Mam wrażenie, że nie nadaję się do żadnej pracy

[Krystal_26]

Jak jesteś studentka to nie będzie to wyglądało dziwnie, że masz na razie pracę dorywcze po kilka miesięcy, tym się nie przejmuj. Calk center raczej słyną z tego, że tam jest często nieprzyjemna atmosfera, niewygodne godziny pracy. Też bym szukała czegoś innego, ale bardziej pod kątem tego, co byś chciała robić na stałe, żeby to doświadczenie faktycznie Ci się do czegoś przydało i miało znaczenie w CV. Zastanawiałaś się już, co byś chciała na stałe robić po studiach?

[PumpkinEyes]

Czy luka w zatrudnieniu albo jego częste zmiany mogą wyglądać negatywnie w oczach rekruterów? No mogą, ale moim zdaniem i tak nie warto się z tego powodu męczyć w miejscu, które odbiera nam radość i chęć życia. Zdrowie psychiczne jest ważne, a wiele pracodawców niestety traktuje pracowników niemalże jak niewolników. Jeżeli masz wsparcie bliskich albo oszczędności to jak bym się nie przejmowała na zapas, co ktoś sobie może ewentualnie pomyśleć kiedyś na temat mojej historii zatrudnienia. Raczej skup się na podnoszeniu konkretnych kwalifikacji, żeby się przez resztę życia nie musieć tułać po takich januszexach.

[Miss_Suze]

Trochę mnie uspokoiłyście, bo myślałam, że zostanę odebrana, że wydziwiam, mam za duże wymagania. Chociaż sama wewnętrznie czuję, że zachowanie tej kierowniczki nie jest do końca w porządku. Nie nazwałabym tego mobbingiem, ale no czuję, że jest na mnie cięta, nie ogarnia (nie tylko w przypadku mnie, bo doszły mnie słuchy, że jakaś dziewczyna nie mogła się doprosić o wydrukowanie jej czegoś przez miesiąc..), no i mam z nią jakby powiedzieć taki negatywny vibe, nie wiem czy ona czuje to samo. Moim problemem jest to, że sama jestem osobą bardzo analizującą, wrażliwą, często staram się zadowalać innych własnym kosztem i dla mnie tkwienie ciągle w takich przepychankach to po prostu piekło, bo nie umiem się od tego odciąć i tego nie przeżywać.

[emiliais]

Napisane przez Miss_Suze

Pracuję na umowie o pracę. Kiedyś też mi się coś rzuciło w oczy, że pracodawca ma prawo ściągnąć pracownika nawet jak ma wolne czy z urlopu, ale jeśli mówię bzdury to niech mnie ktoś poprawi. Chociaż moim osobistym zdaniem ja nie chcę czuć się jak niewolnik i nie móc nic sobie zaplanować w wolnym czasie, bo może będą mnie potrzebować w pracy akurat tego dnia. Nie lubię czegoś takiego.

Teoretycznie można pracownika ściągnąć z urlopu, ale tylko z ważnego powodu. W praktyce to nie masz obowiązku przecież odbierać swojego prywatnego telefonu. A jak się z Tobą nie skontaktują, to Cię nie ściągną.

A mnie to się zawsze pytali o wszystkie luki w CV. Głupota, ale mam nadzieję, że to się zmieni.

[Miss_Suze]

Napisane przez emiliais

Teoretycznie można pracownika ściągnąć z urlopu, ale tylko z ważnego powodu. W praktyce to nie masz obowiązku przecież odbierać swojego prywatnego telefonu. A jak się z Tobą nie skontaktują, to Cię nie ściągną.

A mnie to się zawsze pytali o wszystkie luki w CV. Głupota, ale mam nadzieję, że to się zmieni.

Teraz pytanie co oznacza 'ważny powód'

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Autorka nie byla na urlopie.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez Miss_Suze

Byłam zdziwiona i powiedziałam, że według grafiku mam przecież wolne (po czym na fb jej przesłałam zdjęcie). Ona właściwie tylko odpowiedziała, że i tak już nie ma sensu, żebym przychodziła. Bo oddzwoniłam do niej ok. 21szej, wcześniejszego telefonu nie odebrałam. Także nie wiem czy jest jakiś kwas, czy nie i teraz jeszcze bardziej stresuję się pojawić w pracy.

A odnośnie tych częstych zmian to znajomy mi kiedyś powiedział, że rekruter może zapytać o tak częste zmiany i może to być odbierane na zasadzie, że jestem osobą konfliktową albo do niczego się nie nadaje.

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89444323]Autorka nie byla na urlopie.[/QUOTE]To samo miałam powiedzieć. Z urlopu można ściągnąć z ważnego powodu, ale to był dzień wolny, a nie urlop. Jeśli nic się ostatnio w przepisach nie zmieniło, to pracownik powinien być poinformowany o grafiku 7 dni wczesniej. Czyli nie mogła tak po prostu zadzwonić sobie w sobotę, że zamieniam ci grafik i w poniedziałek (za 2 dni masz być).

Podejrzewam, że to było na takiej zasadzie: od kierowniczki wymagają konkretnych wyników, jest duży ruch przed świętami i musiala kogoś ściągnąć do pracy. Więc pewnie dzwoniła do wszystkich pracowników licząc na to, że kogoś namówi świecąc oczami, udając że nie odczytała wiadomości odmownej, to może jednak laska przyjdzie. Myślę, że nie warto się przejmować, czy wyszedł z tego kwas czy nie, ona doskonale zdaje sobie sprawę, że nie musiałaś przychodzić, że to twoja dobra wola, ale pewnie szukała naiwniaka, co zmieni plany i przyjdzie. Przecież nie jest głupia, przeczytała, że cie nie będzie ;-)

Jak dalej nie będzie chciała dac ci dostępu do grafiku w apce, to tez możesz przypomnieć, że zgodnie z prawem pracy musi on ci zostać udostępniony z 7 dniowym wyprzedzeniem. Najgorsze właśnie jest to, że jak się zatrudniasz, to obiecanki cacanki, a pare miesięcy później jest: no niestety mamy deficyt, musimy zmienić zasady i musisz przychodzić na popołudnie. To wszystko wygląda na taką pracę, której nie ma co żałować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miss_Suze]

Tak, to był dzień wolny. Zrobię taką małą aktualizację, że dzisiaj widziałam inną kierowniczkę (nie ta, co do mnie napisała, ona jest takim 'kierownikiem kierowników') i tamta mi napomknęła, że wczoraj dostała info, że się nie zjawiłam i musiałam się tłumaczyć. Na co ona tylko 'to wyjaśnij tą sytuację z X' (czyli tą główną kierowniczką, co do mnie napisała). Czuję się okropnie z tym, że muszę się z tego tłumaczyć.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez Miss_Suze

Tak, to był dzień wolny. Zrobię taką małą aktualizację, że dzisiaj widziałam inną kierowniczkę (nie ta, co do mnie napisała, ona jest takim 'kierownikiem kierowników') i tamta mi napomknęła, że wczoraj dostała info, że się nie zjawiłam i musiałam się tłumaczyć. Na co ona tylko 'to wyjaśnij tą sytuację z X' (czyli tą główną kierowniczką, co do mnie napisała). Czuję się okropnie z tym, że muszę się z tego tłumaczyć.

ja bym sie na twoim miejscu z niczym nie odzywala niepytana.
mialas wolne w grafiku.
zeby pracowac w dzien wolny to chyba musialaby ci wyznaczyc nadgodziny, ale poza smsem z pytaniem o przyjscie i wydzwanianiem na telefon nic wiecej sie nie zadzialo?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Miss_Suze

Tak, to był dzień wolny. Zrobię taką małą aktualizację, że dzisiaj widziałam inną kierowniczkę (nie ta, co do mnie napisała, ona jest takim 'kierownikiem kierowników') i tamta mi napomknęła, że wczoraj dostała info, że się nie zjawiłam i musiałam się tłumaczyć. Na co ona tylko 'to wyjaśnij tą sytuację z X' (czyli tą główną kierowniczką, co do mnie napisała). Czuję się okropnie z tym, że muszę się z tego tłumaczyć.

