Czekające na oświadczyny i te, które się z nami doczekały, część XXI!

[klatka]

Napisane przez Higurashi

Witam się po obronie

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

gratuluję!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

Napisane przez Higurashi

Powinien, skoro Misia dołączyła do wątku narzeczonych. Inaczej trochę przypał

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Nie dołączyłam napisałam tylko kilka postów (2-3)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:42 ---------- Poprzedni post napisano o 10:42 ----------

Napisane przez Sz05

Ja do siebie nie jestem pewna, bo teraz M. zaczął mówić, że się spieszyć nie chce, ale z drugiej strony mówił mojemu tacie, że planuje to zrobić, więc czas pokaże.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

I weź tu zrozum chłopa

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[asik1503]

Napisane przez Higurashi

Witam się po obronie

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Gratulacje

[Higurashi]

Napisane przez Sz05

Gratulacje!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisane przez klatka

gratuluję!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisane przez asik1503

Gratulacje

Dziękuję

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Misia452]

Idziemy w sobotę z TŻ na grzyby, pobudka po 5

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tyna_w0092]

Napisane przez Higurashi

Witam się po obronie

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Gratulacje!

A co do oświadczyn to nie mam przeczuć, Szo, może tylko chciał uśpić Twoją czujność

Ja swojemu ostatnio puściłam wiązankę bo mnie zdenerwowała sytuacja mojej koleżanki, a raczej wymówki jej faceta i mojemu się rykoszetem oberwało za męski gatunek Powiedziałam, że niektórzy faceci to myślą, że dopiero jak już odłożą X pieniędzy na przyszłość, jak już się wyszaleją to wtedy mogą łaskawie się oświadczyć i skazują te baby na czekanie, zwodzą, głupie wymówki, że nie ma pieniędzy na zakładanie rodziny. Bo dla faceta mojej przyjaciółki pierścionek=od razu zakładanie rodziny i gromadka dzieci. A kobieta po 9 latach związku ma prawo chcieć być tą narzeczoną chociaż przez rok, dwa. Zwłaszcza w obecnych czasach, gdzie na salę czeka się 2 lata, a u niego ciągle nie teraz, nie mam pieniędzy, NIE JESTEM GOTOWY po tylu latach związku. Skoro odkłada grube pieniądze cały rok i potrafi je przehulać na imprezki to

Musiałam się wygadać TŻ, ponarzekałam na ich gatunek trochę i nagadałam się, że baba to musi łaskawie czekać na zaręczyny i jeszcze najlepiej chłopa po stopach całować, że był łaskaw

A i jeszcze te powszechne gadanie, że wymuszamy zaręczyny. Dupa tam, mówienie o swoich potrzebach to nie jest wymuszanie. A chłopak mojej koleżanki zarzuca jej, że wymuszała. Ona komunikowała, że jest już gotowa a on to ciągle olewał, teraz ona milczy na ten temat to on się pyta dlaczego.

[Misia452]

tyna no nie dziwię się koleżance, nie wiem czy dałabym radę czekać na zaręczyny 9 lat

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Higurashi]

Tyna, dziękuję

A koleżanka ma chyba trochę inne oczekiwania co do związku niż jej facet szkoda tylko, że wychodzi to po takim czasie

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[tyna_w0092]

Napisane przez Higurashi

Tyna, dziękuję

A koleżanka ma chyba trochę inne oczekiwania co do związku niż jej facet szkoda tylko, że wychodzi to po takim czasie

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Dokładnie, 9 lat związku to kupa czasu

[IrelandBreakfast]

Napisane przez aszin

Tak siedzę i myślę, zastanawiam się która będzie kolejna z pierścionkiem macie jakieś przeczucia?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Może Ty?

Napisane przez Higurashi

Witam się po obronie

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Gratulacje.

No ja się mocno czułam, że wymuszam na nim oświadczyny, ale ja już tak po prostu będę miała.

[Higurashi]

Ireland, dziękuję
I podtrzymuję, że jak facet nie chce, to się nie oświadczy poza tym sam teraz mówi o dalszych planach

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[klatka]

Tyna, ja na równi z narzekaniem na męski gatunek podziwilabym się tej kobiecie. My tak często lubimy tkwić w nie satysfakcjonujących relacjach bo tak. Bo ktoś powie, że stara a faceta nie ma, że wybrzydza albo nieudacznik życiowy, nie potrafi sobie go ułożyć, albo jak któryś raz nie wychodzi to znaczy że z nami jest coś nie tak. Wiele razy słyszałam, że samotna kobieta po 30 to dziwaczka i nie ma innej opcji bo jak by była normalna to by kogoś na stałe miała. Nasluchamy się takich rzeczy od nastoletnich lat i potem takie są konsekwencje, że boimy się podejmować samodzielne działania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[brianstorm]

Higu, gratulacje!
Jak facet po 9 latach nie jest gotowy to chyba nigdy nie będzie. A przynajmniej nie z tą partnerką. Ile razy słyszałam historie, że ktoś się rozstał, bo związek prowadził donikąd i misiu nie był gotowy na sformalizowanie związku, a potem poznał kogoś innego i nagle szybki (!) ślub to nie problem.
Klatka, a co w sytuacji, gdy kobiecie zależy na zaręczynach, małżeństwie, a facetowi nie? I mija tak drugi, piąty, dziesiąty rok. Czy to już jest niesatysfakcjonujący związek i trzeba się z niego wymiksować? Dla mnie to zbyt skomplikowane, by oceniać, bo z jednej strony kobieta może mieć w związku wszystko, czego potrzebuje i co - ma wtedy stawiać ultimatum i szantażować faceta? Z drugiej skoro tak bardzo jej zależy, a partner tego nie widzi lub nie chce zobaczyć to chyba słaby partner. Trudna sytuacja, ale już chyba każdy sam zdecyduje czy to całkowicie odbiera satysfakcję z bycia w związku czy nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Higurashi]

Brian, dziękuję

A co do różnych oczekiwań w związku to tak, jeśli mnie by zależało na ślubie a partnerowi nie i żadna ze stron nie chciałaby się dla drugiej "poświęcić" bo byłoby to dla niej ważne - to dla mnie takie rozjechanie oczekiwań jest powodem do rozstania. Tylko to jak mówię, w sytuacji, gdy obie strony obstają przy swoim, bo to dla nich ważne.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[klatka]

Napisane przez brianstorm

Higu, gratulacje!
Jak facet po 9 latach nie jest gotowy to chyba nigdy nie będzie. A przynajmniej nie z tą partnerką. Ile razy słyszałam historie, że ktoś się rozstał, bo związek prowadził donikąd i misiu nie był gotowy na sformalizowanie związku, a potem poznał kogoś innego i nagle szybki (!) ślub to nie problem.
Klatka, a co w sytuacji, gdy kobiecie zależy na zaręczynach, małżeństwie, a facetowi nie? I mija tak drugi, piąty, dziesiąty rok. Czy to już jest niesatysfakcjonujący związek i trzeba się z niego wymiksować? Dla mnie to zbyt skomplikowane, by oceniać, bo z jednej strony kobieta może mieć w związku wszystko, czego potrzebuje i co - ma wtedy stawiać ultimatum i szantażować faceta? Z drugiej skoro tak bardzo jej zależy, a partner tego nie widzi lub nie chce zobaczyć to chyba słaby partner. Trudna sytuacja, ale już chyba każdy sam zdecyduje czy to całkowicie odbiera satysfakcję z bycia w związku czy nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oczywiście, że nie ma odpowiedzi czy trzeba się z niego wyniksowac czy nie.
Znam jedna kobietę, która bardzo chce a on otwarcie mówi, że nigdy. I odwrotnie, kiedy mężczyzna chce a kobieta nie też znam że swojego otoczenia. Czasem słucham rozterek tego mężczyzny, który chce, bo z nim jestem bliżej ale nigdy mu nie doradzalam niczego.
Wszyscy możemy widzieć ta sama sytuację zupełnie inaczej.
Dla mnie małżeństwo nie jest priorytetem więc nigdy w pełni nie zrozumiem osób, które uważają, że ślub musi dopełnić związku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

No dla mnie np wzięcie ślubu jest tak samo istotną kwestią jak chęć posiadania dziecka/dzieci i chyba nie ma tu kompromisu. Albo ktoś chce albo nie... dlatego ważne jest żeby od początku mówić o swoich oczekiwaniach

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[brianstorm]

Tylko jestem ciekawa, czy osoba, która od lat stosuje wymówki "nie mam teraz na to pieniędzy" czy "nie czuję się gotowy" tak naprawdę nie oszukuje drugiej osoby, bo tego ślubu nie chce z innych powodów, ale boi się o tym powiedzieć, żeby druga połówka nie odeszła. Albo myśli, że partnerowi/partnerce w końcu się znudzi czekanie i odpuści z tematem. Jak zwykle szczerość powinna być podstawą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

Napisane przez brianstorm

Tylko jestem ciekawa, czy osoba, która od lat stosuje wymówki "nie mam teraz na to pieniędzy" czy "nie czuję się gotowy" tak naprawdę nie oszukuje drugiej osoby, bo tego ślubu nie chce z innych powodów, ale boi się o tym powiedzieć, żeby druga połówka nie odeszła. Albo myśli, że partnerowi/partnerce w końcu się znudzi czekanie i odpuści z tematem. Jak zwykle szczerość powinna być podstawą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Myślę, że tak właśnie jest. Jak ktoś chce ślubu to nie szuka wymówek tylko do niego dąży.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Higurashi]

Napisane przez brianstorm

Tylko jestem ciekawa, czy osoba, która od lat stosuje wymówki "nie mam teraz na to pieniędzy" czy "nie czuję się gotowy" tak naprawdę nie oszukuje drugiej osoby, bo tego ślubu nie chce z innych powodów, ale boi się o tym powiedzieć, żeby druga połówka nie odeszła. Albo myśli, że partnerowi/partnerce w końcu się znudzi czekanie i odpuści z tematem. Jak zwykle szczerość powinna być podstawą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jeśli to faktycznie są wymówki a taka osoba wie, że ślubu nie chce, to jest to bardzo krzywdzące kłamstwo.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[tyna_w0092]

Ja się tej koleżance od dawna dziwię, bo jest piękną kobietą, inteligentną i widać, że się męczy, strasznie spadła jej samoocena bo już nawet komplementów nie słyszy i częściej komplementują ją obcy faceci w pracy niż własny facet No ale chyba boi się samotności i tak w tym tkwi, duży błąd moim zdaniem. I tak leci kolejny rok, zaraz 10, 12... No ja bym nie tkwiła w takim związku, rozjechane priorytety.

[Sz05]

Prędzej czy później to się rozpadnie. Tylko żeby nie było za późno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

Napisane przez tyna_w0092

Ja się tej koleżance od dawna dziwię, bo jest piękną kobietą, inteligentną i widać, że się męczy, strasznie spadła jej samoocena bo już nawet komplementów nie słyszy i częściej komplementują ją obcy faceci w pracy niż własny facet No ale chyba boi się samotności i tak w tym tkwi, duży błąd moim zdaniem. I tak leci kolejny rok, zaraz 10, 12... No ja bym nie tkwiła w takim związku, rozjechane priorytety.

Trochę przykre, ale ma taką sytuację tak na prawdę na własne życzenie... mogłaby coś z tym zrobić przecież.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sz05]

Napisane przez Misia452

Trochę przykre, ale ma taką sytuację tak na prawdę na własne życzenie... mogłaby coś z tym zrobić przecież.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czasem to nie jest takie łatwe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

Napisane przez Sz05

Czasem to nie jest takie łatwe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Rozumiem to, ale kurcze tyle lat żyć w takim zawieszeniu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[aszin]

Napisane przez Sz05

Czasem to nie jest takie łatwe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zgadzam się. Ja trwałam w związku z facetem, który mnie częściej ranił niż uszczęśliwiał. Nie w ten sposób co prawda, który opisują dziewczyny, ale nie potrafiłam odejść. Czułam się w jakiś sposób od niego uzależniona, nie potrafię tego wyjaśnić, ale po prostu nie potrafiłam go zostawić. A jak on to zrobił, to prosiłam go, by wrócił. I ktoś może powiedzieć, że to wszystko było ja moje własne życzenie, że sama tego chciałam i mogłam coś z tym zrobić. A no mogłam, ale nie byłam w stanie, po prostu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Misia452]

Też byłam w chorej relacji, z której leczyłam się całe 2 lata no i tak sobie myślę,że gdybym była rozsądniejsza to by do tego nie doszło. Człowiek mądry dopiero po szkodzie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Higurashi]

Napisane przez aszin

Zgadzam się. Ja trwałam w związku z facetem, który mnie częściej ranił niż uszczęśliwiał. Nie w ten sposób co prawda, który opisują dziewczyny, ale nie potrafiłam odejść. Czułam się w jakiś sposób od niego uzależniona, nie potrafię tego wyjaśnić, ale po prostu nie potrafiłam go zostawić. A jak on to zrobił, to prosiłam go, by wrócił. I ktoś może powiedzieć, że to wszystko było ja moje własne życzenie, że sama tego chciałam i mogłam coś z tym zrobić. A no mogłam, ale nie byłam w stanie, po prostu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bo toksyczne relacje tak działają. Sama w swoim eksie mam teraz kumpla od pogadania czy spotkania się raz na jakiś czas, ale w związku z nim byłam nieszczęśliwa i po pierwszym rozstaniu (gdzie to ja go zostawiłam) nie nadawałam się do niczego. Wytrwałam tak 3 miesiące a potem płakałam, żeby do mnie wrócił. A potem było znów to samo.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[tyna_w0092]

Z jednej strony ją rozumiem, że boi się rozstania, bo oni od zawsze są razem. Wspólni przyjaciele, rodziny się świetnie znają, mieszkają praktycznie obok siebie. Nawet pracuje z jego bratem. No i jednak jest dla niej dobry, nie skrzywdził jej w żaden sposób z tego co mi wiadomo. Tylko ta kwestia przyszłości leży. Dlatego też nie dziwię się, że jest w tym zawieszona, ludzie boją się zmian

[asik1503]

Jak sobie pomyślę ile lat zmarnowałam na takiej toksycznej relacji to aż mi słabo... ale cóż... lekcje wyciągnęłam po rozwodzie nie jestem i teraz jestem szczęśliwa

[klatka]

Nigdy nie jest łatwo odchodzić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz