Zapłata chłopakowi za remont - czy to normalne?

[OgrodEdenu]

Otóż mam kupić mieszkanie w ktirym prawdopodobnie oboje będziemy mieszkać. Mieszkanie ma być w pełni moja własnością ale mieszkać mamy oboje. Przeprowadzamy się do większego miasta.

Mój chłopak specjalizuje się w remontach i umie to robić. Chce żebym mu za ten remont zapłaciła bo tak będzie sprawiedliwie żeby nie był stratny w razie rozstania. Argumentuje to tez tak ze z czegoś musi żyć w czasie remontu.

Oczywiście mówi ze mi taniej policzy i korzystnie podatkowo itp.

Ale jednak mam jakiś taki niesmak w tej sytuacji. Gdy pierwszy raz o tym gadaliśmy usłyszałam "a co ty myślisz ze będę ci coś robił za darmo?" - było mi bardzo przykro. W związku nie mieszamy finansów on Jedyne co mi postawi to piwo kebaba czy paliwo. Prezentów zero bez okazji a na okazje bardzo drobne podarki.

Nie wiem co o tym sadzić? Niby rozsądnie mówi ale mam jakiś taki niesmak - czy słusznie ? A może za dużo wymagam - w końcu mieszkanie ma być moje itp

Co do statusu związku to on bardzo mocno się deklaruje ze jestem ta jedyna itd

[tinkerver2]

Ja bym mu zapłaciła, w końcu to praca. Ale też rozliczalabym go jak pracownika, a nie jako chłopaka czyli umowa, określona liczba godzin w pracy (lub dzień zakończenia robót, to bardzo ważne!), a nie, że normalnie będzie pracował gdzie indziej, a wieczorami zrobi coś w twoim mieszkaniu, bo akurat znajdzie 2 h.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[OgrodEdenu]

Mam około 250 tys boje się czy wyrobie finansowo z mieszkaniem wyposażeniem i robocizna tym bardziej ze po przeprowadzce dochód będzie u mnie zerowy. Boje się tez ze poda mi zawyżone ceny bo ja się w takich rzeczach nie orientuje a wiem ze on klientom daje ceny zaporowe i mówi "albo się wystraszy albo zadzwoni."

Mieszkanie planuje kupić jakaś kompletna ruderę np id starszej osoby albo znaleźć kogos kogo będę mogła oddłużyć żeby nie wydać za dużo kasy bo nie mam milionów niestety .

---------- Dopisano o 20:55 ---------- Poprzedni post napisano o 20:50 ----------

Ja myślałam ze rozliczymy się tak ze spiszemy ile będę mu musiała oddac jeśli się rozstaniemy ... a wizja wyłożenia wszystkiego naraz mnie trochę przeraża. On mnie uspokaja itd ze nie chce mnie przecież zrujnować tylko korzystnie dla mnie to policzyć.

[5e046a21a251d9e933976aed7bddd2e3377715e2_65750010a329e]

Napisane przez OgrodEdenu

Otóż mam kupić mieszkanie w ktirym prawdopodobnie oboje będziemy mieszkać. Mieszkanie ma być w pełni moja własnością ale mieszkać mamy oboje. Przeprowadzamy się do większego miasta.

Mój chłopak specjalizuje się w remontach i umie to robić. Chce żebym mu za ten remont zapłaciła bo tak będzie sprawiedliwie żeby nie był stratny w razie rozstania. Argumentuje to tez tak ze z czegoś musi żyć w czasie remontu.

Oczywiście mówi ze mi taniej policzy i korzystnie podatkowo itp.

Ale jednak mam jakiś taki niesmak w tej sytuacji. Gdy pierwszy raz o tym gadaliśmy usłyszałam „a co ty myślisz ze będę ci coś robił za darmo?” - było mi bardzo przykro. W związku nie mieszamy finansów on Jedyne co mi postawi to piwo kebaba czy paliwo. Prezentów zero bez okazji a na okazje bardzo drobne podarki.

Nie wiem co o tym sadzić? Niby rozsądnie mówi ale mam jakiś taki niesmak - czy słusznie ? A może za dużo wymagam - w końcu mieszkanie ma być moje itp

Co do statusu związku to on bardzo mocno się deklaruje ze jestem ta jedyna itd

Jesteś tą jedyną, ale za darmo robić remontu nie będzie.
Jesteś tą jedyną, ale nie postawi Ci nic więcej niż piwo.
Jesteś tą jedyną, ale prezentu nie dostaniesz.


Albo się liczycie jak para, albo jak obcy ludzie. Mnie tam nic do tego, bo to Wam ma pasować... ale według mnie chłopak średnio rokuje. W związku z tym, spisałabym umowę i normalnie zapłaciła za robotę. Gdybyście się kiedyś rozstali, to przynajmniej jesteście rozliczeni.

[OgrodEdenu]

Mówi ze jeśli wszystko będziemy dokumentować i potem liczyć to wyjdzie dla mnie niekorzystnie podatkowo. Niestety ja nie mam i tym pojęcia :/

[tinkerver2]

Napisane przez OgrodEdenu

Mam około 250 tys boje się czy wyrobie finansowo z mieszkaniem wyposażeniem i robocizna tym bardziej ze po przeprowadzce dochód będzie u mnie zerowy. Boje się tez ze poda mi zawyżone ceny bo ja się w takich rzeczach nie orientuje a wiem ze on klientom daje ceny zaporowe i mówi „albo siè wystraszy albo zadzwoni” .

Mieszkanie planuje kupić jakaś kompletna ruderę np id starszej osoby albo znaleźć kogos kogo będę mogła oddłużyć żeby nie wydać za dużo kasy bo nie mam milionów niestety .

---------- Dopisano o 20:55 ---------- Poprzedni post napisano o 20:50 ----------

Ja myślałam ze rozliczymy się tak ze spiszemy ile będę mu musiała oddac jeśli się rozstaniemy ... a wizja wyłożenia wszystkiego naraz mnie trochę przeraża. On mnie uspokaja itd ze nie chce mnie przecież zrujnować tylko korzystnie dla mnie to policzyć.

Najpierw kup mieszkanie jak kupisz, to niech wyznaczy cenę, którą chce za remont. Potem porównaj to z innymi ofertami na rynku.
Warto. My za elektryke zapłaciliśmy 2,5 tys, a proponowali nam oferty nawet i za 6 tys.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[evonla]

Napisane przez OgrodEdenu

Mam około 250 tys boje się czy wyrobie finansowo z mieszkaniem wyposażeniem i robocizna tym bardziej ze po przeprowadzce dochód będzie u mnie zerowy. Boje się tez ze poda mi zawyżone ceny bo ja się w takich rzeczach nie orientuje a wiem ze on klientom daje ceny zaporowe i mówi „albo siè wystraszy albo zadzwoni” .

Mieszkanie planuje kupić jakaś kompletna ruderę np id starszej osoby albo znaleźć kogos kogo będę mogła oddłużyć żeby nie wydać za dużo kasy bo nie mam milionów niestety .

Sorry, ale to jest Twój problem, że się nie wyrobisz z kasą. Myślisz, że znalazłaś jelenia, który wyremontuje Ci za darmochę chatę tylko i wyłącznie dlatego, że obecnie jest Twoim facetem? Fajny mi przywilej, nie ma co. Nie wiem czy wiesz, ale stawki za wykończenie zaczynają się obecnie od 300zł/m2, więc przeliczając to dość łatwo za całość, chłopak władowałby w nieswoje mieszkanko całkiem sporą sumę pieniędzy. Jeśli w Twojej głowie pojawia się dodatkowo wizja, że Twój własny facet zapoda Ci cenę z kosmosu by jeszcze Ciebie dodatkowo obciążyć to po co Ty z nim w ogóle jesteś jak to ewidentnie świadczy o braku zaufania do jego osoby?

[ManillaLatte]

Ja tam go rozumiem. Mieszkanie ma należeć do Ciebie i facet miałby nie dość, że zrobić Ci remont za darmo, to jeszcze pozbawić się możliwości zarobku przez kilka tygodni (domyślam się, że chodzi Ci o remont całego mieszkania, a taki może potrwać).

Rozumiem Twoje podejście, bo również uważam, że w związku dwoje ludzi powinno sobie pomagać, jednak w waszej sytuacji dysproporcja jest po prostu zbyt duża. Ja w Twojej sytuacji nigdy nie pozwoliłabym, żeby mój partner za darmo wyremontował mieszkanie, które nigdy nie będzie należeć do niego. Wolałabym już zatrudnić profesjonalną ekipę remontową i zapłacić więcej, byle nie doprowadzać do takiej sytuacji, kiedy jedno w związku czuje się w gorszej sytuacji.

Spójrz na to z jego perspektywy - prawda jest taka, że równie dobrze on może Ci wyremontować to mieszkanie za darmo, narobi się, spędzi nad tym mnóstwo czasu, prawdopodobnie ominą go jakieś inne zlecenia, a Ty po tygodniu od remontu mogłabyś powiedzieć mu, że z nim zrywasz. Ja tam go świetnie rozumiem.

[OgrodEdenu]

Co do reszty finansów ograniczenia w wydatkach argumentuje tak ze chce kupić działkę i zacząć dom budować i dlatego te wyrzeczenia . Jednak czuje ze to chyba nie tak powinno wyglądać. Często wpada ba fajne pomysły i jeździmy na wycieczki, organizuje miłe spędzanie czasu i mówi ze woli coś takiego niż iść di sklepu coś kupić bo to każdy potrafi.

[OgrodEdenu]

Ja to rozumiem ze mize się czuć zagrożony ze go wykorzystam. Zarówno ja mu w pełni nie ufam ani on mi na to wychodzi

[tinkerver2]

Napisane przez evonla

Sorry, ale to jest Twój problem, że się nie wyrobisz z kasą. Myślisz, że znalazłaś jelenia, który wyremontuje Ci za darmochę chatę tylko i wyłącznie dlatego, że obecnie jest Twoim facetem? Fajny mi przywilej, nie ma co. Nie wiem czy wiesz, ale stawki za wykończenie zaczynają się obecnie od 300zł/m2, więc przeliczając to dość łatwo na złotówki, chłopak władowałby w nieswoje mieszkanko całkiem sporą sumę pieniędzy. Jeśli w Twojej głowie pojawia się dodatkowo wizja, że Twój własny facet zapoda Ci cenę z kosmosu by jeszcze Ciebie dodatkowo obciążyć to po co Ty z nim w ogóle jesteś jak to ewidentnie świadczy o braku zaufania do jego osoby?

Z drugiej strony, facet będzie mieszkał w mieszkaniu za grosze (czynsz i rachunki na pół), więc wg jego zasad autorka powinna również spisywać z nim umowę wynajmu i pobierać od niego opłatę za wynajem - wystarczy sprawdzić w necie ile hajsu sobie liczą za wynajem pokoju.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[ManillaLatte]

Napisane przez OgrodEdenu

Ja to rozumiem ze mize się czuć zagrożony ze go wykorzystam. Zarówno ja mu w pełni nie ufam ani on mi na to wychodzi

No to ten związek taki trochę do bani, nie uważasz?

[54ce3fbc88f185a301100989ca5a9ee48614e14d_61d631024e2fc]

Napisane przez evonla

Sorry, ale to jest Twój problem, że się nie wyrobisz z kasą. Myślisz, że znalazłaś jelenia, który wyremontuje Ci za darmochę chatę tylko i wyłącznie dlatego, że obecnie jest Twoim facetem? Fajny mi przywilej, nie ma co. Nie wiem czy wiesz, ale stawki za wykończenie zaczynają się obecnie od 300zł/m2, więc przeliczając to dość łatwo za całość, chłopak władowałby w nieswoje mieszkanko całkiem sporą sumę pieniędzy. Jeśli w Twojej głowie pojawia się dodatkowo wizja, że Twój własny facet zapoda Ci cenę z kosmosu by jeszcze Ciebie dodatkowo obciążyć to po co Ty z nim w ogóle jesteś jak to ewidentnie świadczy o braku zaufania do jego osoby?

Zgadzam się ,pomijając ze takie remonty są czasochłonne i wyczerpujące fizycznie .Chłopak Autorki zasługuje na uczciwą zapłatę -najlepiej jest spisać stosowną umowę w razie co.

[evonla]

Napisane przez OgrodEdenu

Ja to rozumiem ze mize się czuć zagrożony ze go wykorzystam. Zarówno ja mu w pełni nie ufam ani on mi na to wychodzi

Nie. Ty mu nie ufasz, a on robiąc Tobie remont za darmo zostanie pozbawiony wypłaty kilkutygodniowej, bo w tym samym momencie mógłby świadczyć swoje usługi komuś innemu, lecz już odpłatnie.
Jeśli nie chcesz dać zarobić własnemu facetowi bierz obcego fachowca.

[evonla]

Napisane przez tinkerver2

Z drugiej strony, facet będzie mieszkał w mieszkaniu za grosze (czynsz i rachunki na pół), więc wg jego zasad autorka powinna również spisywać z nim umowę wynajmu i pobierać od niego opłatę za wynajem - wystarczy sprawdzić w necie ile hajsu sobie liczą za wynajem pokoju.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

Zacznijmy od tego, że tego mieszkania póki co w ogóle nie ma, więc nie ma sensu wyjeżdżać gdzieś daleko z planami wspólnego mieszkania, bo jeszcze chwila, a przez takie niedogadanie i dziwne wymogi Autorki, facet sam zwieje - co zresztą wcale mnie nie zdziwi.

[1=54ce3fbc88f185a30110098 9ca5a9ee48614e14d_61d6310 24e2fc;88719106]Zgadzam się ,pomijając ze takie remonty są czasochłonne i wyczerpujące fizycznie .Chłopak Autorki zasługuje na uczciwą zapłatę -najlepiej jest spisać stosowną umowę w razie co.[/QUOTE]

Dokładnie.. Według mnie należy mu się normalna zapłata. Mogłabym zrozumieć jeszcze to, że wyremontowałby całe mieszkanie w przypadku, gdyby połowa była Autorki, a połowa jego, gdzie i nawet w tym przypadku Autorka wyszłaby finansowo na duży +

[this_witch]

Napisane przez OgrodEdenu

Mam około 250 tys boje się czy wyrobie finansowo z mieszkaniem wyposażeniem i robocizna tym bardziej ze po przeprowadzce dochód będzie u mnie zerowy. Boje się tez ze poda mi zawyżone ceny bo ja się w takich rzeczach nie orientuje a wiem ze on klientom daje ceny zaporowe i mówi „albo siè wystraszy albo zadzwoni” .

Mieszkanie planuje kupić jakaś kompletna ruderę np id starszej osoby albo znaleźć kogos kogo będę mogła oddłużyć żeby nie wydać za dużo kasy bo nie mam milionów niestety .

---------- Dopisano o 20:55 ---------- Poprzedni post napisano o 20:50 ----------

Ja myślałam ze rozliczymy się tak ze spiszemy ile będę mu musiała oddac jeśli się rozstaniemy ... a wizja wyłożenia wszystkiego naraz mnie trochę przeraża. On mnie uspokaja itd ze nie chce mnie przecież zrujnować tylko korzystnie dla mnie to policzyć.

Zastanów się czy w ogóle Cię stać teraz na to mieszkanie.

[green way]

Napisane przez tinkerver2

Z drugiej strony, facet będzie mieszkał w mieszkaniu za grosze (czynsz i rachunki na pół), więc wg jego zasad autorka powinna również spisywać z nim umowę wynajmu i pobierać od niego opłatę za wynajem - wystarczy sprawdzić w necie ile hajsu sobie liczą za wynajem pokoju.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

No święta racja, jak się liczyć to fifty-fifty. Już widzę minę gościa, kiedy mu dziewczyna zaproponuje "sprawiedliwą" kwotę wynajmu A co kosztów remontu, to przy takim postawieniu sprawy, to ja bym się wolała wynająć obcego fachowca, a chłopakowi podziękować za dobre chęci. I rozliczyć się jak człowiek z fachowcem - zgodnie z umową. Bo jeszcze jest ryzyko, że chłopak zrobiłby "na czarno" - bez gwarancji i po swojemu, bo on się przecież zna lepiej, a dziewczyna potem i tak musiałaby brać kogoś do poprawek.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Napisane przez OgrodEdenu

Mówi ze jeśli wszystko będziemy dokumentować i potem liczyć to wyjdzie dla mnie niekorzystnie podatkowo. Niestety ja nie mam i tym pojęcia :/

Cooo? W jaki sposób dla CIEBIE wyjdzie niekorzystnie podatkowo? Bo policzy Ci za robociznę + doda do tej kwoty należny od tego dochodu podatek, którego nie doliczy, jeśli zrobi Ci remont "na czarno"?

Ja, skoro facet mnie liczy za remont, to przy późniejszym mieszkaniu razem liczyłabym go za wynajem. Skoro nie ma sentymentów, to w obie strony.

[Kaviaa]

Takie oburzenie ze chlopak nie chce robic za darmo, a mieszkac to bedzie za darmo czy bedzie placil za wynajem jak wspołlokator?
Generalnie ten tekst 'A co myslisz ze bede ci robil za darmo' jest slaby i mozna inaczej, ladniej to okreslic... jeszcze zalezy jak duzy jest ten remont i ile temu chlopakowi by zajelo czasu na takie cos.

Moim zdaniem, jego czas wlozony w remont, przy jego mieszkaniu w twoim lokum za darmo (tylko dzielenie sie rachunkami) jest sprawiedliwe. I tak on wyjdzie na plus i nawet jak sie rozstaniecie po jakims czasie (np. po 12 miesiacach) to jednak mial za darmo mieszkanie na ten okres. Ja bym tylko wtedy spisala umowe i mu zaplacila jakby doszlo do rozstania. W ogole to bym nie mieszala w to chlopaka, tylko wynajela profesjonalistow zeby uniknac takich kwasow.

[Voytkova]

Napisane przez green way

No święta racja, jak się liczyć to fifty-fifty. Już widzę minę gościa, kiedy mu dziewczyna zaproponuje "sprawiedliwą" kwotę wynajmu A co kosztów remontu, to przy takim postawieniu sprawy, to ja bym się wolała wynająć obcego fachowca, a chłopakowi podziękować za dobre chęci. I rozliczyć się jak człowiek z fachowcem - zgodnie z umową. Bo jeszcze jest ryzyko, że chłopak zrobiłby "na czarno" - bez gwarancji i po swojemu, bo on się przecież zna lepiej, a dziewczyna potem i tak musiałaby brać kogoś do poprawek.

Zrobiłabym tak samo.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez OgrodEdenu

Ja to rozumiem ze mize się czuć zagrożony ze go wykorzystam. Zarówno ja mu w pełni nie ufam ani on mi na to wychodzi

Nie rozumiem jaki sens ma związek, gdzie nie ufasz facetowi, że cię na materiałach nie naciągnie

[evonla]

Nasuwa mi się jedno stwierdzenie czytając ten wątek - kochajmy się jak bracia, liczmy się jak Żydzi

[Ellen_Ripley]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88719161]Nie rozumiem jaki sens ma związek, gdzie nie ufasz facetowi, że cię na materiałach nie naciągnie [/QUOTE]

Dokładnie. Masakra.

Ja tu miłości z żadnej ze stron nie widzę za bardzo a już na pewno nie wielkiej i pełnej oddania. On mógł przedstawić sprawę nieco inaczej, bo jak dla mnie wyszło trochę niezbyt. Ty mu nie ufasz i czujesz niesmak po tej sytuacji. Tu się będzie ulewało każdej ze stron. Goryczą, nie słodyczą.

Akurat w takiej sytuacji trochę dziwne jest dla mnie robienie remontu na fakturę i ą ę muszę podatek płacić. Rodzinie takie rzeczy jednak robi się po znajomości. Niech komuś będzie, że "na czarno".

[v-x-n]

Ja na jego miejscu robilabym z Toba remont krok po kroku, w wolnej chwili, "po kosztach" (tzn. Ty placisz za materialy itd, jakies grosze moze dla siebie bym chciala, ale symbolicznie - ale tak jak wspomnialam, robilabym w wolnej chwili).

Jezeli on jest taki hop do przodu, to - jezeli sie w ogole na niego zdecydujesz - podpisalabym z nim normalna umowe i oczekiwala wywiazania sie co do joty ze zobowiazan w konkretnym terminie. I tak jak ktos wyzej wspomnial - nie byloby mowy o "to ja dzisiaj nie robie, bo cos tam".

Co do wspolnego mieszkania - nie mialabym skrupulow i normalnie oczekiwalabym od niego placenia wszystkich oplat, ktore placilby mi wspolokator (juz niezaleznie od tego, czy on Ci zrobi remont czy nie). Z jakiej racji Ty masz byc kilka stowek miesiecznie w plecy? Skoro on chce sie rozliczac za remont jakby byl normalnie w pracy, to Ty sie z nim rozliczaj za mieszkanie jakbys miala to robic z kims, komu wynajmujesz pokoj.

