Tylko proszę się nie śmiać.

[KatarzynaWich]

Dzień dobry, proszę o trzeźwa ocenę sytuacji. Jestem z partnerem który jest na kontrakcie. Miesiąc za granicą 4 tygodnie w kraju. Pracował tak gdy go już poznałam. Zagranica mieszkal że swoją siostra w mieszkaniu wynajętym przez firmę. Obecnie do dołączyła do nich kobieta która dopiero zaczyna tam pracę i jest znajoma siostry mojego partnera. Mieszkają wszyscy w jednym domu (na czas aż ona nie stanie na nogi). Już sam fakt wspólnego mieszania był dla mnie zaskoczeniem,ale ok koleżanka siostry. Anna mieszka tam dopiero od 2 tygodnni a ja w sumie zaczynam źle się z tym czuć. Mój partner do tej pory siedzial raczej w domu ewentualnie chodził z siostrą do znajomych. Teraz jednak wprowadził ją do grona znajomych i kurcze poprosu jestem trochę w szoku. W zeszły piątek był z nią na imprezie, w sobotę umierał na kaca, gdy do niego zadzwoniłam w niedzielę okazało się że idą znowu do znajomych na piwo. Nigdy nie byłam o nikogo zazdrosna w taki sposób jak jestem teraz. Mam wrażenie że moja zazdrość staje się z dnia na dzień co raz większa. Dzwonić do partnera w sobotę rozmawiałam z nim 30 sekund bo już wchodzili do znajomych. Niechce wyjść tutaj na wariatkę ale nie umiem spojrzeć na tą sprawę obiektywnie. Wiem że napisałam to bardzo chaotycznie ale nie radzę sobie z zazdrością i jest to dla mnie bardzo destrukcyjne uczucie.

[PumpkinEyes]

Przemyśl sens tego związku. Nie chodzi o to, czy on cię zdradza, czy nie. Nie ufasz mu, zjada cię zazdrość, a on raczej trybu pracy nie planuje zmienić ani też jak rozumiem szanse, że koleżanka się wyprowadzi nie są wysokie. Po co ci te nerwy?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez PumpkinEyes

Przemyśl sens tego związku. Nie chodzi o to, czy on cię zdradza, czy nie. Nie ufasz mu, zjada cię zazdrość, a on raczej trybu pracy nie planuje zmienić ani też jak rozumiem szanse, że koleżanka się wyprowadzi nie są wysokie. Po co ci te nerwy?

Chciałam napisać to samo. Związek w takim trybie pracy to bardzo ciężka sprawa.

[pixelova]

Napisane przez KatarzynaWich

Dzień dobry, proszę o trzeźwa ocenę sytuacji. Jestem z partnerem który jest na kontrakcie. Miesiąc za granicą 4 tygodnie w kraju. Pracował tak gdy go już poznałam. Zagranica mieszkal że swoją siostra w mieszkaniu wynajętym przez firmę. Obecnie do dołączyła do nich kobieta która dopiero zaczyna tam pracę i jest znajoma siostry mojego partnera. Mieszkają wszyscy w jednym domu (na czas aż ona nie stanie na nogi). Już sam fakt wspólnego mieszania był dla mnie zaskoczeniem,ale ok koleżanka siostry. Anna mieszka tam dopiero od 2 tygodnni a ja w sumie zaczynam źle się z tym czuć. Mój partner do tej pory siedzial raczej w domu ewentualnie chodził z siostrą do znajomych. Teraz jednak wprowadził ją do grona znajomych i kurcze poprosu jestem trochę w szoku. W zeszły piątek był z nią na imprezie, w sobotę umierał na kaca, gdy do niego zadzwoniłam w niedzielę okazało się że idą znowu do znajomych na piwo. Nigdy nie byłam o nikogo zazdrosna w taki sposób jak jestem teraz. Mam wrażenie że moja zazdrość staje się z dnia na dzień co raz większa. Dzwonić do partnera w sobotę rozmawiałam z nim 30 sekund bo już wchodzili do znajomych. Niechce wyjść tutaj na wariatkę ale nie umiem spojrzeć na tą sprawę obiektywnie. Wiem że napisałam to bardzo chaotycznie ale nie radzę sobie z zazdrością i jest to dla mnie bardzo destrukcyjne uczucie.

Dlaczego mu nie ufasz? Dał ci jakiś powód do braku zaufania?

Jeśli tak dalej będzie to nie ma to sensu bo nie dasz żyć sobie ani jemu. To jest koleżanka siostry, mają wspólnych znajomych. Skąd wniosek, że to akurat ON ją wprowadził do znajomych a nie siostra? Czy twoim zdaniem ta dziewczyna ma siedzieć w pokoju podczas gdy inni się świetnie bawią?

[Calla_]

Według mnie problemu zdardy tutaj nie ma. W pracy za granicą to normalne, że ludzie trzymają się razem. Tym bardziej jak to jego znajoma i jest tam krótko. Jednak zgadzam się z dziewczynami powyżej. Taki tryb pracy jest wymagający dla związku i nie każdy będzie w stanie sobie z tym poradzić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Aelora]

Też zgadzam się że taki tryb pracy jest bardzo trudny dla związku i może Wam utrudnić rozwój znajomości. Jeśli partner jest w porządku, dba o Ciebie i nigdy nie dał Ci powodów do zazdrości to możesz mu zaufać. Mnie bardziej martwiłoby, że najwyraźniej facet dużo imprezuje, 30 sekund rozmowy z drugą połówką w sytuacji gdy dzieli Was tyle kilometrów bo trzeba lecieć na imprezę to trochę mało poważne. Zaobserwuj czy to jednorazowa sytuacja, czy będzie się nagminnie powtarzać, bo jednak życie bywa brutalne i w takiej rozrywkowej atmosferze koleżanka może stać się dla niego bliższa, bo po prostu jest na miejscu.

[KatarzynaWich]

Mój Partner kiedys bardzo nadszarpną moje zaufanie. Pomimo iż obiecywał iż pewna sytuacja się już nie powtórzy zaufanie zostało mocno nadszarpnięte.

[Aelora]

Napisane przez KatarzynaWich

Mój Partner kiedys bardzo nadszarpną moje zaufanie. Pomimo iż obiecywał iż pewna sytuacja się już nie powtórzy zaufanie zostało mocno nadszarpnięte.

To trochę zmienia sytuację. Gdyby nie było naruszenia zaufania, pewnie patrzyłabyś na tę sytuację inaczej i była spokojniejsza. Jednak rozumiem, że Twoja zazdrość może wynikać z tej wcześniejszej urazy. Przy trybie życia Twojego partnera podobne sytuacje będą nieuniknione, zawsze pojawi się jakaś znajoma gdy dzieli Was odległość. Czy ogólnie nie miałaś z tym problemów, tylko z tą jedną kobietą coś Ci nie gra?

[PumpkinEyes]

Napisane przez KatarzynaWich

Mój Partner kiedys bardzo nadszarpną moje zaufanie. Pomimo iż obiecywał iż pewna sytuacja się już nie powtórzy zaufanie zostało mocno nadszarpnięte.

W jaki sposób? I jak długo jesteście razem?

[kokolins]

Mnie nie śmieszy. Jeśli czujesz, że coś jest na rzeczy, to prawdopodobnie coś się dzieje. Słuchaj intuicji, zwłaszcza, że ten pan już raz nadszarpnął Twoje zaufanie...

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[pixelova]

Napisane przez KatarzynaWich

Mój Partner kiedys bardzo nadszarpną moje zaufanie. Pomimo iż obiecywał iż pewna sytuacja się już nie powtórzy zaufanie zostało mocno nadszarpnięte.

No to zaczynają wypadać trupy z szafy.
Opowiadaj.

[KatarzynaWich]

Jesteśmy ze sobą już prawie dwa lata. Wcześniej na wyjezdzienie było takich sytuacji. Ja nie mówię że mój partner ma siedzieć w domu. Bo też wychodził do znajomych ale było to jakieś,, normalne,,. Np nie umierał na kaca następnego dnia. Zresztą nie raz rozmawialiśmy o imprezach i on twierdził ze ich nie potrzebuje. Mnie chyba najbardziej zabolał ten 30 sekundowy tel. I najgorsze jest to że nawet nie wiem jak mam z nim na ten temat rozmawiać.

[Miss_Suze]

Ja bym taką relację zakończyła. Związek z takim trybem pracy jest ciężki sam w sobie. Nie wierzę w związki na odległość - jedyne w takie, gdzie wiadomo, że kiedyś w bliskiej przyszłości będzie się obok siebie, a nie miesiąc tu, a inny miesiąc tam. Poza tym bolałoby mnie to, że mój facet mieszka z jakąś obcą babą, a nie ze mną, mierziłoby mnie to strasznie. Ale co kto lubi.

[KatarzynaWich]

Bardzo bardzo dziękuję za odpowiedzi.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

nie zdziwiloby mnie to jakby sie tam cos rozwinelo bo zawsze to jakas kobieta przy boku,wychodzenie na imprezy ,wspolne kolacjki,sniadanka, odsloniete kolano,recznik po kapieli i tak nawet nie wiesz kiedy relacja sie zaciesnia ;-)
nie wiem co twoj partner wiwinal wczesniej bo piszesz enigmatycznie ale to co opisujesz co dzieje sie teraz,brak czasu na rozmowe,ciagle wypady z kolezanka wskazuja na to ze facetowi troche odbija ,nie wroze tu dobrego konca

[Ellen_Ripley]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89566162]nie zdziwiloby mnie to jakby sie tam cos rozwinelo bo zawsze to jakas kobieta przy boku,wychodzenie na imprezy ,wspolne kolacjki,sniadanka,odslon iete kolano,recznik po kapieli i tak nawet nie wiesz kiedy relacja sie zaciesnia ;-)
nie wiem co twoj partner wiwinal wczesniej bo piszesz enigmatycznie ale to co opisujesz co dzieje sie teraz,brak czasu na rozmowe,ciagle wypady z kolezanka wskazuja na to ze facetowi troche odbija ,nie wroze tu dobrego konca[/QUOTE]

Samo życie.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_64582d7210082]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89566162]nie zdziwiloby mnie to jakby sie tam cos rozwinelo bo zawsze to jakas kobieta przy boku,wychodzenie na imprezy ,wspolne kolacjki,sniadanka,odslon iete kolano,recznik po kapieli i tak nawet nie wiesz kiedy relacja sie zaciesnia ;-)
nie wiem co twoj partner wiwinal wczesniej bo piszesz enigmatycznie ale to co opisujesz co dzieje sie teraz,brak czasu na rozmowe,ciagle wypady z kolezanka wskazuja na to ze facetowi troche odbija ,nie wroze tu dobrego konca[/QUOTE]

Nie ujęłabym tego lepiej. Autorko, to nie brzmi dobrze. Gdybym była na Twoim miejscu, też bym się niepokoiła.

[skara]

Jeśli się już na nim przejechałaś, a dodatkowo jego tryb pracy nie ulegnie zmianie, to nie widzę sensu kontynuowania związku. Będziesz ciągle nieufna, będziesz siebie i jego zadręczać. Po co Ci to?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[KatarzynaWich]

Bardzo dziękuję za odpowiedzi. Najśmieszniejsze jest to że On ma 41 lat. Od mężczyzny w tym wieku oczekiwała bym jednak jakiegoś,, ogarnięcia życiowego,, Ale wracając do tematu bardzo wam dziękuję, bardzo mi pomogłyście. Macie rację że moje zdrowie nie jest tego warte, tym bardziej że tak naprawdę nie wiem nawet co miała bym mu powiedzieć w rozmowie. Co do nadszarpnietego zaufania. W skrócie moja przyjaciółka będąc na portalu (bynajmniej nie klubu książki). Pisała z kilkoma mężczyznami. Pochwaliła mi się zdjęciami i kto był na kilku z nich no mój partner,ktory z jednej strony pisał mi jak tęskni a z drugiej strony chcial się umówić z moją przyjaciółka. A że jestem kretynka, a rozjaśniacz przy farbowaniu włosów na głowie wyżarł mi chyba mózg. Wybaczyłam.. Wiem.. Wiem.. Ze teraz zbieram tego żniwo.. Niech żyją takie kretynki jak ja yeee😁😁😁😁

[pixelova]

Napisane przez KatarzynaWich

Bardzo dziękuję za odpowiedzi. Najśmieszniejsze jest to że On ma 41 lat. Od mężczyzny w tym wieku oczekiwała bym jednak jakiegoś,, ogarnięcia życiowego,, Ale wracając do tematu bardzo wam dziękuję, bardzo mi pomogłyście. Macie rację że moje zdrowie nie jest tego warte, tym bardziej że tak naprawdę nie wiem nawet co miała bym mu powiedzieć w rozmowie. Co do nadszarpnietego zaufania. W skrócie moja przyjaciółka będąc na portalu (bynajmniej nie klubu książki). Pisała z kilkoma mężczyznami. Pochwaliła mi się zdjęciami i kto był na kilku z nich no mój partner,ktory z jednej strony pisał mi jak tęskni a z drugiej strony chcial się umówić z moją przyjaciółka. A że jestem kretynka, a rozjaśniacz przy farbowaniu włosów na głowie wyżarł mi chyba mózg. Wybaczyłam.. Wiem.. Wiem.. Ze teraz zbieram tego żniwo.. Niech żyją takie kretynki jak ja yeee

Ale w czym tu winna koleżanka siostry? To on jest latawiec i tyle.
Ostatnie zdanie - nie widzę powodu do radości.

