|
Notka |
|
Zwierzęta domowe - wiZOOż Forum dla miłośników zwierząt domowych. Szukasz porady w temacie psów, kotów, żółwi, chomików itp.? Forum wiZOOż to miejsce dla ciebie. |
|
Narzędzia |
2010-08-02, 23:29 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 135
|
jak wierzak może przyprawić swojego właściciela o zawał...
....
Edytowane przez 00karolina00 Czas edycji: 2011-07-14 o 23:51 |
2010-08-02, 23:40 | #2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 7 274
|
Dot.: jak wierzak może przyprawić swojego właściciela o zawał...
Leżę w łóżku i słyszę jak szczury się tłuką. Na najwyższym piętrze klatki.
Psykam na nie żeby je uspokoić, cmokam, syczę, wołam- nic z tego. Zawołałam psa, wydałam polecenie zajęcia się szczurami więc ten jak zwykle stanął pod klatką i zaczął do nich szczekać i popiskiwać, to zawsze pomaga, zaczynają konwersować z psem ale tym razem dalej nic, tłuką się! Zirytowana podnoszę się z łóżka i nagle... widzę jak Starszy, popchnięty przez Młodszego zsuwa się z półki i trzyma jej tylko przednimi pazurkami!! Dostałam spida, lecę przez pokój, pies stoi mi na drodze, trzeba go ominąć, Starszy usiłuje się podźwignąć, macha tylnymi łapkami w powietrzu, rozpaczliwie piszczy, pies podekscytowany, nie wie co się dzieje, skacze na mnie, utrudnia mi, otwieram klatkę ale Starszy już nie dał rady! Spada! Leci grzbietem do dołu, na dole miska, cholerna szklana miska, spadnie na nią, kręgosłup w drobny mak!!! I w ostatnim momencie łapię go w locie, tuż nad miską, stłukłam sobie o nią dłoń ale trzymam go... Jest cały i zdrowy... Dałam burę każdemu po kolei, potem po bananie na zgodę. Po 10minutach znów się tłukły ale na parterze Edytowane przez 201604190949 Czas edycji: 2010-08-02 o 23:42 |
2010-08-02, 23:58 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 135
|
Dot.: jak wierzak może przyprawić swojego właściciela o zawał...
....
Edytowane przez 00karolina00 Czas edycji: 2011-07-14 o 23:51 |
2010-08-03, 08:07 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 329
|
Dot.: jak wierzak może przyprawić swojego właściciela o zawał...
1. miałam kiedyś dwa myszoskoczki, które jedzonko miały w przyczepionej do klatki kąpielówce dla ptaków- inaczej ciągle rozsypywały i nie miały co jeść. raz moja mamuśka pocośtam podniosła klatkę i strąciła łokciem (niechcący) tę kąpielówkę. problem w tym, że był w niej jeden myszor i leciał na ziemię z ponad metra w tej kąpielówce a na koniec drucik od niej go przebił....wpadłam w histerię
2. miałam kanarka, zostawiłam klatkę na tarasie, moja matka miała tam siedzieć i się opalać, więc nie było problemu z pilnowaniem. nagle slyszę krzyk matki- okazało się, że weszła na chwilę do domu i akurat kot się zakradł i capnął klatkę łapą, klatka spadła i się otworzyła, kanarek wyleciał- latałyśmy po okolicznych ulicach ponad godzinę próbując go złapać. udalo się, bo obcy ludzie nam pomogli.
__________________
'zapytaj się siebie, czy chcesz mieć "poważaną" pracę, czy być szczęśliwa' http://www.youtube.com/watch?v=h7NEQT3tQu8 soy orgullosa de vivir en ese lugar unico, en CANARIAS <3 mi vida en cholas czyli moje życie na Wyspach Kanaryjskich - 12 dni w Kostaryce |
2010-08-03, 10:42 | #5 |
Elwirka-Elmirka :D
Zarejestrowany: 2008-09
Lokalizacja: Dolina Pałaców i Ogrodów :)
Wiadomości: 11 216
|
Dot.: jak wierzak może przyprawić swojego właściciela o zawał...
Mój kot znalazł sobie legowisko na szafie. Dałam mu tam kocyk i tak śpi . Żeby tam wejść musi wskoczyć na moje biurko i dopiero na górę. Żeby zejść- odwrotnie
Któregoś dnia-było to w godzinach 00.00-02.00 - siedzę przy biurku i czytam książkę. Akurat był to fragment o duchach, zjawach cmentarzu itd. Siedzę taka skupiona, słuchawki w uszach, a tu nagle taki grzmot! Kątem oka widziałam coś białego! Wierzcie mi, myślałam, że mi serce stanie!!! Rzuciłam słuchawkami, ale siedzę taka przerażona. Brat patrzy na mnie jak na wariatkę Za chwilę słyszę : -Mrrrrrau! Mrrrrrau!!!! Patrzę taka zdezorientowana i myślę, że kot przecież był na górze. Dopiero po chwili do mnie dotarło, że musiał stamtąd zeskoczyć... Przez moje biurko... ********* Albo szukam go kiedyś i nigdzie go nie ma. Biegam już taka zdenerwowana po mieszkaniu, w końcu po raz kolejny wchodzę do mojego pokoju. Stoję, rozglądam się, aż nagle czuję na sobie czyjś wzrok... Podnoszę głowę, a Cham leży na szafie i tylko łeb mu tak wisi! Aż podskoczyłam ze strachu! Skubaniec
__________________
Majlo 13.03.2013 r. Melman Pers Cham Figiel-z zepsutą łapką Papugi 23 Króliki Maksiu 20.11.2010 MałeKróliki |
2010-08-03, 15:08 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 307
|
Dot.: jak wierzak może przyprawić swojego właściciela o zawał...
Idę w nocy zaspana napić sie wody. Piję, zostawiłam trochę wody na dnie szklanki... i chcę odłożyć szklankę do zlewu i wylac tą resztkę.
No to wylewam a tu przeraźliwy wrzask !!! krzyk, panika, dom się pali!!! Podskoczyłam jak oparzona patrze a tu... mojemu kotu zachciało się spać w zlewie!!!! |
2010-08-03, 19:58 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: jak wierzak może przyprawić swojego właściciela o zawał...
moj psiak nie chce sie wyniesc z domu do ogrodu : lezy na podlodze ja otwarlam drzwi i mowie ze pora wyjsc:P
odwraca sie do mnie tylem!!:P przesuwam po podlodze w kierunku drzwi jak mopa:P
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2010-08-03, 20:54 | #8 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 876
|
Dot.: jak wierzak może przyprawić swojego właściciela o zawał...
Mnie mój pies przyprawił o zawał jak mi kiedyś zwiał na spacerze ,bo zdjął sobie obroże i wybiegł prosto pod samochód , na szczęście nic mu się nie stało , ale ile się wtedy strachu najadłam . Miałam szczęście że trafiłam na psiarza ,bo bardzo się przejął czy nic się nie stało i pieniędzy za zniszczenia też nie żądał
|
2010-08-03, 20:58 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 329
|
Dot.: jak wierzak może przyprawić swojego właściciela o zawał...
aaaaaach i jeszcze jedna historia, tym razem bohaterem był mój już niezyjący Shih Tsu.
Parę(naście:p) lat temu byłam z rodziną (i psiakiem) w Krakowie. spacerowaliśmy sobie obok Wawelu, matka spuściła psa ze smyczy (mimo, że mówiłam że nie) a ten w długą prosto z górki do Wisły. wskoczył od razu do wody i cały zadowolony płynie, tylko że jeszcze wtedy miał dłuuuuuugą sierść która zaczęła przytapiać psiaka swoim ciężarem my go wołamy żeby wrócił, ludzie się gapią, jeden facet zaczął się rozbierać żeby go ratować, mój ojciec też już buty ściągał, a on na szczęście zaczął wracać....ufff....a jacy byli zadowoleni nasi znajomi u których się zatrzymalismy, jak im psa śmierdzącego Wisłą przyprowadziliśmy
__________________
'zapytaj się siebie, czy chcesz mieć "poważaną" pracę, czy być szczęśliwa' http://www.youtube.com/watch?v=h7NEQT3tQu8 soy orgullosa de vivir en ese lugar unico, en CANARIAS <3 mi vida en cholas czyli moje życie na Wyspach Kanaryjskich - 12 dni w Kostaryce |
2010-08-04, 22:08 | #10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 16 387
|
Dot.: jak wierzak może przyprawić swojego właściciela o zawał...
świetne historie!!!:hahah a:
miałam rybki, takie małe w szklanej kuli. postanowiłam umyć okna, wymyłam wykładając rybki na chwilę za okno. oczywiście zapomniałam. rano patrzę a za oknem pływają na górze....w stanie zdechłym... zamroziły się, a marzec był, ciepły dość, ale noce zimne... |
2010-08-05, 16:31 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: z majne kompjuta:)
Wiadomości: 3 066
|
Dot.: jak wierzak może przyprawić swojego właściciela o zawał...
O jej
Mój pies codziennie rano wyprowadzany przez tatę, bez smyczy po bułki do sklepu. W pobliżu nie ma aut, więc idzie sobie zawsze obok. Kiedyś idę z nią ja, też rano, ale nie chciałam iść po bułki. A Dina wychodzi z bramy i z podniesioną głową idąc pierwsza prowadzi mnie pod same drzwi sklepu Poszłam za nią, za chwilę wróciłyśmy. Ona pamięta, że każdy pierwszy spacer to spacer po bułki. Druga sytuacja,pod tym samym sklepem. Są tam dwa wejścia. Pewnego razu wejście "od przodu" było czynne,lecz nie dało się tam zostawić psa, bo robili jakiś remont. Tato poszedł więc z tyłu, piesek oczywiście został pod sklepem. Jako,że przednie wyjście jest bliżej naszego bloku, tata zrobił zakupy i dawaj do tego wyjścia z reklamówką wrócił do domu. Ja wystraszona: - Gdzie pies?! :O Tato chwilę myśli, myśli - Kurde, została pod sklepem z tyłu Pobiegł tam a ona niczego nie świadoma sobie czekała Jeszcze jedno. Tato poszedł z nią na dwór i zagadał się z kolegą na ławce. Gadają, gadają, a ja w domu słyszę (już się ściemniło) jakiś znajomy szczek od strony klatki (mieszkamy na I-szym piętrze). Idę do kuchni, otwieram okno i wołam "Dina,Dina". A ta zza drzwi bramy się wychyla i patrzy na mnie w oknie tym swoim jamniczym wzrokiem Nie chciało już jej się siedzieć na ławce, to postanowiła sama bez pana wrócić do domu.
__________________
Nie ma lepszego psychiatry od szczeniaka liżącego cię po twarzy. |
2010-08-07, 15:05 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 292
|
Dot.: jak wierzak może przyprawić swojego właściciela o zawał...
Gdy moja suczka była mała ,niemal doprowadziła do zawału mojej mamy ;p.Mielismy otwarty balkon,na dole jest taka "dziura" pod tymi szczebelkami,no a dalej jest jakby taki parapet,ma około 30 cm,no a dalej "przepaść".Mieszkamy na drugim piętrze.Pewnego dnia mama wyszła na balkon,patrzy a suczka siedzi sobie na tym "parapecie" ,trzęsie się ze strachu i nie wie jak wrócić,siedziała cicho jak mysz.Moja mama aby ją ratować musiała ciągnąć ją za ogon i przecisnąć przez tą szparę.Ale udało się na szczęście.Gdybym ja tam była to zemdlałabym już po 2 minutach ;]
Druga sytuacja z małym chomiczkiem.Maja urodziła 7 małych chomiczków.Gdy już podrosły bawiłam się z jednym.Niestety ( przez moją głupot) spadł z biurka - około pół metra...nie ruszał się,leżał na plecach.Szturchałam go,wydawałam dziwne dźwięki i nic.Byłam pewna,że go zabiłam ;( Zaczęłam płakać i wyjmowałam z szuflady pudełko ,gdy maluszek obrócił się i zaczął biegać xD Jaka byłam szczęśliwaa ;] Edytowane przez landryna210 Czas edycji: 2010-08-07 o 17:48 |
2010-08-09, 14:28 | #13 |
Raczkowanie
|
Dot.: jak wierzak może przyprawić swojego właściciela o zawał...
Moją suczkę kupiliśmy z TŻ kiedy miała niecałe 2 miesiące. O zawał przyprawiała mnie prawie codziennie..nie można było spuścić jej z oczu nawet na minutę. Drugiego dnia jej pobytu u nas zostałam z nią sama. Chodziłam za nią krok w krok, bo dopiero zapoznawała się z nowym otoczeniem. Jednak w pewnym momencie musiałam iść na chwilkę do łazienki. Nie było mnie dosłownie kilka sekund. Wychodzę z łazienki a jej nie ma..przedpokój pusty, salon pusty...spojrzałam w stronę sypialni i zamarłam (ale tylko na sekundkę bo sytuacja wymagała super szybkiej reakcji). Moja Lunka ciągnęła właśnie za kabel sporych rozmiarów lampkę solną, która jechała prosto na nią..Wtedy właśnie dowiedziałam się co to znaczy teleportacja
Wśród innych sytuacji wspomnę jeszcze o tym jak po napiciu się wody z miseczki zauważyła obok kontakt i chciała sprawdzić czy też da się go polizać oraz o tym jak pierwszego dnia pobytu u nas biegała jak szalona i nagle stanęła po czym przewróciła się na bok. Myślałam że psu coś się stało, miała zawał albo coś gorszego a ona po prostu w ten sposób odpoczywała po czym wstawała i biegła dalej
__________________
W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. (Paulo Coelho) W awatarze moja ukochana Luna |
2010-08-10, 11:31 | #14 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Valhalla
Wiadomości: 1 024
|
Dot.: jak wierzak może przyprawić swojego właściciela o zawał...
To był pierwszy spacer na uwiązie z moim nowym koniem. Poszłam z nią nad taki mały staw. Kobyła najszczęśliwsza na świecie, chlapie, moczy pysk... Postanowiła się napić tej wody i w czasie picia przystanęła sobie ten cholerny uwiąz. Połowa gęby pod wodą, ciągnę z drugiej strony i nic. Panika, że koń się pod wodą udusi. Zobaczyłam, że mój ojciec idzie pod domem. Oczywiście krzyk: 'taaaaaatoooooo! koń się topi'. Mina ojca bezcenna, ale zaczął biec ile sił w nogach. Wskoczyłam do tej wody w ubraniu i prubowałam jej tą nogę podnieść. W koncu ruszyła się i wyciągnęła łeb z wody Oddech i dalej nurkowanie Wspomnę, że tam woda była ciut powyżej kolan I tak myślałam, że umrę.
Nocowałam u babci i rano śpię sobie w najlepsze. Ktoś wpuścił psy rano do domu, one pierwsze co zrobiły to wpadły do mojego pokoju i wskoczyły mi mokrymi, wielkimi łapami na twarz Takiego przebudzenia to chyba nigdy nie miałam! Moje koty to już całkiem masakra... Strącenie ogromnej cukiernicy na płytki(chyba obudziły cały blok). Zeskakiwanie z szafy, łażenie po zewnętrznych parapetach, upadki z drzew... |
2010-08-10, 22:54 | #15 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: opole
Wiadomości: 652
|
Dot.: jak wierzak może przyprawić swojego właściciela o zawał...
Koty mam wychodząco-domowe. Duża działka, ulica oddalona chen daleko, więc niech się wybiegają kiedy tylko mogą, czyli siedzą w domu kiedy nikt nie ma ich na oku :P
Zbierałam się do wyjścia i zaczęłam wołać koty do domu. Jednego brakowało, mojego ukochanego mężczyznę mojego życia. Więc ja zaczynam szukać, krzyczeć biegać płakać. Mój tż próbował mnie uspokajać, ale mu nie do końca wyszło. W końcy po jakiś 2h trzeba było jednak wyjechać. Wracam po godzinie. Szukam - dalej nie ma, nie wrócił. Otwieram drzwi i słyszę: -Miau miua miua! Myślałam, że tam padnę. Potem miał zakaz wychodzenia przez następny tydzień. Druga sytuacja. Oglądałam z przyjaciółką klątwę. Strzasznie nas wkręciło i bałyśmy się jak cholera. Skończyło się. Idziemy do kuchni po jedzienie i nagle, na lodówce... WIELKIE OCZY! Zawał. Wielkie oczy zaczęły mruczeć kiedy prawie z krzykiem uciekłyśmy. |
2010-08-11, 20:51 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Norwegia
Wiadomości: 7 826
|
Dot.: jak wierzak może przyprawić swojego właściciela o zawał...
Kiedy moje ukochane 8kilowe kocisko odkrylo radosc z posiadania towarzysza - malej kici - zaczely sie dzikie biegi po mieszkaniu. Duzy byl tak rozbawiony ze szalal jakby mial znowu pol roku i zachcialo mu sie skoczyc z oparcia kanapy na mala kicie i sie tak rozpedzil ze wyskoczyl za wysoko w gore i z rozpietymi przednimi lapami jak wiewiorka latajaca rozbil sie o stol w jadalni Jego zdziwiona mina bezcenna Kilka dni pozniej spalam snem nejglebszym i nagle spada cos na poduszke kolo mojej twarzy, otwieram oczy a nademna leci wielkie biale cos... Myslalam ze mi dech w piersi nie wrocii... A moje koty tak sie rozpedzily ze mala w wielkim skoku wyladowala na poduszcze z jednej strony twarzy a duzy chcial ja zlapac i z rogu luzka wyskoczyl w powietrze przelatujac nad moja twarza zladowal po jej drugiej stronie. Ladowanie osmiokilowca obok twojej twarzy moze doprowadzic do zawalu
|
2010-08-12, 14:31 | #17 | |
Raróg
|
Dot.: jak wierzak może przyprawić swojego właściciela o zawał...
Mój pies dostał się kiedyś przez piwnicę do pustego akurat domu.
Usłyszał skrzypienie furtki, więc wyjrzał sobie oknem (duże bydlę to było). Mama zobaczyła tylko ruszającą się firanę i była pewna, że ktoś się włamał ; P A kot to już pisałam chyba; wskoczył na parapet prosto w tackę farby olejnej i przebiegł się spanikowany po nowej wykładzinie : /
__________________
❅ Cytat:
🌹14 lat z Wizaż.pl Nie mogę chodzic, ale nie wolno mi prosic o pomoc... |
|
2010-08-12, 20:03 | #18 |
Uzależnienie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 14 453
|
Dot.: jak wierzak może przyprawić swojego właściciela o zawał...
Kupiliśmy z tż nowe meble no i nowiutki wypasiony materac Pościeliłam łóżko jak zwykle, wracam - łóżko rozkopane a w materacu dziura byłam tak zła, że aż się roztrzęsłam, pies od tego czasu ma zakaz wchodzenia do sypialni, nauczył się stawiać łapki równiutko przed progiem
__________________
Bridezilla |
2010-08-12, 20:28 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: WrocLOVE
Wiadomości: 3 547
|
Dot.: jak wierzak może przyprawić swojego właściciela o zawał...
mój 12-letni jamnik Szczurek - cały osiwiały na pyszczku - też mnie raz przyprawił o zawał. jestem krótkowidzem, noszę soczewki, więc w nocy i z rana, dopóki nie pójdę do łazienki, jestem ślepa którejś nocy, jeszcze w stanie lekko nietrzeźwym (akurat wróciłam ze spotkania klasowego) budzę się, bo coś mi uciska klatkę piersiową i nie mogę oddychać. otwieram oczy, podnoszę lekko głowę i po tym, jak już świat przestał wirować, dotarło do mnie, że wisi nade mną psia czaszka. myślę, że objawił mi się duch mojego poprzedniego psa, zaczęłam panikować i zrzuciłam go z siebie - okazało się, że to nie duch, tylko właśnie Szczurek, który postanowił się na mnie zdrzemnąć, a że nie miałam wtedy soczewek, uznałam go za zjawę
i tak potem przez godzinę nie mogłam zasnąć =p |
2010-08-14, 23:37 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
|
Dot.: jak wierzak może przyprawić swojego właściciela o zawał...
Sytuacja 1
Misiu był jeszcze malutki, miał może z 7-8 miesięcy. Tato postanowił wziąć go na spacer do babci, ale w połowie drogi Miś wyślizgnął łebek z obroży i zaczął uciekać w stronę mojego osiedla. Tato zadzwonił do mamy żebyśmy wyszły go szukać. I szukałyśmy ze dwie godziny, a siostra (miała wtedy z 10 lat) siedziała w domu i płakała. To była zima, więc o godzinie 18 było już bardzo ciemno. Był straszny mróz. Okropnie się bałam, że się zgubił, że zaatakował go inny pies, że go nie znajdziemy i zamarznie gdzieś na śniegu. Szukałam go i beczałam. Aż tu nagle widzę, że biegnie jakiś mały szkrab po śniegu. Niestety nie zareagował jak zaczęłam do niego wołać, ale postanowiłam szybko za nim iść. Misiu zobaczył moją mamę i biegł do niej. Tak się cieszył kiedy nas zobaczył, i my z mamą też, aż obie popłakałyśmy się jeszcze bardziej. Sytuacja 2 Tu nie ja, ale moja siostra, prawie dostała zawału, ale opiszę. Siostra była kiedyś z Miśkiem na wieczornym spacerze, biegał sobie bez smyczy. Nagle zobaczył rottweilera (samego, bez właściciela!) i coś mu odbiło. Zaczął iść w jego kierunku, najeżony, warcząc. Martyna wołała go przerażona, ale miał chyba korki w uszach, bo kompletnie nie reagował. Dodam, że Misiek jest malutki - mieszaniec jamnika (mamy) z nieznanym ojcem. Podszedł do tego wielkiego potwora i ciągle warczał. Zanim siostra zdążyła podbiec, rottweiler lekko uderzył Misia łapą i .. sobie poszedł. Dzięki Bogu. |
2010-08-29, 21:14 | #21 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Poznań/Zielona Góra
Wiadomości: 44
|
Dot.: jak wierzak może przyprawić swojego właściciela o zawał...
Mój kot uwielbia zabawę w berka z elementami parkour - a to się odbija od ściany, a to od kanapy, przez parapet przebiega... No taki szajbus z ADHD. I któregoś razu tak się po domu ganiamy, okno oczywiście otwarte bo upał. Kotek z rozpędem wskoczył na okno, chciał zeskoczyć ale... nie wyrobił zakrętu. Spadł mi z okna, jeszcze przez moment wisiał na jednej łapie na zewnątrz parapetu, zupełnie jak w kreskówkach. Ja do okna przerażona, wychylam się, a on siedzi w trawie pod oknem, patrzy na mnie i płacze na cały głos. Poleciałam po niego, zaniosłam do domu i obejrzałam całego - skubany nawet się nie potłukł. Ale co się strachu najedliśmy, to nasze. Teraz przy bieganiu o okno nie zahacza.
__________________
Pan Piotr Mój projekt - Panna z Kokardką O moich stworkach <:3 )~ Moje pstrykanie - digart Pomalutku próbuję przytyć. Cel -> 52kg Zapuszczam włosy |
2010-08-31, 00:20 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 19 347
|
Dot.: jak wierzak może przyprawić swojego właściciela o zawał...
Moi rodzice mieli stary telewizor, chyba 20 letni... Z "wielką pupą" na telewizorze spał zawsze kot...
Zdarzało mi się słyszeć w nocy "MIAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAU " i plask o podłogę - kotka spadała przez sen z telewizora Czasami przychodziła nad ranem i gadała do mnie, albo rozkladała mi się na twarzy więc budziłam się zdezorientowana z zasłoniętymi oczami
__________________
http://www.suwaczki.com/ticker.php?pic=3i492n0abunotuuu |
2010-08-31, 21:46 | #23 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 2 337
|
Dot.: jak wierzak może przyprawić swojego właściciela o zawał...
Czytam ksiązkę, nagle słysze jakies miauczenie. Wychodze na ganek, patrzę, a moje maleństwo (2 miesiace) siedzi przyczepione do ściany domu i nie może zejść -.-
|
Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:50.