Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 73.

[Misia452]

Sprzątam w miarę regularnie,ale lubię mieć taki jeden dzień w tygodniu kiedy sprzątam porządnie,nie sprawia mi to problemu i nie czuję,że robię z siebie męczennice jak jest czysto w domu to czuję się lepiej, lepiej mi się funkcjonuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PaulinciaKWC]

ale ja nie napisałam, ze mam brudno tylko, że gdyby ktoś wpadł z biała rękawiczką to by kurz znalazł. No bo nie wycieram lamp co chwilę, nie zaglądam w każdy kąt co 3 dni. Natomiast uważam, że brudno nie mam. Tak samo jak pilnujemy porządku w szafach. Jak kiedys w ramach motywacji do ogarniecia rzeczy w kartonach włączyłam jakieś filmiki na youtube typu clean with me to śmiech mnie ogarnął, ze te dziewczyny co chwile nagrywają filmy pokazując syf w roznego rodzaju szafach w domu, po czym robią wielkie sprzątanie i jest czysto przez 1 dzien, góra 2 i heja od nowa
U mnie tak nie ma, w szafie rzeczy są powieszone/złożone, nie ma skołtunionych ubran czekających na zbawienie. W kuchni każda rzecz jest odkładana na miejsce, wiec jest porzadek w szafkach i szufladach. Dokładnie wiemy jakie produkty spozywcze mamy obecnie na stanie. W pomieszczeniu gospodarczym tez wszystko jest ułozone i scieram tylko kurz.
Łazienka jest myta często po prostu w tygodniu wieczorem w jakis dzien. A to wanna, a to prysznic.

[kasiunia788742]

Napisane przez Misia452

Sprzątam w miarę regularnie,ale lubię mieć taki jeden dzień w tygodniu kiedy sprzątam porządnie,nie sprawia mi to problemu i nie czuję,że robię z siebie męczennice jak jest czysto w domu to czuję się lepiej, lepiej mi się funkcjonuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ehem, też lubię raz w tygodniu dokładniej posprzątać - jakoś wtedy milej mi się przebywa w mieszkaniu z taką myślą że jest tak na świeżo czysto

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

Napisane przez this_witch

Ja też pozbyłam się wszelkich kurzołapów, mam tylko jeden mały dywanik, który mieści się w pralce. Jedyne co, to mam dużo roślin, co wymaga jednak trochę chodzenia wokół tego, ale to w sumie moje hobby, więc sprawia mi przyjemność.

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

Ja też nic takiego nie mam. Tylko się kurz zbiera i im więcej rzeczy, tym większe wrażenie bałaganu

Napisane przez Misia452

Wszystko zajmuje chwilę,a jak się podliczy to wychodzi,że to nie taka chwila

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No nie wiem, ja po jedzeniu odkładam naczynia od razu do zmywarki, przetrę blaty i kuchenkę jak się usyfi, to może 5 minut zajmuję, pralki nie wstawiam codziennie, ale to kilka minut. Jak coś się rozleje albo wybrudzi to też ogarniam, ale ile to może zajmować łącznie w ciągu dnia? 20-30 minut max. Przecież tego się nawet nie odczuwa.

Napisane przez this_witch

No ale nie codziennie się przecież robi pranie, nie codziennie się robi suszenie, masa ludzi zmywarkę też pewnie puszcza raz na dwa dni i nie codziennie odkurza ani myje podłogę. Plus rozkłada się to najczesciej na dwie osoby, chyba że wszystko robisz sama.
No mi szkoda życia na pucowanie wszystkiego dzień w dzień i te mityczne "obowiązki", tak jak mi się nie chce codziennie gotować wymyślnego obiadu, tak nic się nie stanie jak kubki poleżą w zmywarce do następnego dnia.

Sent from my SM-G996B using Tapatalk

Mi też szkoda życia. I strasznie współczuję ludziom jak muszą codziennie sprzątać. Jak bym miała po pracy tylko obowiązki pt. pranie, sprzątanie i gotowanie to bym oszalała Ale jak ktoś to robi dzień w dzień to wg mnie nie potrafi się dobrze zorganizować.

[1f523025fec1a137a503b9538176c8d184ddfe4a_6265d6840ddc6]

w pracy zastępuję czasem osobę odpowiedzialną za kasę gotówkową. Lubię mieć uporządkowane banknoty, więc zawsze gdy dostaję kasę, banknoty, choć posortowane nominałem, luzem spinam spinaczem lub klipsem biurowym, żeby nie latały. I zawsze się dziwię, co tej osobie przeszkadzają te spinacze, że gdy tylko dostaje kasę, to je ściagą z banknotów no nie wiem, nie lepiej mieć to jakoś ogarnięte te banknoty?

[lightangel]

Napisane przez rukolka

Mam tak samo. Mam bardzo lajtową pracę, ale muszę codziennie spać te 8 godzin. Koło 23 oczy same zaczynają mi się zamykać. W tygodniu jeśli mam się z kimś spotkać to najlepiej u mnie, bo po spotkaniu mogę w miarę szybko pójść spać. W weekendy, zwłaszcza w sobotę, lubię posiedzieć dłużej, bo można spać do oporu.

Ja z kolei wolę pójść do kogoś albo spotkać się poza domem bo mam znajomych którzy lubią siedzieć do późna i jak przychodzą do nas to mam wrażenie że nigdy nie wyjdą 🤣
Żeby nie było, bardzo ich lubię, po prostu mamy różne potrzeby odnośnie snu i wytrzymałości w godzinach późnowieczornych. Jak ja coś organizuję to lubię zrobić np. grilla na działce. Można się wcześniej spotkać i posiedzieć razem pół dnia a potem można iść spać o ludzkiej porze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

Napisane przez lightangel

Ja z kolei wolę pójść do kogoś albo spotkać się poza domem bo mam znajomych którzy lubią siedzieć do późna i jak przychodzą do nas to mam wrażenie że nigdy nie wyjdą 🤣
Żeby nie było, bardzo ich lubię, po prostu mamy różne potrzeby odnośnie snu i wytrzymałości w godzinach późnowieczornych. Jak ja coś organizuję to lubię zrobić np. grilla na działce. Można się wcześniej spotkać i posiedzieć razem pół dnia a potem można iść spać o ludzkiej porze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dlatego wszystko ma swoje plusy i minusy. Idziesz do kogoś to kończysz imprezę kiedy chcesz, impreza u siebie w domu - nie musisz nigdzie wracać tylko od razu do łóżeczka

[natalia_t]

Napisane przez PaulinciaKWC

Osobiscie nie znoszę sobotnich porządków, wywracania mieszkania do góry nogami przed świętami itd. Nie mam takiego zwyczaju prawdopodobnie gdyby mi wpuścic perfekcyjną panią domu z biała rekawiczka to by sie przyczepiła do paru rzeczy, ale nie zamierzam dla idei latać na szmacie, sprzatamy na bieżąco, czasem robimy wieksze porządki np. segregacja rzeczy w szafach i część idzie na sprzedaż/oddanie/śmietnik. Nie będę z siebie robić męczennicy, bo mi sie życ odechce.

Sobota to najgorszy dzień na sprzątanie. Zdecydowanie wolę robić więcej rzeczy z zakresu "obowiązków domowych" (typu mycie podłogi, wymiana pościeli, mycie sanitariatów, mycie okien, ścieranie kurzu, jakieś większe gotowanie czy porządkowanie szaf) w środę albo w czwartek. Wolny piątek i sobota są po to, żeby zbijać bąki, a nie tańczyć z mopem.

Napisane przez lightangel

Ja z kolei wolę pójść do kogoś albo spotkać się poza domem bo mam znajomych którzy lubią siedzieć do późna i jak przychodzą do nas to mam wrażenie że nigdy nie wyjdą 🤣
Żeby nie było, bardzo ich lubię, po prostu mamy różne potrzeby odnośnie snu i wytrzymałości w godzinach późnowieczornych. Jak ja coś organizuję to lubię zrobić np. grilla na działce. Można się wcześniej spotkać i posiedzieć razem pół dnia a potem można iść spać o ludzkiej porze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja tak samo. Nigdy nie zapraszam ludzi do siebie, kiedy następnego dnia muszę wstać rano i być w miarę żwawa, a jest cień szansy, że ktoś się zasiedzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Finlora]

Napisane przez this_witch

No ale nie codziennie się przecież robi pranie

Ale co 2 już tak

Ja wolę spotykać się na mieście, bo nie chce mi się sprzątać i mieć takiego porządku, żeby kogoś do siebie zapraszać

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89185786]Treść usunięta[/QUOTE]

Taka tradycja- sobota to dzien miotly i mopa

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Finlora

Ale co 2 już tak

Ja wolę spotykać się na mieście, bo nie chce mi się sprzątać i mieć takiego porządku, żeby kogoś do siebie zapraszać

