Gorzkie prawdy o życiu

[DzieckoHagrida]

Co uważacie za prawdy na temat życia, które są jakoś społecznie zamiatane pod dywan, wypierane? Prawdy, co do których często się oszukujemy.

Chodzi mi o stworzenie takiej listy.

Moim zdaniem:

1. W długich związkach najczęściej dochodzi do zdrady emocjonalnej (Twój partner się w końcu w kimś zakocha, ale najpewniej Ci o tym nie powie).
2. Nie istnieje żadne życie po życiu.
3. Z większością znajomych zadajemy się tylko dlatego, że nie wiemy, co o nas mówią i myślą.
4....?

[kaledonia]

Ale bzdury.

Może po prostu musisz zmienić otoczenie, bo się po prostu męczysz i w związku i ze znajomymi.

Za mocno się przejmujesz tym co ludzie myślą o Tobie. No, ale to niektórym przechodzi z wiekiem.

[Norluka]

Studia w większości przypadków nic nie dają. Większość ludzi po studiach nie robi kariery w wyuczonym kierunku. A praktyki na studiach i w zawodówkach to zazwyczaj pic na wodę i człowiek i tak się niczego sensownego w ich trakcie nie dowiaduje.

[DzieckoHagrida]

Napisane przez Norluka

Studia w większości przypadków nic nie dają. Większość ludzi po studiach nie robi kariery w wyuczonym kierunku. A praktyki na studiach i w zawodówkach to zazwyczaj pic na wodę i człowiek i tak się niczego sensownego w ich trakcie nie dowiaduje.

No ja żałuję, że poszłam na studia. Nie znosiłam ich (masa niepotrzebnych przedmiotów, niezwiązanych z głównym tematem), setki godzin bezsensownych praktyk... Na rynku pracy jestem i tak nikim

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[agnyska81]

Moje dwie "prawdy":
- ludzie wcale tak bardzo się nami nie interesują jak nam się zdaje
- każdy sam musi zadbać w własne życie, szczęście i granice

Niespecjalnie gorzkie, raczej wyzwalające.

[DzieckoHagrida]

Napisane przez agnyska81

Moje dwie "prawdy":
- ludzie wcale tak bardzo się nami nie interesują jak nam się zdaje

To jest często powtarzane przez psychologów, ale moim zdaniem to właśnie jest kolejne samooszustwo Tak naprawdę ludzie się nami interesują, zwłaszcza błędami, które popełniamy Aż mi się przypomniała scena z filmu "Opowieść wigilijna", jak Scrooge powiedział do współpracownika:
- Tylko znowu się nie spóźnij
- Przecież spóźniłem się ostatnio dwadzieścia lat temu.

[karawanna]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

O to to - jak gdzieś słyszę albo widzę kolejne "karma wraca/wróci" to tylko przewracam oczami.

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

[Olkaaaa_s]

Napisane przez DzieckoHagrida

Co uważacie za prawdy na temat życia, które są jakoś społecznie zamiatane pod dywan, wypierane? Prawdy, co do których często się oszukujemy.

Chodzi mi o stworzenie takiej listy.

Moim zdaniem:

1. W długich związkach najczęściej dochodzi do zdrady emocjonalnej (Twój partner się w końcu w kimś zakocha, ale najpewniej Ci o tym nie powie).
2. Nie istnieje żadne życie po życiu.
3. Z większością znajomych zadajemy się tylko dlatego, że nie wiemy, co o nas mówią i myślą.
4....?

1 i 3- straszna bzdura i zbudowanie narracji, że wszyscy ludzie dookoła nas chcą skrzywdzić, człowiek człowiekowi wilkiem. Współczuję takiego podejście, bo ciężko musi się żyć z brakiem zaufania do kogkolwiek.

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Tak, też wywracam na to zawsze oczami podobnie jak na komunały typu "ciężka praca popłaca".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Osoby mające własne życie mają najczęściej gdzieś innych pod kątem "Kaśka powiedziała coś głupiego". Jeśli roztrząsasz błąd koleżanki to Ci współczuję.

[DzieckoHagrida]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89686525]Jeśli roztrząsasz błąd koleżanki to Ci współczuję.[/QUOTE]
I vice versa

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez DzieckoHagrida

I vice versa

Współczujesz Shirogane ze analizuje Twoja wypowiedz?

[Lumimi]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Ja zawsze powtarzam że żaden dobry uczynek nie pozostaje ci bez kary

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[DzieckoHagrida]

Napisane przez Lumimi

Ja zawsze powtarzam że żaden dobry uczynek nie pozostaje ci bez kary

prawda.
wystarczy wspomnieć ten irytujący typ ludzi, którzy roją sobie, że sie w nich zakochałaś, jeśli jesteś dla nich miła, pomożesz im w czymś.

[TheSunTheMoonTheStars]

.

[Natalie_Alex]

Napisane przez DzieckoHagrida

Co uważacie za prawdy na temat życia, które są jakoś społecznie zamiatane pod dywan, wypierane? Prawdy, co do których często się oszukujemy.

Chodzi mi o stworzenie takiej listy.

Moim zdaniem:

1. W długich związkach najczęściej dochodzi do zdrady emocjonalnej (Twój partner się w końcu w kimś zakocha, ale najpewniej Ci o tym nie powie).
2. Nie istnieje żadne życie po życiu.
3. Z większością znajomych zadajemy się tylko dlatego, że nie wiemy, co o nas mówią i myślą.
4....?

Musisz mieć niską samoocenę, skoro uważasz, że znajomi cię tak naprawdę nie lubią, a potencjalny partner napewno cię zdradzi. I to jest prawda o tobie, a nie o 'życiu'.

[Natalie_Alex]

Napisane przez DzieckoHagrida

To jest często powtarzane przez psychologów, ale moim zdaniem to właśnie jest kolejne samooszustwo Tak naprawdę ludzie się nami interesują, zwłaszcza błędami, które popełniamy Aż mi się przypomniała scena z filmu "Opowieść wigilijna", jak Scrooge powiedział do współpracownika:
- Tylko znowu się nie spóźnij
- Przecież spóźniłem się ostatnio dwadzieścia lat temu.

Omg, musi ci być naprawdę ciężko w życiu z takim podejściem. Myślisz, że znajomi cię tak naprawdę nie lubią, a zadają się z tobą tylko, by patrzeć na twoje błędy
Przecież to wszystko zależy od osoby. Bardzo często ludzie przymykają oczy na błędy tych, których lubią. Czasem jest to wręcz śmieszne, jakie rzeczy potrafią ujść niektórym płazem. A osobami odnoszącymi sukcesy ludzie generalnie lubią się otaczać.

---------- Dopisano o 01:54 ---------- Poprzedni post napisano o 01:45 ----------

Napisane przez Norluka

Studia w większości przypadków nic nie dają. Większość ludzi po studiach nie robi kariery w wyuczonym kierunku. A praktyki na studiach i w zawodówkach to zazwyczaj pic na wodę i człowiek i tak się niczego sensownego w ich trakcie nie dowiaduje.

To zależy, jakie to studia i gdzie się studiuje. Mi studia dały bardzo dużo. Właściwie to całkowicie odmieniły moje życie. Nawet jeśli i tak skończyłabym na robieniu czegoś podobnego bez studiów, to nie poznałabym wielu ludzi i nie miałabym doświadczeń, które sprawiły, że jestem tu, gdzie jestem.

[DzieckoHagrida]

Napisane przez Natalie_Alex

Musisz mieć niską samoocenę

Posiadanie niskiej samooceny to jeszcze nie przestępstwo.

---------- Dopisano o 03:04 ---------- Poprzedni post napisano o 02:59 ----------

Napisane przez TheSunTheMoonTheStars

1. Nie okazuj przy ludziach za bardzo swoich prawdziwych, najgłębszych słabości, najbardziej wrażliwych miejsc. Owszem, od czasu do czasu można się zwierzyć - ale tak do końca, głęboko otwartym można być tylko przy rodzicach lub dosłownie największych, sprawdzonych od lat, prawdziwych przyjaciołach.

Tak, to prawda. Ale przy rodzicach też nie należy - znam pełno sytuacji, że rodzice wypominali ludziom ich słabości, ogólnie rodzina.

Kolejna prawda mi przyszła do głowy:
1. Nie krytykuj siebie, bo kiedy mówisz o jakichś swoich wadach - inni zaczynają te wady zauważać, chociaż wcześniej mogli nie być ich świadomi.

[TheSunTheMoonTheStars]

.

[Norluka]

Napisane przez Natalie_Alex

To zależy, jakie to studia i gdzie się studiuje. Mi studia dały bardzo dużo. Właściwie to całkowicie odmieniły moje życie. Nawet jeśli i tak skończyłabym na robieniu czegoś podobnego bez studiów, to nie poznałabym wielu ludzi i nie miałabym doświadczeń, które sprawiły, że jestem tu, gdzie jestem.

Chodziło mi o studia w kontekście pracy, kariery i zarabiania pieniędzy.


Inna "gorzka prawda" - może w jakichś milionowych miastach to nie, ale w takich do 200 czy może nawet trochę większych tak naprawdę wszyscy się znają, nawet jeśli tego na pierwszy rzut oka nie widać. Jak ktoś zrobi smród w jakiejś pracy, to może być mu potem bardzo trudno znaleźć kolejną w tej samej branży. Albo jak ma firmę i nie potrafi we współpracę z kontrahentami, to też większość będzie wiedziała, żeby z nim interesów nie robić. Itp.

[PumpkinEyes]

Napisane przez Norluka

Chodziło mi o studia w kontekście pracy, kariery i zarabiania pieniędzy.

Tyle że napisałaś, że "w większości przypadków studia nic nie dają". Moim zdaniem fakt, że nie pracuje się w zawodzie i nie wyciąga z tego dużych pieniędzy też nie jest równoznaczny z tym, że studia były zmarnowanym czasem (a tak twoja wypowiedź zabrzmiała). Ja się przebranżowiłam, mogłabym teoretycznie nawet robić to bez jakichkolwiek studiów, ale nie żałuję, że swoje skończyłam, bo to był piękny i rozwijający czas na wielu poziomach.

[Norluka]

Napisane przez PumpkinEyes

Tyle że napisałaś, że "w większości przypadków studia nic nie dają". Moim zdaniem fakt, że nie pracuje się w zawodzie i nie wyciąga z tego dużych pieniędzy też nie jest równoznaczny z tym, że studia były zmarnowanym czasem (a tak twoja wypowiedź zabrzmiała). Ja się przebranżowiłam, mogłabym teoretycznie nawet robić to bez jakichkolwiek studiów, ale nie żałuję, że swoje skończyłam, bo to był piękny i rozwijający czas na wielu poziomach.

Napisałam o co mi chodziło, nie wiem, po co brniesz w kierunku, którego nie ma.
Nie pisałam też nic o zmarnowanym czasie.

[PumpkinEyes]

Napisane przez Norluka

Napisałam o co mi chodziło, nie wiem, po co brniesz w kierunku, którego nie ma.
Nie pisałam też nic o zmarnowanym czasie.

Bo to co najwyżej twoje odczucia, a nie jakakolwiek uniwersalna prawda.

[jaksy]

Napisane przez DzieckoHagrida

1. W długich związkach najczęściej dochodzi do zdrady emocjonalnej (Twój partner się w końcu w kimś zakocha, ale najpewniej Ci o tym nie powie).

A ja się z tym zgodzę, chociaż zdradą emocjonalną bym tego nie nazwała, za mocne określenie. Zgodzę się, że w długich związkach może się zdarzyć zauroczenie kimś innym i nie jest to za bardzo zależne od nas, bo to wyrzut hormonów. Naszą decyzją jest czy coś z tym zrobimy czy zdusimy w zarodku. I dla mnie faktycznie jest to coś o czym się nie mówi, albo przypisuje się osobie, którą spotka takie zauroczenie złe intencje, a wcale nie musi tak być. Spotkałam się z tym tematem i w otoczeniu i w literaturze nt psychologii związków.

Sent from my M2101K9G using Tapatalk

---------- Dopisano o 10:16 ---------- Poprzedni post napisano o 10:10 ----------

Napisane przez Norluka

Studia w większości przypadków nic nie dają. Większość ludzi po studiach nie robi kariery w wyuczonym kierunku. A praktyki na studiach i w zawodówkach to zazwyczaj pic na wodę i człowiek i tak się niczego sensownego w ich trakcie nie dowiaduje.

Ja bym powiedziała, że studia nie są tak istotne, jak jeszcze niedawno ludziom się wydawało. W zasadzie przywraca się im właściwą pozycję: studia poszerzają horyzonty, a nie są gwarantem dobrego zatrudnienia (poza tymi, które dają konkretne uprawnienia).

Sent from my M2101K9G using Tapatalk

[PumpkinEyes]

Napisane przez jaksy

A ja się z tym zgodzę, chociaż zdradą emocjonalną bym tego nie nazwała, za mocne określenie. Zgodzę się, że w długich związkach może się zdarzyć zauroczenie kimś innym i nie jest to za bardzo zależne od nas, bo to wyrzut hormonów. Naszą decyzją jest czy coś z tym zrobimy czy zdusimy w zarodku. I dla mnie faktycznie jest to coś o czym się nie mówi, albo przypisuje się osobie, którą spotka takie zauroczenie złe intencje, a wcale nie musi tak być. Spotkałam się z tym tematem i w otoczeniu i w literaturze nt psychologii związków.

Myślę tak samo. Ścisła monogamia nie leży po prostu w naturze naszego gatunku, ale jak ktoś postąpi w takiej sytuacji to już inna sprawa. Fascynacja inną osobą niż partner/ka nie musi być równoznaczna ze zdradą. Nie jest to też racjonalny powód, żeby unikać dłuższych relacji w ogóle.

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Napisane przez PumpkinEyes

Myślę tak samo. Ścisła monogamia nie leży po prostu w naturze naszego gatunku, ale jak ktoś postąpi w takiej sytuacji to już inna sprawa. Fascynacja inną osobą niż partner/ka nie musi być równoznaczna ze zdradą. Nie jest to też racjonalny powód, żeby unikać dłuższych relacji w ogóle.

Druga sprawa to nie doprowadzać do takich sytuacji. Jeśli jest się w szczęśliwym związku to nie ma potrzeby zagłębiać się w relacje z obcym człowiekiem na innej płaszczyźnie niż przelotna znajomość typu- znam gościa z pracy, czasem pogadamy o pogodzie albo o tym gdzie kto jedzie na wakacje. Jestem w związku prawie 10 lat i nie spotykają nas tego typu uderzenia bo nie dajemy sobie na nie przestrzeni. W partnerstwie trzeba być lojalnym, a tu tłum kolegów i koleżanek nie pomagają.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[żurawinka]

Napisane przez TheSunTheMoonTheStars

To jeszcze kolejne prawdy ode mnie:

1. Warto być miłym dla obcych ludzi w drobnych sytuacjach dnia codziennego. W sensie to nie jest tylko kwestia kultury osobistej, dobrego wychowania, chęci nieuprzykrzania życia innym itp.
Ale autentycznie, jak uśmiechniesz się do sprzedawcy w sklepie, ustąpisz komuś miejsca w kolejce, pozdrowisz sąsiada w drodze do pracy itp. - to naprawdę doda szczęścia Tobie samej. Będziesz zrelaksowana, uśmiechnięta i dzień minie Ci lepiej.
Nie mówię, żeby być jakąś Polyanną, ale naprawdę bycie zwyczajnie miłym sprawia, że jest nam samym miło.

2. Toksycznych ludzi w pracy, typowych obgadywaczy, cwaniaczków, ludzi, którzy biorą narkotyki, alkoholików, ludzi, którzy zdradzają żony, hazardzistów - najlepiej całkowicie unikać. W sensie jak widzisz kogoś takiego, to nie rozmawiaj z nim nawet z grzeczności, unikaj przebywania w tym samym pomieszczeniu, nie zapisuj się do kogoś takiego na zajęcia na studiach, jak poznajesz kogoś takiego na Tinderze, skasuj i zablokuj kontakt.
Cudownie się żyje w spokoju. A tacy ludzie przynoszą ze sobą chaos, nerwy, cierpienie, sprawiają, że atmosfera wokół się zagęszcza, stresujesz się i nawet jeśli myślisz, że Ciebie to nie dotyczy, to i tak prędzej czy później wkręcą Cię w swoje bagno.

Zgadzam się nieraz miałam tak że miałam zły dzień i jedyne co to chciałam burknąć ale kiedy w zamian posłałam uśmiech, to dostałam uśmiech, pomocną dłoń i dzień zmieniał się o 180 stopni


Nie wierzę ze za dobry uczynek trzeba zapłacić, trzeba nie oczekiwać wdzięczności po prostu, robię dobry uczynek bo mogę i dobrze się potem z sobą czuję



Z moich prawd ale niekoniecznie gorzkich:
1.Dobrze mieć przyjaciela, dwóch zamiast zastępów koleżanek którym na Tobie nie zależy.
2.Nigdy nikogo nie obmawiaj, nie uczesnicz w plotkach, wypuść drugim uchem i uważaj na osobę która rozsiewa ploty, za Twoimi plecami robi to samo, nie ufaj jej, unikaj.

3. Kiedy masz gorszy czas zaakceptuj to, a napięcie odpuści. Podobnie podczas porodu bez napinania rodzi się łatwiej
4.Nie komentuj negatywnie i nie marudź pod czyimiś filmami, TT czy czymkolwiek i nie bądź osobą która wiecznie jęczy o wszystko.
5.Nie porównuj się bo przeważnie zaniżasz siebie, nie bierzesz udziału w wyścigu i nie dostaniesz nagrody za bycie lepszym (dla mnie konkurowanie między sobą jest czymś nienaturalnym)
6. Nie ufaj osobie która Cię raz zdradziła ( nieważne czy facet czy kobieta)
7. Jeśli masz partnera to zawsze miejcie czas dla swoich znajomych, oddech od siebie, osobne ale i wspólne hobby.
8. Codziennie się ruszaj a przynajmniej kilka razy w tygodniu zmęcz, idź na słońce - lepsze dla psychiki.
9. Szanuj siebie, nie bądź "rzeczą"do jednorazowego użycia.

[SteveS]

Napisane przez Lasagna_ze_szpinakiem

Druga sprawa to nie doprowadzać do takich sytuacji. Jeśli jest się w szczęśliwym związku to nie ma potrzeby zagłębiać się w relacje z obcym człowiekiem na innej płaszczyźnie niż przelotna znajomość typu- znam gościa z pracy, czasem pogadamy o pogodzie albo o tym gdzie kto jedzie na wakacje. Jestem w związku prawie 10 lat i nie spotykają nas tego typu uderzenia bo nie dajemy sobie na nie przestrzeni. W partnerstwie trzeba być lojalnym, a tu tłum kolegów i koleżanek nie pomagają.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Czyli co, odciąć się?

[ciasteczkowa_panna]

Wiekszośc znajomości międzyludzkich nie przetrwałaby długo gdyby wyszła poza powierzchowny poziom i opierała się na faktycznym rozmawianiu o problemach, życiu i poglądach drugiej strony.

[PumpkinEyes]

Napisane przez Lasagna_ze_szpinakiem

Druga sprawa to nie doprowadzać do takich sytuacji. Jeśli jest się w szczęśliwym związku to nie ma potrzeby zagłębiać się w relacje z obcym człowiekiem na innej płaszczyźnie niż przelotna znajomość typu- znam gościa z pracy, czasem pogadamy o pogodzie albo o tym gdzie kto jedzie na wakacje. Jestem w związku prawie 10 lat i nie spotykają nas tego typu uderzenia bo nie dajemy sobie na nie przestrzeni. W partnerstwie trzeba być lojalnym, a tu tłum kolegów i koleżanek nie pomagają.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Ja nie uważam, żeby w posiadaniu kolegów i koleżanek (również płci przeciwnej) było coś złego. Zakładam, że ludzie jednak wchodzą i pozostają w związku dobrowolnie z tą, a nie inną osobą, więc jeśli przyjaciółka czy przyjaciel "ma coś rozbić" to przyczyną jest przede wszystkim jakość samego związku, a nie osoby trzecie.