Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 75.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Silje_

Rynek amerykański jest nieporównywalnie większy i bardziej różnorodny niż polski, więc w ogóle nie ma sensu tego porównywać. Możesz sobie myśleć co chcesz, ale polskie kino jest niestrawne.

Ale sens argumentacji jest dokładnie taki sam - czyli żaden.

Możesz sobie nie oglądać, tylko nie rozumiem po co udawać, że w PL powstają tylko filmy Vegi albo w stylu 365, bo to po prostu nieprawda

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89331645]Ale sens argumentacji jest dokładnie taki sam - czyli żaden.

Możesz sobie nie oglądać, tylko nie rozumiem po co udawać, że w PL powstają tylko filmy Vegi albo w stylu 365, bo to po prostu nieprawda[/QUOTE]

Nieprawda i w dodatku ignorancja. Nie wiem, nie widziałam ale jest źle

[lightangel]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;89331431]Watahę oglądam co jakiś czas ciągiem, kocham. Leszek Lichota jest tam rewelacyjny


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]W Watasze jest genialny, ale w różnych innych serialach miał role w których mnie śmieszy albo wkurza - tak jak np. w Kruku. Jakoś nie mogłam go znieść.

Napisane przez Pusheen_

Tak, jakbym miała wypuścić na obce rynki jakikolwiek polski serial lub film, to wybralabym "Watahę".

Poza tym to pewnie też "Rojst", "Pułapkę", no i jeszcze coś by się znalazło...

Może "Skazana"? "Chylka" też by się mogła niektórym spodobać.

Nie do końca za to rozumiałam hype na "Slepnac od świateł" Zulczyka w wersji HBO. No dobry serial, ale reklamowany i opisywany tak jakby to byli "Swięci z Bostonu" czy inna "Szklana pulapka".
Pewnie fakt, że wszystko było pod patronatem HBO tak na to wpłynął.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Ślepnąc od świateł był fajny, ale gdzieś pod koniec miałam wrażenie że się pogubił.

Napisane przez _medianoche

To ja praktycznie w ogóle nie oglądam polskich produkcji. Może się trafi jakiś serial kryminalny raz na ruski rok. Winię dźwiękowców. Muzyka za głośno, dialogi szeptane. Sama nie mam idealnej dykcji, a do polskich filmów i seriali potrzebuję napisów, bo nie rozumiem dialogów. Jak oglądałam kiedyś jakieś TVNowskie seriale to młode aktorki coś tam mamrotały pod nosem. I się wkurzałam, że muszę przewijać serial, bo nie rozumiem wypowiedzi. To odpuściłam. Wolę nie oglądać niż co chwilę przewijać albo szukać napisów.

Kiedyś czytałam o tym że np. w amerykańskich filmach nagrywa się dźwięk osobno, w studiu nagraniowym. Z serialami jest podobnie, ale nagrywa się tylko to co nie wyszło dobrze na planie (np. jakieś sceny w plenerze). W Polsce się tego nie robi, bo jest to drogie i wydłuża czas produkcji, a u nas budżety na seriale są znacznie mniejsze niż w USA.
Wspomniane tu przez kogoś Miodowe Lata były nagrywane w teatrze, więc siłą rzeczy dźwięk był dużo lepszy. Znacznie lepiej rozchodził się po sali teatralnej, poza tym dużo łatwiej jest nagrać dźwięk ze sceny niż gdzieś w plenerze, np. w lesie gdzie dźwięk rozchodzi się na wszystkie strony i ciągle od czegoś odbija.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Imperfecta]

Napisane przez lightangel

Ślepnąc od świateł był fajny, ale gdzieś pod koniec miałam wrażenie że się pogubił.

Byłabym zapomniała o tym serialu - świetny! Książka też niczego sobie

[VI4]

Napisane przez chimay

To jest wina udźwiękowienia? Bo spotkałam się z opinią, że taka jest specyfika polskiego i nie da się zrobić lepiej.

Napisane przez lightangel

Wspomniane tu przez kogoś Miodowe Lata były nagrywane w teatrze, więc siłą rzeczy dźwięk był dużo lepszy. Znacznie lepiej rozchodził się po sali teatralnej, poza tym dużo łatwiej jest nagrać dźwięk ze sceny niż gdzieś w plenerze, np. w lesie gdzie dźwięk rozchodzi się na wszystkie strony i ciągle od czegoś odbija.