Porzadek robie dla siebie i nie spinam sie ze musze chate wypucowac, bo ktos przyjdzie. Przeszlo mi dawno temu, bo wtedy zaczynala panowac nerwowa atmosfera w domu zupelnie bez sensu. Jak jestem u kogos to tez kurzu nie kontroluje. Serio, nie ma sie co spinac

[Finlora]

Napisane przez PaulinciaKWC

Porzadek robie dla siebie i nie spinam sie ze musze chate wypucowac, bo ktos przyjdzie. Przeszlo mi dawno temu, bo wtedy zaczynala panowac nerwowa atmosfera w domu zupelnie bez sensu. Jak jestem u kogos to tez kurzu nie kontroluje. Serio, nie ma sie co spinac

Ale dla mnie samej może być bałagan. Nienawidzę sprzątać i robię to tak rzadko jak tylko się da. Nie spinam się o kurz Gdyby o kurz chodziło, to miałabym to gdzieś

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=1f523025fec1a137a503b95 38176c8d184ddfe4a_6265d68 40ddc6;89185684]w pracy zastępuję czasem osobę odpowiedzialną za kasę gotówkową. Lubię mieć uporządkowane banknoty, więc zawsze gdy dostaję kasę, banknoty, choć posortowane nominałem, luzem spinam spinaczem lub klipsem biurowym, żeby nie latały. I zawsze się dziwię, co tej osobie przeszkadzają te spinacze, że gdy tylko dostaje kasę, to je ściagą z banknotów no nie wiem, nie lepiej mieć to jakoś ogarnięte te banknoty?[/QUOTE]

Widocznie ta osoba inaczej ogarnia banknoty niż Ty.
Ja bym kazdy nominal owinela gumka recepturka, na wierzch kartka z informacja ile jest banknorow. Ktos inny zrobilby banderole.

---------- Dopisano o 16:36 ---------- Poprzedni post napisano o 16:35 ----------

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89185837]Taka tradycja- sobota to dzien miotly i mopa [/QUOTE]
Niezłe.
Nie znałam tego powiedzenia.

[WhiteCherry]

Napisane przez PaulinciaKWC

Porzadek robie dla siebie i nie spinam sie ze musze chate wypucowac, bo ktos przyjdzie. Przeszlo mi dawno temu, bo wtedy zaczynala panowac nerwowa atmosfera w domu zupelnie bez sensu. Jak jestem u kogos to tez kurzu nie kontroluje. Serio, nie ma sie co spinac

To ja mam niestety tak, że sprzątanie mogę przełożyć na inny dzień jeśli mi się nie chce, ale jeśli ktoś ma przyjść to nie ma bata-muszę wypucować każdy kąt a przede wszystkim łazienkę. Dlatego wolę chodzić do kogoś niż zapraszać do siebie

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Jak dla mnie jak się mieszka w dwójkę w mieszkaniu to tych obowiązków nie ma prawie w ogóle. Szczególnie mając zmywarkę, suszarkę i robota odkurzajacego. Połowa roboty za nas wykonana. W przyszłości kupię jeszcze robota mopującego. Szkoda, że nie istnieje jakiś robot która ogarnia wszystko.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[lightangel]

Napisane przez meliandra

Dlatego wszystko ma swoje plusy i minusy. Idziesz do kogoś to kończysz imprezę kiedy chcesz, impreza u siebie w domu - nie musisz nigdzie wracać tylko od razu do łóżeczka

Oj nie, nie umiem tak. Muszę wszystko zebrać, co trzeba pochować do lodówki a naczynia pozmywać (ręcznie, bo nie mam miejsca na zmywarkę). Mój TŻ najchętniej by wszystko zostawił do rana, ale mało co mnie wkurza tak jak syf który widzę po przebudzeniu. Poza tym kot łazi i może mi narobić szkód - mieszkam w kawalerce więc nie zamknę drzwi do pokoju który chcę od kota uchronić. A jak wychodzę od kogoś to tylko wsiadam do samochodu i mam spokój

Napisane przez PaulinciaKWC

Porzadek robie dla siebie i nie spinam sie ze musze chate wypucowac, bo ktos przyjdzie. Przeszlo mi dawno temu, bo wtedy zaczynala panowac nerwowa atmosfera w domu zupelnie bez sensu. Jak jestem u kogos to tez kurzu nie kontroluje. Serio, nie ma sie co spinac

Też robię porządek dla siebie, ale mam inny poziom tolerancji dla siebie i dla odwiedzających. Nie spinam się jakoś specjalnie, ale mam takie rzeczy które ogarniam dla siebie np. raz w tygodniu a jak ktoś ma mnie odwiedzić to ogarnę specjalnie z tej okazji, choćbym dwa dni temu ogarniała sobie.

Napisane przez WhiteCherry

To ja mam niestety tak, że sprzątanie mogę przełożyć na inny dzień jeśli mi się nie chce, ale jeśli ktoś ma przyjść to nie ma bata-muszę wypucować każdy kąt a przede wszystkim łazienkę. Dlatego wolę chodzić do kogoś niż zapraszać do siebie

Dokładnie, łazienka i kuchnia to tematy które muszę ogarnąć koniecznie zanim ktoś przyjdzie. Zazwyczaj wystarcza mi pół godziny żeby przygotować się na gości, na szybko odkurzyć podłogi czy wypucować co trzeba w łazience.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[lightangel]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89185961]Treść usunięta[/QUOTE]Nie myję podłóg, ale jak najbardziej odkurzam. Ogarniam też szczególnie łazienkę. Mieszkam na 28m2, naprawdę nie trzeba wiele żeby dzień czy dwa po sprzątaniu już średnio było widać że coś było sprzątane. Także zanim ktoś wpadnie wolę z grubsza ogarnąć, może to dziwne ale mam taką potrzebę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89185961]Treść usunięta[/QUOTE]Ja tez sie zdziwiłam, pucowanie mnie rozbawiło

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[natalia_t]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89185961]Treść usunięta[/QUOTE]Ja różnie. U mnie nie ma takiego ścisłego grafiku sprzątania, sprzątam jak uznam, że jest brudno, ale bywa, że to uznanie brudu się trochę przeciąga i jak ktoś się zapowiada gdy jest wyraźnie brudno, to wtedy latam na szmacie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[niemanicka]

Napisane przez PaulinciaKWC

ale ja nie napisałam, ze mam brudno tylko, że gdyby ktoś wpadł z biała rękawiczką to by kurz znalazł. No bo nie wycieram lamp co chwilę, nie zaglądam w każdy kąt co 3 dni. Natomiast uważam, że brudno nie mam. Tak samo jak pilnujemy porządku w szafach. Jak kiedys w ramach motywacji do ogarniecia rzeczy w kartonach włączyłam jakieś filmiki na youtube typu clean with me to śmiech mnie ogarnął, ze te dziewczyny co chwile nagrywają filmy pokazując syf w roznego rodzaju szafach w domu, po czym robią wielkie sprzątanie i jest czysto przez 1 dzien, góra 2 i heja od nowa
U mnie tak nie ma, w szafie rzeczy są powieszone/złożone, nie ma skołtunionych ubran czekających na zbawienie. W kuchni każda rzecz jest odkładana na miejsce, wiec jest porzadek w szafkach i szufladach. Dokładnie wiemy jakie produkty spozywcze mamy obecnie na stanie. W pomieszczeniu gospodarczym tez wszystko jest ułozone i scieram tylko kurz.
Łazienka jest myta często po prostu w tygodniu wieczorem w jakis dzien. A to wanna, a to prysznic.

Z twojego opisu wnioskuje ze jestes bardzo dobrze zorganizowana. Mi sprzatanie zajmuje duzo wiecej czasu, w sobotę pucuje tez całość, ale nigdy nie jest perfekt, mimo ze sprzatam z 2-3 h. Dla mnie to oznacza, ze to jednak zajmuje sporo czasu. Jakies mycie okien, firan, kocy itd to dodatkowy czas, wiec jest tego jeszcze wiecej. Jak najbardziej mozna odczuć ze te obowiązki zajmują sporo czasu. Miejsca mamy malo, wiec nie wszystko ma swoje miejsce, mimo odgracania, czasem naprawde sie nie da wszystkiego upchnąć, a sa to podstawowe rzeczy i trzeba potem kombinować co gdzie upchnąć, na suszarce zeby rozwiesić pranie to tez trzeba kombinować kiedy wyschnie zeby następne zmieścić itd. Czasem schnie cały dzien albo i dwa dni wiec wszystko sie przeciąga w czasie. Ahhh długo by mowic

