Dla niego seks to przerost formy nad treścią.

Aureya · 2019-10-21, 23:09

Napisałam kiedyś na tym sławnym wykopie coś takiego:
"W tym momencie czuję się tak jakby wyrwano mi serce.
Jestem z niebieskim 2 lata, jesteśmy w przedziale wieku 30-35.
Myślałam, że przechodzimy tylko jakieś przejściowe problemy w łóżku (mało seksu, problemy z potencją, unikanie tematu). Albo wyrzucanie samej sobie, że może przez moje wyolbrzymianie problemu, płacz, frustrację nakręcałam tylko jego niechęć do seksu.
Po ostatnim weekendzie myślałam, że wychodzimy na prostą w tym temacie, że coś się zmienia na plus, cały dzień mu dzisiaj pisałam, że mam ochotę na seks, że ciężko mi się skupić na pracy, po czym wieczorem przeczytałam, że on nie ma ochoty, no to już zaczęłam prosto z mostu rozmowę o co halo.
Usłyszałam tylko, że seks to dla niego przerost formy nad treścią i w sumie mógłby dla niego nie istnieć, że mnie kocha, ale jemu taka forma bliskości nie jest potrzebna.
Czuję się oszukana i zdradzona.
Od początku jak się poznaliśmy, wiedział, że mam temperament w łóżku, że to dla mnie ważna sfera związku. Nie dał po sobie nic poznać, nie było może fajerwerków, ale liczyłam na to, że się dotrzemy, dopiero gdy się zaczęło robić poważniej między nami, to było coraz gorzej z tym seksem, przez cały czas myślałam, że to moja wina, nie wiecie ile nerwów i stresu mnie to kosztowało.
Teraz jestem w koszmarnej sytuacji, kocham go, dalej widzę nas jako ludzi, którzy za jakiś czas mogliby stworzyć rodzinę, mieć dzieci, dom i fajne życie razem. To świetny facet, ogarnięty życiowo, przystojny, dobrze zbudowany, ma niezłą pracę i zainteresowania, a ujął mnie tym, że zawsze o mnie dbał, dał poczucie bezpieczeństwa, rozśmieszał mnie, wspierał i rozumiał.

Naprawdę chciałabym to jakoś ratować, czy można to traktować jak jakieś zaburzenia hormonalne u facetów?

Nie chcę go stracić przez impuls, ale nie chcę też sobie za chwilę pluć w brodę, że w wieku trzydziestu kilku lat już nie mam szans na znalezienie partnera, że nie będzie mi dane zostać matką, bo na to wszystko za późno."

Minęło kilka miesięcy od tego wpisu. Nie było terapii, badań, żadnego seksuologa, Biafry, niczego. Mimo moich próśb, gróźb i płaczu, nic się nie zmieniło, seksu jak nie było tak nie ma. Tak na serio, to nigdy go nie było, były tylko marne ochłapy raz na miesiąc. Zabiło to we mnie poczucie własnej wartości, jestem nieszczęśliwa, zła i teraz tylko zastanawiam się jak z nim zerwać (wybaczcie, mam średnie wspomnienia związane z zakończeniem poprzednich związków, wielkie dramy ze strony facetów, stąd się tak do tego zbieram).

Jest dobrym facetem, ale niesamowicie samolubnym jak widać, bo skoro jemu jest dobrze w tym jak jest, to nie widzi problemu, by robić cokolwiek innego.

Jak zakończyć to z klasą? Na spokojnie? Co powiedzieć rodzinie/znajomym? Nie chce go oczerniać, ani wywlekać wspólnych brudów, ale wiem, że ciężko będzie im to zrozumieć, bo uchodzimy za świetną parę.

I jak odbudować własne poczucie wartości po tym?

Macie podobne problemy? Dajcie mi znać, bo na wykopie stulejki stwierdziły tylko, że z całą pewnością to wszystko moja wina, bo muszę być nieatrakcyjna, a i takie rzeczy się nie dzieją xd.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

yuy90 · 2019-10-22, 07:50

To nie Twoja wina.

Może jest impotentem, albo jest aseksualny, albo jest gejem, albo ma jakaś traumę.

Nie chce rozmawiać, nie chce terapii. Jedyne co możesz zrobić to odejść

Adrianna_8 · 2019-10-22, 08:03

Cytat:

Napisane przez Aureya

Napisałam kiedyś na tym sławnym wykopie coś takiego:
"W tym momencie czuję się tak jakby wyrwano mi serce.
Jestem z niebieskim 2 lata, jesteśmy w przedziale wieku 30-35.
Myślałam, że przechodzimy tylko jakieś przejściowe problemy w łóżku (mało seksu, problemy z potencją, unikanie tematu). Albo wyrzucanie samej sobie, że może przez moje wyolbrzymianie problemu, płacz, frustrację nakręcałam tylko jego niechęć do seksu.
Po ostatnim weekendzie myślałam, że wychodzimy na prostą w tym temacie, że coś się zmienia na plus, cały dzień mu dzisiaj pisałam, że mam ochotę na seks, że ciężko mi się skupić na pracy, po czym wieczorem przeczytałam, że on nie ma ochoty, no to już zaczęłam prosto z mostu rozmowę o co halo.
Usłyszałam tylko, że seks to dla niego przerost formy nad treścią i w sumie mógłby dla niego nie istnieć, że mnie kocha, ale jemu taka forma bliskości nie jest potrzebna.
Czuję się oszukana i zdradzona.
Od początku jak się poznaliśmy, wiedział, że mam temperament w łóżku, że to dla mnie ważna sfera związku. Nie dał po sobie nic poznać, nie było może fajerwerków, ale liczyłam na to, że się dotrzemy, dopiero gdy się zaczęło robić poważniej między nami, to było coraz gorzej z tym seksem, przez cały czas myślałam, że to moja wina, nie wiecie ile nerwów i stresu mnie to kosztowało.
Teraz jestem w koszmarnej sytuacji, kocham go, dalej widzę nas jako ludzi, którzy za jakiś czas mogliby stworzyć rodzinę, mieć dzieci, dom i fajne życie razem. To świetny facet, ogarnięty życiowo, przystojny, dobrze zbudowany, ma niezłą pracę i zainteresowania, a ujął mnie tym, że zawsze o mnie dbał, dał poczucie bezpieczeństwa, rozśmieszał mnie, wspierał i rozumiał.

Naprawdę chciałabym to jakoś ratować, czy można to traktować jak jakieś zaburzenia hormonalne u facetów?

Nie chcę go stracić przez impuls, ale nie chcę też sobie za chwilę pluć w brodę, że w wieku trzydziestu kilku lat już nie mam szans na znalezienie partnera, że nie będzie mi dane zostać matką, bo na to wszystko za późno."

Minęło kilka miesięcy od tego wpisu. Nie było terapii, badań, żadnego seksuologa, Biafry, niczego. Mimo moich próśb, gróźb i płaczu, nic się nie zmieniło, seksu jak nie było tak nie ma. Tak na serio, to nigdy go nie było, były tylko marne ochłapy raz na miesiąc. Zabiło to we mnie poczucie własnej wartości, jestem nieszczęśliwa, zła i teraz tylko zastanawiam się jak z nim zerwać (wybaczcie, mam średnie wspomnienia związane z zakończeniem poprzednich związków, wielkie dramy ze strony facetów, stąd się tak do tego zbieram).

Jest dobrym facetem, ale niesamowicie samolubnym jak widać, bo skoro jemu jest dobrze w tym jak jest, to nie widzi problemu, by robić cokolwiek innego.

Jak zakończyć to z klasą? Na spokojnie? Co powiedzieć rodzinie/znajomym? Nie chce go oczerniać, ani wywlekać wspólnych brudów, ale wiem, że ciężko będzie im to zrozumieć, bo uchodzimy za świetną parę.

I jak odbudować własne poczucie wartości po tym?

Macie podobne problemy? Dajcie mi znać, bo na wykopie stulejki stwierdziły tylko, że z całą pewnością to wszystko moja wina, bo muszę być nieatrakcyjna, a i takie rzeczy się nie dzieją xd.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Byłam w takiej sytuacji. Zerwałam szybko i stanowczo, powiedziałam, że nie jestem szczęśliwa i nie czuję się atrakcyjna. Ze podejmowałam już wiele prób naprawy, ale nic się nie działo.

Rodzina... Zależy jaki masz z nimi kontakt, ale zasadniczo nie musisz im mówić nic. Ja powiedziałam, że już nie chciałam być z byłym chłopakiem i tyle. Poprosiłam o uszanowanie mojej decyzji. Oczywiście były scysje, ale co zrobić.

Najlepsze w tej sytuacji jest jednak to, że mój dziadek (ponad 70lat) doskonale wiedział, o co chodzi i jaki był powód rozstania - nie wiem skąd, ale jasno mi dał do zrozumienia, że wie, że chodzi o seks

.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

**mariamalaria** · 2019-10-22, 08:58

Cytat:

Napisane przez Aureya

Napisałam kiedyś na tym sławnym wykopie coś takiego:
"W tym momencie czuję się tak jakby wyrwano mi serce.
Jestem z niebieskim 2 lata, jesteśmy w przedziale wieku 30-35.
Myślałam, że przechodzimy tylko jakieś przejściowe problemy w łóżku (mało seksu, problemy z potencją, unikanie tematu). Albo wyrzucanie samej sobie, że może przez moje wyolbrzymianie problemu, płacz, frustrację nakręcałam tylko jego niechęć do seksu.
Po ostatnim weekendzie myślałam, że wychodzimy na prostą w tym temacie, że coś się zmienia na plus, cały dzień mu dzisiaj pisałam, że mam ochotę na seks, że ciężko mi się skupić na pracy, po czym wieczorem przeczytałam, że on nie ma ochoty, no to już zaczęłam prosto z mostu rozmowę o co halo.
Usłyszałam tylko, że seks to dla niego przerost formy nad treścią i w sumie mógłby dla niego nie istnieć, że mnie kocha, ale jemu taka forma bliskości nie jest potrzebna.
Czuję się oszukana i zdradzona.
Od początku jak się poznaliśmy, wiedział, że mam temperament w łóżku, że to dla mnie ważna sfera związku. Nie dał po sobie nic poznać, nie było może fajerwerków, ale liczyłam na to, że się dotrzemy, dopiero gdy się zaczęło robić poważniej między nami, to było coraz gorzej z tym seksem, przez cały czas myślałam, że to moja wina, nie wiecie ile nerwów i stresu mnie to kosztowało.
Teraz jestem w koszmarnej sytuacji, kocham go, dalej widzę nas jako ludzi, którzy za jakiś czas mogliby stworzyć rodzinę, mieć dzieci, dom i fajne życie razem. To świetny facet, ogarnięty życiowo, przystojny, dobrze zbudowany, ma niezłą pracę i zainteresowania, a ujął mnie tym, że zawsze o mnie dbał, dał poczucie bezpieczeństwa, rozśmieszał mnie, wspierał i rozumiał.

Naprawdę chciałabym to jakoś ratować, czy można to traktować jak jakieś zaburzenia hormonalne u facetów?

Nie chcę go stracić przez impuls, ale nie chcę też sobie za chwilę pluć w brodę, że w wieku trzydziestu kilku lat już nie mam szans na znalezienie partnera, że nie będzie mi dane zostać matką, bo na to wszystko za późno."

Minęło kilka miesięcy od tego wpisu. Nie było terapii, badań, żadnego seksuologa, Biafry, niczego. Mimo moich próśb, gróźb i płaczu, nic się nie zmieniło, seksu jak nie było tak nie ma. Tak na serio, to nigdy go nie było, były tylko marne ochłapy raz na miesiąc. Zabiło to we mnie poczucie własnej wartości, jestem nieszczęśliwa, zła i teraz tylko zastanawiam się jak z nim zerwać (wybaczcie, mam średnie wspomnienia związane z zakończeniem poprzednich związków, wielkie dramy ze strony facetów, stąd się tak do tego zbieram).

Jest dobrym facetem, ale niesamowicie samolubnym jak widać, bo skoro jemu jest dobrze w tym jak jest, to nie widzi problemu, by robić cokolwiek innego.

Jak zakończyć to z klasą? Na spokojnie? Co powiedzieć rodzinie/znajomym? Nie chce go oczerniać, ani wywlekać wspólnych brudów, ale wiem, że ciężko będzie im to zrozumieć, bo uchodzimy za świetną parę.

I jak odbudować własne poczucie wartości po tym?

Macie podobne problemy? Dajcie mi znać, bo na wykopie stulejki stwierdziły tylko, że z całą pewnością to wszystko moja wina, bo muszę być nieatrakcyjna, a i takie rzeczy się nie dzieją xd.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nic nie mówić znajomym, rodzinie poza tym, że zostaliście się, bo dalej wam razem było nie po drodze. Tyle.

Z Tobą wszystko w porządku. Tylko trafiłaś na nieodpowiedniego faceta.

Aureya · 2019-10-22, 09:03

Cytat:

Napisane przez yuy90

To nie Twoja wina.

Może jest impotentem, albo jest aseksualny, albo jest gejem, albo ma jakaś traumę.

Nie chce rozmawiać, nie chce terapii. Jedyne co możesz zrobić to odejść

Wg mnie jest aseksualny i jakiś taki dziki, jeśli chodzi o seks. Próbowałam wielu rzeczy, które mnie kręcą, ale jemu nic nie pasowało, ani sexting, ani jakieś świntuszenie w łóżku, czy odgrywanie ról, taka kłoda, która nie potrafi nawet wydusić z siebie jęknięcia podczas seksu.

On się dziwi, że ja się w życiu codziennym denerwuję na niego, że mi to, czy tamto nie pasuje. Gdybyśmy mieli udany seks, to bym inaczej do niego podchodziła, do naszej relacji, na wiele rzeczy przymknęłabym oko, a i łatwiej byłoby się nam godzić razem w łóżku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

**f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf** · 2019-10-22, 09:16

Cytat:

Napisane przez yuy90

To nie Twoja wina.

Może jest impotentem, albo jest aseksualny, albo jest gejem, albo ma jakaś traumę.

Nie chce rozmawiać, nie chce terapii. Jedyne co możesz zrobić to odejść

Dokładnie. Nie ma sensu co roztrząsać. Po prostu się rozstań.

black_elderflower · 2019-10-22, 10:21

Ja byłam w takiej samej sytuacji do Ciebie i tak samo czułam się oszukana. Z tym, że na początku ten seks był często a później ochłap raz na miesiąc. Byłam załamana, bo w niczym nam się nie układało. Były nie kłótnie, a wojny. Czułam się okropnie. I powiedziałam twardo, albo seksuolog albo nara. I poszliśmy. Po prostu chciał. Bo jak twierdził, kocha. Pomimo że musiałam kilka miesięcy czuc się podle.
Cały czas chodzi na terapię. I może nie ma fajerwerków ale przynajmniej rozumie moje potrzeby, przynajmniej się nimi chociaż interesuje. Twój facet Cię nie kocha, bo gdyby kochał, to by się interesował Twoim szczęściem.

Po prostu powiedz dziś, że musicie porozmawiać. Powiedz, że odchodzisz bo żyć bez seksu nie będziesz, że jego Twoje potrzeby nie interesują. Jesteś nieszczęśliwa, czujesz się nie atrakcyjna. I albo wtedy zdecyduje o tym że się gdzieś uda albo po prostu odpuści ale raczej odpuści. Przykro mi Autorko...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Aureya · 2019-10-22, 11:04

Cytat:

Napisane przez black_elderflower

Ja byłam w takiej samej sytuacji do Ciebie i tak samo czułam się oszukana. Z tym, że na początku ten seks był często a później ochłap raz na miesiąc. Byłam załamana, bo w niczym nam się nie układało. Były nie kłótnie, a wojny. Czułam się okropnie. I powiedziałam twardo, albo seksuolog albo nara. I poszliśmy. Po prostu chciał. Bo jak twierdził, kocha. Pomimo że musiałam kilka miesięcy czuc się podle.
Cały czas chodzi na terapię. I może nie ma fajerwerków ale przynajmniej rozumie moje potrzeby, przynajmniej się nimi chociaż interesuje. Twój facet Cię nie kocha, bo gdyby kochał, to by się interesował Twoim szczęściem.

Po prostu powiedz dziś, że musicie porozmawiać. Powiedz, że odchodzisz bo żyć bez seksu nie będziesz, że jego Twoje potrzeby nie interesują. Jesteś nieszczęśliwa, czujesz się nie atrakcyjna. I albo wtedy zdecyduje o tym że się gdzieś uda albo po prostu odpuści ale raczej odpuści. Przykro mi Autorko...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ciesze się, że u Ciebie jest lepiej, trzymam kciuki, żeby było jeszcze pozytywniej.

Tak na serio porozmawiamy dopiero w weekend. Bo wcześniej nie będzie jak. Także mam czas, żeby poukładać sobie to w głowie dokładnie.

U nas też były wojny, a potrafię się "zdenerwować". Mówiłam, że skończy się tak, że kiedyś nie wytrzymam, zostawię go/znajdę sobie kochanka na boku. To ja wyszłam na tą złą, bo (i tu cytuję) "przekreślam wszystko przez kawałek mięsa między jego nogami, zamiast patrzeć ile nas łączy różnych pasji, itp.".

Tęsknię za tym, by ktoś mi powiedział "ale mam na ciebie ochotę/szkoda, że masz okres, bo bym cię wziął tu i teraz" ;(

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

stefek11 · 2019-10-22, 13:44

Cytat:

Napisane przez Aureya

Ciesze się, że u Ciebie jest lepiej, trzymam kciuki, żeby było jeszcze pozytywniej.

Tak na serio porozmawiamy dopiero w weekend. Bo wcześniej nie będzie jak. Także mam czas, żeby poukładać sobie to w głowie dokładnie.

U nas też były wojny, a potrafię się "zdenerwować". Mówiłam, że skończy się tak, że kiedyś nie wytrzymam, zostawię go/znajdę sobie kochanka na boku. To ja wyszłam na tą złą, bo (i tu cytuję) "przekreślam wszystko przez kawałek mięsa między jego nogami, zamiast patrzeć ile nas łączy różnych pasji, itp.".

Tęsknię za tym, by ktoś mi powiedział "ale mam na ciebie ochotę/szkoda, że masz okres, bo bym cię wziął tu i teraz" ;(

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

mam na Ciebie ochote, bym Cie wziął tu i teraz... Głowka do góry

FALLinLOVE · 2019-10-22, 13:55

Jedyne wyjscie w tej sytuacji to rozstanie.

Macie rozne temperamenty i potrzeby seksualne. Predzej czy pozniej to doprowadzi do frustracji i u niego (bo nie bedzie chcial zaspokajac Twoich potrzeb) i u Ciebie (bo nie bedziesz czula zaspokojenia twoich potrzeb).

Rodzinie i znajomym nic nie musisz mowic poza tym, ze sie rozstaliscie. Powody nie musza nikogo interesowac.

**4eb44714e364cc1ff9389dbba04b7aef6c7662a4_5f35c5f27daee** · 2019-10-22, 14:21

Jeżeli ktoś nazywa TO kawałkiem mięsa między nogami, to normalnie nie wie, o czym mówi...
Seks, który tak łączy ludzi, daje tyle przeżyć fizycznych i duchowych, jest jedną z najważniejszych rzeczy w związku. Jak ktoś uważa współżycie, pożądanie, miłość za coś trywialnego, to chyba naprawdę jest aseksualny.
No ale związek bez seksu niewiele się różni od koleżeństwa, więc poniekąd nie istnieje

Aureya · 2019-10-22, 14:46

[1=4eb44714e364cc1ff9389db ba04b7aef6c7662a4_5f35c5f 27daee;87269066]Jeżeli ktoś nazywa TO kawałkiem mięsa między nogami, to normalnie nie wie, o czym mówi...
Seks, który tak łączy ludzi, daje tyle przeżyć fizycznych i duchowych, jest jedną z najważniejszych rzeczy w związku. Jak ktoś uważa współżycie, pożądanie, miłość za coś trywialnego, to chyba naprawdę jest aseksualny.
No ale związek bez seksu niewiele się różni od koleżeństwa, więc poniekąd nie istnieje

[/QUOTE]Wiem, niesamowicie to przykre. Dla mnie seks to dobra zabawa, przyjemność i przede wszystkim BLISKOŚĆ z drugą osobą, coś czego nie robię z innymi. Grać w planszówki i chodzić do kina mogę z każdym...Dobrze wiedział, że mam temperament, zrobił mi sporą krzywdę, że brnął w to dalej.
Pamiętam, że gdy go poznałam, zapytałam się o jedną rzecz, co z nim nie tak, skoro TAKI facet w tym wieku nie założył jeszcze rodziny. Odpowiedział, że wg niego wszystko jest z nim ok, tylko nie miał szczęścia. Jasne.

Jesteśmy w takiej sytuacji, że praktycznie można nie wychodzić z łóżka. Lekko po trzydziestce, bez rodziców za ścianą, nie mamy dzieci, jesteśmy zdrowi i sprawni, nawet wpadka by nas nie przeraziła, a jakoś tak nic się nie dzieje w tym temacie. To co by było później, po czterdziestce, z dziećmi i codziennymi problemami?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

**f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf** · 2019-10-22, 15:46

Cytat:

Napisane przez Aureya

Wiem, niesamowicie to przykre. Dla mnie seks to dobra zabawa, przyjemność i przede wszystkim BLISKOŚĆ z drugą osobą, coś czego nie robię z innymi. Grać w planszówki i chodzić do kina mogę z każdym...Dobrze wiedział, że mam temperament, zrobił mi sporą krzywdę, że brnął w to dalej.
Pamiętam, że gdy go poznałam, zapytałam się o jedną rzecz, co z nim nie tak, skoro TAKI facet w tym wieku nie założył jeszcze rodziny. Odpowiedział, że wg niego wszystko jest z nim ok, tylko nie miał szczęścia. Jasne.

Jesteśmy w takiej sytuacji, że praktycznie można nie wychodzić z łóżka. Lekko po trzydziestce, bez rodziców za ścianą, nie mamy dzieci, jesteśmy zdrowi i sprawni, nawet wpadka by nas nie przeraziła, a jakoś tak nic się nie dzieje w tym temacie. To co by było później, po czterdziestce, z dziećmi i codziennymi problemami?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To czemu się z nim nie rozstaniesz? Jaki sens ma twoje przeżywanie i wyobrażanie jakby to było. Marnujesz czas...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Aureya · 2019-10-22, 16:22

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87269289]To czemu się z nim nie rozstaniesz? Jaki sens ma twoje przeżywanie i wyobrażanie jakby to było. Marnujesz czas...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Chyba tak po prostu, po ludzku chcę się wygadać. Tyle czasu kisiłam to w sobie, że gdzieś muszę dać temu upust. Może ktoś ma podobny problem, potrzebuje pogadać, podzielić się swoimi złymi doświadczeniami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

**f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf** · 2019-10-22, 16:25

Cytat:

Napisane przez Aureya

Chyba tak po prostu, po ludzku chcę się wygadać. Tyle czasu kisiłam to w sobie, że gdzieś muszę dać temu upust. Może ktoś ma podobny problem, potrzebuje pogadać, podzielić się swoimi złymi doświadczeniami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przecież nie o to pytałam

**edan84** · 2019-10-22, 16:35

Cytat:

Napisane przez Aureya

Chyba tak po prostu, po ludzku chcę się wygadać. Tyle czasu kisiłam to w sobie, że gdzieś muszę dać temu upust. Może ktoś ma podobny problem, potrzebuje pogadać, podzielić się swoimi złymi doświadczeniami.

Wiele osób ma. I albo się rozstają, albo jeśli rozstawać się nie chcą, to szukają szczęścia na boku. Seksualnego szczęścia.

I am Rock · 2019-10-22, 17:10

Rozstań się. Osobiście nie zniosłabym, gdyby facet miał wywalone na moje potrzeby. Po co się umartwiać? Życie jest tylko jedno.

stefek11 · 2019-10-22, 17:42

Dla mnie kobieta jest najwazniejsza, jej potrzeby rownież, jezeli on ma Cie gdzieś to radziłbym od niego odejść i znalezc kogos kto weznie Twoje potrzeby ponad swoje. Tak ja to widze, ale to jest tylko moje zdanie, sama musisz zdecydować.

Aureya · 2019-10-22, 17:59

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87269412]Przecież nie o to pytałam

[/QUOTE]Rozumiem, że chcesz mi dopiec. Decyzję o rozstaniu już podjęłam, potrzebuję kilku dni na domknięcie pewnych spraw, żeby potem nie było problemów i tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

**f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf** · 2019-10-22, 18:06

Cytat:

Napisane przez Aureya

Rozumiem, że chcesz mi dopiec. Decyzję o rozstaniu już podjęłam, potrzebuję kilku dni na domknięcie pewnych spraw, żeby potem nie było problemów i tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale dlaczego dopiec? Po prostu nie rozumiem, czemu niektórzy tkwią w takich związkach. Ja bym na takiego faceta nie chciała marnować ani tygodnia, a są pary co tkwią w takich układach latami. Myśli, że mało jest takich osób co tylko na forum pożalą się, ale rozstanie to już nie wchodzi w grę? Jeśli faktycznie podejmiesz kroki ku rozstaniu to świetnie.

black_elderflower · 2019-10-22, 18:46

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87269653]Ale dlaczego dopiec? Po prostu nie rozumiem, czemu niektórzy tkwią w takich związkach. Ja bym na takiego faceta nie chciała marnować ani tygodnia, a są pary co tkwią w takich układach latami. Myśli, że mało jest takich osób co tylko na forum pożalą się, ale rozstanie to już nie wchodzi w grę? Jeśli faktycznie podejmiesz kroki ku rozstaniu to świetnie.[/QUOTE]Leany ale Autorka tam wcześniej zrobiła update że chce się rozstać i pyta jak do tego podejść.

Jakby mi mój Tż powiedział że chce się rozstac przez kawałek mięsa to by chyba w grę wszedł rękoczyn, aż się zagotowałam po przeczytaniu tego. Nikt nie zrozumie takiej osoby dopóki sam tego nie przeżyje. Tez mi brakuje tego "mam na Ciebie ochotę szkoda że masz okres" chodz i tak jest sto razy lepiej.

Nie mów ludziom dlaczego się rozstałas. Nie ważne i tyle. Rodzinie powiedz ze zauważyłaś różnice w poglądach i tyle. Bez szczegółów. Długo się męczysz w tym związku?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Aureya · 2019-12-10, 00:50

Cytat:

Napisane przez black_elderflower

Leany ale Autorka tam wcześniej zrobiła update że chce się rozstać i pyta jak do tego podejść.

Jakby mi mój Tż powiedział że chce się rozstac przez kawałek mięsa to by chyba w grę wszedł rękoczyn, aż się zagotowałam po przeczytaniu tego. Nikt nie zrozumie takiej osoby dopóki sam tego nie przeżyje. Tez mi brakuje tego "mam na Ciebie ochotę szkoda że masz okres" chodz i tak jest sto razy lepiej.

Nie mów ludziom dlaczego się rozstałas. Nie ważne i tyle. Rodzinie powiedz ze zauważyłaś różnice w poglądach i tyle. Bez szczegółów. Długo się męczysz w tym związku?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Męczyłam się nieco ponad dwa lata.
Rozstanie poszło gładko, usłyszałam, że nie ja pierwsza zerwałam z nim przez jego podejście do seksu. Szkoda, że okłamywał mnie tak długo.
Mimo wszystko nigdy nie było mi tak smutno i przykro po rozstaniu. Bo gdyby nie ten jego defekt bylibyśmy niesamowicie dobraną parą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

coolop · 2019-12-17, 16:11

Cytat:

Napisane przez Aureya

Męczyłam się nieco ponad dwa lata.
Rozstanie poszło gładko, usłyszałam, że nie ja pierwsza zerwałam z nim przez jego podejście do seksu. Szkoda, że okłamywał mnie tak długo.

Moja historia jest bardzo podobna, ja jednak nie zdecydowałem się na zerwanie. Dałem się omamić, na początku związku było bardzo dobrze, a przynajmniej tak mi się wydawało, nie miałem dużego doświadczenia (moja pierwsza partnerka sexualna). Jednak po pewnym czasie zaczęło się psuć i tu jestem pod dużym wrażeniem jak długo byłem oszukiwany i jakie przyczyny braku sexu wymyślała. Ja zakochany i głupi we wszystko wierzyłem. Podjęliśmy decyzję o ślubie, a jej udało się przekonać mnie, że całe zło to tabletki antykoncepcyjne, więc je odstawiła i powiedziała, że na pewno zaraz wszystko będzie super, nie było, za to szybko po ślubie zaszła w ciążę. Mówiła, że w ciąży kobiety mają większe libido. Kolejne kłamstwa, że może w drugim trymestrze, może w trzecim, a już na pewno po porodzie. Oczywiście nic się nie zmieniało. Dałem jej czas na dojście do siebie po porodzie i po raz kolejny podjąłem temat sexu i w tym momencie zdobyła się na szczerość. Powiedziała m.in. że sex dla niej mógłby nie istnieć, że ona się już "wyszalała", miała kilku stałych partnerów, którzy kończyli związek właśnie przez brak sexu (dlatego wcześniej mi o tym nie mówiła) i zdarzał jej się przygodny sex pod wpływem alkoholu. Na pocieszenie powiedziała żebym się nie martwił bo ze mną sex i tak jest dobry, ale ona na niego nie ma ochoty.

Gratuluję, że miałaś odwagę na zakończenie tego związku, ja niestety nie mam siły, zresztą moja samoocena leży...

**f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf** · 2019-12-17, 16:14

Cytat:

Napisane przez coolop

Moja historia jest bardzo podobna, ja jednak nie zdecydowałem się na zerwanie. Dałem się omamić, na początku związku było bardzo dobrze, a przynajmniej tak mi się wydawało, nie miałem dużego doświadczenia (moja pierwsza partnerka sexualna). Jednak po pewnym czasie zaczęło się psuć i tu jestem pod dużym wrażeniem jak długo byłem oszukiwany i jakie przyczyny braku sexu wymyślała. Ja zakochany i głupi we wszystko wierzyłem. Podjęliśmy decyzję o ślubie, a jej udało się przekonać mnie, że całe zło to tabletki antykoncepcyjne, więc je odstawiła i powiedziała, że na pewno zaraz wszystko będzie super, nie było, za to szybko po ślubie zaszła w ciążę. Mówiła, że w ciąży kobiety mają większe libido. Kolejne kłamstwa, że może w drugim trymestrze, może w trzecim, a już na pewno po porodzie. Oczywiście nic się nie zmieniało. Dałem jej czas na dojście do siebie po porodzie i po raz kolejny podjąłem temat sexu i w tym momencie zdobyła się na szczerość. Powiedziała m.in. że sex dla niej mógłby nie istnieć, że ona się już "wyszalała", miała kilku stałych partnerów, którzy kończyli związek właśnie przez brak sexu (dlatego wcześniej mi o tym nie mówiła) i zdarzał jej się przygodny sex pod wpływem alkoholu. Na pocieszenie powiedziała żebym się nie martwił bo ze mną sex i tak jest dobry, ale ona na niego nie ma ochoty.

Gratuluję, że miałaś odwagę na zakończenie tego związku, ja niestety nie mam siły, zresztą moja samoocena leży...

Wciąż możesz zakończyć związek. Ewentualnie umówić się z partnerką, że skoro ona nie chce z tobą uprawiać seksu to pozwala ci zaspokajać swoje potrzeby poza związkiem z innymi kobietami.

coolop · 2019-12-17, 16:33

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87428917]Wciąż możesz zakończyć związek. Ewentualnie umówić się z partnerką, że skoro ona nie chce z tobą uprawiać seksu to pozwala ci zaspokajać swoje potrzeby poza związkiem z innymi kobietami.[/QUOTE]

Są dwa wyjścia albo zakończyć związek, albo zaakceptować taki jaki jest. Ja wybrałem ten 2gi sposób. Z sexu, jak już jest, staram się czerpać jak najwięcej, niestety czasem przychodzą doły i złe samopoczucie, może nawet bardziej z braku całej otoczki sexu (sexownych sms'ow, sprośnych słówek z jej strony itd.) niż samego jego braku.

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87428917]Ewentualnie umówić się z partnerką, że skoro ona nie chce z tobą uprawiać seksu to pozwala ci zaspokajać swoje potrzeby poza związkiem z innymi kobietami.[/QUOTE]

W pewnym momencie sama zaproponowała, żebym chodził na prostytutki.

Lachezis · 2019-12-17, 19:16

Cytat:

Napisane przez coolop

Są dwa wyjścia albo zakończyć związek, albo zaakceptować taki jaki jest. Ja wybrałem ten 2gi sposób. Z sexu, jak już jest, staram się czerpać jak najwięcej, niestety czasem przychodzą doły i złe samopoczucie, może nawet bardziej z braku całej otoczki sexu (sexownych sms'ow, sprośnych słówek z jej strony itd.) niż samego jego braku.

W pewnym momencie sama zaproponowała, żebym chodził na prostytutki.

Ale dlaczego na prostytutki? Możesz znaleźć kogoś do układ fwb

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Aureya · 2019-12-17, 19:20

Cytat:

Napisane przez coolop

Są dwa wyjścia albo zakończyć związek, albo zaakceptować taki jaki jest. Ja wybrałem ten 2gi sposób. Z sexu, jak już jest, staram się czerpać jak najwięcej, niestety czasem przychodzą doły i złe samopoczucie, może nawet bardziej z braku całej otoczki sexu (sexownych sms'ow, sprośnych słówek z jej strony itd.) niż samego jego braku.

W pewnym momencie sama zaproponowała, żebym chodził na prostytutki.

Bardzo dobrze Cię rozumiem. Też mi brakowało tych pikantnych sms'ów, sprośności, głupiego "brałbym cię tu i teraz". Płakałam nawet na scenach rozbieranych w filmach. Powoli się z tego podnoszę.

Jeśli nie chcesz zostawiać żony i dziecka, to ja bym sobie szukała kochanki. Skoro ona Ci pozwala...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

**f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf** · 2019-12-17, 19:20

Cytat:

Napisane przez coolop

Są dwa wyjścia albo zakończyć związek, albo zaakceptować taki jaki jest. Ja wybrałem ten 2gi sposób. Z sexu, jak już jest, staram się czerpać jak najwięcej, niestety czasem przychodzą doły i złe samopoczucie, może nawet bardziej z braku całej otoczki sexu (sexownych sms'ow, sprośnych słówek z jej strony itd.) niż samego jego braku.

W pewnym momencie sama zaproponowała, żebym chodził na prostytutki.

Skoro sama zaproponowała to skorzystaj. Nie musisz od razu na prostytutki. Wcale nie tak trudno znaleźć osoby chętne na seks bez zobowiązań.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

coolop · 2019-12-17, 20:15

FWB czy prostytutka odpada chyba nie potrafiłbym rozdzielić miłości od sexu.

Ona zresztą myśli, że teraz jest wszytko ok. Ja po prostu już odpuściłem.

Aureya · 2019-12-17, 20:47

Cytat:

Napisane przez coolop

FWB czy prostytutka odpada chyba nie potrafiłbym rozdzielić miłości od sexu.

Ona zresztą myśli, że teraz jest wszytko ok. Ja po prostu już odpuściłem.

A myśleliście o terapii, chyba dla dobra dziecka i małżeństwa mogłaby zrobić jakiś krok.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

2019-10-21, 23:09	#1
Aureya Raczkowanie Zarejestrowany: 2019-09 Wiadomości: 72	Dla niego seks to przerost formy nad treścią. Napisałam kiedyś na tym sławnym wykopie coś takiego: "W tym momencie czuję się tak jakby wyrwano mi serce. Jestem z niebieskim 2 lata, jesteśmy w przedziale wieku 30-35. Myślałam, że przechodzimy tylko jakieś przejściowe problemy w łóżku (mało seksu, problemy z potencją, unikanie tematu). Albo wyrzucanie samej sobie, że może przez moje wyolbrzymianie problemu, płacz, frustrację nakręcałam tylko jego niechęć do seksu. Po ostatnim weekendzie myślałam, że wychodzimy na prostą w tym temacie, że coś się zmienia na plus, cały dzień mu dzisiaj pisałam, że mam ochotę na seks, że ciężko mi się skupić na pracy, po czym wieczorem przeczytałam, że on nie ma ochoty, no to już zaczęłam prosto z mostu rozmowę o co halo. Usłyszałam tylko, że seks to dla niego przerost formy nad treścią i w sumie mógłby dla niego nie istnieć, że mnie kocha, ale jemu taka forma bliskości nie jest potrzebna. Czuję się oszukana i zdradzona. Od początku jak się poznaliśmy, wiedział, że mam temperament w łóżku, że to dla mnie ważna sfera związku. Nie dał po sobie nic poznać, nie było może fajerwerków, ale liczyłam na to, że się dotrzemy, dopiero gdy się zaczęło robić poważniej między nami, to było coraz gorzej z tym seksem, przez cały czas myślałam, że to moja wina, nie wiecie ile nerwów i stresu mnie to kosztowało. Teraz jestem w koszmarnej sytuacji, kocham go, dalej widzę nas jako ludzi, którzy za jakiś czas mogliby stworzyć rodzinę, mieć dzieci, dom i fajne życie razem. To świetny facet, ogarnięty życiowo, przystojny, dobrze zbudowany, ma niezłą pracę i zainteresowania, a ujął mnie tym, że zawsze o mnie dbał, dał poczucie bezpieczeństwa, rozśmieszał mnie, wspierał i rozumiał. Naprawdę chciałabym to jakoś ratować, czy można to traktować jak jakieś zaburzenia hormonalne u facetów? Nie chcę go stracić przez impuls, ale nie chcę też sobie za chwilę pluć w brodę, że w wieku trzydziestu kilku lat już nie mam szans na znalezienie partnera, że nie będzie mi dane zostać matką, bo na to wszystko za późno." Minęło kilka miesięcy od tego wpisu. Nie było terapii, badań, żadnego seksuologa, Biafry, niczego. Mimo moich próśb, gróźb i płaczu, nic się nie zmieniło, seksu jak nie było tak nie ma. Tak na serio, to nigdy go nie było, były tylko marne ochłapy raz na miesiąc. Zabiło to we mnie poczucie własnej wartości, jestem nieszczęśliwa, zła i teraz tylko zastanawiam się jak z nim zerwać (wybaczcie, mam średnie wspomnienia związane z zakończeniem poprzednich związków, wielkie dramy ze strony facetów, stąd się tak do tego zbieram). Jest dobrym facetem, ale niesamowicie samolubnym jak widać, bo skoro jemu jest dobrze w tym jak jest, to nie widzi problemu, by robić cokolwiek innego. Jak zakończyć to z klasą? Na spokojnie? Co powiedzieć rodzinie/znajomym? Nie chce go oczerniać, ani wywlekać wspólnych brudów, ale wiem, że ciężko będzie im to zrozumieć, bo uchodzimy za świetną parę. I jak odbudować własne poczucie wartości po tym? Macie podobne problemy? Dajcie mi znać, bo na wykopie stulejki stwierdziły tylko, że z całą pewnością to wszystko moja wina, bo muszę być nieatrakcyjna, a i takie rzeczy się nie dzieją xd. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

2019-10-22, 07:50	#2
yuy90 Rozeznanie Zarejestrowany: 2017-05 Wiadomości: 930	Dot.: Dla niego seks to przerost formy nad treścią. To nie Twoja wina. Może jest impotentem, albo jest aseksualny, albo jest gejem, albo ma jakaś traumę. Nie chce rozmawiać, nie chce terapii. Jedyne co możesz zrobić to odejść

2019-10-22, 10:21	#7
black_elderflower Raczkowanie Zarejestrowany: 2019-03 Wiadomości: 475	Dot.: Dla niego seks to przerost formy nad treścią. Ja byłam w takiej samej sytuacji do Ciebie i tak samo czułam się oszukana. Z tym, że na początku ten seks był często a później ochłap raz na miesiąc. Byłam załamana, bo w niczym nam się nie układało. Były nie kłótnie, a wojny. Czułam się okropnie. I powiedziałam twardo, albo seksuolog albo nara. I poszliśmy. Po prostu chciał. Bo jak twierdził, kocha. Pomimo że musiałam kilka miesięcy czuc się podle. Cały czas chodzi na terapię. I może nie ma fajerwerków ale przynajmniej rozumie moje potrzeby, przynajmniej się nimi chociaż interesuje. Twój facet Cię nie kocha, bo gdyby kochał, to by się interesował Twoim szczęściem. Po prostu powiedz dziś, że musicie porozmawiać. Powiedz, że odchodzisz bo żyć bez seksu nie będziesz, że jego Twoje potrzeby nie interesują. Jesteś nieszczęśliwa, czujesz się nie atrakcyjna. I albo wtedy zdecyduje o tym że się gdzieś uda albo po prostu odpuści ale raczej odpuści. Przykro mi Autorko... Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

2019-10-22, 13:55	#10
FALLinLOVE Realistka Zarejestrowany: 2009-01 Lokalizacja: Kraków Wiadomości: 3 523	Dot.: Dla niego seks to przerost formy nad treścią. Jedyne wyjscie w tej sytuacji to rozstanie. Macie rozne temperamenty i potrzeby seksualne. Predzej czy pozniej to doprowadzi do frustracji i u niego (bo nie bedzie chcial zaspokajac Twoich potrzeb) i u Ciebie (bo nie bedziesz czula zaspokojenia twoich potrzeb). Rodzinie i znajomym nic nie musisz mowic poza tym, ze sie rozstaliscie. Powody nie musza nikogo interesowac. __________________ Don’t strive to make your presence noticed, just make your absence felt.

2019-10-22, 14:21	#11
4eb44714e364cc1ff9389dbba04b7aef6c7662a4_5f35c5f27daee Konto usunięte Zarejestrowany: 2019-08 Wiadomości: 132	Dot.: Dla niego seks to przerost formy nad treścią. Jeżeli ktoś nazywa TO kawałkiem mięsa między nogami, to normalnie nie wie, o czym mówi... Seks, który tak łączy ludzi, daje tyle przeżyć fizycznych i duchowych, jest jedną z najważniejszych rzeczy w związku. Jak ktoś uważa współżycie, pożądanie, miłość za coś trywialnego, to chyba naprawdę jest aseksualny. No ale związek bez seksu niewiele się różni od koleżeństwa, więc poniekąd nie istnieje

2019-10-22, 14:46	#12
Aureya Raczkowanie Zarejestrowany: 2019-09 Wiadomości: 72	Dot.: Dla niego seks to przerost formy nad treścią. [1=4eb44714e364cc1ff9389db ba04b7aef6c7662a4_5f35c5f 27daee;87269066]Jeżeli ktoś nazywa TO kawałkiem mięsa między nogami, to normalnie nie wie, o czym mówi... Seks, który tak łączy ludzi, daje tyle przeżyć fizycznych i duchowych, jest jedną z najważniejszych rzeczy w związku. Jak ktoś uważa współżycie, pożądanie, miłość za coś trywialnego, to chyba naprawdę jest aseksualny. No ale związek bez seksu niewiele się różni od koleżeństwa, więc poniekąd nie istnieje [/QUOTE]Wiem, niesamowicie to przykre. Dla mnie seks to dobra zabawa, przyjemność i przede wszystkim BLISKOŚĆ z drugą osobą, coś czego nie robię z innymi. Grać w planszówki i chodzić do kina mogę z każdym...Dobrze wiedział, że mam temperament, zrobił mi sporą krzywdę, że brnął w to dalej. Pamiętam, że gdy go poznałam, zapytałam się o jedną rzecz, co z nim nie tak, skoro TAKI facet w tym wieku nie założył jeszcze rodziny. Odpowiedział, że wg niego wszystko jest z nim ok, tylko nie miał szczęścia. Jasne. Jesteśmy w takiej sytuacji, że praktycznie można nie wychodzić z łóżka. Lekko po trzydziestce, bez rodziców za ścianą, nie mamy dzieci, jesteśmy zdrowi i sprawni, nawet wpadka by nas nie przeraziła, a jakoś tak nic się nie dzieje w tym temacie. To co by było później, po czterdziestce, z dziećmi i codziennymi problemami? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

2019-10-22, 16:22	#14
Aureya Raczkowanie Zarejestrowany: 2019-09 Wiadomości: 72	Dot.: Dla niego seks to przerost formy nad treścią. [1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87269289]To czemu się z nim nie rozstaniesz? Jaki sens ma twoje przeżywanie i wyobrażanie jakby to było. Marnujesz czas... Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Chyba tak po prostu, po ludzku chcę się wygadać. Tyle czasu kisiłam to w sobie, że gdzieś muszę dać temu upust. Może ktoś ma podobny problem, potrzebuje pogadać, podzielić się swoimi złymi doświadczeniami. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

2019-10-22, 17:10	#17
I am Rock lokalna gwiazda Zarejestrowany: 2010-02 Lokalizacja: Mazury Wiadomości: 19 804	Dot.: Dla niego seks to przerost formy nad treścią. Rozstań się. Osobiście nie zniosłabym, gdyby facet miał wywalone na moje potrzeby. Po co się umartwiać? Życie jest tylko jedno.

2019-10-22, 17:42	#18
stefek11 Przyczajenie Zarejestrowany: 2016-05 Wiadomości: 14	Dot.: Dla niego seks to przerost formy nad treścią. Dla mnie kobieta jest najwazniejsza, jej potrzeby rownież, jezeli on ma Cie gdzieś to radziłbym od niego odejść i znalezc kogos kto weznie Twoje potrzeby ponad swoje. Tak ja to widze, ale to jest tylko moje zdanie, sama musisz zdecydować.

2019-10-22, 17:59	#19
Aureya Raczkowanie Zarejestrowany: 2019-09 Wiadomości: 72	Dot.: Dla niego seks to przerost formy nad treścią. [1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87269412]Przecież nie o to pytałam [/QUOTE]Rozumiem, że chcesz mi dopiec. Decyzję o rozstaniu już podjęłam, potrzebuję kilku dni na domknięcie pewnych spraw, żeby potem nie było problemów i tyle. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

2019-10-22, 18:46	#21
black_elderflower Raczkowanie Zarejestrowany: 2019-03 Wiadomości: 475	Dot.: Dla niego seks to przerost formy nad treścią. [1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87269653]Ale dlaczego dopiec? Po prostu nie rozumiem, czemu niektórzy tkwią w takich związkach. Ja bym na takiego faceta nie chciała marnować ani tygodnia, a są pary co tkwią w takich układach latami. Myśli, że mało jest takich osób co tylko na forum pożalą się, ale rozstanie to już nie wchodzi w grę? Jeśli faktycznie podejmiesz kroki ku rozstaniu to świetnie.[/QUOTE]Leany ale Autorka tam wcześniej zrobiła update że chce się rozstać i pyta jak do tego podejść. Jakby mi mój Tż powiedział że chce się rozstac przez kawałek mięsa to by chyba w grę wszedł rękoczyn, aż się zagotowałam po przeczytaniu tego. Nikt nie zrozumie takiej osoby dopóki sam tego nie przeżyje. Tez mi brakuje tego "mam na Ciebie ochotę szkoda że masz okres" chodz i tak jest sto razy lepiej. Nie mów ludziom dlaczego się rozstałas. Nie ważne i tyle. Rodzinie powiedz ze zauważyłaś różnice w poglądach i tyle. Bez szczegółów. Długo się męczysz w tym związku? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

2019-12-17, 16:33	#25
coolop Przyczajenie Zarejestrowany: 2009-03 Wiadomości: 6	Dot.: Dla niego seks to przerost formy nad treścią. [1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87428917]Wciąż możesz zakończyć związek. Ewentualnie umówić się z partnerką, że skoro ona nie chce z tobą uprawiać seksu to pozwala ci zaspokajać swoje potrzeby poza związkiem z innymi kobietami.[/QUOTE] Są dwa wyjścia albo zakończyć związek, albo zaakceptować taki jaki jest. Ja wybrałem ten 2gi sposób. Z sexu, jak już jest, staram się czerpać jak najwięcej, niestety czasem przychodzą doły i złe samopoczucie, może nawet bardziej z braku całej otoczki sexu (sexownych sms'ow, sprośnych słówek z jej strony itd.) niż samego jego braku. [1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87428917]Ewentualnie umówić się z partnerką, że skoro ona nie chce z tobą uprawiać seksu to pozwala ci zaspokajać swoje potrzeby poza związkiem z innymi kobietami.[/QUOTE] W pewnym momencie sama zaproponowała, żebym chodził na prostytutki. Edytowane przez coolop Czas edycji: 2019-12-17 o 16:40

2019-12-17, 20:15	#29
coolop Przyczajenie Zarejestrowany: 2009-03 Wiadomości: 6	Dot.: Dla niego seks to przerost formy nad treścią. FWB czy prostytutka odpada chyba nie potrafiłbym rozdzielić miłości od sexu. Ona zresztą myśli, że teraz jest wszytko ok. Ja po prostu już odpuściłem.

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)