Nie akceptuję tego.

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

Mijanou, właśnie o ten wątek mi chodziło. I nie, ja nigdzie nie napisałam, że gość został zbanowany za bycie protestantem, ale że jako że uznałaś, że jego interpretacja Pisma jest zła (nawet poleciłaś mu uważniej dobierać fragmenty), to postanowiłaś wątek zamknąć. To nie był nawet temat typowego samca-trolla, gość przyszedł z konkretnym problemem i jedynie uzasadnił swój sposób myślenia konkretnymi cytatami z Pisma. Ja jako katoliczka wiem, że autor opacznie je zrozumiał, ale protestantyzm dopuszcza dowolność interpretacji Biblii, więc jestem w stanie zrozumieć, dlaczego wątek mógł jawić się jako niewygodny.

Co do braku wiedzy, to był to choćby przypadek związany z nieznajomością KKK, który też wypłynął na wierzch w innym wątku, i wymaganie ode mnie przedstawienia dowodów na to, że w Kościele nie używa się Katechizmu z 1905 roku. Kiedy taki dowód przedstawiłam (używa się obecnie wersji z 1992 roku), to moderatorka stwierdziła, że jej to nie wystarcza i mam szukać dalej dowodów na to, że stara wersja została oficjalnie uznana za nieważną.
A jakie były zarzuty wobec starego katechizmu? Że autor pochwalał bicie dzieci jako metodę wychowawczą. No od tamtego czasu nauki pedagogiczne i psychologia się rozwinęły, więc z oczywistych względów nikt już tego nie zaleca.
Jak przedstawiłam dowód na to, że pewien protestancki pastor współcześnie wydał (również w Polsce) książkę z instrukcją na temat bicia dzieci, to już okazało się, że "oj tam, oj tam, nie można tak kierować się cudzą opinią".

I nie, nie będę przepraszać, bo nie mam za co. Zdaję sobie sprawę z tego, że każdy może się pomylić (sama nie jestem ekspertką od religii), ale brzydzi mnie kierowanie się w życiu uprzedzeniami za wszelką cenę i totalny brak jakiegokolwiek researchu, kiedy już chce się wypowiedzieć na jakiś temat. Mijanou, nie chcę mieć już z Tobą absolutnie nic wspólnego, nie będę czytać Twoich postów, będę Cię ignorować i zwyczajnie omijać, nawet jeśli mnie zacytujesz. Prezentujesz zachowania, których w żaden sposób nie jestem w stanie zaakceptować.

Uciekam też z tego wątku, bo po raz kolejny niepotrzebnie dałam się sprowokować - po raz kolejny tej samej grupie osób.

[wlosomaniaczkaaa]

A jakie jest Wasze podejście do innych obrządków kościelnych typu chrzest, bierzmowanie, pogrzeby? Mam tu na myśli osoby silnie niewierzące oraz antyklerykałów. Chodzicie wtedy na msze? Gdzieś tam kiedyś mi mignęło, że jedna z użytkowniczek czeka pod kościołem. Ale jeśli jest to bliska osoba? Niedawno byłam zaproszona na bierzmowanie do bliskiego dziecka, nie poszłam. Urodziło mi się kolejne bliskie za granicą i też zostałam zaproszona na chrzest. Oczywiście nie polecę, ale bywałam u bliżej mieszkajacych. Wesele co innego, to typowa imprezka z nudna msza w komplecie i można się przemęczać. Ale i tak czuję się w kościele mocno niekomfortowo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[milka_70]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

A jakie jest Wasze podejście do innych obrządków kościelnych typu chrzest, bierzmowanie, pogrzeby? Mam tu na myśli osoby silnie niewierzące oraz antyklerykałów. Chodzicie wtedy na msze? Gdzieś tam kiedyś mi mignęło, że jedna z użytkowniczek czeka pod kościołem. Ale jeśli jest to bliska osoba? Niedawno byłam zaproszona na bierzmowanie do bliskiego dziecka, nie poszłam. Urodziło mi się kolejne bliskie za granicą i też zostałam zaproszona na chrzest. Oczywiście nie polecę, ale bywałam u bliżej mieszkajacych. Wesele co innego, to typowa imprezka z nudna msza w komplecie i można się przemęczać. Ale i tak czuję się w kościele mocno niekomfortowo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jak jestem zaproszona to idę. Na pogrzeb oczywiście bez zaproszenia. Wchodzę do kościoła i stoję z tyłu. I tyle

