Mamy LIPCOWE 2019 cz.2

[mala_biegaczka]

Napisane przez martynka89

Przeszlo jej, ale nie wiem na jak dlugo. Sytuacja ciagle sie powtarza a ja niedlugo osiwieje. Nie wiem jak wytrzymam z jej napadami i malutkim dzieckiem w domu. Dziewczyna 8 lat a jest gorsza niz niemowle. Nie moge jej spuscic z oka, bo robi wtedy wszystko, czego robic nie powinna, jak cos jest nie po jej mysli, to ryczy. Serce mi peka jak znajomi mowia "ona juz taka duza, to bedziesz miala pomoc", przeciez to dziecko samo wymaga pomocy, wiec mi w niczym nie pomoze.
Musialam sie wygadac...

Rozbrajają mnie takie teksty, że starsze dziecko pomoże. Rodzeństwo nie jest od pomagania rodzicom przy młodszych dzieciach, bo tak samo wymagają opieki przecież. Na tym to polega
Współczuję sytuacji. Co do ADHD, to rozmawiałam kiedyś z mama takiego chłopca która mieszka tu w UK też. On oprócz tego, że ma tę sama wadę stóp co mój, to właśnie ma zdiagnozowane ADHD i chyba coś jeszcze - albo Aspergera albo coś ze spektrum autyzmu i niestety ale ona mówiła mi, że musiała to ogarniać w ogóle w Polsce. Robili badania mikroflory jelit, konsultowała go w Klinice Mikrobiologii w Poznaniu o ile dobrze pamiętam. Gdybyś chciała jakieś namiary to daj znać, mogę się z nią skontaktować. Oni wprowadzili młodemu probiotykoterapię + dietę jakąś eliminacyjną - wiem, że eliminuje się 3 składniki - na pewno gluten, na pewno laktozę i coś jeszcze - opowiadała mi, że rezultaty świetne, dziecko się wyciszyło - on miał jakieś ataki, był agresywny itd.

[marttb]

współczuję trudnych sytuacji z dziećmi
Moja tez miewa lepsze i gorsze dni, no ale to dwulatka, także masa cierpliwości i jakos daje radę, chociaz też czasem pękam.

Jak tam? Rozpakowuje sie juz któraś? W sumie całkiem niezle nam idzie i chyba trzymaja sie wszystkie lipca

[kevschaa]

Chyba z tym starszym rodzeństwem różnie, bo jak ostatnio byliśmy u znajomych to 7 latka przewijala i przebierala swoją 6 miesięczna siostrę. Robiła to bardzo sprawnie i sama z siebie. Zabawiala też ją trochę, więc uważam to za sporą pomoc ze strony starszego dziecka przy młodszym.



Ja tylko się modlę żeby w przyszłym tygodniu się nie rozpakować. Ma być po 35-37 stopni i pełne słońce. Być na sali poporodowej bez klimy i z innymi ludźmi w takich warunkach to musi być horror.

Od lipca mają być znosniejsze temperatury.



Zrobiłam wczoraj plan porodu ale te gotowe wzory są w większości beznadziejne. Jak dla mnie są w nich tak oczywiste i bezsensowne rzeczy że nie wiem po co to zamieszczać. Typu zależy mi na ochronie krocza. To komuś nie zależy i robi punkt "zależy mi żebyście mnie pocięli, albo żebym popękała"? Albo "zależy mi żeby móc wydawać z siebie swobodnie dźwięki". Rozumiem że skoro tego nie napisałam to na izbie przyjęć zakleją mnie dokładnie taśmą żebym nie mogła wydawać dźwięków

W sumie większość moich punktów też jest oczywista, ale starałam się żeby ograniczyć te które wydawały mi się głupie i wyszło na stronę A4. Te niektóre wzory co znajdowałam były na 3 strony

[martynka89]

Napisane przez mala_biegaczka

Rozbrajają mnie takie teksty, że starsze dziecko pomoże. Rodzeństwo nie jest od pomagania rodzicom przy młodszych dzieciach, bo tak samo wymagają opieki przecież. Na tym to polega
Współczuję sytuacji. Co do ADHD, to rozmawiałam kiedyś z mama takiego chłopca która mieszka tu w UK też. On oprócz tego, że ma tę sama wadę stóp co mój, to właśnie ma zdiagnozowane ADHD i chyba coś jeszcze - albo Aspergera albo coś ze spektrum autyzmu i niestety ale ona mówiła mi, że musiała to ogarniać w ogóle w Polsce. Robili badania mikroflory jelit, konsultowała go w Klinice Mikrobiologii w Poznaniu o ile dobrze pamiętam. Gdybyś chciała jakieś namiary to daj znać, mogę się z nią skontaktować. Oni wprowadzili młodemu probiotykoterapię + dietę jakąś eliminacyjną - wiem, że eliminuje się 3 składniki - na pewno gluten, na pewno laktozę i coś jeszcze - opowiadała mi, że rezultaty świetne, dziecko się wyciszyło - on miał jakieś ataki, był agresywny itd.

Mi w GP powiedzieli dopiero po ponad roku czekania, ze gdyby miala autyzm, to szybko by poszlo a z ADHD trzeba czekac. Szkoda, ze mi tego nie powiedzieli od razu, bo juz dawno bym to ogarnela zamiast czekac.
Moja nie jest agresywna. Ona ma napady ryku, jak cos jest nie po jej mysli, ignoruje wszelkie zasady. Np mowie, ze nie ma zaczepiac sasiadow, jak sa zajeci, spuszcze ja na chwile z oczu a ona juz stoi komus przy bramie i glowe suszy a potrafi byc strasznie upierdliwa. Moge zabraniac, dawac kary, upominac po 100 razy a ona za 101 razem nadal robi to samo, jakby zapominala, ale jak zapytam czego miala nie robic, to z miejsca odpowie "nie zaczepiac sasiadow". Po zlosci tego nie robi, to jest niezalezne od niej. W szkole tez jest w tyle, chociaz jest bardzo inteligentna, ale nie dokancza zadan, bo nie moze sie skupic.


Ja sie nie chce wpychac w kolejke, wiec mam nadzieje, ze rozpakuje sie jako jedna z ostatnich

[ewela2612]

Dziewczyny czy ten plan porodu jest konieczny? Co jak nie będę miała...? Średnio mi się uśmiecha pisać jakieś plany bo wiadomo, że plany swoje a życie swoje....
Ja wczoraj miałam dzień przepowiadaczy chyba bo cały dzień mnie brzuch podolewał jak na miesiączkę i był jak skała- może też temu, że trochę więcej się nagimnastykowałam (w myśl zasady: sobota-dzień wiadra i mopa) Szczerze to wolałabym jednak sn może być i już także w pracach domowych się nie oszczędzam

[kevschaa]

Nie są konieczne, ale widziałam że na stronie mojego szpitala jest "omówienie planu porodu" i wiem że o niego pytają po przyjściu do porodu. Nie chciałam wyjść na ignorantkę

Starałam się w planie bardziej przekazać, że zależy mi na tym żeby poród odbywał się jak najbardziej naturalnie, żeby w miarę możliwości starali się ograniczać podpięcie do ktg żebym była mobilna, żeby pomogli mi dobrać najlepsze dla mnie znieczulenie, że zależy mi na karmieniu piersią więc po porodzie proszę o pomoc w przystawieniu do piersi i instruktaż, że proszę o informację jeśli zmieniała by się w trakcie porodu położna, proszę o tłumaczenie każdej wykonywanej procedury. W sensie taki ogólny zarys jak sobie wyobrażam poród

[mala_biegaczka]

Napisane przez kevschaa

Chyba z tym starszym rodzeństwem różnie, bo jak ostatnio byliśmy u znajomych to 7 latka przewijala i przebierala swoją 6 miesięczna siostrę. Robiła to bardzo sprawnie i sama z siebie. Zabawiala też ją trochę, więc uważam to za sporą pomoc ze strony starszego dziecka przy młodszym.

Jeśli dziecko samo się garnie do pomagania, to jasne. I pewnie, że może czasem go poproszę, żeby popatrzył na siostrę, jak będę chciała wyskoczyć na dwójkę, ale to jak będą starsi i będzie chciał

Napisane przez martynka89

Mi w GP powiedzieli dopiero po ponad roku czekania, ze gdyby miala autyzm, to szybko by poszlo a z ADHD trzeba czekac. Szkoda, ze mi tego nie powiedzieli od razu, bo juz dawno bym to ogarnela zamiast czekac.
Moja nie jest agresywna. Ona ma napady ryku, jak cos jest nie po jej mysli, ignoruje wszelkie zasady. Np mowie, ze nie ma zaczepiac sasiadow, jak sa zajeci, spuszcze ja na chwile z oczu a ona juz stoi komus przy bramie i glowe suszy a potrafi byc strasznie upierdliwa. Moge zabraniac, dawac kary, upominac po 100 razy a ona za 101 razem nadal robi to samo, jakby zapominala, ale jak zapytam czego miala nie robic, to z miejsca odpowie "nie zaczepiac sasiadow". Po zlosci tego nie robi, to jest niezalezne od niej. W szkole tez jest w tyle, chociaz jest bardzo inteligentna, ale nie dokancza zadan, bo nie moze sie skupic.


Ja sie nie chce wpychac w kolejke, wiec mam nadzieje, ze rozpakuje sie jako jedna z ostatnich

Szkoda, że tak to tu wygląda eh :/

Ja się trzymam - 39+1 dziś i nic się nie zapowiada chociaż mega mnie pachwiny bolą. Przed chwilą się zirytowałam, bo jakaś baba w Lidlu przed chwilą zaczęła bez pardonu do mnie, czy mam dwójkę w brzuchu, czy już rodzę, a bo taka duża jesteś - miałam ochotę jej powiedzieć, żeby wypier... :P Jakaś prostaczka ogólnie, bo milion ludzi, a ona się wpieprzyła w kolejkę na kasach samoobsługowych. Facet jej zwrócił uwagę, to się zaczęła ciepać, żeby nie mówił do niej jakby była niedorozwinięta, ale potem sama non stop gadała do tej kasy więc na taką wyglądała :P

[sovianka]

Mnie dzisiaj boli brzuch od rana, właśnie tak jak na miesiączkę, promieniuje mi to aż do nogi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sovianka]

A z dobrych wiadomości, to zdecydowaliśmy z TŻ, że kupujemy kawalerkę i wyprowadzamy się od teściów mam nadzieję, że w przeciągu 3 miesięcy uda nam się coś znaleźć

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kevschaa]

Super decyzja, co na swoim to na swoim. Nie wytrzymałabym tygodnia z teściami pod jednym dachem.

Nam się marzy większe mieszkanie, ale jak szukaliśmy takich 65-75 to cena zwala z nóg... Chociaż nie zapowiada się żeby cokolwiek miało zacząć tanieć

[ewela2612]

My długo mieszkaliśmy z moimi Rodzicami (mieliśmy piętro do dyspozycji) ale w zeszłym roku przeprowadziliśmy się do siebie. Jednak co swoje to swoje pomimo, że źle nie mieliśmy ;-) Mieszkanie z Rodzicami zawsze ma na swojej drodze jakieś konflikty (Jakby nie było różnica pokoleń robi swoje).... także wspieram w decyzji

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

[sovianka]

My też niby mamy piętro dla siebie, ale wspólne wejście i codziennie chcąc nie chcąc na siebie wpadamy, a nie zawsze ma się na to ochotę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[himbeere]

My dziś kupiliśmy małe autko dla męża żeby miał czym do pracy jeździć, a w kombiaczku będę trzymać wózek więc nie będę musiała go dźwigać i znosić z 4 piętra

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marttb]

sovianka - a ta kawalerka to długoterminowa opcja? czy z czasem myślicie o zmianie na większe? Trzymam kciuki za realizację planów!
Pytam bo duzo.naszych znajomych podecydowało się na mniejsze mieszkania bo chcieli juz i teraz są trochę uziemieni, narzekają na mało miejsca itp. A my z mężem wiecznie 'zazdrosciliamy' wszystkim swoich czterech ścian, ale sami obstawialiśmy ze my chcemy dom i wolimy dłużej poczekac ale miec to co chcemy, a wiadomo kupno jednego może odwlec drugie o kilka lat.
himbere - super! Duża wygoda

[sovianka]

Napisane przez marttb

sovianka - a ta kawalerka to długoterminowa opcja? czy z czasem myślicie o zmianie na większe? Trzymam kciuki za realizację planów!
Pytam bo duzo.naszych znajomych podecydowało się na mniejsze mieszkania bo chcieli juz i teraz są trochę uziemieni, narzekają na mało miejsca itp. A my z mężem wiecznie 'zazdrosciliamy' wszystkim swoich czterech ścian, ale sami obstawialiśmy ze my chcemy dom i wolimy dłużej poczekac ale miec to co chcemy, a wiadomo kupno jednego może odwlec drugie o kilka lat.
himbere - super! Duża wygoda

Na początku myśleliśmy o większym mieszkaniu, takie 60m2, ale nasza sytuacja finansowa na obecną chwilę nie jest zbyt stabilna i nie chcemy się pakować w duży kredyt, myślę, że ta kawalerka to na 2-3 lata, później będziemy szukać czegoś większego jak zaczniemy myśleć o drugim dziecku, moglibyśmy te 2-3 lata pomieszkać jeszcze tu u teściów, ale co swoje to swoje, zresztą teściowa sama nas namawia na to mieszkanie, mówi, że się dołożą itd myślę, że przeraża ją perspektywa tego, że podrzucałabym jej co chwilę dziecko do opieki itd, bo temat oddzielnego mieszkania zaczęła ona, jak tylko powiedzieliśmy o ciąży siedzi i przegląda ogłoszenia i co rusz coś wynajduje i tak już pół roku, to my z TŻ byliśmy niezdecydowani

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:18 ---------- Poprzedni post napisano o 22:17 ----------

Himbeere dobry patent z trzymaniem wózka w samochodzie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marttb]

sovianka - to kciuki za szybkie znalezienie mieszkania, ps. rada osoby mieszkajacej jakieś 6 lat na 4 piętrze, szukajcie czegos max do 1 piętra łatwiej nawet sprzedać czy znaleźć jakąs chętna starsza osobę do zamiany

[kevschaa]

Na 2-3 lata nie opłaca się kupować mieszkania. Chyba że chcecie je później zostawić jako inwestycję, a kupić 2. Chociażby jeśli się sprzeda w ciągu 5 lat od zakupu to jakis dodatkowy podatek się płaci. Poza tym koszty kupna, notariusz, podatek pcc na start i może się okazać że taniej to by was wyniosło wynajmowanie kawalerki przez ten czas.

[mala_biegaczka]

A ja bym kawalerki nie polecała z małym dzieckiem - jak młode śpi, to nie ma jak cokolwiek porobić. Może jakieś małe dwupokojowe lepiej?
Znajoma tak mieszkała z mężem w kawalerce i mówiła, że dopóki dziecko nie będzie miało 2-3 lata to spoko, a tu po 6 miesiącach już się przeniesli na 2 pokoje, bo narzekała właśnie na to, ze przychodził czas drzemek i trzeba było siedzieć w kuchni albo łazience :P

My teraz w Pl chcemy mieszkanie takie na 60 mkw. Ja przez ten dom tu mam uraz, nie chcę juz domu, chce wrocic do blokow I wpadam w machinę minimalizmu, co jest fajne, bo na takim metrażu akurat :P

[martynka89]

Ja sobie nie wyobrazam mieszkania w kawalerce z dzieckiem. Wolalabym chyba dluzej sie przemeczyc z rodzicami/tesciami i odlozyc wiecej pieniedzy zeby zwiekszyc wklad wlasny na dwa pokoje. Teraz mam 70m z czego jakies 10 odpada na schody i korytarz i nie ma rewelacji. Z jednym dzieckiem miejsca na styk a wole nie myslec, co bedzie jak maly podrosnie. Tylko, ze ja sie wychowywalam w sporym domu, wiec moze stad potrzebuje wiecej przestrzeni.

[sovianka]

Planowaliśmy później wynajmować i za to co będzie z wynajmu powoli spłacać kredyt na te większe, pisząc kawalerka, miałam na myśli oczywiście mieszkanie z oddzielną sypialnią, tak do 40 metrów

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:50 ---------- Poprzedni post napisano o 23:49 ----------

Stresująca noc mnie czeka, TŻ na noc w pracy, a bobas wariuje w brzuchu, uciska mi na dolne części, a ja siedzę jak na szpilkach i się stresuje, żebym tylko nie zaczęła rodzić

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marttb]

Ja znam to ciśnienie na posiadanie czegoś swojego, także warto po prostu przemyślec wszystkie za i przeciw, pomyslec o róznych alternatywach, zobaczyć symulacje raty przy zakupie jakis malych dwoch pokoi w porównaniu z kawalerką.
W ciazy z córką o mały włos nie kupilismy własnie kawalerki plus salon z aneksem, ale własnie wizja że oddala nas to o jakies 7-8 lat od domu przystopowała nas. Bo samo kupno to jedno, ale zaraz remont, urządzenie, człowiek trochę odpuszcza parcie na swoje bo ma juz jakąś taką podstawowa strefę komfortu.
Także jak widać jeszcze będę się 'meczyc' do września z mieszkaniem u rodziców, ale udało sie nam to czego chcieliśmy. Z tym ze nam u rodziców pod koniec lipca stuknie rok, wcześniej bylismy na wynajmie.

Dla mnie takie minimalne mieszkanie to jakieś 70m2 i 3 pokoje, a w większych miastach ceny takich metraży potrafią byc wieksze niz koszty budowy domu.
tez jestem minimalistką, ale to od zawsze, a mimo wszystko jak przychodzi do przeprowadzki to te graty puchną w kartonach 😂

[mala_biegaczka]

Martynka zapewne duze znaczenie ma to, w jakich warunkach dorastalismy Ja jestem wychowana w malym mieszkaniu 2-pokojowym - 37 mkw. Taka kawalerka ale z 2 pokojami. Moj i brata pokoj mial 2x2,25m wiec no klitka :P Stalo lozko pietrowe i biurko i mala szafa polowka
Tu ostanio do ogloszenia kobieta z agencji robila pomiary i wyszlo okolo 80 mkw, ale gdzies nie chce mi sie wierzyc, zeby az tyle metrow tu bylo, bo nasz dom jest naprawde maly.
W Polsce mysle ze takie 60-70metrow nam wystarczy nawet przy 2+2. Zamierzam oddac najwiekszy pokoj dzieciom, bo beda go dzielic, ale zaprojektowac go tak, zeby bylł wydzielone 2 strefy. Naogladalam sie 'Dorota Was urzadzi' i takie fajne sa rozwiazania mniejszych przestrzeni, ze zapewne bede takich rozwiazan wlasnie szukac Mam duzo inspiracji i pomyslow w glowie i na player.pl
Byle w pazdzierniku bylo na rynku nieruchomosci cos, co nam podpasuje i bedzie w naszym zakresie finansowym, bo u mnie w rodzinnym miescie jest kilka ogloszen na krzyz niestety, a sa dosc drogie mieszkania.
Aktualnie jest jedno mieszkanie fajne: 62metry, do remontu, ale czy wytrzyma do jesieni, to nie wiem

Sovianka spokojnie

[marttb]

to ja pochodze z 80m2 i 3pokoi, ale mam trójkę rodzeństwa i swój wlasny pokój mialam może przez jakis rok czasu, juz jak starsze rodzeństwo sie wyprowadziło. Nigdy w sumie mi to wybitnie nie doskwieralo i ciagle mam dylemat czy dzieciakom robic osobne pokoje czy do iluś tam lat zeby byli razem w jednym, myślę że byłoby im raźniej.Ja zawsze budzilam siostre jak chcialam isc siku w nocy, zeby byla czujna i nikt mnie nie porwał w drodze

[himbeere]

Eh wczoraj wieczorem gdy się już położyłam to przez godzinę miałam 10 skurczy tak bardzo boleśnie napinal mi się brzuch do tego wszystkiego młody się tak ruszał energicznie że myślałam że przez pępek mi wyjdzie. Mąż przerażony ja w sumie też się troszkę przestraszyłam bo z córką nic nie miałam, od czasu do czasu twardnial mi brzuch ale bezboleśnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[martynka89]

Napisane przez sovianka

Planowaliśmy później wynajmować i za to co będzie z wynajmu powoli spłacać kredyt na te większe, pisząc kawalerka, miałam na myśli oczywiście mieszkanie z oddzielną sypialnią, tak do 40 metrów

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 23:50 ---------- Poprzedni post napisano o 23:49 ----------

Stresująca noc mnie czeka, TŻ na noc w pracy, a bobas wariuje w brzuchu, uciska mi na dolne części, a ja siedzę jak na szpilkach i się stresuje, żebym tylko nie zaczęła rodzić

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Spokojnie, nie zaczniesz. Taki ucisk jest normalny.

Ja dzis wizytuje. Obudzilam sie o 6 rano i spac nie moge

[Patti_1]

Dzień dobry ja po wizycie, 38+5, Franek waży 3300, trochę się obniżył ale porodu ani widu ani słychu
Chyba muszę zacząć więcej chodzić, sprzątanie na niego nie działa

Martynka, powodzenia na wizycie!
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mala_biegaczka]

Marttb ja miałam podobnie bo ten mini pokój mialam dla siebie dopiero w wieku 14-15 lat jak brat wyjechał do uk do pracy na rok. I myśle ze taki wiek jest wiekiem kiedy człowiek potrzebuje swojej przestrzeni.

Martynka kciuki za wizytę, daj znać po!

[nothing_matter]

Mam pytanie do dziewczyn, które już rodziły bądź przy okresie bole krzyzowe miały. Przy poprzednim porodzie miałam tylko skurcze okresowe z brzucha i to tylko przed samym porodem. Teraz już od kilku dni takie lekkie mi się zdarzaja (a termin za 1,5 tyg) i również od 2-3 dni bolą mnie lędźwia jak przy korzonkach. I dziś mnie naszło że to może nie obciążenie kręgosłupa (bo z lędźwiami mam regularne problemy już od lat) a kolejne przepowiadacze. I powiem szczerze że się trochę zestresowałam bo nie wyobrażam sobie z tym bólem rodzic. Teraz jest to taki delikatny ucisk ale wiem do czego mój kręgosłup jest zdolny jak Wy te bole odczuwalyscie?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[ewela2612]

Przy córce miałam bóle krzyżowe-masakra :-( mąż się do dzisiejszego dnia śmieje ze mnie jak się darłam żeby mnie zabili (Taki to był ból), niestety w czasach gdy urodziłam córkę czyli 2010 o znieczuleniu mogłam sobie pomarzyć co najwyżej. Ciepły prysznic chwilowo pomagał I bardzo delikatnie łagodził ból. Położna też przygadywała,ze dobrze ona mnie zabije ale najpierw muszę jej urodzić.... Nie życzę żadnej z nas bóli krzyżowych...

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

[martynka89]

Napisane przez ewela2612

Przy córce miałam bóle krzyżowe-masakra :-( mąż się do dzisiejszego dnia śmieje ze mnie jak się darłam żeby mnie zabili (Taki to był ból), niestety w czasach gdy urodziłam córkę czyli 2010 o znieczuleniu mogłam sobie pomarzyć co najwyżej. Ciepły prysznic chwilowo pomagał I bardzo delikatnie łagodził ból. Położna też przygadywała,ze dobrze ona mnie zabije ale najpierw muszę jej urodzić.... Nie życzę żadnej z nas bóli krzyżowych...

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

Ja nie mialam krzyzowych a krzyczalam dokladnie to samo naprzemian z blaganiem o to, zeby zrobili mi CC
Obawiam sie, ze gdybym byla w stanie ustac na nogach, to sama doczolgalabym sie do okna, zeby to zakonczyc.