Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 69

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez Lottie69

U mnie od strony karmienia są dziwni (patrz sucha karma to nie problem), ale do reszty tematów są super, więc korzystam i po prostu karmię zgodnie z najlepszym stanem swojej wiedzy.

Będę im mega wdzięczna, że poskładali mamy kota, teraz to lekko kuleje tylko po dłuższym wysiłku, a to w porównaniu do amputacji albo uśpienia jednak jest bardzo dobrym zakończeniem sytuacji.

Ale takiego weta dobrego wszechstronnie jeszcze nie spotkałam niestety.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Z tą wiedzą u wetów na temat żywienia zwierząt rzeczywiście jest ogromny problem, ale nie ma się co dziwić skoro plan zajęć weterynarii nie przewiduje w ogóle tego tematu. Szkoda tylko, że wolą powtarzać jakieś bzdury zamiast się dokształcić, oczywiście zgodnie z aktualną wiedzą. Lub też nie siedzą po prostu cicho, jeśli nie chcą tego robić. Potem ciężko się przebić z tematem prawidłowego żywienia, bo "przecież weterynarz powiedział, że można".

Najgorzej, że niektórzy są jeszcze medialni, np. Sumińska (nie mogę na babę patrzeć), która może wetem jest dobrym, ale tematy żywienia, behawioryzmu i ekologii niech zostawi tym, którzy się w tych tematach specjalizują.

[gryx82]

Napisane przez melkmeisje

Co z tego, że upadła stadnina? Są konie w fontannie na betonowym skwerze za 4 miliony, poświecone przez ksiedza? Są!

A jak drzew nie ma, to czysto będzie, żadnych liści i połamanych gałęzi!

[tinkerver2]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88811985]Wiesz ekhm... Jeden powie tak, drugi inaczej... A Ty i tak nie wiesz komu wierzyć. Czy temu co mówi, że zdrowy, czy temu co mówi, że chory.
Czy jeden jest konowałem, czy drugi chce po prostu hajs za przepisywanie tabletek i jakieś prześwietlenia, operacje itd.
Diagnoza diagnozie nie równa. I serio jak ktoś jest zielony, to można go w jajo zrobić zarówno w jedną jak i drugą stronę.

Jakiś czas temu widziałam tik toka oburzonej dziewczyny, że w Warszawie wet sobie zażyczyl 1000zł za sterylizację + 300zł za jakieś jeszcze badania dodatkowe dla kota. I tacy się zdarzają.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Diagnostyka była prowadzona przez dwóch niezależnych wetów, w tym ten drugi jest specjalistą kardiologiem.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[pempek]

No dla mnie to nic dziwnego, przecież ludzie tez serca czy hormonów nie leczą u internisty. Grunt żeby ten główny wet umiał diagnozować, po jakieś specjalistyczne leczenie trzeba znaleźć specjalistę.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez amillia

No ja właśnie miałam odwrotne przemyślenia ostatnio, ale wiadomo, zależy to i od danej osoby, od konkretnych dzieci i konkretnych zwierząt.

Dla mnie koty to jest już potworna odpowiedzialność i masa roboty, trzeba pod nie życie układać chociażby w takim aspekcie, żeby zgadać się dobrze z opiekunką kiedy może do nich wpaść, wyjazd na spontanie u nas to wyjazd z płochliwym dzwonieniem do opiekunki czy wpadnie i przygotowanie im mieszkania na naszą nieobecność. I to już jest dla mnie granica wytrzymałości jeżeli chodzi o ograniczenie wolności osobistej, już czuję, że dotarłam do swoich limitów. Jakbym miała jeszcze do tego dołożyć opiekę nad dzieckiem to bym chyba zwariowała Dziecku nie zamówię opiekunki na dwa tygodnie, nie zostawię miski z jedzeniem na całą noc, nie rzucę myszki na podłogę żeby samo się bawiło jak mam gorszy nastrój i nie chce mi się angażować w interakcje. Im dłużej mam zwierzęta tym bardziej dociera do mnie, że w moim życiu przynajmniej póki co w ogóle nie ma miejsca na coś bardziej absorbującego niż kilkuletni kot. Już nawet mały kociak brzmi jak masa roboty, za stara na to jestem

Kiedy miałam ochotę na dłuższe podróże to albo załatwiałam sprawdzoną opiekunkę, która na szczęście nie ma problemu z tym, żeby zamieszkać u nas z kotem na kilka tygodni/miesięcy, albo braliśmy kota ze sobą, ale to było wariactwo i jestem pod wrażeniem, że udało nam się zjechać z kotem koło podbiegunowe na przykład. Jakoś się udało, ale ilość planowania, kasy i zamartwiania się po drodze prawie odebrała nam radość z wyjazdu, a to "tylko" kot, i to jeszcze grzeczny i spolegliwy, nie ma opcji, że udałoby nam się to z bardziej absorbującym kotem, a co dopiero dzieckiem.

Wiadomo, nie każdy ma taki tryb życia i każdy sądzi po sobie, ale jak czasem czytam nawet na wizażu "ojej, przecież można z dzieckiem podróżować" to śmiać mi się chce. No wszystko można, ale ja się w to wkręcić nie dam, z kotem też się da, a było momentami naprawdę naprawdę ciężko.

Zdziwił mnie ten wpis i to wyobrażenie o życiu z dzieckiem, no ale to prawda, ze każdy sądzi po sobie, ma inne doświadczenia, wsparcie z zewnątrz i inne okoliczności.
Ja mam dziecko i kota ( drugiego od urodzenia dziecka) I nie doświadczyłam takich trudności chociażby z wyjazdami na urlopy -zwykle tygodniowe ze 2 razy w roku i czasem weekendowe.
Tak jak cava napisała, dziecko "pod pache" a kot na krócej w domu z automatuczna miska i osoba dochodząca żeby wywalić odchody z kuwety i dosypać karmę. A jak na tydzień wyjeżdżamy to koty jechały na wieś pod opiekę teściowej. Wracaly nieobrazone i bez zmian w zachowaniu. No-za pierwszym razem się jeden 9brazil na zły żwirek w kuwecie. bo na wsi miał piaseczek i silikonowy mu przestal pasowac.
A dziecko to w ogole rośnie szybko i coraz mniej problemów z opieką

[tinkerver2]

Napisane przez pempek

No dla mnie to nic dziwnego, przecież ludzie tez serca czy hormonów nie leczą u internisty. Grunt żeby ten główny wet umiał diagnozować, po jakieś specjalistyczne leczenie trzeba znaleźć specjalistę.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale Wet nr 1 (nie Wet-rzeźnik) stwierdził na pierwszej wizycie problemy z sercem. Skierował nas do kardiologa. Ale kardiologa wybieraliśmy sami, w Zabrzu. I potwierdził diagnozę. A tak swoją drogą, to ten zwykły Wet dał mi posłuchać na stetoskopie serca mojego psa, to ja sama, zupełnie nie związana z jakakolwiek weterynaria słyszałam olbrzymi szmer. No to Wet-rzeznik nie słyszał?

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[Higurashi]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88811506]To wygląda jak jakiś żart albo jakby sami się strollowali, ale pewnie nie o to chodziło

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Niestety nie, sama nie dowierzałam na początku, chyba za dużo we mnie wiary jeszcze

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Dziwi mnie, że kurtka 100% poliester kosztuje 450 zł. Myślałam, że to skóra i bardzo mi się spodobała, ale nie wiem, czy warto tyle wydawać na poliester

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88812156]Dziwi mnie, że kurtka 100% poliester kosztuje 450 zł. Myślałam, że to skóra i bardzo mi się spodobała, ale nie wiem, czy warto tyle wydawać na poliester

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Skóra to chyba o wiele więcej kosztuje. Prawdziwa skora
Sieciowka?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Misia452

Skóra to chyba o wiele więcej kosztuje. Prawdziwa skora
Sieciowka?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, Yaya.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88812210]Tak, Yaya.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Nie znam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[amillia]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;88812068]Zdziwił mnie ten wpis i to wyobrażenie o życiu z dzieckiem, no ale to prawda, ze każdy sądzi po sobie, ma inne doświadczenia, wsparcie z zewnątrz i inne okoliczności.
Ja mam dziecko i kota ( drugiego od urodzenia dziecka) I nie doświadczyłam takich trudności chociażby z wyjazdami na urlopy -zwykle tygodniowe ze 2 razy w roku i czasem weekendowe.
Tak jak cava napisała, dziecko "pod pache" a kot na krócej w domu z automatuczna miska i osoba dochodząca żeby wywalić odchody z kuwety i dosypać karmę. A jak na tydzień wyjeżdżamy to koty jechały na wieś pod opiekę teściowej. Wracaly nieobrazone i bez zmian w zachowaniu. No-za pierwszym razem się jeden 9brazil na zły żwirek w kuwecie. bo na wsi miał piaseczek i silikonowy mu przestal pasowac.
A dziecko to w ogole rośnie szybko i coraz mniej problemów z opieką[/QUOTE]

No tak, ale wyjazdy dwa razy w roku tygodniowe i weekendowe to trochę inny poziom trudności niż np. półroczny wypad do Kambodży z plecakami. Do mojego stylu podróżowania na pewno dzieci nie pasują po prostu, ale na pewno są osoby i wyjazdy, które są łatwiejsze do ogarnięcia.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Bawełniane, lniane czy wioskozowe?

[natalia_t]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;88812224]Bawełniane, lniane czy wioskozowe?[/QUOTE]Jak prać do 30 stopni to może jedwabne?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;88812224]Bawełniane, lniane czy wioskozowe?[/QUOTE]Opis pewnie ten sam mają przy każdej i przy kopiowaniu nie zauważyli. Jak kiedyś w jednej pracy musiałam wrzucać rzeczy na stronę, to też tak robiłam. Od tamtej pory śmieszą mnie takie opisy typu " niesamowicie kobieca, elegancka", " uniwersalna, będzie pasować każdej kobiecie", "wyjątkowa, świetna na prezent", "nada subtelnego blasku", itd

Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;88812253]Opis pewnie ten sam mają przy każdej i przy kopiowaniu nie zauważyli. Jak kiedyś w jednej pracy musiałam wrzucać rzeczy na stronę, to też tak robiłam. Od tamtej pory śmieszą mnie takie opisy typu " niesamowicie kobieca, elegancka", " uniwersalna, będzie pasować każdej kobiecie", "wyjątkowa, świetna na prezent", "nada subtelnego blasku", itd

Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Za 300 zł nie wiem czego oczekiwać po tym opisie,bo sklad jest dla mnie istotny.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez amillia

No tak, ale wyjazdy dwa razy w roku tygodniowe i weekendowe to trochę inny poziom trudności niż np. półroczny wypad do Kambodży z plecakami. Do mojego stylu podróżowania na pewno dzieci nie pasują po prostu, ale na pewno są osoby i wyjazdy, które są łatwiejsze do ogarnięcia.

aha, no tak, nie wiedziałam że tak podróżujesz.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Misia452

Nie znam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W końcu kupiłam tę kurtkę, bo wiedziałam, że inaczej będę żałować

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Dziwi mnie fala komentarzy pod tematem powodzi w Europie, że no globalne ocieplenie, natura zaczyna się upominać o swoje bla bla bla. Tak jakby nigdy powodzi nie było ani wyrwanych drzew czy zerwanych dachów.
Rozumiem, że to wielka strata dla ludzi dotkniętych żywiołem, ale te komentarze mnie rozwalają.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[NocnaWiedma]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88812718]Dziwi mnie fala komentarzy pod tematem powodzi w Europie, że no globalne ocieplenie, natura zaczyna się upominać o swoje bla bla bla. Tak jakby nigdy powodzi nie było ani wyrwanych drzew czy zerwanych dachów.
Rozumiem, że to wielka strata dla ludzi dotkniętych żywiołem, ale te komentarze mnie rozwalają.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Szczerze. Tak właśnie, gołym okiem widzę różnicę w tym roku i jakbym sobie nie zasłaniała oczu to widzę, że globalne ocieplenie i natura się upomina o swoje.

Pierwszy raz w swoim mieście widzę zwalone drzewa i powyginane znaki drogowe. Robi to na mnie piorunujące wrażenie, że idąc widzę co jakieś sto metrów kolejne wyrwane z korzeniami drzewo. Wyć mi się chce widząc te duże drzewa, które straciliśmy i to jak jest ich niesamowicie wiele.


Przez ostatnie trzy dni były u mnie cztery burze z czego jedna miała taką siłę, że powyrywała drzewa, ale przecież wszystko jest tak samo jak zawsze .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez NocnaWiedma

Szczerze. Tak właśnie, gołym okiem widzę różnicę w tym roku i jakbym sobie nie zasłaniała oczu to widzę, że globalne ocieplenie i natura się upomina o swoje.

Pierwszy raz w swoim mieście widzę zwalone drzewa i powyginane znaki drogowe. Robi to na mnie piorunujące wrażenie, że idąc widzę co jakieś sto metrów kolejne wyrwane z korzeniami drzewo. Wyć mi się chce widząc te duże drzewa, które straciliśmy i to jak jest ich niesamowicie wiele.


Przez ostatnie trzy dni były u mnie cztery burze z czego jedna miała taką siłę, że powyrywała drzewa, ale przecież wszystko jest tak samo jak zawsze .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja już wielokrotnie widziałam powyrywane drzewa, jak byłam dzieckiem również. Nawet pamiętam taki czas jak byłam dzieckiem i jeździłam do babci na wakacje i chodzilam z siostrą i koleżankami "na przedszkole", bo akurat tam drzewa leżały takie ogromne po burzy i przez całe wakacje nikt ich nie usunął. I tak się tam bawiłyśmy na tych drzewach.
Nieraz pamiętam jak Wisła wylała się na miasto. Też chodziłyśmy w wakacje patrzeć.
W tamtym roku też widziałam powyrywane drzewa z korzeniami, nawet mam pewnie zdjęcia w telefonie. O proszę, zdjęcie z 9.08.2020:
Załącznik 7753703

[kasztanka3]

Napisane przez melkmeisje

A w temacie zwierząt to mnie właśnie zdziwiło: https://mintishop.pl/product-pol-469...Boy-100ml.html perfumy dla zwierząt

[Misia452]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88812718]Dziwi mnie fala komentarzy pod tematem powodzi w Europie, że no globalne ocieplenie, natura zaczyna się upominać o swoje bla bla bla. Tak jakby nigdy powodzi nie było ani wyrwanych drzew czy zerwanych dachów.
Rozumiem, że to wielka strata dla ludzi dotkniętych żywiołem, ale te komentarze mnie rozwalają.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Ja pamiętam jak byłam mała, no w podstawówce na pewno to jakieś częściej słyszałam o takich rzeczach. Teraz wydaje mi się, że jest tego mniej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez NocnaWiedma

Szczerze. Tak właśnie, gołym okiem widzę różnicę w tym roku i jakbym sobie nie zasłaniała oczu to widzę, że globalne ocieplenie i natura się upomina o swoje.

Pierwszy raz w swoim mieście widzę zwalone drzewa i powyginane znaki drogowe. Robi to na mnie piorunujące wrażenie, że idąc widzę co jakieś sto metrów kolejne wyrwane z korzeniami drzewo. Wyć mi się chce widząc te duże drzewa, które straciliśmy i to jak jest ich niesamowicie wiele.


Przez ostatnie trzy dni były u mnie cztery burze z czego jedna miała taką siłę, że powyrywała drzewa, ale przecież wszystko jest tak samo jak zawsze .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak szczerze to pamiętam, że zawsze zdarzały się silne burze, były jakieś powalone drzewa, zerwane dachy, podtopienia itd. Nawet grad wielkości piłeczek, choć to już rzadziej. Ale w tym roku często leci taka ściana wody, że czuję się jak w tropikach.

Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka

[Snowdrop_]

Zdziwiło mnie zaskoczenie i zdziwienie profesora i innych studentów, kiedy szukaliśmy na zajęciach tłumaczenia jednego słowa w językach starożytnych, że znam Wierzę w Boga w języku łacińskim. Jakbym powiedziała, że przybyłam z kosmosu. Wydawało mi się, że wielu katolików zna przynajmniej kilka modlitw w uniwersalnej wersji, tej używanej w Watykanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;88812931]Tak szczerze to pamiętam, że zawsze zdarzały się silne burze, były jakieś powalone drzewa, zerwane dachy, podtopienia itd. Nawet grad wielkości piłeczek, choć to już rzadziej. Ale w tym roku często leci taka ściana wody, że czuję się jak w tropikach.

Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Z powodu ulewnych deszczy, południe Niemiec, Holandii i Belgii walczy z wysoką woda, zniszczenia są ogromne

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[chimay]

Napisane przez Snowdrop_

Zdziwiło mnie zaskoczenie i zdziwienie profesora i innych studentów, kiedy szukaliśmy na zajęciach tłumaczenia jednego słowa w językach starożytnych, że znam Wierzę w Boga w języku łacińskim. Jakbym powiedziała, że przybyłam z kosmosu. Wydawało mi się, że wielu katolików zna przynajmniej kilka modlitw w uniwersalnej wersji, tej używanej w Watykanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie znam ani jednej osoby, która znałaby modlitwy po łacinie. Zostałam wychowana w religii katolickiej, do czasów nastoletnich musiałam chodzić na msze i inne takie oraz religię i nie przypominam sobie ani jednej okazji, kiedy miałabym się nauczyć czegoś po łacinie, a byłam dość zdewociała gdzieś do 10 r.ż.

[Higurashi]

Napisane przez chimay

Nie znam ani jednej osoby, która znałaby możliwy po łacinie. Zostałam wychowana w religii katolickiej, do czasów nastoletnich musiałam chodzić na msze i inne takie oraz religię i nie przypominam sobie ani jednej okazji, kiedy miałabym się nauczyć czegoś po łacinie, a byłam dość zdewociała gdzieś do 10 r.ż.

Ja podobnie

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Snowdrop_]

Napisane przez chimay

Nie znam ani jednej osoby, która znałaby możliwy po łacinie. Zostałam wychowana w religii katolickiej, do czasów nastoletnich musiałam chodzić na msze i inne takie oraz religię i nie przypominam sobie ani jednej okazji, kiedy miałabym się nauczyć czegoś po łacinie, a byłam dość zdewociała gdzieś do 10 r.ż.

Hmm to może moje myśli wynikały z obserwacji otoczenia, ale fakt że to głównie ludzie ze szkół nie świeckich i sama też znam całą mszę w łacińskim, bo u nas są takie msze co niedziela, gdzie nie ma nic poza kazaniem w języku polskim.
I w szkole mieliśmy łaciński też. I na filo kolejne lata łaciny, bo studiowałam języki romańskie, a to ich baza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nuova]

Dziwi mnie, a raczej obrzydza to:IMG_2902.jpg


Sent from my iPhone using Tapatalk