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[chwast]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

A jakie jest Wasze podejście do innych obrządków kościelnych typu chrzest, bierzmowanie, pogrzeby? Mam tu na myśli osoby silnie niewierzące oraz antyklerykałów. Chodzicie wtedy na msze? Gdzieś tam kiedyś mi mignęło, że jedna z użytkowniczek czeka pod kościołem. Ale jeśli jest to bliska osoba? Niedawno byłam zaproszona na bierzmowanie do bliskiego dziecka, nie poszłam. Urodziło mi się kolejne bliskie za granicą i też zostałam zaproszona na chrzest. Oczywiście nie polecę, ale bywałam u bliżej mieszkajacych. Wesele co innego, to typowa imprezka z nudna msza w komplecie i można się przemęczać. Ale i tak czuję się w kościele mocno niekomfortowo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie chodzę na takie rzeczy, może nie ze względu, że oh kościół mnie mierzi - czy coś, ale po prostu nie lubię takich okoliczności. Byłam zapraszana na śluby czy kilka razy chrzest, miałam być nawet matką chrzestną, ale wydało mi się to zupełnie pozbawione sensu i również odmówiłam.
Ja w kościele nie czuję się niekomfortowo, zawsze jak zwiedzam jakieś miasto to wchodzę, jak jest święconka to słucham co tam ksiądz mówi - staję się obserwatorem tego, co część społeczeństwa robi co niedzielę i jest to rodzaj swoistej egzotyki dla mnie


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Ailoveg]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

A jakie jest Wasze podejście do innych obrządków kościelnych typu chrzest, bierzmowanie, pogrzeby? Mam tu na myśli osoby silnie niewierzące oraz antyklerykałów. Chodzicie wtedy na msze? Gdzieś tam kiedyś mi mignęło, że jedna z użytkowniczek czeka pod kościołem. Ale jeśli jest to bliska osoba?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jestem niewierząca i chodzę do kościoła na chrzciny, śluby, pogrzeby, komunie. Większość osób, które zaprasza mnie i męża na te uroczystości wie, że nie będę w nich aktywnie uczestniczyć, a mimo to zaprasza, więc zakładam, że moja obecność jest dla nich jakoś ważna, więc okazuję im szacunek będąc wtedy z nimi. Uważam, że jeśli ktoś się nie czuje komfortowo w kościele, to ma oczywiście prawo odmówić.
Najgorsze jest to, że w czasach, kiedy byłam wierząca, zgodziłam się zostać chrzestną dwóch chłopców. Oni niedługo pójdą do komunii. Z tym sakramentem mam chyba największy problem, bo tak bardzo boli, że małe dzieci się tak okropnie indoktrynuje.

[pixelova]

Nie chodzę na chrzciny i bierzmowania.

Pogrzeby i śluby owszem. Z tymże chodzę na śluby tylko bliskich mi osób, nie lubię być wypełnieniem 200 osobowej imprezy osób, których nie widziałam latami na oczy i zapraszają dla zasady.

[Magmag0194]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

A jakie jest Wasze podejście do innych obrządków kościelnych typu chrzest, bierzmowanie, pogrzeby? Mam tu na myśli osoby silnie niewierzące oraz antyklerykałów. Chodzicie wtedy na msze? Gdzieś tam kiedyś mi mignęło, że jedna z użytkowniczek czeka pod kościołem. Ale jeśli jest to bliska osoba? Niedawno byłam zaproszona na bierzmowanie do bliskiego dziecka, nie poszłam. Urodziło mi się kolejne bliskie za granicą i też zostałam zaproszona na chrzest. Oczywiście nie polecę, ale bywałam u bliżej mieszkajacych. Wesele co innego, to typowa imprezka z nudna msza w komplecie i można się przemęczać. Ale i tak czuję się w kościele mocno niekomfortowo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Stoję w kościele ale nie biorę udziału w mszy. Nie klęcze, nie śpiewam, nie odmawiam modlitw.

