Nie akceptuję tego.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89350285]Tak tak na pewno, bardzo wątpię w Twoje szerokie grono znajomych.
Już przestań trollować, serio. Gorliwy katolik w koleżeństwie z satanistą

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Wmawianie, że czarne jest białe, byleby tylko przepchnąć swoją tezę, że katolicy to sól tej ziemi, a niewierzący to jacyś debile, którzy na rozmowie z szefem będą się zwierzać, że im pękła gumka, a dzisiaj muszą wyjść wcześniej z pracy, bo mają zaplanowaną orgię

Taki to jest poziom dyskusji i sposób argumentacji

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Wielka szkoda, że te "uczynki miłosierdzia" nie polegają na pomocy, wspieraniu czy pocieszaniu, tylko na ocenianiu, krytykowaniu i potępianiu. Tak specyficznie pojmowane miłosierdzie powiedziałabym. Ja tam bym chętnie widziała w pracy katoliczkę, która realizuje postulaty swojej religii w ten sposób, że zawsze jest wspierająca i życzliwa. Ale jakoś dziwnym trafem, w Polsce chrześcijańskie miłosierdzie polega na agresywnym wchodzeniu z butami w czyjeś prywatne wybory, potępianie ich i straszenie paleniem się w ogniu piekielnym.

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

Overcooked, odpowiedziałam już na to pytanie.

Shirogane, upominanie nie polega na decydowaniu, co jest dobre, a co złe.

I nie, nie mówię o przyjaźni z taką osobą, choć w gronie moich najbliższych przyjaciół jest np. ateista. Mówię o tym, że takiej osoby nie odtrącę i zawsze będę przy niej, jeśli będzie mnie potrzebowała. I że nie będę udawać, że jej nie znam, bo ma czelność wyznawać stworzenie, a nie Stwórcę.

I tym się różni katolicyzm od wielu odłamów np. protestantyzmu, że w KK człowiek nie może całkowicie samodzielnie interpretować sobie wersetów Pisma Świętego i na ich podstawie budować własnej wizji Boga. W pewnych kwestiach ludzie zawsze będą się oczywiście rozmijać, ale nie powinni tego robić np. w rozróżnianiu, co jest grzechem, a co nie.

azaja, oczywiście, że polegają. Masz to nawet zapisane w KKK. Realizacja to inna kwestia, choć ja staram się tu unikać oceniania.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89350881]Overcooked, odpowiedziałam już na to pytanie.

Shirogane, upominanie nie polega na decydowaniu, co jest dobre, a co złe.
.[/QUOTE]

Upominasz kogoś czyli stwierdzasz, że robi źle.

[Mijanou]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89350881]Overcooked, odpowiedziałam już na to pytanie.

Shirogane, upominanie nie polega na decydowaniu, co jest dobre, a co złe.

I nie, nie mówię o przyjaźni z taką osobą, choć w gronie moich najbliższych przyjaciół jest np. ateista. Mówię o tym, że takiej osoby nie odtrącę i zawsze będę przy niej, jeśli będzie mnie potrzebowała. I że nie będę udawać, że jej nie znam, bo ma czelność wyznawać stworzenie, a nie Stwórcę.

I tym się różni katolicyzm od wielu odłamów np. protestantyzmu, że w KK człowiek nie może całkowicie samodzielnie interpretować sobie wersetów Pisma Świętego i na ich podstawie budować własnej wizji Boga. W pewnych kwestiach ludzie zawsze będą się oczywiście rozmijać, ale nie powinni tego robić np. w rozróżnianiu, co jest grzechem, a co nie.

azaja, oczywiście, że polegają. Masz to nawet zapisane w KKK. Realizacja to inna kwestia, choć ja staram się tu unikać oceniania.[/QUOTE]

No właśnie. Protestanci w pełni doceniają potęgę ludzkiego rozumu

Jak to tam było w "Krótkiej rozprawie między wójtem, panem a plebanem"? A, już pamiętam (za Mikołajem Rejem z Nagłowic):

"Miły panie, my prostacy,
A coż wiemy, nieboracy?
To mamy za wszytko zdrowie,
Co on nam w kazanie powie"

[magbeth]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89350246]Treść usunięta[/QUOTE]

Pół dnia płacze z satanisty freelancera.

Piekny fikolek wyszedł z tego miłosiernego upominania nie-upominania.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89350881]Overcooked, odpowiedziałam już na to pytanie.



Shirogane, upominanie nie polega na decydowaniu, co jest dobre, a co złe.