[MsN]

Napisane przez OgrodEdenu

Otóż mam kupić mieszkanie w ktirym prawdopodobnie oboje będziemy mieszkać. Mieszkanie ma być w pełni moja własnością ale mieszkać mamy oboje. Przeprowadzamy się do większego miasta.

Mój chłopak specjalizuje się w remontach i umie to robić. Chce żebym mu za ten remont zapłaciła bo tak będzie sprawiedliwie żeby nie był stratny w razie rozstania. Argumentuje to tez tak ze z czegoś musi żyć w czasie remontu.

Oczywiście mówi ze mi taniej policzy i korzystnie podatkowo itp.

Ale jednak mam jakiś taki niesmak w tej sytuacji. Gdy pierwszy raz o tym gadaliśmy usłyszałam „a co ty myślisz ze będę ci coś robił za darmo?” - było mi bardzo przykro. W związku nie mieszamy finansów on Jedyne co mi postawi to piwo kebaba czy paliwo. Prezentów zero bez okazji a na okazje bardzo drobne podarki.

Nie wiem co o tym sadzić? Niby rozsądnie mówi ale mam jakiś taki niesmak - czy słusznie ? A może za dużo wymagam - w końcu mieszkanie ma być moje itp

Co do statusu związku to on bardzo mocno się deklaruje ze jestem ta jedyna itd

Z jednej strony powinnaś mu zapłacić za remont Twojego mieszkania (którego jeszcze nie masz) bo mieszkanie ma być Twoją własnością, nie będzie współwłasności, będzie tylko w nim tylko mieszkał, a się narobi przy remoncie. Jeżeli chciałabyś żeby to on zrobił Ci remont, a nie ktoś zwany "fachowcem" to powinnaś mu zapłacić. On mógł inaczej ująć to co powiedział - "a co myślisz, że będę Ci coś robił za darmo?", bardziej subtelniej i delikatniej, a nie tak wypalił ostro z grubej rury. Tu zgadzam się z tym, że mógł bardziej z klasą, że tak powiem się zachować.

Z drugiej jak chłopak zrobił Ci źle ten remont, albo będą jakieś pretensje to potem kwas. Generalnie jeśli chciałabyś aby chłopak robił Ci remont to z umową normalnie i jakąś konkretną stawką, ale najlepiej wynająć fachowca, który nie zrobi fuszerki. No i jakby miał się do Ciebie wprowadzić to musi płacić Co nosnie czynsz tak jak współlokator. Nie ma odstępstw od reguły. Po co wciągać w to chłopaka z którym podobno łączy Cię więź emocjonalna, której ja nie widzę. Ja tu widzę jakieś kontrakty coś a'la biznesowe. Tylko czysty zysk. Zero uczuć w tym.

[candlelight]

A będzie ci płacił czynsz jak zamieszka w Twoim mieszkaniu?

Sent from my GM1903 using Tapatalk

[Mija62]

Jest to całkiem uczciwie. To nie jest zmiana koloru ścian, tylko remont jakieś rudery. Więcej pracy trzeba w to włożyć, niż nowe zbudować. Obiecał, wziąć mniej, a Ty narzekasz, że masz mało kasy. To kto by Ci ten remont zrobił, gdy twój facet był np księgowym? (Słownik mi zmienia na księdza)

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Ile czasu trwa ten związek?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dfa92456d73d4ef7a78ce2327709265e19ebf5a3_60cd257269584]

Uważam, że powinnaś mu zapłacić. To normalna praca, jego czas i wysiłek. Zaufanie zaufaniem, a ma gwarancje, że go nie zostawisz załóżmy miesiąc po tym remoncie i zostanie z ręką w nocniku? Albo w drugą stronę, on kogoś pozna? Różne historie chodzą po ludziach i ja wiem, że to zawsze decyzja jest ale jakby to było takie zero jedynkowe to by nie było tyle tematów o zdradach i rozstaniach
Jak chcesz to mu po prostu policz za wynajem i tyle, jeśli się czujesz pokrzywdzona.
Osobiście mi byłoby głupio oczekiwać czegoś co wymaga dni, jak nie tygodni pracy za darmo.

[Hultaj]

no nie bardzo;
ale kupowanie mieszkania które jest totalnie do remontu zakładając że facet wszystko Ci odpicuje również nie. Nie tyle może chodzi o brak zaufania ale oboje kombinujecie jak zyskać coś na drugim.