Ludzie i zachowania, które nas dziwią +ot. cz.80.

[natalia_t]

Napisane przez Gumisiowy

Teoria, a praktyka, a wyobrażenie swoje o dzieciach, to wszystko swoją drogą. Można się wypowiadać i doradzać ale to swego rodzaju ośmieszanie się.
Niektóre dzieci są bardzo nieodkładalne, są" hajnidy", niektóre potrzebują karmienia do 3 r.ż, inne będą piły mleko z butelki do 2 rz bo nie ogarniają kubeczka wciąż... Przykładów jest wiele, ile ludzi.

I żeby nie było, też kiedyś tak myślałam jak nie miałam dzieci swoich, że inni rodzice to nie potrafią wychować dzieci i widziałam same błędy w wychowaniu, a ja będę lepsza, no krótko powiem, już tak nie uważam I od razu przestałam oceniać innych rodziców jak urodzilam swoje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Warto przestać oceniać ludzi również pod wieloma innymi względami, nie tylko wychowywania dzieci. Tyczy się to również np. odchudzania, odżywiania, leczenia trądziku, rzucania palenia, leczenia niepłodności, prowadzenia domu... I pewnie wielu innych rzeczy.

Napisane przez Silje_

Mam wrażenie, że głównie matki są tak przewrażliwione na punkcie cudzych opinii i bulwersują się, że ktoś bezdzietny wypowie się na temat z dziećmi związany. Jakoś na tematy politycze, zdrowotne czy dotyczące edukacji wypowiadają się różni ludzie, a nie tylko lekarze, nauczyciele i politolodzy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Może matki są najbardziej widoczne, bo jest ich stosunkowo dużo, ale tak jak pisałam wyżej o innych tematach - gdy ktoś siedzi w jakimś temacie dłużej, a ktoś niepytany wyskakuje z jakąś radą z brodą i to taką już obaloną wielokrotnie, to może być w najlepszym wypadku zwyczajnie irytujące, w gorszym wpędzać w coraz większe poczucie winy i jeszcze głębsze poczucie beznadziei. Nigdy nie wiemy, z czym się dana osoba zmaga. Może już wypróbowała wszystko co się dało i problem jest głębszy, a może dziecko od niedawna przejawia jakieś zachowanie i to tylko etap przejściowy. A może tak sobie żyją i im to nie przeszkadza.
Co nie oznacza też, że nie możemy obserwować innych i wyciągać wniosków dla siebie na przyszłość. Po prostu milczmy, gdy nikt nie pyta o zdanie czy radę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez PumpkinEyes

Owszem, ale są metody, które na każde dziecko będą działy negatywnie np. przemoc. Gumisiowy nie podała konkretnych przykładów tylko oburzyła się, że ktoś śmiał doradzić jej, że dziecku trzeba coś wytłumaczyć.

---------- Dopisano o 14:58 ---------- Poprzedni post napisano o 14:56 ----------

Opinii i rad, których przecież wcale nie muszą wcielać w życie.

Kiedy dziewczyna, która ma włosy proste i zupełnie inne niż moje mi próbowała dawać jakieś rady z , co mogłam robić z moimi, też nie musiałam z nich korzystać, a jednak mi działały na nerwy. Tym bardziej, że właśnie to z nimi robiłam.

A na dzieciach dużo ludzi uważa, ze się zna.

---------- Dopisano o 15:08 ---------- Poprzedni post napisano o 15:08 ----------

Napisane przez natalia_t

Warto przestać oceniać ludzi również pod wieloma innymi względami, nie tylko wychowywania dzieci. Tyczy się to również np. odchudzania, odżywiania, leczenia trądziku, rzucania palenia, leczenia niepłodności, prowadzenia domu... I pewnie wielu innych rzeczy.Może matki są najbardziej widoczne, bo jest ich stosunkowo dużo, ale tak jak pisałam wyżej o innych tematach - gdy ktoś siedzi w jakimś temacie dłużej, a ktoś niepytany wyskakuje z jakąś radą z brodą i to taką już obaloną wielokrotnie, to może być w najlepszym wypadku zwyczajnie irytujące, w gorszym wpędzać w coraz większe poczucie winy i jeszcze głębsze poczucie beznadziei. Nigdy nie wiemy, z czym się dana osoba zmaga. Może już wypróbowała wszystko co się dało i problem jest głębszy, a może dziecko od niedawna przejawia jakieś zachowanie i to tylko etap przejściowy. A może tak sobie żyją i im to nie przeszkadza.
Co nie oznacza też, że nie możemy obserwować innych i wyciągać wniosków dla siebie na przyszłość. Po prostu milczmy, gdy nikt nie pyta o zdanie czy radę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

Napisane przez Gumisiowy

Teoria, a praktyka, a wyobrażenie swoje o dzieciach, to wszystko swoją drogą. Można się wypowiadać i doradzać ale to swego rodzaju ośmieszanie się.
Niektóre dzieci są bardzo nieodkładalne, są" hajnidy", niektóre potrzebują karmienia do 3 r.ż, inne będą piły mleko z butelki do 2 rz bo nie ogarniają kubeczka wciąż... Przykładów jest wiele, ile ludzi.

I żeby nie było, też kiedyś tak myślałam jak nie miałam dzieci swoich, że inni rodzice to nie potrafią wychować dzieci i widziałam same błędy w wychowaniu, a ja będę lepsza, no krótko powiem, już tak nie uważam I od razu przestałam oceniać innych rodziców jak urodzilam swoje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Póki co to Ty się ośmieszasz, bo chyba za bardzo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Nikt tu nie pisze, że wie lepiej tylko, że coś go dziwi. Inna kwestia jest taka, że przecież mnóstwo jest ludzi, którzy myślą, że pozjadali wszystkie rozumy i wszystko wiedzą, a potem się okazuje, że jednak nie. I to się tyczy nie tylko wychowania dziecka.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Gumisiowy

Teoria, a praktyka, a wyobrażenie swoje o dzieciach, to wszystko swoją drogą. Można się wypowiadać i doradzać ale to swego rodzaju ośmieszanie się.
Niektóre dzieci są bardzo nieodkładalne, są" hajnidy", niektóre potrzebują karmienia do 3 r.ż, inne będą piły mleko z butelki do 2 rz bo nie ogarniają kubeczka wciąż... Przykładów jest wiele, ile ludzi.
I żeby nie było, też kiedyś tak myślałam jak nie miałam dzieci swoich, że inni rodzice to nie potrafią wychować dzieci i widziałam same błędy w wychowaniu, a ja będę lepsza, no krótko powiem, już tak nie uważam I od razu przestałam oceniać innych rodziców jak urodzilam swoje.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jasne, jak zobaczysz dzieko które będzie Twoim zdaniem zaniedbywane, nie ocenisz jego rodziców.

Co to hajnida?

[Paprotka_]

Napisane przez Silje_

Mam wrażenie, że głównie matki są tak przewrażliwione na punkcie cudzych opinii i bulwersują się, że ktoś bezdzietny wypowie się na temat z dziećmi związany. Jakoś na tematy politycze, zdrowotne czy dotyczące edukacji wypowiadają się różni ludzie, a nie tylko lekarze, nauczyciele i politolodzy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Założę się, że ci lekarze, politolodzy czy nauczyciele też się bulwersują czytając te wypowiedzi "innych" bo są w temacie od środka. I tak też jest z matkami - pamiętają co mówiły/myślały kiedy nie miały dzieci i widzą jak jest teraz. A osoby bezdzietne są często fantastycznie pewne siebie w tych swoich przekonaniach o tym jakby wychowywały dzieci, co wystarczy zrobić żeby zadziałało Mnie to wręcz rozczula, bo widzę w takich osobach siebie sprzed lat, nieświadomą jak bardzo się mylę.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Paprotka_

Założę się, że ci lekarze, politolodzy czy nauczyciele też się bulwersują czytając te wypowiedzi "innych" bo są w temacie od środka. I tak też jest z matkami - pamiętają co mówiły/myślały kiedy nie miały dzieci i widzą jak jest teraz. A osoby bezdzietne są często fantastycznie pewne siebie w tych swoich przekonaniach o tym jakby wychowywały dzieci, co wystarczy zrobić żeby zadziałało Mnie to wręcz rozczula, bo widzę w takich osobach siebie sprzed lat, nieświadomą jak bardzo się mylę.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

W jakim zakresie się pomyliłaś?
Aż mnie zaciekawiłaś co Ci się rozjechało

[PumpkinEyes]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89708514]Jasne, jak zobaczysz dzieko które będzie Twoim zdaniem zaniedbywane, nie ocenisz jego rodziców. [/QUOTE]

Albo jak widzisz, że mamusia szarpie czy krzyczy na dziecko to nie masz prawa się odezwać bezdzietna lambadziaro, ze nie powinna

A potem mamy takich Kamilków zakatowanych, gdzie nikt się nie wtrącał, bo bycie rodzicem to świętość i rodzic zawsze ma racje.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez PumpkinEyes

Albo jak widzisz, że mamusia szarpie czy krzyczy na dziecko to nie masz prawa się odezwać bezdzietna lambadziaro, ze nie powinna
A potem mamy takich Kamilków zakatowanych, gdzie nikt się nie wtrącał, bo bycie rodzicem to świętość i rodzic zawsze ma racje.

Myślę że nikt tu nie miał na myśli braku reakcji na przemoc.

[natalia_t]

No chyba trochę za daleko poszła ta równia pochyła...
Można po prostu dać ludziom żyć i wychowywać dzieci według ich przekonań, wiedzy i najlepszych chęci i jednocześnie reagować na przemoc i zaniedbania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Silje_]

Napisane przez natalia_t

Warto przestać oceniać ludzi również pod wieloma innymi względami, nie tylko wychowywania dzieci. Tyczy się to również np. odchudzania, odżywiania, leczenia trądziku, rzucania palenia, leczenia niepłodności, prowadzenia domu... I pewnie wielu innych rzeczy.Może matki są najbardziej widoczne, bo jest ich stosunkowo dużo, ale tak jak pisałam wyżej o innych tematach - gdy ktoś siedzi w jakimś temacie dłużej, a ktoś niepytany wyskakuje z jakąś radą z brodą i to taką już obaloną wielokrotnie, to może być w najlepszym wypadku zwyczajnie irytujące, w gorszym wpędzać w coraz większe poczucie winy i jeszcze głębsze poczucie beznadziei. Nigdy nie wiemy, z czym się dana osoba zmaga. Może już wypróbowała wszystko co się dało i problem jest głębszy, a może dziecko od niedawna przejawia jakieś zachowanie i to tylko etap przejściowy. A może tak sobie żyją i im to nie przeszkadza.
Co nie oznacza też, że nie możemy obserwować innych i wyciągać wniosków dla siebie na przyszłość. Po prostu milczmy, gdy nikt nie pyta o zdanie czy radę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mnie chodzi głównie o sytuacje takie jak na forum. Ktoś napisze, że dziwi go karmienie piersią trzylatka. I już hur dur oburzenie, że ktoś nie ma dzieci a sie wypowiada. Ktoś może chcieć wychowywać dziecko w jakiś tam sposób, a inna osoba może się temu dziwić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

Napisane przez Paprotka_

Założę się, że ci lekarze, politolodzy czy nauczyciele też się bulwersują czytając te wypowiedzi "innych" bo są w temacie od środka. I tak też jest z matkami - pamiętają co mówiły/myślały kiedy nie miały dzieci i widzą jak jest teraz. A osoby bezdzietne są często fantastycznie pewne siebie w tych swoich przekonaniach o tym jakby wychowywały dzieci, co wystarczy zrobić żeby zadziałało Mnie to wręcz rozczula, bo widzę w takich osobach siebie sprzed lat, nieświadomą jak bardzo się mylę.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

Też mnie ciekawi z czym się tak pomyliłaś. Poza tym trochę nie wiem o co Ci chodzi. Przecież nikt tutaj nie pisze, że wychowanie dziecka jest proste i że na każde dziecko działają te same metody i że dzieci nie mogą mieć jakiś problemów. To zupełnie nie o to chodzi. Ja się wypowadam na temat dzieci i rodziców, kóre znam, w oparciu o tym co Ci rodzice mówą. Jak ktoś marudzi na spanie z dzieckiem od 3 lat, a pytanie skąd to się wzieło i czy póbowali coś z tym zrobić słyszę, że no przyszedł raz i myśleliśmy, że samo mu przejdzie i w sumie nie wiemy czemu tak, to jest to dla mnie dziwne. Jak koleżnaka za każdym razem marudzi, że musi wracać, bo babcia dziecka nie uśpi, bo ona musi nakaramić i ona chce odstawić, ale w sumie to nawet nie próbuje, bo wie, że będzie płacz, to jest dla mnie dziwne. Nie muszę być matką żeby wiedzieć, że to faktycznie nie jest łatwe, ale z tego co mówią dzieciate koleżanki wiem, że płacz to norma, ale po kilku dniach przechodzi. Jedni znajomi mają dziecko niejadka, ale to takiego totalnie niejadka, który praktycznie nieczego nie lubi i każdy posiłek, to jest walka i droga przez mękę i wiem to, bo bywam dość często u nich w domu, jeżdże z nimi na urlopy, oni sami to mówią to też mnie to dziwi. Nie muszę być rodzicem żeby wiedzieć, że w takiej sytuacji należy udać się do psychologa dietetycznego, bo może dziecko ma zaburzenia sensoryczne albo problem tkwii w czymś innym. No mnie po prostu dziwi jak ktoś nic nie robi w kierunku poprawy pewnych rzeczy, a potem jest zdziwiony brakiem efektów.

