Mam ze sobą mnóstwo problemów. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-05-06, 16:33   #1
Funky Kitten
Przyczajenie
 
Avatar Funky Kitten
 
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8

Mam ze sobą mnóstwo problemów.


Od czego by tu zacząć... Może wyprzedzając (całkiem sensowne) odpowiedzi, żeby udać się do psychologa napiszę, że udałam się, zostałam wpisana na listę oczekujących na terapię i... czekam. Bo nie stać mnie na prywatnego terapeutę, bo nie jestem w stanie znaleźć pracy, bo przeraża mnie kontakt z ludźmi. Nie mam nawet znajomych, którym mogłabym się wyżalić. Dlatego padło na Was, drogie Wizażanki. Wiem, że potraficie sobie pomóc, mnie też kiedyś pomogłyście, jeszcze na moim oryginalnym koncie.
Naprawdę ciężka sprawa pisać takiego posta. Więc z góry przepraszam za chaotyczność.
Może najpierw napiszę, że mam 22 lata, studiuję (o ironio) psychologię, mieszkam z partnerem, z którym jestem już 2,5 roku. Po prawdzie to on namówił mnie to podzielenia się moimi problemami na forum. I sama też widzę w tym sens. Dobrze spojrzeć na to wszystko z innych stron. No i jemu samemu też nie mogę powiedzieć wszystkiego. Do pewnych rzeczy nie przyznam się sama przed sobą... Ale dosyć enigmatycznego wstępu.
Tak, jak napisałam - boję się kontaktu z innymi ludźmi. Nie tylko obcymi. Stresuje mnie dalsza rodzina, rodzina partnera, ludzie na uczelni, mój promotor, psycholog, pani w sklepie i na poczcie, ludzie w autobusie, przechodnie. Unikam, jak ognia wygłaszania referatów, jedzenia w miejscach publicznych (wolę trochę pogłodować), nie potrafię pracować, jak ktoś na mnie patrzy. Każdą sytuację rozkładam na części pierwsze i analizuję - jak bardzo drżał mi głos, jak bardzo się zaczerwieniłam, ile głupstw palnęłam, jak bardzo źle wyglądałam, wszystko biorę do siebie. Nie mogę po prostu odpuścić, zapomnieć, dać sobie spokój. A to dopiero początek.
Odczuwam w zasadzie tylko negatywne emocje. Nie mam żadnej myśli, wspomnienia, które mogłoby mnie pocieszyć. Co najmniej raz w tygodniu mam atak histerycznego płaczu. Wywołanego czymś zupełnie nieadekwatnym, albo w ogóle bez powodu. Co prawda, łatwo mnie pocieszyć, ale tylko doraźnie. Za chwilę znowu czuję się nijak, albo źle. Mogę się śmiać i żartować, ale tylko na płytkim poziomie. Nie czuję czegoś takiego, jak "szczęście". A przecież powinnam, bo mam wszystko, co do tego potrzebne. To okropne, ale nie wiem czy nawet mojego partnera darzę czymś więcej niż tylko "lubieniem". Łączy mnie z nim bardzo wiele, jest doskonały, jesteśmy ze sobą bardzo silnie związani... Ale czegoś mi brakuje. Czasami chcę to po prostu skończyć, mam dość, wydaje mi się, że "szczęścia" zaznam z kimś innym... Czasami karcę się w duchu, jak w ogóle mogłam tak pomyśleć. Nie chcę go unieszczęśliwiać. A moja niestabilność na pewno nie jest bez znaczenia. Czuję pustkę. Kompletną pustkę, która towarzyszy mi każdego dnia.
Poza tym. Straciłam wszelkie zainteresowania. Uwielbiałam tańczyć, grać na gitarze, słuchać muzyki, chodzić na koncerty. Teraz to wszystko mnie męczy, nie sprawia żadnej przyjemności. Może być co najwyżej znośne. Ostatnio miałam pomysł na jogę, ale nie chce mi się ruszyć z mieszkania. Całe dnie przesiaduję przed komputerem. Z trudem zmuszam się by pełnić obowiązki studentki. Przeraża mnie myśl o pracy magisterskiej. (Mimo to dobrze radze sobie na studiach.) To dziwne i nie wiem, czy wyrażę się dość jasno... Jednocześnie chcę i nie chce mi się. Mam ochotę coś ze sobą zrobić, ale nie mam energii. Jak coś zacznę i mi nie wychodzi, chcę wszystko rzucić, frustruję się, narzekam, marudzę i irytuję.
Mam też dość częste zmiany nastroju. Z godziny na godzinę, z dnia na dzień. Włos na kanapce potrafi wzbudzić we mnie falę wściekłości a delikatne krople deszczu błogie ukontentowanie. Z tym, że to drugie jest znacznie bardziej kruche.
Nie wiem, jak określić mój stosunek do siebie. Przeważnie się nie znoszę, nie podobam się sobie. Aż chce się zaszyć w mieszkaniu i nie pokazywać nikomu. Rzadko, ale jednak, jestem sobą wręcz zachwycona. Tak czy inaczej, jedno pozostaje stałe - czuję się lepsza od innych. Nie ważne, czy mam moment zachwytu nad sobą czy użalania. Nie znoszę innych ludzi. Uważam, że są zepsuci. Nie potrafię wyrażać emocji, więc nie jestem nastawiona wrogo i kłótliwie, ale w środku cała kipię.
Mimo to, postanowiłam poszukać sobie koleżanki przez internet. Uważam, że to sprawdzony sposób, bo tak też poznaliśmy się z partnerem. Wszystko idzie dobrze, póki nie wyjdzie kwestia spotkania na żywo. Nie potrafię, choć chcę. Boję się. Że mnie nie polubi, że wyjdę na głupka itp. itd. Wiem, że to nie koniec świata, ale nie potrafię się przemóc. Boję się oceniania przez innych. Sama innych ciągle oceniam i cóż, byłabym hipokrytką, gdybym nie spełniała własnych wymogów.
Właściwie nie wiem, kim jestem. Czuję się tak zahamowana, że straciłam całą osobowość. Właściwie nie ma dnia, żebym nie pomyślała, że wolałabym się nie urodzić. Nie myślę o samobójstwie na poważnie, bo i tak nie miałabym odwagi tego zrobić.

No i teraz kluczowe pytanie - co robić, żeby nie zwariować?

Przepraszam za ewentualne zdołowania i dziękuję, jeśli dotrwał ktoś do tego momentu. Mam nadzieję, że otrzymam chociaż jedną pomocną odpowiedź.
__________________
anhedonia
Funky Kitten jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-06, 17:18   #2
Espoir91
Rozeznanie
 
Avatar Espoir91
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: Burdel
Wiadomości: 953
Dot.: Mam ze sobą mnóstwo problemów.

Cześć. Mam na imię Ilona i uwierz mi, że wiem o Ci chodzi. Zachowuje się podobnie do Ciebie. Myślę, że spowodowane jest to nadwrażliwością. Zauważyłam, że pojmuję inaczej niż inni wszystko co się dzieje dookoła. Kazdą sytuację, gdy muszę ujawnić siebie, traktuje jak najgorszą karę. Nie potrafię się ujawnić, wyrazić siebie. Mam różne wątpliwości co do swojej osoby, staszliwe kompleksy, a każdego porównuje do siebie. Pozostałam sama jak palec, nie mam znajomych, ani przyjaciół, ale to na własne życzenie, bo dla faceta zostawiłam wszystko. a co z facetem? Jego już nie ma, odszedł. Wszystkie emocje tłumię w sobie, bo boję się wyrazić własne zdanie. Też dopada mnie depresja, najchętniej nic bymnie robiła, nie mam żadnych zainteresowań. Myślę, że to wszystko przez nadwrażliwość i indywidualizm. Czuję się inna, bo jestem inna. Nie wiem co z tym zrobić tak jak Ty.
Espoir91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-06, 17:29   #3
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Mam ze sobą mnóstwo problemów.

Terapia, terapia, terapia!!!Do obu autorek. To pewne. Autorko wątku, a czemu czujesz się lepsza od innych? Skąd to przekonanie?
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-06, 17:42   #4
Funky Kitten
Przyczajenie
 
Avatar Funky Kitten
 
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8
Dot.: Mam ze sobą mnóstwo problemów.

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Terapia, terapia, terapia!!!Do obu autorek. To pewne. Autorko wątku, a czemu czujesz się lepsza od innych? Skąd to przekonanie?
Czuję się inteligentniejsza, mądrzejsza, wrażliwsza, z lepszymi zainteresowaniami, z większym szacunkiem do siebie... mogłabym tak wymieniać. Pomijając kwestię prawdziwości czy przekonania. Wstyd mi za ludzi, ich stosunek do siebie, wrogość, nieżyczliwość. Nie mówię, że tak jest z każdym, bez wyjątku. Ale nie znoszę większości.
Ciężko mi to ująć tak, żeby zabrzmiało adekwatnie, do tego, co czuję.

Espoir91 Dziękuję, lubię mieć świadomość, że nie jestem sama.
__________________
anhedonia

Edytowane przez Funky Kitten
Czas edycji: 2012-05-06 o 17:44
Funky Kitten jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-06, 18:22   #5
9cfdbdf4a8633c241406c59618b1b1f07a8603a7_62eda0f28d492
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 1 024
Dot.: Mam ze sobą mnóstwo problemów.

Powiem Ci, że też mam w ostatnim czasie takie chwile, że nic mi się nie chce. Niedawno byłam w trakcie szukania pracy. Są dni, kiedy bez powodu płaczę, a są dni kiedy wszystko wydaje mi się piękne. Mam plany na przyszłość, ale cholera jak na razie nie udaje mi się nic, co mogłoby mi pomóc w ich realizacji. Też najchętniej siedziałabym w domu cały dzień i nic nie robiła, ale z drugiej strony wiem że jeszcze bardziej mnie to dołuje. Choć nie chce mi się nigdzie wychodzić, bo mnie to męczy. Jak już spotkam się z jakąś koleżanką, to zaraz chcę wracać do domu. TŻ twierdzi, że powinnam wybrać się do psychologa, bo twierdzi że mam jakąś nerwicę. Sama zauwązyłam że coś jest nie tak, odkąd pamiętam byłam nerwowa, ale teraz to sięga zenitu, może trochę sytuacja w domu się do tego przyczynia. Mam wahania nastroju, twierdzę że jestem brzydka... Też nie wiem co zrobić.
9cfdbdf4a8633c241406c59618b1b1f07a8603a7_62eda0f28d492 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-06, 19:17   #6
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Mam ze sobą mnóstwo problemów.

Cytat:
Napisane przez Funky Kitten Pokaż wiadomość
Od czego by tu zacząć... Może wyprzedzając (całkiem sensowne) odpowiedzi, żeby udać się do psychologa napiszę, że udałam się, zostałam wpisana na listę oczekujących na terapię i... czekam. Bo nie stać mnie na prywatnego terapeutę, bo nie jestem w stanie znaleźć pracy, bo przeraża mnie kontakt z ludźmi. Nie mam nawet znajomych, którym mogłabym się wyżalić. Dlatego padło na Was, drogie Wizażanki. Wiem, że potraficie sobie pomóc, mnie też kiedyś pomogłyście, jeszcze na moim oryginalnym koncie.
Naprawdę ciężka sprawa pisać takiego posta. Więc z góry przepraszam za chaotyczność.
Może najpierw napiszę, że mam 22 lata, studiuję (o ironio) psychologię, mieszkam z partnerem, z którym jestem już 2,5 roku. Po prawdzie to on namówił mnie to podzielenia się moimi problemami na forum. I sama też widzę w tym sens. Dobrze spojrzeć na to wszystko z innych stron. No i jemu samemu też nie mogę powiedzieć wszystkiego. Do pewnych rzeczy nie przyznam się sama przed sobą... Ale dosyć enigmatycznego wstępu.
Tak, jak napisałam - boję się kontaktu z innymi ludźmi. Nie tylko obcymi. Stresuje mnie dalsza rodzina, rodzina partnera, ludzie na uczelni, mój promotor, psycholog, pani w sklepie i na poczcie, ludzie w autobusie, przechodnie. Unikam, jak ognia wygłaszania referatów, jedzenia w miejscach publicznych (wolę trochę pogłodować), nie potrafię pracować, jak ktoś na mnie patrzy. Każdą sytuację rozkładam na części pierwsze i analizuję - jak bardzo drżał mi głos, jak bardzo się zaczerwieniłam, ile głupstw palnęłam, jak bardzo źle wyglądałam, wszystko biorę do siebie. Nie mogę po prostu odpuścić, zapomnieć, dać sobie spokój. A to dopiero początek.
Odczuwam w zasadzie tylko negatywne emocje. Nie mam żadnej myśli, wspomnienia, które mogłoby mnie pocieszyć. Co najmniej raz w tygodniu mam atak histerycznego płaczu. Wywołanego czymś zupełnie nieadekwatnym, albo w ogóle bez powodu. Co prawda, łatwo mnie pocieszyć, ale tylko doraźnie. Za chwilę znowu czuję się nijak, albo źle. Mogę się śmiać i żartować, ale tylko na płytkim poziomie. Nie czuję czegoś takiego, jak "szczęście". A przecież powinnam, bo mam wszystko, co do tego potrzebne. To okropne, ale nie wiem czy nawet mojego partnera darzę czymś więcej niż tylko "lubieniem". Łączy mnie z nim bardzo wiele, jest doskonały, jesteśmy ze sobą bardzo silnie związani... Ale czegoś mi brakuje. Czasami chcę to po prostu skończyć, mam dość, wydaje mi się, że "szczęścia" zaznam z kimś innym... Czasami karcę się w duchu, jak w ogóle mogłam tak pomyśleć. Nie chcę go unieszczęśliwiać. A moja niestabilność na pewno nie jest bez znaczenia. Czuję pustkę. Kompletną pustkę, która towarzyszy mi każdego dnia.
Poza tym. Straciłam wszelkie zainteresowania. Uwielbiałam tańczyć, grać na gitarze, słuchać muzyki, chodzić na koncerty. Teraz to wszystko mnie męczy, nie sprawia żadnej przyjemności. Może być co najwyżej znośne. Ostatnio miałam pomysł na jogę, ale nie chce mi się ruszyć z mieszkania. Całe dnie przesiaduję przed komputerem. Z trudem zmuszam się by pełnić obowiązki studentki. Przeraża mnie myśl o pracy magisterskiej. (Mimo to dobrze radze sobie na studiach.) To dziwne i nie wiem, czy wyrażę się dość jasno... Jednocześnie chcę i nie chce mi się. Mam ochotę coś ze sobą zrobić, ale nie mam energii. Jak coś zacznę i mi nie wychodzi, chcę wszystko rzucić, frustruję się, narzekam, marudzę i irytuję.
Mam też dość częste zmiany nastroju. Z godziny na godzinę, z dnia na dzień. Włos na kanapce potrafi wzbudzić we mnie falę wściekłości a delikatne krople deszczu błogie ukontentowanie. Z tym, że to drugie jest znacznie bardziej kruche.
Nie wiem, jak określić mój stosunek do siebie. Przeważnie się nie znoszę, nie podobam się sobie. Aż chce się zaszyć w mieszkaniu i nie pokazywać nikomu. Rzadko, ale jednak, jestem sobą wręcz zachwycona. Tak czy inaczej, jedno pozostaje stałe - czuję się lepsza od innych. Nie ważne, czy mam moment zachwytu nad sobą czy użalania. Nie znoszę innych ludzi. Uważam, że są zepsuci. Nie potrafię wyrażać emocji, więc nie jestem nastawiona wrogo i kłótliwie, ale w środku cała kipię.
Mimo to, postanowiłam poszukać sobie koleżanki przez internet. Uważam, że to sprawdzony sposób, bo tak też poznaliśmy się z partnerem. Wszystko idzie dobrze, póki nie wyjdzie kwestia spotkania na żywo. Nie potrafię, choć chcę. Boję się. Że mnie nie polubi, że wyjdę na głupka itp. itd. Wiem, że to nie koniec świata, ale nie potrafię się przemóc. Boję się oceniania przez innych. Sama innych ciągle oceniam i cóż, byłabym hipokrytką, gdybym nie spełniała własnych wymogów.
Właściwie nie wiem, kim jestem. Czuję się tak zahamowana, że straciłam całą osobowość. Właściwie nie ma dnia, żebym nie pomyślała, że wolałabym się nie urodzić. Nie myślę o samobójstwie na poważnie, bo i tak nie miałabym odwagi tego zrobić.

No i teraz kluczowe pytanie - co robić, żeby nie zwariować?

Przepraszam za ewentualne zdołowania i dziękuję, jeśli dotrwał ktoś do tego momentu. Mam nadzieję, że otrzymam chociaż jedną pomocną odpowiedź.
Cytat:
Napisane przez Funky Kitten Pokaż wiadomość
Czuję się inteligentniejsza, mądrzejsza, wrażliwsza, z lepszymi zainteresowaniami, z większym szacunkiem do siebie... mogłabym tak wymieniać. Pomijając kwestię prawdziwości czy przekonania. Wstyd mi za ludzi, ich stosunek do siebie, wrogość, nieżyczliwość. Nie mówię, że tak jest z każdym, bez wyjątku. Ale nie znoszę większości.
Ciężko mi to ująć tak, żeby zabrzmiało adekwatnie, do tego, co czuję.

Espoir91 Dziękuję, lubię mieć świadomość, że nie jestem sama.
MASAKRA. czujesz sie lepsza, chociaz KOMPLETNIE nie masz ku temu powodu. ba - boisz sie wielu codziennych sytuacji i ludzi i z tego powodu jestes wyjatkowa? twoje zachowanie to niesamowita hipokryzja jak dla mnie. czujesz sie lepsza od ludzi, ktorych kompletnie nie znasz? skad wiesz, ze nie sa od ciebie madrzejsi i nie maja ciekawszych zainteresowan + im sie chce zrobic cos z wlasnym zyciem?! nie rozumiem tez kompletnie, co ty robisz na psychologii, serio.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-06, 19:25   #7
Funky Kitten
Przyczajenie
 
Avatar Funky Kitten
 
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8
Dot.: Mam ze sobą mnóstwo problemów.

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
MASAKRA. czujesz sie lepsza, chociaz KOMPLETNIE nie masz ku temu powodu. ba - boisz sie wielu codziennych sytuacji i ludzi i z tego powodu jestes wyjatkowa? twoje zachowanie to niesamowita hipokryzja jak dla mnie. czujesz sie lepsza od ludzi, ktorych kompletnie nie znasz? skad wiesz, ze nie sa od ciebie madrzejsi i nie maja ciekawszych zainteresowan + im sie chce zrobic cos z wlasnym zyciem?! nie rozumiem tez kompletnie, co ty robisz na psychologii, serio.
Napisałam też wyraźnie, że pomijam prawdziwość moich "przekonań".
__________________
anhedonia
Funky Kitten jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-05-06, 19:28   #8
Funky Kitten
Przyczajenie
 
Avatar Funky Kitten
 
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8
Dot.: Mam ze sobą mnóstwo problemów.

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
MASAKRA. czujesz sie lepsza, chociaz KOMPLETNIE nie masz ku temu powodu. ba - boisz sie wielu codziennych sytuacji i ludzi i z tego powodu jestes wyjatkowa? twoje zachowanie to niesamowita hipokryzja jak dla mnie. czujesz sie lepsza od ludzi, ktorych kompletnie nie znasz? skad wiesz, ze nie sa od ciebie madrzejsi i nie maja ciekawszych zainteresowan + im sie chce zrobic cos z wlasnym zyciem?! nie rozumiem tez kompletnie, co ty robisz na psychologii, serio.
Napisałam też wyraźnie, że pomijam kwestię prawdziwości moich "przekonań".
__________________
anhedonia
Funky Kitten jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-06, 19:31   #9
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
Dot.: Mam ze sobą mnóstwo problemów.

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
nie rozumiem tez kompletnie, co ty robisz na psychologii, serio.
na psychologii jest MNÓSTWO osób, które wybrały taki a nie inny kierunek dlatego, że mają ze sobą problem.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-06, 19:36   #10
glertiespy
Raczkowanie
 
Avatar glertiespy
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 137
Dot.: Mam ze sobą mnóstwo problemów.

:
__________________
"Jeśli jesteś psem i twój właściciel zaproponuje ci włożenie gustownego sweterka - zasugeruj mu gustowny ogonek"
Fran Lebowitz

Edytowane przez glertiespy
Czas edycji: 2012-09-03 o 21:25
glertiespy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-06, 19:36   #11
Funky Kitten
Przyczajenie
 
Avatar Funky Kitten
 
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8
Dot.: Mam ze sobą mnóstwo problemów.

skazana_na_bluesa Napisałam też wyraźnie, że pomijam kwestię prawdziwości moich "przekonań". Nie musisz się unosić.
Mam też wrażenie, że kiedy usłyszę czyjś śmiech, to śmieją się z całą pewnością ze mnie.
"Z całą pewnością" - Ha! Dobrze wiem, że to nieprawda.

SALIX
Otóż to.
Z resztą. Nie mam złudzeń, że będę super-pro-psychologiem w stylu House'a. Lubię psychologię ogólną ale wolę psychologię zwierząt. Udało mi się wbić na praktyki w laboratorium etologicznym. Cieszę się z tego. Zawsze to krok do przodu.

glertiespy Dziękuję. Spróbuję tego powtarzania przed lustrem. Jak nie pomoże, to na pewno nie zaszkodzi.
__________________
anhedonia

Edytowane przez Funky Kitten
Czas edycji: 2012-05-06 o 19:50
Funky Kitten jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-05-06, 19:53   #12
BluePanda
Rozeznanie
 
Avatar BluePanda
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Wroclove
Wiadomości: 918
Dot.: Mam ze sobą mnóstwo problemów.

Nic dziwnego, że skazana_na_bluesa się unosi. Mnie osobiście od autorki odrzuciło po przeczytaniu tego. O ile na początku odczuwałam współczucie, to po tekście, że czuje się lepsza współczucie zniknęło.

Jesteś samotna na własne życzenie. Nie pracujesz nad swoim paskudnym charakterem tylko w nim tkwisz. Zmiany powinny mieć jedną cechę - zaczynać się od teraz, inaczej są niczym.

Nie rozumiem jak można bać się wszystkiego i czuć się nadal lepszym, kiedy takie umiejętności społeczne opanowują kilkulatki. Żenujące.
BluePanda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-06, 19:56   #13
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 804
Dot.: Mam ze sobą mnóstwo problemów.

Cytat:
Napisane przez Funky Kitten Pokaż wiadomość
Mam też wrażenie, że kiedy usłyszę czyjś śmiech, to śmieją się z całą pewnością ze mnie
bo masz okrutnie przerośnięte ego - ale to już pewnie wiesz.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-06, 20:00   #14
Funky Kitten
Przyczajenie
 
Avatar Funky Kitten
 
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8
Dot.: Mam ze sobą mnóstwo problemów.

Macie prawo mieć takie wrażenie. Nie będę się bronić.
Nie znoszę siebie, swojego zachowania i tego, że napisałam ten wątek. Chcę się zmienić i staram się nie od jutra ani dziś, tylko od lat.
__________________
anhedonia
Funky Kitten jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-06, 20:13   #15
BluePanda
Rozeznanie
 
Avatar BluePanda
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Wroclove
Wiadomości: 918
Dot.: Mam ze sobą mnóstwo problemów.

Cytat:
Napisane przez Funky Kitten Pokaż wiadomość
Macie prawo mieć takie wrażenie. Nie będę się bronić.
Nie znoszę siebie, swojego zachowania i tego, że napisałam ten wątek. Chcę się zmienić i staram się nie od jutra ani dziś, tylko od lat.
Wyluzuj - to tylko forum internetowe. Możesz to olać w każdej chwili, nasze zdanie nie musi mieć żadnego wpływu na Twoje życie. Poprosiłaś nas o ocenę to ją masz i tyle.

Jak dla mnie strasznie dużo w Tobie nienawiści - do siebie, do innych, do wszystkiego. I dużo zmanierowania - 'kiedyś to i to mnie cieszyło - teraz, może być ale to nic takiego'. Świat jest dla Ciebie nie Ty dla świata - to Ty musisz sięgnąć po to co najlepsze. Nie jesteś królewną - na tacy w życiu nie podają (pomijając wyjątki )

Poznaj ludzi (nawet tymi którymi gardzisz) i wtedy ich oceń. Zobaczysz, że nic nie jest, albo czarne albo białe. A może swojego TŻta też byś tak oceniła, a jak go poznałaś okazał się inny.

Jeżeli dusisz się w związku - bądź wolna. Jeżeli nie masz pasji - znajdź ją. Przestań istnieć, zacznij żyć !!

Ciężko tak mi oceniać ze swojego punktu widzenia - kogoś kto nie ma takich problemów. Ale mam nadzieję, że choć trochę pomogłam..
BluePanda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-06, 20:28   #16
svamp
Zadomowienie
 
Avatar svamp
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 250
Dot.: Mam ze sobą mnóstwo problemów.

A ja będę broniła autorki i jej poczucia wyższości nad innymi. Ba, to nie jest moim zdaniem żadna wyższość, a efekt obronny. Skąd takie przekonanie? A no z autopsji Unikasz ludzi, bo czujesz się gorsza, ale jednocześnie wmawiasz sobie, że tak naprawdę jesteś od nich lepsza i nie potrzebujesz towarzystwa innych. Ludzie nie zasługują na uwagę, bo i po co? Wszyscy dookoła są płytcy, niedojrzali, nie można z nimi podjąć ciekawych tematów, no nuda, dno, wszyscy słuchają żałosnej muzyki i skupiają się na tym ile wypili i z kim z tej okazji wylądowali w łóżku, dziecinada. Wychodzisz z założenia, że szkoda własnego czasu na osoby, które nie są nic warte. W pewnym momencie tracisz wiarę, że jakakolwiek osoba z otoczenia jest wartościowa, a co za tym idzie nie przywiązujesz się do ludzi, nie dbasz, czy są czy ich nie ma. Mam rację? Wiele się przez to traci, ale można poczuć się lepiej, że to nie w nas jest problem, a w innych.

Polecam terapię. Psychiatra/psycholog to dobra decyzja. U mnie problem jest zupełnie inny (m.in. zaburzenia obsesyjno-kompulsywne), ale dzisiaj wiem, że bez pomocy pewnych rzeczy się nie przeskoczy.
__________________
when I grow up, I want to be a forester
run through the moss on high heels
that’s what I’ll do, throwing out boomerang
waiting for it to come back to me
svamp jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-06, 20:29   #17
Millygirl
Zadomowienie
 
Avatar Millygirl
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1 460
Dot.: Mam ze sobą mnóstwo problemów.

