Związek z osobą z pracy

[f9198a393f2df7eb4637959fdc0e8881846092b4_5fa09d958024f]

Hej,

Co myślicie o takich związkach? Czy u Was w pracy sie zdarza? Jak na to reagują koledzy/koleżanki? Szczególnie jeśli osoby są z tego samego teamu i nawet siedzą niedaleko, mają te same zadania.

[oh Mandy]

Ja się nie wiążę z nikim z pracy i nie zamierzam. Do pracy idę pracować.

[Ruwi]

W mojej poprzedniej pracy było sporo par, zarówno takich na stałe jak i jednorazowych romansów. Jedna parę zdążyła się rozejść, oboje znaleźli sobie nowych partnerów również w tej samej firmie Sama obecnie jestem w związku z kimś, kogo tam poznałam, ale zeszliśmy się już po tym, jak zmieniłam pracę. Tak że ja osobiście nic złego w tym nie widzę Natomiast takiej sytuacji z bezpośrednią pracą w jednym teamie chyba nie kojarzę, ale myślę, że jest to możliwe o ile się pamięta, że praca to praca i trzeba zachowywać się profesjonalnie i prywatne sprawy odkładać chwilowo na bok.
Koledzy/koleżanki reagują normalnie, pracuję raczej w miejscach z luźną i przyjazną atmosferą i nikogo coś takiego nie oburza.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Nic szczególnego nie widzę w tym. Wiele razy widziałam i sama też praktykowałam. Mnóstwo tego jest u mnie w pracy.
Reakcje współpracowników widywałam tylko na początku, gdy zaczynali kojarzyć, że coś jest na rzeczy. Potem przechodzili nad tym do porządku dziennego.

[Ava_]

Napisane przez Ruwi

...praca to praca i trzeba zachowywać się profesjonalnie i prywatne sprawy odkładać chwilowo na bok.

Obecnego partnera poznałam w pracy, nikt nie widzi w tym nic dziwnego. Z tym, ze będąc w pracy nie traktuje go w specjalny sposób, podejrzewam, ze z boku nikt by nawet nie pomyślał, ze laczy nas coś więcej. Jeśli związek nie wpływa w żaden sposób na efektywność albo relacje miedzy pracownikami to nikomu nic do tego, z kim spędzam czas po pracy.
Raczej powszechne, ze ludzie poznaja sie w pracy, gdzie spędzają nieraz więcej czasu niż w domu.

[Pomidorowanazawsze]

"Nic szczególnego nie widzę w tym. Wiele razy widziałam i sama też praktykowałam. Mnóstwo tego jest u mnie w pracy.

Reakcje współpracowników widywałam tylko na początku, gdy zaczynali kojarzyć, że coś jest na rzeczy. Potem przechodzili nad tym do porządku dziennego."



I to jest dojrzała reakcja. Też nie widzę w tym nic dziwnego.

[Gwiazdeczka223]

Od dwóch lat jestem w związku- poznaliśmy się w pracy, nie byliśmy wtedy w jednym dziale ale współpracowaliśmy ze sobą. Kiedy między nami zaczęło robić się poważnie poinformowaliśmy o sprawie naszych przełożonych- żeby uniknąć plotek i niedomówień. Po jakimś czasie przenieśli go i teraz już pracujemy ze sobą praktycznie codziennie. Myślałam że będzie mi to przeszkadzać ale nauczyliśmy się nie mieszać pracy z życiem osobistym i mimo że mieszkamy i pracujemy razem układa nam się po prostu idealnie. W pracy wszyscy wiedzą i nie spotkaliśmy się z nigdy z nieprzyjemnościami.

[linaya]

Znałam sporo takich przypadków. Zarówno przelotnych romansów, jak i całkiem poważnych związków (w tym jeden zakończony ślubem).

Co do współpracowników, to zwykle jest lekkie poruszenie, gdy dostrzegą, że coś jest "na rzeczy" między dwojgiem kolegów (szczególnie, gdy jest to np. zwierzchnik i pracownica), ale potem "sensacja" powszednieje.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

jestem przeciwna i w mojej pracy takie zwiazki nie sa mile widziane

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Ja tez jestem przeciwna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Vanir410]

W mojej pracy jest sporo par. Nikt nie widzi w tym nic złego. Przecież to dorośli ludzie, którzy w pracy pracują, a to, że w domu z sobą sypiają - nikomu nic do tego.

---------- Dopisano o 20:14 ---------- Poprzedni post napisano o 20:09 ----------

Napisane przez linaya

Co do współpracowników, to zwykle jest lekkie poruszenie, gdy dostrzegą, że coś jest "na rzeczy" między dwojgiem kolegów (szczególnie, gdy jest to np. zwierzchnik i pracownica), ale potem "sensacja" powszednieje.

Ludzie gadają, bo dzieje się coś nowego. Tak samo mówią o kimś nowym itp. Jak w grupie znajomych pojawia się para to też każdy o tym mówi.

[White_Dove]

Też jestem przeciwna. Miałam faceta na studiach potem było zerwanie. Nieprzyjemna sytuacja potem kolejne 1,5 roku widywałam byłego z kolejnymi pannami, czasem były przykre sytuacje z jego strony i znowu ból. Nigdy nie ma pewności czy związek przetrwa a potem co? Zmiana pracy? Obawa że druga strona może coś rozpowiedziec o tobie itd. Jak to się mówi "lepiej nie brać dupy z własnej grupy" To samo dotyczy pracy. Jeśli ktoś chce ok. Według mnie duże ryzyko. Jaki ktoś na serio jest często wychodzi po zerwaniu. A na co komu kwasy w pracy? Nie chciałabym mieć potem wspomnień z byłym będąc w pracy, gdzie się nie ruszę... " Tam byliśmy.."

[Bananalama]

Raczej jestem przeciw. Nigdy nie wiadomo, czy nie będzie jakichś kwasów przy okazji, choćby rozstanie w niezbyt miłych okolicznościach. Są też ludzie, którzy nie potrafią oddzielić spraw prywatnych od zawodowych i później całe biuro wie, że się poklocili z drugą połówką np. Aczkolwiek sama widziałam uklady, które w ten sposób działały. Po krótkiej ekscytacji tematem, współpracownicy przeszli nad tym do pożądku dziennego i mieli to w pompie.

[Limonka2738]

Nie jestem przeciwna.


Pod warunkiem, że para wie, że w pracy nie jest parą i zachowują się normalnie.


Jasne, wyjść na lunch razem inie ukrywać związku - to oczywiste.


Ale widziałam pary, które się obściskiwały w kuchni pracowniczej itd. No dla mnie to po prostu niepoważne zachowanie i nie przystoi w pracy.


Pracowałam przez jakiś czas z Limonkiem i nie było ani super, ani źle. Mówiliśmy sobie cześć albo przychodziliśmy razem, spotykaliśmy się razem na lunch, a poza tym wykonywaliśmy swoje obowiązki.

[Trilulilu]

Ppznalam mojego faceta w pracy, jestesmy razem juz ponad rok. Inni pracownicy jeszcze jak nie bylismy razem lekko nas ku sobie popychali (nic na sile) gdy zostalismy para cieszyli sie po prostu potem wszystko przeszlo do porzadku dziennego. Ale trzeba przyznac, ze byla jedna sytuacja kiedy mialam watpliwosci czy dobrze zrobilam wizazac sie z osoba z pracy. Dolaczyla nowa pracownica i perfidnie podrywala mi faceta i tylko patrzyla jak ja na to reaguje. Skrecalo mnie, bylam zazdrosna i ciezko to znioslam. Stracilam poczucie wlasnej wartosci. Przeprowadzilismy z tz kilka rozmow na ten temat. Bardzo mnie wsparl i poradzil bym niereagowala na jej zaczepki. Wiec przestalam reagowac, facet tez nie zwracal na nia specjalnie uwagi i przestala. Mam wspanialego faceta i jak sobie pomysle, ze mialabym sie nie wiazac z nim tylko dlatego, ze pracujemy razem i ,,moze byc siara jak sie rozstanirmy'', to wiele bym stracila. Zawsze moze byc siara, zwsze moze sie nie udac, ale co jak sie uda? Jak to TEN facet? Warto sprobowac. Ale ja mam tez taka ideologie, ze robie co chce a konsekwencjami przejmuje sie jak juz wystapia :P

[Azhaar]

Jest mi totalnie obojętne.

Praca to jest nie cyrograf, jak będzie kwas w jednej to zmieniasz na inną i problem solved.

No chyba że mówimy o jakiejs mega elitarnej branży. Albo podpadnięciu komuś, kto ma kontakty w każdej możliwej firmie w branzy Albo o małej wsi, gdzie jest tylko jedna firma.

Dla mnie to miejsce do spotkania ludzi, w tym potencjalnego partnera, jak każde inne.

Nie idę pracować z nastawieniem romansowania, ale jeżeli poznam tam kogoś sensownego w kim się zakocham, to nie widzę problemu, by w to nie wchodzić.

Wszystko zależy oczywiście tak naprawdę od konkretnej sytuacji i tego ile ma się do stracenia. Jeżeli przykładowo zajmowałabym wysokie stanowisko o w jakiejś firmie, zależałoby mi bardzo, ale to bardzo, żebym dalej tam się rozwijać, to byłabym bardziej ostrożna. Ale z drugiej strony, będąc jakimś szeregowym, niewiele znaczącym pracownikiem, bez przywiązania do danej firmy, byłoby mi to obojętne, nawet jeśli związek by się sypnął a ja bym musiała zmienić pracę.

Cięzko to jednoznacznie ocenic - praca pracy nierówna.

Ale myślę, że ludzie mają większe problemy. Rozstają się mając dzieci i kredyty. Wtedy są realnie zwiazani ze sobą w pewnym stopniu do końca życia, bo zawsze to dziecko ciągle będzie ich łączyć. Zmiana pracy to jest w ogóle jakiś pikuś.

[NocnaWiedma]

Ja wychodzę z założenia, że dla mnie uczelnia czy praca nie są miejscem do szukania miłości. Nie chcę mieszać takich sfer z życiem prywatnym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

W ogóle nie biorę pod uwagę, bo facet wykonujący stricte mój zawód jest dla mnie totalnie aseksualny

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Swietusia]

[1=f9198a393f2df7eb4637959 fdc0e8881846092b4_5fa09d9 58024f;87856532]Hej,

Co myślicie o takich związkach? Czy u Was w pracy sie zdarza? Jak na to reagują koledzy/koleżanki? Szczególnie jeśli osoby są z tego samego teamu i nawet siedzą niedaleko, mają te same zadania.[/QUOTE]


Niechętnie podchodzę do takich związków. Ani bym w takim nie chciała być, ani z takim pracować.

[malka36]

Myślę, że to nie jest dobry pomysł. Dopóki związek trwa, to raczej nie ma większych problemów. Gorzej jak związek się kończy i trzeba codziennie spotykać się/współpracować z byłym partnerem, od którego np na dłuższy czas chciałoby się odciąć.

[ANKA54321]

Dla mnie obojętne w sumie. Chociaż raz taką parę nakryłam na seksie na naszym stole w pokoju socjalnym. To było obrzydliwe