|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
|
Narzędzia |
2015-02-24, 20:38 | #2701 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Rozumiem Cie doskonale bo sama jestem dość mocno związana ze sportem i wiem jakie czujesz przygnebienie.... Ja musialam odpuscic ...i pomoglo. Morfologie ( zawsze cos bylo nie tak) mam idealna ... cukier juz sie ustabilizowal... cholesterol w porzadku. Wystarczylo dac organizmowi odpoczac ( i od kompulsów i od morderczych treningów) i widze spora różnice i w wynikach i przede wszystkim w samopoczuciu. Smigaj do lekarza - niech zinterpretuje wyniki, skieruje na dodatkowe badania . Dasz organizmowi troche wytchnienia to sie ustabilizuje. Robiłaś sobie badania pod kątem tarczycy ? TSH, Ft4. Ft3 i przeciwciała? |
|
2015-02-24, 20:42 | #2702 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Reszty nie 6,5 tyg do maratonu...
__________________
|
|
2015-02-24, 21:07 | #2703 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
|
2015-02-25, 06:30 | #2704 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Ja mam tak:
TSH za wysokie Kortyzol za niski Renina za niska Aldosteron za niski Dzisiaj odbieram wyniki na metanefryny i chromograninę Mam problemy z nerkami. A chodzę jak tykająca bomba zegarowa bo matka zryła mi czachę, zerwałam z nią kontakt, zostawił mnie chłopak. Ale - NIE JEM! ---------- Dopisano o 07:30 ---------- Poprzedni post napisano o 07:28 ---------- Linn: zadbaj o swoje zdrowie. Może wymagasz od swojego organizmu zbyt dużo, cooo? Zbyt dużo w zbyt krótkim czasie.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 |
2015-02-25, 06:51 | #2705 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Mnie dzisiaj rano było tak niedobrze... Ale ledwo dotarłam do pracy i zjadłam ciastka, które leżały w szufladzie Zanim reszta pracowników przyszła, żeby nie widzieli. Wiesz, że biegam od dawna... Przygotowuję się do tego maratonu od końca grudnia, czyli już ponad 2 miesiące. Nie sądzę, żebym wymagała od niego zbyt dużo. To raczej przez napady mam rozregulowany organizm i dlatego tak się dzieje. Tak bardzo bym chciała osiągnąć taki wewnętrzny spokój, kiedy nie musiałabym się martwić czy kolejny napad przyjdzie czy nie... I oczywiście jako "skutek uboczny" upragnioną sylwetkę. Od kilku dni moim busem zaczął jeździć chłopak, który straaaaasznie mi się podoba, ale wiem, że w obecnym stanie nie mam u niego najmniejszych szans. I tu nie chodzi tylko o wygląd tylko nastawienie i samoocenę.
__________________
|
|
2015-02-25, 10:20 | #2706 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 150
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
I oczywiście znowu nie powiedziała nic nowego. Wszystko to wiem, a i tak wstaję codziennie rano i pierwsze co robię, to patrzę w lustro i myślę "o nie, taka gruba to nawet nie waż się wyjść z domu. Spotkasz się z ludźmi, jak znowu będziesz chuda". Po czym, mimo że wiem, że to złe, układa się w głowie plan głodówki, który już raczej nigdy nie zadziała, bo przychodzi wieczór i się obżeram, prawie codziennie. Po co te myśli o głodówce. Dlaczego chcę za wszelką cenę szybko schudnąć, coś na zasadzie "Muszę się pogłodzić, żeby nikt nie zauważył, że się obżeram". I dalej nie rozumiem, dlaczego ciągle wpadam w to błędne koło, skoro przecież jest jasne, że to wszystko jest ZŁE. Wiem, że powinnam jeść NORMALNIE, kiedy chcę i na co mam ochotę. Tylko jak zamienić to WIEM na ROBIĘ. Czekam na terapię.
__________________
Nie będzie łatwo, ale będzie warto!
|
|
2015-02-25, 10:31 | #2707 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
U mnie jest takie błędne koło - jak byłam szczupła i lepiej się czułam ze sobą to chciałam wszystko robić. Byłam wiecznie uśmiechnięta, spotykałam sie z ludźmi, wychodziłam częściej z domu itd. Gdy dobrze wyglądam to dobrze się czuję i mam ochotę działać. Teraz powinnam działać, ale "nie potrafię" przez to, że źle wyglądam. Jak to zmienić? Gdy uda mi się wytrzymać bez napadów tydzień albo 2 to od razu mam większa chęc do życia, nie jestem taka ociężała, ospała... Lepiej wyglądam, lepiej się ze sobą czuje itd. Do pierwszego zapalnika, który wywołuje kompuls
__________________
|
|
2015-02-25, 18:01 | #2708 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 150
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Muszę się przyznać: u mnie od dwóch miesięcy kompuls jak nie codziennie to co drugi dzień I jest mi tak wstyd, że nie potrafię się pozbierać i że ciągle się użalam i poddaję.
__________________
Nie będzie łatwo, ale będzie warto!
|
|
2015-02-25, 18:09 | #2709 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 845
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Też chciałabym się cofnąć... Dzisiaj miałam się nie objadać, a zaczęłam wykańczać to co mi zostało w szufladzie. Nie mam na to ochoty, jest mi niedobrze, rano miałam zgagę i myślałam, że zwymiotuję, ale jem... Choć od pół godz naprawdę nie moge na to patrzeć. Jak to brzmi paradoksalnie. Jest mi niedobrze z przejedzenia a wciskam w siebie kolejne porcje (!). Na "szczęście" dzisiaj nie zjadłam wcale dużo, ale wczorajszy kompuls ciągle czuję w organiźmie. Dodatkowo jestem tak ospała jak chyba nigdy dotąd (nie licząc grypy żołądkowej rok temu). Dziwię się, że nie zasnęłam w pracy. Niszczymy siebie, swoje zdrowie, psychikę i życie przez coś czego tak naprawdę nienawidzimy
__________________
|
|
2015-02-25, 18:36 | #2710 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 1
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Witajcie kochane !
jestem tu nowa , postanowiłam dołączyć do forum gdyż niedawno uświadomiłam sobie ,że również cierpię na kompulsywne objadanie się nie mogę sobie sama z tym poradzić póki co i liczę ,że z Waszą pomocą będzie mi łatwiej z tym wygrać. Wszystko zaczęło się 2,5 roku temu , gdy przeszłam na dietę , udało mi się schudnąć 22 kg , wciąż było mi za mało ale z drugiej strony pokusy były silniejsze , słodycze zaczęły wygrywać i przybyło mi 5-6 kg ... wtedy zaczęło się to " od jutra ścisła dieta , dziś jem jeszcze póki mogę" i wpychanie w siebie nieprawdopodobnych ilości niezdrowego żarcia ... niestety to trwa do dziś wczoraj miałam napad ... lżejszy niż normalnie ale to tylko dlatego że w mieszkaniu nie miałam zapasów. Nikt nie wie o moim problemie , wstyd mi o tym mówić rodzinie czy współlokatorce ... co robić ? nie mam już sił , ciągle przegrywam walę kg w dodatku wróciły |
2015-02-26, 22:30 | #2711 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Strusio kupiłam książkę czytam ale ciągle jakoś nie mogę pozbyć się kontroli. Ciągle dzień w dzień dopasowuje BTW liczę posiłki jem w stresie czy aby na pewno nie za mało białka węgli itd żeby tylko moi wysilek włożony w cw nie poszedł na marne. ..
Cały czas czuje taki ból żołądka jakby od stresu ciągle czuje się głodna mimo że jem naprawdę sporo. W nerwach rzucam się ostatnio na marchewki Na jutro mam zaplanowane bieganie i jedzenie na cały dzień chciałabym jeść zdrowo w granicach jakie są mi potrzebne żeby był efekt ćwiczeń (budowanie masy i siły nie odchudzanie! ) ale jednocześnie kę żeby to było swobodnie a nie tak se ja w stresie jem kolacje i spr od razu w kalk czy aby się ie pomyliłam jak ja wyliczalam to mnie spala |
2015-02-28, 09:49 | #2712 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Wiem, ze to bardzo trudne dezett ... Sama przez to przechodzilam i doskonale wiem co czujesz... ja czulam totalny brak kontroli... Jak nie liczylam kalorii to mialam wrazenie, ze po kazdym posilku tyje z kilogram... ale minely juz dobre ponad 2 miesiace i żyje ... i nie utylam a schudlam... polepszyl sie o niebo stan mojego zdrowia, cery, samooceny, samopoczucia.... Zeby wyjsc na prostą musisz odpuscic. Ale odpuscic nie w kategorii : jestem beznadziejna to sie nazre ile wlezie... ale odpuscic w sensie: zjem to na co mam ochote bo na to zasluguje, po czym sie dobrze czuje i bede upajac sie blogim nasyceniem i energia po tym jedzeniu bez poczucia winy. Czy naprawde wierzysz, ze poglebiajac zly nawyk ( ograniczanie, wyliczanie) który wzmagał kompulsy juz od dluzszego czasu uda Ci sie wyjsc z zaburzen odzywiania, ze juz o budowaniu masy nie wspomne? ... bo ja juz od kilku miesiecy nie mam zludzen ... Przez to choroba sie tylko zaostrza. Edytowane przez Strusio Czas edycji: 2015-02-28 o 10:19 |
|
2015-02-28, 11:11 | #2713 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
|
2015-02-28, 11:12 | #2714 |
Naczelny Hipster
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 9 341
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Wytrzymałam jeden dzień, wczoraj już cały czas wędrowałam do kuchni
|
2015-02-28, 11:26 | #2715 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1 415
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
|
2015-02-28, 11:37 | #2716 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Nie smuc sie tylko zmien coś! Tkwiac w tym samaym punkcie nie wróżę zmian. Moze jestem brutalna ale u mnie tylko terapia szkokowa podzialala! ... Dezett... ja od ponad 2 miesiecy kompeltnie nie skupiam sie na jedzeniu ...wylaczyl mi sie kalkulator kalorii w glowie - choc myslalam, ze to niemozliwe... Ale wszystko jest mozliwe jesli tylko czegos pragniesz... I nie jest to prosta droga. I ja mialam upadki. Czasem pojawia sie gorszy dzien - zjem wiecej a jakze ... ale juz sie nie karze, nie obwiniam i nie obzeram do nieprzytomnosci ... nie potrzebuje tego. I Ty równiez. Dojscie do harmonii ze swoim organizmem jest kluczowe. A jak masz harmonijnie z nim współgrać skoro sie wiecznie katujesz ?
---------- Dopisano o 12:37 ---------- Poprzedni post napisano o 12:33 ---------- Czy był jakis konkretny powód kompulsu? czy jestes obecnie na diecie? Jak czesto zdarzaly sie kompulsy u Ciebie w ostatnim czasie? |
2015-02-28, 12:10 | #2717 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 58
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Przytyłam i widać to gołym okiem I jest mi tak cholernie wstyd!!! |
|
2015-02-28, 13:02 | #2718 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
|
2015-02-28, 14:50 | #2719 | |
Naczelny Hipster
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 9 341
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Co do drugiej części pytania - ciężko mi powiedzieć od kiedy, bo może z dwa miesiące temu uświadomiłam sobie, że mam problem i że mam jakąś chorą relację z jedzeniem. W ciągu roku strasznie przytyłam (15kg), zrzuciłam z tego 5 i znowu poleciało w górę, teraz jestem cały czas na krawędzi, trochę chudnę, trochę tyję, niestety zazwyczaj to drugie Na diecie nie jestem, bo co się zdecyduję to mnie napada i się napycham do niemożliwości No piąteczka Mi kilka dni temu szef w pracy powiedział "a ty to chyba trochę przytyłaś ostatnio, a to weź się za siebie, bo wiesz, że jak się popuści, to później juz jest ciężko schudnąć" Też to mam co wy, nie chce mi się nigdzie wychodzić, bo myślę o tym, że ludzie będą na mnie patrzeć i myśleć "boże jaki straszny grubas" Nie jestem chorobliwie otyła, ale mam lekką nadwagę i to widać. najgorzej, że jak bylam szczupła to też uważałam sie za grubasa, ja od czasów podstawówki uważałam, że jestem za gruba (nie byłam grubym dzieckiem ani nic z tych rzeczy), roztyłam się w sumie niedawno, bo w ciągu ostatnich 2-3 lat. Poza tym wstydzę się jeść przy ludziach Jak gdzieś jestem to zamówię jak najmniej, sałatkę czy coś, bo mam zakodowane, że ludzie będą się na mnie patrzeć i myślec, że jestem obrzydliwa, że taki grubas jak ja to pewnie powinien żyć o wodzie i kiełkach rzodkiewki, a nie jeszcze żreć |
|
2015-02-28, 18:00 | #2720 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-02
Wiadomości: 1
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Witam, wszystkich jestem tu nowa, z takim obżarstwem zmagam się około 2 miesięcy, a wszystko zaczęło się od zastosowania "diety 1000 kcal" we wrześniu 2014 waga spadła 8 kg i zatrzymała się potem zaczęłam sobie pozwalać na wszystko na początku ciężko było zacząć więcej jeść co może wydawać się śmieszne ale po 4 miesiącach skrupulatnego liczenia kcal i właściwie przyzwyczajenia do małych ilości to było ciężko a potem porcje się zwiększały i zwiększały i zdarzały się dni że jadłam cały Boży dzień i tak jest do dzisiaj tylko co najgorsze jem tak już codziennie mam tego świadomość ale no nie mogę przestać jakieś obżydlistwo nienawidzę się za objadam się tym co wyłączyłam z wcześniejszej restrykcyjnej diety a mianowicie słodycze i wszystko co słodkie oraz masło (wiem dziwne) za to teraz gdy wpadnę w wir to kanapki z masłem i miodem lub żółtym serem to lecą na okrągło, dziewczyny myślę że u mnie kompulsywne jedzenie nie jest związane z jakimkolwiek stresem czy w ogóle emocjami tylko fakt że kiedyś wyłączyłam pewne produkty ze swojej diety za to teraz organizm cały czas się ich domaga tylko czy ja muszę jeść je aż w takich ilościach, może dołączenie do waszej "rozmowy" a także "rozmowa" z wami troszeczkę mi pomoże
|
2015-03-02, 15:27 | #2721 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 58
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Ja nie piszę tu w ostatnim czasie, bo aż wstyd pisać.
Nie umiem kontrolować tego, co jem. Objadam się i tyle. Tego co robię nie można już nazwać żadnym nadrabianiem przez organizm zaległości po wszelkich dietach itp. Trzeba nazwać to po imieniu - zajadam wszelkie stresy i pustki i czuję się z tym coraz gorzej. No i naprawdę widzę to w lustrze, że przytyłam i ciężej (gorzej) się czuję ogólnie to tyle w temacie |
2015-03-02, 15:40 | #2722 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 1 415
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
A ja mam pytanie do dziewczyn, ktore maja spokoj z kompulsami jakis czas... Czy teraz, jedzac normalnie, macie wyrzuty sumienia po zjedzeniu czegos slodkiego? Czy zjecie i nie myslicie o tym?
|
2015-03-02, 18:22 | #2723 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Przede mna proba... i to duza. 2 tyg bez cwiczen. Bylam na laserze frakcyjnym co2 na moje potradzikowe blizny i dermatolog zakazala mi jakiegokolwiek wysilku bo latwo bedzie o infekcje. Być moze tez dlatego troche wiecej zjadlam ... bo czuje niepokoj i lek , bo obzeranie zawsze pomagalo mi uciec przed lekiem choc na chwile. Na szczescie umiem juz nad tym zapanowac ---------- Dopisano o 19:22 ---------- Poprzedni post napisano o 19:21 ---------- Cytat:
|
||
2015-03-02, 21:05 | #2724 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
|
|
2015-03-03, 14:21 | #2725 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 10
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Ja chyba wracam z 'podkulonym ogonem', bo mi się nie udało, po 3 tygodniach stwierdziłam, że już dłużej nie wytrzymam. Dodam, że co tydzień spotykam się z terapeutką (która zasugerowała mi, że rzuciłam się na głęboką wodę). Nie wiem, na ile ten stan miał związek z moją chorobą (niedawno stwierdzono u mnie insulinoodporność), ale apetyt i napięcie rosło mi w miarę jedzenia i myślałam o nim jeszcze częściej, niż licząc kalorie. Na zdrowe jedzenie ochoty nie miałam praktycznie żadnej, czasem się do niego po prostu zmusiłam. Było kilka dobrych dni, m.in. ten, w którym napisałam na forum, kiedy byłam dumna z tego, że jem jednego batonika i na nim kończę...ale stresujące sytuacje sprawiły, że przez kolejnych kilka objadałam się do oporu i emocjonalnie byłąm już na granicy wytrzymałości psychicznej, pojawiały się natrętne myśli samobójcze. Prawdopodobnie ta moja porażka wynika z faktu, że nie potrafiłam udzielić sobie takiego prawdziwego przyzwolenia, że wciąż jeszcze było gdzieś we mnie to poczucie winy...być może moja gospodarka hormonalna nie radziła sobie z pożywieniem powodującym takie skoki cukru...nie wiem. Przytyłam pewnie ponad 10kg i nie będę ukrywać, że czuję się z tym tragicznie. Ale przyjęłam ta nauczkę - postawiłam sobie poprzeczkę zbyt wysoko. Mój plan na teraz jest taki: będę się zdrowo odżywiała i liczyła miskę z jednodniowym wyprzedzeniem i raz w tygodniu, w towarzystwie kogoś bliskiego, pozwolę sobie na odstępstwo od diety. Teraz w związku z chorobą, trochę zmieniły mi się priorytety działania...zagrożenie cukrzycą jednak trochę przeraża. Absolutnie nie neguję wartości odżywiania intuicyjnego - ale z własnego doświadczenia, w przypadku osób uwikłanych w chorobę dłuższy czas, polecam raczej metodę małych kroków - np. właśnie zaplanowane odstępstwa od diety na początek. |
|
2015-03-03, 15:24 | #2726 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Edytowane przez Strusio Czas edycji: 2015-03-03 o 15:41 |
|
2015-03-04, 06:40 | #2727 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
No i się doigralam z emocji wypiłam wieczorem butelkę wina i jadłam słodycze co prawda tylko 1 czekoladę i kilka wafelkow no ale wszystko zwróciłam i jestem zła na siebie.
|
2015-03-06, 11:37 | #2728 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 290
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
ja już tego nie zniosę dłużej. muszę o tym komuś powiedzieć. muszę. niech mnie ktoś ratuje, niech mi ktoś pomoże. ja nie dam już rady.
|
2015-03-07, 09:12 | #2729 | |
Naczelny Hipster
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 9 341
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Od kilku dni się trzymam 5 posiłków i się nie opycham, dzisiaj mega się zdenerwowałam i chodzę wściekła i boję się ze zaraz to wszystko pójdzie w cholerę |
|
2015-03-07, 14:19 | #2730 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 290
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
odkryłam też, że zamiast jeść normalnie ok 2000kcal, co pozwoliłoby mi uniknąć tych kompulsów 'z głodu', to ja wolę jeść mało 'w razie gdyby mnie zastał kompuls'. żeby mieć 'mniej na koncie' i nie przekroczyć codziennego zapotrzebowania za bardzo. to takie idiotyczne! i nie wiem dlaczego to robię. chyba zaraz pójdę i wykrzyczę, że się wykańczam i niech mi ktoś pomoże, bo już dalej tłumić tego nie dam rady. może mi to coś da? sama nie wiem. z drugiej strony po co psuć tą iluzję w domu, że ze mną już dobrze. po co znowu martwić rodziców i wyjeżdżając zostawić ich ze smutkiem. |
|
Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:27.