I nie, nie mówię o przyjaźni z taką osobą, choć w gronie moich najbliższych przyjaciół jest np. ateista. Mówię o tym, że takiej osoby nie odtrącę i zawsze będę przy niej, jeśli będzie mnie potrzebowała. I że nie będę udawać, że jej nie znam, bo ma czelność wyznawać stworzenie, a nie Stwórcę.



I tym się różni katolicyzm od wielu odłamów np. protestantyzmu, że w KK człowiek nie może całkowicie samodzielnie interpretować sobie wersetów Pisma Świętego i na ich podstawie budować własnej wizji Boga. W pewnych kwestiach ludzie zawsze będą się oczywiście rozmijać, ale nie powinni tego robić np. w rozróżnianiu, co jest grzechem, a co nie.



azaja, oczywiście, że polegają. Masz to nawet zapisane w KKK. Realizacja to inna kwestia, choć ja staram się tu unikać oceniania.[/QUOTE]Ale gdzie się odnosilaś do pytania czy napomnisz osobę jedzącą we wspólnej kuchni kotleta bądź stosującą antykoncepcje? Bo chyba nie zauważyłam.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Overcooked]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89351122]Ale gdzie się odnosilaś do pytania czy napomnisz osobę jedzącą we wspólnej kuchni kotleta bądź stosującą antykoncepcje? Bo chyba nie zauważyłam.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Nie odpowiedziała.

No i mamy znać jej katolicką dobroć bo się nie odwróci w potrzebie od takiego satanisty xd No normalnie niezwykłość i medal z ziemniaka się należy, bo wiadomo że niechrześcijanin pewnie wypnie się dupą i na cześć nie odpowie katolikowi w potrzebie bo go przykazanie o miłowaniu nie obowiązuje

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez Overcooked

Nie odpowiedziała.

No i mamy znać jej katolicką dobroć bo się nie odwróci w potrzebie od takiego satanisty xd No normalnie niezwykłość i medal z ziemniaka się należy, bo wiadomo że niechrześcijanin pewnie wypnie się dupą i na cześć nie odpowie katolikowi w potrzebie bo go przykazanie o miłowaniu nie obowiązuje

Mnie też kiedyś taki ziomeczek ostro przekonywał, że gdyby wszyscy byli katolikami to świat byłby lepszy i ludzie są niemoralni, bo brakuje im boga. Koleś lat 25. Ta buta katolików jest dosłownie niewiarygodna.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89351252]Mnie też kiedyś taki ziomeczek ostro przekonywał, że gdyby wszyscy byli katolikami to świat byłby lepszy i ludzie są niemoralni, bo brakuje im boga. Koleś lat 25. Ta buta katolików jest dosłownie niewiarygodna.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Wielu księży wpaja ludziom takie brednie właśnie, że poza Kościołem nie ma dobrych ludzi i coś takiego jak moralność nie istnieje. Sama miałam w szkole na religii taką propagandę sianą. Chociaż wystarczy wyjść do ludzi i trochę się na nich otworzyć, żeby się przekonać, że to brednie, więc nie że to cokolwiek usprawiedliwia

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89351263]Wielu księży wpaja ludziom takie brednie właśnie, że poza Kościołem nie ma dobrych ludzi i coś takiego jak moralność nie istnieje. Sama miałam w szkole na religii taką propagandę sianą. Chociaż wystarczy wyjść do ludzi i trochę się na nich otworzyć, żeby się przekonać, że to brednie, więc nie że to cokolwiek usprawiedliwia[/QUOTE]Do szału mnie to doprowadza i dla mnie taka osoba jest skreślona jako bliższa znajomość, a nawet w pracy powodowałoby to utrzymanie dystansu. Za to mam bardzo fajną koleżankę katoliczkę, ale trzyma tę swoją wiarę kompletnie w sferze prywatnej, doskonale zna moje poglądy, nigdy nie próbowała mi nic wmawiać, właściwie nawet nie rozmawiamy na temat religii. Bardzo przyjemna osoba, nie jest to żadna przyjaciółka, ale fajna koleżanka, tak o, do pogadania o dzieciach, pracy, polityce, bez wchodzenia sobie w światopogląd. Bardzo kulturalna i dyskretna osoba.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[nadia001]

