Jaki prezent dać na ślub w takiej sytuacji

[niepogodna]

Moim zdaniem nie powinnaś dawać pieniędzy, tylko właśnie coś symbolicznego i w ogóle olać tych znajomych. Brzmią roszczeniowo, jak ludzie, którym sie "wesele nie zwróci w kopertach". No sorry, ale taki mamy klimat, że teraz wesela i duże imprezy są obciążone ryzykiem złapania koronawirusa, a jeszcze jak jesteś już pod koniec ciąży i ryzykujesz zdrowiem dziecka, to już w ogóle twój kolega to burak i egoista. Ciekawe, czy jakby jego partnerka była w ciąży, to szedłby tak chętnie teraz na wesele.

[Nette]

Co za Bridezilla (i/lub Groomzillo).
Koronawirus koronawirusem, chcą wesela, w takim okresie, to trzeba się liczyć z konsekwencjami, czyli tym, że nie wszyscy będą chcieli w tym uczestniczyć, a nie stroić foszki. I tu mówię o gościach *regularnych*, a nie kobiecie w zaawansowanej ciąży. Bo to jest stan niekoniecznie komfortowy do imprezowania, niezależnie od pandemii.
Wino, kwiatki czy tam datek na cel jaki sobie wybrali zamiast kwiatów, i tyle.
Ale ja bym nie poszła wcale. *Pupę* Ci pewnie obrobią bardziej, jeśli pójdziesz na sam ślub, niż jeśli nie pójdziesz wcale („do kościoła dała radę i jej ciąża nie przeszkadzała, wirusa się nie bała; a na wesele to [wstaw cokolwiek]”).


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Overcooked]

Na waszym miejscu nie szłabym do kościoła, tam też jest ścisk. Potem będąc na kwarantannie ja coś się jeszcze zadzieje to spore komplikowanie dostępu do właściwego lekarza/szpitala. A przy zakażeniu nawet bezobjawowym to pewnie rodzenie w jednoimiennym a nie tym wybranym.

Tak drogi prezent znajomym bez obecności na weselu to kuriozum.

Zrobiliście wszystko jak najbardziej ok (wczesne poinformowanie, wytłumaczenie, chęć spotkania) teraz to można ewentualnie wysłać ładną kartkę z gratulacjami i/lub spotkać się dając alkohol+kwiaty. Jak nadal będą odstawiać podobne cyrki i wyrzuty to ich olać.

[v-x-n]

Olalabym po czyms takim. Nawet do kosciola bym nie szla.

[Kociaak]

Jestem w podobnej sytuacji- na weselu przyjaciółki będę w połowie 8 miesiąca, wesele wyjazdowe, lekarz stanowczo odradza.


Przyjaciółka rozumie moją odmowę, oczywiście, ale żal i rozczarowanie aż kapało z telefonu mam wyrzuty sumienia, ale mając na stanie dziecko 15miesięczne, ciążę na finiszu i kombinowanie jak dojechać, dziecko zostawić rodzicom (nigdy nie spał jeszcze bez nas), to byłoby to mało rozsądne... Nie mówiąc o lekarzu, który nie zabrania wprost, ale zdecydowanie odradza udział w weselu.


W twoim przypadku autorko, poprzestałabym na wysłaniu kartki i butelki/bukietu pocztą, skoro szkoda im czasu na spotkanie z wami i mają argumenty z pupy (serio? dobrze znosisz ciążę więc możesz iść na wesele i urodzić między schabowym a tortem?), to nie szłabym ani do kościoła, ani kasą nie szastała...

[v-x-n]

Napisane przez Kociaak

.. więc możesz iść na wesele i urodzić między schabowym a tortem

O borze szeroki, przepraszam, ale tak to malowniczo ujelas, ze wyobraznia mi ruszyla

Zgadzam sie, sa rzeczy wazne i wazniejsze. Zawod znajomych jest zrozumialy, ale powinni wykazac sie empatia. Calkowite faux pas jak dla mnie.

[Nimve]

Tu się ważą dosłownie życia dziecka i całej jego rodziny, jakby tfu tfu tfu coś poszło nie tak przez ten wyjazd, to państwo młodzi nikomu zdrowia nie zwrócą ani nie zamieszkają z przyjaciółmi aby im pomagać w opiece nad np niepełnosprawnym dzieckiem. Ale foszka rzucać pierwsi, bo przecież impreza weselna równie ważna co urodzenie w zdrowiu nowego człowieka, bardzo na miejscu jest się obrażać o brak udziału, bo kto to słyszał.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ssnn]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;88106684]Z wielkim trudem przychodzi mi zrozumienie urządzania wesel w obecnym klimacie, ale foszenie się na kobietę tuż przed porodem jest już tak daleko za granicą zrozumienia, że nawet go nie widać.
[/QUOTE]


Otóż to!


I nie szłabym do kościoła, bo ekspresja nabożeństw sprzyja zakażeniom, a na życzenia w maseczkach bym nie liczyła.
Wysłałabym kartkę i kwiaty pocztą kwiatową.

[Kociaak]

Napisane przez v-x-n

O borze szeroki, przepraszam, ale tak to malowniczo ujelas, ze wyobraznia mi ruszyla

Zgadzam sie, sa rzeczy wazne i wazniejsze. Zawod znajomych jest zrozumialy, ale powinni wykazac sie empatia. Calkowite faux pas jak dla mnie.

I kolejny foch ze strony Młodych gotowy- toć porodu na weselu nie przebiją ani barmanem, gołębiami, fontanną z czekolady ani dzikiem z petardą w tyłku

[cavvythecat]

Napisane przez Kociaak

I kolejny foch ze strony Młodych gotowy- toć porodu na weselu nie przebiją ani barmanem, gołębiami, fontanną z czekolady ani dzikiem z petardą w tyłku

Będą ją obgadywać, że specjalnie urodziła xd

[v-x-n]

Napisane przez Kociaak

I kolejny foch ze strony Młodych gotowy- toć porodu na weselu nie przebiją ani barmanem, gołębiami, fontanną z czekolady ani dzikiem z petardą w tyłku

Mam kolezanke, ktora z ojcem obslugiwala kilka lat catering weselny - powiedziala, ze najbardziej barwne wspomnienie z tego czasu to swiniak z fajerwerkami w pysku wjezdzajacy na sale w blasku dyskotekowej kuli przy akompaniamencie - uwaga - "Eye of the tiger".. moje zycie przez tego newsa nigdy nie bedzie takie samo, od tamtej chwili za kazdym razem jak slysze "Eye of the tiger" staje mi przed oczami ten swiniak z racami

[Nimve]

Napisane przez v-x-n

Mam kolezanke, ktora z ojcem obslugiwala kilka lat catering weselny - powiedziala, ze najbardziej barwne wspomnienie z tego czasu to swiniak z fajerwerkami w pysku wjezdzajacy na sale w blasku dyskotekowej kuli przy akompaniamencie - uwaga - "Eye of the tiger".. moje zycie przez tego newsa nigdy nie bedzie takie samo, od tamtej chwili za kazdym razem jak slysze "Eye of the tiger" staje mi przed oczami ten swiniak z racami

Super, dzięki, to że Twoje życie się zmieniło nie znaczy, że chciałyśmy żebyś zmieniała nasze Nigdy nie wysłucham już tego kawałka w powadze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sonia_co_ma_slonia]

Na 3 tygodnie przed slubem to mi sie nie chcialo przyjmowac zadnych gosci. A z przyjaciolmi na rowery bym poszla, i owszem, dla wlasnego relaksu.

A mialam slub cywilny i jakies 30 osob na przyjeciu.

To juz sobie wyobrazam jak jest przy koscielnym i 5 razy luda wiecej xd

---------- Dopisano o 23:59 ---------- Poprzedni post napisano o 23:57 ----------

A to o czym pisza wyzej dziewczyny to racja. Znam osobiscie ludzi ktorzy na wesele nie pojda bo wirus, ale nad morzem 2 tygodnie w tym scisku lezeli plackiem xd

[cava]

Napisane przez sonia_co_ma_slonia

[/COLOR]A to o czym pisza wyzej dziewczyny to racja. Znam osobiscie ludzi ktorzy na wesele nie pojda bo wirus, ale nad morzem 2 tygodnie w tym scisku lezeli plackiem xd

Ja nawet znam ludzi co nad tym morzem mieszkają.
W tym ścisku.
To dopiero przypał.

[Ingrid80]

Napisane przez sonia_co_ma_slonia

Na 3 tygodnie przed slubem to mi sie nie chcialo przyjmowac zadnych gosci. A z przyjaciolmi na rowery bym poszla, i owszem, dla wlasnego relaksu.

A mialam slub cywilny i jakies 30 osob na przyjeciu.

To juz sobie wyobrazam jak jest przy koscielnym i 5 razy luda wiecej xd

---------- Dopisano o 23:59 ---------- Poprzedni post napisano o 23:57 ----------

A to o czym pisza wyzej dziewczyny to racja. Znam osobiscie ludzi ktorzy na wesele nie pojda bo wirus, ale nad morzem 2 tygodnie w tym scisku lezeli plackiem xd

Bez przesady. Byłam nad morzem, ale w żadnym uścisku nie leżałam. Ścisk to jest Właśnie w kościele i na weselu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Krystal_26]

Nie rozumiem jak można robić wyrzuty kobiecie w 9 miesiącu ciąży, że nie może wtedy iść na wesele! no jakaś kpina nawet pomijając sytuację z koronawirusem mogłabyś się po prostu źle czuć w takiej zaawansowanej ciąży. Jak znajomi nie znaleźli dla was czasu gdy chcieliście ich odwiedzić w bardziej kameralnym gronie to po co w ogóle chcesz jechać do kościoła i im dawać jakikolwiek prezent? Zadzwoń jeszcze raz i spróbuj się umówić na jakieś kameralne spotkanie tydzień przed albo tydzień po ślubie A jak znowu cię oleją to Ty też to niestety olej i nie dawaj żadnego prezentu.

[sonia_co_ma_slonia]

Ci co mieszkaja to srednio maja wyjście, a za tym tlumem i tandeta pt.disco polo, fryty i parawany niespecjalnie przepadaja. Jest roznica gdzies mieszkac, jest różnica lezec w scisku. Jest roznica kogos minac w maseczce, jest roznica przebywac w tlumie plackiem kilka godzin - bez niej.

Nie wiem, ja tam bylam na wakacjach tam, gdzie na plazy nie widzialam nikogo oprocz wlasnego meza. bardzo bezpiecznie.

Wbrew pozorom to nie wakacje za granica sa takie niebezpieczne, wiele krajow na nizszy wskaznik zachorowan.

Do kościoła nie chadzam.

Ale rozumiem tych ludzi, do ktorych nie chca isc na wesele, ale na urlopik samolotem, na koncert i na jakis targ czy cos innego, to why not.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez sonia_co_ma_slonia

Ci co mieszkaja to srednio maja wyjście, a za tym tlumem i tandeta pt.disco polo, fryty i parawany niespecjalnie przepadaja. Jest roznica gdzies mieszkac, jest różnica lezec w scisku. Jest roznica kogos minac w maseczce, jest roznica przebywac w tlumie plackiem kilka godzin - bez niej.

Nie wiem, ja tam bylam na wakacjach tam, gdzie na plazy nie widzialam nikogo oprocz wlasnego meza. bardzo bezpiecznie.

Wbrew pozorom to nie wakacje za granica sa takie niebezpieczne, wiele krajow na nizszy wskaznik zachorowan.

Do kościoła nie chadzam.

Ale rozumiem tych ludzi, do ktorych nie chca isc na wesele, ale na urlopik samolotem, na koncert i na jakis targ czy cos innego, to why not.

Nawet w najbardziej skrajnych wakacyjnych okolicznościach praktycznie nie zdarza się sytuacja, w której ponad setka tych samych osób kisi się na jednej sali, w zamkniętym pomieszczeniu przez kilkanaście godzin i przy tym wydziera się plując dookoła, je, tańczy itd. Nie porównywałabym tego do leżenia może i w ścisku, ale jednak na świeżym powietrzu i bez przedłużonego kontaktu z konkretnymi ludźmi. (chociaż i tak trudno mi pojąć niemożność usadzenia dupy na chwilę, ale ok, niech ratują gospodarkę)

[evonla]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;88108260]Nawet w najbardziej skrajnych wakacyjnych okolicznościach praktycznie nie zdarza się sytuacja, w której ponad setka tych samych osób kisi się na jednej sali, w zamkniętym pomieszczeniu przez kilkanaście godzin i przy tym wydziera się plując dookoła, je, tańczy itd. Nie porównywałabym tego do leżenia może i w ścisku, ale jednak na świeżym powietrzu i bez przedłużonego kontaktu z konkretnymi ludźmi. (chociaż i tak trudno mi pojąć niemożność usadzenia dupy na chwilę, ale ok, niech ratują gospodarkę)[/QUOTE]

Byłam na 10 dni w górach w Polsce, wiesz co tam się dzieje? Dzień w dzień full ludzi, czy to na świeżym powietrzu w centrum miasteczka, nawet na niektórych szlakach, o knajpach nie wspomnę.. Myślisz, że ktoś przestrzega zasad w takich turystycznych miasteczkach? Nikt, nawet obsługa w knajpach ma w poważaniu noszenie maseczek. Nie sądzę, żeby to było mniej ryzykowne od jednej nocy spędzonej na weselnym przyjęciu.

[ssnn]

Napisane przez evonla

maseczek. Nie sądzę, żeby to było mniej ryzykowne od jednej nocy spędzonej na weselnym przyjęciu.

Ale jednak jest bardziej ryzykowne w opinii epidemiologów.

[evonla]

Napisane przez ssnn

Ale jednak jest bardziej ryzykowne w opinii epidemiologów.

Z mojego punktu widzenia nie, bo byłam na wakacjach, jak i na weselach

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez evonla

Byłam na 10 dni w górach w Polsce, wiesz co tam się dzieje? Dzień w dzień full ludzi, czy to na świeżym powietrzu w centrum miasteczka, nawet na niektórych szlakach, o knajpach nie wspomnę.. Myślisz, że ktoś przestrzega zasad w takich turystycznych miasteczkach? Nikt, nawet obsługa w knajpach ma w poważaniu noszenie maseczek. Nie sądzę, żeby to było mniej ryzykowne od jednej nocy spędzonej na weselnym przyjęciu.

Mieszkam w takim turystycznym bieszczadzkim miasteczku i zdecydowanie uważam że wesele jest dużo większym zagrożeniem. Ale nawet pomijając, co kto sądzi o koronawirusie, bo o tym już mamy siedmioczęściowy wątek, to uważam że jak już ktoś się decyduje na wesele to przynajmniej mógłby mieć trochę wyrozumiałości dla gości i nie wypominać im wakacji czy innych takich. Znam ludzi, którzy czują się zobowiązani pójść na wesele z powodu powiązań rodzinnych i pójdą, ale czują się z tym bardzo niekomfortowo.

[TSalata]

Napisane przez evonla

Z mojego punktu widzenia nie, bo byłam na wakacjach, jak i na weselach

Super, cieszymy się, ale Twoje sposoby spędzenia wolnego czasu w żaden sposób nie wpływają na modele rozprzestrzeniania się wirusa.

[evonla]

Napisane przez TSalata

Super, cieszymy się, ale Twoje sposoby spędzenia wolnego czasu w żaden sposób nie wpływają na modele rozprzestrzeniania się wirusa.

Nie ma to jak przyjść do wątku, który tyczy się innego tematu, nie udzielając żadnej rady Autorce, ale za to komentując czyjąś wypowiedź, która jest mało związana z tematem

[cavvythecat]

>epidemiolodzy mowia, ze to ryzykowme
>ja tak nie uwazam, bo nie
Boże XD nie promuj nieodpowiedzialności chociaż jakby to bylo cos wartego uwagi

Wychodziłam tylko do pracy, w mojej okolicy bylo bardzo malo zachorowań, i tak złapałam koronę, wiec tak, wakacje moga poczekac rok.

Imho wakacje są ryzykowne, jak ktos wybiera wakacje od twojego wesela, to cie po prostu nie lubi aż tak XD odpowiedzialny czlowiek odpuscilby oba, swiat sie nie skonczy jak jeden rok posiedzisz w domu