Seks bez mojej zgody

[Esperansa84]

Witam. To mój pierwszy post. Chciałam się z wami podzielić tym co mi się przydarzyło, nie pierwszy raz. Zresztą.
Z mężem jesteśmy 12 lat po ślubie. On zawsze miał duże potrzeby seksualne, ja zdecydowanie mniejsze, ale próbowałam mu sprawiać przyjemność, w sensie sprawiałam mu jego marzenia seksualne. Ale od jakiś 2-3 lat nasze małżeństwo przechodzi kryzys. Rzadko miewam ochotę na seks, a jak.już to potrzebuję długiej gry wstępnej. Przed wczoraj mieliśmy bardzo miły wieczór, mąż się postarał, dostałam orgazm. Ale wczoraj miał znowu ochotę, ja nie. Tłumaczyłam mu, on nie przedstawał, dobierał się do mnie mimo, że.mówiłam, że.nie chcę. Najpierw było zabawnie, ale ciagle mówiłam że ma przestać, nie wysłuchał mnie. Zaczął mi ściągać majtki, nadal protestowałam. W końcu się poddałam. Leżałam jak kłoda gdy on uprawiał ze mną seks. Nie mogłam na niego patrzeć. Czułam się okropnie. Myślałam żeby jak najszybciej skończył...
Po wszystkim widział, że jestem niezadowolona i powiedział "mogłaś mnie do siebie niedopuscic" .... Przecież próbowałam... Czuję się bardzo źle, płaczę... Boję się z nim o tym porozmawiać bo ostatnio nie jest za ciekawie w naszym małżeństwie a on źle znosi krytykę.
Miałyście kiedyś podobną sytuację?
Jak sobie z tym poradziłyście?

[mirabelka3690]

Mąż cię zgwałcił. Tu nie ma drugiego dnia. Będziesz takie coś tolerować?

[martaakow]

Napisane przez mirabelka3690

Mąż cię zgwałcił. Tu nie ma drugiego dnia. Będziesz takie coś tolerować?

Jak wyżej.

[Agataka20]

Nie ma co zamiatać sprawy pod dywan i udawać, że nic się nie stało. To był gwałt, postaraj się o jakieś wsparcie psychiczne. Nie daj zrzucić winy na siebie

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez mirabelka3690

Mąż cię zgwałcił. Tu nie ma drugiego dnia. Będziesz takie coś tolerować?

Zgadzam sie. To był gwałt.
Smutne jest to, ze wiele ludzi nic z tym nie robi bo kocha, bo to mąż itd.
Gwałt to gwałt i nie ma tutaj znaczenia kto zgwałcił.
Mówiłaś nie.
Idź na policje.
Nie daj sobie wmówić, ze to Twoja wina, ze moglas bardziej odmawiac, ze mogłaś walczyć.

Autorko to sie z pewnoscią powtórzy!

[martaakow]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;85940018]Zgadzam sie. To był gwałt.
Smutne jest to, ze wiele ludzi nic z tym nie robi bo kocha, bo to mąż itd.
Gwałt to gwałt i nie ma tutaj znaczenia kto zgwałcił.
Mówiłaś nie.
Idź na policje.
Nie daj sobie wmówić, ze to Twoja wina, ze moglas bardziej odmawiac, ze mogłaś walczyć.

Autorko to sie z pewnoscią powtórzy![/QUOTE]

Autorka sama pisze na początku, że nie pierwszy raz sie to przydarzyło.

Też jestem zdania, że powinna iść z tym na policję.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez martaakow

Autorka sama pisze na początku, że nie pierwszy raz sie to przydarzyło.

Też jestem zdania, że powinna iść z tym na policję.

Faktycznie, jakos mi to umknęło...

[Mojwa]

1) zgłoś się po fachową pomoc do psychologa.
2) zastanów się czy to nie powinien być powód by zakończyć małżeństwo.
3) powiedz o tym komuś bliskiemu.


Jeśli masz dość siły to idź na policję, ale w pełni rozumiem jeśli tego nie chcesz robić. Niemniej dla swojego dobra powinnaś odejść od męża.

[ruda_beksa]

Twój mąż jest gwałcicielem i jeszcze zwala winę na ciebie. Okropna historia, bardzo ci współczuję. Rozważ poważnie rozstanie, bo życie z kimś takim to katorga, koniecznie poszukaj pomocy psychologicznej ipamiętaj o tym, że to co on zrobił to czyn karalny.

[Esperansa84]

Dziękuję za odpowiedzi.
Nie wiem co mam myśleć. Mąż powiedział, że nie myślał wtedy że robi coś złego. Jest załamany. Płacze, mówi że jest psychikę, gwałcicielem, że powinien ponieść najgorszą karę. Z jednej strony jest mi przykro, że on teraz cierpi, a z drugiej, wiele razy to ja przez niego płakałam. Nie jestem w stanie stwierdzić czy jego żal jest szczery (nigdy tak się nie zachowywał mimo naszych kłótni) czy płacze z żalu o siebie, że może nas stracić. Od niedawna zaczął tak naprawdę być ojcem, bo wcześniej nie za bardzo interesował się dziećmi. Miał z nimi słaby kontakt bo pracował za granicą. Nie wiem czy tak dobrze gra, ale poczułam się, że to moja wina, że wyolbrzymiam. Jednak to co się wtedy wydarzyło było dla mnie ohydne.
Nie wiem co robić. Napewno nie pójdę na policję, nie umiem tego zrobić. Wydaje się, że jego żal jest szczery. Boję się rozstawać, bo wydaje mi się, że on sobie psychicznie nie poradzi. W gruncie rzeczy to dobry człowiek. Pracuje, stara się.
Powiedzcie mi jeszcze, czy żadna z Was nigdy nie zgodziła się na seks dla "świętego spokoju" mimo że nie miała ochoty? Naprawdę jestem jedyna? To ze mną jest coś nie tak?

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez Esperansa84

Dziękuję za odpowiedzi.
Nie wiem co mam myśleć. Mąż powiedział, że nie myślał wtedy że robi coś złego. Jest załamany. Płacze, mówi że jest psychikę, gwałcicielem, że powinien ponieść najgorszą karę. Z jednej strony jest mi przykro, że on teraz cierpi, a z drugiej, wiele razy to ja przez niego płakałam. Nie jestem w stanie stwierdzić czy jego żal jest szczery (nigdy tak się nie zachowywał mimo naszych kłótni) czy płacze z żalu o siebie, że może nas stracić. Od niedawna zaczął tak naprawdę być ojcem, bo wcześniej nie za bardzo interesował się dziećmi. Miał z nimi słaby kontakt bo pracował za granicą. Nie wiem czy tak dobrze gra, ale poczułam się, że to moja wina, że wyolbrzymiam. Jednak to co się wtedy wydarzyło było dla mnie ohydne.
Nie wiem co robić. Napewno nie pójdę na policję, nie umiem tego zrobić. Wydaje się, że jego żal jest szczery. Boję się rozstawać, bo wydaje mi się, że on sobie psychicznie nie poradzi. W gruncie rzeczy to dobry człowiek. Pracuje, stara się.
Powiedzcie mi jeszcze, czy żadna z Was nigdy nie zgodziła się na seks dla "świętego spokoju" mimo że nie miała ochoty? Naprawdę jestem jedyna? To ze mną jest coś nie tak?

Takich jak Ty jest wiele.

Ty sie martwisz o niego? Serio?

