najlepsze kremy pod makijaż dla cery trądzikowej

[Sylwiasta]

Napisane przez Smok

A mam jeszcze jedno pytanie (dziś 100 pytań do Sylwiastej):
kiedyś miałaś Mild Clarifying Lotion Clinique, jak byś go porównała do tego toniku Lysanel? Wiem, że Lysanel ma AHA i BHA i azelainowy i jest mocniejszy od Clinuque (tam tylko BHA), ale mi chodzi o efekty długofalowe, tzn. rozjaśnienie, wypryski, gładka cera, itd, a także komfort używania.

Czemu cacuszko jest na nie? napisz koniecznie, bo jutro mialam je bardzo szczegolowo ogladac...

Co do toniku Mild Clinique vs Lysanel Active to mysle, ze Lysanel daje efekt w krotszym czasie. Poprawe w strukturze, zanikaniu czarnych punkcikow (zwlaszcza na nosie) zauwazylam juz po kilkukrotnym uzyciu! Przy Clinique, mysle, ze trwalo to okolo miesiac ale uzywalam go dawno temu, bo potem wykonalam sobie wg porad na MUA tonik aspirynowy
Mysle, ze tonik Lysanel moze (ale nie musi) byc wstepem do mocniejszych kwasow.
Pamietac tylko nalezy o tym, ze nie kazda buzia bedzie tolerowac takie stezenie, czasem wiec lepiej zaczac od prostego Clinique.
Inna sprawa jest, ze kwasy AHA nadaja sie raczej na kuracje (po czym robimy przerwe) a BHA sa dlugofalowymi zluszczaczami Wole tonik od kremu, ze wzgledu na latwosc stosowania - zastosuje kuracje przez pozna jesien/zime/wczesna wiosne a potem przerzucam sie tez na lekko zluszczajaca witamine C (a raczej samorobione serum z kwasem L askorbinowym w proszku).

[Smok]

Cacuszko jest raczej na tak, podobało mi się. Teraz są 2 rodzaje.

A co do stosowania kwasów, to ostatnio używam co 2 noc Glyco a, dostałam końcówkę od wizażanki na wypróbowanie, zdarzyło mi się położyć na Glyco na brodę jeszcze Lysanel Active i nic się nie stało. Lysanel mam i stosuję, ale z niechęcią, bo jest tłusty i się klei i nigdy nie widzę po nim super efektów. Moge go używać co noc. A po kilku zastosowaniach Glyco widzę dużą poprawę, cera jest bardzo rozświetlona, a twarz bardziej zwarta, po Lysanelu jest taka rozpulchniona rano. Glyco to raczej tylko na kurację się nadaje. Na stałe chciałabym stosować Diacneal, bo ma idealną dla mnie konsystencję. No właśnie, ale Diacneal zawiera AHA, więc teoretycznie nadaje się raczej na kurację (AHA nie stosuje się stale?!), z biochemii odniosłam wrażenie, że jak komuś pasuje, to może używać stale. Diacneal pasuje mi co noc.
W takim razie po co pytam o lotion Clinique? Otóż brakuje przy używaniu Glyco i Diacnealu kwasów BHA, w Lysanelu są, ale go nie lubię. Dlatego chciałabym włączyć je do programu. Super na mnie działa maseczka aspirynowa, ale musiałabym ją używać 2 razy w tygodniu, co wychodzi mnie 33 zł miesięcznie.
Za tonikiem Clinique przemawia zatem łatwość użycia (nie zawsze mam czas i warunki na maseczkę aspirynową), poza tym cena/wydajność, pisałaś, że miałaś ten tonik 7 mc, a wydatek rzędu 75 zł.
Stąd moje pytania odnośnie Clinique.

[Sylwiasta]

Napisane przez Smok

Cacuszko jest raczej na tak, podobało mi się. Teraz są 2 rodzaje.

A co do stosowania kwasów, to ostatnio używam co 2 noc Glyco a, dostałam końcówkę od wizażanki na wypróbowanie, zdarzyło mi się położyć na Glyco na brodę jeszcze Lysanel Active i nic się nie stało. Lysanel mam i stosuję, ale z niechęcią, bo jest tłusty i się klei i nigdy nie widzę po nim super efektów. Moge go używać co noc. A po kilku zastosowaniach Glyco widzę dużą poprawę, cera jest bardzo rozświetlona, a twarz bardziej zwarta, po Lysanelu jest taka rozpulchniona rano. Glyco to raczej tylko na kurację się nadaje. Na stałe chciałabym stosować Diacneal, bo ma idealną dla mnie konsystencję. No właśnie, ale Diacneal zawiera AHA, więc teoretycznie nadaje się raczej na kurację (AHA nie stosuje się stale?!), z biochemii odniosłam wrażenie, że jak komuś pasuje, to może używać stale. Diacneal pasuje mi co noc.
W takim razie po co pytam o lotion Clinique? Otóż brakuje przy używaniu Glyco i Diacnealu kwasów BHA, w Lysanelu są, ale go nie lubię. Dlatego chciałabym włączyć je do programu. Super na mnie działa maseczka aspirynowa, ale musiałabym ją używać 2 razy w tygodniu, co wychodzi mnie 33 zł miesięcznie.
Za tonikiem Clinique przemawia zatem łatwość użycia (nie zawsze mam czas i warunki na maseczkę aspirynową), poza tym cena/wydajność, pisałaś, że miałaś ten tonik 7 mc, a wydatek rzędu 75 zł.
Stąd moje pytania odnośnie Clinique.

Tak, Clinique jest bardzo wydajny, ma taka przedziwna, gesta konsystencje lekko zielonego gluta
Oczywiscie, ze AHA mozna stosowac caly czas, jesli tak komus pasuje, rozumiem, ze Glyco A zostawiasz na noc.
Z ta cena maseczki aspirynowej to ciekawe, czekaj czekaj, pudeleczko 10 tabletek liczmy 7 zl (tyle ostatnio placilam w...EMPiKu), 4 tabletki do maseczki + lyzeczka jogurtu (1,2 zl "krakowskim targiem" ), wychodzi mi , ze 4 opakowania aspiryny to 10 maseczek, miesiac liczmy 4 tygodnie, wiec trzeba robic 8 maseczek, taaaaa...+/- Zgadza sie, wyszlo mi 28 zl za sama aspiryne na miesiac, moze wiec robic maseczke z 2-3 tabletek?
Z tonikiem, robionym co tydzien, tez tyle samo plnow wyjdzie a Basia pisala, ze nie uda sie uzyskac w nim mocniejszego stezenia BHA jak w Clinique.
Moze sie skusze na to Glyco A zamiast pilingu raz na tydzien, taniej i skuteczniej wyjdzie niz zestaw Vichy
W Diacnealu martwi mnie ten zolty kolor ale tez bym cos chciala na przyszla zime z retinaldehydem...

Troche odbieglysmy tu od tematu watku...Przepraszam

[Smok]

Nie wiem, dlaczego w Diacnealu marwti Cię zółty kolor, on wcale nie zabarwia skóry, wchłania się od razu i to całkowicie.

[Sylwiasta]

Tak przeczytalam w recenzjach

[Smok]

Ja się nim zachwyciłam po próbce 5 ml, która starczyła mi na 2 tygodnie! co noc, krem jest bardzo wydajny. Jeden z przyjemniejszych w stosowaniu kwasów, nie lepi się, nie jest tłsuty, nie obkleja skóry.

[crumb]

ponieważ założyłam ten wątek więc podzielę się w tym miejscu moimi ostatnimi spostrzeżeniami..
Dla osób stosujących kwasy w jakiejkolwiek postaci - myślę pozostaje tylko filtr, a to czy nadaje się on pod makijaż to już osobny temat. Ja niedługo skończę mój pierwszy effaclar i myślę, że go odstawię więc problem używania tłustych kremów z filtrem odsunie się mniej więcej do wiosny. Do tego czasu upatrzę sobie jakiś kremik, o mniejszym faktorze (może Iwostin) i mam nadzieję ze będzie lżejszy niż filtr Avene 50+ którego używam około 2 tygodni. Nie mogę powiedzieć, że zapycha bo tak nie jest. Natomiast niewątpliwie "czuć" że ma się coś na twarzy - mimo lekkiej konsystencji (będącej zresztą powodem mojej początkowej euforii w momencie pierwszego zastosowania) pozostawia na skórze film. Całe szczęście, że Superfit Clinique ma leciutką konsystencję i bez problemu rozsmarowuje się na takim lepkim filmie, ale niestety po paru godzinach ten kremik "wyłazi" niejako spod podkładu, powodując makabryczne świecenie czoła w moim przypadku. Dodam, że mam cerę mieszaną, ale nigdy tak przerazliwie nie błyszczało mi się czoło. Wygląda to bardzo nieestetycznie, stąd zrodziła się myśl odstawienia effaclaru, a więc także i kremu z filtrem.
Przyczyniło się do tego jeszcze jedno ostatnie moje odkrycie - odstawię kwasek na rzecz Lerosett Maseczka ta stała od jakiegoś czasu na półce i używałam jej co parę dni, ale efekty trochę lepiej niż średnie. Mniej więcej od tygodnia zaczęłam stosować codziennie rano cienką warstewkę Lerosett do mycia twarzy, z tym że pozostawiam ją na jakieś 5 minut. I nie wierzę, ale od tego czasu nie wyskoczyła mi ani jedna krostka!
Chciałam podzielić się tą obserwacją, gdyż być może maska Lerosett zrobi większą karierę niż dotychczas, jako pielęgnacja cery mieszanej/trądzikowej/zanieszyszczonej w lecie. Naprawdę rewelacyjnie oczyszcza cere i utrzymuje ją w nieskazitelnym stanie; jestem prawie pewna, że poprzestanę na tym jednym kwasie i zastąpię go systematycznym stosowaniem w/w maski.
Filtr avene oczywiście zużyję - przjemnie koi skórę i ochrania buzię swą tłustą warstewką w mrozne dni, natomiast na dłuższą metę chyba nie dam rady (po pobycie w pomieszczeniach zamkniętych - efekt żarówki).
Mam nadzieję, że ktoś skorzysta z tej wypowiedzi, mimo że nie wnosi ona żadnych konkretów odnośnie "najlepszych kremów..."
pozdrawiam

[Smoczyca]

Crumb, bez względu na to czy używa się kwasów czy nie, jednak nie rezygnowałabym z filtra. Cały rok, zimą również.
Lerosett niestety zupełnie mi nie podpasował, ale jak wiadomo co cera, to inna reakcja, pozdrawiam

[crumb]

wiem wiem. miałam na myśli rezygnację z filtrów sensu stricto, natomiast nie rezygnację z kremów z filtrem w ogóle...
Skoro zrezygnuję z kwasu to posłusznie przez 30 dni będę się ciapać jeszcze filtrem Avene50+ a potem myślę o jakimś lżejszym kremie na dzień, ale z filtrem jak najbardziej (tyle że niższym tak około 25 - 30 SPF dlatego wymieniłam Iwostin) Myślę, że na zimę nie będzie to zbrodnią wielką "jedynie" taki filtr ...
Zresztą może do wiosny wymyślą jeszcze ultra lżejszą wersję Ultra High Protection Emulsion Avene... heh bo na razie przyznam zmuszam się co rano kłaść ten żółto-dyniowaty kremik. Albo pozostaje mi się przyzwyczaić do niego. Przynajmniej nic mi po nim nie wyskakuje.
Natomiast po przyjściu do domu nie znam wspanialszego uczucia, niż zmyć tę emulsję

[Smoczyca]

Iwostin ten nawilżający ma zdaje się chyba tylko SPF 20? I zdaje się że nie chroni najlepiej - znaczy słabiej niż marki apteczne. Dobry filtr spf 30 ale taki który chroniłby też dobrze przed UVA mógłby być ok pod warunkiem, że smarowałabyś się nim naprawdę grubą warstwą (te 2 ml) a nie wierzę że tyle nakładasz, bo żaden podkład by Ci się na tym nie utrzymał, reaplikowała po jakimś czasie, nie nakładała na niego podkładu (osłabia ochronę). Z premedytacją używam tak wysokiego filtra, bo w zasadzie wszystko nam tę ochronę osłabia, jeśli siedzę cały dzień w pracy to nie mam możliwości powtórnego nałożenia filtrów itd.
Znam tę emulsję Avene, zuzyłam ostatnio próbkę bo Sylwiasta ją chwaliła - fajny produkt, może kupię za jakiś czas z bardzo lekkich masz Antheliosa Fluide Extreme - jest płynny niczym woda, choć tlusty bardzo, Biodermę Photoderm Max Fluide - mój ulubiony filtr póki co, lekki i stosunkowo nietłusty, oraz wychwalany na wizażu Vichy spf 60+ ultra fluid - ten kupiłam parę dni temu i testuję, jest godzien polecenia

[crumb]

tak, chyba odpuszczę sobie ten Iwostin tym bardziej, że do tej pory firma ta nie zachwyciła mnie żadnym produktem...
Najprawdopodobniej będę testować blokery może nawet jakiś koloryzujący wybiorę..Wtedy ewentualnie zrezygnowałabym z podkładu, bo jestem ciemną blondynką i nie mam trupiej cery raczej a z krostkami to różnie bywa - myślę, że korektor załatwiłby sprawę (ostatnio nabyłam ArtDeco i zastanawiam się kiedy go zużyję)
Uniknęłabym przy okazji kompromisu: podkład czy bloker.. heh
jeszcze pomyślę

[crumb]

swoją drogą to ciekawe, że podkład osłabia działanie filtra..Zawsze mi się wydawało, że filtr+podklad to dodatkowa ochrona, a tu odwrotnie..
No tak..jeśli zachodzą jakieś interakcje to rzeczywiście może tak być; jak w przypadku gdy jeden farmaceutyk osłabia działanie innego - pamiętam z farmakologii