[Mijanou]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89355841]Mijanou, właśnie o ten wątek mi chodziło. I nie, ja nigdzie nie napisałam, że gość został zbanowany za bycie protestantem, ale że jako że uznałaś, że jego interpretacja Pisma jest zła (nawet poleciłaś mu uważniej dobierać fragmenty), to postanowiłaś wątek zamknąć. To nie był nawet temat typowego samca-trolla, gość przyszedł z konkretnym problemem i jedynie uzasadnił swój sposób myślenia konkretnymi cytatami z Pisma. Ja jako katoliczka wiem, że autor opacznie je zrozumiał, ale protestantyzm dopuszcza dowolność interpretacji Biblii, więc jestem w stanie zrozumieć, dlaczego wątek mógł jawić się jako niewygodny.

Co do braku wiedzy, to był to choćby przypadek związany z nieznajomością KKK, który też wypłynął na wierzch w innym wątku, i wymaganie ode mnie przedstawienia dowodów na to, że w Kościele nie używa się Katechizmu z 1905 roku. Kiedy taki dowód przedstawiłam (używa się obecnie wersji z 1992 roku), to moderatorka stwierdziła, że jej to nie wystarcza i mam szukać dalej dowodów na to, że stara wersja została oficjalnie uznana za nieważną.
A jakie były zarzuty wobec starego katechizmu? Że autor pochwalał bicie dzieci jako metodę wychowawczą. No od tamtego czasu nauki pedagogiczne i psychologia się rozwinęły, więc z oczywistych względów nikt już tego nie zaleca.
Jak przedstawiłam dowód na to, że pewien protestancki pastor współcześnie wydał (również w Polsce) książkę z instrukcją na temat bicia dzieci, to już okazało się, że "oj tam, oj tam, nie można tak kierować się cudzą opinią".

I nie, nie będę przepraszać, bo nie mam za co. Zdaję sobie sprawę z tego, że każdy może się pomylić (sama nie jestem ekspertką od religii), ale brzydzi mnie kierowanie się w życiu uprzedzeniami za wszelką cenę i totalny brak jakiegokolwiek researchu, kiedy już chce się wypowiedzieć na jakiś temat. Mijanou, nie chcę mieć już z Tobą absolutnie nic wspólnego, nie będę czytać Twoich postów, będę Cię ignorować i zwyczajnie omijać, nawet jeśli mnie zacytujesz. Prezentujesz zachowania, których w żaden sposób nie jestem w stanie zaakceptować.

Uciekam też z tego wątku, bo po raz kolejny niepotrzebnie dałam się sprowokować - po raz kolejny tej samej grupie osób.[/QUOTE]

Wiesz, trudno będzie Ci mnie ignorować. Jestem moderatorem i jeśli przypadkiem trafi Ci się jakieś ostrzeżenie to warto wiedzieć za co zamiast wymyslać, że prześladuję Cię za światopogląd.

Co do przeprosin- nie spodziewałam się ich i na nie nie liczyłam. Aczkolwiek dorosły człowiek raczej nie ma z tym problemu jeśli coś źle zrobi, opacznie zrozumie itp. Kilka razy zdarzyło mi się "rozdać" niesłusznie punkty. Jako dorosła osoba nie miałam problemu z cofnięciem ich, przeprosinami publicznymi ( w wątku) i poprzez PW. Wszyscy jesteśmy ludźmi. Wszyscy się mylimy czasem. Ludzka rzecz. Trzeba tylko wiedzieć kiedy przestać brnąć w zaparte

BTW
Co do katechizmu z 1905 roku to proponuję pooglądać sobie kanał niejakiego księdza Woźnickiego. On ma na ten temat inne zdanie jako tzw. przedsoborowiec (katolik tradycji).

[Hermiona83]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

A jakie jest Wasze podejście do innych obrządków kościelnych typu chrzest, bierzmowanie, pogrzeby? Mam tu na myśli osoby silnie niewierzące oraz antyklerykałów. Chodzicie wtedy na msze? Gdzieś tam kiedyś mi mignęło, że jedna z użytkowniczek czeka pod kościołem. Ale jeśli jest to bliska osoba?

Oczywiście, że chodzę. Znaczy na bierzmowania się nie zdarzyło, ale śluby, pogrzeby, chrzty, w przyszłym roku komunia się szykuje... Normalna sprawa. Chodzę, nie klękam, ale z reguły śpiewam, bo znam większość pieśni na pamięć

[Calla_]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

A jakie jest Wasze podejście do innych obrządków kościelnych typu chrzest, bierzmowanie, pogrzeby? Mam tu na myśli osoby silnie niewierzące oraz antyklerykałów. Chodzicie wtedy na msze? Gdzieś tam kiedyś mi mignęło, że jedna z użytkowniczek czeka pod kościołem. Ale jeśli jest to bliska osoba? Niedawno byłam zaproszona na bierzmowanie do bliskiego dziecka, nie poszłam. Urodziło mi się kolejne bliskie za granicą i też zostałam zaproszona na chrzest. Oczywiście nie polecę, ale bywałam u bliżej mieszkajacych. Wesele co innego, to typowa imprezka z nudna msza w komplecie i można się przemęczać. Ale i tak czuję się w kościele mocno niekomfortowo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja chodzę, ale po prostu nie wykonuję czynności religijnych: nie chodzę do komuni, nie modlę się, nie składam rąk, nie klękam itd. Czasami sobie zaśpiewam pieśń jak akurat leci taka, którą lubię. Traktuję taką uroczystość bardziej na równi z pójściem do kościoła na wycieczce typowo turystycznie, nie jako wydarzenie duchowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89356482]Treść usunięta[/QUOTE]

Trochę mnie to dziwi. Miałam okazję uczestniczyć w ślubie osoby o innej wierze niż moja i szłam normalnie na całą uroczystość. Przecież to chodzi o towarzyszenie kogoś, kogo znam w jego ważnym dniu - bez znaczenia na formę.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Mijanou]

Napisane przez Calla_

Ja chodzę, ale po prostu nie wykonuję czynności religijnych: nie chodzę do komuni, nie modlę się, nie składam rąk, nie klękam itd. Czasami sobie zaśpiewam pieśń jak akurat leci taka, którą lubię. Traktuję taką uroczystość bardziej na równi z pójściem do kościoła na wycieczce typowo turystycznie, nie jako wydarzenie duchowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja staję z tyłu, by nie rzucało się w oczy, że nie biorę czynnego udziału np. w katolickiej mszy. Niepotrzebne takie sensacje i ostentacja w chwilach, które są ważne dla bliskich i nie chcę tego psuć takim zachowaniem.

[Snowdrop_]

Napisane przez Mijanou

Generalnie chyba w każdym markecie przed świętami puszczają taką papkę piosenek świątecznych typu: white Christmas, all I want for Christmas, jingle bells, winter wonderland itd. Fajnie sobie posłuchać, ale jak się tego słucha któryś raz z rzędu to aż się już wywraca po pewnym czasie.
Zasadniczo to już wolę te niemieckie:
https://www.youtube.com/watch?v=7_0dQ0jToSQ
https://www.youtube.com/watch?v=t-DN1AKySa8
https://www.youtube.com/watch?v=GnLFJZFvCSA

Ale tak szczerze to na takim RMF Classic, stacji chyba neutralnej światopoglądowo, przed BN na pewno puszczali sporo kolęd, np. Cichą Noc w różnych aranżacjach, wiem bo rok temu wiele razy słuchałam tej stacji z chłopakiem przygotowując się do Świąt.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:22 ---------- Poprzedni post napisano o 08:20 ----------

Napisane przez Mijanou

Ja staję z tyłu, by nie rzucało się w oczy, że nie biorę czynnego udziału np. w katolickiej mszy. Niepotrzebne takie sensacje i ostentacja w chwilach, które są ważne dla bliskich i nie chcę tego psuć takim zachowaniem.

To tak jak mój partner protestant, towarzyszy mi w kościele ale nie bierze czynnego udziału, stara się nie rzucać w oczy. Ja tak samo zachowuję się w jego ewangelickim kościele, bo też nieraz z nim idę na ich nabożeństwo (dla mnie to ciekawe).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Napisane przez Snowdrop_

To tak jak mój partner protestant, towarzyszy mi w kościele ale nie bierze czynnego udziału, stara się nie rzucać w oczy. Ja tak samo zachowuję się w jego ewangelickim kościele, bo też nieraz z nim idę na ich nabożeństwo (dla mnie to ciekawe).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Grunt to wzajemny szacunek i zrozumienie.
Zresztą Pan Bóg i tak jest jeden i ten sam dla wszystkich chrześcijan.
"Gdzie dwoch się spotyka w imię moje, tam ja jestem między nimi". I to jest piękne

[SteveS]

Napisane przez Snowdrop_

Ale tak szczerze to na takim RMF Classic, stacji chyba neutralnej światopoglądowo, przed BN na pewno puszczali sporo kolęd, np. Cichą Noc w różnych aranżacjach, wiem bo rok temu wiele razy słuchałam tej stacji z chłopakiem przygotowując się do Świąt.

Z drugiej strony dla mnie kolędy sa elementem folkloru. Nie przeszkadza mi, że są w radio, o ile nie są tylko one.

[Mijanou]

Kolędy są piękne.
Jednak jeśli jakaś stacja radiowa zaczyna je puszczac (podobnie jak muzykę świąteczną) na początku grudnia to zanim nadejdzie 23-24 grudnia to normalnie czuje się już przesyt i najnormalniej ma się dosyć.

[Calla_]

Napisane przez Mijanou

Ja staję z tyłu, by nie rzucało się w oczy, że nie biorę czynnego udziału np. w katolickiej mszy. Niepotrzebne takie sensacje i ostentacja w chwilach, które są ważne dla bliskich i nie chcę tego psuć takim zachowaniem.

Mi do tej pory nikt nie zwrócił uwagi na to. Nawet wiele osób zdawało się tego nie zauważyć i jak im mówiłam, że nie uczestniczę czynnie w mszy to byli zdziwieni. Ale no ja nie mam jakichś bardzo wierzących znajomych, więc wątpię by im jakoś szczególnie na tym zależało. No i nie uważam, żebym cokolwiek psuła. Zachowuję się normalnie, a to, że nie klękam tylko siedzę to już naprawdę szczegół, który średnio jest widoczny, jeśli ktoś jest skupiony na mszy/uroczystości. A jak ludzie wolą obserwować co "ta ateistka" robi na mszy zamiast się modlić to już uważam za ich problem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Napisane przez Calla_

Mi do tej pory nikt nie zwrócił uwagi na to. Nawet wiele osób zdawało się tego nie zauważyć i jak im mówiłam, że nie uczestniczę czynnie w mszy to byli zdziwieni. Ale no ja nie mam jakichś bardzo wierzących znajomych, więc wątpię by im jakoś szczególnie na tym zależało. No i nie uważam, żebym cokolwiek psuła. Zachowuję się normalnie, a to, że nie klękam tylko siedzę to już naprawdę szczegół, który średnio jest widoczny, jeśli ktoś jest skupiony na mszy/uroczystości. A jak ludzie wolą obserwować co "ta ateistka" robi na mszy zamiast się modlić to już uważam za ich problem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No niestety, ludzie są tylko ludźmi i część z nich traktuje uczestnictwo w nabożenstwach jako obowiązek, który z przyzwyczajenia należy spełnić ( i to dotyczy każdej religii, żeby nie było) a później delektować się ploteczkami i komentarzami na temat kto jak był ubrany, jak się zachowywał itd. Na przykład: na pogrzebie mojego Taty ja miałam czarne okulary przeciwsłoneczne (zwyczajne, proste, niewymyślne). Po prostu schowałam się za tymi okularami jak za tarczą, bo nie chciałam by widziano moje uczucia, rozpacz, łzy itd. A i tak nie uniknęłam komentarzy typu: "celebrytka".

Jeśli chodzi o mnie to uważam, że świątynia nie jest miejscem na demonstrowanie własnej odmienności religijnej, a nabożenstwo nie jest czasem na taką demonstrację . Jeśli decyduję się na wzięcie udziału np. w katolickiej mszy to z szacunku dla tej religii i jej wiernych nie będę sterczeć jak palma w pierwszej ławce w czasie, gdy oni klękają (np. w czasie tzw. podniesienia). Naprawdę nie lubię wzelkiej ostentacji i dlatego wolę sobie spokojnie stanąć zupełnie z tyłu i nie zwracać na siebie uwagi.

[Aaneczkaa86]

Napisane przez Mijanou

Kolędy są piękne.
Jednak jeśli jakaś stacja radiowa zaczyna je puszczac (podobnie jak muzykę świąteczną) na początku grudnia to zanim nadejdzie 23-24 grudnia to normalnie czuje się już przesyt i najnormalniej ma się dosyć.

Wiem o czym piszesz. Jak w ciągu dnia słucham rmf to jak się zaczyna grudzień kilka razy w ciągu dnia leci "Last Christmas". Już się nawet nie chce tego słuchać.

[Mijanou]

Napisane przez Aaneczkaa86

Wiem o czym piszesz. Jak w ciągu dnia słucham rmf to jak się zaczyna grudzień kilka razy w ciągu dnia leci "Last Christmas". Już się nawet nie chce tego słuchać.

No i podobnie jest w sklepach, gdy się w grudniu robi zakupy. Czasem człowiek się zastanawia, czy wszystkie markety mają jedną i tę samą płytę, bo od końca listopada słyszy sie te same utwory w tej samej kolejnosci. I magię świąt szlag trafia, gdy tak się ją rozmienia "na drobne".

[invisible_01]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

A jakie jest Wasze podejście do innych obrządków kościelnych typu chrzest, bierzmowanie, pogrzeby? Mam tu na myśli osoby silnie niewierzące oraz antyklerykałów. Chodzicie wtedy na msze? Gdzieś tam kiedyś mi mignęło, że jedna z użytkowniczek czeka pod kościołem. Ale jeśli jest to bliska osoba? Niedawno byłam zaproszona na bierzmowanie do bliskiego dziecka, nie poszłam. Urodziło mi się kolejne bliskie za granicą i też zostałam zaproszona na chrzest. Oczywiście nie polecę, ale bywałam u bliżej mieszkajacych. Wesele co innego, to typowa imprezka z nudna msza w komplecie i można się przemęczać. Ale i tak czuję się w kościele mocno niekomfortowo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pogrzeby, śluby, chrzty czy inne okazje w kościele - jeśli jestem zaproszona, to oczywiście chodzę, siadam normalnie w ławce, wstaję i siadam jak reszta, ale nie żegnam się, nie odmawiam modlitw i nie klękam, tyle z różnic.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nadia001]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

A jakie jest Wasze podejście do innych obrządków kościelnych typu chrzest, bierzmowanie, pogrzeby? Mam tu na myśli osoby silnie niewierzące oraz antyklerykałów. Chodzicie wtedy na msze? Gdzieś tam kiedyś mi mignęło, że jedna z użytkowniczek czeka pod kościołem. Ale jeśli jest to bliska osoba? Niedawno byłam zaproszona na bierzmowanie do bliskiego dziecka, nie poszłam. Urodziło mi się kolejne bliskie za granicą i też zostałam zaproszona na chrzest. Oczywiście nie polecę, ale bywałam u bliżej mieszkajacych. Wesele co innego, to typowa imprezka z nudna msza w komplecie i można się przemęczać. Ale i tak czuję się w kościele mocno niekomfortowo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie chodzę.

Na szczęście nie było tych uroczystości wiele w moim życiu. Nie lubię się tłumaczyć przed ludźmi, bo i tak większość nie rozumie i zaraz się zaczyna: no chodz przecież wytrzymasz... to nie chodzi o to.
Ja mogę iść i sobie siedzieć w spokoju, ale ludzie zawsze się będą gapić, bo nie uklęknę, nie będę się modlić, nie będę śpiewać ani w sumie brać żadnego czynnego udziału w tej uroczystości. Więc tak na prawdę, po co mam tam iść?

Wole sobie poczekać na zewnątrz, a niech udział biorą Ci którzy wierzą.

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Nie chodze na chrzciny,bierzmowania i komunie
Nie wchodze do kosciola ani na slubie ani na pogrzebie, jesli pogrzeb jest z ksiedzem juz na podworku przy grobie to oczywiście stone tam i slucham ale nie biore czynnego udzialu (na szczęście nie zdarzaja mi sie takie "imprezy"zbyt czesto
Co do slubow to zdecydowanie nie wchodze do kosciola jade prosto na impreze

[magbeth]

Mam tak samo jak xfrida, nie chodzę na żadne tego typu imprezy. Wszelakie świątynie interesują mnie tylko jako obiekty do zwiedzania.

[wlosomaniaczkaaa]

Tez bardzo lubię zwiedzać kościoły. Uważam, że są piękne, ale bez wygłaszanych w nim mądrości.
Ja niestety też zostałam chrzestną za czasów, kiedy kościół był mi neutralny. W dużej mierze wychowała mnie bardzo religijna babcia, a ponieważ przy okazji była wspaniałym, ciepłym i serdecznym człowiekiem, to na jakiś czas udało jej się zaszczepić we mnie jakiś tam nawet szacunek do jej wiary i kościoła. Ale i tak msze, to straszne nudy były. Za dzieciaka wolałam sobie kupić loda zamiast rzucić te dwa złote na tacę. Takie zadośćuczynienie za straconą godzinę z życia. Jak już mnie nikt nie zmuszał do chodzenia do kościoła, to przestałam tam bywać.
Wybór mnie na matkę chrzestna, to było jakieś nieporozumienie. Nikt do tego poważnie nie podszedł. Poza księdzem, który nie dał mi rozgrzeszenia, bo miałam chłopaka, z którym pomieszkiwałam. Jak jakąś prostytutkę mnie potraktował, która jest niegodna bycia chrzestną. Od tamtej pory dałam sobie siana z kościołem. I tak z racji tego, że byłam mega letnia czekały mnie najgorsze kręgi piekieł. Teraz powinno być lepiej.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Dla mnie nie branie udzialu w religijnych obrządkach typu klękanie spiewanie robienie zaku krzyza itp nie jest wyrazem braku szacunku
Jak biore udzial w pogrzebie kogos i przy grobie ksiadz odprawia czary i ludzie po raz 10 mowia to samo zdanie nie czuje zebym poprzez nie branie udzialu czynnego w tych czynnosciach okazywala brak szacunku dla tej religi,zalobnikow lub zmarlego jest poprostu pozistawaniem w zgodzie z moimi pogladami ,mysle ze ludzie tam zgromadzeni sa w kosciele z jakiegos powodu i na tym sie powinni koncentrowac a nie na tym co ktos obok nich nie robi (co innego gdyby osoba byla glosna smiala sie komentowala wulgarnie czynnosci wykonywane przez osoby wierzace to tak to bylby brak szacunku ale stanie czy siedzenie gdzies z boku? Nie

[black_elderflower]

Napisane przez Mijanou

Nie mam uprzedzen do katolików.
Mam uprzedzenie do instytucji. Zasadnicza różnica. Mam prawo mieć i mam prawo je wyrażać. Co wyrażam BEZ nienawiści i pogardy. Czy muszę koniecznie bić brawa, gdy widzę wypaczenia w jakiejs instytucji, by ktoś automatycznie nie posądził mnie o nienawiść i pogardę? Nie napadam i nie krytykuję niczyjej wiary ani religii. Do Pana wiedzie wiele dróg.

Za swoje grzechy sama kiedyś odpowiem, wiec spokojnie, nie musisz się martwić. Pilnuj wlasnych.

+1. Amen.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta