Cornrows, czy niszczy włosy?

[dosiunia]

Cześć dziewczyny. Za tydzień zamierzam zrobić sobie cornrows z włosów syntetycznych, ponieważ ja mam krótkie a chciałabym do połowy pleców. Tylko mam jeden problem, którego się boję. Mama ostrzega mnie przed tym, gdy sobie je zrobię to żeby potem nie trzeba było ścinać włosów na jeża. Więc mam do was takie pytanie, czy od tego włosy się niszczą, czy na prawdę trzeba je potem ścinać na chłopaka?
Najbardziej o odpowiedzi proszę dziewczyny które kiedyś miały warkoczyki bądź cornrows z włosów syntetycznych.
Dodam jeszcze ze cornrows będę sobie robiła w profesjonalnym salonie fryzjerskim który zajmuje się właśnie warkoczykami, dredami, rastalokami, dredlokami, tatuażami i piercingiem. Mianowicie ALTHAIR w Lublinie. Możecie wejść na stronę: althair.pl
Będzie mnie to kosztowało 100 zł, gdyż już się pytałam e-mailowo.

Z góry dzięki!

[munabrava]

Jakiś czas temu plotłam cornrows'y. Poza lekkim osłabieniem włosów - wzmożone wypadanie przy rozplataniu i jakiś czas po tym, nie zauważyłam zmian w kondycji włosów. Na pewno nie wymagały obcinania do zera, czym straszy Cię Twoja mama. Po ściągnięciu zwyczajnie będziesz musiała im zafundować ostrą kurację wzmacniającą. Zawsze możesz zapytać w salonie jaki skutek ta plecionka będzie miała dla włosów. Wnioski oparłam tylko na mojej obserwacji.

Powodzenia

[dosiunia]

Wiesz chciałabym zapytać w salonie, ale jak to salon, nie sądzę by fryzjerki które w nim pracują i chcą zarobić, powiedziały mi prawdę jeśli na serio w wyniku zrobienia sobie cronrows trzeba by było ścinać włosy. Dlatego was pytam, jeśli ktoś już przez to przeszedł. Pozdrawiam i dzięki

[ciare]

100zł? bardzo tanio ja robiłam juz sobie 3 razy, bylam bardzo zadowolona, wg mnie włosy mi sie odbudowały i zregnerowały, mowie o szcerze

[aneleczka]

miałam warkoczyki i cornrowsy, zniszczeń jako ZNISZCZEŃ nie widziałam, tylko te osłabione włoski wypadały. Nie było ich bóg wie ile, ale były. później o włosy też jakoś specjalnie nie dbałam, odżywek ani masek nie nakładałam . Raz miałam zrobiony wzorek (nie wiem jak to nazwać) takjakby przedziałek, no naprawdę nie wiem, ale warto dodać, że robiła mi to afrkanka, były grubości ok 0,5/1cm i ciężko było je rozpleść. Zajęło jej to 2-3 godziny, zapłaciłam 50 euro, rozpletłam po tygodniu.. Czułam się tak jakoś łyso!

Cornrowsy miałam robione normalnie ''przez całą głowę'' ok 5-7 ich miałam i też szybko rozplatałam, bo wychodziły mi włoski (miałam cieniowane). Włosy były w lepszej kondycji niż po tych afrykańskich warkoczykach, mimo że miałam wplatane w nie różne cuda (włóczkę, czy mulinę.. ale chyba włóczkę) także, rób i o nic się nie bój, najgęstszych włosów nie mam, ale na objętości nie straciłam -raz się żyje więc korzystaj!