Weź, tu nie ma czego tłumaczyć ani wyjaśniać. Mówisz, że miałaś dzień wolny, poinformowałaś, że przyjść do pracy nie możesz i tyle, normalne, że sie nie " zjawiłaś". Wyhoduj cojones.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chacaos]

Napisane przez Miss_Suze

Tak, to był dzień wolny. Zrobię taką małą aktualizację, że dzisiaj widziałam inną kierowniczkę (nie ta, co do mnie napisała, ona jest takim 'kierownikiem kierowników') i tamta mi napomknęła, że wczoraj dostała info, że się nie zjawiłam i musiałam się tłumaczyć. Na co ona tylko 'to wyjaśnij tą sytuację z X' (czyli tą główną kierowniczką, co do mnie napisała). Czuję się okropnie z tym, że muszę się z tego tłumaczyć.

Masz kodeks pracy po swojej stronie. Co z tym zrobisz - czy będziesz się tłumaczyć, czy wyjaśnisz rzeczowo sytuację - to już Twoja kwestia. Ja bym nie chciała pracodawcy, którego wzmianka o obowiązującym prawie nie przywołuje do porządku.

[Miss_Suze]

No ja mam nadzieję, że to po prostu niedopatrzenie ze strony tej kierowniczki. Ale no chyba w takim razie powinna mi powiedzieć coś w stylu 'faktycznie, masz rację', a nie zostawić mnie bez odpowiedzi co ona na to i jedynie wybełkotać 'no dzisiaj to już nie dasz rady przyjść'. Zobaczę, jak będzie się zachowywać kiedy się z nią spotkam pewnego dnia w pracy.

A odnośnie grafiku. Generalnie dostęp mam (wisi na korytarzu). Ale wszelkie zmiany pojawiają się na tej apce, a wiadomo codziennie nie idę na korytarz patrzeć na grafik tylko jak już wisi to robię zdjęcie. Dlatego obawiam się, że były jakieś zmiany grafiku może, a nie zostałam o tym poinformowana (?) Ale no to tylko moje spekulacje.

Tak czy siak chyba faktycznie poszukam czegoś innego, został mi miesiąc do końca umowy.

[DrDoom]

Napisane przez Miss_Suze

Potrzebuję obiektywnej opinii Pań (może Panów też) z wizażu, bo nie wiem czy to ja mam jakieś oczekiwania z d..., czy po prostu trafiam w złe miejsca, jeśli chodzi o pracę

Jeśli ktoś nie zna mnie z innych wypowiedzi - mam 23 lata, jestem studentką, więc moje życie zawodowe to póki co jakieś staże i prace dorywcze.

Miałam staż w kancelarii podatkowej, potem w ZUS'ie. Tam bardzo mi się podobało. Zarówno obowiązki, jak i towarzystwo w pracy. Odnośnie tej kancelarii to sama nie chciałam tam dalej pracować ze względu na osobiste sprawy - miejsce pracy było w mieście X, a ja musiałam się z niego wyprowadzić i dojazdy byłyby dla mnie zbyt męczące. A no jeśli chodzi o ZUS to niestety, ale oni mają zasadę, że nie biorą od ręki stażystów i nawet nie było dla mnie etatu. Potem próbowałam się wkręcić do biura rachunkowego, ale niestety Pani chciała mnie 'na lewo' mieć na stażu, coś mi śmierdziało, więc dałam sobie spokój z taką opcją

W tym roku jeszcze pracowałam można powiedzieć w 'call center'. Było to coś na zasadzie, że ludzie dzwonili do mnie z pewnymi problemami. Niestety, często wyglądało to tak, że swoje frustracje w związku niedziałającym sprzętem przelewali na mnie. Ta praca była bardzo obciążająca psychicznie. Jeśli chodzi o kierownika to był złoty człowiek, szło się z nim dogadać we wszystkim i nie mam mu nic do zarzucenia. To samo inni pracownicy. Z dwoma koleżankami stamtąd mam kontakt do dzisiaj. Ale odeszłam. Bo te zajęcie mnie obciążało zbyt mocno.

Niedługo później znalazłam kolejną pracę (obecną). Pracuję tam jakieś niecałe trzy miesiące. Coraz gorzej czuję się w tej pracy. Dużo jest tam osób w moim wieku, a mimo tego z nikim nie złapałam żadnego kontaktu. Wręcz mam wrażenie, że jest do mnie trochę niechęć i nie wiem czym to jest spowodowane. A może mi się tylko wydaje, nie wiem. Chociaż to nie jest najgorszy problem, bo do pracy chodzi się pracować, a nie rozmawiać z koleżankami. Bardziej chodzi mi o kierowniczkę. Mam wrażenie, że się na mnie uwzięła albo jest jakaś nieogarnięta. Każdy pracownik ma apkę, na której jest grafik, jakieś info odnośnie pracy. Ona każdego dnia mi mówiła, że mi zrobi loginy do tej apki, a nie dostałam ich do dzisiaj i jak muszę wziąć jakieś info to muszę pytać innych, żeby mi to udostępnili, bo sama nie mogę do tego zajrzeć. Kiedyś była akcja, że miałam zmianę na 6 rano. Ze mną na dworzu czekała ekipa sprzątająca oraz dwójka innych pracownic. Musieliśmy stać na zimnym, przed drzwiami i czekać na nią, aż przyjedzie i otworzy nam drzwi. Okazało się, że zaspała i zjawiła się półtora (!) godziny później. Jedna Pani sprzątaczka po tym staniu na zimnym się pochorowała. Kolejna sprawa, na rozmowie kwalifikacyjnej umawiałam się z nią głównie na poranne zmiany. W listopadzie tak miałam, praktycznie zawsze chodziłam na 6stą. Jednak w grudniu zmiana o 180 stopni, bo dostałam niemalże same popołudniówki. Raczej jest to zgodne z kodeksem pracy, bo ja nie pracuję na cały etat, ale sam fakt, że umawiałyśmy się między sobą inaczej.

Do założenia wątku skłoniła mnie dzisiejsza sytuacja. Dzisiejszy dzień miałam mieć wolny, tak jest na grafiku. W sobotę ona napisała do mnie, czy dam radę zjawić się w poniedziałek w pracy. Napisałam, że nie dam rady być, bo coś już mam zaplanowane. Odczytała moją wiadomość, ale już nie odpisała. Myślałam, że po prostu przyjęła do wiadomości, że nie mogę przyjść i mnie nie będzie. A dzisiaj dostałam telefon od niej, że miałam być dzisiaj w pracy, no i czemu mnie nie ma

Jak to oceniacie obiektywnie?

Po 1 studiujesz, więc nie masz obowiązku pracować czy przejmować się dziurami okresowymi. Nikt na to uwagi pewnie zwracać nie będzie, a nawet jeśli spyta, wystarczy powiedzieć, że w tym okresie postanowiłaś skupić się na nauce albo wolny czas poświęciłaś na wolontariat.
Po 2 umawiać to się można na kawę a nie szczegóły czy zakres obowiązków. Czego nie masz na papierze to się nie liczy

Jak gdzieś pracujesz dłuższy czas, pewne rzeczy można wynegocjować na boku, ale świeżakiem nikt się przejmować nie będzie.
Po 3 po to człowiek jest młody aby mógł popróbować różnych rzeczy i zmieniać bez większych konsekwencji. Łatwo ryzykować, mając z czasem dzieci i hipotekę, wtedy będzie Ci zależało na stabilności.
Po 4 obowiązuje Cie kodeks pracy więc nie musisz się tłumaczyć tylko poinformować, możesz iść firmię na rękę i się zgodzić, ale nie ma co przyjmować postawy "to się więcej nie powtórzy".
A po 5 studiujesz coś konkretnego, co Cie interesuje czy tak aby był "papierek". Może przy szukaniu kolejnej warto się skupić na szukaniu takiej która jest powiązana ze studiami/zainteresowaniami. Jak się robi to co się lubi, morale są wyższe, takie wpisy w CV też będą z czasem nabierać wartości.

[Overcooked]

Totalnie nie przejmuj się tym, z tobą wszystko jest ok. Zarówno w tym że zmieniasz prace i w tym że zachowujesz się fair a kierowniczka kręci. Co byś tam jej nie tłumaczyła/wyjaśniała o grafikach, planach i kodeksie pracy nie sprawi że będzie się współpracowało lepiej z taką osobą jak ona. Dla niej się liczy jej osobisty wynik za który ją oceniają (m.in jako osoby spinającej grafik) i to że nie była w stanie ogarnąć osoby na zastępstwo, musiałabyś być w innym kraju albo ze złamaną nogą żeby nie była cięta że pokornie nie przyleciałaś na jej zawołanie. Jakby to był inny dział albo koniecznie potrzebowałaś byś tej pracy długofalowo to i tak wszelkie działania miałyby cel brak eskalacji konfliktów/nieporozumień, a nie naprawienie mikropatologii w miejscu pracy.



Nie bez powodu prace które wykonujesz (ale ogólnie dużo prac w obecnych czasach) mają sporą rotację nowych pracowników. I bardzo dobrze - praca wypełnia spory kawał życia i nie ma co siedzieć w pierwszym lepszym miejscu które udało się wyłapać, a które niepotrzebnie dołuje/stresuje/generuje niepotrzebne konflikty/drenuje z energii skoro jest możliwość zmiany na inną która może okazać się odpowiedniejsza.

[goslawka]

Napisane przez Miss_Suze

No ja mam nadzieję, że to po prostu niedopatrzenie ze strony tej kierowniczki. Ale no chyba w takim razie powinna mi powiedzieć coś w stylu 'faktycznie, masz rację', a nie zostawić mnie bez odpowiedzi co ona na to i jedynie wybełkotać 'no dzisiaj to już nie dasz rady przyjść'. Zobaczę, jak będzie się zachowywać kiedy się z nią spotkam pewnego dnia w pracy.

A odnośnie grafiku. Generalnie dostęp mam (wisi na korytarzu). Ale wszelkie zmiany pojawiają się na tej apce, a wiadomo codziennie nie idę na korytarz patrzeć na grafik tylko jak już wisi to robię zdjęcie. Dlatego obawiam się, że były jakieś zmiany grafiku może, a nie zostałam o tym poinformowana (?) Ale no to tylko moje spekulacje.

Tak czy siak chyba faktycznie poszukam czegoś innego, został mi miesiąc do końca umowy.

Ja w twoim wieku też często zmieniałam pracę. Zdarzało mi się tez mieć lukę w CV. Nikt nigdy o to nie pytał. Z resztą ja tych prac w ogóle nie wpisywałam, to były dorywcze prace na studiach.
PS. Kierowniczka jest dziwna. Nie tłumacz się, nie było cie w grafiku, ona nie dała ci dostępu do apki, niech spada.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

Napisane przez Miss_Suze

Tak, to był dzień wolny. Zrobię taką małą aktualizację, że dzisiaj widziałam inną kierowniczkę (nie ta, co do mnie napisała, ona jest takim 'kierownikiem kierowników') i tamta mi napomknęła, że wczoraj dostała info, że się nie zjawiłam i musiałam się tłumaczyć. Na co ona tylko 'to wyjaśnij tą sytuację z X' (czyli tą główną kierowniczką, co do mnie napisała). Czuję się okropnie z tym, że muszę się z tego tłumaczyć.

Nie musisz się z tego tłumaczyć.
Ja pamietam jak zatrudniłam się w sklepie na pół etatu, po czym dostałam grafik, codziennie zmiany po 8h próbowałam to wyjaśnić, może jakaś pomyłka?
Nie, nie, to będą „nadgodziny” gdzie mówiłam na rozmowie, że nadgodziny mnie nie interesują i kierowniczka udawała, że tego nie wymaga i spoko.

Więcej się tam nie pojawiłam, podziękowałam i tyle.

A Ty mówisz, że miałaś wolne, przypomnij o istnieniu kodeksu pracy i powiedz, że w takim wypadku nie ma czego wyjaśniać, a w ogóle to jak nie będzie chciała się odczepić, poproś na piśmie, żeby napisała o co jej chodzi, albo na email. Może się przydać na zgłoszenie do pip XD


Sent from my iPhone using Tapatalk

---------- Dopisano o 06:59 ---------- Poprzedni post napisano o 06:56 ----------

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89444462]ja bym sie na twoim miejscu z niczym nie odzywala niepytana.
mialas wolne w grafiku.
zeby pracowac w dzien wolny to chyba musialaby ci wyznaczyc nadgodziny, ale poza smsem z pytaniem o przyjscie i wydzwanianiem na telefon nic wiecej sie nie zadzialo?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Tylko nadgodziny nie mogą wg kodeksu pracy być „planowane”.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[brandie]

Napisane przez kici88

Bo nie trafisz, takie miejsca nie istnieją. Jeśli nie dopuścisz do siebie myśli, że w każdym, nawet superfajnym miejscu zawsze będzie coś, co nie będzie ci się podobało, no to nie wróżę ci sukcesu, bo zawsze się będziesz męczyć.
Kocham moją obecną pracę, oddałabym tej firmie nerkę i pół wątroby - a jednak i tak ścieram się w niej z bezsensownymi, drażniącymi mnie rzeczami, postawami i ludźmi, jakich nigdy nie zaakceptuję. Tyle, że akceptuję właśnie ten fakt - że ideałów nie ma
A na gębę, to się można umawiać co najwyżej na rodzaj przyniesionej sałatki na wigilię firmową



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zgadzam się z Tobą.

Co studiujesz, Suze? Ja bym na Twoim miejscu przemyślała w jakim kierunku chcesz iść i dążyła do podniesienia kwalifikacji, bo w takich typowo studenckich pracach często odstawia się obustronna patola - ludzie mają te pracę w tyłku, bo to „tylko” studencka dorywcza robota, więc kierownictwo dociska śrubę nawet normalnym i wychodzą krzywe akcje - i tak się to kręci.
Na stanowiskach gdzie trzeba jednak spełniać jakieś wymagania w teorii jest lepiej, bo nie jest tak łatwo Cię zastąpić.
Powiem Ci, że ja mam osobiście kiepskie doświadczenia z osobami, które często zmieniają prace - właśnie jedna wyleciała ode mnie, bo była niesamodzielna i roszczeniowa (biuro rachunkowe).
Ja bym na Twoim miejscu próbowała dostać się do jakiejś poważniejszej pracy.

[Miss_Suze]

chwast , ja co do godzin też miałam przebój Zapomniałam o tym napisać w tym wątku. Umawiałam się na 1/4 etatu, tak też mam w umowie. Dokładnie to było 12h tygodniowo. Jak dostałam grafik to wyszło na spokojnie ponad 3/4 etatu. Zwróciłam jej na to uwagę, a ta zdziwiona, że przecież mi mówiła (nie, nie mówiła), że ona tak 'robi godziny na zapas' i będzie ciąć godziny. No i cały pierwszy miesiąc to żyłam w ten sposób, że ona codziennie mi pisała na mess, czy kolejnego dnia idę do pracy czy mam wolne. Upierdliwe to było. Nie rozumiem idei 'cięcia grafiku', a druga sprawa, że zgadałam się tam kiedyś z jakąś dziewczyną, która też umawiała się na taki sam etat jak ja, ale ma godzin więcej - tylko, że ona po prostu buzi nie otworzyła, że jej to nie pasuje, to tak ma.

---------- Dopisano o 11:15 ---------- Poprzedni post napisano o 11:12 ----------

brandie Studiuję finanse i rachunkowość, jestem na ostatnim roku. Już jakieś staże związane z tym mam. Próbowałam szukać pracy w biurze rachunkowym, ale w moim mieście odezwało się tylko jedno i niestety praca na cały etat, a nie dałabym rady tego pogodzić ze studiami za bardzo. Już chodziłam na staż do tego ZUS'u na 8h codziennie, robiłam wtedy studia, kursy i to była masakra, dłuższej takiej harówki bym nie zniosła. Na siebie mam plan, żeby właśnie po studiach celować do np. biura rachunkowego. Jak się obronię to też mam zamiar iść na kurs SKwP (na drugi stopień, bo pierwszy już mam). A jak będzie to zobaczymy.

[Lalalu181818]

Kierowcznika ma problem z czytaniem ze zrozumieniem bo przeciez napisalas ze nie dasz rady. Moze jej sie pomylilas z kims innym.... jak ma duzo pracownikow to tak moglo byc. Ja kiedys dostalam ochrzan z agencji pracy jak zadzwonilam pierwszy raz zapytac sie jaka jest praca to pani mnie wyzwala ze nie przyszlam na jakas rozmowe o prace a to nie bylam ja ....

Jesli chodzi o ta aplikacje to raz na jakis czas przypominalabym ze nadal nie mam tej aplikacji i czy mogla by mi zalozyc.

Ogolnie jak Ci sie nie podoba w tej pracy to potraktuj to jako cos na chwile i szukaj czegos lepszego. Nie ma sensu sie tak meczyc jak cos nie odpowiada.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez chwast

Nie musisz się z tego tłumaczyć.
Ja pamietam jak zatrudniłam się w sklepie na pół etatu, po czym dostałam grafik, codziennie zmiany po 8h próbowałam to wyjaśnić, może jakaś pomyłka?
Nie, nie, to będą „nadgodziny” gdzie mówiłam na rozmowie, że nadgodziny mnie nie interesują i kierowniczka udawała, że tego nie wymaga i spoko.

jak to im sie mialo oplacac skoro nadgodziny sa wiecej platne

Tylko nadgodziny nie mogą wg kodeksu pracy być „planowane”.

no tak, ale ale albo nadgodziny albo zmiana grafiku, ktora jest mozliwa z dnia na dzien, ale z tego co czytam w necie to tez sa pewne warunki przez pracodawce do spelnienia, ktore jesli spelnili to autorka tylko sie naje stresu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89444894]jak to im sie mialo oplacac skoro nadgodziny sa wiecej platne
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Pytanie średnio do mnie, bo nie wiem - podejrzewam, że zapłaciliby za nie normalnie, bo wiem, że były tam osoby, które się na to po prostu godziły.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Calla_]

Dla mnie ta twoja aktualna praca to do ostrzału jest. Za dużo jakichś machlojek. Nigdy nie akceptowałam u pracodawców czegoś takiego jak ty tutaj piszesz, że ilość godzin na umowie jedno, grafik drugie, a to ile pracujesz to trzecie. Dla mnie to bylby bardzo stresujący czynnik, zwlaszcza na studiach, gdzie jeszcze trzeba iść na zajęcia i zaplanować naukę, a jakieś życie poza praca i studiami też by było fajnie mieć.
Co to staży/praktyk/pracy na mniejszy etat - małe biura rachunkowe to faktycznie niezbyt dobre miejsca do szukania, bo oni zazwyczaj wymagaja dyspozycyjnosci na pelen etat. Nie wiem gdzie mieszkasz, ale sprawdz czy nie masz w swoim mieście korpo okołofinansowych. Jak masz już trochę doświadczenia i studiujesz to stosunkowo latwo sie dostać na staż do nich i gwarantują elastyczne godziny i często zatrudniają potem stażystów. Ja co prawda z innej branży, ale mam trochę znajomych co próbowali swoich sił w korpo tego typu i im to na dobre wyszło. Jeśli mieszkasz we Wrocławiu to byłabym ci w stanie nawet dać znać, gdzie warto aplikować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chacaos]

Napisane przez Miss_Suze

chwast , ja co do godzin też miałam przebój Zapomniałam o tym napisać w tym wątku. Umawiałam się na 1/4 etatu, tak też mam w umowie. Dokładnie to było 12h tygodniowo. Jak dostałam grafik to wyszło na spokojnie ponad 3/4 etatu. Zwróciłam jej na to uwagę, a ta zdziwiona, że przecież mi mówiła (nie, nie mówiła), że ona tak 'robi godziny na zapas' i będzie ciąć godziny. No i cały pierwszy miesiąc to żyłam w ten sposób, że ona codziennie mi pisała na mess, czy kolejnego dnia idę do pracy czy mam wolne. Upierdliwe to było.

Coraz lepsze kwiatki. To w sumie tłumaczy tę sytuację z poniedziałku - przyzwyczaiła się, że jesteś na wezwanie, a niestety jak regularnie dajesz komuś palec, to zawsze będzie ryk, jeśli nie dasz sobie odgryźć ręki.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez Miss_Suze

chwast , ja co do godzin też miałam przebój Zapomniałam o tym napisać w tym wątku. Umawiałam się na 1/4 etatu, tak też mam w umowie. Dokładnie to było 12h tygodniowo. Jak dostałam grafik to wyszło na spokojnie ponad 3/4 etatu. Zwróciłam jej na to uwagę, a ta zdziwiona, że przecież mi mówiła (nie, nie mówiła), że ona tak 'robi godziny na zapas' i będzie ciąć godziny. No i cały pierwszy miesiąc to żyłam w ten sposób, że ona codziennie mi pisała na mess, czy kolejnego dnia idę do pracy czy mam wolne. Upierdliwe to było. Nie rozumiem idei 'cięcia grafiku', a druga sprawa, że zgadałam się tam kiedyś z jakąś dziewczyną, która też umawiała się na taki sam etat jak ja, ale ma godzin więcej - tylko, że ona po prostu buzi nie otworzyła, że jej to nie pasuje, to tak ma.

---------- Dopisano o 11:15 ---------- Poprzedni post napisano o 11:12 ----------

brandie Studiuję finanse i rachunkowość, jestem na ostatnim roku. Już jakieś staże związane z tym mam. Próbowałam szukać pracy w biurze rachunkowym, ale w moim mieście odezwało się tylko jedno i niestety praca na cały etat, a nie dałabym rady tego pogodzić ze studiami za bardzo. Już chodziłam na staż do tego ZUS'u na 8h codziennie, robiłam wtedy studia, kursy i to była masakra, dłuższej takiej harówki bym nie zniosła. Na siebie mam plan, żeby właśnie po studiach celować do np. biura rachunkowego. Jak się obronię to też mam zamiar iść na kurs SKwP (na drugi stopień, bo pierwszy już mam). A jak będzie to zobaczymy.

Zabezpieczają się w ten sposób na duży ruch, kosztem pracownika. Rozpisze ci prawie cały etat, ty przyjdziesz, a jeśli ruchu nie będzie to powie ci po 4 godzinach że wychodzisz do domu. Albo właśnie z dnia na dzień ci pisze czy pracujesz (w zależności od absencji pracowników zapewne, teraz sezon chorobowy), masakra.

Ta babka pewnie traktuje w ten sposób pracowników potrzebnych na sezon, którym potem nie przedłuży umowy.

Ja i tak bym do cv nie wpisywała takich pierdzidułek jak praca na 3 miesiące na 1/4 etatu, więc kij z tym czy zrezygnujesz teraz czy np za miesiąc. Masz w tym Czasie w cv wpisane studia, a ewentualnie gdzieś mozna wcisnąć informację o doświadczeniu w handlu, jak ktoś o nie zapyta na rozmowie, to wtedy możesz powiedzieć, że w miarę możliwości i czasu dorabialas na studiach pracując w handlu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[jaksy]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89444894]jak to im sie mialo oplacac skoro nadgodziny sa wiecej platne


no tak, ale ale albo nadgodziny albo zmiana grafiku, ktora jest mozliwa z dnia na dzien, ale z tego co czytam w necie to tez sa pewne warunki przez pracodawce do spelnienia, ktore jesli spelnili to autorka tylko sie naje stresu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Pracując w niepełnym wymiarze godzin, nadgodziny są płatne normalnie do ustalonego wymiaru (nie pamiętam czy to cały etat był czy nie). Tak, opłaca się pracodawcy, bo za urlopy i chorobowe płaci od podstawy.

W ogóle wydaje mi się autorko, że pracowałam w tym samym miejscu, bo system miałam identyczny I ja tej pracy nie wpisuje w CV od lat, bo pracuję w zawodzie.

Sent from my M2101K9G using Tapatalk

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez jaksy

Pracując w niepełnym wymiarze godzin, nadgodziny są płatne normalnie do ustalonego wymiaru (nie pamiętam czy to cały etat był czy nie). Tak, opłaca się pracodawcy, bo za urlopy i chorobowe płaci od podstawy.

oo to widzisz, nie wiedzialam, dzieki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Antoiineette]

Z tego co piszesz nie wynika, byś nie nadawała się do pracy, raczej po prostu źle trafiałaś. Sama pisałaś, że w niektórych pracach było spoko.

Ja też otarłam się o kilka kijowych miejsc pracy zanim trafiłam do takiego, z którego jestem zadowolona. A najgorszym miejscem było dla mnie właśnie call center.

[primomora01]

Też pracowałem zanim znalazłem swoją obecną pracę w paru firmach które mi się nie podobały teraz od ponad roku pracuję w pracy która mi się podoba się bardzo cieszę choć nie zawsze jest lekko to jest to cudowna praca.

[ANKA54321]

Napisane przez Miss_Suze

Pracuję na umowie o pracę. Kiedyś też mi się coś rzuciło w oczy, że pracodawca ma prawo ściągnąć pracownika nawet jak ma wolne czy z urlopu, ale jeśli mówię bzdury to niech mnie ktoś poprawi. Chociaż moim osobistym zdaniem ja nie chcę czuć się jak niewolnik i nie móc nic sobie zaplanować w wolnym czasie, bo może będą mnie potrzebować w pracy akurat tego dnia. Nie lubię czegoś takiego.

Dlatego warto miec drugi numer (taki ktory podajesz tylko w zakladzie pracy) a potem wracajac do domu wylaczac telefon i juz.