2010-09-09, 23:18 | #181 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 41
|
Dot.: wszystko o laparotomii
hej, widze watek dalej kwitnie. Ja jestem juz rok po laparotomii, od stycznia po odstawieni tabletek staramy sie o dzidzie i nic, moje pecherzyki nie pekaja, moze raz sie udalo peknac, ale nic. a jak u was starania?? ja powoli trace nadzieje
|
2010-09-25, 13:48 | #182 |
Zakorzenienie
|
Dot.: wszystko o laparotomii
tez/sie/staramy/od/grudnia,ale/zadnych/rezultatow
Teraz/mam/przepisana/luteine,ale/ok./grudnia/tez/ja/zazywalam/i/nic Mam/teraz/3/miesiace,jesli/sie/nie/uda,to/maz/musi/zostac/zadany,a/ja/mam/miec/monitoring/cyklu. Dla/przypomnienia-laparotomie/mialam/w/pazdzierniku2009,dodatkow o/usuniety/lewy/jajnik. Czasem/mam/dosc,ale/podono/mam/owulacje....moze/sie/w/koncu/uda |
2010-09-27, 19:08 | #183 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 41
|
Dot.: wszystko o laparotomii
Cytat:
|
|
2010-10-09, 17:39 | #184 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 41
|
Dot.: wszystko o laparotomii
halo halo, czy ktos tu jeszcze zaglada??
|
2010-10-20, 18:34 | #185 |
Raczkowanie
|
Dot.: wszystko o laparotomii
Tak , ja czasem zaglądam. Tylko ostatnio się zbytnio tu nie udzielam. w tym miesiącu odstawiłam tabletki anty , ciekawa jestem jak się teraz będe czuła . Pozdrawiam i życzę owocnych starań o dzidzię
__________________
góra aparat bezligaturowy 15-02-2010 dół 31-05-2010 koniec przygody z aparatem 21-11-2012 foto #1752 .....bo każdy ma swojego anioła i jest dla kogoś aniołem... |
2010-10-26, 18:04 | #186 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 41
|
Dot.: wszystko o laparotomii
no to super, zycze zdrowka i owocnych staran. Ja odposcilam juz nie chodze co miesiac na monitoring cyklu. Pelny luzik
Buziaki |
2010-10-26, 21:41 | #187 |
Raczkowanie
|
Dot.: wszystko o laparotomii
Ja już odpuściłam dosłownie, żadnych starań. Poprostu wiem że moje szanse= cud.Pozostał tylko lęk czy to sie nie powtórzy
__________________
góra aparat bezligaturowy 15-02-2010 dół 31-05-2010 koniec przygody z aparatem 21-11-2012 foto #1752 .....bo każdy ma swojego anioła i jest dla kogoś aniołem... |
2010-10-27, 13:36 | #188 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 16
|
Dot.: wszystko o laparotomii
Witam wszystkie panie i od razu chcę wam bardzo podziękować.jestem 3 tygodnie po operacji i jak się na nią wybierałam to przeczytałam dokładnie wszystkie wpisy i było mi jakoś raźniej.
Chcę teraz dopisać coś od siebie.naprawdę nie ma się czego baź.jak już pisałam jestem 3 tyg.po i latam na wysokości lamperii po prostu prawie całkowicie doszłam do siebie oczywiście są pewne ograniczenia ale takie nawet przyjemne pranie i ciężkie zakupy robi mężulek.po samej operacji też było całkiem nieźle.troszkę bolało ale wystarczył mały ketonalek przez pierwsze 3 dni i spoko.blizny prawie nie widać więc już nie długo można będzie zapomnieć.na prawdę nie ma się czego bać i czekać na cud wchłonięcia w moim przypadku torbieli.jeszcze raz bardzo dziękuję i pozdrawiam!!!!!!!!!!!!!! |
2010-10-28, 11:19 | #189 |
Zakorzenienie
|
Dot.: wszystko o laparotomii
ech, niech ktoś w końcu napisze, że zaszedł w ciążę
Mi ,do tej pory, się nie udałoWyjdę z siebie i stanę obok |
2010-11-02, 10:59 | #190 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 41
|
Dot.: wszystko o laparotomii
Cytat:
napewno sa dziewczyny, ktorym sie udalo zaciazyc po laparotomii. Ja nawet nieprzyjmoje do wiadomosci, ze u mnie moze byc inaczej i ze nie zajde w ciaze. Ja sobie odposcilam monitoring cyklu bo uwazam ze on mnie tez duzo blokowal, czyli sex na zawolanie w dane cykle. To bylo dla mnie okropne. Ja na chwile obecna mieszkam z tesciami dopiero w lato 2011 roku bede szla na swoje (moj maz buduje domek) wiec czekam az sie tam juz wprowadzimy i moze wtedy nam sie uda. Mi przez ten rok moze dwa razy pekły pecherzyki wiec jakas szanse mam, moj maz tez nie mial dobrych wynikow nasienia. Nie boje sie ze urosnie mi torbiel bo jak urosnie i bede musiala isc na laparotomie to juz wiem "z czym to sie je". Wiec u mnie na razie luz i odprezenie. Nawet przygorowuje sie w srodku ze moze kiedys trzeba bedzie adoptowac dziecko. Jest tyle niekochanych maluchow. Tak czy siak u mnie w domku NA PEWNO bedzie maly brzdac!!. No ale sie rozpisalam, a i nieomieszkam dodac ze w rodzinie meza dwie osoby sa w ciazy i maja ten sam termin porodu wiec co ja przezylam dowiedziawszy sie o tym...Ale jakos sie pozbieralam, sama sie dziwie jak ja to zrobilam, ale ilosc wylanych lez to juz moje i mam chyba to juz za soba. Wiec kochane nie poddawajcie sie, a przy okazje cieszcie sie soba i moze warto pomyslec moze o adopcji w przyszlosci i sie do dego jakos moze psychicznie przygotowac. Sle wam ogromnego buziaka i trzymam kciukasy za Was. |
|
2010-11-04, 14:59 | #191 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 2 255
|
Dot.: wszystko o laparotomii
ja mam miec operacje za dwa tygodnie i juz sie naczytalam i boje sie. narkozy bolu i tej rurki w gardle. u mnie laparoskopia odpada ze wzgledu na zagrozenie ze moge miec guza zlosliwego. i dr to powiedzial i ordynator zapisujac mnie do szpitala
ja sie nie staram o dziecko wiec niech usuwaja co sie da jesli ma to zagrazac zdrowiu i zyciu, dr przewidzial ze wrazie czego usuna jajnika a z drugiego pobiora biopsje bo mam dwie torbiele, ta wieksza ok 5cm i mniejsza chyba 2. bede sie martwic potem czy zajde w ciaze- jak bede ja chciala miec. zasmieszyl mnie tekst ze lekarz "przymusza" pacjentki do ciazy. u mnie to w gre nie wchodzi bo nie recze za siebie . jeszcze trafie do pudla za zabicie lekarza dr szpitalny i moja pani dr powiedzieku ze po operacji chyba bede mogla wrocic do hormonow. bardzo sie ciesze bo te gumki mnie juz denerwuja i nie mozna posmakowac seksu. wlasnie przechodze I naturalna miesiaczke wiec nie powinni tez przekladacoperacji ze zwolnieniem i tak nie ma problemu bo jestem studentka. martwie sie tym ze nie bede sprawna zeby sie poruszac po operacji i po dworze.powiedzialam juz chlopakowi ze dzieki niemu bede miec wiecej sily zeby wrocic do zdrowia a i tak mnie bedzie kochac czy usuna mi cala kobiecosc bo dzieci to tak za 10 lat beda mile widziane :P czy bede miala lekkie naciecie |
2010-11-04, 15:33 | #192 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 12
|
Dot.: wszystko o laparotomii
witam!!
Ja również idę na laparotomię, no cóż boję się ale wieżę że jakoś to będzie przeczytałam wasze wypowiedzi i wiem czego mogę się spodziewać co jest dla mnie dużym ułatwieniem. ostatni rok ały czas się leczyłam okazało się że mam niedrożne jajowody no i chłopaczka na jajniku dlatego ta operacja. Baardzo czekam na dzidzię i mam nadzieję że uda mi się zajść w ciąże po udrożnieniu. Trzymam za was kobiety kciuki aby się wam udało da mi również to jakąś iskierkę |
2010-11-05, 17:46 | #193 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 22
|
Dot.: wszystko o laparotomii
|
2010-11-06, 14:34 | #194 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 16
|
Dot.: wszystko o laparotomii
nacięcie jak do cesarki,ja po 4 tygodniach w zasadzie nie mam śladu,pan doktor zastosował tzw.szew wewnętrzny więc to wyglądało jak bym się żyletką nacieła a teraz to prawie nic nie ma.ja miałam znieczulenie zewnątrzoponowe(w kręgosłup)bo mój lekarz twierdzi że wymioty po normalnej narkozie to dopiero dramat jak wszystko cię boli.w zasadzie pierwszy tydzień jest odrobinę dyskomfortowy a potem to już luzik.pozdrawiam i trzymam kciuki
|
2010-11-07, 14:11 | #195 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 12
|
Dot.: wszystko o laparotomii
dziękuje za słowa otuchy!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!! na pewno będzie dobrze
|
2010-11-09, 13:43 | #196 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Wiadomości: 44
|
Dot.: wszystko o laparotomii
Ja mialam 31 października operację, ale nawet nie wiem czy to była laparotomia czy laparoskopia.... to wszystko działo się jak w filmie...
Może opowiem od początku... 4 września wyszłam za mąż i 5 września zaczęliśmy starać się o dzidziusia ale jakoś bez większego parcia na szkło, bardziej na zasadzie co będzie to będzie... Okres miałam regularnie, może troszeczkę inny niż zazwyczaj, ale był Wieczorami może miałam nudności, ale tłumaczyłam sobie, że widocznie coś mi zaszkodziło...krew z nosa czasem mi się puszczała [ co było dziwne], huśtawki nastroju. Codziennie rano mierzylam temperaturę i miałam lekko podwyższoną gdzieś przez 2 tygodnie... Teraz jak o tym pomyślę...o moich objawach to ukladają się w logiczną całość...chociaż jak pomyślę o parach które nie wiadomo ile starają się o dziecko a ja tak szybko mialabym być w ciąży.... Potem mialam zapalenie pęcherza... lekarka zapytała tylko czy nie jestem w ciąży, ale jak stwierdziłam, że miałam okres to stanowczo wykluczyła ciążę...przepisała tabletki [ których notabene nie wolno było brać w 1 trymestrze] i zleciła badanie moczu, które wg mojego uznania już wskazywało że jest coś nie tak, ale wytłumaczono je zapaleniem pęcherze [leukocyty podwyższone, śluz w moczu, ciała ketonowe i bakterie w moczu]... W międzyczasie zrobiłam test ciążowy, który wyszedł pozytywny z tym, że ta druga kreska wyszła bardzo blada, ledwo widoczna... Po 2 dniach od wizyty u lekarza, tj. w piątek wieczorem złapał mnie okropny ból brzucha, skurcz, z którym ledwo doszłam do lóżka by się polożyć, a jak już się położylam to nie umiałam wstać; atak gorąca i nudności się pojawiły...wypiłam miętową herbatę i trochę poprawiło mi się, tzn. brzuch mniej bolał i umiałam wstać z łóżka. Następnego dnia w sobotę było lepiej, brzuch mniej bolał, ale cały czas go czułam....i dodatkowo pojawiło się brązowe plamienie...cały dzień przelezalam w łóżku.Rano zrobilam ponownie test ciążowy - wyszedł pozytywny; obie kreski wyszły równie mocno intensywne. Niedzielny ranek - brzuch mnie w ogole nie bolał. Jednak z każdą godziną od przebudzenia ból byl coraz bardziej intensywny.Dalej plamilam. Mąż sam poszedł do kościoła i pojechał z teściami na groby [ 31 październik], a ja zostałam w domu i umierałam, wyłam z bólu...ból nie do opisania, taki że nie umiałam się ubrać... Zadzwonilam do męża, przyjechal po mnie, pomógł mi się ubrać i pojechaliśmy do szpitala... Na izbie przyjęć zbadali mnie, zrobili badanie moczu i krwi....mocz znów nie wyszedł dobrze...zawieźli mnie na oddział na konsultacje do ginekologa, który miał dyżur. Zrobił mi usg dopochwowe, usg jamy brzusznej, badanie wziernikiem, palcem, pobrali krew na beta hcg i stwierdził, że jeśli wyjdzie hcg to znaczy, że jest to ciąża pozamaciczna, a jeśli nie to znaczy, że cysta pękła... Beta HCG wyszło 600 czegoś tam... więc ciąża pozamaciczna...potem znów usg dopochwowe. Nie umiałam wypróżnić pęcherza do końca - założono mi cewnik [ koszmar], znów usg dopochwowe i usg jamy brzusznej... cyste na prawym jajniku mialam i ona pękła, bo w jamie brzusznej bylo bardzo dużo jakiegoś plynu... Bardzo malo pamietam z tego dnia, bo byłam już strasznie wyczerpana i chyba na skraju życia Po wszystkich badaniach usłyszałam: "musi my zrobić operację-punkcję", jeśli się okaże ze w plynie będzie krew będziemy musieli rozciąć jamę brzuszną i usunąć jajowody... Świat mi się zawalił...;( 2 miesiące po ślubie, a tu perspektywa, że nie posiadania dzieci....A ja zawsze chciałam mieć czworo.... Podpisałam zgodę na operację i wzięli mnie od razu na salę operacyjną, już na nic nie czekali... Okazało się, że w plynie było bardzo dużo krwi, więc musieli mi rozciąć brzuch, ale jajowodów nie usunęli tylko prawy nacięli troszeczkę, on podobno z czasem zregeneruje się; do brzucha wlali mi jakiś płyn, ktory ma za zadanie zapobiec zrostom ... Operacja trwała gdzieś 1h albo 1,5h...pamiętam tylko, że na sali operacyjnej było mi bardzo zimno i po operacji też, aż mną trzęsło...po narkozie nie wymiotywałam mimo, że nie mialam lewatywy robionej i tego że o 12 jadłam troszeczkę obiadu, a o 17.30 tego samego dnia mialam operację. 2 dnia po operacji kazali mi troszeczkę chodzić - było ciężko, chodziłam tylko jak ktoś do mnie przyszedł, sama się nie wypuszczałam nigdzie. Najgorzej było z myciem, bo ktoś musiał mi pomagać... 3 dnia po operacji wyciągali mi dren z brzucha, zmieniali opatrunek i ściagali cewnik, a rano mialam lewatywe robioną...też nie należało to do przyjemności... 4 dnia i 5 dnia po operacji bylo już lepiej...wypuścili mnie do domu... dochodzę do siebie... ale im częściej o tym myślę tym bardziej dochodzę do wniosku, że może moglam temu zapobiec, że to moja wina... i boję się kolejnej ciąży, boję się powtorki z rozrywki....;( I boję się wyniku z badania histopatologicznego... Edytowane przez sloneczny_raj Czas edycji: 2010-11-09 o 13:44 |
2010-11-12, 18:13 | #197 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 16
|
Dot.: wszystko o laparotomii
O,boże przecież to jakiś koszmar!!!!naprawdę ci współczuję i życzę szybkiego powrotu do zdrowia(i dzidziusia)
|
2010-11-13, 16:27 | #198 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 2 255
|
Dot.: wszystko o laparotomii
z mojej operacji nici, przeziebilam sie a dr kazal mi ja przelozyc, twierdzac ze do srody mi sie nie uda wyzdrowiec ;/
|
2010-11-13, 17:35 | #199 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 690
|
Dot.: wszystko o laparotomii
hej nie mam czasu na udzielanie się na forum,ale sie przywitam dla przypomnienia-ja po laparotomii jestem już półtora roku (chyba tyle? )Starania bezowocne, lekko przystopowane bo to sensu narazi enie ma. najbliższa wizyta u doktorka mnie neidugo czeka i si eokaze co robimy dalej. chyba muszę wyluzowac ale nie umiem... obecnie to praca mnie trzyma przy normalnym myśleniu i mój tż.
Cytat:
Cytat:
__________________
Szczęśliwie uwiązana od ponad 8 lat Mężulkowa od 9 lipca 2011
|
||
2010-11-14, 09:45 | #200 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Wiadomości: 44
|
Dot.: wszystko o laparotomii
ANKA174, dzięki bardzo
Teraz czekam jeszcze na wynik tego badania histopatologicznego...boj ę się czy to jednak nie było coś złośliwego. A co do dzidziusia...to przed operacją i tą calą sytuacją zaszłam w ciążę gdzieś 2 tyg. po ślubie a wcześniej - przed ślubem- nie staraliśmy się Lekarz w szpitalu powiedział mi, że to że mam ten prawy jajnik czy jajowód lekko nacięty (zregeneruje się) nie stoi na przeszkodzie by zajść ponownie w ciążę i nie powinno z tym być problemu... Ale wiecie co?Nie to jest najgorsze! Najgorsze jest to, że jak zajdę już w ciążę to będę się bała że to znów ciąża pozamaciczna. Ja już teraz się boję jak się nie staramy, bo nie możemy...a potem jak już będziemy mogli to pewnie będę się bała jakiegokolwiek zbliżenia... A ja to w ogóle jestem taki bojok;( A do operacji najlepiej jak będzie się całkowicie zdrowym,bo ja np. teraz jak kichnę albo zaśmieję się to cały brzuch mnie boli tzn. tam gdzie jestem poszyta Także jakbyś miała np. kaszel to nie byłoby to wskazane |
2010-11-14, 14:28 | #201 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 22
|
Dot.: wszystko o laparotomii
Cytat:
Ja, z racji tego,co mnie dopadło, udzielam się czasem na innym forum dotyczącym raka jajnika. Jest tam jedna dziewczyna o nicku Magia10, która po laparotomii zaszła w ciążę dwukrotnie mając tylko jeden jajnik. Właśnie obecnie jest w drugiej ciąży. Nie załamujcie się więc dziewczyny. Jej się udało ( i to jeszcze po chemii!) wam też się uda! |
|
2010-11-16, 09:45 | #202 |
Zakorzenienie
|
Dot.: wszystko o laparotomii
ika-dzięki, teraz chyba jedynie słowa otuchy i wsparcia trzymają mnie w pionieMam myśli, że może ten mój jedyny jajowód jest niedrożny i będzie d..a:/
No nic, teraz ostatni cykl biorę luteinę i znów idę do mojej ginki, niech już chociaż będzie ten monitoring cyklu, bo takie nicnierobienie z tym fantem mnie już lekko wkurzaNajmłodsza też już nie jestem i nie bardzo mogę czekać W ogóle dziś jestem wku....rzona. Trzymajcie się dziewczyny, a te, które są przed laparotomią niech sie nie boją, bo to nic strasznego |
2010-11-16, 10:17 | #203 | |
Raczkowanie
|
Dot.: wszystko o laparotomii
Cytat:
__________________
góra aparat bezligaturowy 15-02-2010 dół 31-05-2010 koniec przygody z aparatem 21-11-2012 foto #1752 .....bo każdy ma swojego anioła i jest dla kogoś aniołem... |
|
2010-11-16, 13:40 | #204 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 2 255
|
Dot.: wszystko o laparotomii
bylam dzisiaj przenies termin z jutra. mialam do wyboru 3. przed swietami, przed nowym rokiem i zaraz po i wybralam ten ost bo nic przyjemnego przelezec swieta i sylwestra na sali szpitalnej. ordynator powiedzial ze raczej to bedzie laparotomia. pytal sie o miesiaczke . ja powiedzialam ze teraz przechodzilam a jestem po hormonach i dodalam ze torbiel mi kiedys zatrzymala cykl wiec tlumacze ze stad wizyta i wykrycie tej torbieli , wiec nie wiem kiedy bede miala ... i chyba dal mi do zrozumienia ze miesiaczka nie jest przeszkoda? bo w sumie co ja moge poradzic jak odstawilam hormony a torbiel mi kiedys zatrzymala cykl?
Edytowane przez agusiamyszka Czas edycji: 2010-11-16 o 14:22 |
2010-11-17, 15:45 | #205 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 22
|
Dot.: wszystko o laparotomii
Cytat:
Słuchaj Agusiamyszka! A robiłaś badanie krwi na obecność Ca125? Warto może zrobić na wszelki wypadek. Badanie kosztuje ok. 30zł. Jest to marker nowotworowy. Robią je generalnie wszystkie kobiety z podejrzeniem o złośliwość torbieli jajnika. Może to m.in. pomóc lekarzowi w decyzji o laparotomii. Pozdrawiam |
|
2010-11-17, 17:57 | #206 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 2 255
|
Dot.: wszystko o laparotomii
tak znam to badanie, robilam jakos na wiosne od mojej doktórki i wynik jak pamietam wyszedl w normie, od wrzesnia nie dostalam zadnych zlecen lekarskich. w dniu przyjecia mam tylko z rana przyjsc na czczo na izbe przyjec i zabrac rzeczy
pan dr ktory pracuje w szpitalu na prywatnej wizycie zrobil mi dokladniejsze badanie usg i zrobil wydruki. zupelnie inaczej wygladalo usg u pani dr do ktorej chodze dotychczas a inaczej u pana dr ktory moze mnie bede operowac. pani dr pi razy oko okreslila wielkosc torbieli a pan dr dal wydruki na ktorych sa zaznaczone jakies biale slady ktore mnie podobno dyskwalifikuja do laparoskopi. i podane wielkosci torbieli ordynator tez teraz powiedzial : raczej laparotomia. moze gdybym zrobila ten marker teraz okazalo by sie ze sie pogroszylo i pan dr z usg slusznie zauwazyl ze laparotomia ? no wlasnie nie wiem co ja mam z ta miesiaczka robic, jesli sie okaze ze dostane i znow ustala termin - bez sensu, jesli sie juz interesuja czy pacjentka bedzie dopuszczona to powinni jakos dzialac i przewidywac a nie : moze sie uda. ile razy mozna tak przekladac te terminy? mam luteina wywolywac samodzielnie od ktoregos dnia cyklu? jestem juz splukana i nie mam jak sie dostac do lekarza po porade. tabsow zapewne tez nie bede mogla przyjmowac bo jak mam odstawic 4 tygodnie przed operacja to jest poczatek grudnia, a mamy prawie koncowke listopada wiec nie ma sensu zaczynac blistra, chyba ze nawet jesli to nie pogorszyloby mi sie? a pani dr z nfz moze gucio wiedziec |
2010-11-18, 10:40 | #207 |
Zakorzenienie
|
Dot.: wszystko o laparotomii
u mnie, w dzień operacji zaczęła się miesiączka ,ale mimo to mnie wzięli na operację, bo ordynator stwierdził:,,takie krwawienie, to może być"Dodam, że ważyły się moje losy kiedy dostałam już tabletkę uspokajając, byłam zacewnikowana i leżałam w pozycji za 15 trzecia na fotelu ginekologicznym
O badaniu HSG wiem ,ale na razie ginka mi go nie zleciła,zapytam ją o to na kolejnej wizycie... |
2010-11-19, 17:20 | #208 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 12
|
Dot.: wszystko o laparotomii
Ja miałam badanie HSG i powiem że to było najgorsze co do tej pory przeżyłam, ból był nie do opisania a młody lekarzyk który mi to robił był potwornie przerażony, wyłam bo tak można nazwać moje krzyki. Niestety okazało się że mam niedrożny lewy jajnik a prawy niestety uciska torbiel więc również nie był w dobrej formie. Po tym badaniu mówiłam że po raz drugi bym tego nie przeżyła ale z perspektywy czasu........ jeżeli to by mi pomogło zajść w ciążę chyba jakoś bym dała radę. wiem że nie wszystkie kobiety uważają że to badanie to masakra
|
2010-11-19, 18:53 | #209 |
Raczkowanie
|
Dot.: wszystko o laparotomii
Dla mnie też to nie było niebolesne badanie, okazało się wtedy że pomimo wcześniejszego zapalenia przydatków moje jajowody są drożne, jednak pół roku później miałam laparotomię i z tym to już porównania nie ma. Hsg już powtarzać nie będę i mam wielką nadzieję że nie będzie już nigdy więcej trzeba robić laparotomii
Pozdrawiam
__________________
góra aparat bezligaturowy 15-02-2010 dół 31-05-2010 koniec przygody z aparatem 21-11-2012 foto #1752 .....bo każdy ma swojego anioła i jest dla kogoś aniołem... |
2010-12-02, 07:58 | #210 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 12
|
Dot.: wszystko o laparotomii
witajcie!!!!! Jakoś przeżyłam tą nieszczęsną laparotomię choć nie było łatwo.Niestety udrożnili mi tylko jeden jajowód, ale to i tak coś. Jestem już w domku a jutro na zdjęcie szwów jadę do mojego doktorka. Teraz tylko trzeba się wziąć do roboty . Trzymajcie kciuki kochane.
|
Nowe wątki na forum Ginekologia |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:27.