[1=bceb01c221ea3319abad6ab 25f068feed7228d52_657f8c4 7e3c47;89350803]Wielka szkoda, że te "uczynki miłosierdzia" nie polegają na pomocy, wspieraniu czy pocieszaniu, tylko na ocenianiu, krytykowaniu i potępianiu. Tak specyficznie pojmowane miłosierdzie powiedziałabym. Ja tam bym chętnie widziała w pracy katoliczkę, która realizuje postulaty swojej religii w ten sposób, że zawsze jest wspierająca i życzliwa. Ale jakoś dziwnym trafem, w Polsce chrześcijańskie miłosierdzie polega na agresywnym wchodzeniu z butami w czyjeś prywatne wybory, potępianie ich i straszenie paleniem się w ogniu piekielnym.[/QUOTE]

Niestety ale muszę się z Tobą zgodzić.
Mam w pracy bardzo dobra koleżankę, która odeszła od męża, bo się nad nią znęcał i fizycznie i psychicznie. Gość który tez ze mną pracuje co chwile ją męczył żeby nie brała rozwodu bo to grzech i musi pracować nad małżeństwem, a nie odchodzić. Wiedział, że mąż ją bil ale według niego wszystko można naprawić. Aż mi się niedobrze robiło jak słuchałam tych jego wykładów.

Mnie także próbował nawrócić bo przecież jako osoba niewierząca jestem w drodze do piekła hehe. Wysyłał mi jakieś modlitwy przez Watsapp (zresztą, nie tylko mi, innym także). Uznał że jestem "brainwashed" i jeszcze zobaczę jaki popełniam błąd.
I właśnie takie zachowania sprawiają, że zniechęcam się do religii i nigdy w życiu nie chciałabym praktykującego mężczyzny. Jak już mówiłam - niech sobie po cichu wierzy w co tam chce (znam ludzi którzy otwarcie mowia że wierzą w Boga ale nie chodzą do kościoła, rzadko się modlą itd, po prostu wierzą i nic więcej) - to mogę tolerować, ale nic poza tym.

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Mijanou]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89351408]Treść usunięta[/QUOTE]

Dokładnie o tym samym piszę.
Praca to w ogóle nie jest miejsce i czas na religijne dysputy. I w ogóle sprawy prywatne zostawia się za progiem firmy przestawiając się na zadaniowy tryb działania. To jest tzw. oczywista oczywistośc.

[magbeth]

Zgadzam się z dziewczynami, zachowanie tego gościa to nękanie. Zglosilabym, szczególnie ze to praca. Ale umówmy się, w czasie prywatnym, byłoby to takie samo przegięcie.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

Shirogane, nie Ty stwierdzasz. Nie kierujesz się wtedy subiektywnym osądem moralnym.

Overcooked, nigdzie niczego takiego nie napisałam. Wyjaśniłam jedynie, na czym ta relacja polega, reszta to Twoja interpretacja.

Kasiakasiakasia, pamiętaj, że prywatny osąd jakiegoś katolika nie musi koniecznie być równoznaczny z oficjalnym nauczaniem Kościoła. Oficjalne masz w KKK. Dziwi mnie, że ludzie wolą opierać się na tym, co ktoś powiedział, zamiast sięgać u źródła.

nadia001, współczuję sytuacji, przede wszystkim koleżance, bo jak już w małżeństwie dochodzi do przemocy, to nie jest to etap "naprawiania", od takiego niebezpiecznego typa trzeba uciekać. I pewnie niejeden duchowny by to doradził.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

No może i by doradził, ale jednocześnie trzeba wtedy żyć w celibacie do końca swoich dni lub dni małżonka

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

LadyDimitrescu, treść przysięgi małżeńskiej w KK nie zawiera adnotacji "I nie opuszczę cię, dopóki się nie rozwiedziemy". Z duchowego punktu widzenia nawet po rozwodzie jest się żoną swojego męża, jedynie dopełnia się formalności, by np. chronić siebie i bliskich od strony prawnej. Ludzie świadomie i dobrowolnie zawierają takie małżeństwa, więc w sumie co tak bardzo skłania Cię do tego, by krytykować cudze wybory? Przecież masz wolną wolę i możesz podejmować własne.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89352879]LadyDimitrescu, treść przysięgi małżeńskiej w KK nie zawiera adnotacji "I nie opuszczę cię, dopóki się nie rozwiedziemy". Z duchowego punktu widzenia nawet po rozwodzie jest się żoną swojego męża, jedynie dopełnia się formalności, by np. chronić siebie i bliskich od strony prawnej. Ludzie świadomie i dobrowolnie zawierają takie małżeństwa, więc w sumie co tak bardzo skłania Cię do tego, by krytykować cudze wybory? Przecież masz wolną wolę i możesz podejmować własne.[/QUOTE]Uf i całe szczęście, że jeszcze mogę podejmować własne decyzje

No jasne, teoria swoje i praktyka swoje - sporo znajomych rozwodników miało ślub w kk, są już w nowych związkach
Taki niezbyt fajny ten kościół, który wiernych skazuje na celibat i samotność, nawet jeśli mieli przemocowego drania w domu. Strasznie krzywdzące, ale na szczęście to nie moja bajka.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89352889]Treść usunięta[/QUOTE]Aaa no oczywiście, miałam na myśli zwykle pospolstwo takie persony jak Kurski chociażby to i troje dzieci może przyrobić, a i tak kościółek unieważnienie da jak się ma pieniążki i kościółkowe znajomości

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

LadyDimitrescu, no są katolicy, którzy się rozwodzą i wchodzą w nowe związki małżeńskie. Są też ludzie, którzy stosują diety i po jakimś czasie się poddają. To nie oznacza jednak, że dieta jest zła, tylko że może trzeba inaczej podejść do jej stosowania albo poradzić się specjalisty.

HalinaGrazyna, bez przesady, przy takich kosztach sądowych KK powinien rozdawać unieważnienia małżeństwa jak cukierki. Ciekawe, dlaczego tego nie robi - kurczę, takiego sposobu na biznes nie wykorzystywać!

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89352889]Treść usunięta[/QUOTE]No dla mnie to jak najbardziej znaczy, że ta "dieta" jest zła, szkodliwa i krzywdząca. Musisz się pogodzić z tym, że Twój kościół nie ma monopolu na prawdę I moralność - dla mnie kk jest do zaorania z tą ilością nadużyć, skandali, zepsucia i poczucia winy jakie wtłacza ludziom do głów od dekad.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

HalinaGrazyna, no tak sprzedaje na prawo i lewo, że nie znam nikogo, kto by taki "rozwód" posiadał. Może powinnam pójść do proboszcza swojej parafii i powiedzieć mu, żeby jakieś ulotki podczas Mszy rozdawał albo żeby wystawiać jakąś tablicę z cennikiem przed kancelarię, to sobie dorobi i na nowego Maybacha będzie, a jak starczy, to jeszcze na Lamborghini i kryty basen w zakrystii.

[Taranka]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89352924]HalinaGrazyna, no tak sprzedaje na prawo i lewo, że nie znam nikogo, kto by taki "rozwód" posiadał. Może powinnam pójść do proboszcza swojej parafii i powiedzieć mu, żeby jakieś ulotki podczas Mszy rozdawał albo żeby wystawiać jakąś tablicę z cennikiem przed kancelarię, to sobie dorobi i na nowego Maybacha będzie, a jak starczy, to jeszcze na Lamborghini i kryty basen w zakrystii.[/QUOTE]Dobrze, a w rodzinie mojego TŻ jest taka para po anulowanym rozwodzie i następnym ślubie kościelnym i będziemy się licytować?
To że Ty kogoś nie znasz to znaczy, że tego nie ma?

Sent from my DN2103 using Tapatalk

[Calla_]

Ja znam przynajmniej kilka osób z unieważnieniem kościelnym. Wszystkie to osoby rzekomo bardzo głęboko wierzące (w jednej rodzinie jest nawet kilku księży, w innej kobieta tak bardzo była przeciwko aborcji, że nie chciała usunąć ciąży pozamacicznej, przez co pękł jej jajowód i ledwo przeżyła) i właśnie chciały unieważnienia małżeństwa, żeby móc wziąć kojeny ślub kościelny. Samo postępowanie nie jest aż takie tanie, bo całość to ok. 2-4 tysięcy. W zależności od stawek/kurii cena może się różnić. Niektórym po prostu aż tak nie zależy na kolejnym ślubie kościelnym żeby wyrzucać kilka tysi w błoto, zwłaszcza, że w tle często jest prowadzone realnie liczące sie i często kosztowne postępowanie rozwodowe łącznie z całym zestawem innych spraw jak dział majątku, alimenty i kontakty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89352924]HalinaGrazyna, no tak sprzedaje na prawo i lewo, że nie znam nikogo, kto by taki "rozwód" posiadał. Może powinnam pójść do proboszcza swojej parafii i powiedzieć mu, żeby jakieś ulotki podczas Mszy rozdawał albo żeby wystawiać jakąś tablicę z cennikiem przed kancelarię, to sobie dorobi i na nowego Maybacha będzie, a jak starczy, to jeszcze na Lamborghini i kryty basen w zakrystii.[/QUOTE]Bo większość ludzi ma to w nosie i nie chcą wydawać kilka tysięcy na tę śmieszna procedurę. Zwyczajnie olewają i wchodzą w nowe związki.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta