W drodze do minimalizmu czyli kiedy mniej znaczy więcej - część IV

[Marigold19]

Napisane przez szmyglo

Właśnie postanowiłam, nie kupuję nic poza codziennymi niezbędnikami do czasu aż uporam się z tym bajzlem co mam. Trzymajcie kciuki 😄

Trzymamy

Ja się trochę połamałam z zakupami, ALE znowu mam mocne postanowienie niekupowania dopóki trochę nie ogarnę tego, co mam.

[Michalina83]

Też miałam tak zrobić przynajmniej z jedzeniem. Niestety gdzieś ostatnio mąż mi szaleje z zakupami. Nie spojrzy co jest w lodówce i coś nakupi. Ostatnio mu zrobiłam listę rzeczy które brakuje i poszedł kupić i się okazało że postanowił dokupić wędlinę której nie brakowało bo kupiłam dzien wcześniej. Już tak któryś raz w tym miesiącu, a wysyłam mu prawie za każdym razem liste moich zakupów żeby nie zdublował.



W sobotę udało mi sie ogarnąć szafki chłopaków. Przesiew ciuszków za małych i letnich. Koszulki im zostawiłam ale spodenek nie będą potrzebować w tej ilości do lata więc idą do schowania.

Ja się ostatnio gorzej czuję. Moje dzieci maja katar i trochę pokasłują ale ogólnie nie ma tragedii. Mi w piątek było zimno w pracy i czułam jakieś takie osłabienie, wzięłam na noc gripex i potem przez weekend było ok. Wczoraj w nocy w pracy znowu mnie złapało. Ból mięśni itp ale dzisiaj znowu wyspałam się wzięłam proszka i niby ok. Dziwne. nigdy nie miałam żeby mnie tak na raty rozkładało.

[Michalina83]

No i znowu mąż zdublował zakupy. Znowu mu wysłałam listę i to z dopiskiem żeby sprawdził tym razem żeby czegoś nie kupić znów. No i kupił dwie rzeczy w ilości 5 szt te co ja. Wszystko świetnie bo trafił na cos co sie szybko nie przeterminuje ale szafka kuchenna pęka w szwach

[żurawinka]

Michalina czyli zapasy na dłuższy czas macie zrobione
Ja chyba wracam do dużych zakupów raz w tygodniu, i tak gotuję w domu bo mam niejadka i obiadu w szkole nie je, planuję co włożyć do śniadaniówek dzieciakom, najlepiej mi się chyba kupuje w poniedziałek - umawiam się z mężem żeby miał kto to wszystko wnosić. Jak on robi sam zakupy to bierze randomowe rzeczy albo dla siebie, ja patrzę na składy i ceny



Z ubrań doszły dwie pary dżinsów na zimę takie żeby nogawki mieściły się w buty, w reserved znalazłam na długość idealne. Jeszcze kurtki na jesień i zimę dla dzieciaków, ewentualnie dla mnie

[Pani_Robot]

Bardzo zazdroszczę Wam tak kaszmirow jak i lubienia jeansow. Na te pierwsze chwilowo mnie nie stać, a jeansy nosiłam codziennie przez 32 lata i nie mogę na nie patrzeć.

Dziś przymuerzalam kilka wełnianych swetrów, ale tylko jeden był mięsisty i godny uwagi. Będę polowała na większy rozmiar, bo wyglądał jak z działu dziecięcego. Złapałam za to w fajnych cenach brąz i czarne klasyczne baleriny z noskiem w migał, ze skory, eleganckie kuloty do skarpetowych botków (słaby skład, ale może na jesien będą ok) i basicowy, nieprześwitujący top. Jutro nadam zwroty. Dla TZ czekają trzy lniane koszule, t-shirt w paski i kilka wełnianych swetrów. Może coś uda się dopasować. Wszystko łapałam w wyprzedażowych cenach. Bardzo podobały mi się baleriny Hogl, ale ponad 600zl to lekka przesada jak na mój obecny budżet, choć pewnie nosilabym je parę lat i leżały na nodze genialnie.

Bardzo mi się chce wełnianego kocyka, ale może zażyczę sobie taki pod choinkę, albo wełniany płaszcz. No albo ten kaszmirowy sweter Żałuję, że na urodziny wybrałam perfumy. Mogłam kupić coś budżetowego z Zary, a poprosić o kaszmir.

Zapytam TZ jutro jak przyjedzie, czy ma prezent, czy mogę jeszcze zmienić listę zyczen.

Pozapisywalam się tez do lekarzy na dopięcie niedokończonych spraw zdrowotnych. Październik minie pod znakiem wydatków Czekają mnie jeszcze dwa procesy diagnostyczne, trzy w zasadzie, z czego jeden w szpitalu i operacja, ale na chirurgii jednego dnia. Jeśli zbiorę Bingo, to pomyślę o staraniu się o orzeczenie. Na razie tak mi opisali MRI, ze neurolog będzie się musiał domyślać, albo obejrzeć płytę sam.

W ogole jeśli rozpocznę zmianę leków teraz, kiedy mam zajęte do połowy listopada wszystkie weekendy i to od 8 do 21, łącznie z piątkowymi wieczorami, to obawiam się wypadnięcia z wagonika… Dziś szlam na rzęsy i tak szlam, ze wizyta na 15:30, a ja obudziłam się o 16:00 w panice i dezorientacji. W październiku chce jeszcze zmieścić dwudniową konferencję w Wawie. Teraz na szkoleniu spałam w przerwach obiadowych Do tego 3x w tygodniu po 3h zajmuje mi rehabilitacja psa.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Michalina83]

Napisane przez żurawinka

Michalina czyli zapasy na dłuższy czas macie zrobione
Ja chyba wracam do dużych zakupów raz w tygodniu, i tak gotuję w domu bo mam niejadka i obiadu w szkole nie je, planuję co włożyć do śniadaniówek dzieciakom, najlepiej mi się chyba kupuje w poniedziałek - umawiam się z mężem żeby miał kto to wszystko wnosić. Jak on robi sam zakupy to bierze randomowe rzeczy albo dla siebie, ja patrzę na składy i ceny



Z ubrań doszły dwie pary dżinsów na zimę takie żeby nogawki mieściły się w buty, w reserved znalazłam na długość idealne. Jeszcze kurtki na jesień i zimę dla dzieciaków, ewentualnie dla mnie

Na bardzo dłuższy. Miały to byc soki na dzień chłopaka dla dzieciaków do przedszkola i wafle które miałam dawac synowi do szkoły. Soków w domu nie pijemy bo dzieci nauczone pić wodę (tylko w domu). Wafli syn już nie chce brać.
Jakie masz pomysły na śniadaniówki dla dzieci? Ja na razie kombinuję, wkładam synowi najczęsciej kanapkę z wędliną i ogórkiem, robiłam tez racuszki albo placki, do tego czesto jabłko, mus owocowo jogurtowy, suszone jabłka, te nieszczęsne wafle ryżowe.

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

Tak rozmawiacie o tych swetrach kaszmirowych, że zastanawiałam się czy sobie nie kliknąć. Ale ja w sumie nie noszę, nie lubię. Na zalando lounge był znowu rzut, ale patrzę, że takie same jak zamawiałam rok temu i odesłałam, bo coś mi nie pasowało.
Zresztą gdzie nie jestem to jest mi ciepło.
W sumie prawie wcale nie mam swetrów, jak już to kardigany, które noszę rozpięte.

Za to zamówiłam sobie koc w składzie wełna, jedwab, kaszmir. Też z zalando. Wygląda na cienki.

Wełniany płaszcz kupuję sobie już 4 lata. I ciągle w kurtce. Zamówiłam miesiąc temu tani z poliestru z 10% wełny. No trudno, jak będzie zimniej wyciągnę kurtkę puchową, bo z moim szukaniem to jeszcze kolejne 4 lata by zeszło


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[żurawinka]

Napisane przez Michalina83

Na bardzo dłuższy. Miały to byc soki na dzień chłopaka dla dzieciaków do przedszkola i wafle które miałam dawac synowi do szkoły. Soków w domu nie pijemy bo dzieci nauczone pić wodę (tylko w domu). Wafli syn już nie chce brać.
Jakie masz pomysły na śniadaniówki dla dzieci? Ja na razie kombinuję, wkładam synowi najczęsciej kanapkę z wędliną i ogórkiem, robiłam tez racuszki albo placki, do tego czesto jabłko, mus owocowo jogurtowy, suszone jabłka, te nieszczęsne wafle ryżowe.

U mnie też woda a soki sporadycznie, wszystkie mają za dużo cukru odczuwalnie dla mnie.
Śniadaniówki - kiedyś zdrowo - warzywa w słupki, owoce, kanapka u córki, syn jest takim niejadkiem że co najwyżej suchą bułkę można mu włożyć, mus, jabłko, owoc od biedy zje, wafle też wjeżdżają kukurydziane o smaku pizzy maślana bułka, aktiplus, baton. Jedyne warzywo jakie zje to ogórek. Im dzieciaki starsze tym wiecej luzów w jedzeniu niezdrowych rzeczy mają idą i kupują sami więc byle objad był zdrowy to juz przymknę oko.



Wczoraj chciałąm założyć spodnie które kupiłam kiedy bardzo schudłam i ... tyłek mi nie przeszedł... te 5 kg poszło chyba w same tyły cieszę się oczywiście bo byłam chuda jak patyk i ciągle ktoś mi coś mówił na ten temat niemniej zaskoczenie było.



Pani Robot od dawna nie nosiłam dżinsów, tylko materiałowe ale wszystkie mają szerokie nogawki a zimą nie lubię jak coś mi podwiewa na kostce, stąd dżinsy. A jak zobaczyłam że tyłek fajnie wygląda to mnie poniosło

[bleuclair]

[1=8f44be8657be3d2a3733d9c 7d3db3d2234bdc5f1_6583833 2e9b82;89678723]Tak rozmawiacie o tych swetrach kaszmirowych, że zastanawiałam się czy sobie nie kliknąć. Ale ja w sumie nie noszę, nie lubię. Na zalando lounge był znowu rzut, ale patrzę, że takie same jak zamawiałam rok temu i odesłałam, bo coś mi nie pasowało.
Zresztą gdzie nie jestem to jest mi ciepło.
W sumie prawie wcale nie mam swetrów, jak już to kardigany, które noszę rozpięte.

Za to zamówiłam sobie koc w składzie wełna, jedwab, kaszmir. Też z zalando. Wygląda na cienki.

Wełniany płaszcz kupuję sobie już 4 lata. I ciągle w kurtce. Zamówiłam miesiąc temu tani z poliestru z 10% wełny. No trudno, jak będzie zimniej wyciągnę kurtkę puchową, bo z moim szukaniem to jeszcze kolejne 4 lata by zeszło



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Zazdroszczę, ja jesienią i zima strasznie marznę. Zresztą w lecie też-klima w robocie. Zimą marznę przez słabe grzanie(mieszkanie), albo jego zupełny brak(praca). Kupiłam właśnie te kaszmiry na Zalando Lounge. Widzę, że znowu są, nie wiedziałam, że oferta tak często się powtarza, ale ceny już wyższe niż te 3 tygodnie temu Teraz chcę właśnie kupić kilka kardiganów, bo te kaszmiry to dosyć cienkie, choć mam nadzieję, że będą i tak grzały. Przyszły mi buty z Ecco-botki już poszły do zwrotu-nie mają żadnego ocieplenia, wiec dla mnie to na jesień odpada, zostały jeszcze śniegowce czarne ( mam granatowe Emu, ale te są czarne,smuklejsze, dłuższe trochę i mają atrakcyjną cenę) oraz snekersy też ocieplane, trochę mogłyby być większe, ale tragedii nie ma, cena mniej fajna, ale wciąż atrakcyjna biorąc pod uwagę,że to goretex. Dobre byłyby na jesień, tylko to jednak mało elegancki but, więc wciąż się waham czy je zostawić, bo chciałam coś do płaszcza wełnianego...
W weekend może uda mi się pochować typowo letnie rzeczy do worków próżniowych, a powyciągać grubsze,bo jednak lnianych szortów i sukieneczek już raczej nie założę w tym roku:p Pewnie przy okazji coś znowu wyjdzie z szafy.
Ja nie potrafię natomiast przekonać się do materiałowych spodni w kant. W moim mniemaniu wyglądam w nich jak własna babcia (choć moja babcia nigdy nie nosiła żadnych spodni:p).W grę wchodzą tylko cygaretki chinosy, a tak to najczęściej jednak dżinsy-od lat tylko rurki z wysokim stanem, nie patrzę w ogóle na modę w tej kwestii , w innych fasonach źle się czuję. Lubię też jesienią i zimą sztruksy, bo są milsze dla skóry, ale cieżko mi od lat jakieś kupić, mało ich na rynku ,a stare już się nadają tylko po domu.

[JaroAd]

Słuchajcie, czy czytał ktoś może "Język rzeczy. W jaki sposób przedmioty nas uwodzą? " od Deyan Sudjic? Mam okazję nabyć tą książkę, ale zastanawiam się czy jest wartościowa. Dowiedzieliście się czegoś z niej? Wyciągnęliście jakąś praktyczną wiedzę?

[Michalina83]

Napisane przez JaroAd

Słuchajcie, czy czytał ktoś może "Język rzeczy. W jaki sposób przedmioty nas uwodzą? " od Deyan Sudjic? Mam okazję nabyć tą książkę, ale zastanawiam się czy jest wartościowa. Dowiedzieliście się czegoś z niej? Wyciągnęliście jakąś praktyczną wiedzę?

U mnie było na liście do czytania ale ostatni miesiąc nie czytam za bardzo.

[Pani_Robot]

To chyba mocno socjologiczna książka. Już nie pamietam, ale szybko ją porzuciłam, bo była pisana specyficznym, mało przyjaznym językiem.

Zaczynam jutro rok akademicki. Nie czuje się jeszcze gotowa


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Michalina83]

Do nas wrócił temat rocznicy. No i nie wiem. Chyba się obrazili bo się nie odzywają. Odmówiłam naprawdę kulturalnie, a już miałam męża nasłać który by na pewno nawrzucał im, bo ile można nie rozumieć, że ktoś może mieć inną robotę i plany.
To jest jeszcze tak, że jakiś nowy wirus panuje, w dodatku dzieci do szkół wróciły i u mnie teraz pracowaliśmy po 9-10 godzin tyle mamy zamówień i nawet nie jest sprzątane za bardzo, bo zamówienia na okrągło realizowane i nie ma luźniejszych zmian. Nawet jak wojna się zaczęła to nie było tyle roboty. Nie wiem jak w przyszłym miesiącu będzie. Po spłacie kredytu to i tak się migam od dodatkowych godzin. Mąż też ma sporo pracy i próbuje oddać co się da. W dodatku chorujemy wszyscy. Mam nadzieję, że do przyszłego tygodnia przejdzie. Dzisiaj mi się nawet nie chce nic robić.

[Michalina83]

Przeglądam dzisiaj moje ciuchy i nie mam pomysłu co z tym zrobić. Zniosłam kilka ciuchów ze strychu takich bardziej na zimę z długimi rękawami i cieplejsze spodnie i mam mieszane uczucia. Może dlatego że to leżało ugniecione w siatce. Bluzki które chętnie nosiłam na koniec sezonu miałam ochotę w połowie wyrzucić, ale ubrałam jedną i jest ok. Może to kwestia wyprania ich i poskładania żeby nie były takie zagniecione. Stwierdziłam że zostawię te rzeczy na próbę i wrzucam do pralki żeby je odświeżyć. Spodnie leginsy też nie wiem, bo w zeszłym roku lubiłam po domu chodzić w leginsach a teraz ostatnio preferowałam jakieś luźne. Chociaż teraz zimniej będzie to może wrócę do ciepłych leginsów. Chyba wszystko zostawię na próbę. Wyrzucam na razie jedną bluzkę i spodnie które mi się po lecie już podarły.

[magbeth]

Część dziewczyny, melduje dalsze powolne denkowanie i wyjadanie zapasów, choć z kosmetykami to wyszło niekoniecznie minimalistycznie - kupiłam trochę naturalnych lokalnych olejków i mydełek na wakacjach, no ale handmade i naprawdę super jakościowo, wiec jestem zadowolona bez wyrzutów sumienia.

Z ubraniami mam podobny dylemat do Ciebie, Michalina. Mam sporo rzeczy, które jakby hmm zbrzydły mi i tyle, ale nie mam jednoczesnie ochoty na żadne zakupy.

Pisałam już kiedyś ze zgubiłam żelazko? Było i nie ma, amba zeżarła. Albo samo się wyniosło w ramach minimalizmu...

[Michalina83]

Ja się zastanawiam czy nie przejrzeć u rodziców jakichś starych worków z ciuchami. Brakuje mi bluzek z długim rękawem a właśnie nie mam ochoty na zakupy. Teraz będę u nich w weekend, ale mamy napięty harmonogram więc nie wiem czy czas znajdę.



U mnie z jedzeniem nie koniecznie minimalistycznie wyszło, bo trafiłam na fajne promocje. Mam zapas kawy na pół roku, albo rok (i tak sie powstrzymałam przed kupnem mielonej w zeszłym tyg). Kupiłam też musy dla dzieci w promocjach (łącznie ze 30) ale z racji tego, że jedno pudełko prawie zeżarły w nieco ponad tydzień to raczej się nie zmarnuje.

[Michalina83]

No i z moich planów szukania bluzek i wyjścia po zakupy nici. Wyjechaliśmy dosyć późno, mały wymiotował w samochodzie i do tego w dzień jak sie położyłam na krótka drzemkę to wstałam 2 godz później jak mnie syn obudził. Chyba zmęczenie wychodzi.



Niedawno znowu się zabrałam za własne finanse i postanowiłam przeczytać książkę "Jak uruchomić pieniądze w 30 dni". Kiedyś ją słuchałam i przesłuchałam w ciągu dnia. miała kilka przydatnych uwag i postanowiłam ją kupić żeby ją przeczytać, ale mi nie szło to czytanie wtedy. Teraz ją czytam 1 rozdział dziennie wg instrukcji i się trochę stosuję do tych instrukcji. Zaczęłam między innymi prowadzić listę szczęśliwych rzeczy i wydarzeń, które mi się przytrafiły w ciągu dnia, a także spisywać rzeczy, które dostałam lub trafiłam w promocji wtedy kiedy ich potrzebowałam i które trafiły mi się dodatkowo. Często nie zwracamy uwagi na takie rzeczy a jak podliczyłam w tym miesiącu (7dni) to naliczyłam już takich rzeczy na 300 zł.

Przeczytałam też "Magię olewania". Te dwie książki pozwoliły mi trochę ograniczyć negatywne emocje i wzbudzać pozytywne.

[Marigold19]

Ja trochę zaszalałam z biżuterią i kosmetykami Ale na plus to to, że na bieżąco denkuję, notuję sobie co fajne a co nie i staram się kupować mini pojemności kosmetyków żeby sobie bardziej potestować (i mieć coś nowego) niż robić wielkie zapasy.

Przeglądam też zapasy ciuchowe- schudłam i pojawiły się nowe możliwości, nawet mi koleżanki w pracy powiedziały, że zmieniłam image A ja tylko wyciągam z szafy jakieś starocie

[kaledonia]

Napisane przez Marigold19

Ja trochę zaszalałam z biżuterią i kosmetykami Ale na plus to to, że na bieżąco denkuję, notuję sobie co fajne a co nie i staram się kupować mini pojemności kosmetyków żeby sobie bardziej potestować (i mieć coś nowego) niż robić wielkie zapasy.

Przeglądam też zapasy ciuchowe- schudłam i pojawiły się nowe możliwości, nawet mi koleżanki w pracy powiedziały, że zmieniłam image A ja tylko wyciągam z szafy jakieś starocie

To czemu się nie chwalisz
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1288168&page=8
czy tu
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1276161

[Pani_Robot]

U mnie decluttering na całego. Urwała się półka w garderobie, potłukło 13 wazonów i 4 figurki
Ubraniowo udalo sie dla TZ wyhaczyc w Modivo dwa grube, wełniane swetry z golfem w klimacie bosmańskim, a dla mnie dwa ciepłe sweterki kaszmir+wełna z Zary. Musielismy cos na cito znaleźć, bo przyjechał w t-shircie, jeansach i sneakersach, a tu mamy 3 stopnie...

[Marigold19]

Napisane przez kaledonia

To czemu się nie chwalisz
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1288168&page=8
czy tu
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1276161

A jakoś uznałam, że nie ma co pokazywać Ale czekam jeszcze na dwa naszyjniki to pokażę I zastanawiam się, czy nie kupić sobie łańcuszka z Pandory

[Michalina83]

U nas na razie mieszkanie w barłogach. Mąż chory, prania lecą jedno za drugim a ogrzewanie dopiero dzisiaj włączyli. Osuszacz się świetnie sprawdza. Co roku o tej porze mieliśmy problemy z grzybem w mieszkaniu a teraz prawie nic. Teraz ciężko będzie cokolwiek ogarnąć.

U nas w pracy przeceniono szampony i znalazłam kolejne witaminy ciążowe dla siostry więc super. Siostra nie chce ode mnie brać już tych witamin, bo twierdzi, że coś jej ściemniam jak jej mówię, że tylko tyle zapłaciłam i że nie będę jej takich drogich prezentów robić . Niestety paragony dostaję z dużym opóźnieniem żeby jej pokazać, ale niedługo może dostanę to jej pokażę.

[żurawinka]

Dziewczyny jak tam Wasz minimalizm?


U mnie zastój totalny w tym klimacie, ale maz trochę podziałał, mimo że ma jakieś zawsze opory przed wyrzucaniem rzeczy. Bardzo mnie motywuje jak widzę że ktoś sprząta swoją przestrzeń

, to też daje mi powera. A teraz byliśmy u jego siostry która sprzątała u siebie i to chyba" nas" zmotywowało. Narazie sprzedałąm kilka rzeczy na olx,ale drobne rzeczy więc miejsca robią mało. Ale zawsze coś. Koniecznie muszę ogarnąć przestrzeń i rzeczy na zimę bo bedziemy więcej siedzieć w mieszkaniu

[kaledonia]

Wystawiłam dwa nienoszone swetry na sprzedaż i nic.
Poza tym nadal zużywam kosmetyki, w tym balsamy do ciała, z którymi zawsze mam najwiekszy problem. Z pielęgnacją nie, tu jestem zawsze na bieżąco.

[szmyglo]

Napisane przez żurawinka

Dziewczyny jak tam Wasz minimalizm?


U mnie zastój totalny w tym klimacie, ale maz trochę podziałał, mimo że ma jakieś zawsze opory przed wyrzucaniem rzeczy. Bardzo mnie motywuje jak widzę że ktoś sprząta swoją przestrzeń

, to też daje mi powera. A teraz byliśmy u jego siostry która sprzątała u siebie i to chyba" nas" zmotywowało. Narazie sprzedałąm kilka rzeczy na olx,ale drobne rzeczy więc miejsca robią mało. Ale zawsze coś. Koniecznie muszę ogarnąć przestrzeń i rzeczy na zimę bo bedziemy więcej siedzieć w mieszkaniu

U mnie raz lepiej raz gorzej, jeden dzień miałam mega powera, powynosiłam ubrań, oddałam na śmieciarce kilka rzeczy. Wczoraj miałam wolne i bez dziecka w domu ale jakoś kompletnie bez sił, wszystko zostało rozgrzebane. Muszę się zebrać i dokończyć dzieła wyzbywania rzeczy i zorganizować fajnie te, co zostaną. Marzy mi się już mieć przytulne, uporządkowane mieszkanie. Czuję się przytłoczona tym bałaganem.

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

Ja siedzę z kartonami. Nazamawiałam rzeczy do nowego mieszkania, i się przeprowadzam któryś miesiąc A to mebli nie ma, a to Tż czasu nie ma itp.
Nieprzyjemnie się tak siedzi. Tż twierdzi, że w drugim mieszkaniu jest 3 razy więcej miejsca do przechowywania i piwnica, ale jakoś ciężko mi uwierzyć, że to wszystko się zmieści bez problemu Z upychaniem rzeczy tutaj przestałam już walczyć, zamierzam wszystko przejrzeć przy okazji wyjmowania.

Dzisiaj przymierzałam ozdoby i jakoś tak sobie. Moje pragnienie przestrzeni chyba wszystko odeśle albo zostawię tylko jedną rzecz (planowałam dwie).
No i jest tam witrynka, dla której nie za bardzo widzę zastosowane. Ładna, z tyłu lustro. Od podłogi do sufitu. Ale co ja mam tak niby trzymać.
Talerze odpadają - nie podoba mi się plus widzę ją prosto z kanapy.

[Michalina83]

Ja w zasadzie ogarniam tylko to co widać na bieżąco. Na razie się odnajdujemy w nowej sytuacji. Staramy się z mężem zgodnie pracować nad dziećmi i wszystko inne idzie w odstawkę. U starszego weszły lekcje, logopedia kontynuowana i próbuję wrócić do czytania dzieciom. W dodatku puki pogoda to chcę z nimi jak najwięcej na spacery chodzić. Myślę że w listopadzie będzie więcej czasu.

Moi rodzice byli ostatnio tydzień za tygodniem i przywieźli mnóstwo owoców. Musiałam część z tego na soki przerobić, część jeszcze czeka. W tym miesiącu poza paroma wyjątkami owoców nie kupujemy. Jeść też było co.

Wyrzuciłam pare rzeczy. Buty dzieci co się sypały, jakieś bluzki. Mam jeszcze kilka typów do wywalenia i przydałoby się to zrobić na fali ale no jednak tym priorytetem są dzieci i jakieś bieżące ogarnięcie się.

Staram się notować rzeczy do zrobienia co mi pomaga.

Planujemy też powymieniać poszewki pościeli na polarowe albo ostatnio znalazłam pościel pluszową. Trochę się na to nastawiłam. Ogólnie chodzi miedzy innymi o to żeby też ujednolicić kolory pościeli. U nas często te kołdry leżą na wierzchu ze względu na moją zmianowość pracy i tak pomyślałam, że nawet jakby to było na wierzchu to by ladnie wyglądało. Do nas byłby jeden kolor a dzieciaki chcą kołdry z tym samym motywem więc też myślę że ładnie by wyglądało.

[Marigold19]

[1=8f44be8657be3d2a3733d9c 7d3db3d2234bdc5f1_6583833 2e9b82;89694431]Ja siedzę z kartonami. Nazamawiałam rzeczy do nowego mieszkania, i się przeprowadzam któryś miesiąc A to mebli nie ma, a to Tż czasu nie ma itp.
Nieprzyjemnie się tak siedzi. Tż twierdzi, że w drugim mieszkaniu jest 3 razy więcej miejsca do przechowywania i piwnica, ale jakoś ciężko mi uwierzyć, że to wszystko się zmieści bez problemu Z upychaniem rzeczy tutaj przestałam już walczyć, zamierzam wszystko przejrzeć przy okazji wyjmowania.

Dzisiaj przymierzałam ozdoby i jakoś tak sobie. Moje pragnienie przestrzeni chyba wszystko odeśle albo zostawię tylko jedną rzecz (planowałam dwie).
No i jest tam witrynka, dla której nie za bardzo widzę zastosowane. Ładna, z tyłu lustro. Od podłogi do sufitu. Ale co ja mam tak niby trzymać.
Talerze odpadają - nie podoba mi się plus widzę ją prosto z kanapy.[/QUOTE]

Z własnej perspektywy dodam- a nie lepiej by było zrobić segregację przed przeprowadzką? Ja nie robiłam i żałuję.

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

Napisane przez Marigold19

Z własnej perspektywy dodam- a nie lepiej by było zrobić segregację przed przeprowadzką? Ja nie robiłam i żałuję.

Tak właśnie będę robić. Ciekawe czy Tż zauważy, że część jego rzeczy wyląduje w kartonie do piwnicy. Ale nie zamierzam nieść kubków z logiem każdej firmy w której pracował.
Zresztą z ubrań to wypadnie tylko kilka rzeczy, bo na bieżąco się pozbywałam co nie potrzebne.

Przynajmniej mogłam sobie zamówić do kuchni takie same talerze, takie same sztućce itp.

Jeszcze ikea zaczęłam produkować komody malm inaczej. I mogę zabrać ze sobą dwie różne albo tu zostawić dwie różne, które by stały obok siebie. Także .

Mam już stół dębowy z metalowymi nogami. I powiem, że takie materiały to jest to . Tylko strasznie mi przeszkadza kolor ścianki pod tv. Bo wchodzi trzeci kolor brązowego. Bo meble, panele i ta ścianka. Jak mi się nie opatrzy to ją przemaluję.

[Marigold19]

[1=8f44be8657be3d2a3733d9c 7d3db3d2234bdc5f1_6583833 2e9b82;89694749]Tak właśnie będę robić. Ciekawe czy Tż zauważy, że część jego rzeczy wyląduje w kartonie do piwnicy. Ale nie zamierzam nieść kubków z logiem każdej firmy w której pracował.
Zresztą z ubrań to wypadnie tylko kilka rzeczy, bo na bieżąco się pozbywałam co nie potrzebne.

Przynajmniej mogłam sobie zamówić do kuchni takie same talerze, takie same sztućce itp.

Jeszcze ikea zaczęłam produkować komody malm inaczej. I mogę zabrać ze sobą dwie różne albo tu zostawić dwie różne, które by stały obok siebie. Także .

Mam już stół dębowy z metalowymi nogami. I powiem, że takie materiały to jest to . Tylko strasznie mi przeszkadza kolor ścianki pod tv. Bo wchodzi trzeci kolor brązowego. Bo meble, panele i ta ścianka. Jak mi się nie opatrzy to ją przemaluję.[/QUOTE]

Ja też mam Malm, ale jak to się zmieniły? Nie zauważyłam

Ojj tak, naturalne materiały- to się zawsze obroni. Ale ja z kolei mam stół z Ikea zdrapany przez koty Więc czas na inwestycje meblowe przyjdzie hmmm nigdy, albo kiedyś

To dobrze, że zaczęłaś, rób selekcję, TŻ na bank nie zauważy, ja sama nie zauważyłam, że czegoś mi brakuje albo co oddałam mamie... Ewentualnie jakbym czegoś pewnie szukała to bym zauważyła.