[mirabelka3690]

No jeśli nadal chcesz przyzwalać na gwałt to powodzenia

[martaakow]

Napisane przez Esperansa84

Dziękuję za odpowiedzi.
Nie wiem co mam myśleć. Mąż powiedział, że nie myślał wtedy że robi coś złego. Jest załamany. Płacze, mówi że jest psychikę, gwałcicielem, że powinien ponieść najgorszą karę. Z jednej strony jest mi przykro, że on teraz cierpi, a z drugiej, wiele razy to ja przez niego płakałam. Nie jestem w stanie stwierdzić czy jego żal jest szczery (nigdy tak się nie zachowywał mimo naszych kłótni) czy płacze z żalu o siebie, że może nas stracić. Od niedawna zaczął tak naprawdę być ojcem, bo wcześniej nie za bardzo interesował się dziećmi. Miał z nimi słaby kontakt bo pracował za granicą. Nie wiem czy tak dobrze gra, ale poczułam się, że to moja wina, że wyolbrzymiam. Jednak to co się wtedy wydarzyło było dla mnie ohydne.
Nie wiem co robić. Napewno nie pójdę na policję, nie umiem tego zrobić. Wydaje się, że jego żal jest szczery. Boję się rozstawać, bo wydaje mi się, że on sobie psychicznie nie poradzi. W gruncie rzeczy to dobry człowiek. Pracuje, stara się.
Powiedzcie mi jeszcze, czy żadna z Was nigdy nie zgodziła się na seks dla "świętego spokoju" mimo że nie miała ochoty? Naprawdę jestem jedyna? To ze mną jest coś nie tak?

Nie powinnaś się martwić o niego, tylko o siebie. To on Ci zrobił krzywdę. Wiele razy. Moim zdaniem płacze, bo się boi, co z tym zrobisz i że może w końcu ponieść konsekwencje swoich czynów, a do tej pory wydawał się sobie bezkarny.

Odnośnie pogrubionego - nie.
Zdrowi ludzie wiedzą, co znaczą słowa "nie", "nie chcę", "nie mam ochoty", itd. i szanują to zdanie - czy jest to zdanie ich partnera, czy poznanej na imprezie osoby, to nie jest ważne. Nie to nie.

Ale tak jak wcześniej zostało wspomniane - nie jesteś jedyna. Ale to nie oznacza, że to jest normalne.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Esperansa84

Powiedzcie mi jeszcze, czy żadna z Was nigdy nie zgodziła się na seks dla "świętego spokoju" mimo że nie miała ochoty? Naprawdę jestem jedyna? To ze mną jest coś nie tak?

Naprawdę nie widzisz, że ty się NIE zgodziłaś, a on i tak to zrobił? Teraz zmanipulował tobą tak, że już zwalasz winę na siebie i szukasz usprawiedliwienia dla niego wynajdując więcej osób, które robią jak ty i opisujesz jednoznaczną odmowę jako "zgodziłam się dla świętego spokoju".

[Esperansa84]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;85943750]Naprawdę nie widzisz, że ty się NIE zgodziłaś, a on i tak to zrobił? Teraz zmanipulował tobą tak, że już zwalasz winę na siebie i szukasz usprawiedliwienia dla niego wynajdując więcej osób, które robią jak ty i opisujesz jednoznaczną odmowę jako "zgodziłam się dla świętego spokoju".[/QUOTE]
Mówiąc że zgodziłam sie "dla świętego spokoju" nie miałam na myśli tej sytuacji, tylko inne, bo takie były często.

I dlatego zadałam to pytanie czy w innych małżeństwach też się tak zdarza.

On ciągle mówi, że ta żona czy inna to się chce kochać z mężem ciągle. I czy to jest coś nienormalnego, że on chce się kochać z żoną.
Wydaje mi się, że.nie mam ochoty na seks bo za duzo razy pozwalałam, by on sobie "poużywał" nie mając przy tym żadnej przyjemności...

[mirabelka3690]

Napisane przez Esperansa84

Mówiąc że zgodziłam sie "dla świętego spokoju" nie miałam na myśli tej sytuacji, tylko inne, bo takie były często.

I dlatego zadałam to pytanie czy w innych małżeństwach też się tak zdarza.

On ciągle mówi, że ta żona czy inna to się chce kochać z mężem ciągle. I czy to jest coś nienormalnego, że on chce się kochać z żoną.
Wydaje mi się, że.nie mam ochoty na seks bo za duzo razy pozwalałam, by on sobie "poużywał" nie mając przy tym żadnej przyjemności...

Przestań wreszcie go usprawiedliwiać. To, że jest twoim mężem od razu przekreśla gwałt? Serio? Gdyby to był obcy facet to byś inaczej to załatwiła. A tak sama prosisz się o więcej.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Esperansa84

I dlatego zadałam to pytanie czy w innych małżeństwach też się tak zdarza.

W moim związku się nie zdarza. Jeśli daje do zrozumienia chłopakowi ze nie mam ochoty to odpuszcza, tak samo w drugą stronę. Nie wyobrażam sobie, żeby któreś z nas miało w takiej sytuacji naciskać, no nienormalne.

Napisane przez Esperansa84

Wydaje mi się, że.nie mam ochoty na seks bo za duzo razy pozwalałam, by on sobie "poużywał" nie mając przy tym żadnej przyjemności...

Wcale ci się nie dziwię, że przy takim pożal się boze kochanku odechciało ci się wszystkiego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Esperansa84

Mówiąc że zgodziłam sie "dla świętego spokoju" nie miałam na myśli tej sytuacji, tylko inne, bo takie były często.

I dlatego zadałam to pytanie czy w innych małżeństwach też się tak zdarza.

A jakie to ma znaczenie w ogóle? Nieważne czy się wcześniej zgadzałaś i dlaczego. Nieważne czy w innych związkach tak jest. Jego zachowanie nie jest tym usprawiedliwione w żaden sposób.

On ciągle mówi, że ta żona czy inna to się chce kochać z mężem ciągle. I czy to jest coś nienormalnego, że on chce się kochać z żoną.
Wydaje mi się, że.nie mam ochoty na seks bo za duzo razy pozwalałam, by on sobie "poużywał" nie mając przy tym żadnej przyjemności...

Znowu manipulacja. To kolejna nieistotna rzecz, że jakaś inna żona ma ochotę, albo że on ma ochotę.
Jego ochota nie zobowiązuje cię do niczego i nie jest usprawiedliwieniem dla gwałtu tak samo jak ochota innych ludzi w innych związkach. Na seks mają się zgodzić wszyscy uczestnicy, a nie tylko ten, któremu się aktualnie najbardziej chce.

[Mojwa]

Tak, zdarzalo mi sie zgodzic sie mimo braku ochoty.
Ale to inna sytuacja gdy zgadzam sie, a gdy nie zgadzam sie i brana jestem siłą.

Autorko, ja nie bede na Ciebie naskakiwac. Zrobisz tak, jak najlepiej dla Ciebie.
Jeśli nie chcesz sie rozstawac, a uwazasz ze maz szczerze żałuję to moze zaproponuj terapię u seksuologa - dla Was obojga?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ruda_beksa]

Napisane przez Esperansa84

Dziękuję za odpowiedzi.
Nie wiem co mam myśleć. Mąż powiedział, że nie myślał wtedy że robi coś złego. Jest załamany. Płacze, mówi że jest psychikę, gwałcicielem, że powinien ponieść najgorszą karę.

Cóż, przynajmniej w jednym zgadzam się z twoim mężem - jest zwyrolem, gwałcicielem i powinno się takich kastrować. Ale on w tym momencie gra na litość, chce żebyś zaczęła pocieszać biednego misiaczka i mówić, że on w gruncie rzeczy dobry jest, biduś.

Nie wiem co robić. Napewno nie pójdę na policję, nie umiem tego zrobić. Wydaje się, że jego żal jest szczery. Boję się rozstawać, bo wydaje mi się, że on sobie psychicznie nie poradzi. W gruncie rzeczy to dobry człowiek. Pracuje, stara się.
Powiedzcie mi jeszcze, czy żadna z Was nigdy nie zgodziła się na seks dla "świętego spokoju" mimo że nie miała ochoty? Naprawdę jestem jedyna? To ze mną jest coś nie tak?

Autorko, wyraźnie przemawia przez ciebie logika kogoś, kto jest ofiarą przemocy i prania mózgu przez mężusia. Obwiniasz siebie, wybielasz jego, martwisz się czy on sobie poradzi psychicznie. Czyżby mąż był psychicznie niestabilny? Wiesz, że to się leczy?

Czasami zaczynałam grę wstępną bez większej ochoty na seks. Jak się rozkręcałam, był seks, jak nie, to nie było. Normalni mężczyźni to nie płaczące dzieci, którym MUSISZ dać zabawkę. Nie musisz. Normalny facet słyszy twoje NIE i przestaje. Twoje ciało nie jest zabawką, którą masz mu udostępniać żeby “sobie poużywał”. Jesteś człowiekiem, proszę, pamiętaj o tym.

Zauważ też różnicę, że ty się na seks nie zgodziłaś. On cię zmusił.
Dodam, że mężczyzna który jest w stanie osiągnąć wzwód i dojść z partnerką która prosi żeby przestał jest odchyłem, patologią. Tak na marginesie.

Napisane przez Esperansa84

On ciągle mówi, że ta żona czy inna to się chce kochać z mężem ciągle. I czy to jest coś nienormalnego, że on chce się kochać z żoną.
Wydaje mi się, że.nie mam ochoty na seks bo za duzo razy pozwalałam, by on sobie "poużywał" nie mając przy tym żadnej przyjemności...

On nie chciał się z tobą “kochać”, jego swędziało i chciał ci wsadzić, więc wsadził. Twoje zdanie na ten temat nic go nie obchodziło. Lepiej niech sobie kochaniem pyska nie wyciera, bo to co zrobił z miłością nie ma nic wspólnego.
Pragnienie seksu z żoną jest czymś dobrym. Gwałcenie żony jest czymś ohydnym.
A to, czego chcą inne kobiety nijak nie wpływa na waszą sytuację. Też nie chciałabym seksu z kimś, kto traktuje mnie jak materac i jest zdolny do gwałtu. Normalnemu mężczyźnie w takiej sytuacji powinno “opaść”.

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Jakim zdegenerowanym człowiekiem trzeba być, żeby osiągnać erekcję w momencie, gdy partnerka wyraźnie odpycha.

Nie, Autorko, to nie jest normalne. Podobnie jak Ruda czasami mam tak, że mój facet się dobiera, a mi się średnio chce. Ale czasami w tym czasie mi się zachce i jest fajnie. A jak mi się nie zachce, to mój chłopak mówi 'ok, trudno' i nie ma tematu.

A twój mąż to gwałciciel.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;85944294]Jakim zdegenerowanym człowiekiem trzeba być, żeby osiągnać erekcję w momencie, gdy partnerka wyraźnie odpycha.

Nie, Autorko, to nie jest normalne. Podobnie jak Ruda czasami mam tak, że mój facet się dobiera, a mi się średnio chce. Ale czasami w tym czasie mi się zachce i jest fajnie. A jak mi się nie zachce, to mój chłopak mówi 'ok, trudno' i nie ma tematu.

A twój mąż to gwałciciel.[/QUOTE]



U mnie to samo. Czasami mi sie nie chce ale mi sie zachciewa w trakcie pieszczot.
Jakoś nigdy nie było tak, ze wziął siła...


Niektórzy lubia takie wymuszone seksy. Gwałciciele to lubia.

[Judien]

Dziewczyny mają rację, zło jest złem, nie ma co go wybielać.

[lady666macbeth]

Napisane przez mirabelka3690

Mąż cię zgwałcił. Tu nie ma drugiego dnia. Będziesz takie coś tolerować?

zgadzam się w 100% !!

[Mojwa]

proszę was o łagodniejszy ton, naskakiwanie na autorkę nic nie da.

[PoPoo]

Macie jakiś chory układ. Ty sama siebie traktujesz jak materac na którym on sobie może poużywać. Co gorsza jemu to zupełnie nie przeszkadza.

Sytuacja jest trochę dwuznaczba, bo skoro w waszym związku norma jest seks bez twoich wyraźnych chęci, bez dbania o twoje spełnienie, to tutaj zacierają się granice między seksem a gwałtem.

Nie próbuje bronić jego ohydnego zachowania, ale sama piszesz ze w waszym seksie ty jesteś tylko od tego aby on sobie użył i twoja przyjemność się nie liczy.

Granica się już zatarła i poszło to tylko o krok dalej.

On nr musi widzieć twojej chęci aby uprawiać z tobą seks. Do tego jesteście przyzwyczajeni i zachował się zgodnie ze schematem którego go dane nauczyłaś...

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Napisane przez PoPoo

Macie jakiś chory układ. Ty sama siebie traktujesz jak materac na którym on sobie może poużywać. Co gorsza jemu to zupełnie nie przeszkadza.

Sytuacja jest trochę dwuznaczba, bo skoro w waszym związku norma jest seks bez twoich wyraźnych chęci, bez dbania o twoje spełnienie, to tutaj zacierają się granice między seksem a gwałtem.

Nie próbuje bronić jego ohydnego zachowania, ale sama piszesz ze w waszym seksie ty jesteś tylko od tego aby on sobie użył i twoja przyjemność się nie liczy.

Granica się już zatarła i poszło to tylko o krok dalej.

On nr musi widzieć twojej chęci aby uprawiać z tobą seks. Do tego jesteście przyzwyczajeni i zachował się zgodnie ze schematem którego go dane nauczyłaś...

Ale obrzydliwa wypowiedz, czy jest na sali moderator???
Nie znaczy nie. Kropka.

[PoPoo]

Pewnie myślałaś ze to co robicie nie wpłynie na wasza psychikę, ze jakoś dasz radę bo to przecież taki dobry mąż.. tylko czasem trzeba zagryźć żeby i tyłek nastawić.. ale wpadliście w to bagno tak głęboko ze nie zdajecie sobie z tego sprawy

---------- Dopisano o 16:47 ---------- Poprzedni post napisano o 16:33 ----------

Nikogo nie usprawiedliwiam. Proszę czytać co pisze a nie wybierać zwroty wyrwane z kontekstu. Oni poplisty tkwią po uszy w tym samym bagnie bo każde zachowanie ma swoje konsekwencje.. ona ma uraz do seksu bo do tej piryt taktowałem seks jako okazje dla faceta by sobie na niej poużywal. Zapewne nie była wtedy dostatecznie wilgotna co powodowało ból i potegowanie tej niechęci. On wyprany z uczuć, nie przeszkadzało mu jak żona cierpi w trakcie seksu.. oboje pewnie myśleli ze jakoś to będzie i jakoś to przetrwają a szczególnie ona :/

Teraz doszło do przekroczenia pewnych granic dla niej a on mógł tego nawet nie zauważyć, bo przecież zawsze uprawiał z nią seks to bez jej aprobaty

[ruda_beksa]

Napisane przez PoPoo

Macie jakiś chory układ. Ty sama siebie traktujesz jak materac na którym on sobie może poużywać. Co gorsza jemu to zupełnie nie przeszkadza.

Sytuacja jest trochę dwuznaczba, bo skoro w waszym związku norma jest seks bez twoich wyraźnych chęci, bez dbania o twoje spełnienie, to tutaj zacierają się granice między seksem a gwałtem.

Że co???? Seks bez wyraźnych chęci to NIE to samo, co seks z kimś, kto mówi nie i prosi, żebyś przestał. Tutaj nie ma "zatartych granic", tutaj doszło do przemocy seksualnej. Boże.

[Mojwa]

PoPoo - nie usprawiedliwiaj gwaltu.
Sytuacja jest inna niz do tej pory. Teraz wprost powiedziala NIE. Nie ma mowy o zlym zrozumieniu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz