Piękne, młode i szalone, 30+, 40+- III część

[Reign of light]

Napisane przez zastrzezona

A mówią, że najseksowniejszy u mężczyzny jest mózg a Tobie uroda nie pasuje

P.S. Jakże doskonale Cię rozumiem...

Też idę czytać.

no bo jest

witam Piekne Panie
i pozdrawiam serdecznie! Ostatnio mam mniej czasu,, zaakceptowalam pare dodatkowych zmian, no ale na szczescie ta praca jest akurat super, wiec ok i nawett mam dostac $500 bonusa + nadgodziny(1 i 1/2 wiecej za kazda nadgodzine), wiec ok, ale nie mam za bardzxo czasu na pisanie. Czytac to pdczytam, ale troche gorzej z odpisaniem
a szkoda, bo poruszylyscie mnostwo interesujacych topikow do ktorych i ja CHCIALABYM SIE ODNIESC..MOZE ZA JAKIS CZAS. cholerka, sorry za caps lock.
Kamlisa mam nadzieje,z e wszysko ok, zasmucila mnie ta wiadomosc
PaniR trzymam kciuki za udany zabieg!
Zastrzezona przykro mi z powodu zlamanego [palca (jak to sie stalo???) (ahh doczytalam )
Ci8esze sie ze z Marjolka ok i dalej trzymam kciuki za dobry powrot

moja step corka jednak byla poddana self kwarantannie na 2 tyg.

a ja cholerka mam nadzieje, ze koronavirus nie pokrzyzxuje mi planow wakacyjnych.

Aniolek ja z Florydy, nie nie mialam doczynienia z innym dermapenem, tylko ten co mam.

Soso a ja tez lubie strzelac i ponoc jestem niezla w te klocki

no nic pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i uwazajcie na siebie

a haaa!nie jem miesa od prawie 4 tyg

[Pani_Robot]

Zwierzyniec byl w gospodarstwie agroturystycznym, w którym zatrzymałam się na noc przed przyjęciem do szpitala, ale chciałabym taki mieć na co dzień
Wczoraj byłam w trybie zombie, do tego zleciał mi cukier od głodówki. Jelita mają się uruchamiać cztery dni.
No i fuksem miałam tę operację - od poniedziałku nie będą robić żadnych zabiegów, przenoszą pacjentów do innych miast, a tutaj będzie powiatowy szpital zakaźny. Dr mówił mi, że spadki cukru trzeba zdiagnozować pod katem guzów w trzustce. A w ogole, personel bardzo miły, ale zamiast 2 kroplówek dostałam 7, bo coś im się pomyliło...

Zastrzeżona współczuję złamania. Wracaj do zdrowia.
Co do temperatury, to czytałam wpis lekarza, że nie jest to 26*C, ale 50*C.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[kasztanka3]

Napisane przez zastrzezona

Cześć dziewczyny

Jejku przykro mi Kama, że miałaś takie przeżycie bądź czujna

Nie odniosę się w tej chwili do Waszej ciekawej dyskusji, bo zaganiana jestem trochę, potem powiem o co kaman

Natomiast obiecałam Mar_jolce, że Wam przekażę od niej ciepłe pozdrowienia, czyta Was regularnie, ale nie może wysyłać wiadomości. Dlatego też za jej zgodą zamieszczam parę pięknych zdjęć

Pisała mi jeszcze, że u nich bez paniki, widoki relaksują, same zobaczcie, w jakich cudnych okolicznościach przyrody wypoczywają z Tżtem, temperatura powietrza od 20 do nawet 28 stopni wszystko smaczne, czysciuteńko, nie widać objawów epidemii, hotel fajny i są zadowoleni. Chyba poradzę im dziewczyny, żeby poprosili o azyl

A propos wirusa: jak myslicie, chodzenie do sauny pomaga, skoro wirus ginie w temp. 26 stopni, to w saunie, jak się nagrzejemy, a wirus dopiero by zaczął atakować organizm, jest szansa, że zginie?
Co myślicie? Czy to tylko moja teoria, naiwnego laika? Bo z drugiej strony, jak chorzy mają gorączkę to nie niszczy ona wirusa...chyba...

Zdjęcia Mar_jolki:

Jakie cudne zdjecia

Hej dziewczyny, podczytuje Was codziennie, ale za bardzo nie mam nic ciekawego do powiedzenia, to pisze malo. Moja nowa praca jest spoko, mam fajnych ludzi w moim zespole, poznalam tez dziewczyny po sasiedzku (Country Road) i tez sie bardzo polubilysmy, wszyscy sa bardzo mili, lubie to

[Soso]

LaMary miałam w zeszłym roku mały epizod (nie)zdrowotny, po którym została mi bardzo niska odporność, ale jestem pod tym kątem często monitorowana, a mój lekarz zaleca mi przede wszystkim rozsądek. Co ciekawe najlepsze wyniki miałam po Azorach, gdzie nie brałam nawet witaminy D (mój lekarz zabronił mi brać cokolwiek innego, choć mama najchętniej podsyłałaby suplementy z całego świata ), za to bardzo dużo się ruszałam, wysypiałam i wypiłam morze wina Mam zatem receptę na swoje zdrowie

Mar_jolka cudne zdjęcia

Kamlisa zmiany starcze? No serio? To się zdecydowanie powinno jakoś inaczej nazywać Punkty rubinowe to zdecydowanie lepsza nazwa

Swoją drogą mi lekarka od ME zdecydowanie poprawiła humor, bo bardzo się ostatnio nakomplementowała mojej skóry i powiedziała, że to w dużej mierze dieta. Ja myślę, ze jednak geny i brak nadmiernej ekspozycji na słońce, ale mniejsza o to. Byłam konsultować moje dołki pod oczami i cały czas się waham. Czy któraś z Was się ostrzykiwała pod oczami?

Anyzkowa, Zastrzezona mnie odradzano saunę przy osłabionej odporności, ale też nie upieram się, że mają rację. Co lekarz to opinia. Natomiast ja mam do tego jeszcze bardzo niskie ciśnienie, więc kto wie, może to też jest powód.

Reign of light zgadzam się co do mózgu! U mnie to zdecydowanie majtkozdzierca Do takich osobników stosuję zupełnie inną miarę

I podobnie jak Ty nie jem mięsa (choć chyba trochę jednak jem, bo jem ryby i owoce morza) od początku lutego.

kasztanka3 czy macie już drugiego kota? Czytałam na jakimś wątku, że planujesz porwanie
I dopiero teraz widzę (zwykle odpalam wizaz w mobilce, nie na desktopie), że Twój kot też ma konto na insta

[kasztanka3]

Napisane przez Soso

kasztanka3 czy macie już drugiego kota? Czytałam na jakimś wątku, że planujesz porwanie
I dopiero teraz widzę (zwykle odpalam wizaz w mobilce, nie na desktopie), że Twój kot też ma konto na insta

Nie mamy, ale wkrotce bedziemy miec. Jesli trafie na te kotke blakajaca sie po ulicy, ktora widzialam ok. 2 tygodnie temu, to bez wahania wrzuce ja do auta. Ale jesli mam adoptowac, to poczekam jeszcze z 2-3 miesiace, zeby moc zrobic Bowiemu wszystkie testy, upewnic sie, ze nie jest na nic chory, zeby nie narazac drugiego futra calkowicie niepotrzebnie. Nie moge sie juz doczekac drugiego kota.

[Pani_Robot]

Soso ja robiłam dolinę łez. Jestem zadowolona.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Soso]

Napisane przez kasztanka3

Nie mamy, ale wkrotce bedziemy miec. Jesli trafie na te kotke blakajaca sie po ulicy, ktora widzialam ok. 2 tygodnie temu, to bez wahania wrzuce ja do auta. Ale jesli mam adoptowac, to poczekam jeszcze z 2-3 miesiace, zeby moc zrobic Bowiemu wszystkie testy, upewnic sie, ze nie jest na nic chory, zeby nie narazac drugiego futra calkowicie niepotrzebnie. Nie moge sie juz doczekac drugiego kota.

Super, dwa koty na chacie to świetna sprawa A jak poradziliście sobie z drapaniem kanapy?

Napisane przez Pani_Robot

Soso ja robiłam dolinę łez. Jestem zadowolona.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Kwasem, tak? Jak dawno temu robiłaś? i ile zapałaciłaś (jeśli mogę o to zapytać)?

[kasztanka3]

Napisane przez Soso

Super, dwa koty na chacie to świetna sprawa A jak poradziliście sobie z drapaniem kanapy?

Obstawilismy ja drapakami i na poczatku przeganialismy Bowiego, kiedy probowal ja drapac.

[Pani_Robot]

900zl, stylage S, kaniulą, a nie igłą. Cienie zmniejszone, dołków nie ma, a okolica oczu super wygładzona przy okazji.
Kiedyś pisałam o tym obszerniej, że ważne jest podanie na oczodół pod policzkiem, bo wtedy kwas nie puchnie. Teraz to tak w skrócie, bo jestem jeszcze skacowana po narkozie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Pani_Robot]

W lipcu 2019 i nie zaczęło się wchłaniać. To jest mało ruchoma okolica, wiec wypełniacz utrzymuje się długo.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Michell72]

P.Robot trzymaj się
Kama Ty też leć się zbadać,bo nie brzmią dobrze te Twoje omdlenia.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez Pani_Robot

900zl, stylage S, kaniulą, a nie igłą. Cienie zmniejszone, dołków nie ma, a okolica oczu super wygładzona przy okazji.
Kiedyś pisałam o tym obszerniej, że ważne jest podanie na oczodół pod policzkiem, bo wtedy kwas nie puchnie. Teraz to tak w skrócie, bo jestem jeszcze skacowana po narkozie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Ten zabieg, jak jest dobrze wykonany, może dać naprawdę przepiękne efekty. Na ostatnim Sylwestrze była sąsiadka mojej przyjaciółki, którą poznałam rok temu. Młodziutka dziewczyna, 25 lat, ale zmagała się z workami pod oczami i tzw. rowkami, więc jak ją ostatnio zobaczyłam, to byłam w szoku, bo miała te okolice oczu przepięknie wygładzone i odświeżone. Wyglądało to również bardzo naturalnie.

---------- Dopisano o 16:14 ---------- Poprzedni post napisano o 16:05 ----------

Kasztanko, mam pytanie, bo wiem, że masz ten produkt . Dostałam ten zestaw Avedy, i spróbowałam wczoraj tego zageszczającego toniku do włosów. I tak: o ile obietnica producenta jest w 100% spełniona, bo owszem, zrobiła mi się wręcz lwia grzywa, o tyle te włosy jakby się lekko lepiły i troszkę plątały, w szczególności na końcach. Również tak po nim masz, czy może to ja coś źle robie?

[Soso]

Napisane przez kasztanka3

Obstawilismy ja drapakami i na poczatku przeganialismy Bowiego, kiedy probowal ja drapac.

Grunt, ze się udało

Napisane przez Pani_Robot

900zl, stylage S, kaniulą, a nie igłą. Cienie zmniejszone, dołków nie ma, a okolica oczu super wygładzona przy okazji.
Kiedyś pisałam o tym obszerniej, że ważne jest podanie na oczodół pod policzkiem, bo wtedy kwas nie puchnie. Teraz to tak w skrócie, bo jestem jeszcze skacowana po narkozie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Właśnie to chciałam przeczytać! Lekarka zbagatelizowała moje obawy, twierdząc, że nie widzi powodu dla którego to miałoby się nie udać. A ja znalazłam w sieci jakieś przestrogi, że to bardzo delikatna i ryzykowna okolica, że kwas nierówno się ułoży i że w ogóle lepiej nie. U mnie niestety cena (w tym gabinecie, w którym rozważam) od 1200.

Wysłane z mojego SM-N960F przy użyciu Tapatalka

[LaMary]

Zastanawialiśmy się czy wyjazd nad morze jest dobrym pomysłem... jednak
przed chwilą wjechaliśmy do miasteczka hehe... teraz obiadokolacja i może zaliczymy jeszcze spacer na plażę. Pogoda raczej barowa ale prognoza na jutro optymistyczna.
Życzę udanego weekendu.

Załącznik 7710505

Właśnie podano nam pierwsze danie. Smacznego

[LaMary]

Zastanawialiśmy się czy wyjazd nad morze jest dobrym pomysłem... jednak
przed chwilą wjechaliśmy do miasteczka hehe... teraz obiadokolacja i może zaliczymy jeszcze spacer na plażę. Pogoda raczej barowa ale prognoza na jutro optymistyczna.
Życzę udanego weekendu.

Właśnie podano nam pierwsze danie. Smacznego
Załącznik 7710506

[aussiewoman]

Nie wiem co tak naprawdę napisać. Od jutra mają być zamknięte centra handlowe, bary, restauracje itp. W nocy z soboty na niedzielę zamykają granicę, międzynarodowe połączenia lotnicze i kolejowe. Nastaje nowa rzeczywistość. Dbajmy o siebie i o najbliższych. Zdrowia!

Wysłane z mojego ELE-L29 przy użyciu Tapatalka

[dircikowa]

Aussie - zgadza się - musimy być zdyscyplinowani, rozsądni i nie panikować.
Najbardziej dołuje mnie to, jak wciąż docierają do mnie słuchy, że pozornie rozsądni ludzie nie zachowują się odpowiedzialnie. Kolejna rodzina, o której wiem, że są w kwarantannie domowej - ponoć była widziana w sklepie


Dobrze, że ustalamy restrykcyjne procedury, niedobrze - że nie są przestrzegane!
Trzymajcie się dzielnie, mądrze i zdrowo

[aussiewoman]

Ja z tych panikujących i pesymistycznych niestety. Taka moja natura. Nie spałam prawie wcale w nocy i obudziłam się z koszmarem. Muszę mieć czas na przetrawienie tematu. Może wyjdę na spacer potem. Póki co zimno - 2 ale słonecznie miłego i zdrowego dnia

Wysłane z mojego ELE-L29 przy użyciu Tapatalka

[LaMary]

Aussie, wyjdź na spacer, przewietrz głowę
Nie czytaj za dużo tej papki internetowej. Nie można się niepotrzebnie nakręcać. Ludzie piszą w internetach, to co gdzieś sami usłyszą jednocześnie zaznaczając, że oni to są rozsądni bo to inni wokół sieją panikę. To właśnie te osoby nakręcają niepotrzebnie spiralę strachu, jakby tego co mówią media było mało...
My sami żeby przewietrzyć głowy przepełnione „niusami” z d... pojechaliśmy do naszego drugiego domu... naiwni... bo nie da się już odciąć od świata. W restauracji jeszcze przed ogłoszeniem wczorajszej info poinformowano nas, że prawdopodobnie restauracje będą nieczynne. Musieliśmy szybko zakupić suchy prowiant. Zastanawiamy się teraz, czy nie wrócić do domu już dzisiaj. Chociaż tu jest tak spokojnie i na pewno bezpieczniej niż w mieście. Ale Tz musi wracać do pracy, chociaż ja od wtorku mam wolne. Ale wracam z mężem (jesteśmy na dobre i złe).
Podobno w restauracji można zamówić posiłki. Dam Wam znać jak obecnie funkcjonują restauracje.

Wiem że lęki w nas narastają ale nie dajmy się pokonać strachowi, trzymajmy się ciepło i zachowajmy zdrowy rozsądek. I zdrowia życzę wszystkich.
Podobno wyizolowano jakiś szczep tego koronawirusa więc powiało optymizmem, ze może będzie szczepionka. Łapmy te dobre chwile.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 09:09 ---------- Poprzedni post napisano o 09:03 ----------

Nie dodałam że w restauracji można zamówić jedzenie na wynos...

[kasztanka3]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;87656798]Kasztanko, mam pytanie, bo wiem, że masz ten produkt . Dostałam ten zestaw Avedy, i spróbowałam wczoraj tego zageszczającego toniku do włosów. I tak: o ile obietnica producenta jest w 100% spełniona, bo owszem, zrobiła mi się wręcz lwia grzywa, o tyle te włosy jakby się lekko lepiły i troszkę plątały, w szczególności na końcach. Również tak po nim masz, czy może to ja coś źle robie?[/QUOTE]

Nakladam ten spray wylacznie u nasady wlosow.
I faktycznie, jesli troche przesadze z iloscia, to troche zlepia wlosy.

[LaMary]

Muszę Was poinformować że restauracje są nieczynne. Na szczęście sklepy tak. Hura! I zaopatrzone lepiej niż u nas w mieście. Zakupiłam papier toaletowy (mentalność stada mi się włączyła... meee... )i mydła antybakteryjne + chusteczki. Hurtowo Jak szaleć to bez głowy

Aura nam dopisuje, jest słonecznie, bezchmurnie ale za to wiatr łby urywa. Nie da się wejść na plażę, zresztą fale w połowie zalały naszą plażę.
Pozdrawiam

Załącznik 7710545


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[zastrzezona]

Cześć wszystkim

La Mary tak myślałam, że będą zamknięte, ale jeśli ma nam to pomóc, to niech tak będzie. Zazdro Wam tych spacerów, i pięknych okoliczności przyrody, ja mogę co najwyżej do lasu
Włosy rzeczywiście Ci urosły

Co do innej rzeczywistości...

Wyszłam dziś do sklepu po chleb i wędlinę oraz suchą karmę dla kotów, u mnie w mieście procedury są takie, że do sklepu (przynajmniej na moim osiedlu) wejść może trzy osoby maksymalnie. Reszta czeka w kolejce, ale przed sklepem. Ochroniarz wpuszczał. W innym (mięsnym) ludzie sami pilnowali, żeby nie łamać tych procedur. Ja też grzecznie czekałam, nie krytykuję tego pomysłu, pomyślałam, że zdrowy rozsądek i ostrożność wskazana, cieszę się nawet, że ludzie się dostosowali.

Aussie wszystko mija, nawet koronawirus. Lepiej przesiedzieć w domu te dwa tygodnie (zresztą i tak za krótko) niż potem żałować.

Nie wiem tylko, czemu tylu seniorów chodzi po ulicy i naraża swoje zdrowie... przecież wszystkie media trąbią, że są najbardziej podatni na wirusa...

Pani R zaczęłam rozmyślać o tej dolinie łez, dostałam też sms z kliniki, że odwołują wszystkie umówione wcześniej wizyty ( w tym moją) ze względów bezpieczeństwa, więc poczekam jeszcze z zabiegeiem, nie wiadomo, jak to się rozwinie

Jak myślicie? Zmieni nas to doświadczenie? Może niektórzy docenią normalność i w końcu zaczną się cieszyć tym , co mają. Powiedziałam to dzisiaj jednej osobie i obraziła się na mnie

[Kamlisa]

Ja sobie pomyślałam, ze moze ludzie naucza się częściej myc rece. Może. Wiecie, ilu moich pacjentow smierdzi niemyciem...? nie tylko seniorzy...A ja mam dobry węch, wiec wiem, kto się nie myje, a kto wczoraj zapił... I to, ze jakims psedudobakteryjnym zelem umyja rece - niczego nie zmieni.
W poniedziałek ide do przychodni i zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Coz, jestem na kontrakcie, czyli nie pracując - nie zarabiam, praca zdalna tez nie wchodzi w gre…
Jako osoba odporna na panike - nie panikuje. Jak dla mnie, z biegiem czasu - i tak wiekszosc z nas będzie miałą kontakt z wirusem, zarazi się lub nie, będzie nosicielem lub nie. Korzystne jest rozciagniecie w czasie tego procesu, by ewentualnie wytworzyła się odporność/wymyślono leki czy szczepionke. O siebie się nie boje, nie jestem potencjalnym ciężkim przypadkiem, przynajmniej mała szansa na to. niebezpieczny ten wirus może być dla mojej mamy czy tesciow, zwłaszcza teścia. czy mogę cos załapać od pacjentow w domu czy w przychodni? mogę.
fajnie, ze Marjolka czuje się dobrze, choć pewnie czeka ja kwarantanna po powrocie.
Dzis mąz pojechał po chleb a wrocił z siatami, dumny z siebie tak, ze mi się naprawdę epoka stanu wojennego przypomniała. kupił 2 paczki spaghetti i ekspedientka się dziwiła, ze tylko tyle Coz, ja chomik, corka chomika - mam zawsze 2 paczki spaghetti w domu, wiec razem wychodzi już 4...No...zjemy z czasem. Nakupił schabowych i usmażył. Dokupił marchew i jabłka, znowu na kilogramy nie sztuki. Powtorze - głodem nas nie wezma. Inna sprawa, ze u mnie jedzenie się praktycznie nigdy nie marnuje, mam 2,5 zamrażarki w stałym obrocie i wirus tego nie zmieni.

[aussiewoman]

Napisane przez LaMary

Muszę Was poinformować że restauracje są nieczynne. Na szczęście sklepy tak. Hura! I zaopatrzone lepiej niż u nas w mieście. Zakupiłam papier toaletowy (mentalność stada mi się włączyła... meee... )i mydła antybakteryjne + chusteczki. Hurtowo Jak szaleć to bez głowy

Aura nam dopisuje, jest słonecznie, bezchmurnie ale za to wiatr łby urywa. Nie da się wejść na plażę, zresztą fale w połowie zalały naszą plażę.
Pozdrawiam

Załącznik 7710545


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

La Mary a gdzie kupiłaś te antybakteryjne rzeczy, w jakim sklepie ? I nas już od tygodni wykupione

Wysłane z mojego ELE-L29 przy użyciu Tapatalka

[SovaEvree]

Kama mam podobnie do ciebie.... nie pracuje to nie zarabiam...
Na razie tragedii nie ma, 1/3 kurdantow chce jezdzic, nawet codziennie bo chca wykorzystac fakt ze maja wiecej czasu... poki chca i poki nie przylaza z katarami to ok, ci poprzeziebiani beda odsylani precz.....

Wczoraj kumpela pracujaca w superpharm do mnie dzwoni z rana i pyta czy chce zel antybakteryjny bo przyszla dostawa...no chce... to ona mi 5szt wezmie bo przyszesl 1karton i caly sie rozszedl po pracownikach....
Z glodu mam nadzieje nie umrzemy... a moze przy okazji uda sie zgubic pare kg...
A tak serio.... dostajemy wytyczne co zrobic z dziecmi w domu i powoli dostaje szalu... starsza corka dostala tyle do zrobienia z niemieckiego i angielskiego ze przez caly poprzedni semestr tyle nie bylo robione... masakra...

Zdrowka dziewczyny zycze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[haniavit]

Napisane przez zastrzezona

Co do innej rzeczywistości...

Wyszłam dziś do sklepu po chleb i wędlinę oraz suchą karmę dla kotów, u mnie w mieście procedury są takie, że do sklepu (przynajmniej na moim osiedlu) wejść może trzy osoby maksymalnie. Reszta czeka w kolejce, ale przed sklepem. Ochroniarz wpuszczał. W innym (mięsnym) ludzie sami pilnowali, żeby nie łamać tych procedur. Ja też grzecznie czekałam, nie krytykuję tego pomysłu, pomyślałam, że zdrowy rozsądek i ostrożność wskazana, cieszę się nawet, że ludzie się dostosowali.

u mnie podobnie, ochroniarz wpuszczal po kilka osob. Jak dotad spotkalam sie z tym tylko na moim osiedlu, ale powoli pewnie beda rozszerzac na cale miasto.

Napisane przez Kamlisa

Jako osoba odporna na panike - nie panikuje. Jak dla mnie, z biegiem czasu - i tak wiekszosc z nas będzie miałą kontakt z wirusem, zarazi się lub nie, będzie nosicielem lub nie.

zgadzam sie. Byle nie wszyscy w jednym czasie. U mnie od poniedzialku zamykaja szkoly, wszystkie wieksze imprezy sa odwolane czyli podobnie jak w Polsce. Praca z domu tez od poniedzialku. Nie wiem jak Wy, ale ja nie lubie pracy zdalnej. Jeden, dwa dni sa ok ale potem to juz meka.

[zastrzezona]

Wrzucam przepis dziewczyny, sama nie piekłam, ale spróbuję w poniedziałek : https://www.obzarciuch.pl/2018/02/ch...iniIfNT-u4litk

[dircikowa]

Zastrzeżona - robiłam taki chleb, również bagietki z podobnego przepisu - bez wyrabiania ciasta - wtedy jest więcej tej przepysznej, chrupiącej skórki
Świeżo wyjęte z piekarnika - są przepyszne, jednak raczej do zjedzenia w miarę od razu, nie trzymają "poziomu" z czasem, niestety. Warto to wziąć pod uwagę planując wypiek.


Ja właśnie raczę się pysznym sernikiem z malinami do popołudniowej kawy. Jakoś póki co marnie to widzę, że te trochę więcej czasu (tylko trochę - bo i tak zwykle pracuję zdalnie) przełoży się u mnie na dbanie o linię - póki co mam ciągoty, żeby dogadzać bliskim kulinarnie
Po kawie obiecuję sobie jednak poćwiczyć, jestem już na tyle wygojona po zabiegu, że zaczynam mieć na to ochotę. Nota bene - mam nadzieję, że uda mi się w przyszłym tygodniu zdjąć szwy, bo nie pilne przypadki u mojej stomatolog są już odwołane...
Co do służby zdrowia, póki co, najbardziej cierpią chyba inne problemy - nie związane z epidemią, na której jest skupiony cały świat. Nie będę Wam przytaczać szczegółów ale znajomi, którzy z półtorarocznym dzieckiem próbowali wczoraj uzyskać pomoc w podejrzeniu zapalenia oskrzeli przeżyli koszmarek, zostali potraktowani jakby teraz służba zdrowia była przeznaczona już tylko do ratowania bezpośredniego zagrożenia życia

Po pierwszym szoku i emocjach - również mi bliskie są przemyślenia o pozytywnych stronach tego kryzysu w wymiarze psychologicznym (bo ekonomicznie to będzie na pewno bardzo mocno bolało). Szybko można sobie przewartościować co jest naprawdę ważne w życiu a ile nieistotnych rzeczy zaprząta nas na co dzień. Wzrusza mnie jak widzę np. inicjatywy na FB, gdzie ludzie zgłaszają bezinteresowną chęć pomocy innym! Że firmy oferują konkretne datki na służbę zdrowia. Potrafimy być solidarni

Ale zdaję sobie sprawę, że nadzieja, że takie podejście będzie dominować i zostanie na dłużej może jest naiwnością.



Druga strona - to obecny kryzys w Chinach. Kryzys ... rozwodów. Okazuje się, że okres kwarantanny dla wielu par był szokiem, 2-3 tygodnie wspólnego przebywania 24h na dobę było testem dla ludzi, którzy żyli naprawdę obok siebie, nie z sobą. Teraz liczba wniosków o rozwody rośnie lawinowo. U nas z kolei - coraz głośniej słychać rodziców, którzy nie mają pomysłu jak zająć czas dzieciom, żeby te nie siedziały na zmianę przed telewizorem i przy komputerze. Dobrze by było, żeby wyciągać z tego wnioski na przyszłość - a propos kondycji naszych relacji w rodzinach.

Miłego sobotniego wieczoru dla wszystkich i nieodmiennie - dużo zdrowia!

[uklika]

IMG_4731.jpg

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez uklika

Załącznik 7710600

Piękny cytat Jednak nie wiem czy ten lęk faktycznie taki "niepotrzebny"... Wiem, że nie mam i nie będę miała na to wpływu, ale autentycznie martwie się o rodziców. Nie przeżyłabym jakby zachorowali i sytuacja stała się groźna. Podobnie jak Aussie, wczoraj w nocy zasnąć nie mogłam, bo o tym myślałam.

Sytuacja we Włoszech pokazuje jak tragicznie to wszystko może wyglądać.