Jestem w dziwnej relacji

[oieiku]

Jestem w relacji pełnej sprzeczności i nie rozumiem do końca tego co się dzieje. Poznałam faceta ponad 3 miesiące temu. On ponad 30, ja kilka lat młodsza. Zanim się spotkaliśmy pisaliśmy ze sobą jakiś czas, od początku bezpośrednio. Kiedy się spotkaliśmy od razu poszliśmy do łóżka i spędziliśmy ze sobą całe 3 następne dni. Od tego momentu spotykamy się regularnie, z przerwą około miesięczną (pojawił się mały melodramat w trakcie - co mnie również jeszcze bardziej zdystansowało, biorąc na margines, że zaraz znowu może coś mu odbić.)
Moje nastawienie od początku było z ogromnym dystansem, było dla mnie oczywiste, że spotykamy się na seks. Przy okazji lubiąc spędzać ze sobą czas. Wiedziałam, że lubi kobiety, chociaż był w paru długich związkach, zawsze wypowiada się o byłych bardzo ładnie. Dobry bajerant. Można powiedzieć, że wyrwał mnie na to, że ma gadane, dlatego też od początku miałam w głowie ostrzeżenie, żeby być ostrożną.
Praktycznie zawsze umawiamy się późnym wieczorem, on po mnie przyjeżdża i jedziemy do niego. To był główny powód dla którego uważałam, że to jest relacja typu fwb, ale właściwie nie miałam z tym problemu. On dużo pracuje, kończy późnym popołudniem albo wieczorem, ogarnia swoje rzeczy, prywatne sprawy i kontaktujemy się czy jesteśmy wolni. Często jeszcze kończy pracę przy mnie. To zawsze jest umawianie się na ostatnią chwilę, nigdy z wyprzedzeniem. Trzy razy udało nam się wyjść 'publicznie.' I myślałam, że ma obawy przed spotkaniem znajomych i mam być jego słodką tajemnicą, jednak będąc w miejscu gdzie moglibyśmy spotkać praktycznie każdego, zachowywaliśmy się jak para, idąc za ręce, przytulając się. Ale takich spotkań poza mieszkaniem było 3. Jego najbliżsi znajomi wiedzą o mnie. Wysyła im zdjęcia ze mną, byłam obecna przy wideorozmowie. Ale nie zaprosił mnie nigdzie, gdzie moglibyśmy się poznać osobiście. I tu kolejna sprzeczność - ale za to zaproponował, czy nie chciałabym z nim zamieszkać na kilka miesięcy. Odmówiłam, tłumacząc się umową najmu.
Kontakt poza spotkaniami - są dni, kiedy się w ogóle do siebie nie odzywamy, wyślemy jedno zdjęcie, piosenkę i jest cisza. Czasami wymienimy kilka wiadomości. W poprzednim związku byłam nauczona, że wisimy na telefonie non stop. Dlatego bardzo nie lubię jak widzę, że jest dostępny, a milczy. Ale wiem, że to już mój problem i naleciałości z poprzedniego związku.
Są dni, kiedy czuje, że jest wniebowzięty, że może gdzieś ze mną iść, to się zawsze pokrywa z 'opuszczeniem' mieszkania. Chociażby głupie wyjście do sklepu. Za to najczęściej czuję, że jest zmęczony i nie ma takiej ekscytacji jaka się pojawia u ludzi, którzy dopiero co zaczęli się spotykać.
No i jak bumerang wraca temat spotkań tylko dla seksu, bo sumując to wszystko, takie idzie odnieść wrażenie. "Podtrzymanie poziomu minimum, żeby zatrzymać, ale nie przemęczać się" Ale on sam wypowiedział słowa 'musisz wiedzieć, ze nie spotykam się z tobą tylko dla seksu' wiedząc, że mam luźne podejście i nie miałabym z tym żadnego problemu.
Pierwszy raz jestem w sytuacji, gdzie nic nie idzie szablonowo i 'po bożemu' co z jednej strony jest fajne i ekscytujące, z drugiej wprowadza jednak zamieszanie w moje życie.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

ale o co Ci chodzi, bo nie do końca rozumiem? uważasz, że jak ktoś spotyka się tylko na seks to nie ma prawa wyjść ze swoją fwb do sklepu? czy wyjście do sklepu oznacza dla Ciebie, że znajomość zmierza do związku?

[oieiku]

Z całego postu wyciągnęłaś tylko wątek sklepu?

[skara]

Ale jaki masz dylemat / pytanie. Wielkiego zaangażowania nie widzę po żadnej ze stron, ale to jeszcze nie zbrodnia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MsN]

Napisane przez oieiku

Jestem w relacji pełnej sprzeczności i nie rozumiem do końca tego co się dzieje. Poznałam faceta ponad 3 miesiące temu. On ponad 30, ja kilka lat młodsza. Zanim się spotkaliśmy pisaliśmy ze sobą jakiś czas, od początku bezpośrednio. Kiedy się spotkaliśmy od razu poszliśmy do łóżka i spędziliśmy ze sobą całe 3 następne dni. Od tego momentu spotykamy się regularnie, z przerwą około miesięczną (pojawił się mały melodramat w trakcie - co mnie również jeszcze bardziej zdystansowało, biorąc na margines, że zaraz znowu może coś mu odbić.)
Moje nastawienie od początku było z ogromnym dystansem, było dla mnie oczywiste, że spotykamy się na seks. Przy okazji lubiąc spędzać ze sobą czas. Wiedziałam, że lubi kobiety, chociaż był w paru długich związkach, zawsze wypowiada się o byłych bardzo ładnie. Dobry bajerant. Można powiedzieć, że wyrwał mnie na to, że ma gadane, dlatego też od początku miałam w głowie ostrzeżenie, żeby być ostrożną.
Praktycznie zawsze umawiamy się późnym wieczorem, on po mnie przyjeżdża i jedziemy do niego. To był główny powód dla którego uważałam, że to jest relacja typu fwb, ale właściwie nie miałam z tym problemu. On dużo pracuje, kończy późnym popołudniem albo wieczorem, ogarnia swoje rzeczy, prywatne sprawy i kontaktujemy się czy jesteśmy wolni. Często jeszcze kończy pracę przy mnie. To zawsze jest umawianie się na ostatnią chwilę, nigdy z wyprzedzeniem. Trzy razy udało nam się wyjść 'publicznie.' I myślałam, że ma obawy przed spotkaniem znajomych i mam być jego słodką tajemnicą, jednak będąc w miejscu gdzie moglibyśmy spotkać praktycznie każdego, zachowywaliśmy się jak para, idąc za ręce, przytulając się. Ale takich spotkań poza mieszkaniem było 3. Jego najbliżsi znajomi wiedzą o mnie. Wysyła im zdjęcia ze mną, byłam obecna przy wideorozmowie. Ale nie zaprosił mnie nigdzie, gdzie moglibyśmy się poznać osobiście. I tu kolejna sprzeczność - ale za to zaproponował, czy nie chciałabym z nim zamieszkać na kilka miesięcy. Odmówiłam, tłumacząc się umową najmu.
Kontakt poza spotkaniami - są dni, kiedy się w ogóle do siebie nie odzywamy, wyślemy jedno zdjęcie, piosenkę i jest cisza. Czasami wymienimy kilka wiadomości. W poprzednim związku byłam nauczona, że wisimy na telefonie non stop. Dlatego bardzo nie lubię jak widzę, że jest dostępny, a milczy. Ale wiem, że to już mój problem i naleciałości z poprzedniego związku.
Są dni, kiedy czuje, że jest wniebowzięty, że może gdzieś ze mną iść, to się zawsze pokrywa z 'opuszczeniem' mieszkania. Chociażby głupie wyjście do sklepu. Za to najczęściej czuję, że jest zmęczony i nie ma takiej ekscytacji jaka się pojawia u ludzi, którzy dopiero co zaczęli się spotykać.
No i jak bumerang wraca temat spotkań tylko dla seksu, bo sumując to wszystko, takie idzie odnieść wrażenie. "Podtrzymanie poziomu minimum, żeby zatrzymać, ale nie przemęczać się" Ale on sam wypowiedział słowa 'musisz wiedzieć, ze nie spotykam się z tobą tylko dla seksu' wiedząc, że mam luźne podejście i nie miałabym z tym żadnego problemu.
Pierwszy raz jestem w sytuacji, gdzie nic nie idzie szablonowo i 'po bożemu' co z jednej strony jest fajne i ekscytujące, z drugiej wprowadza jednak zamieszanie w moje życie.

Ale czego oczekujesz od tej relacji, że będzie związek czy co? Obydwoje macie świadomość bycia w czymś typu fwb i Ty oczywiście to wiesz więc nie wiem czego oczekujesz. Koleś ma luźne podejście, może traktuje Cię jako koleżankę do seksu, czasoumilacza i ma do tego prawo. Kwestia tylko tego czy takie warunki Ci odpowiadają, a chyba Ci odpowiadają bo z nim się spotykasz i przystałaś na to. Gdybyś oczekiwała związku i mówiła mu o tym wprost, albo jakoś tak aby się domyślił, on nie mógł by tego Ci zaoferować to wiadomo, że powinnaś wtedy z tego "układu" (jakkolwiek to nazwać) się wymiksować. On nie ma obowiązku przestawiać Cię swoim znajomym (a jeśli by już to zrobił nawet), to nie ma obowiązku wychodzić z Tobą na spotkania towarzyskie i "chwalić się" Tobą, pokazywać się z Tobą. Takie relacje, układy etc. wymagają obopólnej wiadomo nie tylko zgody, ale przede wszystkim jakiś "zasad", żeby nie było rozczarowanka, że koleś mówił o tym i o tym, chciał tak, a tak, a dziewczyna opatrznie zrozumiała i wyszło na to, że każde z nich ma inne potrzeby i poglądy na tą relację.

Czyli rozumiem, że jak była wideokonferencja to masz na myśli to, że jego znajomi Cię widzieli być może razem z nim na kamerce, ale wyjść realnych z nimi nie było?

Natomiast co do tego zamieszkania razem, może chciałby Cię mieć na wyłączność, ale nie w sensie związku tylko dostępu do seksu, spędzania miło chwil, rozmów, abyś zawsze była gdy tylko on zechce. Chyba, że dodatkowo jeszcze liczy na to, że mu ugotujesz, posprzątasz i pozmywasz, no nie wiem.

[Dwight_Schrute]

Jesteście FWB. Czego nie rozumiesz? Tego, że on cię traktuje jak człowieka, a nie dmuchaną lalę? Straszne!
Jeśli liczysz na związek to

[oieiku]

Dzięki za odpowiedzi. Mój dylemat jest taki, że dostaje skrajne sygnały. Nie byłam wcześniej w takiej relacji i właściwie do końca rzeczywiście nie wiem jak to działa. Lubię go, owszem, mogło by coś z tego wyjść, więc obserwuje. Ale również wiem, że gdyby to się skończyło jutro i miałabym tego jasną sytuację to wzięłabym to na klatę i tyle.

[Dwight_Schrute]

A ja ci mówię, że byś nie wzięła. Pewnie byś założyła wątek tutaj, że jesteś załamana, a facet ci dawał sprzeczne sygnały.
Większość ludzi, a tym bardziej płci żeńskiej, nie jest w stanie wchodzić w tego typu relacje bez konsekwencji i są one szkodliwe dla psychiki.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

A może by tak porozmawiać?

[MsN]

Napisane przez oieiku

Dzięki za odpowiedzi. Mój dylemat jest taki, że dostaje skrajne sygnały. Nie byłam wcześniej w takiej relacji i właściwie do końca rzeczywiście nie wiem jak to działa. Lubię go, owszem, mogło by coś z tego wyjść, więc obserwuje. Ale również wiem, że gdyby to się skończyło jutro i miałabym tego jasną sytuację to wzięłabym to na klatę i tyle.

A czym objawiają się te skrajne sygnały? Objaśnisz?

Napisane przez oieiku

Lubię go, owszem, mogło by coś z tego wyjść, więc obserwuje.

Odnośnie pogrubionego fragmentu zdania - na jakiej podstawie uważasz, że coś z tego by mogło wyjść? On Ci tak powiedział, ale stwierdził, że chce fwb na razie czy to Twoje domysły, że coś by z tego wyszło? Może się zwyczajnie zafiksowałaś i tylko fantazja Cię ponosi i stąd uważasz, że no coś by z tego było .

Lubię Cię to trochę za mało aby stworzyć związek.

[oieiku]

Napisane przez Dwight_Schrute

A ja ci mówię, że byś nie wzięła. Pewnie byś założyła wątek tutaj, że jesteś załamana, a facet ci dawał sprzeczne sygnały.
Większość ludzi, a tym bardziej płci żeńskiej, nie jest w stanie wchodzić w tego typu relacje bez konsekwencji i są one szkodliwe dla psychiki.

weź zobacz czy Cię nie ma na innym forum

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87957470]A może by tak porozmawiać?[/QUOTE]

No właśnie. Tylko, że ja też przyjmuję postawę 'a tam, obojętnie mi' i rzucam mu rozbawione spojrzenia na tekst typu 'jak moja mama cię pozna...'
Bo ten układ się zaczął od seksu. I moja duma jednak nie pozwala mi pierwszej pokazać, że mogę myśleć o nim inaczej. Bo z doświadczenia wiem, że często jest to moment w którym się osiągnęło to co chciało, czyli się kogoś zdobyło. Jeśli to przyjdzie za szybko i włożyło się w to za mało wysiłku to po prostu wszystko opada. Mam to samo.

Napisane przez MsN

A czym objawiają się te skrajne sygnały? Objaśnisz?


Odnośnie pogrubionego fragmentu zdania - na jakiej podstawie uważasz, że coś z tego by mogło wyjść? On Ci tak powiedział, ale stwierdził, że chce fwb na razie czy to Twoje domysły, że coś by z tego wyszło? Może się zwyczajnie zafiksowałaś i tylko fantazja Cię ponosi i stąd uważasz, że no coś by z tego było .

Lubię Cię to trochę za mało aby stworzyć związek.

Skrajne sygnały - no właśnie taka propozycja zamieszkania razem, autentyczne oznaki troski (chciał jechać po mnie 300km bo miałam wypadek, namawiał mnie, że pójdzie ze mną do lekarza, ale odmówiłam) Te teksty, że nie spotyka się ze mną dla seksu, czasami się zapomina i rzuca tekstem 'uwielbiam w tobie coś tam, ostatnio nawet 'kocham w tobie coś tam' Ogólne zachowywanie się jak bycie w związku, tylko bez związku. A na drugiej szali jest ten brak czasu i głównie nocne schadzki.

Ja jestem tą, która ma podejście z dystansem. Bo dla mnie układ fwb - musi mieć hamulce właśnie dla bezpieczeństwa. Ważę wszystkie słowa, które mówię, uważnie też słucham tego co on mówi.


A dlaczego mogłoby coś z tego wyjść? To tylko moja opinia, nie wiem co on myśli. Ale uważam, że do siebie pasujemy. Tak jak mówisz, lubię Cię to za mało żeby tworzyć związek, ale wystarczająco, żeby dać komuś szanse.

Ale dobrze jest znać opinie innych ludzi i wiedzieć, ze nawet układ fwb każdy może traktować inaczej. Będę to miała teraz na uwadze.

[Dwight_Schrute]

Napisane przez oieiku

weź zobacz czy Cię nie ma na innym forum



No właśnie. Tylko, że ja też przyjmuję postawę 'a tam, obojętnie mi' i rzucam mu rozbawione spojrzenia na tekst typu 'jak moja mama cię pozna...'
Bo ten układ się zaczął od seksu. I moja duma jednak nie pozwala mi pierwszej pokazać, że mogę myśleć o nim inaczej. Bo z doświadczenia wiem, że często jest to moment w którym się osiągnęło to co chciało, czyli się kogoś zdobyło. Jeśli to przyjdzie za szybko i włożyło się w to za mało wysiłku to po prostu wszystko opada. Mam to samo.



Skrajne sygnały - no właśnie taka propozycja zamieszkania razem, autentyczne oznaki troski (chciał jechać po mnie 300km bo miałam wypadek, namawiał mnie, że pójdzie ze mną do lekarza, ale odmówiłam) Te teksty, że nie spotyka się ze mną dla seksu, czasami się zapomina i rzuca tekstem 'uwielbiam w tobie coś tam, ostatnio nawet 'kocham w tobie coś tam' Ogólne zachowywanie się jak bycie w związku, tylko bez związku. A na drugiej szali jest ten brak czasu i głównie nocne schadzki.

Ja jestem tą, która ma podejście z dystansem. Bo dla mnie układ fwb - musi mieć hamulce właśnie dla bezpieczeństwa. Ważę wszystkie słowa, które mówię, uważnie też słucham tego co on mówi.


A dlaczego mogłoby coś z tego wyjść? To tylko moja opinia, nie wiem co on myśli. Ale uważam, że do siebie pasujemy. Tak jak mówisz, lubię Cię to za mało żeby tworzyć związek, ale wystarczająco, żeby dać komuś szanse.

Ale dobrze jest znać opinie innych ludzi i wiedzieć, ze nawet układ fwb każdy może traktować inaczej. Będę to miała teraz na uwadze.

Kobito, okłamujesz się.
Nic z tego nie będzie więcej, bo większość facetów nie planuje przyszłości z laską, która na pierwszym spotkaniu idzie z nimi do łóżka, a potem się udostępnia wieczorami.
Tak to wygląda, niezależnie od tego co sobie wmawiasz i jak nie zaczniesz koloryzować waszej relacji. To jest seksualny układ, a on stara się być miły żeby ci się nie odwidziało, dopóki jemu się nie odwidzi.

Dobrze znać opinie, które ci będą dawać nadzieję i trzymać cię w tej bańce. Spoko. Potem przynajmniej te same osoby ci się przydadzą żeby ocierać łezki.

[oieiku]

Napisane przez Dwight_Schrute

Kobito, okłamujesz się.
Nic z tego nie będzie więcej, bo większość facetów nie planuje przyszłości z laską, która na pierwszym spotkaniu idzie z nimi do łóżka, a potem się udostępnia wieczorami.
Tak to wygląda, niezależnie od tego co sobie wmawiasz i jak nie zaczniesz koloryzować waszej relacji. To jest seksualny układ, a on stara się być miły żeby ci się nie odwidziało, dopóki jemu się nie odwidzi.

Dobrze znać opinie, które ci będą dawać nadzieję i trzymać cię w tej bańce. Spoko. Potem przynajmniej te same osoby ci się przydadzą żeby ocierać łezki.

HAHAHAH Stary. Ale z Ciebie incel. Tak samo on poszedł ze mną do łóżka na pierwszym spotkaniu, tak samo on mi się udostępnia kiedy ja do niego piszę. Serio, nie mam ochoty z Tobą rozmawiać, pozdrawiam

[Dwight_Schrute]

Napisane przez oieiku

HAHAHAH Stary. Ale z Ciebie incel. Tak samo on poszedł ze mną do łóżka na pierwszym spotkaniu, tak samo on mi się udostępnia kiedy ja do niego piszę. Serio, nie mam ochoty z Tobą rozmawiać, pozdrawiam

Widać, że ciężko ci zrozumieć pewne mechanizmy. Cóż, powodzonka.

[MsN]

Napisane przez Dwight_Schrute

Kobito, okłamujesz się.
Nic z tego nie będzie więcej, bo większość facetów nie planuje przyszłości z laską, która na pierwszym spotkaniu idzie z nimi do łóżka, a potem się udostępnia wieczorami.

Jakieś badania nt. temat może? Bo równie dobrze to może być tylko Twoje subiektywne odczucie, a to się w ''rejestr'', że tak powiem nie pisze. Z chęcią poczytam i sprawdzę czy to co piszesz jest prawdą. Czyli, że potencjalny związek u kobiety jest zależny od tego czy poskacze na koniu na pierwszym spotkaniu czy też nie, hm ciekawe, naprawdę.

Człowieku, czasem związki zaczynają się od seksu. Na jakiej planecie Ty żyjesz?

[Dwight_Schrute]

Napisane przez MsN

Jakieś badania nt. temat może? Bo równie dobrze to może być tylko Twoje subiektywne odczucie, a to się w ''rejestr'', że tak powiem nie pisze. Z chęcią poczytam i sprawdzę czy to co piszesz jest prawdą. Czyli, że potencjalny związek u kobiety jest zależny od tego czy poskacze na koniu na pierwszym spotkaniu czy też nie, hm ciekawe, naprawdę.

Człowieku, czasem związki zaczynają się od seksu. Na jakiej planecie Ty żyjesz?

Jak czegoś nie zapisano na "mondrej stronie", to nie istnieje. Powiedzmy, że to co wcześniej powiedziałem to właśnie moje "widzimisię". Ot, prywatna opinia poparta tym co czytałem, widziałem, poznałem.

[oieiku]

Napisane przez Dwight_Schrute

Widać, że ciężko ci zrozumieć pewne mechanizmy. Cóż, powodzonka.

Dziękuję Podejrzewam, że to jest również dobry wyznacznik przesiewu potencjalnych partnerów, bo kopnęłabym w zad takiego, który myślałby w ten sposób. I nawet nie byłoby mi szkoda, że ojej nic nie wyszło.

[pempek]

Ja w sumie każdy mój związek zaczynałam od łóżka, wiec mam zupełnie inne doświadczenia


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MsN]

Napisane przez Dwight_Schrute

Jak czegoś nie zapisano na "mondrej stronie", to nie istnieje. Powiedzmy, że to co wcześniej powiedziałem to właśnie moje "widzimisię". Ot, prywatna opinia poparta tym co czytałem, widziałem, poznałem.

No właśnie. I tu jest pies pogrzebany, wyszło szydło z wora. To jest Twoje ''widzimisię'', a więc Twoja subiektywna opinia, odczucie. To, że Ty nie akceptujesz, nie tolerujesz u siebie lasek, które idą na pierwszym spotkaniu do wyra nie oznacza, że możesz pouczać inne. Jeśli chcesz zbawiać świat i umoralniać to chyba trafiłeś pod zły adres po prostu. Nie wprowadzaj w błąd, skoro piszesz, że to co wcześniej powiedziałeś to Twoje ''widzimisię'' i oparte jest tylko na własnym odczuciu.

To co napisałeś jest tak samo miarodajne jak ''podwójne standardy'', których nienawidzę u facetów. Coś obrzydliwego. Bleee.

[evonla]

Skoro jesteś świadoma związku tylko dla seksu, to dlaczego dopatrujesz się na siłę sygnałów z jego strony? Wyjście do sklepu, na miasto, o niczym nie świadczy, na prawdę.. Lepiej zakończ to teraz, bo już sama zaczynasz w myślach robić sobie złudne nadzieje odnośnie związku, a z czasem przywiążesz się jeszcze bardziej i ciężko będzie Ci to zakończyć.

[Dwight_Schrute]

Napisane przez oieiku

Dziękuję Podejrzewam, że to jest również dobry wyznacznik przesiewu potencjalnych partnerów, bo kopnęłabym w zad takiego, który myślałby w ten sposób. I nawet nie byłoby mi szkoda, że ojej nic nie wyszło.

Oczywiście, że jest to wyznacznik przesiewu partnerów. Kopnęłabyś kogoś, kto ciebie by kopnął dużo wcześniej? Rzeczywiście nie byłoby ci szkoda, jakbyś chciała związku, a facet by stwierdził, że nie jesteś "związkowym materiałem". Ciekawa perspektywa. Taka mało logiczna.

---------- Dopisano o 12:58 ---------- Poprzedni post napisano o 12:57 ----------

Napisane przez evonla

Skoro jesteś świadoma związku tylko dla seksu, to dlaczego dopatrujesz się na siłę sygnałów z jego strony? Wyjście do sklepu, na miasto, o niczym nie świadczy, na prawdę.. Lepiej zakończ to teraz, bo już sama zaczynasz w myślach robić sobie złudne nadzieje odnośnie związku, a z czasem przywiążesz się jeszcze bardziej i ciężko będzie Ci to zakończyć.

"Ale ona go zmieni!" "Ale ona to zmieni!"

[evonla]

Napisane przez Dwight_Schrute

"Ale ona go zmieni!" "Ale ona to zmieni!"

Na pewno.. Na prawdę szkoda czasu na faceta, jeśli już zaczyna go rozpatrywać w kategoriach kandydata do związku

[Ellen_Ripley]

Napisane przez evonla

Skoro jesteś świadoma związku tylko dla seksu, to dlaczego dopatrujesz się na siłę sygnałów z jego strony? Wyjście do sklepu, na miasto, o niczym nie świadczy, na prawdę.. Lepiej zakończ to teraz, bo już sama zaczynasz w myślach robić sobie złudne nadzieje odnośnie związku, a z czasem przywiążesz się jeszcze bardziej i ciężko będzie Ci to zakończyć.

Dokładnie.

Założenie wątku o tej relacji świadczy o tym, że się nie nadajesz do takich układów. Skończy się zakochaniem i złamanym sercem po Twojej stronie.

[justynadowg]

Napisane przez oieiku

Jestem w relacji pełnej sprzeczności i nie rozumiem do końca tego co się dzieje. Poznałam faceta ponad 3 miesiące temu. On ponad 30, ja kilka lat młodsza. Zanim się spotkaliśmy pisaliśmy ze sobą jakiś czas, od początku bezpośrednio. Kiedy się spotkaliśmy od razu poszliśmy do łóżka i spędziliśmy ze sobą całe 3 następne dni. Od tego momentu spotykamy się regularnie, z przerwą około miesięczną (pojawił się mały melodramat w trakcie - co mnie również jeszcze bardziej zdystansowało, biorąc na margines, że zaraz znowu może coś mu odbić.)
Moje nastawienie od początku było z ogromnym dystansem, było dla mnie oczywiste, że spotykamy się na seks. Przy okazji lubiąc spędzać ze sobą czas. Wiedziałam, że lubi kobiety, chociaż był w paru długich związkach, zawsze wypowiada się o byłych bardzo ładnie. Dobry bajerant. Można powiedzieć, że wyrwał mnie na to, że ma gadane, dlatego też od początku miałam w głowie ostrzeżenie, żeby być ostrożną.
Praktycznie zawsze umawiamy się późnym wieczorem, on po mnie przyjeżdża i jedziemy do niego. To był główny powód dla którego uważałam, że to jest relacja typu fwb, ale właściwie nie miałam z tym problemu. On dużo pracuje, kończy późnym popołudniem albo wieczorem, ogarnia swoje rzeczy, prywatne sprawy i kontaktujemy się czy jesteśmy wolni. Często jeszcze kończy pracę przy mnie. To zawsze jest umawianie się na ostatnią chwilę, nigdy z wyprzedzeniem. Trzy razy udało nam się wyjść 'publicznie.' I myślałam, że ma obawy przed spotkaniem znajomych i mam być jego słodką tajemnicą, jednak będąc w miejscu gdzie moglibyśmy spotkać praktycznie każdego, zachowywaliśmy się jak para, idąc za ręce, przytulając się. Ale takich spotkań poza mieszkaniem było 3. Jego najbliżsi znajomi wiedzą o mnie. Wysyła im zdjęcia ze mną, byłam obecna przy wideorozmowie. Ale nie zaprosił mnie nigdzie, gdzie moglibyśmy się poznać osobiście. I tu kolejna sprzeczność - ale za to zaproponował, czy nie chciałabym z nim zamieszkać na kilka miesięcy. Odmówiłam, tłumacząc się umową najmu.
Kontakt poza spotkaniami - są dni, kiedy się w ogóle do siebie nie odzywamy, wyślemy jedno zdjęcie, piosenkę i jest cisza. Czasami wymienimy kilka wiadomości. W poprzednim związku byłam nauczona, że wisimy na telefonie non stop. Dlatego bardzo nie lubię jak widzę, że jest dostępny, a milczy. Ale wiem, że to już mój problem i naleciałości z poprzedniego związku.
Są dni, kiedy czuje, że jest wniebowzięty, że może gdzieś ze mną iść, to się zawsze pokrywa z 'opuszczeniem' mieszkania. Chociażby głupie wyjście do sklepu. Za to najczęściej czuję, że jest zmęczony i nie ma takiej ekscytacji jaka się pojawia u ludzi, którzy dopiero co zaczęli się spotykać.
No i jak bumerang wraca temat spotkań tylko dla seksu, bo sumując to wszystko, takie idzie odnieść wrażenie. "Podtrzymanie poziomu minimum, żeby zatrzymać, ale nie przemęczać się" Ale on sam wypowiedział słowa 'musisz wiedzieć, ze nie spotykam się z tobą tylko dla seksu' wiedząc, że mam luźne podejście i nie miałabym z tym żadnego problemu.
Pierwszy raz jestem w sytuacji, gdzie nic nie idzie szablonowo i 'po bożemu' co z jednej strony jest fajne i ekscytujące, z drugiej wprowadza jednak zamieszanie w moje życie.

Ja bym na Twoim miejscu zastanowiła się czego chce. Musisz sama sobie odpowiedzieć na to pytanie, czy chcesz tylko spotkań dla seksu czy ten człowiek mógłby być twoim partnerem życiowym. Z twojej wypowiedzi wynika, tak jakbyś miała trochę nadziei na coś więcej. Spotkaj się z nim i porozmawiaj. Zapytaj jak on to wszystko widzi, cZy jesteś dla niego koleżanka do seksu i spotkań czy znaczysz coś więcej dla niego. Powinnaś zapytać również jak on to dalej widzi. Myślę, że większej filozofii tu nie ma.
Rozumiem twoja rozterkę, bo kiedyś miałam podobna sytuację, ale wyszło że mi na kolesiu zależy, a on mnie traktował jako koleżankę do łóżka i międzyczasie szukał swojego ideału.
Teraz się z tego śmieje.
Porozmawiaj z nim i tyle, żeby niepotrzebnie się nie angażować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dwight_Schrute]

Możecie jej dawać kobiece rady. Zazwyczaj są one do niczego lub zakładają rzeczy typu "jak go zmanipulować na 100 sposobów". Realia są takie, że on ma sporo plusików bycia w związku, a w nim nie jest. Proponował mieszkanie razem, bo miałby wtedy łatwiejszy dostęp do seksu, a poza tym może jeszcze więcej związkowych plusów, a brak "statusu związku", który by go w jakikolwiek sposób trzymał w ryzach.
Więc po jaką chorobę układu pokarmowego o zaraźliwym charakterze miałby zmieniać coś, co całkowicie mu pasuje. Na zawracanie sobie głowy związkiem nie ma czasu, bo pracuje i pewnie ma też swoje pasje.
Śmieszy mnie trochę, że tak wiele kobiet wyskakuje z tym, że znają mężczyzn, a tak naprawdę guzik wiedzą o tak prostych i jasnych sygnałach, które im się wali prosto w twarz.

[patusiaa23]

Napisane przez Dwight_Schrute

Możecie jej dawać kobiece rady. Zazwyczaj są one do niczego lub zakładają rzeczy typu "jak go zmanipulować na 100 sposobów". Realia są takie, że on ma sporo plusików bycia w związku, a w nim nie jest. Proponował mieszkanie razem, bo miałby wtedy łatwiejszy dostęp do seksu, a poza tym może jeszcze więcej związkowych plusów, a brak "statusu związku", który by go w jakikolwiek sposób trzymał w ryzach.
Więc po jaką chorobę układu pokarmowego o zaraźliwym charakterze miałby zmieniać coś, co całkowicie mu pasuje. Na zawracanie sobie głowy związkiem nie ma czasu, bo pracuje i pewnie ma też swoje pasje.
Śmieszy mnie trochę, że tak wiele kobiet wyskakuje z tym, że znają mężczyzn, a tak naprawdę guzik wiedzą o tak prostych i jasnych sygnałach, które im się wali prosto w twarz.

tak jakby żadna taka rada narazie nie padła, ale dzięki za pozwolenie jak coś

[I am Rock]

Nie jesteś w dziwnej relacji.
Jesteś w przyjacielskiej relacji na seks. I moim zdaniem w słowach faceta nie ma nic, co pozwalałoby myśleć inaczej.
Dopóki nie powiesz mu, że masz konkretne, związkowe oczekiwania czy nadzieje (nazwij to jak chcesz), to nic się nie zmieni i będziesz się z nim tak bujać do uśmiechniętej śmierci.
Zrób to, póki jeszcze jesteś w stanie wziąć przypuszczalną porażkę na klatę. On korzysta z uroków związku nie będąc w związku. Dlaczego miałby coś zmieniać, skoro uważa, że tobie to pasuje?

[Magdallona]

Napisane przez oieiku

Bo ten układ się zaczął od seksu. I moja duma jednak nie pozwala mi pierwszej pokazać, że mogę myśleć o nim inaczej. Bo z doświadczenia wiem, że często jest to moment w którym się osiągnęło to co chciało, czyli się kogoś zdobyło. Jeśli to przyjdzie za szybko i włożyło się w to za mało wysiłku to po prostu wszystko opada. Mam to samo.

Nie duma tylko lęk przed odrzuceniem. Na terapię polecam się wybrać, bo masz trochę dziecinne przekonania, jeśli chodzi o relacje międzyludzkie.

Napisane przez Dwight_Schrute

Możecie jej dawać kobiece rady. Zazwyczaj są one do niczego lub zakładają rzeczy typu "jak go zmanipulować na 100 sposobów". Realia są takie, że on ma sporo plusików bycia w związku, a w nim nie jest. Proponował mieszkanie razem, bo miałby wtedy łatwiejszy dostęp do seksu, a poza tym może jeszcze więcej związkowych plusów, a brak "statusu związku", który by go w jakikolwiek sposób trzymał w ryzach.
Więc po jaką chorobę układu pokarmowego o zaraźliwym charakterze miałby zmieniać coś, co całkowicie mu pasuje. Na zawracanie sobie głowy związkiem nie ma czasu, bo pracuje i pewnie ma też swoje pasje.
Śmieszy mnie trochę, że tak wiele kobiet wyskakuje z tym, że znają mężczyzn, a tak naprawdę guzik wiedzą o tak prostych i jasnych sygnałach, które im się wali prosto w twarz.

A Ty nie rozumiesz, że nie masz prawa się wypowiadać "w imieniu mężczyzn"? Ludzie są różni, niezależnie od płci. Część facetów ma podwójne standardy i problem z tym, że kobieta z nimi idzie szybko do łóżka, a innym to nie przeszkadza w postrzeganiu jej jako materiał związkowy. Nie wiem, z czego wynika Twoja motywacja, żeby nam udowadniać, że jest inaczej, ale na pewno z niczego dobrego.

[oieiku]

Napisane przez I am Rock

Nie jesteś w dziwnej relacji.
Jesteś w przyjacielskiej relacji na seks. I moim zdaniem w słowach faceta nie ma nic, co pozwalałoby myśleć inaczej.
Dopóki nie powiesz mu, że masz konkretne, związkowe oczekiwania czy nadzieje (nazwij to jak chcesz), to nic się nie zmieni i będziesz się z nim tak bujać do uśmiechniętej śmierci.
Zrób to, póki jeszcze jesteś w stanie wziąć przypuszczalną porażkę na klatę. On korzysta z uroków związku nie będąc w związku. Dlaczego miałby coś zmieniać, skoro uważa, że tobie to pasuje?

Owszem, masz racje

---------- Dopisano o 13:50 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

Napisane przez Magdallona

Nie duma tylko lęk przed odrzuceniem. Na terapię polecam się wybrać, bo masz trochę dziecinne przekonania, jeśli chodzi o relacje międzyludzkie.

Dlaczego?

[sublips]

Nie wiem, a kiedyś w końcu rozmawialiście o tej relacji czy nie? Bo jakby mnie ktoś, z kim nie jestem, zaproponował, że razem zamieszkamy, to byłabym trochę zaskoczona