Luteina - wątek zbiorczy!

[kimi1000]

Dziewczyny, czy ja moge wziąść luteine w dowolnym dniu cyklu?
Nie mam okresu od dwóch tygodni, wcześniej bolały mnie piersi, i brzuch, czyli wszystko wskazywało na to, że okreś będzie. Tydzień temu wzięłam pod język tylko jedną tabletkę - ale nie wiem, czy to ma znaczenie.
Do dziń nie mam okresu. Dodam, że odstawiłam takbletki w marcu tego roku i do tej pory miałam okres. Cykl mi sie wydłużył do 37 dni od tego czasu.
Nie jestem w ciąży, bo robiłam dzis test, wyszedł negatywny. Dodam, że mam ostatnio ciężką sytuację i w związku z tym sporo stresu, łapię częste dołki, dlatego boję sie brać luteinę, ze względu, że powoduje ona stany depresyjne, poza tym to hormon, a ja sie fatalnie czułam pod koniec brania tabletek ( wahania nastrojów, koszmarny PMS, byłam drażliwa, płaczliwa, mój organizm zatrzymywał wodę).
Acha, dodam jeszcze, że gdybym dostałą miesiączke w teminie, to dziś miałabym 14 dzień nowego cyklu. No ale miesiączki nie było, więc nowy cykl sie nie liczy.

[flybird]

teoretycznie bez zalecenia lekarza nie powinnaś sobie sama dawkować luteiny. ale jak nie ma miesiączki to po prostu się bierze, bez względu na dzień cyklu bo jak nie ma miesiączki to znaczy, że coś jest nie tak (jesli nie ciąża) i trzeba wtedy wywołać.

[kimi1000]

Biorę, tylko nie wiem, czy mam brać te tabletki dopóki nie pojawi się okres, czy to sie odstawia po jakimś czasie? Muszę jutro zadzwonic do tego gina i wypytać.

[flybird]

najczęściej bierze się 10 dni, po odstawieniu powinien pojawić się okres

[chmurka28]

Mam jedno pytanie, przejrzałam trochę watek ale nie znalazłam odpowiedzi. Od wtorku biorę luteinę 2x dziennie pod język na wywołanie okresu bo spóźniał się ponad dwa tygodnie. Wczoraj wieczorem pojawiło się plamienie lekkie i jeszcze wzięłam tabletkę, ale dzisiaj rano pojawiło się normalne krwawienie. Czy powinnam jeszcze brać kolejne tabletki czy raczej je odstawić lekarz powiedział że mam je brać przez 7 dni ale nie wspomniał nic o tym co zrobić jeśli wystąpi krwawienie w czasie ich zażywania.
Czy ktoś był w podobnej sytuacji lub wie co zrobić w takiej sytuacji?

[anias2]

Ja mam zaczac brac od tego cyklu luteine ale dopochwowa 1x 2 tabletki. I zadajac mu wlasnie takie pytanie co w sytuacji kiedy zaczne krwawic podczas brania tych tabletek to powiedzial ze przerwac branie luteiny i czakac do kolejnego 19 dnia cyklu i od nowa zaczac brac.... tylko ze u mnie i spoznia sie okres i mam niski progesteron..

[flybird]

Napisane przez chmurka28

Mam jedno pytanie, przejrzałam trochę watek ale nie znalazłam odpowiedzi. Od wtorku biorę luteinę 2x dziennie pod język na wywołanie okresu bo spóźniał się ponad dwa tygodnie. Wczoraj wieczorem pojawiło się plamienie lekkie i jeszcze wzięłam tabletkę, ale dzisiaj rano pojawiło się normalne krwawienie. Czy powinnam jeszcze brać kolejne tabletki czy raczej je odstawić lekarz powiedział że mam je brać przez 7 dni ale nie wspomniał nic o tym co zrobić jeśli wystąpi krwawienie w czasie ich zażywania.
Czy ktoś był w podobnej sytuacji lub wie co zrobić w takiej sytuacji?

przeważnie jak krwawienie się pojawia, przestaje się brać luteinę

[adakowalska009]

mnie przepisano luteinę, bo nie miałam okresu przez 60 dni. Zażywałam podjęzykowo 4*dziennie przez 5 dni. Po czterech dniach od odstawienia luteiny pojawiło się jedynie skąpe plamienie, które trwało 3 dni. Teraz mam tak samo brać luteinę 15 listopada i pojawić się na wizycie. Miał tak ktoś? dziwi mnie skąpe plamienie..

[flybird]

prawdopodobnie jest to spowodowane z małą iloscią progesteronu.

[gwiazdka93]

Ja też mam pytanie, jako, że pewnie znowu zacznę leczenie Duphastonem (wcześniej brałam ten lek przez pół roku). Jak długo powinno trwać leczenie, by wyrównać cykle (gin. mi mówiła, że właśnie min pół roku i ciekawa jestem ile trwa to maximum)? Co w sytuacji, gdy Duphaston nie pomaga?

[adakowalska009]

gwiazdka93;37353507 Tobie nie pomógł? jak wyglądają Twoje cykle? obfite masz miesiączki? regularne?
ja wzięłam luteinę raz przez 5 dni 4 razy dziennie i już nie czuję się taka napompowana. niestety to było plamienie zamiast okresu...no ale..nie poddaję się.

[gwiazdka93]

Napisane przez adakowalska009

gwiazdka93;37353507 Tobie nie pomógł? jak wyglądają Twoje cykle? obfite masz miesiączki? regularne?
ja wzięłam luteinę raz przez 5 dni 4 razy dziennie i już nie czuję się taka napompowana. niestety to było plamienie zamiast okresu...no ale..nie poddaję się.

Przed leczeniem miałam bardzo nieregularne mies. (co 23-49 dni), były "normalnej" obj. i trwały 5 dni. W trakcie 6- mies. leczenia duphastonem (1 tabl. dziennie od 16-25 d.c.) miałam regularne mies. co 26-30 dni, reszta jak wyżej. Po odstawieniu leku miałam 3 regularne mies. co 29-30 dni i na tym koniec Czwartą mies. dostałam w 23 dniu cyklu (trwała 3 dni), ostatnio (piątą) w 18 dniu (5 dni). No i te 2 ostatnie miesiączki były bardziej skąpe. W pon. mam wizytę u gin., ciekawa jestem co zaleci. Trochę się martwię, bo nie chciałabym znowu brać duphastonu, a poza tym to i tak chyba nic nie da, bo ogólnie mam problemy z hormonami. A tak się cieszyłam po odstawieniu leku, że nareszcie nieregularne mies. się skończyły
A u Ciebie jak długie lek. przewiduje leczenie?

[adakowalska009]

no to rzeczywiście nie jest kolorowo.. Mnie rozregulował yaz. Brałam półtora roku i po odstawieniu zaczęło się.. okresy na przemian z plamieniami co 46, 22 dni. Byłam u kilku ginekologów-żaden nie widzi nic niepokojącego w macicy i jajnikach. Wszyscy doradzają obserwację,ale ile można? mam takie cykle od stycznia więc niebawem będzie rok. Przytyłam i pogorszyła mi się bardzo cera. Nie zauważam u siebie owulacji, co kiedyś potrafiłam określić perfekcyjnie. Ostatnia lekarka, u której byłam zaleciła luteinę i po miesiącu tak samo i 26 listopada (po domniemanym wywołanym okresie) mam się pojawić.Nie wiem co dalej...zależy jak zareaguję na luteinę. Jestem przerażona.. wcześniej byłam bardzo regularna;(

[gwiazdka93]

Napisane przez adakowalska009

no to rzeczywiście nie jest kolorowo.. Mnie rozregulował yaz. Brałam półtora roku i po odstawieniu zaczęło się.. okresy na przemian z plamieniami co 46, 22 dni. Byłam u kilku ginekologów-żaden nie widzi nic niepokojącego w macicy i jajnikach. Wszyscy doradzają obserwację,ale ile można? mam takie cykle od stycznia więc niebawem będzie rok. Przytyłam i pogorszyła mi się bardzo cera. Nie zauważam u siebie owulacji, co kiedyś potrafiłam określić perfekcyjnie. Ostatnia lekarka, u której byłam zaleciła luteinę i po miesiącu tak samo i 26 listopada (po domniemanym wywołanym okresie) mam się pojawić.Nie wiem co dalej...zależy jak zareaguję na luteinę. Jestem przerażona.. wcześniej byłam bardzo regularna;(

Aha, rozumiem U mnie jest trochę inaczej, bo ja nigdy nie miałam regularnych mies. (pomijając jakieś epizody regularności średnio przez 2-3 mies. na rok). Dopiero po 7 latach od pierwszej mies. włączono leczenie

[flybird]

Napisane przez adakowalska009

no to rzeczywiście nie jest kolorowo.. Mnie rozregulował yaz. Brałam półtora roku i po odstawieniu zaczęło się.. okresy na przemian z plamieniami co 46, 22 dni. Byłam u kilku ginekologów-żaden nie widzi nic niepokojącego w macicy i jajnikach. Wszyscy doradzają obserwację,ale ile można? mam takie cykle od stycznia więc niebawem będzie rok. Przytyłam i pogorszyła mi się bardzo cera. Nie zauważam u siebie owulacji, co kiedyś potrafiłam określić perfekcyjnie. Ostatnia lekarka, u której byłam zaleciła luteinę i po miesiącu tak samo i 26 listopada (po domniemanym wywołanym okresie) mam się pojawić.Nie wiem co dalej...zależy jak zareaguję na luteinę. Jestem przerażona.. wcześniej byłam bardzo regularna;(

a wszystkie hormony masz w normie?

[adakowalska009]

poza prolaktyną i tsh (w normie) nikt mi niczego nie badał. Każdy każe się obserwować..;( a tu nie ma czego. jest tycie, pryszcze i osłabienie i nie ma okresu;]

[flybird]

no wg mnie powinnaś mieć zrobiony progesteron i estrogeny koniecznie. ja jestem na htz praktycznie od 10 lat i tarczycę też mam zdrową i prolaktyna też w porządku a ciągle brakuje mi progesteronu (stad branie luteiny/duphastonu) i niestety ostatnio też estrogenów :/

[mandragona]

Napisane przez adakowalska009

poza prolaktyną i tsh (w normie) nikt mi niczego nie badał. Każdy każe się obserwować..;( a tu nie ma czego. jest tycie, pryszcze i osłabienie i nie ma okresu;]

Powinnaś zmienić ginekologa, który zacznie działać ... a nie tylko obserwowanie, bo to może pogorszyć Twoje wyniki

[adakowalska009]

problem w tym, że byłam u trzech i żaden nie chciał zbadać hormonów (progesteronu). Mam wizytę u endokrynologa prywatnie za tydzień w piątek. Mówię wam...oszaleć można.. ale dzięki, że nie jestem z tym sama. Przez to wszystko nie lubię siebie.. teraz zasugeruję to lekarzowi. Nie chcę też tak zmieniać, bo powinnam mieć jednego, który poprowadzi mnie do końca...a nie u jednego badanie u innego leki a u trzeciego kontrola;(

[kimi1000]

Dostałam wreszcie okres po 10 dniach brania luteiny 3x 1 tabletka pod język. Zapisałam się do gina do Katowic na 14 listopada. Robiłam wcześniej terczycę i wyszło mi w normie, plr podwyższona dwokrotnie. Gin powiedział mi, że takim wynikiem żaden endokrynolog by sie nie przejął.
Tylko ja się boję o moją owulację, nie wiem, jak się sprawdza, czy ona jeszcze jest. Nie chce też brać więcej hormonów, bo brałam je prawie 10 lat ( z przerwami Cilest, Yasmin, Yaz i pod koniec jeszcze inne, ale nie pamiętam nazwy). Kiedy zobaczyłam wynik plr to się popłakałam, że znowu jakies kłopoty, byłm wyczerpana psychicznie.

[gwiazdka93]

Napisane przez kimi1000

Tylko ja się boję o moją owulację, nie wiem, jak się sprawdza, czy ona jeszcze jest. Nie chce też brać więcej hormonów, bo brałam je prawie 10 lat ( z przerwami Cilest, Yasmin, Yaz i pod koniec jeszcze inne, ale nie pamiętam nazwy). Kiedy zobaczyłam wynik plr to się popłakałam, że znowu jakies kłopoty, byłm wyczerpana psychicznie.

Najbardziej wiarygodną metodą na sprawdzenie występowania owulacji jest monitoring cyklu. Polega to na wykonywaniu kilku badań USG co parę dni (2-3) w domniemanej fazie owulacyjnej cyklu. Monitoring dobrze jest powtórzyć kilka razy, bo nawet u zdrowej kobiety występuje 1-2 cykle bezowulacyjne/ rok.

[kimi1000]

Napisane przez gwiazdka93

Najbardziej wiarygodną metodą na sprawdzenie występowania owulacji jest monitoring cyklu. Polega to na wykonywaniu kilku badań USG co parę dni (2-3) w domniemanej fazie owulacyjnej cyklu. Monitoring dobrze jest powtórzyć kilka razy, bo nawet u zdrowej kobiety występuje 1-2 cykle bezowulacyjne/ rok.

A mozna jakieś badania wykonac samemu? Czytałam coś o teście owulacyjnym.
Mój gin powiedział, że skieruje mnie na badania do szpitala na 4-5 dni.
Nie wiem, co to za rodzaj badań.

[gwiazdka93]

Napisane przez kimi1000

A mozna jakieś badania wykonac samemu? Czytałam coś o teście owulacyjnym.
Mój gin powiedział, że skieruje mnie na badania do szpitala na 4-5 dni.
Nie wiem, co to za rodzaj badań.

Tak, są testy owulacyjne, ale one nie dają 100% gwarancji owulacji, podobnie jak wyniki hormonów. Chodzi o to, że testy czy wyniki hormonów określają tylko czy owulacja może w ogóle zaistnieć (są odpowiednie warunki), ale nie pokażą czy rzeczywiście ona się odbyła z powodu np. nie pęknięcia pęcherzyka. Tak czytałam, ale ekspertem nie jestem Monitoring cyklu jest najlepszą metodą, bo można potwierdzić/ wykluczyć obecność pęcherzyka dominującego, jak również wychwycić sam moment owulacji.
Ja byłam dwukrotnie na takich badaniach, z tym, że na endokrynologii, więc nie strcite ginekologicznych, aczkolwiek miałam badane wszystkie hormony, konsultację gin. (badanie wew. i USG).
Na wizażu jest już wątek o badaniach w szpitalu

[flybird]

ja polecam takie badania w szpitalu. też byłam i badają Cię tam kompleksowo od góry do dołu i masz spokój

[kimi1000]

Napisane przez flybird

ja polecam takie badania w szpitalu. też byłam i badają Cię tam kompleksowo od góry do dołu i masz spokój

Napisane przez gwiazdka93

Tak, są testy owulacyjne, ale one nie dają 100% gwarancji owulacji, podobnie jak wyniki hormonów. Chodzi o to, że testy czy wyniki hormonów określają tylko czy owulacja może w ogóle zaistnieć (są odpowiednie warunki), ale nie pokażą czy rzeczywiście ona się odbyła z powodu np. nie pęknięcia pęcherzyka. Tak czytałam, ale ekspertem nie jestem Monitoring cyklu jest najlepszą metodą, bo można potwierdzić/ wykluczyć obecność pęcherzyka dominującego, jak również wychwycić sam moment owulacji.
Ja byłam dwukrotnie na takich badaniach, z tym, że na endokrynologii, więc nie strcite ginekologicznych, aczkolwiek miałam badane wszystkie hormony, konsultację gin. (badanie wew. i USG).
Na wizażu jest już wątek o badaniach w szpitalu

Przeczytałam wątek o tych badaniach w szpitalu. Najbardziej przerażają mnie te małe racje jedzenia.

[gwiazdka93]

Napisane przez kimi1000

Przeczytałam wątek o tych badaniach w szpitalu. Najbardziej przerażają mnie te małe racje jedzenia.

Z tym jest rzeczywiście marnie, ale zawsze można się dokarmiać

[kimi1000]

Napisane przez gwiazdka93

Z tym jest rzeczywiście marnie, ale zawsze można się dokarmiać

Pod warunkiem, że jest lodówka. Bo jak będe trzymać jedzenia na parapecie za oknem, to mi gołębie je zjedzą.
No i tego kłucia się boję.

[gwiazdka93]

Napisane przez kimi1000

Pod warunkiem, że jest lodówka. Bo jak będe trzymać jedzenia na parapecie za oknem, to mi gołębie je zjedzą.
No i tego kłucia się boję.

U mnie nie było lodówki, ale przecież w każdym szpitalu jest bufet, więc nie ma problemu Do kłucia da się przyzwyczaić

[flybird]

ja to lubię jak mi pobierają krew itd, więc nie miałam z tym problemu :P

[kimi1000]

Napisane przez gwiazdka93

U mnie nie było lodówki, ale przecież w każdym szpitalu jest bufet, więc nie ma problemu Do kłucia da się przyzwyczaić

Napisane przez flybird

ja to lubię jak mi pobierają krew itd, więc nie miałam z tym problemu :P

Dobrze, ze jest zima i będzie można pokłócia zakryć długim rękawem.
Nie cierpię szpitali.