Powód do zerwania?

[ruda_beksa]

Z tym oszukiwaniem to... no, nie do końca. Ona ogólnikowo mu powiedziała, że ma problemy zdrowotne - tarczyca itd - ale nie opisywała szczegółów, a on nie drążył. Np. on wie o jej wizytach u lekarza, ale podobno nie wypytuje o co chodzi.

[Nimve]

Skoro uważa, że facet wolący włosy na głowie u kobiety jest płytki, to niech je sobie zgoli już teraz i sama nie będzie płytka. Czemu się tak boi ich utraty? Czyżby sama się sobie taka nie podobała?

[elsene]

Napisane przez Nimve

Skoro uważa, że facet wolący włosy na głowie u kobiety jest płytki, to niech je sobie zgoli już teraz i sama nie będzie płytka. Czemu się tak boi ich utraty? Czyżby sama się sobie taka nie podobała?

Bo jej się mogą nie podobać lyse głowy, ale jemu nie.

[Nimve]

Napisane przez elsene

Bo jej się mogą nie podobać lyse głowy, ale jemu nie.

Ona histeryzuje na myśl o swojej łysej głowie, więc chyba zauważa, że jakaś różnica w atrakcyjności jest, ale facet jest śmieciem, bo powiedział, że mu się takie mniej podobają. Śmieciem by był, gdyby jej zapłakanej w chorobie mówił, że jest brzydka i nie może już na nią patrzeć, a nie kiedy go spytała niezobowiązująco właściwie o gusta, no litości!
Niech sobie uświadomi, że właściwie prawie każdemu się obiektywnie łysina u kobiet nie podoba. Jej samej też i chyba to widzi. Tylko jest różnica w postrzeganiu, kiedy ktoś sobie zmienia po prostu image na brzydki, bo ma taki kaprys, a kiedy wygląd marnieje z powodu choroby. W tym drugim przypadku owszem, widzi się brzydotę, ale ona w kochającym związku wzbudza wręcz czułość, a nie odrazę.

[Limonka2738]

Nie rozumiem tego i w życiu bym nie zerwała o coś takiego.

Oczywistym jest, że łysa i gruba będę się mniej mojemu facetowi podobała niż wysportowana z długimi włosami.

Skoro zapewnił ją, że dalej będzie ja kochał, to tym bardziej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[OldWorldBlues]

Napisane przez ruda_beksa

I teraz siedzę i rozmyślam czy dobrze zrobiłam, stąd wątek.

Bardzo dobrze zrobiłaś, że wyłamałaś się z tego absurdalnego kółka solidarności jajników. Rozumiem, że w takich sytuacjach może być cholernie ciężko z samoakceptacją, ale hipokryzji moim zdaniem nic tutaj nie tłumaczy. I jeszcze te przyklaskujące sobie nawzajem koleżanki, nazywające faceta śmieciem – litości.

Chorej koleżance życzę zdrowia i dużo siły psychicznej.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez limonka1983

Ja tu nie widzę niczego, co mogłoby usprawiedliwiać nazywanie faceta śmieciem. Wiadomo, że ludzie czasem łysieją z przeróżnych powodów, ale łysa głowa wygląda mniej atrakcyjnie, niż owłosiona. Jasne, że są mężczyźni, który wyglądają super bez włosów, niż z nimi, ale kobiety w takiej wersji nie poznałam. A mam małe doświadczenie, gdyż siedzę o kilku lat w temacie onkologicznym. Moje koleżanki wyglądają fajnie, jeśli założą chustkę, perukę, podmalują się, ale żadna nie powiedziała, że bardziej podoba się sobie łysa i mogłaby taka zostać. Wiem, że osoby dotknięte danym schorzeniem reagują bardziej emocjonalnie na pewne wypowiedzi, ale bez przesady. Mnie np. bardziej podobają się mężczyźni z nogami, niż bez i też oznacza to, że jestem śmieciem?

Brodka dla mnie wygladala super jak była łysa.



Dla mnie jest wilka różnica pomiędzy łysa z wyboru a łysa przez chorobę.

To dwie rozne rzeczy.
Facet nie akceptuje jesli jego kobieta wpada na durny pomysł „ogóle sie na łyso bo taka moda” ale jesli łysienie jest spowodowane choroba to patrzy juz inaczej na to wszystko.

Moim zdaniem ona zle zapytała. Mogła napomknąć, ze z powodu choroby byłby brak tych włosów.



Te dwie kolezanki to jakies narwana, ze tak zaczęły wyzywać...

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez ruda_beksa

Z tym oszukiwaniem to... no, nie do końca. Ona ogólnikowo mu powiedziała, że ma problemy zdrowotne - tarczyca itd - ale nie opisywała szczegółów, a on nie drążył. Np. on wie o jej wizytach u lekarza, ale podobno nie wypytuje o co chodzi.

Ale całej prawdy też nie mówi, szczególnie o aspekcie, który najbardziej ją boli.
A on równie dobrze może nie dopytywać bo choroba jest często bardzo prywatna sprawa i bolesna spraw i może czeka aż ona będzie gotowa mu wszystko powiedzieć. Pytanie czy jakby zapytał to ona by mu wszystko powiedziala?

Szkoda że J. Mimo świadomości całej sytuacji i tego, że sama też ma granicę "atrakcyjności" innych patrzy już na niego inaczej, ale jest to wciąż do wypracowania. Pytanie czy ona jeszcze chce być z nim? Co ostatecznie postanowiła?

Wysłane z mojego CUBOT DINOSAUR przy użyciu Tapatalka

[Karena 73]

Napisane przez ruda_beksa

Z tym oszukiwaniem to... no, nie do końca. Ona ogólnikowo mu powiedziała, że ma problemy zdrowotne - tarczyca itd - ale nie opisywała szczegółów, a on nie drążył. Np. on wie o jej wizytach u lekarza, ale podobno nie wypytuje o co chodzi.

Ruda Beksa ona go oszukuje. Ja też mam problem z tarczycą, co nie jest jednoznaczne z tym, że jestem/będę łysa. Dlatego powiedzenie komuś wiesz moja tarczyca szwankuje nie jest równoznaczne z tym, że była szczera, bo zataiła resztę problemów zdrowotnych. To jakbyś powiedziała komuś mam problem z jajnikami ukrywając bezpłodność.
Uważam, jak Ty, że ona nie ma powodu aby z nim zrywać, ale on już powód ma, bo nie jest z nim szczera. Kwestia posiadania włosów bądź nie jest tu drugorzędna, skoro to są problemy zdrowotne a nie genetyczne facet ma prawo o tym wiedzieć, a ona ma obowiązek mu o tym powiedzieć. Problemy z tarczycą często wiążą się również z problemami z zajściem w ciążę, są osoby, które starają się latami unormować hormony, aby donosić ciążę. To już są poważne sprawy. Nie wyobrażam sobie, żeby partner ukrywał to przede mną. Czułabym się bardzo oszukana.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Napisane przez ruda_beksa

twierdzi że cały incydent zmienił jej sposób postrzegania faceta. Że ona nie wie, czy chce być z kimś kto jest "płytki". Że ona zbyt dużo pracy włożyła w akceptację samej siebie, żeby ktoś jej teraz to podkopał.

laska jakaś zaburzona, to raczej ten facet raczej powinien ją rzucić w trybie ekspresowym - ona włożyła dużo pracy (jak rozumiem m.in. w pogodzenie się z ewentualnymi konsekwencjami choroby) a on to ma z marszu zaakceptować i radośnie piać z zachwytu nad łysą głową?
no coś mi tu nie styka

[elvegirl]

Napisane przez ruda_beksa

Ale nawet wiedząc, że to nielogiczne, i tak twierdzi że cały incydent zmienił jej sposób postrzegania faceta. Że ona nie wie, czy chce być z kimś kto jest "płytki". Że ona zbyt dużo pracy włożyła w akceptację samej siebie, żeby ktoś jej teraz to podkopał.

To niech z nim zerwie, szkoda faceta na kogoś o tak obrzydliwej postawie, jaką ona prezentuje.

[patrycjapatib]

Napisane przez ruda_beksa

Że ona nie wie, czy chce być z kimś kto jest "płytki". Że ona zbyt dużo pracy włożyła w akceptację samej siebie, żeby ktoś jej teraz to podkopał.

Chyba weszła w związek mając nie do końca wyleczone kompleksy. Miałam to samo za gówniarza, jakieś pytanie 'czy gdybym miała większe cycki to byłabym dla Ciebie bardziej atrakcyjna?', 'czy wolałbyś, żebym wyglądała jak ta gwiazda porno?' nie wiadomo po co i dlaczego. A potem facet mi mówił szczerze, a ja w płacz i że ja mam kompleksy... Dlatego w następny związek weszłam dopiero po wyleczeniu się z nich, żebym sama się uważała za atrakcyjną, a nie po opinii faceta. Tutaj jest to samo, obiektywnie chyba dla większości z nas łyse kobiety są mniej atrakcyjne niż te z pięknymi włosami. Tak samo jak dla mnie mój facet jest bardziej atrakcyjny teraz, niż z dodatkowymi 30 kilo nadwagi czy łysiną. Moim zdaniem facet zachował się w porządku, J. nie wtajemniczyła go w cały kontekst sytuacji, jestem pewna, że gdyby wcześniej mu powiedziała jakie skutki może mieć jej choroba, to facet by ją wspierał i może jeszcze bardziej podkreślił, że to nie przekreśla ich uczucia. Też uważam, że powinna mu powiedzieć, chociażby dlatego, że widać, że dziewczyna sobie z tym nie radzi i przyda jej się jego wsparcie.

Też dziwnie bym się poczuła gdyby facet mi powiedział, że ze mną zrywa, bo jestem pusta, zamiast próbować wyjaśnić sytuację, która może być zwykłym nieporozumieniem. Widać, że dziewczynę przeraża wizja postępu choroby, ja bym zdecydowanie poszukała wsparcia u specjalisty i partnera przede wszystkim.

[patusiaa23]

Z perspektywy tego faceta,to pytanie niczym nie różni się od "czy byłabym atrakcyjna gdybym forabowala się na czarno", a on odpowiedział, że woli blondynki, a ona by za to zerwała.



Do tego ta "bezwarunkowa atrakcyjność" jest po prostu obrzydliwa, bo działa tylko w jej stronę. Ona ma być dla partnera piękna zawsze i wszędzie, ale facet jak przytyje to już fe.



To, że ona poradziła sobie ze sobą i odbudowala swoją samoakceptacje to największa ściema tego wątku, do tego go zwyczajnie oklamuje, a nie "nie do końca" i jest straszna manipulantką. Tak, to zdecydowanie jest powód do zerwania dla tego faceta.

[Dagunia]

Dla mnie to ona jest nie wporzadku, a nie on.
Poważnie choruje i trzyma to w tajemnicy? Widać, że ich związek nie jest oparty na szczerości.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Jak dla mnie to ta dziewczyna zachowuje się skandalicznie, bo oszukuje faceta. Zero szczerosci, od początku związek stworzony na chwiejnych fundamentach.
Ja rozumiem że na pierwszej randce się nie mówi czegoś takiego, ale po roku dalej to ukrywać? Serio?
Na jego miejscu to ja bym ją rzuciła za to oszustwo.
Choroba nie sprawia że człowiek staje się kłamca i manipulantem. Dziewczyna ma okropny charakter i tyle.

A co do faceta to zachował się normalnie.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[skazana_na_bluesa]

jak dla mnie on się zachował bardzo ok. to ona jest nie w porządku.

[Hultaj]

Ona histeryzuje na myśl o swojej łysej głowie, więc chyba zauważa, że jakaś różnica w atrakcyjności jest, ale

słuszna uwaga, skoro jemu ma nie robić różnicy, jej też nie powinno.

[moniamarzec85]

1. ona okłamuje go przez cały związek o ciężkiej chorobie( jeżeli tak można ja nazwać)

2. on powiedział tylko ze była by mniej atrakcyjna ale nie zerwał by z nią z tego powodu

jak dla mnie to jeżeli ktoś miał by tu zerwać to on, głównie przez to kłamstwo. jeżeli chcą być w związku to musza wiedzieć o sobie wszystko, żeby później nie było rozczarowania jak na jaw wyjdą kłamstwa i rzeczy które zatajniali przed sobą

[Centheris]

To ona jest płytka, bo zadaje mu takie pytanie, okłamuje go, ukrywając przed nim chorobę i dodatkowo bardzo go obraża takim określeniem - płytki.

Powiedział prawdę. Że i tak by ja kochał, ale nie byłaby tak atrakcyjna, jak z włosami. Według mnie to lepsze, niż udawanie, że niby jest okej... Przecież nie powiedział, że ją rzuci, nie zareagował obrzydzeniem. Łysa głowa u kobiety nie jest atrakcyjna dla wiekszości osób(z małymi wyjątkami), zresztą każdy ma swój gust i upodobania i nie powinno się udawać, że coś jest spoko, gdy nie jest. To tak jak te naiwne pytania "Kochanie, a jeśli przytyję 50kg, będziesz mnie dalej tak samo kochał?". Ech, no serio? Miłość miłością, ale zaniedbanie to zaniedbanie. W wyniku choroby można stracić włosy, ale można kupić perukę lub wyglądać okej z łysa głową. Można przytyć z jakichś powodów, ale dobrze jest schudnąć. Dla mnie estetyka ma związek z higieną - każdy na tyle, na ile może, powinien być zadbany, czysty itd.

Dziwi mnie, jak mało ludzi ma odwagę przyjąć na klatę fakt, że tak, wygląd się liczy. Są osoby, które nie zwracają absolutnie uwagi na fizyczność, ale lwia część społeczeństwa patrzy, a już szczególnie na początku znajomości. Mam wrażenie, że ona też nie wybrała mężczyzny, który jej się nie podoba, a sama wymaga jakichś dziwnych deklaracji i obraża faceta, który pewnie potraktował to pytanie jak coś w stylu "Wolisz czarne czy rude włosy?". Dodatkowo, to zupełnie normalne i nikt nie ma prawa na kogoś naskakiwać, gdy mu się coś nie podoba. Facet ma też prawo wiedzieć o jej chorobie, skoro tworzą związek.

[ruda_beksa]

Napisane przez Centheris

Dziwi mnie, jak mało ludzi ma odwagę przyjąć na klatę fakt, że tak, wygląd się liczy. Są osoby, które nie zwracają absolutnie uwagi na fizyczność, ale lwia część społeczeństwa patrzy, a już szczególnie na początku znajomości.

Powiedziałam jej to samo. Że przecież nie umawiała się na randki z facetami 160cm i z dwoma podbródkami, tylko raczej szukała zbudowanego, atrakcyjnego, więc...

Ale! Mam wieści. Porozmawiali. J. opowiedziała mu całą historię choroby, z wszystkimi szczegółami. Podobno siedział cicho, wpatrzony w nią, tylko słuchał. Koniec końców - popłakała się, powiedziała mu, że te histerie o włosy wynikają z tego, że czuje się gorsza, że bała się, że on ją odrzuci albo uzna że jest... wybrakowana genetycznie i nie powinna mieć dzieci () Przyznała, że źle zareagowała, że przepracowuje te problemy na terapii, ale jest ciężko. Facet się podobno wzruszył, wybaczył, pocieszył i... opieprzył, co w tej sytuacji akurat jest na miejscu.

Jakby posłuchała tych przyjaciółek które wyzywały gościa od śmieci.... echhhh. Nie powiedziałam jej "a nie mówiłam", co uważam za spory sukces

[elvegirl]

Super facet <3


Nooo "a nie mówiłam" strasznie się ciśnie

[ruda_beksa]

Napisane przez elvegirl

Super facet <3


Nooo "a nie mówiłam" strasznie się ciśnie

Jestem z siebie dumna.

Za mądre porady *I* za siłę woli w chwili obecnej

[Limonka2738]

Napisane przez ruda_beksa

Powiedziałam jej to samo. Że przecież nie umawiała się na randki z facetami 160cm i z dwoma podbródkami, tylko raczej szukała zbudowanego, atrakcyjnego, więc...

Ale! Mam wieści. Porozmawiali. J. opowiedziała mu całą historię choroby, z wszystkimi szczegółami. Podobno siedział cicho, wpatrzony w nią, tylko słuchał. Koniec końców - popłakała się, powiedziała mu, że te histerie o włosy wynikają z tego, że czuje się gorsza, że bała się, że on ją odrzuci albo uzna że jest... wybrakowana genetycznie i nie powinna mieć dzieci () Przyznała, że źle zareagowała, że przepracowuje te problemy na terapii, ale jest ciężko. Facet się podobno wzruszył, wybaczył, pocieszył i... opieprzył, co w tej sytuacji akurat jest na miejscu.

Jakby posłuchała tych przyjaciółek które wyzywały gościa od śmieci.... echhhh. Nie powiedziałam jej "a nie mówiłam", co uważam za spory sukces

Aaaaawwww.

No i mamy happy ending. <3

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

Napisane przez ruda_beksa

Jestem z siebie dumna.

Za mądre porady *I* za siłę woli w chwili obecnej

Też bym była Chociaż ja bym pewnie nie dała rady się powstrzymać i z dumy nici

[ridja devojka]

No powiedział prawdę. Łysa kobieta jest dla niego mniej atrakcyjna niż z włosami. Jakby mnie facet zapytał czy podobał by mi się jakby utyl 20 kg to tez bym powiedziała ze podobał by mi się mniej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:15 ---------- Poprzedni post napisano o 21:14 ----------

Poza tym szok ze są razem rok a on nie wie o niej takich rzeczy. To chyba niezbyt poważny związek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:19 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ----------

Teraz doczytałam końcówkę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Motylineczka]

Mądry facet!

Ruda_beksa, a mogłabyś uaktualnić swój wątek o przyjaciółkach?
Jestem bardzo ciekawa jak to się potoczyło.