Wysłane z mojego M2102J20SG przy użyciu Tapatalka

[PumpkinEyes]

Napisane przez KatarzynaWich

Bardzo dziękuję za odpowiedzi. Najśmieszniejsze jest to że On ma 41 lat. Od mężczyzny w tym wieku oczekiwała bym jednak jakiegoś,, ogarnięcia życiowego,, Ale wracając do tematu bardzo wam dziękuję, bardzo mi pomogłyście. Macie rację że moje zdrowie nie jest tego warte, tym bardziej że tak naprawdę nie wiem nawet co miała bym mu powiedzieć w rozmowie. Co do nadszarpnietego zaufania. W skrócie moja przyjaciółka będąc na portalu (bynajmniej nie klubu książki). Pisała z kilkoma mężczyznami. Pochwaliła mi się zdjęciami i kto był na kilku z nich no mój partner,ktory z jednej strony pisał mi jak tęskni a z drugiej strony chcial się umówić z moją przyjaciółka. A że jestem kretynka, a rozjaśniacz przy farbowaniu włosów na głowie wyżarł mi chyba mózg. Wybaczyłam.. Wiem.. Wiem.. Ze teraz zbieram tego żniwo.. Niech żyją takie kretynki jak ja yeee😁😁😁😁

Trzeba było tak od razu, bo to zmienia cały obraz sytuacji. Już wtedy powinnaś się z nim rozstać, bo facet aktywnie próbował przyprawić ci rogi. Osoba, które kogoś szanuje i kocha się tak nie zachowuje. Nie dziwne, że mu nie ufasz i podejrzewasz o powtórkę.

[Gwiazdeczka223]

Nie, nie, i jeszcze raz nie. Jakby mój facet zamieszkał z jakąś obcą kobietą a potem zaczął jeszcze z nią chadzać na piwka to by w trybie ekspresowym przestał być moim facetem. Sytuacja z przyjaciółką też jest dla mnie nie do przejścia. On dalej Cię wali po rogach tylko lepiej się z tym kryje.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Indecence]

dajże spokój, gościa już dawno powinnaś odprawić z kwitkiem, po co Ci to?

[pixelova]

Zamiast budować napięcie, że jakaś koleżanka, że jakieś wyjścia, że brak kontaktu to trzeba było wszystko napisać w jednym poście
Facet do odstrzału.

[Aelora]

Po takiej akcji i przy jego trybie pracy ciągle w rozjazdach możesz być prawie pewna, że prędzej czy później coś wywinie. Z tą koleżanką masz dobry trop, już zaczęły się imprezy i lekceważenie Cię. Daj sobie spokój z tą relacją, przy obecnym trybie życia będzie Ci łatwiej dojść do siebie skoro nie ma go ciągle w pobliżu i nie mieszkacie razem.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez pixelova

Zamiast budować napięcie, że jakaś koleżanka, że jakieś wyjścia, że brak kontaktu to trzeba było wszystko napisać w jednym poście
Facet do odstrzału.

Dokładnie. Od razu się pisze, że chodzi o kolesia, którego się wierność nie trzyma.

[Magmag0194]

Ja myślę że facet jest tak zaaferowany nową znajomością, że nawet by nie zauważył że autorka przestała się odzywać i zerwała milcząc

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_64582d7210082]

Napisane przez Magmag0194

Ja myślę że facet jest tak zaaferowany nową znajomością, że nawet by nie zauważył że autorka przestała się odzywać i zerwała milcząc

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Niestety, odnoszę to samo wrażenie. Autorka przeżywa i się martwi, a facet bawi się w najlepsze z inną dziewczyną. Pachnie typowym zdradzaczem.

[_Adelajda_]

Napisane przez pixelova

Ale w czym tu winna koleżanka siostry? To on jest latawiec i tyle.
Ostatnie zdanie - nie widzę powodu do radości.

Wysłane z mojego M2102J20SG przy użyciu Tapatalka

Przecież ona nic nie pisze, że tamta jest winna. Nie widzę też żadnej radości. Za to nie widzę również powodu, żebyś jej z taką wyższością, nie wiadomo z czego wynikającą, odpowiadała.

[pixelova]

Napisane przez _Adelajda_

Przecież ona nic nie pisze, że tamta jest winna. Nie widzę też żadnej radości. Za to nie widzę również powodu, żebyś jej z taką wyższością, nie wiadomo z czego wynikającą, odpowiadała.

Pisanie, że niech żyją takie kretynki jak ja i emotki trąci dziecinadą. Ponadto retoryka, że jest tam jakaś koleżanka i z nią spędza czas nie jest winą koleżanki, która jest tam chciana tylko jego. On jest od stawiania granic i ogarnięcia czasu dla partnerki.

Wysłane z mojego M2102J20SG przy użyciu Tapatalka