Nie tylko Miodowe Lata. Chłopaki nie płaczą i Poranek kojota, Miś, Rozmowy kontrolowane i inne komedie Barei, dwie części Kilerów, ze starszych - Polskie drogi. Z nowszych - serial Czas honoru, nie kojarzę żebym musiała oglądać z napisami. Dało się nagrać tak, żeby było słychać dialogi. Obecne filmy/seriale - oglądam tylko z napisami, bo połowy dialogów nie rozumiem:/

[Farquad]

Dziwią mnie ludzie, którzy się nauczyli jakiegoś języka. Sama znam angielski bardzo dobrze ale raczej biernie, mówię bardzo słabo. Musiałabym poświęcić z tysiąc godzin na mówienie z nativem, żeby mówić płynnie. A uczę się od 2010 roku, codziennie oglądam coś w tym języku, czytam. I dziwią mnie ludzie, co potrafili wiele lat konsekwentnie uczyć się jakiegoś języka, mówić w nim, korygować błędy (czy to z nauczycielem, czy rozmawiając z nativami, czy nawet googlając to i owo). To jest pewnie podobny wysiłek jak np. schudnięcie dwustu kilo. Albo i większy.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Farquad

Dziwią mnie ludzie, którzy się nauczyli jakiegoś języka. Sama znam angielski bardzo dobrze ale raczej biernie, mówię bardzo słabo. Musiałabym poświęcić z tysiąc godzin na mówienie z nativem, żeby mówić płynnie. A uczę się od 2010 roku, codziennie oglądam coś w tym języku, czytam. I dziwią mnie ludzie, co potrafili wiele lat konsekwentnie uczyć się jakiegoś języka, mówić w nim, korygować błędy (czy to z nauczycielem, czy rozmawiając z nativami, czy nawet googlając to i owo). To jest pewnie podobny wysiłek jak np. schudnięcie dwustu kilo. Albo i większy.

Istnieją predespozycje. Przed maturą byly takie zestawy słówek ( np 200). Ja siedziałam nad nimi tydzień. Koleżanka ( mieszkaliśmy razem) dosłownie 3 godziny. Pamięć niesamowita.
Ja takich ludzi totalnie podziwiam.

---------- Dopisano o 19:00 ---------- Poprzedni post napisano o 18:59 ----------

Napisane przez VI4

Obecne filmy/seriale - oglądam tylko z napisami, bo połowy dialogów nie rozumiem:/

To jest totalny absurd. Filmy po angielsku, gdzie obiektywnie dobra nie jestem jako tako rozumiem, a filmy w ojczystym języku z napisami.

[Farquad]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89331699]Istnieją predespozycje. Przed maturą byly takie zestawy słówek ( np 200). Ja siedziałam nad nimi tydzień. Koleżanka ( mieszkaliśmy razem) dosłownie 3 godziny. Pamięć niesamowita.
Ja takich ludzi totalnie podziwiam.[COLOR="Silver"]
[/QUOTE]
Nieee, to nie takie proste. Słowo trzeba nie tylko wykuć, ale też pamiętać je długofalowo (a więc powtarzać), plus umieć go użyć. To są osobne rzeczy i każda z nich wymaga czasu. Nawet jak ktoś jest bardzo utalentowany to i tak musi na to poświęcić tysiące godzin, język jest po prostu czymś bardzo obszernym. Trzeba być bardzo skupionym na celu.
W sumie ciekawe ile procent osób, które np. idą na pierwszą lekcję języka obcego do szkoły językowej, po 10 latach naprawdę mówią tym językiem. Obstawiam kilka procent xd

[pempek]

Napisane przez Farquad

Nieee, to nie takie proste. Słowo trzeba nie tylko wykuć, ale też pamiętać je długofalowo (a więc powtarzać), plus umieć go użyć. To są osobne rzeczy i każda z nich wymaga czasu. Nawet jak ktoś jest bardzo utalentowany to i tak musi na to poświęcić tysiące godzin, język jest po prostu czymś bardzo obszernym. Trzeba być bardzo skupionym na celu.

W sumie ciekawe ile procent osób, które np. idą na pierwszą lekcję języka obcego do szkoły językowej, po 10 latach naprawdę mówią tym językiem. Obstawiam kilka procent xd

Ja zawsze miałam talent do języków, bardzo łatwo przychodzi mi zapamiętanie słówek, konstrukcji zdania oraz wymowy. Nie pamietam, żebym spędzała dużo czasu nad nauką, nawet pomimo okresów w których nie miałam styczności z angielskim w bardzo szybkim czasie wracałam do biegłości.
Niemiecki opanowałam w 3 lata studiów, bez dodatkowych zajęć do poziomu B2, nie zawsze trzeba spędzać nad tym nie wiadomo ile
Moj ojciec i babcia znali po kilka języków, wiec chyba ten talent jest dziesiczny


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

To mnie dziwi i to bardzo
https://planetalife.com/rozrywka/208...je-ja-uratowac
W skrócie - dziewczynie zabrakło lakieru do włosów i użyła super mocnego kleju Gorilla Glue - rezultat możecie sobie chyba wyobrazić. Teraz jest w szpitalu i zbiera na uratowanie swoich włosów.

[Silje_]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89331657]Nieprawda i w dodatku ignorancja. Nie wiem, nie widziałam ale jest źle[/QUOTE]Widziałam wystarczającą liczbę polskich filmów, żeby wyrobić sobie taką opinię o polskim kinie. Musicie się pogodzić z tym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez pempek

Ja zawsze miałam talent do języków, bardzo łatwo przychodzi mi zapamiętanie słówek, konstrukcji zdania oraz wymowy. Nie pamietam, żebym spędzała dużo czasu nad nauką, nawet pomimo okresów w których nie miałam styczności z angielskim w bardzo szybkim czasie wracałam do biegłości.
Niemiecki opanowałam w 3 lata studiów, bez dodatkowych zajęć do poziomu B2, nie zawsze trzeba spędzać nad tym nie wiadomo ile
Moj ojciec i babcia znali po kilka języków, wiec chyba ten talent jest dziesiczny

+ ludzie, którzy już znają kilka języków mają łatwiej, tym bardziej, że często uczą się kilku języków z jednej grupy językowej. Jak się już zna francuski, to dużo łatwiej przychodzi nauka hiszpańskiego czy portugalskiego, podobna składnia i leksyka. Więc mnie już tak nie szokują ludzie, którzy mówią w 8 językach. Wiadomo, że wymaga to pracy i budzi podziw, ale o ile to nie są języki zupełnie z innej parafii typu 'polski, węgierski, norweski, portugalski, albański, mandaryński, grecki i urdu', które faktycznie mocno różnią się składnią i leksyką to aż takie trudne to nie jest.

Zresztą łatwo to zauważyć w obrębie naszej grupy językowej, jak zna się biegle polski to z automatu rozumie się mniej więcej słowacki czy czeski, gdybyś postanowiła uczyć się tych języków, to dużo miałabyś już 'za darmo'.

A zauważyłam, że przynajmniej w PL jak ludzie znają kilka języków (tak co najmniej na poziomie średniozaawansowanym) to często właśnie angielski + niemiecki albo włoski + hiszpański

[blurge]

Czytałam niedawno artykuł, w którym wyjaśniano dlaczego tak trudno zrozumieć dialogi w polskich filmach. Wcale nie chodzi o produkcję, ale o język polski, który charakteryzuje się dużą liczbą sybilantow (wszystkie si sz itp). Dźwięki te mieszają z szumem, trzaskami, wszystkimi podobnymi odgłosami. Tak w skrócie.

[Farquad]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89331739]gdybyś postanowiła uczyć się tych języków, to dużo miałabyś już 'za darmo'.[/QUOTE]
Ale tylko biernie. Jestem w stanie zrozumieć, co mówią rosjanie, ale nie potrafię sama skonstruować takich wypowiedzi. Więc nauka czynna i tak zajmuje kupę czasu nawet jak język jest podobny do tym, którym już władamy.

---------- Dopisano o 20:09 ---------- Poprzedni post napisano o 20:04 ----------

Dziwi mnie, że jak ktoś się z kimś sądzi, to ten oskarżony musi ujawniać swoje dane osobowe, zarobki itp. publicznie, przy tej drugiej osobie.
Nie chciałabym, żeby jakiś wariat, który mnie pozwał o jakieś urojone rzeczy nagle poznał moje dane, wiedział z czego żyję itp. Obrzydliwe są te polskie sądy.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez blurge

Czytałam niedawno artykuł, w którym wyjaśniano dlaczego tak trudno zrozumieć dialogi w polskich filmach. Wcale nie chodzi o produkcję, ale o język polski, który charakteryzuje się dużą liczbą sybilantow (wszystkie si sz itp). Dźwięki te mieszają z szumem, trzaskami, wszystkimi podobnymi odgłosami. Tak w skrócie.

Ta... Dlatego w starszych filmach wszystko słychać bez problemu. W nowych to loteria.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Farquad

Ale tylko biernie. Jestem w stanie zrozumieć, co mówią rosjanie, ale nie potrafię sama skonstruować takich wypowiedzi. Więc nauka czynna i tak zajmuje kupę czasu nawet jak język jest podobny do tym, którym już władamy.

Tak, ale to bardzo dużo daje. Nie musisz uczyć się za bardzo nowej wymowy nowych dźwięków, słówka same wchodzą, dużo łatwiej się dogadać + szyk zdania jest podobny. Wiadomo, że jakąś pracę włożyć trzeba, ale serio jest różnica jak się uczysz portugalskiego znając hiszpański a jak próbujesz węgierski czy mandaryński. Ja akurat próbowałam obu ostatnich i mimo że też w bardziej zbliżonych do naszych językach bez problemu wszystko łapałam, to tam słówka nie wchodziły mi zupełnie, budowa zdania jest inna, a mandaryński to już w ogóle funkcjonuje na zupełnie innych zasadach.

Zresztą sama pamiętam jak uczyłam się w szkole niemieckiego i ile ludzi miało problem z wymową czy z czasami. W słowackim tego w ogóle prawie nie musisz się uczyć od nowa, podobieństwo języków naprawdę dużo daje. Ja np. nie wyobrażam sobie jak ciężko musi być opanować polski Amerykaninowi i osobiście na mnie coś takiego robi dużo większe wrażenie niż Francuz-poliglota, który zna biegle jeszcze hiszpański, portugalski i włoski. Nie ujmuję ciężkiej pracy, po prostu dla mnie to dużo prostsze.

Myślę też, że jeśli mówimy o ludziach, którzy dobrze znają wiele języków, to ludzie, którzy:
a) mieszkali w kilku różnych krajach, zwłaszcza za dzieciaka, to totalnie zmienia postać rzeczy
b) mama jest Francuzką i gada z dzieckiem po francusku, ojciec jest Japończykiem i gadają po japońsku + cała rodzina mieszka w Stanach i na co dzień dzieciak ze znajomymi czy w szkole gada po angielsku (btw zazdroszczę takiej sytuacji)
c) mają na co dzień styczność z wieloma językami z racji wykonywanej pracy czy środowiska

+ ewentualnie, może jeszcze:
d) od dziecka uczą się języków, ale tak na serio, a nie na zasadzie, że chodzą w szkole na niemiecki i bimbają, tylko serio mają sporo lekcji + chce im się + dużo kontaktu z językiem (np. muzyka, filmy, realnie z niego korzystają) + naturalne predyspozycje

Jak mówimy o takiej osoby co po pracy się uczy z książki islandzkiego i na tym polega jej kontakt z tym językiem, to trochę inna perspektywa, ale imho nie ma w ogóle sensu porównywać takiej sytuacji z ludźmi opisanymi powyżej, w ogóle inna jakość nauki

[Pusheen_]

Napisane przez blurge

Czytałam niedawno artykuł, w którym wyjaśniano dlaczego tak trudno zrozumieć dialogi w polskich filmach. Wcale nie chodzi o produkcję, ale o język polski, który charakteryzuje się dużą liczbą sybilantow (wszystkie si sz itp). Dźwięki te mieszają z szumem, trzaskami, wszystkimi podobnymi odgłosami. Tak w skrócie.

Lol. W życiu bym się nie domyśliła, że to dlatego.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[lightangel]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89331756]Ta... Dlatego w starszych filmach wszystko słychać bez problemu. W nowych to loteria.[/QUOTE]Wystarczy zwrócić uwagę na to, jak mówią ludzie po prostu. Wiele osób w codziennym życiu trudno jest zrozumieć, a przecież nie wszyscy aktorzy występujący w serialach czy filmach pokończyli szkoły aktorskie (a nawet jeśli to chyba już nie przykłada się tam takiej wagi do dykcji). I potem mamy produkcję w których trzeba się domyślać co ktoś powiedział albo włączać napisy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[staska_stasia]

Napisane przez Farquad

Dziwi mnie, że jak ktoś się z kimś sądzi, to ten oskarżony musi ujawniać swoje dane osobowe, zarobki itp. publicznie, przy tej drugiej osobie.
Nie chciałabym, żeby jakiś wariat, który mnie pozwał o jakieś urojone rzeczy nagle poznał moje dane, wiedział z czego żyję itp. Obrzydliwe są te polskie sądy.

Przepraszam, ale w jakich sprawach?
Bo ja kojarzę tylko dwa typy:
1) o alimenty - ustalenie wysokości dochodów zobowiązanego służy ustaleniu jego możliwości zarobkowych i majątkowych, a tym samym- ile tych alimentów można od niego zasądzić;
2) w sprawach karnych - pytania do oskarżonego o źródło i wysokość dochodów i ilość osób na utrzymaniu mają służyć ustaleniu wysokości grzywny oraz jego możliwości w zakresie zapłaty odszkodowania / zadośćuczynienia.

---------- Dopisano o 22:16 ---------- Poprzedni post napisano o 22:14 ----------

Napisane przez lightangel

Wystarczy zwrócić uwagę na to, jak mówią ludzie po prostu. Wiele osób w codziennym życiu trudno jest zrozumieć, a przecież nie wszyscy aktorzy występujący w serialach czy filmach pokończyli szkoły aktorskie (a nawet jeśli to chyba już nie przykłada się tam takiej wagi do dykcji). I potem mamy produkcję w których trzeba się domyślać co ktoś powiedział albo włączać napisy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam znajomego zajmującego się realizacją dźwięku. Kiedyś z nim gadałam nt. dialogów w polskich filmach. Wyjaśnił, że np. w Ameryce jest tak, że jest nagrywana gra aktorska (oczywiście z dialogami), ale potem ponoć jeszcze raz w studio nagrywane są same dialogi i podkładane. W Polsce nie mam kasy na takie cuda-wianki, więc dźwięk jest nagrywany jednocześnie z obrazem.
Ile w tym prawdy to nie wiem "noniewiem:

[Farquad]

Napisane przez staska_stasia

Przepraszam, ale w jakich sprawach?
Bo ja kojarzę tylko dwa typy:
1) o alimenty - ustalenie wysokości dochodów zobowiązanego służy ustaleniu jego możliwości zarobkowych i majątkowych, a tym samym- ile tych alimentów można od niego zasądzić;
2) w sprawach karnych - pytania do oskarżonego o źródło i wysokość dochodów i ilość osób na utrzymaniu mają służyć ustaleniu wysokości grzywny oraz jego możliwości w zakresie zapłaty odszkodowan

Na YT jest proces Międlara z Scheuring Wielgus i musiał przy niej ujawniać swoje dane. Ja rozumiem, że sąd ma swoje powody, ale czemu to robić publicznie. Nie mozna takich informacji pozyskać na osobności?

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89331739]+ ludzie, którzy już znają kilka języków mają łatwiej, tym bardziej, że często uczą się kilku języków z jednej grupy językowej. Jak się już zna francuski, to dużo łatwiej przychodzi nauka hiszpańskiego czy portugalskiego, podobna składnia i leksyka. Więc mnie już tak nie szokują ludzie, którzy mówią w 8 językach. Wiadomo, że wymaga to pracy i budzi podziw, ale o ile to nie są języki zupełnie z innej parafii typu 'polski, węgierski, norweski, portugalski, albański, mandaryński, grecki i urdu', które faktycznie mocno różnią się składnią i leksyką to aż takie trudne to nie jest.

Zresztą łatwo to zauważyć w obrębie naszej grupy językowej, jak zna się biegle polski to z automatu rozumie się mniej więcej słowacki czy czeski, gdybyś postanowiła uczyć się tych języków, to dużo miałabyś już 'za darmo'.

A zauważyłam, że przynajmniej w PL jak ludzie znają kilka języków (tak co najmniej na poziomie średniozaawansowanym) to często właśnie angielski + niemiecki albo włoski + hiszpański[/QUOTE]


Słowacki był dla mnie, paradoksalnie, najtrudniejszy do nauczenia jestem na poziomie B2, czytam, pisze i dogaduje się, ale ciagle mnie szlag trafia, bo nie zawsze rozumiem, co mówi do mnie Słowak z Bratysławy, bo mówi inaczej, niż Słowak z Popradu, grrrr.

W szkole(liceum) uczyłam się, poza angielskim, francuskiego. Po trzech latach praktycznej nauki języka (rozmówki przede wszystkim), umiałam się dogadać. A mojego najukochańszego obcego nauczyłam się sama - rok codziennej nauki, było to grubo przed czasami internetu, uczyłam się z książek i kaset. Potem był dwutygodniowy pobyt w ukochanym kraju, gdzie się osłuchałam, kolejny rok samodzielnego wkuwania i byłam po tym naprawdę już bardzo płynna i rozumna uwielbiam się uczyć języków


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;89331847]Słowacki był dla mnie, paradoksalnie, najtrudniejszy do nauczenia jestem na poziomie B2, czytam, pisze i dogaduje się, ale ciagle mnie szlag trafia, bo nie zawsze rozumiem, co mówi do mnie Słowak z Bratysławy, bo mówi inaczej, niż Słowak z Popradu, grrrr.

W szkole(liceum) uczyłam się, poza angielskim, francuskiego. Po trzech latach praktycznej nauki języka (rozmówki przede wszystkim), umiałam się dogadać. A mojego najukochańszego obcego nauczyłam się sama - rok codziennej nauki, było to grubo przed czasami internetu, uczyłam się z książek i kaset. Potem był dwutygodniowy pobyt w ukochanym kraju, gdzie się osłuchałam, kolejny rok samodzielnego wkuwania i byłam po tym naprawdę już bardzo płynna i rozumna uwielbiam się uczyć języków
[/QUOTE]

Wydaje mi się, że zróżnicowanie języka pod kątem dialektów i różnic w wymowie to trochę inna sprawa niż sam język w tej mowie wzorcowej i jego nauka np. pod kątem certyfikatów.

I tak naprawdę w każdym języku istnieje jakiś hardkorowy dialekt/odmiana, strzelam, że jakbyś pojechała do Zimbabwe to nawet ze znajomością ang C1/C2 byś rozumiała co drugie słowo, gdybyś trafiła na kogoś z mocnym lokalnym akcentem, a w jakichś społecznościach w Austrii też nawet po germanistyce się nie dogadasz. Inny temat moim zdaniem

Btw: jakie języki i mnie więcej na jakim poziomie znasz?

[staska_stasia]

Napisane przez Farquad

Na YT jest proces Międlara z Scheuring Wielgus i musiał przy niej ujawniać swoje dane. Ja rozumiem, że sąd ma swoje powody, ale czemu to robić publicznie. Nie mozna takich informacji pozyskać na osobności?

Szczegółów tej konkretnej sprawy nie znam, ale z tego co czytam to właśnie sprawa karna.
I nie da się tego zrobić "na osobności". Sąd bierze pod uwagę wysokość dochodów przy wymierzaniu grzywny lub środków kompensacyjnych (odszkodowanie, zadośćuczynienie, nawiązką). Stronie pokrzywdzonej (jeśli działa jako oskarżyciel posiłkowy) służy potem kontrola takiego wyroku- np. orzeczenie nawiązki w wysokości 100 zł od osoby która zarabia 50.000 miesięcznie jest nie halo (to tak na skróty, bo czynników jest sporo). Wysokość dochodów wpisuje się do protokołu, do którego dostęp mają strony i ich pełnomocnicy lub obrońcy.
Sprawa toczyła się o znieważenie, więc w sumie co do zasady powinna się toczyć przy drzwiach zamkniętych, a zatem takie rzeczy nie powinny wypłynąć do neta. Nie wiem czemu tutaj tak się stało - może któraś ze stron złożyła taki wniosek?

[Pusheen_]

Napisane przez Imperfecta

Byłabym zapomniała o tym serialu - świetny! Książka też niczego sobie

"Slepnac od świateł" miało po prostu bardzo dobry scenariusz, chyba budżet z HBO i mogli trochę posiedzieć nad tym serialem, więc wypuścili go po x szlifach.

No dobry serial, ale też z rozbuchana promocją.

Ale zdjęcia Michała Englerta...Pokłony mogłabym słać

Napisane przez VI4

Nie tylko Miodowe Lata. Chłopaki nie płaczą i Poranek kojota, Miś, Rozmowy kontrolowane i inne komedie Barei, dwie części Kilerów, ze starszych - Polskie drogi. Z nowszych - serial Czas honoru, nie kojarzę żebym musiała oglądać z napisami. Dało się nagrać tak, żeby było słychać dialogi. Obecne filmy/seriale - oglądam tylko z napisami, bo połowy dialogów nie rozumiem:/

Nie lubię "Kilerów".

Za to "Czas honoru" super ! Nawet średni czy słabi aktorzy sprawiali tam lepsze wrażenie. Uwielbiałam postaci grane Pawlickiego, Wiedloche, Wieczorkowskiego, Gorczyce, Cielecka czy Boczarska. No i jeszcze Akeksandra Konieczna i Olga Boladz miały fajne role. Nawet Wieczorek, za którym nie przepadam wypadł dobrze.

Dobra fabuła i dobrze napisane postacie. Nie mówiąc już o zdjęciach czy strojach.

To był chyba jeden z najlepszych polskich seriali.

Moi rodzice lubili jeszcze "Ekstradycję" i "Oficera".

"Polskich dróg", "Domu" czy też "Nocy i dni" to chyba nie jestem już w stanie przyswoić- przepraszam, ale zbyt przestarzałe dla mnie są.

Napisane przez Farquad

Nieee, to nie takie proste. Słowo trzeba nie tylko wykuć, ale też pamiętać je długofalowo (a więc powtarzać), plus umieć go użyć. To są osobne rzeczy i każda z nich wymaga czasu. Nawet jak ktoś jest bardzo utalentowany to i tak musi na to poświęcić tysiące godzin, język jest po prostu czymś bardzo obszernym. Trzeba być bardzo skupionym na celu.
W sumie ciekawe ile procent osób, które np. idą na pierwszą lekcję języka obcego do szkoły językowej, po 10 latach naprawdę mówią tym językiem. Obstawiam kilka procent xd

Zgadzam się z Tobą. Trzeba dobrze znać językowy kontekst. Dlatego znajomość języka na poziomie C1 jest już mocno zaawansowany.

I potem też wychodzi w znajomości języka u studentów/absolwentów filologii, że niby mało przydatne przedmioty typu kulturoznawstwo/kultura angielskiego obszaru językowego albo "kobyły" jak historia literatury ang. obszaru językowego
bardzo się przydają i mają sens w całościowym rozumieniu języka.

Od jakiegoś czasu znów mocno ćwiczę sobie angielski poprzez różne apki do tego przeznaczone i powiem Wam, że skacząc między trzema poziomami różnica między A2 a B1 jest mała, tak przy B2 już tę różnicę czuję. Nie wspominając już o C1 I chyba sobie odpuszczę B2 "na chwilę", bo czuję że hamuje to moje postępy.

Już nie pamiętam, który to poziom stanowi taką "zaporę" dla większości w nauce - B2 czy C1? Możliwe, że już B2, skoro potwierdzeniem jego znajomości jest nieszczęsny FCE.


Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[kasztanka3]

Napisane przez _medianoche

To ja praktycznie w ogóle nie oglądam polskich produkcji. Może się trafi jakiś serial kryminalny raz na ruski rok. Winię dźwiękowców. Muzyka za głośno, dialogi szeptane. Sama nie mam idealnej dykcji, a do polskich filmów i seriali potrzebuję napisów, bo nie rozumiem dialogów. Jak oglądałam kiedyś jakieś TVNowskie seriale to młode aktorki coś tam mamrotały pod nosem. I się wkurzałam, że muszę przewijać serial, bo nie rozumiem wypowiedzi. To odpuściłam. Wolę nie oglądać niż co chwilę przewijać albo szukać napisów.

Ja nie ogladam z uwagi na brak dostepnosci, ale fakt ze czesto ciezko mi w polskich produkcjach zrozumiec dialogi. Chyba ostatnim polskim filmem jaki widzialam byl Zimna wojna, ogladalam w kinie i naprawde bylam wdzieczna za napisy nawet jesli tlumaczenie czesto bylo mocno srednie

[squirrelqa]

Napisane przez Pusheen_

"Slepnac od świateł" miało po prostu bardzo dobry scenariusz, chyba budżet z HBO i mogli trochę posiedzieć nad tym serialem, więc wypuścili go po x szlifach.

No dobry serial, ale też z rozbuchana promocją.

Ale zdjęcia Michała Englerta...Pokłony mogłabym słać



Nie lubię "Kilerów".

Za to "Czas honoru" super ! Nawet średni czy słabi aktorzy sprawiali tam lepsze wrażenie. Uwielbiałam postaci grane Pawlickiego, Wiedloche, Wieczorkowskiego, Gorczyce, Cielecka czy Boczarska. No i jeszcze Akeksandra Konieczna i Olga Boladz miały fajne role. Nawet Wieczorek, za którym nie przepadam wypadł dobrze.

Dobra fabuła i dobrze napisane postacie. Nie mówiąc już o zdjęciach czy strojach.

To był chyba jeden z najlepszych polskich seriali.

Moi rodzice lubili jeszcze "Ekstradycję" i "Oficera".

"Polskich dróg", "Domu" czy też "Nocy i dni" to chyba nie jestem już w stanie przyswoić- przepraszam, ale zbyt przestarzałe dla mnie są.




Zgadzam się z Tobą. Trzeba dobrze znać językowy kontekst. Dlatego znajomość języka na poziomie C1 jest już mocno zaawansowany.

I potem też wychodzi w znajomości języka u studentów/absolwentów filologii, że niby mało przydatne przedmioty typu kulturoznawstwo/kultura angielskiego obszaru językowego albo "kobyły" jak historia literatury ang. obszaru językowego
bardzo się przydają i mają sens w całościowym rozumieniu języka.

Od jakiegoś czasu znów mocno ćwiczę sobie angielski poprzez różne apki do tego przeznaczone i powiem Wam, że skacząc między trzema poziomami różnica między A2 a B1 jest mała, tak przy B2 już tę różnicę czuję. Nie wspominając już o C1 I chyba sobie odpuszczę B2 "na chwilę", bo czuję że hamuje to moje postępy.

Już nie pamiętam, który to poziom stanowi taką "zaporę" dla większości w nauce - B2 czy C1? Możliwe, że już B2, skoro potwierdzeniem jego znajomości jest nieszczęsny FCE.


Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Jaką masz aplikację z najwyższym poziomem angielskiego? Szukam czegoś trudniejszego, bo Duolingo już nie jest pomocne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Farquad]

To mnie właśnie dziwi nauka poziomami / aplikacjami etc. Ja tak nie robiłam, po prostu oglądałam jakiś serial i starałam się opanować każde słowo i wyrażenie na przestrzeni danego odcinka.

A czy to prawda, że można skończyć filologię obcą znając język prawie wyłącznie biernie?

[chwast]

Ja jestem wdzięczna rodzicom, że uczyłam się angielskiego w przedszkolu i to wczesnym. Przez to mam wrażenie, ze ten język po prostu umiem i zawsze umiałam, nigdy nie musiałam się go uczyć poza oczywiście rzeczami, które wykuwa się na pamięć jak formy czasowników czy jakis konkretny zestaw słówek.

Każdy myślał i chyba niektórzy wciąż myślą, ze mam dar do nauki języków, ale gdzie tam, niemiecki to moja zmora i z bólem ogarniałam totalne podstawy

No ale po wyjeździe na emigrację życie zweryfikowało mój język - umiałam się porozumiewać; ale mój mózg musiał się przestawić na to, co słyszy no i akcent był tez świetny xD pamietam jak przyszłam do pracy i chciałam się od razu zwolnić, bo rozumiałam ledwo co któreś słowo w całym potoku, ale inni zapewniali mnie, ze oni tez tak mieli i, ze głowa musi się przyzwyczaić.

Teraz nie mam problemów chyba, ze ktoś ma wadę wymowy czy mówi serio dziwnie i niewyraźnie to jest trochę ciężko, ale pojechałam nawet do Szkocji i bardzo się bałam, ze nic nie będę rozumiec.
O dziwo rozumiałam wszystko.

Sent from my iPhone using Tapatalk

[Pusheen_]

Napisane przez squirrelqa

Jaką masz aplikację z najwyższym poziomem angielskiego? Szukam czegoś trudniejszego, bo Duolingo już nie jest pomocne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Exam Lift!, ale to nie jest najwyższy poziom, bo kończy się na B2

No i generalnie ma trochę wad - dziecinny interfejs graficzny, bo jest przeznaczony właśnie dla uczniów, no i jak nie płacisz za darmowy dostęp, to robisz 1 test dziennie na danym poziomie (albo trzy, czyli po 1 na każdym z 3 poziomów).

Ale z pewnych względów bardzo lubię tę apkę - dla moich własnych celów jest świetna, bo :

1. Testy są na czas, więc trochę jak prawdziwy test
2. Niektóre ćwiczenia naprawdę rozwijają funkcje, które ćwiczą - np. listening mimo tego, że pary słów się powtarzają, vocabulary faktycznie nauczy cię paru nowych słówek (Niektóre na b2 mnie zaskoczyly)
3.Dziecinny interfejs potrafi naprawdę rozdraznic, ale ma też swoje zalety
4.Jako test uczy tej spostrzegawczości, kojarzenia czy rozróżniania słów.
5. Fajny system statystyk - bardzo czytelny. Lubię sobie porównywać różnice wyników na różnych poziomach, pomiędzy konkretnymi częściami (listening a vocabulary albo reading)), albo konkretnej części na różnych poziomach. Jak dostrzegam, że któraś kuleje, to skupiam się na niej, żeby poprawić wynik w statystykach.
6.Takie vocabulary potrafi dobić, ale w konkretnym teście nie musisz wykonywać każdej jego części - możesz sobie odpuścić vocabulary jeśli Cię wkurza, a właściwie to możesz nawet zrobić tylko jedną z czterech części, bo chcesz poprawić ją sobie w statystykach i to jest ok. Nie ma wymogu robienia każdego testu danego dnia albo wszystkich jego części i to jest super.

Jak chcesz coś więcej, to chyba będę Ci musiała screeny mojego "pulpitu" zrobić, bo mam tego od cholery, a większość i tak wciąż testuje

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 06:05 ---------- Poprzedni post napisano o 06:04 ----------

Napisane przez Farquad

To mnie właśnie dziwi nauka poziomami / aplikacjami etc. Ja tak nie robiłam, po prostu oglądałam jakiś serial i starałam się opanować każde słowo i wyrażenie na przestrzeni danego odcinka.



A czy to prawda, że można skończyć filologię obcą znając język prawie wyłącznie biernie?

Tak. Ja uważam, że można

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[squirrelqa]

Napisane przez Pusheen_

Exam Lift!, ale to nie jest najwyższy poziom, bo kończy się na B2

No i generalnie ma trochę wad - dziecinny interfejs graficzny, bo jest przeznaczony właśnie dla uczniów, no i jak nie płacisz za darmowy dostęp, to robisz 1 test dziennie na danym poziomie (albo trzy, czyli po 1 na każdym z 3 poziomów).

Ale z pewnych względów bardzo lubię tę apkę - dla moich własnych celów jest świetna, bo :

1. Testy są na czas, więc trochę jak prawdziwy test
2. Niektóre ćwiczenia naprawdę rozwijają funkcje, które ćwiczą - np. listening mimo tego, że pary słów się powtarzają, vocabulary faktycznie nauczy cię paru nowych słówek (Niektóre na b2 mnie zaskoczyly)
3.Dziecinny interfejs potrafi naprawdę rozdraznic, ale ma też swoje zalety
4.Jako test uczy tej spostrzegawczości, kojarzenia czy rozróżniania słów.
5. Fajny system statystyk - bardzo czytelny. Lubię sobie porównywać różnice wyników na różnych poziomach, pomiędzy konkretnymi częściami (listening a vocabulary albo reading)), albo konkretnej części na różnych poziomach. Jak dostrzegam, że któraś kuleje, to skupiam się na niej, żeby poprawić wynik w statystykach.
6.Takie vocabulary potrafi dobić, ale w konkretnym teście nie musisz wykonywać każdej jego części - możesz sobie odpuścić vocabulary jeśli Cię wkurza, a właściwie to możesz nawet zrobić tylko jedną z czterech części, bo chcesz poprawić ją sobie w statystykach i to jest ok. Nie ma wymogu robienia każdego testu danego dnia albo wszystkich jego części i to jest super.

Jak chcesz coś więcej, to chyba będę Ci musiała screeny mojego "pulpitu" zrobić, bo mam tego od cholery, a większość i tak wciąż testuje

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 06:05 ---------- Poprzedni post napisano o 06:04 ----------

Tak. Ja uważam, że można

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Dzięki za obszerne wyjaśnienie Zerkne sobie na nią.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz