Największe faux pas popełniane przez Młodych part II

[vretka]

Ja zostałam przy moim panieńskim nazwisku i jakiś czas temu dostaliśmy od znajomych zaproszenie na ich ślub. Zarówno na zaproszeniu jak i winietkach pojawiło się moje imię w towarzystkie nazwiska męża. Nie traktuję tego jednak w kategoriach faux pas. Na weselu wspomniałam tylko w żartobliwy sposób, że pojawiła się pomyłka na mojej winietce Co więcej, od kuzynki (jeszcze przed naszym ślubem) też dostaliśmy kiedyś zaproszenie na jedno nazwisko. Jak więc widać, nie ma co być nadgorliwym

[Dotka90]

Vretka, no ja tu pisałam, że mam podwójne nazwisko, a na weselu koleżanki, która się hajtala 3 tygodnie po mnie (i ogólnie cały rok przeżywałyśmy swoje śluby razem) miałam winietkę z panieńskim nazwiskiem

Ja już bym wolala dostać winietkę z nazwiskiem męża, niż na panieńskie nazwisko. Goście przy stoliku byli zdziwieni, że my w ogóle po ślubie (inne nazwiska).

[ciri15]

Napisane przez Ainhoa

Obraza była niesamowita z jej strony, że dlaczego nie napisaliśmy jego nazwiska, tylko rozdzielaliśmy. Na drugi dzień ostentacyjne do jego konta na fb dopisała siebie i syna z nazwiskiem tż. Kartkę z życzeniami na ślub też podpisana ich wspólnym nazwiskiem. Dodam, że od tego faktu miną za chwilę 4 lata, a małżeństwem nadal nie są Ale w jej mniemaniu są lepsi, bo żyją jak małżeństwo i mają dziecko, a my małżeństwem jesteśmy, ale bez dziecka.

Śmieszna typiara, wytłumaczyłaś jej że nie ma ślubu, bo chyba sobie z tego sprawy nie zdaje? I nazwisko dostała takie jak w papierach ma.

Druga sprawa - nie, nie jesteście przykładnym narzeczeństwem ze względu na to że zamieszkaliście razem po ślubie. Chyba że mówisz to jako osoba bardzo religijna, dla której seks też tylko po ślubie. Wtedy niejako rozumiem.

[201607211025]

Czy zorganizowanie najgorszego wesela ever to fp?

[cranberry juice]

Napisane przez beautyq

Czy zorganizowanie najgorszego wesela ever to fp?

Jak rozumiesz najgorsze wesele ever?

[marttb]

Mój kuzyn spotyka się z dziewczyną, która ma dziecko z poprzedniego związku, spotykają się może z 4 miesiące, myślicie że jeśli zaproszę po prostu kuzyna z osoba towarzyszącą i nie wspomnę nic od dziecku to będzie ten cały faux pas?

[kasienka129]

To zalezy czy zapraszasz dzieci czy nie.

[ciri15]

Zalezy co onacza "spotykanie sie". Moim zdaniem jesli nie mieszkaja razem to nie.

[cud nie kobieta]

Napisane przez marttb

Mój kuzyn spotyka się z dziewczyną, która ma dziecko z poprzedniego związku, spotykają się może z 4 miesiące, myślicie że jeśli zaproszę po prostu kuzyna z osoba towarzyszącą i nie wspomnę nic od dziecku to będzie ten cały faux pas?

znasz ja? te 4 miesiace to moim zdaniem nie jest jakos specjalnie dlugo (wiem, nie mnie oceniac)

w kazdym razie dalabym tylko z osoba towarzyszaca i tyle

[kasienka129]

Napisane przez cud nie kobieta

znasz ja? te 4 miesiace to moim zdaniem nie jest jakos specjalnie dlugo (wiem, nie mnie oceniac)

w kazdym razie dalabym tylko z osoba towarzyszaca i tyle

Nie jest długo ale nawet wystarczy zeby zamieszkac razem i (tu) byc drugim tatusiuem

[marttb]

Zapraszam dzieci.
Mieszkają razem - po tym jak facet ją rzucił szybko potrzebowała nowego do utrzymywania.
Czy ją znam? Znać, znam, ale jest z tych wiecznie obrażonych co nawet 'cześć' nie potrafi odpowiedzieć, dlatego dylemat, gdybym chociaż z nią rozmawiała -,-' nigdy (odkąd spotyka się z kuzynem) mi nawet cześć nie odpowiedziała jak kuzyna na wódkę mój TŻ zawołał to takiego focha walnęła, że razem do domu się schowali.

[kasienka129]

Nie masz zobowiązań wobec tego dziecka wiec zaproś kyzyna samego z os. tow

[tetrikk]

Ja bym zaprosiła z dzieckiem chyba.

[201803111829]

Ja bez. Tylko kuzyna z os. Tow

[cranberry juice]

Ja bym zaprosiła kuzyna z Krystyną Kowalską (nie OT), ale bez dziecka. Zapraszasz kuzyna, jego dziewczyna JEST na tym weselu tylko osobą towarzyszącą de facto, a zapraszanie osob towarzyszących z dziećmi to by już była przesada. Po czterech miesiącach kuzyn jeszcze mam nadzieje nie jest nowym tatusiem tego dziecka?

[201607211025]

Zaproś bez dziecka.

Wspomniane wcześniej najgorsze wesele ever:
- faux pas już przy rozdawaniu zaproszeń, a następnie:
a) na weselu grał beznadziejny zespół, który kompletnie nie sprawdził się już u siostry pana młodego, kilka lat wcześniej, a teraz było jeszcze gorzej: ciągłe przerwy, kiepska muzyka, obleśne zabawy. Ja się przy wszystkim mogę bawić, nie to, że wybrzydzam. Prawie nikt nie tańczył. Świadek poszedł im powiedzieć, żeby się wzięli za robotę, to grajek roześmiał mu się w twarz. Serio, pm wiedzieli na co się decydują, bo u siostry pm było to samo
b) za mało zamówionego jedzenia. Zawsze myślałam, że jak ktoś mówi, że siedział głodny na weselu, to przesadza, ale sama doznałam tego głodu, a wybredna nie jestem. Ciasto było w porządku,ale ile można zjeść słodkiego. Na stole stały puste półmiski
c) za mała sala, kiepska obsługa. Kelnerki nawet nie pozbierały pustych półmisków, salaterek itp. Kiedy podawały dania, zapomniały o 2 osobach z naszego stołu. Chłopak poszedł się upomnieć, miały zaraz przynieść, ale znowu im się zapomniało
d) pm przyszli nam powiedzieć, żebyśmy nie wychodzili bez słowa, tylko im powiedzieli, to dadzą nam ciasto. Trochę ,,szokłam", bo nawet by mi przez myśl nie przeszło wyjść bez podziękowania i pożegnania jak jakiś warchoł. Zawsze dziękuję i nie oczekuje za to żadnych podarków. Myślałam, że dostaniemy ciasto takie jak na stołach, a tu domowe zakalce

Dla mnie takie coś, to brak szacunku dla gości.

[marttb]

Siedzę, czytam ten wątek i czytam i ocknęłam się, że ja też byłam na weselach (aż dwóch!).

Jedno obyło się bez większych wpadek młodych
Drugie, no niestety, ale przez całe wesele nawet słowa z PM nie zamieniłam PM była tak zajęta rodziną pana młodego (ta część co sypała konkretnie kasą), a część panny młodej (moja również) po prostu dawała przyzwoite kwoty, ale nie tysiące do kopert. Może nie jest to takie faux pas jak wypisujecie, ale na weselu zapomniałam, że jest w ogóle PM.

Tatusiem to nie jest, dziewczynka już ma te 7/8 lat także nie zmienia tak szybko tatusia, po prostu jest A.

[201604250957]

moja Siostra była teraz w piątek na weselu i była oburzona, że orkiestra grała tylko po 3-4 kawałki i robiła przerwę, ludzie nie schodzili z parkietu wołali, że "jeszcze"i "mało" a orkiestra miała to w głębokim poważaniu, naszym zdaniem "fopa" ze strony Pary Młodej było to że w ogóle nie zareagowali, nie zwrócili uwagi orkiestrze, szczególnie że np. goście zaczynali śpiewać sto lat albo gorzko a orkiestra zaczynała ich zagłuszać i puszczać muzykę zdaniem Siostry to było najgorsze wesele na którym była

[Dotka90]

Ja niestety na każdym weselu z orkiestrą widzę, że grają właśnie po 3, max 5 kawałków i przerwa

[201604250957]

no wiesz Dotka ja rozumiem, ale jak ludzie się super bawią i proszą o więcej to mogliby od czasu do czasu się ugiąć m.in dlatego też cieszę się że u nas będzie DJ a zagłuszanie gości muzyką przy toastach i przyśpiewkach to już w ogóle chamstwo max

[Dotka90]

Kash, to było do tego, że ja się zgadzam z Tobą i ja tego NIE rozumiem

Bo orkiestra zaczyna grać i jak chcesz potańczyć, to rzucasz kotleta, rzucasz rozmowę z kimś, nie idziesz sikać, tylko lecisz na parkiet, bo masz tylko 3, czy 4 kawałki na zatańczenie. Notoycznie wychodziliśmy na parkiet, po czym okazywało się, ze tańczyliśmy 1-2 piosenki i 'idziemy na jednego', no to potem wiadomo, jak czlowiek siądze, zje, zacznie gadać, to już ciężko się zebrać do tańca.

[cornflower_girl]

Napisane przez marttb

Mój kuzyn spotyka się z dziewczyną, która ma dziecko z poprzedniego związku, spotykają się może z 4 miesiące, myślicie że jeśli zaproszę po prostu kuzyna z osoba towarzyszącą i nie wspomnę nic od dziecku to będzie ten cały faux pas?

Zaprosiłabym bez dziecka, dziewczyna wymieniona z imienia i nazwiska.

Napisane przez beautyq

Wspomniane wcześniej najgorsze wesele ever:
- faux pas już przy rozdawaniu zaproszeń, a następnie:
a) na weselu grał beznadziejny zespół, który kompletnie nie sprawdził się już u siostry pana młodego, kilka lat wcześniej, a teraz było jeszcze gorzej: ciągłe przerwy, kiepska muzyka, obleśne zabawy. Ja się przy wszystkim mogę bawić, nie to, że wybrzydzam. Prawie nikt nie tańczył. Świadek poszedł im powiedzieć, żeby się wzięli za robotę, to grajek roześmiał mu się w twarz. Serio, pm wiedzieli na co się decydują, bo u siostry pm było to samo

Dla mnie takie coś, to brak szacunku dla gości.

Byłam na dwóch podobnych weselach i niestety stwierdzam, że niektóre osoby lubią takie klimaty i są w nich szczęśliwe. Nigdy nie odebrałyby tego jako brak szacunku do gości, nawet gdyby uwagę zwróciło im 80% gości weselnych.

Napisane przez Dotka90

Ja niestety na każdym weselu z orkiestrą widzę, że grają właśnie po 3, max 5 kawałków i przerwa

Przy 5 utworach i krótkich przerwach to jest do przeżycia. Zwłaszcza jak grają bardzo dynamiczne utwory, ciężko wytrzymac dłużej niż 5 piosenek na parkiecie.

[TEllenka]

Napisane przez cornflower_girl

Przy 5 utworach i krótkich przerwach to jest do przeżycia. Zwłaszcza jak grają bardzo dynamiczne utwory, ciężko wytrzymac dłużej niż 5 piosenek na parkiecie.

Oj tam Jak młode wesele (dużo młodych ludzi) to i szybkich piosenek może być sporo. Sama byłam raz na weselu, gdzie spora część zaproszonych osób tańczyła w zespole folklorystycznym. I kapela była na podobną, folkgóralską nutę... Bajka! Przerw malutko, prawie tyle co na posiłki gorące, a parkiet pełny cały czas. Goście mieli taką kondycję, że szok. I jeszcze starszych uczyli kroków oberka, czy innego krakowiaka Tyle śmiechu było i taka impreza, że do 7 rano trwała

[tetrikk]

Napisane przez cornflower_girl

Zaprosiłabym bez dziecka, dziewczyna wymieniona z imienia i nazwiska.


Byłam na dwóch podobnych weselach i niestety stwierdzam, że niektóre osoby lubią takie klimaty i są w nich szczęśliwe. Nigdy nie odebrałyby tego jako brak szacunku do gości, nawet gdyby uwagę zwróciło im 80% gości weselnych.


Przy 5 utworach i krótkich przerwach to jest do przeżycia. Zwłaszcza jak grają bardzo dynamiczne utwory, ciężko wytrzymac dłużej niż 5 piosenek na parkiecie.

Tylko że nie każdy wychodzi od razu na pierwszą piosenkę. Ja jestem zdania, że muzyka powinna grać jeśli ludzie chcą się bawić a Dj czy orkiestra powinni się dostosować do gości, a nie odwrotnie.

[201604250957]

Napisane przez tetrikk

Tylko że nie każdy wychodzi od razu na pierwszą piosenkę. Ja jestem zdania, że muzyka powinna grać jeśli ludzie chcą się bawić a Dj czy orkiestra powinni się dostosować do gości, a nie odwrotnie.

otóż to

my jak byliśmy na weselu w czerwcu to DJ lepsze piosenki grał w tzw. przerywnikach gdy ludzie siedzieli przy stole niż gdy był czas zabawy na parkiecie, gości tak to wkurzało że zaczęli mu tańczyć do tej cicho włączonej muzyki w tle

[sQuaara]

Napisane przez tetrikk

Tylko że nie każdy wychodzi od razu na pierwszą piosenkę. Ja jestem zdania, że muzyka powinna grać jeśli ludzie chcą się bawić a Dj czy orkiestra powinni się dostosować do gości, a nie odwrotnie.

tak sobie mysle ze to niby racja, ale ja w umowie mam napisane ze beda grali 5-7utworów i przerwa 10-15 min
i widocznie ich "nie obchodzi"ze ludzie beda duzo tanczyc...
aczkolwiek ja planuje nagrac muzykę do puszczania w przerwach zeby ludzie sobie jak beda chcieli to tanczyli

[_Schmetterling]

Napisane przez sQuaara

aczkolwiek ja planuje nagrac muzykę do puszczania w przerwach zeby ludzie sobie jak beda chcieli to tanczyli

dobry DJ/menager zespołu powinien to zapewnić sam
Okropne jest jedzenie bez muzyki, słysząc brzęczenie sztućców.

[sQuaara]

nie no jasne ze jakas wstawke muzyczna tam maja
ale najczesciej jest to jakis podklad, czesto nie piosenka tylko jakies instrumentalne pitu pitu
a ja chce dac kubanskolatynoskie hity i jak bedzie ludzoim sie chciało to puszczone glosniej zeby dało sie przy tym tanczyc)

[45326ef568a8cdb5ffa32c642ee06bebadb9e802_60456925b2241]

Ja z kolei nie cierpię muzyki w tle podczas przerw. Takze co człowiek to gusta wtedy lubię pogadać, pośmiać sie z gośćmi.

Nigdy tez nie przeszkadzało mi 5 piosenek w secie. Jakos każdy jak zespół zaczynał grać to szedł na parkiet - muzyka głośno i rozmawiać się nie da. Przerwa na jednego,drinka, ochłonięcie i w sumie zabawa zaczyna się od nowa z faux pas ale to chyba zespołu to bylam kiedys na weselu takim ze zespół grał a parkiet byl pusty... Bylam na wielu weselach a pierwszy raz w zyciu cos takiego na oczy widziałam, żeby przez 2-3 piosenki nikt nie tańczył

[GretchenSp]

[1=45326ef568a8cdb5ffa32c6 42ee06bebadb9e802_6045692 5b2241;52143434]Ja z kolei nie cierpię muzyki w tle podczas przerw. Takze co człowiek to gusta wtedy lubię pogadać, pośmiać sie z gośćmi.

Nigdy tez nie przeszkadzało mi 5 piosenek w secie. Jakos każdy jak zespół zaczynał grać to szedł na parkiet - muzyka głośno i rozmawiać się nie da. Przerwa na jednego,drinka, ochłonięcie i w sumie zabawa zaczyna się od nowa z faux pas ale to chyba zespołu to bylam kiedys na weselu takim ze zespół grał a parkiet byl pusty... Bylam na wielu weselach a pierwszy raz w zyciu cos takiego na oczy widziałam, żeby przez 2-3 piosenki nikt nie tańczył[/QUOTE]
Ale dlaczego nie tańczyli? Muzyka była smętna, czy towarzystwo sztywnawe?

Wysłane przy użyciu Tapatalk