nawijać je częściej na chusteczki

leniuch jestem
ale fakt, może lepiej poświęcić więcej czasu na zawijanie niż później ścinać

[nyankasia]

Napisane przez trythis

leniuch jestem :-)
ale fakt, może lepiej poświęcić więcej czasu na zawijanie niż później ścinać :ehem:

Ze mnie również leniuch. Ale mnie samą dziewczyny już uprzedziły - trwała wcale nie jest najprostszym rozwiązaniem, a ja chciałam iść najprostszą drogą. Zobacz sama co mi pewna użytkowniczka odpisała:

Napisane przez Eloe77

2. Trwała też wymaga odpowiedniego traktowania i pielęgnacji, nie sądź, że zrobisz i co dnia będą piękne loki. O to też trzeba zadbać,
3. FAQ i pigułka przydają się do pielęgnowania także włosów po trwałej, w końcu jakąś techniką te loki musisz utrwalać (to jeden z argumentów). Zatem to nie jest dla Ciebie za mało, ale szukasz drogi na skróty, która... taką droga na skróty wcale nie jest.

I po zastanowieniu się doszłam do wniosku, że ma racje. :)

[chimay]

Napisane przez trythis

leniuch jestem
ale fakt, może lepiej poświęcić więcej czasu na zawijanie niż później ścinać

Skoro jesteś leniuch, to nie próbuj trwałej. Moje włosy nigdy nie były bardziej wymagające a ich pielęgnacja bardziej czasochłonna niż wtedy kiedy miałam owieczkę. Oczywiście wszystko zależy od stopnia zniszczenia, ale to nie jest tak, że trwała ułatwia układanie włosów. Po umyciu (i oczywiście odżywce, serum itp) trzeba włosy odpowiednio suszyć, ugniatać, w odpowiednim momencie nałożyć stylizator. Rano powtórka z rozrywki, reanimacja skrętu (ja to robiłam na półwilgotnych włosach). I o wiele częściej ma się bad hair day

[dobrusia8e]

Napisane przez chimay

Skoro jesteś leniuch, to nie próbuj trwałej. Moje włosy nigdy nie były bardziej wymagające a ich pielęgnacja bardziej czasochłonna niż wtedy kiedy miałam owieczkę. Oczywiście wszystko zależy od stopnia zniszczenia, ale to nie jest tak, że trwała ułatwia układanie włosów. Po umyciu (i oczywiście odżywce, serum itp) trzeba włosy odpowiednio suszyć, ugniatać, w odpowiednim momencie nałożyć stylizator. Rano powtórka z rozrywki, reanimacja skrętu (ja to robiłam na półwilgotnych włosach). I o wiele częściej ma się bad hair day

Eee tam, to zależy od włosów. Ja raz na pół roku robię trwałą i jedyna pielęgnacja, jaką stosuję to odżywka raz w tygodniu. Myję włosy co rano i zostawiam do wyschnięcia, tyle w temacie

[wega1993]

Ja ciągle zastanawiam się nad trwałą. Mam włosy średnioporowate w kierunku wysokop., falowane. Ale niestety moje naturalne fale sa zbyt delikatne ( w szczególności teraz gdy zapuszczam...). Jeżeli ktoś robił jeszcze to niech wstawia zdjęcia rezultatów. . Jestem tylko ciekawa czy w moim zaufanym salonie nie schrzanią tego..

[citzen]

Hej,
od kilku lat mam ochotę na loki. Moja mama ma piękne, naturalnie kręcone włosy, niestety mi dostały się takie ni to proste, ni to kręcone

Pierwszy raz odważyłam się na trwałą rok temu, umówiłam się na wizytę, przyszłam podekscytowana. Jedno spojrzenie fryzjerki na moje włosy, niedowierzanie na twarzy - ma Pani za ciężkie włosy, nic z tego nie wyjdzie! Więc zrezygnowana podreptałam do domu.
Czy to prawda? Czy naprawdę można mieć "za ciężkie" włosy na trwałą?

Teraz mam rozjaśnione - dwa razy - pierwszy raz rozjaśniałam farbą do ombre sama (nic im tak naprawdę nie było), za drugim razem poszłam do fryzjerki i zrobiłam pasemka (to był dla nich spory cios, ale jakoś się pozbierały - tylko wymagają dodatkowego nawilżania). Na plus, włosy stały się bardziej podatne na skręcenie - zakręciłam je na sylwestra na papiloty i efekt utrzymywał się właściwie do rana, gdzie kiedyś dwóch godzin bez utrwalaczy nie wytrzymywały. Domyślam się, że zabieg uszkodził włosy i są trochę "lżejsze", więc trwała miała by sens?
Tylko czy nie stracę włosów? Czy trwała po rozjaśnianiu jest bezpieczna? Dodam, że nie zależy mi na efekcie "baranka", tylko takich lekko skręconych, na grubych wałkach. I że rozjaśniałam tylko do takiego rudawego blondu (naturalnie mam bardzo ciemny brąz).

Byłabym bardzo wdzięczna za odpowiedź

[AjriszMarta]

Napisane przez citzen

od kilku lat mam ochotę na loki. Moja mama ma piękne, naturalnie kręcone włosy, niestety mi dostały się takie ni to proste, ni to kręcone

Wolimy określenie "fale"

Pierwszy raz odważyłam się na trwałą rok temu, umówiłam się na wizytę, przyszłam podekscytowana. Jedno spojrzenie fryzjerki na moje włosy, niedowierzanie na twarzy - ma Pani za ciężkie włosy, nic z tego nie wyjdzie! Więc zrezygnowana podreptałam do domu.
Czy to prawda? Czy naprawdę można mieć "za ciężkie" włosy na trwałą?

Można, jeśli są za długie w stosunku do grubości i ciężaru. Na naturalnych włosach widać, że te przy głowie są rozciągane. Jest też określona głębokość, na jaką płyn do trwałej wchłonie się (moja fryzjerka nakłada płyn już na nawinięte wałki, żeby czas działania na wszystkie włosy był podobny).

Teraz mam rozjaśnione - dwa razy - pierwszy raz rozjaśniałam farbą do ombre sama (nic im tak naprawdę nie było), za drugim razem poszłam do fryzjerki i zrobiłam pasemka (to był dla nich spory cios, ale jakoś się pozbierały - tylko wymagają dodatkowego nawilżania). Na plus, włosy stały się bardziej podatne na skręcenie - zakręciłam je na sylwestra na papiloty i efekt utrzymywał się właściwie do rana, gdzie kiedyś dwóch godzin bez utrwalaczy nie wytrzymywały. Domyślam się, że zabieg uszkodził włosy i są trochę "lżejsze", więc trwała miała by sens?
Tylko czy nie stracę włosów? Czy trwała po rozjaśnianiu jest bezpieczna? Dodam, że nie zależy mi na efekcie "baranka", tylko takich lekko skręconych, na grubych wałkach. I że rozjaśniałam tylko do takiego rudawego blondu (naturalnie mam bardzo ciemny brąz).

Włosy rozjaśniane są bardziej podatne na trwałą, tym samym bardziej wrażliwe na uszkodzenia. Mimo, że mam bardzo mocne włosy (na tyle mocne, że ostatnio nie złapały trwałej mimo dobrej długości itp) to po rozjaśnianiu (domowe pasemka) trwała je popaliła tak, że nadawały się tylko do obcięcia. Nie wykluczam, ze fryzjerka nie znała się na rzeczy, wtedy jedyny raz zdradziłam moją sprawdzoną.

[chimay]

Napisane przez dobrusia8e

Eee tam, to zależy od włosów. Ja raz na pół roku robię trwałą i jedyna pielęgnacja, jaką stosuję to odżywka raz w tygodniu. Myję włosy co rano i zostawiam do wyschnięcia, tyle w temacie

Pewnie że zależy, ale nie da się ukryć, że trwała niszczy włosy i wiele kobiet nie jest zadowolonych z efektu. I wtedy pojawia się problem, bo pielęgnacja i stylizacja takich włosów jest trudna, o wiele trudniejsza niż naturalnie prostych i nie jest to dobre rozwiązanie, jesli ktoś chce loki, żeby mieć spokój z układaniem włosów.
Nie znam ani jednej osoby, która była zadowolona z trwałej (chociaż na pewno takie są), a i nawet na tym wątku jest mało osób chwalących się ondulacją. I to zawsze trzeba wziąć pod uwagę.

Napisane przez citzen

Hej,
od kilku lat mam ochotę na loki. Moja mama ma piękne, naturalnie kręcone włosy, niestety mi dostały się takie ni to proste, ni to kręcone

Pierwszy raz odważyłam się na trwałą rok temu, umówiłam się na wizytę, przyszłam podekscytowana. Jedno spojrzenie fryzjerki na moje włosy, niedowierzanie na twarzy - ma Pani za ciężkie włosy, nic z tego nie wyjdzie! Więc zrezygnowana podreptałam do domu.
Czy to prawda? Czy naprawdę można mieć "za ciężkie" włosy na trwałą?

Teraz mam rozjaśnione - dwa razy - pierwszy raz rozjaśniałam farbą do ombre sama (nic im tak naprawdę nie było), za drugim razem poszłam do fryzjerki i zrobiłam pasemka (to był dla nich spory cios, ale jakoś się pozbierały - tylko wymagają dodatkowego nawilżania). Na plus, włosy stały się bardziej podatne na skręcenie - zakręciłam je na sylwestra na papiloty i efekt utrzymywał się właściwie do rana, gdzie kiedyś dwóch godzin bez utrwalaczy nie wytrzymywały. Domyślam się, że zabieg uszkodził włosy i są trochę "lżejsze", więc trwała miała by sens?
Tylko czy nie stracę włosów? Czy trwała po rozjaśnianiu jest bezpieczna? Dodam, że nie zależy mi na efekcie "baranka", tylko takich lekko skręconych, na grubych wałkach. I że rozjaśniałam tylko do takiego rudawego blondu (naturalnie mam bardzo ciemny brąz).

Byłabym bardzo wdzięczna za odpowiedź

Ja robiłam trwałą na włosy farbowane na blond i ciężkie z natury i nie było to dobre rozwiązanie.
1. Płyn zmienia odcień blondu, trudniej się później farbuje, efekty są nieprzewidywalne, włącznie z uroczym zielonym odcieniem.
2. Podniszczone rozjaśnianiem włosy mogą się nie zakręcić, za to zniszczenie się powiększy.
3. Można mieć włosy za ciężkie na trwałą i nie chodzi tylko o ich długość. U mnie były to partie nad karkiem, które nie łapały skrętu nawet na mocniejszym płynie.

Efekt obrazuje poniższe zdjęcie: włosy nad karkiem rozprostowywały się od razu, wokół twarzy nie chciały się kręcić, bo tam były najbardziej zniszczone. Taki sam efekt dawała każda z moich 3 trwałych (L'oreal, Revlon i jakaś "zwykła"). Na zdjęciu nie widać problemów z uzyskaniem jednolitego koloru podczas farbowania, który pojawił się później, więc do opłakanego efektu dodajcie jeszcze zielonkawy odcień

[citzen]

Napisane przez chimay

Ja robiłam trwałą na włosy farbowane na blond i ciężkie z natury i nie było to dobre rozwiązanie.
1. Płyn zmienia odcień blondu, trudniej się później farbuje, efekty są nieprzewidywalne, włącznie z uroczym zielonym odcieniem.
2. Podniszczone rozjaśnianiem włosy mogą się nie zakręcić, za to zniszczenie się powiększy.
3. Można mieć włosy za ciężkie na trwałą i nie chodzi tylko o ich długość. U mnie były to partie nad karkiem, które nie łapały skrętu nawet na mocniejszym płynie.

Co masz na myśli pisząc "zmienia odcień blondu"? Jak bardzo zmienia? Rozumiem, że ponowne rozjaśnianie nie wchodzi w grę, ale najbardziej interesuje mnie efekt na "gotowym" blondzie, bo swoich włosów nie zamierzam już więcej traktować żadnym rozjaśniaczem.

Napisane przez AjriszMarta

Można, jeśli są za długie w stosunku do grubości i ciężaru. Na naturalnych włosach widać, że te przy głowie są rozciągane. Jest też określona głębokość, na jaką płyn do trwałej wchłonie się (moja fryzjerka nakłada płyn już na nawinięte wałki, żeby czas działania na wszystkie włosy był podobny).

Czyli trwała na długich włosach jest prawie niemożliwa?

[xdeborahx]

ja mam trwałą na włosach troche za ramiona (zdjęcie u góry na stronie). Na samym początku uśmiech z buzi mi nie schodził bo uzyskałam mega objętość i super się kręciły. Teraz niestety objętość zeszła ale skręt jest ten sam tyle że muszę im troszkę czasu poświęcić ale to chyba zrozumiałe. Faktycznie u nasady włosy nie wyglądają tak jak przy końcach ale nie wygląda to jakoś specjalnie źle ;-) Więc nie zrażaj się, jak masz chęci to kombinuj zmieniaj się. Mi każdy powtarza że ta przemiana ze wszystkich moich innych jest najlepsza. Mimo że trwała mega niszczy włosy to i tak zdecydowałabym się na nią drugi raz ;-)

[chimay]

Napisane przez citzen

Co masz na myśli pisząc "zmienia odcień blondu"? Jak bardzo zmienia? Rozumiem, że ponowne rozjaśnianie nie wchodzi w grę, ale najbardziej interesuje mnie efekt na "gotowym" blondzie, bo swoich włosów nie zamierzam już więcej traktować żadnym rozjaśniaczem.



Czyli trwała na długich włosach jest prawie niemożliwa?

Rozjaśnia. Także odrosty. W momencie robienia jednej z moich trwałych miałam ok. 2 cm odrost w naturalnym mysim kolorze, po trwałej różnica zrobiła się prawie niewidoczna. Często słyszałam opinie (od fryzjerek), że trwała i farbowany blond to słabe połączenie. Dwa razy fryzjerki odmówiły mi zrobienia trwałej, bo miałam zbyt zniszczone niektóre partie włosów.
Farbowanie po trwałej to była loteria, potrafiły mi wychodzić 3 odcienie an jednym paśmie: bardzo jasny, rudawy i zielonkawy. Chyba, że Ty chcesz całkiem z farbowania zrezygnować, wtedy tego typu przyjemności mogą Cię ominąć

Ogólnie to ja lubiłam siebie w wersji owieczkowej, ale jak sobie przypomnę, ile to wymagało męczenia się codziennie, to doceniam moje drutowato proste naturalki. Żeby nie było, że odradzam każdemu trwałą - po prostu myślę że warto wiedzieć, z czym się to może wiązać.

[citzen]

Napisane przez xdeborahx

ja mam trwałą na włosach troche za ramiona (zdjęcie u góry na stronie). Na samym początku uśmiech z buzi mi nie schodził bo uzyskałam mega objętość i super się kręciły. Teraz niestety objętość zeszła ale skręt jest ten sam tyle że muszę im troszkę czasu poświęcić ale to chyba zrozumiałe. Faktycznie u nasady włosy nie wyglądają tak jak przy końcach ale nie wygląda to jakoś specjalnie źle ;-) Więc nie zrażaj się, jak masz chęci to kombinuj zmieniaj się. Mi każdy powtarza że ta przemiana ze wszystkich moich innych jest najlepsza. Mimo że trwała mega niszczy włosy to i tak zdecydowałabym się na nią drugi raz ;-)

Pięęęękny efekt A dużo zeszło z długości? Ja mam włosy trochę dłuższe (tak, wzięłam pod uwagę skręt ).

Jeszcze jedno pytanko - czy bez tego dodatkowego układania rano włosy nie kręcą się w ogóle czy kręcą się mniej?

Pytam o wszystko, bo chcę uniknąć kolejnego rezerwowania czasu na fryzjera tylko po to, żeby przyjść i przekonać się,że "na moich nie da rady" lub ewentualnych rozczarowań

[xdeborahx]

ogólnie góra 4 cm dłuższe miałam włosy (proste).
Co do układania to właśnie ostatnio chciałam sprawdzić (no i w sumie dac odpocząć włosom od wszystkich wspomagaczy) jak będą się układac po umyciu, bez nakładania produktów i w sumie były lekkie fale pierwszego dnia. Następne dni były tylko gorsze bo miałam w zasadzie tzw 'siano'. Więc lepiej ten żel/pianke/ czy coś innego do stylizacji nałożyć. To trwa 5 min a efekt o niebo lepszy ;-)

[trythis]

jestem świadoma czasu jaki trzeba poświęcić na pielęgnację włosów po trwałej
moje naturalne nie są całkiem proste, falują się dość mocno i też mam z nimi trochę roboty - myję codziennie, maska, oleje, stylizatory, ugniatanie itp. więc to nie o lenistwo w kwestii pielęgnacji chodzi, tylko o fakt że nie chce mi się ich codziennie kręcić żeby uzyskać efekt afro, który niekoniecznie zawsze może wyjść

zastanawiałam się tylko czy jest możliwość osiągnięcia takiego efektu robiąc trwałą, na sam zabieg chyba się nie zdecyduję bo akurat zmieniłam pracę na taką gdzie mam spory kontakt z chlorowaną wodą - więc szkoda zachodu

[wega1993]

Jak wszyscy wiemy, w każdym mieście jest mnóstwo salonów fryzjerskich, a pytanie jest takie: skąd wiedzieć czy fryzjer nie popsuje nam włosów? Kusi mnie trwała (czarownicująca osiąga super efekt), ale nie wiem, gdzie uderzyć. Ilość fryzjerów mnie przeraża, a to nie jest w końcu byle strzyżenie (a niektórzy nawet z tym nie dają sobie rady).

[xdeborahx]

moja rada; idź do takiego salonu, gdzie przychodzą same babcie robić trwałą. Tam Ci nie powinna zniszczyć włosków bo już ma z tym obejście. Lepsze salony nawet Cię wyśmieją jak przyjdziesz i powiesz że chcesz trwałą

[wega1993]

Napisane przez xdeborahx

moja rada; idź do takiego salonu, gdzie przychodzą same babcie robić trwałą. Tam Ci nie powinna zniszczyć włosków bo już ma z tym obejście. Lepsze salony nawet Cię wyśmieją jak przyjdziesz i powiesz że chcesz trwałą

czyli wniosek taki, że im mniejszy, kameralny salon tym lepiej? Pierwsze co mi przychodzi na myśl to takie małe salony osiedlowe, bo babki raczej nie chodzą do tych renomowanych. Ten salon, do którego zwykle chodzę (ale ostatnio schrzanili mi cieniowaie na włosach), to babka odradzała mi trwała, że po co, że niszczy, lepiej zrobić sobie tylko na wałkach (efekt na 2 dni góra ), więc już wiedziałam, że tam na pewno nie zrobię ondulacji.

[xdeborahx]

właśnie ja do takiego salonu chodzę. Ogólnie prowadzi to młoda dziewczyna i chodziłam do niej na farbowanie ale sama mi doradziła trwałą. Też miałam mase wątpliwości fakt- włosy są zniszczone ale po 1 OBJĘTOŚĆ!! po 2 po umyciu włosów jak chce mieć loki to daje piankę- i je mam a jak ich nie chcę to nie daje nic (oczywiście pielęgnacyjne zawsze) i mam proste/lekko falowane. Więc tak czy siak wolę poświęcić trochę włosy i mieć lepsze samopoczucie niż słuchać że 'głupia jesteś nie rób, włosy Ci wypadną'. A paradoksalnie dodam, że nawet mniej mi ich wypada teraz niż przed trwałą o.O

[VanillaSky1983]

Napisane przez xdeborahx

moja rada; idź do takiego salonu, gdzie przychodzą same babcie robić trwałą. Tam Ci nie powinna zniszczyć włosków bo już ma z tym obejście. Lepsze salony nawet Cię wyśmieją jak przyjdziesz i powiesz że chcesz trwałą

Z tym akurat się nie zgodzę. Im lepsze płyny do trwałej, tym lepszy efekt i mniej zniszczone włosy, wiem z własnego doświadczenia. Jeśli to nie jest fryzjerka z polecenia, to do takiego salonu nie pójdę nawet na podcinanie końcówek.
Wiadomo, że nie działa to w ten sposób, że w drogim i dużym salonie masz gwarancję idealnej trwałej, ale szanse są jednak trochę większe a nawet jak jest jakiś problem, to trochę łatwiej wyegzekwować jakiś zabieg regeneracyjny, itp. w ramach rekompensaty.

[chlebosia]

Ja już po raz trzeci robiłam trwałą i zawsze jestem bardzo zadowolona. Nie wiem tylko czemu piszecie,że nie można trwałej na trwałą? Ja robię średnio co pół roku i zawsze pozostałości po poprzedniej są,ale jakoś nie zauważyłam by to oznaczało coś złego.Moje włosy są zdrowe,błyszczące ,zero jakiegokolwiek zniszczenia. Cudownie się czuję w lokach

[wega1993]

Napisane przez chlebosia

Ja już po raz trzeci robiłam trwałą i zawsze jestem bardzo zadowolona. Nie wiem tylko czemu piszecie,że nie można trwałej na trwałą? Ja robię średnio co pół roku i zawsze pozostałości po poprzedniej są,ale jakoś nie zauważyłam by to oznaczało coś złego.Moje włosy są zdrowe,błyszczące ,zero jakiegokolwiek zniszczenia. Cudownie się czuję w lokach

pozazdrościć ja nie wiem do jakiego salonu się udać - za dużo ich, a efektu nie przewidzę

[xdeborahx]

Napisane przez VanillaSky1983

Z tym akurat się nie zgodzę. Im lepsze płyny do trwałej, tym lepszy efekt i mniej zniszczone włosy, wiem z własnego doświadczenia. Jeśli to nie jest fryzjerka z polecenia, to do takiego salonu nie pójdę nawet na podcinanie końcówek.
Wiadomo, że nie działa to w ten sposób, że w drogim i dużym salonie masz gwarancję idealnej trwałej, ale szanse są jednak trochę większe a nawet jak jest jakiś problem, to trochę łatwiej wyegzekwować jakiś zabieg regeneracyjny, itp. w ramach rekompensaty.

Ale ja nie pisałam nic o płynach. Z kąd pewność, że w 'osiedlowych' salonach masz najgorsze płyny? Ja akurat miałam taki, który nie zniszczył mi bardzo włosów i jestem z niego zadowolona