[invisible_01]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89185786]Treść usunięta[/QUOTE]Brzmi jak moje dzieciństwo, dzięki temu przysięgłam sobie przy wyprowadzce z domu, że w sobotę nie ruszę w domu palcem. Nie mogę naprawdę zrozumieć tego, koleżanki z pracy w piątek narzekają, że w sobotę trzeba będzie wstać z samego rana i jechać ze ścierą po całym domu, żeby się przed południem wyrobić, nie pojmę. To już wolę sobie zmarnować jakąś środę czy czwartek niż dzień wolny. Nie ma mowy. Dla mnie weekend jest od rozrywek i przyjemności.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez invisible_01

Brzmi jak moje dzieciństwo, dzięki temu przysięgam sobie przy wyprowadzce z domu, że w sobotę nie ruszę w domu palcem. Nie mogę naprawdę zrozumieć tego, koleżanki z pracy w piątek narzekają, że w sobotę trzeba będzie wstać z samego rana i jechać ze ścierą po całym domu, żeby się przed południem wyrobić, nie pojmę. To już wolę sobie zmarnować jakąś środę czy czwartek niż dzień wolny. Nie ma mowy. Dla mnie weekend jest od rozrywek i przyjemności.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Niby tak, ale po pracy mi sie tym bardziej nie chce sprzątać. A jak jeszcze pójdę na siłownię czy coś, to już w ogóle mogę zapomnieć, że kiwne palcem.
W weekend mogę na spokojnie. Obejrze odcinek serialu, posprzątam łazienkę, coś poczytać, znowu coś posprzątam. Tak, bywa, że parę godzin się kręcę i coś robię. chyba, że jest ładna pogoda, to olewam i coś tam z grubsza tylko ogarne.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[melkmeisje]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89185961]Treść usunięta[/QUOTE]

Chyba blednie zakladasz, ze do kazdego regularnie przychodzi do mieszkania sprzataczka

[Limonka2738]

[1=1f523025fec1a137a503b95 38176c8d184ddfe4a_6265d68 40ddc6;89185438]ja chciałabym żeby u mnie w domu nie było dywanów i firanek, to przez nie dużo się kurzy. No i minimalizm odzieżowy, przez to nie ma tylu szaf, ponadto książki, wycieranie półek z książkami to dla mnie męczarnia.[/QUOTE]No to nie miej.

Ja nie mam i mi sprzątanie zajmuje może 2 godziny w tygodniu, a jestem naprawdę walnięta na punkcie porządku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

Napisane przez melkmeisje

Chyba blednie zakladasz, ze do kazdego regularnie przychodzi do mieszkania sprzataczka

I że każdy równo co tydzień zmywa podłogę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PaulinciaKWC]

Napisane przez niemanicka

Z twojego opisu wnioskuje ze jestes bardzo dobrze zorganizowana. Mi sprzatanie zajmuje duzo wiecej czasu, w sobotę pucuje tez całość, ale nigdy nie jest perfekt, mimo ze sprzatam z 2-3 h. Dla mnie to oznacza, ze to jednak zajmuje sporo czasu. Jakies mycie okien, firan, kocy itd to dodatkowy czas, wiec jest tego jeszcze wiecej. Jak najbardziej mozna odczuć ze te obowiązki zajmują sporo czasu. Miejsca mamy malo, wiec nie wszystko ma swoje miejsce, mimo odgracania, czasem naprawde sie nie da wszystkiego upchnąć, a sa to podstawowe rzeczy i trzeba potem kombinować co gdzie upchnąć, na suszarce zeby rozwiesić pranie to tez trzeba kombinować kiedy wyschnie zeby następne zmieścić itd. Czasem schnie cały dzien albo i dwa dni wiec wszystko sie przeciąga w czasie. Ahhh długo by mowic

Z praniem bardzo sie zgadzam i bardzo polecam suszarke. Bardzo.
Czy jestem zorganizowana? Nie wiem, moze. Ja po prostu nie lubie sprzatac, wiec staram sie nie generowac zbednego bałaganu. Duzo gotuje, wiec od razu po gotowaniu wszystko leci do zmywarki, a plyta do mycia. Jak zaczynam cos robic w kuchni to tez musze miec porzadek.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[PaulinciaKWC]

A mycie okien przed bozym narodzeniem? Nigdy tego nie zrobilam, nie czaje po co to cisnienie na szorowanie zimą okien i odgruzowywanie mebli akurat wtedy, kiedy sie organizuje kolacje, prezenty i swiateczny relaks