Autorko. Napisałas, że kiedyś różne rzeczy Cię cieszyły, teraz już nie. Coś się wydarzyło, że to się zmieniło?
Zawsze balaś się ludzi? Jeśli tak, to jak to się stało że znalazlaś partnera, zaufalaś mu i z nim mieszkasz?


I nie piszcie, że na psychologię idą ludzie z problemami przez lata studiów i lata po nic u siebie nie znalazłam
__________________
Millygirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-06, 22:10   #18
Funky Kitten
Przyczajenie
 
Avatar Funky Kitten
 
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8
Dot.: Mam ze sobą mnóstwo problemów.

Wyluzowania. Tego mi brakuje. Wiem, reaguję strasznie emocjonalnie i odbieram jako osobisty atak. Chciałam się odstresować oglądając film. Skończyło się na tym, że całe 1,5h rozmyślałam nad tym wątkiem.

BluePanda Pomogłaś. Dzięki.

svamp Masz rację. Bardzo dobrze to ujęłaś.

Millygirl Wydaje mi się, że zniszczyła mnie moja pierwsza "miłość". Nie będę opowiadać całej historii, bo długa i nudna. Miałam 17 lat, otworzyłam się, zaufałam, uwierzyłam w "szczęście" a w jednej chwili wszystko znikło. Boli mnie to do tej pory, chociaż wiem, że to głupie i niezdrowe.
Ponadto w dzieciństwie niestety się wyróżniałam. Bo inaczej się ubierałam, miałam własne zdanie, to tamto, to siamto i nikt mnie nie akceptował, oprócz, jak sądziłam, przyjaciółki, która i tak w końcu się na mnie wypięła. Ot, w skrócie. Nie lubię, bo to dwie rzeczy najbardziej wypierane przez moją świadomość.

Odkąd pamiętam byłam nieśmiała, ale z czasem to się pogłębiło.

Partnera poznałam akurat, kiedy czułam się całkiem nieźle i miałam dużo energii do działania. Nie miałam nikogo przed nim. Więc zamieściłam ogłoszenie, czekałam, prowadziłam rozmowy przez internet. W końcu się spotkaliśmy. Bo wstawałam rano z myślą, że dziś z nim porozmawiam. Przemogłam się, choć się bałam. Całe spotkanie miałam wypieki na twarzy... Tak naprawdę nie wiem, czemu zaufałam akurat jemu (intuicja?). Wydał mi się dobrym, porządnym człowiekiem. I taki jest. I akceptuje mnie ze wszystkimi moimi ułomnościami.

Na psychologię idą nie tylko ludzie z problemami, ale jest ich tam więcej, niż na innych wydziałach. Tak myślę. Wydaje mi się.
__________________
anhedonia
Funky Kitten jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-06, 22:49   #19
BluePanda
Rozeznanie
 
Avatar BluePanda
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Wroclove
Wiadomości: 918
Dot.: Mam ze sobą mnóstwo problemów.

Widać, że jesteś inteligentną dziewczyną, więc uważam, że dasz radę się ogarnąć.

Ja też po pierwszej miłości (oczywiście skończyła się tragicznie, jakżeby inaczej ) miałam depresję, ale wtedy właśnie wyciągnęli mnie przyjaciele, tacy prawdziwi. Może tego Ci właśnie brakuje? Takiej zgranej paczki do szaleństw i poważnych rozmów do 4 nad ranem? Wiem, że to trudne, gdy nie ma się nikogo - nagle znaleźć. Moje najgłębsze znajomości kształtowały się przez wiele lat i w sumie przypadkiem (choć śmiejemy się, że to przeznaczenie;p) spotykałam tych ludzi. Nie uważam jednak, że to nie możliwe.

svamp Od tej strony na to nie spojrzałam. Logiczne to co piszesz. Jak to doświadczenia się przydają
BluePanda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-05-06, 23:58   #20
inc0rrect
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 4 298
Dot.: Mam ze sobą mnóstwo problemów.

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
nie rozumiem tez kompletnie, co ty robisz na psychologii, serio.
przecież większośc ludzi idących na psychologię to osoby mające ze sobą problemy
inc0rrect jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-07, 08:59   #21
Funky Kitten
Przyczajenie
 
Avatar Funky Kitten
 
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8
Dot.: Mam ze sobą mnóstwo problemów.

BluePanda Tak, właśnie czegoś takiego mi brakuje. W liceum nawet miałam dobrą namiastkę takiej "paczki". Niestety na studia wszyscy się rozjechali.
Teraz zbieram w sobie odwagę, żeby jednak spotkać się z jakąś koleżanką z internetu. Wiem, że to może mi pomóc.
__________________
anhedonia
Funky Kitten jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-07, 13:49   #22
dorotek88
Raczkowanie
 
Avatar dorotek88
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 285
Dot.: Mam ze sobą mnóstwo problemów.

Funky Kitten,
Odnajduję wiele ze swoich problemów w tym opisie. Kiedyś napisałam podobny post na jakimś forum i ktoś mi zdiagnozował że w moim zachowaniu widoczne są cechy osobowości narcystycznej. Najpierw mnie to strasznie zdziwiło, bo nie uważałam się nigdy za osobą super zadowoloną z siebie, przeważnie oceniam się negatywnie, ale poczytałam o tym trochę i rzeczywiście coś w tym jest. Otóż osoby o osobowości narcystycznej są nadmiernie skoncentrowanie na własnej osobie, nie są w stanie wyjść poza siebie.
Cytat:
Można wyróżnić dwa typy narcyzów. Oba posiadają mimowolną tendencję do koncentrowania się na własnym wizerunku, na tym, jak są spostrzegane przez innych. Pierwszy z nich to osoba niepewna. Spojrzenia innych po prostu ją paraliżują, czuje się ciągle obserwowana, lecz jest to dla niej niekomfortowe. Każda krytyka jest dla niej klęską. Drugą grupę osób narcystycznych stanowią ludzie, którzy są pewni siebie i nie przejmują się zupełnie opiniami innych. Prezentują się jako wyraźnie wyższościowi, mają skłonność do mimowolnego poniżania innych ludzi i dawania innym do zrozumienia, że są gorsi.
Obie te grupy są dysfunkcyjnie zainteresowane własną autoprezentacją, jednak pierwsi stale boją się, że coś się im nie uda, dlatego zwykle milcząco obserwują innych i porównują się nieustannie. Są przerażeni, że ktoś zobaczy coś nieodpowiedniego (co nie pasuje do kreowanego przez nich obrazu). Drudzy tak silnie wierzą w wizerunek, który kreują, że nie zauważają w ogóle opinii innych lub się z nimi nie liczą.
Dostrzegam w Twoim zachowaniu (i w swoim też) pierwszy typ narcyza. Nie znaczy to oczywiście że masz takie zaburzenie osobowości, bo zaburzenie osobowości to dość poważna rzecz i musi zdiagnozować ją lekarz. Ale generalnie każdy człowiek posiada w mniejszym bądź większym stopniu jakieś cechy związane z jakimś zaburzeniem osobowości.

Mam podobnie jeśli chodzi o chłopaka czy znajomych. Nie doceniam bycia z nimi, wydaje mi się że mogłabym być z kimś lepszym, wyobrażam sobie że lepiej bawię się z kimś innym. To ile znaczył dla mnie związek z chłopakiem dostrzegłam w pełni dopiero po rozstaniu.

Cytat:
Tym samym ludzie i relacje z nimi tracą dla narcyza na znaczeniu, dlatego zachowania osób narcystycznych możemy określać jako egoistyczne, nie biorące pod uwagę innych ludzi i często idące w parze z niezrozumieniem innych, brakiem empatii. Należy dodać, że narcyzm często współwystępuje z niedookreślonym i rozmazanym poczuciem tożsamości.
Czasami łapię się na tym że pomimo że uważam siebie za osobę niezwykle wrażliwą i empatyczną tak naprawdę traktuję ludzi egoistycznie (np. znajomość z kimś ważnym jako zwiększenie prestiżu albo oczekiwania od ludzi uznania i uwielbienia). Takie dziecinne patrzenie na świat.

Te wahania samooceny też są typowe dla narcyzów.

Wydaje mi się że terapia to najlepsze co możesz zrobić. Czekając na nią możesz poszukać jakichś fajnych poradników psychologicznych w księgarni albo w internecie, mi osobiście to dużo pomaga, później dostrzegam błędy w swoim myśleniu i zachowaniu i jestem w stanie zastanowić się że może jednak mogłabym myśleć lub coś zrobić inaczej.

pozdrawiam
dorotek88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-06, 21:36   #23
ajdynka260
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: wyszków
Wiadomości: 3
Dot.: Mam ze sobą mnóstwo problemów.

witam,

czy ktoś z Was był na terapii? Jeśli tak proszę o jakiś namiar na dobrego specjalistę...
ajdynka260 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:15.