Jakimi kobietami są miłośniczki zwierząt ?

[Violentacrez]

Hej, zauważyłem że kobiety są w swojej miłości do zwierząt znacznie bardziej gorliwe niż mężczyźni, myślę że większość to zauważyło smile I teraz, pytanie, z czego i co z tego wynika ? Z instynktu macierzyńskiego, czy kobiety które kochają zwierzęta (np. sławetne koniary), są bardziej opiekuńcze, będą lepszymi matkami, kochają słabe, bezbronne istotki. Generalnie, na chwilę obecną myślę że kobieta z sercem dla zwierząt to najlepsze co może przytrafić się mężczyźnie, ale jak myślicie ?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Moim zdaniem nie ma żadnej reguły.
Znam miłośniczki zwierząt, które się potrafią o dzieciach wypowiedzieć tak, że uszy więdną.
(i na odwrót również, dlatego jw - myślę, że nie ma co generalizować).

[Atavish]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86778674]Moim zdaniem nie ma żadnej reguły.

Znam miłośniczki zwierząt, które się potrafią o dzieciach wypowiedzieć tak, że uszy więdną.

(i na odwrót również, dlatego jw - myślę, że nie ma co generalizować).[/QUOTE]Ba, znam takie co uważają wszystkich ludzi za gorszych od zwierząt. I przekłada się to na pogardę i brak szacunku do wszystkich ludzi.

Ale znam też takie, co pomagają każdej istocie (i zwierzęta i ludzie) słabszej od siebie oraz w potrzebie.

Więc zdecydowanie nie ma co generalizować.



Wysłane z mojego LG-H815 przy użyciu Tapatalka

[1b006c1cc4b33fb32b0a741c96d131cb0dc83f78_5f5d531644303]

Ja jestem kobietą kochającą zwierzęta, która o dzieciach potrafi się wypowiedzieć tak, że uszy więdną... i zdecydowanie nie życzę kogoś takiego jak ja żadnemu mężczyźnie. Zdecydowanie nie ma reguły.

[Mijanou]

Ja jestem zwierzolubem (4 koty plus pies). Lubię też ludzi. Dzieci nie planuję i nie przepadam za nimi ale podobnie, jak nie potrafię przejść obojętnie obok krzywdy zwierza, tak nie przejdę obojętnie wobec krzywdy dziecka jako istoty słabszej.

[Arwenka1]

Ja kocham zwierzęta i jednocześnie one mnie zachwycają, rozczulają. Kiedy umiera w filmie zwierzę płaczę zawsze, książek z tym wątkiem staram się unikać. Co do ludzi- wzruszają mnie ludzie starsi, chorzy, pokrzywdzeni przez los. Dzieci- zależy od egzemplarza, ale raczej nie przepadam.

[Ava_]

Co za temat.
Kocham zwierzeta bardzo, zawsze mam w rekawie dziesiatki historii o zwierzakach z najblizszego otoczenia i ogrodu. Pomagam i jestem wrazliwa na ich losy i samopoczucie, ale jesli chodzi o dzieci to czuje niechec. Nie interesuja mnie starsi, inwalidzi czy co tam jeszcze wymysla, natomiast jesli chodzi o zwierzaki dotuje duzo organizacji charytatywnych. Nie uwazam, zeby zwierzeta byly slabe i bezbronne z natury, to czlowiek jest egoistyczny w podejsciu do ekologii.

[kasztanka3]

Napisane przez Arwenka1

Ja kocham zwierzęta i jednocześnie one mnie zachwycają, rozczulają. Kiedy umiera w filmie zwierzę płaczę zawsze, książek z tym wątkiem staram się unikać. Co do ludzi- wzruszają mnie ludzie starsi, chorzy, pokrzywdzeni przez los. Dzieci- zależy od egzemplarza, ale raczej nie przepadam.

Mam tak samo.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Ava_

Co za temat.
Kocham zwierzeta bardzo, zawsze mam w rekawie dziesiatki historii o zwierzakach z najblizszego otoczenia i ogrodu. Pomagam i jestem wrazliwa na ich losy i samopoczucie, ale jesli chodzi o dzieci to czuje niechec. Nie interesuja mnie starsi, inwalidzi czy co tam jeszcze wymysla, natomiast jesli chodzi o zwierzaki dotuje duzo organizacji charytatywnych. Nie uwazam, zeby zwierzeta byly slabe i bezbronne z natury, to czlowiek jest egoistyczny w podejsciu do ekologii.

Wow

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez Arwenka1

Ja kocham zwierzęta i jednocześnie one mnie zachwycają, rozczulają. Kiedy umiera w filmie zwierzę płaczę zawsze, książek z tym wątkiem staram się unikać. Co do ludzi- wzruszają mnie ludzie starsi, chorzy, pokrzywdzeni przez los. Dzieci- zależy od egzemplarza, ale raczej nie przepadam.

Napisane przez kasztanka3

Mam tak samo.

Też tak mam Do tej pory pamiętam film Lassie, który oglądałam w wieku ok. 10 lat, i to jak się ten pies topił w rzece. Aż mi się słabo wtedy zrobiło i ciemno przed oczami z szoku, płakałam strasznie. Od tamtej pory mam mocne postanowienie: żadnych filmów z udziałem zwierząt, bo nie mam do tego ani zdrowia ani odporności psychicznej.

Starszych ludzi bardzo lubie i szanuje. Uwielbiam z nimi rozmawiać.

Dzieci, hmm... też lubie raczej, ale samej mi je mieć jest nie po drodze.

Sama okropnie lubie zwierzeta; dokarmiam obok siebie bezdomne koty, wspieram organizacje charytatywne dzialajace na rzecz zwierząt, ratuje pasikoniki, czy pająki, które znajduje w łazience - każde istnienie ma dla mnie ogromne znaczenie. Od dziecka. Pamiętam, że juz jako 8-latka narażałam życie i przechodziłam po powodzi przez rzeke by ratować kotka uczepionego sciany brzegu rzeki. Zawsze tępiłam w szkole bachory znęcające się nad zwierzętami i nie omieszkałam naskarżyć na nich do nauczycieli czy ich własnych rodziców. Los zwierząt od zawsze mnie dotyka chyba najbardziej z wszystkiego na świecie.

[sugarfreeee]

Mam 3 psy, wykonuję zawód związany ze zwierzętami.

Jednocześnie lata walczyłam o to, żeby zajść w ciążę - cudze dzieci bardziej mnie męczą niż wzruszają, wręcz miewam zapędy totalitarne względem wychowania zwierząt (moje psy nie mają ze mną lekko, nie ma ze mną dyskusji w kwestii bezpieczeństwa - przywołania, zatrzymania się, wypuszczania na komendy przeróżnych rzeczy z pyska, skakania, darcia się, prób kradzieży, mają dokładnie tyle swobody, na ile są grzeczne ) co również przekłada się na złe postrzeganie niegrzecznych dzieci - ale podejrzewam, że los mnie brzydko zweryfikuje kiedy przyjdzie do wychowania podręcznikowego dziecka

Ze starszymi osobami mi bardzo nie po drodze, wstyd mi przyznać, nie dogaduje się, często czuję się zirytowana ich poglądami czy sposobem postrzegania świata. Nie jestem z tego dumna, staram się kryć irytację, tym niemniej taka jest prawda.

[mariamalaria]

Napisane przez Violentacrez

Hej, zauważyłem że kobiety są w swojej miłości do zwierząt znacznie bardziej gorliwe niż mężczyźni, myślę że większość to zauważyło smile I teraz, pytanie, z czego i co z tego wynika ? Z instynktu macierzyńskiego, czy kobiety które kochają zwierzęta (np. sławetne koniary), są bardziej opiekuńcze, będą lepszymi matkami, kochają słabe, bezbronne istotki. Generalnie, na chwilę obecną myślę że kobieta z sercem dla zwierząt to najlepsze co może przytrafić się mężczyźnie, ale jak myślicie ?

Traktuję bliskie mi zwierzęta jako osoby.
Instynktu macierzyńskiego nie mam i już mieć nie będę. Nie myślę o kocie i psie jako o słabych, bezbronnych historiach, tylko jako o odmiennych osobowosciach, z którymi kontakt daje mi wiele.

[awia]

Napisane przez Violentacrez

(np. sławetne koniary), są bardziej opiekuńcze, będą lepszymi matkami, kochają słabe, bezbronne istotki.

Taa, konie to bardzo słabe, bezbronne istotki.
Nie widzę kompletnie relacji między płcią a miłością do zwierząt,

Prędzej z tym, jakim się jest czlowiekiem, ale zaraz ktoś wyskoczy z tym ze Hitler kochał swojego psa

[protegowany]

Napisane przez awia

Taa, konie to bardzo słabe, bezbronne istotki.
Nie widzę kompletnie relacji między płcią a miłością do zwierząt,

Prędzej z tym, jakim się jest czlowiekiem, ale zaraz ktoś wyskoczy z tym ze Hitler kochał swojego psa

Żebyś wiedziała. Wielu psychopatów kocha zwierzęta, tylko podłoże jest chyba inne niż u normalnego człowieka.

---------- Dopisano o 17:14 ---------- Poprzedni post napisano o 17:12 ----------

Jeden bardo groźny przestępca, gdy policjanci wjechali mu na chatę, tylko jedno w kółko powtarzał błagalnym głosem: 'Błagam, tylko nic nie róbcie psu, błagam Was, opowiem Wam wszystko, przyda Wam się!"

---------- Dopisano o 17:17 ---------- Poprzedni post napisano o 17:14 ----------

Napisane przez awia

Taa, konie to bardzo słabe, bezbronne istotki.

A nie? Łatwiej sobie kot poradzi bez opieki niż koń.

[SayaK]

Ja również bardzo lubię zwierzęta (koń, 2 koty, fretka i szynszyl ) ale nie przepadam za dziećmi :/

[SteveS]

Napisane przez sugarfreeee

Mam 3 psy, wykonuję zawód związany ze zwierzętami.

Jednocześnie lata walczyłam o to, żeby zajść w ciążę - cudze dzieci bardziej mnie męczą niż wzruszają, wręcz miewam zapędy totalitarne względem wychowania zwierząt (moje psy nie mają ze mną lekko, nie ma ze mną dyskusji w kwestii bezpieczeństwa - przywołania, zatrzymania się, wypuszczania na komendy przeróżnych rzeczy z pyska, skakania, darcia się, prób kradzieży, mają dokładnie tyle swobody, na ile są grzeczne ) co również przekłada się na złe postrzeganie niegrzecznych dzieci - ale podejrzewam, że los mnie brzydko zweryfikuje kiedy przyjdzie do wychowania podręcznikowego dziecka

Ze starszymi osobami mi bardzo nie po drodze, wstyd mi przyznać, nie dogaduje się, często czuję się zirytowana ich poglądami czy sposobem postrzegania świata. Nie jestem z tego dumna, staram się kryć irytację, tym niemniej taka jest prawda.

Najpierw napiszę - gratulacje od Małego Białego i reszty ekipy

Kocham zwierzęta, część mojego zawodu i zainteresowań jest z nimi związanych. Mam syna, którego kocham bardzo i był dzieckiem planowanym, ale prędzej dorobię się stada psów niż kolejnego dziecka, z wielu względów.

Wspieram zarówno organizacje prozwierzęce, jak i te pomagające dzieciom, zwłaszcza o słabszych szansach startu w życiu. Angażuję się w akcje przeciwko przemocy (i do zwierząt, i do ludzi). Pomagam bezdomnym (i zwierzętom, i ludziom, w obu przypadkach z wyjątkami).

[inthewoods]

na pewno nie z instynktu macierzyńskiego, bo moja przyjaciółka jest totalnie anty dzieciowa, a jest największą miłośniczką zwierząt jaką znam i z drugiej strony, znam też mężczyzn, którzy kochają zwierzęta niż wiele dziewczyn, które znam. Zero reguły tutaj moim zdaniem.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez awia

Prędzej z tym, jakim się jest czlowiekiem, ale zaraz ktoś wyskoczy z tym ze Hitler kochał swojego psa

Aż mi się przypomniało, jak kiedyś na wizażu była dyskusja, w której ktoś walnął, że Hitler nie był wcale taki zły, bo był wegetarianinem.

[stewardesa]

Napisane przez Violentacrez

Hej, zauważyłem że kobiety są w swojej miłości do zwierząt znacznie bardziej gorliwe niż mężczyźni, myślę że większość to zauważyło smile I teraz, pytanie, z czego i co z tego wynika ? Z instynktu macierzyńskiego, czy kobiety które kochają zwierzęta (np. sławetne koniary), są bardziej opiekuńcze, będą lepszymi matkami, kochają słabe, bezbronne istotki. Generalnie, na chwilę obecną myślę że kobieta z sercem dla zwierząt to najlepsze co może przytrafić się mężczyźnie, ale jak myślicie ?

O, wykopek.

Spotykałam się niestety w większości z mężczyznami, którzy chcieli mieć dzieci. Kiedy widzieli mnie ze zwierzątkiem, to już widziałam jak się rozczulają i że padnie "Ty byłabyś dobrą matką", a całe moje tłumaczenie, że gówniaka nigdy w życiu pójdzie w... otchłań. "Oj tam, oj tam, urodzisz to pokochasz." Po moim trupie urodzę. Nic takiego nie wchodzi w grę.

Nie wiem czy kobiety mają więcej instynktu opiekuńczego. Oznaczałoby to, że (prawie) żadna nie jest obojętna ani na dzieci, ani na dorosłych, ani na zwierzęta. I że mężczyźni w większości są.

I co z tego wynika, że kochają zwierzęta? Przyjemność. Wystarczy.

A co wynika z rozmnażania?

Jeśli ktoś się angażuje w pomaganie zwierzętom, to dba o życie przynajmniej tak ważne dla planety jak życie ludzkie. Może bardziej, bo nie wiem czy człowiek jest niezbędny. Jeżeli ktoś stworzył swojemu zwierzakowi szczęśliwy dom, to jest to dobre tak samo, jak gdyby stworzył go dziecku. I taką samą radość może z tego czerpać.

[groszek75]

Napisane przez Arwenka1

Ja kocham zwierzęta i jednocześnie one mnie zachwycają, rozczulają. Kiedy umiera w filmie zwierzę płaczę zawsze, książek z tym wątkiem staram się unikać. Co do ludzi- wzruszają mnie ludzie starsi, chorzy, pokrzywdzeni przez los. Dzieci- zależy od egzemplarza, ale raczej nie przepadam.

Mam tak samo

Ale rozczulają mnie bardziej zwierzeta niz ludzie

[ruda_beksa]

Napisane przez Violentacrez

Hej, zauważyłem że kobiety są w swojej miłości do zwierząt znacznie bardziej gorliwe niż mężczyźni, myślę że większość to zauważyło smile I teraz, pytanie, z czego i co z tego wynika ? Z instynktu macierzyńskiego, czy kobiety które kochają zwierzęta (np. sławetne koniary), są bardziej opiekuńcze, będą lepszymi matkami, kochają słabe, bezbronne istotki. Generalnie, na chwilę obecną myślę że kobieta z sercem dla zwierząt to najlepsze co może przytrafić się mężczyźnie, ale jak myślicie ?

Yyyy, nie. Nie ma reguły. Znam skrajne egoistki kochające ~*słodkie zwierzątka*~, a dla własnej chorej krewnej nie ruszyłyby palcem.

Z instynktem macierzyńskim też nie widzę związku, odrzuca mnie na widok dzieci, a zwierzęta kocham.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez stewardesa

i że padnie "Ty byłabyś dobrą matką",

Bardzo dziwny tekst, w życiu się z tym nie spotkałam

[sugarfreeee]

Napisane przez SteveS

Najpierw napiszę - gratulacje od Małego Białego i reszty ekipy

Kocham zwierzęta, część mojego zawodu i zainteresowań jest z nimi związanych. Mam syna, którego kocham bardzo i był dzieckiem planowanym, ale prędzej dorobię się stada psów niż kolejnego dziecka, z wielu względów.

Wspieram zarówno organizacje prozwierzęce, jak i te pomagające dzieciom, zwłaszcza o słabszych szansach startu w życiu. Angażuję się w akcje przeciwko przemocy (i do zwierząt, i do ludzi). Pomagam bezdomnym (i zwierzętom, i ludziom, w obu przypadkach z wyjątkami).

Haha ano cześć Dziękuję

[Frezja__]

Miłość do zwierząt nie ma związku z instynktem macierzynskim. Kocham zwierzęta, rozczulam się jak widzę młode, a młode ciągnące cyca to już w ogóle. A jeżeli chodzi o dzieci to... <uszy więdną>. Instynktu macierzyńskiego nie mam, a dzieci mieć nie będę.

[Pani_Robot]

Protegowany, osoby dyssocjalne nie odczuwają emocji, więc nie są zdolne do miłości, ale umieją ją na społeczne potrzeby udawać. Co więcej bardzo często pierwszymi objawami tego zaburzenia jest znęcanie się nad zwierzętami już w dzieciństwie.


Zgadzam się z Cinderellą i Stewardesą. Rozczulają mnie starsi ludzie, lubię ich i szanuję. Lubię z nimi przebywać. Dzieci mnie irytują, w każdym wieku, również nastolatkowie. Unikam ich towarzystwa, rozluźniam kontakty ze świeżo upieczonymi rodzicami, którzy stają się monotematyczni. O tym, że byłabym dobrą matką, bo troszczę się o zwierzęta również słyszałam.
Pomagam, adoptuję te trudne przypadki, czasem daję DT, czasem socjalizuję.
W tej chwili mam dwa trudne psy, zniszczone mieszkanie, ale poranne powitania mi to wszystko rekompensują. Pewnie przeciętna ludzka matka odczuwa to samo.

Czy jestem wrażliwa na cudzą krzywdę? Na tyle, na ile umiem to udźwignąć. Pomagam, jeśli jestem w stanie. Nic ponad własne siły i możliwości.

[mamalina]

Trudno powiedzieć. Ja znam też dużo kobiet, które uwielbiają zwierzęta, a za dziećmi nie przepadają i nie chcą mieć, więc niekoniecznie doszukiwałabym się w tym jakiejś analogii.

[megamag]

Przypisywanie tych samych cech wszystkim miłośniczkom zwierząt to z jednej strony generalizacja i paskudne upraszczanie rzeczywistości, ale po tym wątku widać, że wiele cech jednak się powtarza.

Też lubię zwierzęta, ale instynktu macierzyńskiego nie mam za grosz. Omijam dzieci szerokim łukiem. W ogóle ludzie traktuję raczej z dystansem (oprócz moich bliskich oczywiście). Krzywdy nikomu nie zrobię, ale to raczej wynika z moich zasad moralnych, a nie z tego, że mnie ci ludzie w jakikolwiek sposób wzruszają. Zwierzęta wzruszają mnie o wiele bardziej, bo też nie mogę oglądać filmów, w których coś im się dzieje. Choć z drugiej strony wychowuję moje psy jednak trochę jak Hitlerjugend, muszą znać swoje miejsce. I też strasznie mnie drażnią niegrzeczne dzieci, bo uważam, że one też powinny i że rodzice na zbyt wiele im pozwalają. W ogóle mąż się ze mnie śmieje, że ja mam taką trochę naturę gestapowca: ordnung muss sein.

[Dobranka]

Napisane przez Ava_

Co za temat.
Kocham zwierzeta bardzo, zawsze mam w rekawie dziesiatki historii o zwierzakach z najblizszego otoczenia i ogrodu. Pomagam i jestem wrazliwa na ich losy i samopoczucie, ale jesli chodzi o dzieci to czuje niechec. Nie interesuja mnie starsi, inwalidzi czy co tam jeszcze wymysla, natomiast jesli chodzi o zwierzaki dotuje duzo organizacji charytatywnych. Nie uwazam, zeby zwierzeta byly slabe i bezbronne z natury, to czlowiek jest egoistyczny w podejsciu do ekologii.

Tekst roku.

[megamag]

Myślę, że Ava ma pełne prawo mieć wywalone na starczych, inwalidów "czy co tam jeszcze wymyślą". Współczucie to nie jest żaden obowiązek.

[Ava_]

Napisane przez megamag

Myślę, że Ava ma pełne prawo mieć wywalone na starczych, inwalidów "czy co tam jeszcze wymyślą". Współczucie to nie jest żaden obowiązek.

Nie widze nic bulwersujacego w mojej wypowiedzi. Z tego co widze na tym forum panuje przyzwolenie na wstret do dzieci, ale inne grupy sa pod specjalna ochrona.

Nawiasem mowiac tez spotkalam sie ze stwierdzeniami, ze patrzac na moje podejscie do zwierzat bede wspaniala matka. Otoz nie, zrobie moim niedoszlym dzieciom ogromna przysluge i nie urodze ich.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz