Za górami za lasami mimbi tańczy z paznokciami

[mimbi]

Za gorami, za lasami, blizej polnocy niż poludnia Polski, zyla sobie mala mimbi. No, moze juz nie taka mala, zblizajaca sie do 30, prawie od roku mezatka, wkrotce matka dzieciom, ale wzrostem nie za duza, wiec umowmy sie, ze mala. I ta wlasnie mimbi od malenkosci miala wielki problem z akceptacja siebie samej, bo najpierw przez dlugi czas byla tylko dzieckiem, podczas gdy wszystkie kolezanki z dnia na dzien ewoluowaly w piekne kobiety. Potem - gdy stala sie kobieta, oprocz piersi i bioder pojawily sie celulit i pierwsze kurze lapki, wiec i tak bylo zle, i tak niedobrze. I w chwili, kiedy udalo sie kurze lapki wygladzic, celulit troche zniknal, a mimbi schudla do wymarzonej wagi - okazalo sie, ze jest w ciazy i nie moze juz myslec tylko o sobie. I kiedy wszystkie inne kolezanki w ciazy rozplywaly sie w zachwycie nad swoim rosnacym brzuchem, jej przytrafialy sie wszystkie mozliwe ciazowe nieprzyjemnosci. Pierwsze 3 miesiace chciala usunac z kalendarza z powodu ciaglych mdlosci, drugi trymestr - z powodu uzyskania magicznych 17 kilogramow na plusie. Z malej, dosc proporcjonalnej osobki, przeistoczyla sie w kiwajacego sie na boki, ciezko sapiacego, pingwina. Plus z bycia pingwinem byl taki, ze kazdy znajomy bezblednie rozpoznawal ja w tlumie, na podstawie rozbujanego cialka i rozkraczonych, opuchnietych nóżek, ale nawet pieszczotliwe "grubasku", po jakims czasie stawalo sie bardzo przykrym zwrotem.

Gdy probowala odnalezc na nowo w sobie kobiete, okazywalo sie, ze odziez ciazowa nie jest ladna ani troche, bielizna ciazowa przypomina babcine bawelniane "namioty" i nie wiadomo juz nawet jak roz nakladac na policzki, bo teraz to juz nie policzki, a cala twarz trzeba wyszczuplic i pozbyc sie trzeciej brody. I pomyslec, ze teraz to jeszcze ma czas, by pomyslec o sobie, bo w maju nadejdzie ta chwila, kiedy na zawsze zejdzie juz na drugi plan...

Coz takiego wydarzylo sie w jej zyciu, ze - wkraczajac w 3 semestr - w koncu pojawilo sie swiatelko w tunelu, w koncu poczula sie dowartosciowana i mogla zrobic cos dla siebie, a wiadomo, ze szczesliwa mama to szczesliwe dziecko?
O tym w nastepnym odcinku...

[antropia]

a kiedy będzie następny odcinek?

swoją droga do bardzo ładnie idzie Ci pisanie....ja nie umiem tak ładnie zdań sklejać

[Paulizia]

a ja sie prawie pobeczalam... bo ja tez wiecznie walczylam z kompelkasmi i azylam wiecej niz powinnam... w koncu jak udalo mi sie pieknie schudnac, zaczelam siebie akceptowac i lubic to... zaszlam w ciaze i przytylam juz ponad 20 kilo no nic...
Najwazniejsze, ze robisz cos dla siebie, cos co sprawia ze lutro przestaje byc przedmiotem wywolujacym traume... chyba tez musze cos takiego sobie znalezc no i czekam na recenzje!

[eweska]

No to teraz czekamy na efekty uzywania lakierów
Będę zaglądać

[andziot]

aż nie mogę się doczekać kolejnego odcinka

[principessina]

[MoniaK]

Widzę, że wątek będzie ciekawy także dla brzuchatek Czekamy na lakiery!

ps. boski tytuł

[mary poziomkowa]

czekam na efekty

[ButterBear]

mimbi, zaintrygowałaś nas. Dawaj kolejne odcinki

[mimbi]

To byl koniec 6tego miesiaca ciazy, kiedy nasza bohaterka desperacko postanowila "Cos ze soba zrobic" i po trzech miesiacach poszla w koncu do fryzjera. Farba z wlosow zeszla dawno, ksztalt juz w ogole przestal istniec - wlosy zyly wlasnym zyciem i zaczely przypominac helm radzieckiego partyzanta, nie fryzure.
Kolega fryzjer sie bardzo ucieszyl, ale tez mina mu zrzedla i po scieciu i ulozeniu dosc subtelnie rzekl "Fryzure to teraz masz fajna, ale wygladasz, jakbys wpadla pod traktor, wez sie pomaluj, ubierz porzadniej, jeszcze dziecka nie masz, a juz jestes zmeczona...". I mimbi wziela to do siebie, w koncu ktos jej wprost powiedzial, ze przeciez nie tylko jest kobieta w ciazy, ale NADAL jest kobieta i jeszcze jest czas, by z ta kobiecoscia cos zrobic. Wrocila do domu i weszla na konto, a tam kiedys czterocyfrowe oszczednosci, dziwnym trafem skorczyly sie do trzech cyfr, wiec kosmetyczka odpada, nowe buty odpadaja, nowy podklad odpada, jedyne co moze, to wydziergac na drutach sweterek z resztek, bo to i zajmujace i oszczedne, a jeszcze do tego jakie praktyczne.
Kliknela tez na Wizaz. A na Wizazu w okienko IsaDory. A z IsaDory na 6 lakierow. Po dwoch tygodniach zadzwonil domofon i kurier dostarczyl paczuszke. I nasza ciazowa bohaterka, z buzujacymi wciaz hormonami, wyjela zawartosc z koperty i ... rozplakala sie, zupelnie jak ostatnio na piosence Zdzislawy Sosnickiej z "Pana Kleksa" (jako ze w dobie wspolczesnego internetu mozemy korzystac z utworow audiowizualnych bez naruszania praw autorskich i ponoszenia kosztow - odsylam do tegoz nad wyraz wzruszajacego utworu - kobiety w ciazy uprasza sie o przygotowanie paczki chusteczek i meskiego ramienia
http://www.youtube.com/watch?v=Ck8wFOP_BRw)
Bo jak kobieta jest w ciazy to troche jednak rozum traci, wrzuca sztucce do smietnika, zamiast do zmywarki (sic!), wlacza pralke bez proszku i placze na filmie o surykatkach albo na ckliwych piosenkach. Ale poplakac sie na widok lakierow do paznokci...? Coz, pewnie dlatego, ze przyszly nie wrzucone do koperty ot tak, tylko wlozone w czarna, elegancka torebke, w komplecie z etui na klucze (na jakie klucze?! Przeciez to na pierwszy mleczny zab corki!).
W sumie buteleczek przyszlo 7 - 3 podkladowe, 3 pekajace i baza. I tak - w sztuce pt. "Mam 6 lakierow i nie zawaham sie ich uzyc" udzial biora od lewej:
- 644 - Red Alert
- 708 - Cool Camel
- 710 - Mauvement
- 401 - baza Top Coat
- 807 - Pink Bite
- 801 - Black Tag
- 809 - Latte Queen

Jak wygladalo pierwsze spotkanie organoleptyczne i czy mozna zapomniec, jak sie maluje paznokcie?
O tym w nastepnym odcinku...

[andziot]

jestem idealnym przykładem zaburzeń hormonalnych, bo sobie nazbierałam łez w końcikach oczu czytając inną brzuchatkę, która ryczy nad lakierami

[Paulizia]

710 BOSKIIIIIIIIIIIIIII

[MoniaK]

Mimbi, ja nie mogę normalnie możesz pisać książki

Czekam z niecierpliwością na swatche

[manolita]

Mibi czekam z niecierpliwością na następny odcinek

[zosiaaa]

Mimbi jaka ty masz lekkość w pisaniu , każde słowo pochłaniam jak gąbka wodę, czekam na dalsze części

[antropia]

[monika21121984]

mimbi pisz wiecej czekamyyyyświetne

[mary poziomkowa]

Misiu-pysiu! Porób swatche, a już w maju porobisz Michalince

[MoniaK]

Napisane przez mary poziomkowa

Misiu-pysiu! Porób swatche, a już w maju porobisz Michalince

wymyślimy jakąś kolekcję dla dzieci

ps. swoją drogą już dawno widziałam lakiery dla dzieciaczków nie powiem, że mądre toto

[mimbi]

Pierwsze spotkanie z nowymi lakierami Isa Dory bylo dlugie, pasjonujace i niestety - bezowocne. Okazalo sie bowiem, ze z lakierami NIE JEST tak, jak z jazda na rowerze, mianowicie - jednak mozna zapomniec, jak z nich korzystac. Tym bardziej, jesli przez ostatnie pol roku z kosmetykow uzywalo sie glownie kremow na tradzik (ciaza), kremow na rozstepy (ciaza) i odzywki wzmacniajacej do wlosow (ciaza). Ale ze - jak mawial poeta - nie sama ciaza czlowiek zyje, bohaterka z radoscia przykucnela (czytaj: wciagnela swe cialo) na kanapie i zapoznala sie z lakierami. Roboczo nazwijmy je podkladowe i pekajace.
Zarowno jedne jak i drugie sa bardzo napigmentowane, co widac zwlaszcza w kolorach ciemnych, te mleczne z kolei rowniez sa wyrazne, nie takie rozmydlone. Dzieki temu mozemy nalozyc je jedna warstwa (kilka minut oszczedzamy nie malujac drugiej warstwy, w tym czasie mozemy oddac sie licytacji ciuszkow, grzechotek i laktatorow lub powyobrazac sobie, do kogoz to nasze nienarodzone dziecie podobne bedzie po porodzie).
Obie wersje maja rewelacyjne pedzelki - byc moze jest to teraz typowy trend w malowaniu paznokci i wcale nie jest to zadna nowosc (z wiadomych wzgledow wypadlam z obiegu i czuje sie chwilami jak pustelnik), ale te pedzelki sa
a) geste
b) szerokie
c) rowne,
co bardzo ulatwia pomalowanie calej plytki. I tak - jak w przypadku lakierow podkladowych jest to duzym ulatwieniem - jedno mazniecie i juz pokryty caly paznokiec, tak w przypadku lakierow pekajacych wymaga to jednak pewnej wprawy.
Dlatego wlasnie nasza bohaterka zdziwila sie bardzo niemile, kiedy sprobowala najfajniejszej - wedlug niej - kombinacji - czerwony + czarny (644 Red Alert + 801 Black Tag). To wcale nie jest jak na filmiku pokazowym, ze trzeba czekac 30 sekund, zeby gorna warstwa popekala! Otoz okazuje sie, ze ona peka w 5 sekund, czyli od razu po nalozeniu. Wygladalo to po prostu tak, jakbym czerwone paznokcie wlozyla do puszki z czarna farba i niedokladnie wytarla je szmatka.
Pierwszy efekt byl taki, ze sie zalamalam, ale nie poddalam (nie ma to jak motywacja negatywna) i od razu podeszlam do drugiej kombinacji (komu jak komu, ale mi sie udac musi!) - mianowicie fioletowy plus dziewczecy roz (710 Mauvement + 807 Pink Bite). Efekt jest super, trzeba po prostu nakladac pekacza gruba warstwa i rzeczywiscie maznac raz, a dobrze. Na gore Top Coat i efekt mozecie ogladac na zdjeciach. Przy okazji gazetka z tematem krwi pepowinowej, jakze aktualnym w dobie swiadomego macierzynstwa.

[afro_dyta85]

Świetnie się Ciebie czyta

[Albertyna]

Twojego bloga czyta się jak bajkę

Filolecik- tez bajkowy

[phdwao]

slicznie, piekny brzusio

[masaja80]

no i się popłakałam
dzięki za przypomnienie piosenek z Pana Kleksa.
A piękne paznokcie to jedna z najlepszych rzeczy którą sobie możemy zaserwować jak upada nasza wiara w siebie
Chętnie poczytam dalej jak tworzysz te małe dzieła sztuki

[ddaaiissyy]

mimbi to nasza majowo-czerwcowa mamusia jest genialna
a zdolnosci i lekkosci w pisaniu, kazdy moze jej zazdroscic

[MoniaK]

Mimbi, uprasza się o częstsze pisanie i zamieszczanie postów

Mani rewelacja! No i jakie urocze skarpetki masz

[Paulizia]

No Mimbi mam nadzieje, ze czkawka malej nie przeszkadza w malowaniu paznokietek Czekam na efekty czern i czerwien

---------- Dopisano o 11:16 ---------- Poprzedni post napisano o 11:07 ----------

[mimbi]

Co robi dobijajaca 30stki kobieta w piatkowe popoludnie? Wychodzi do klubu/na piwo/na impreze ze znajomymi. Ubiera sie w swoje najlepsze ciuchy, maluje oko, wpina kolczyki, naklada szpilki i idzie w miasto.

Co robi dobijajaca 30stki kobieta w ciazy w piatkowe popoludnie? Wychodzi na spacer z mezem. Ubiera sie w swoje najwygodniejsze dresy, naklada krem z filtrem, owija sie szalikiem, naklada adidasy i idzie do lasu.

Kobieta w 7mym miesiacu ciazy nie odpowiada juz na pytanie "Jak sie czujesz?", tylko na pytanie "Co dzisiaj cie boli?". A jak odpowie, co ja boli (dzisiaj powital mnie rwacy bol plecow i promieniujacy bol nogi, pospolu z kilkoma awariami gastrycznymi), wszystkie ciotki i babki zalecaja spacer i swieze powietrze. Jak swieze powietrze, to las. Jak las, to drzewa. Jak drzewa to kora. A jak kora to IsaDora.
Dzisiaj zestaw dziko-zwierzecy. Jako, ze dzika juz mi byc nie wypada (po pierwsze - nie te lata, po drugie - matka dzieciom), moge byc tylko nieco zwierzeca - w dzisiejszym odcinku wystepuja:
- podklad 708 Cool Camel
- pekacz 809 Latte Queen oraz baza.
Tlumaczenie dla opornych
- podklad 708 Chlodny Wielblad
- pekacz 809 Mlecznokawowa Krolowa oraz baza.

Chlodny Wielblad wpisuje sie w temat zwierzecy idealnie, niestety to nie nasz klimat, choc w sumie byl juz w Polsce Jozin z Bazin, moze byc i wielblad z lasu. Wielblada w lesie nie znalazlam, znalazlam za to misia i zajaczka, ktore pozuja z lesnymi lakierami na zalaczonych obrazkach, wdzieczac sie przymilnie do czytelnikow.

[Paulizia]

No Mamuska z ta dzikoscia to jeszcze nic straconego! Po co sa laktatory, butelki i mezowie hm? Polaczenie Wielblada z Krolowa malo mi sie podoba, ale ja wciaz czekam na dzika czern i sexowna czerwien mraaaauuuuu

[mary poziomkowa]

CHŁODNY WIELBŁĄD! Wymiękłam