Jak schudnąć z tłuszczu?

[KarmelowaKrowka]

Hej ! Jestem załamana Może trochę mnie pocieszycie.

Odchudzam się od stycznia. Ćwiczę reguralnie jeszcze wcześniej... Jakoś od listopada. I na co? Na nic...
Owszem, schudłam 2 rozmiary. Tylko problem w tym, że właśnie się zorientowałam że jak tak dalej pójdzie, będę skinny fat...
Zważyłam się na specjalnej wadze z licznikiem tłuszczu. I uwaga... Wyszło mi, że mam 30% tłuszczu a noszę rozmiar 38-40. 30% tłuszczu jak łatwo się zorientować, to już OTYŁOŚĆ. Nawet nie nadwaga.... Waga została taka sama jak miesiąc temu, ale być może jest to błąd polegający na tym, że ważyłam się w innym miejscu na innej wadze. Bardziej martwi mnie ten tłuszcz.

Jem prawie same węgle i trochę tłuszczy. Nie mogę jeść więcej białka, bo nie jem mięsa, a na nabiałowe rzeczy mam ostatnio uczulenie (właściwie mogę tylko mleko bezlaktozowe- laktozowego jeszcze nie testowałam, i jajka). Jem głównie warzywa, owoce, kasze, owsianki, sporadycznie makaron. W weekend dodatkowo czekoladę, ale chyba mam prawo żeby chociaż raz w tygodniu zjeść coś dobrego?
Nie wiem co mam zrobić Jestm załamana...

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Buduj mięśnie, mięśnie 'palą' tłuszcz.

[KarmelowaKrowka]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8328657 6]Buduj mięśnie, mięśnie 'palą' tłuszcz.[/QUOTE]

Jak budować mięśnie, jak prawie wcale nie jem białka?

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Tak, jak robią to weganie. W dodatku możesz jeść absolutnie najlepsze źródło białka - jajka. Do tego trening siłowy.

[KarmelowaKrowka]

Jak zjem 1 jajko na tydzień, to jest święto
Robiłam kiedyś Chodakowską, ale jestem na to za słaba i raczej tego typu ćwiczenia wywołują we mnie wściekłość niż radośc. Ograniczenie kcal i więcej biegania coś pomoże?

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez KarmelowaKrowka

Jak budować mięśnie, jak prawie wcale nie jem białka?

Soja ma duzo bialka. Moj facet jest uczulony na mleko, miesa itd, wiec pije bialko z brazowego ryzu oraz je produkty sojowe

[Corii]

Napisane przez KarmelowaKrowka

Jak zjem 1 jajko na tydzień, to jest święto
Robiłam kiedyś Chodakowską, ale jestem na to za słaba i raczej tego typu ćwiczenia wywołują we mnie wściekłość niż radośc. Ograniczenie kcal i więcej biegania coś pomoże?

Nie bieganie nie pomoze na budowę miesni.
Na to tylko i wyłaczenie cwiczenia siłowe z obciązeniem najlepiej.

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez Corii

Nie bieganie nie pomoze na budowę miesni.
Na to tylko i wyłaczenie cwiczenia siłowe z obciązeniem najlepiej.

Bieganie tylko na kondycje No i na palenie kalorii, ale trzeba biegac minimum (jesli dobrze pamietam) 40 minut, bo cialo dopiero po 30 minutach zaczyna palic tluszcz.

Ja osobiscie radze polaczyc bieganie +silowania+ dieta bialkowa weganska, jesli nie mozesz mies i nabialu. Wtedy ladnie wyrzezbisz cialo, bo sama dieta nie daje takich rezulatow, jesli chodzi o wyglad ciala. O ile chcesz.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez KarmelowaKrowka

Ograniczenie kcal i więcej biegania coś pomoże?

Wręcz przeciwnie.

Długie, wolne bieganie może pomóc ładnie zarysować mięśnie, ale generalnie budowa mięśni to dodatni bilans kaloryczny + trening siłowy.

Nikt tu o Chodakowskiej czy innych podobnych ćwiczeniach nie mówił. Że to szału nie robi, to się nie dziwię.

[Corii]

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;8328832 6]Bieganie tylko na kondycje No i na palenie kalorii, ale trzeba biegac minimum (jesli dobrze pamietam) 40 minut, bo cialo dopiero po 30 minutach zaczyna palic tluszcz.

Ja osobiscie radze polaczyc bieganie +silowania+ dieta bialkowa weganska, jesli nie mozesz mies i nabialu. Wtedy ladnie wyrzezbisz cialo, bo sama dieta nie daje takich rezulatow, jesli chodzi o wyglad ciala. O ile chcesz.[/QUOTE]
No, dokładnie tak

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;8328832 6]Bieganie tylko na kondycje No i na palenie kalorii, ale trzeba biegac minimum (jesli dobrze pamietam) 40 minut, bo cialo dopiero po 30 minutach zaczyna palic tluszcz.
[/QUOTE]

Z tym minimalnym czasem spalania tłuszczu to już dawno obalony mit Sam HIIT trwa 20-25min., a spalanie trwa do 24h po treningu.

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8328861 1]Z tym minimalnym czasem spalania tłuszczu to już dawno obalony mit Sam HIIT trwa 20-25min., a spalanie trwa do 24h po treningu.[/QUOTE]
To wiem, ale trzeba przebiegnac te x minut zeby organizm zaczal spalac

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;8328872 1]To wiem, ale trzeba przebiegnac te x minut zeby organizm zaczal spalac[/QUOTE]

No właśnie nie. Artykuł pisany przez kogośtam, ale przywołujący konkretne wyniki badań naukowych - https://muscleevo.net/fat-burning-myth/

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8328887 1]No właśnie nie. Artykuł pisany przez kogośtam, ale przywołujący konkretne wyniki badań naukowych - https://muscleevo.net/fat-burning-myth/[/QUOTE]
Nie znam na tyle angielskiego.
Na biologii uczyli mnie cos innego. I dokladnie szlo to tak: fosfokreatyna--> oddychanie tlenowe --> glukoza (2 minuty do kilkunastu) --> glikogen --> tluszcz. I szczerze mowiac juz badaniami sie tak nie do konca kieruje, bo obalane jest jedno badanie naukowe, a potem obalane jest obalajace badanie. Tak samo bylo z tluszczami (zly i dobry cholesterol), zle tluszcze nienasycone, potem zle tluszcze nasycone, zalety oleju kokosowego, ktore znow niedawno zostaly obalone, zle jajka, a teraz jednak dobre itd. Takze zwariowac mozna

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

To normalne, bo dysponujemy coraz lepszymi, bardziej dokładnymi narzędziami, rozwija się metodologia. Niektóre badania są wprost kwestionowane ze względu właśnie na jakieś braki metodologiczne, czy nie daj Boże celowe przekłamania.

Też lubiłam w szkole biologię, ale jednak uznaję, że nie jest to szczyt wiedzy naukowej Dlatego z zainteresowaniem śledzę sportowe i żywieniowe nowinki oparte o - w większości jednak, mam nadzieję, niewątpliwie solidne - peer-review studies.

---------- Dopisano o 21:23 ---------- Poprzedni post napisano o 21:14 ----------

Swoją drogą z tym bieganiem i mięśniami to też jest trochę bardziej skomplikowane. Może cava umiałaby to jakoś sensownie wyjaśnić, ja już za bardzo nie kontaktuję nawet o tej porze, ale jeszcze mi się skojarzyło.

Popatrzcie jak są zbudowani sprinterzy, a jak długodystansowcy. Jedni i drudzy robią przede wszystkim cardio (nie neguję tego, że może i przerzucają żelastwo, ale jednak głównie robią swoje), a różnice w tym jak im się budują mięśnie są spore.

[KarmelowaKrowka]

Nie chcę chodzić na siłownię. Serio, w tych czasach żeby schudnąć trzeba tam chodzić? To nie dla mnie

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez KarmelowaKrowka

Nie chcę chodzić na siłownię. Serio, w tych czasach żeby schudnąć trzeba tam chodzić? To nie dla mnie

Nie musisz. Przysiady mozesz ciwiczyc w domu jesli masz hantle. Ja cwicze miesnie w domu

[KarmelowaKrowka]

Może źle się wyraziłam. Nie chodzi o siłownię, co niechęć do jakichkolwiek ćwiczeń. Dla mnie to tortura. Jedyne co jako tako mogę robić to pobiegać, chociaż i to mnie męczy... Nie chudnę dla siebie i chcę mieć to z głowy.
Piszę, bo zastanawiam się czy coś dietą można zdziałać, a nie ćwiczeniami.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Nie, dietą mięśni nie zbudujesz. Na deficycie kalorycznym (o odpowiedniej wysokości) będziesz chudnąć, konsystencji ciała w ten sposób specjalnie nie zmienisz.

Ćwiczę reguralnie jeszcze wcześniej... Jakoś od listopada.

Napisz konkretnie - co, jak długo i jak często.

[KarmelowaKrowka]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8329600 6]Nie, dietą mięśni nie zbudujesz. Na deficycie kalorycznym (o odpowiedniej wysokości) będziesz chudnąć, konsystencji ciała w ten sposób specjalnie nie zmienisz.



Napisz konkretnie - co, jak długo i jak często.[/QUOTE]

Ale ja nie chcę mięśni budować, tylko SCHUDNĄĆ, tak żeby zmniejszyć tłuszcz bo póki co schudłam 2 rozmiary, a tłuszcz mam na poziomie 30% (według tej wagi). Nie wierzę, żebym przed rozpoczęciem diety miała jakiś ogromnie duży poziom tłuszczu, bo nie byłam aż tak gruba.

Na początku ćwiczyłam Chodakowską czy jakieś inne fitnesy na yt, jak było zimno na dworze. Zaczęłam jakoś w listopadzie, ale to tylko ból i cierpienie. Ćwiczyłam co 2 dzień, ewentualnie co 3.
Teraz jak zrobiło się ciepło, wpadłam na pomysł biegania, bo coraz trudniej było mi się zmusić do ćwiczeń w domu. Biegam też co 2 dni, czasem codziennie.

Mam już tego po dziurki w nosie, bo jak nie pracuję to myślę o jedzeniu- co ugotować, wyszukiwanie przepisów, gotowanie tego szajsu, a poza tym że niby schudłam nadal jestem tłusta...

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

To nie są konkrety. Już mi się nie chce Ci odpisywać, bo wydajesz się tylko jęczeć, do tego nie bardzo myślisz. Masz tłuszcz na poziomie 30%, jeżeli spadnie on do, dajmy na to, 20%, to te 10% składu ciała czym Twoim zdaniem będzie? Wyparuje?

[Veredise]

Napisane przez KarmelowaKrowka

Nie chudnę dla siebie i chcę mieć to z głowy.

No i tu właśnie jest problem. Jak w ogóle można nie chudnąć dla siebie? Jakieś dziwne podejście. Nic dziwnego, że brak Ci motywacji.

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez Veredise

No i tu właśnie jest problem. Jak w ogóle można nie chudnąć dla siebie? Jakieś dziwne podejście. Nic dziwnego, że brak Ci motywacji.

Tez mnie to zastanawia. Chudnie ze wzgledu przez zalecenia lekarza czy faceta?

[KarmelowaKrowka]

Napisane przez Veredise

No i tu właśnie jest problem. Jak w ogóle można nie chudnąć dla siebie? Jakieś dziwne podejście. Nic dziwnego, że brak Ci motywacji.

Gdybym miała robić coś dla siebie, to zjadłabym czekoladę a nie męczyła się :P
Chudnę ze względu na chłopaka- on nie naciska, podobałam mu się już jak byłam grubsza. Motywuje mnie do tego żeby coś ze sobą robić. No i dodatkowo gdyby ten związek nie wypalił, to potem łatwiej znaleźć faceta będąc szczupłą osobą niż otyłą.

[cristina_locha]

Słuchaj, a nie myślałaś o wizycie u dietetyka? Z tego co piszesz wynika, że masz jakiś problem metaboliczny. Ja na Twoim miejscu bym poszła...

[KarmelowaKrowka]

Napisane przez cristina_locha

Słuchaj, a nie myślałaś o wizycie u dietetyka? Z tego co piszesz wynika, że masz jakiś problem metaboliczny. Ja na Twoim miejscu bym poszła...

Czemu metaboliczny? Chudnę, ale tłuszczu mam nadal dużo. Dietetyk i tak będzie kazał zrobić sobie badania krwi a tego nie zrobię :P

[cristina_locha]

Gdy się odchudzamy to albo gubimy wodę albo tłuszcz albo mięśnie - jeśli "zmniejszyłaś się" o 2 numery i masz siłę mięśni taką jak do tej pory to jest to utrata tłuszczu. Taka jest fizjologia. Więc albo Twoja waga nie działa dobrze, albo masz jakieś schorzenie metaboliczne, z którym należy udać się do dietetyka (nie mówię o odchudzaniu).
A dlaczego zarzekasz się, że nie zrobisz żadnych badań krwi? To nie rozumiem jakich porad chcesz od nas. Tego nie, tego nie - nie przesadzasz przypadkiem...