Napisane przez natalia_t

No chyba trochę za daleko poszła ta równia pochyła...
Można po prostu dać ludziom żyć i wychowywać dzieci według ich przekonań, wiedzy i najlepszych chęci i jednocześnie reagować na przemoc i zaniedbania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale kto nie daje ludziom żyć? Ja nie daję nikomu nie proszona żadnych rad, ale to nie oznacza, że coś mnie nie może zwyczajnie dziwić.

[Silje_]

Napisane przez Paprotka_

Założę się, że ci lekarze, politolodzy czy nauczyciele też się bulwersują czytając te wypowiedzi "innych" bo są w temacie od środka. I tak też jest z matkami - pamiętają co mówiły/myślały kiedy nie miały dzieci i widzą jak jest teraz. A osoby bezdzietne są często fantastycznie pewne siebie w tych swoich przekonaniach o tym jakby wychowywały dzieci, co wystarczy zrobić żeby zadziałało Mnie to wręcz rozczula, bo widzę w takich osobach siebie sprzed lat, nieświadomą jak bardzo się mylę.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

Może się bulwersują, a może po prostu nie biorą do siebie takich opinii i nie traktują jako zamach na swoje kompetencje, bo wiedzą lepiej i znają sytuację. A w przypadku matek musi pojawić się argument "nie masz dzieci to nie rozumiesz".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez natalia_t

Warto przestać oceniać ludzi również pod wieloma innymi względami, nie tylko wychowywania dzieci. Tyczy się to również np. odchudzania, odżywiania, leczenia trądziku, rzucania palenia, leczenia niepłodności, prowadzenia domu... I pewnie wielu innych rzeczy.Może matki są najbardziej widoczne, bo jest ich stosunkowo dużo, ale tak jak pisałam wyżej o innych tematach - gdy ktoś siedzi w jakimś temacie dłużej, a ktoś niepytany wyskakuje z jakąś radą z brodą i to taką już obaloną wielokrotnie, to może być w najlepszym wypadku zwyczajnie irytujące, w gorszym wpędzać w coraz większe poczucie winy i jeszcze głębsze poczucie beznadziei. Nigdy nie wiemy, z czym się dana osoba zmaga. Może już wypróbowała wszystko co się dało i problem jest głębszy, a może dziecko od niedawna przejawia jakieś zachowanie i to tylko etap przejściowy. A może tak sobie żyją i im to nie przeszkadza.
Co nie oznacza też, że nie możemy obserwować innych i wyciągać wniosków dla siebie na przyszłość. Po prostu milczmy, gdy nikt nie pyta o zdanie czy radę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wszystko zależy od okoliczności. Nie twórzmy narracji, że nic nie wolno powiedzieć, zasugerować. Nie trzeba być matką, by mieć wiedzę o dzieciach. Teorie "nie jesteś matką, więc nie masz prawa się wypowiadać" to zwykła ignorancja.

[kasiunia788742]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89708619]Wszystko zależy od okoliczności. Nie twórzmy narracji, że nic nie wolno powiedzieć, zasugerować. Nie trzeba być matką, by mieć wiedzę o dzieciach. Teorie "nie jesteś matką, więc nie masz prawa się wypowiadać" to zwykła ignorancja.[/QUOTE]Kiedyś jednej znajomej z noworodkiem przyznałam, że rozumiem, że jest przemęczona i potrafię to sobie wyobrazic (mocne zmęczenie) bo bobs nie spi w nocy, długo się karmi itp. na co druga znajoma, matka 2.5 latka, że nie mogę sobie wyobrazić bo nie mam dziecka


Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez kasiunia788742

Kiedyś jednej znajomej z noworodkiem przyznałam, że rozumiem, że jest przemęczona i potrafię to sobie wyobrazic (mocne zmęczenie) bo bobs nie spi w nocy, długo się karmi itp. na co druga znajoma, matka 2.5 latka, że nie mogę sobie wyobrazić bo nie mam dziecka
Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[Limonka2738]

Napisane przez Silje_

Może się bulwersują, a może po prostu nie biorą do siebie takich opinii i nie traktują jako zamach na swoje kompetencje, bo wiedzą lepiej i znają sytuację. A w przypadku matek musi pojawić się argument "nie masz dzieci to nie rozumiesz".

W ogóle "jestem matką, znam się na psychologii rozwojowej dziecka" to takie trochę "jem jedzenie, więc znam się na dietetyce".


Są osoby, które jedzą świadomie, a są osoby, które jedzą cokolwiek i wszyscy po drodze.


I to samo z rodzicielstwem.


To w ogóle nie stoi nawet blisko bycia lekarzem, czy inną osobą posiadającą rzeczywiste wykształcenie w danej dziedzinie.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez meliandra

Jedni znajomi mają dziecko niejadka, ale to takiego totalnie niejadka, który praktycznie nieczego nie lubi i każdy posiłek, to jest walka i droga przez mękę i wiem to, bo bywam dość często u nich w domu, jeżdże z nimi na urlopy, oni sami to mówią to też mnie to dziwi. Nie muszę być rodzicem żeby wiedzieć, że w takiej sytuacji należy udać się do psychologa dietetycznego, bo może dziecko ma zaburzenia sensoryczne albo problem tkwii w czymś innym. No mnie po prostu dziwi jak ktoś nic nie robi w kierunku poprawy pewnych rzeczy, a potem jest zdziwiony brakiem efektów.

Też by mnie dziwiło, jeśli nie starali się szukać przyczyn. Ale wyobraź sobie, że chodzenie do psychologów, neurologopedów, poradni SI itd. też może wiele nie pomóc. I jeśli ktoś ma dziecko niejadka i staje na głowie, żeby coś jadło, a jakiś mądrala, który nie miał takiego problemu albo w ogóle nie ma na co dzień kontaktu z dziećmi mu zasugeruje jakieś rozwiązanie, które już wypróbował, to można się zdenerwować. Tak samo jak dziecko sepleni, chodzi do logopedy, ćwiczy, a ktoś mądry zasugeruje "czemu nie pójdziesz z nim do logopedy?". Albo jakby dziwić się, dlaczego osoba z trądzikiem narzeka, a o siebie nie dba, mimo że przywiązuje do twarzy dużo więcej uwagi niż dziwiący się może sobie wyobrazić.
Jeśli wiesz, co robią znajomi, to ok, ale generalnie sugerowałabym uważać z podobnymi zdziwieniami. Albo nie dziwić się, że ktoś się bulwersuje.

[milka_70]

Napisane przez meliandra

Póki co to Ty się ośmieszasz, bo chyba za bardzo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Nikt tu nie pisze, że wie lepiej tylko, że coś go dziwi. Inna kwestia jest taka, że przecież mnóstwo jest ludzi, którzy myślą, że pozjadali wszystkie rozumy i wszystko wiedzą, a potem się okazuje, że jednak nie. I to się tyczy nie tylko wychowania dziecka.

To że ktoś ma dziecko to jeszcze nie znaczy że posiadł tajemna wiedzę na temat dzieci. Niektórzy po prostu sobie słabo radzą, dzieci wchodzą im na głowę i tyle. A inni to widzą.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89708619]Wszystko zależy od okoliczności. Nie twórzmy narracji, że nic nie wolno powiedzieć, zasugerować. Nie trzeba być matką, by mieć wiedzę o dzieciach. Teorie "nie jesteś matką, więc nie masz prawa się wypowiadać" to zwykła ignorancja.[/QUOTE]

Zgadzam się, teraz panuje taka narracaj, że nikomu nic nie można powiedzieć, bo guano o mnie wiesz, nie jesteś w mojej skórze, zajmij się sobą. Tylko nie każdy jest taki 'nietykalski'. Ja z bliskimi znajomymi gadamy na bardzo różne tematy, nikt nikomu z czapy nic nie radzi, ale czasem w rozmowie różne rzeczy wychodzą i nikt się nie obraża jak ktoś coś powie.

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;89708668]Też by mnie dziwiło, jeśli nie starali się szukać przyczyn. Ale wyobraź sobie, że chodzenie do psychologów, neurologopedów, poradni SI itd. też może wiele nie pomóc. I jeśli ktoś ma dziecko niejadka i staje na głowie, żeby coś jadło, a jakiś mądrala, który nie miał takiego problemu albo w ogóle nie ma na co dzień kontaktu z dziećmi mu zasugeruje jakieś rozwiązanie, które już wypróbował, to można się zdenerwować. Tak samo jak dziecko sepleni, chodzi do logopedy, ćwiczy, a ktoś mądry zasugeruje "czemu nie pójdziesz z nim do logopedy?". Albo jakby dziwić się, dlaczego osoba z trądzikiem narzeka, a o siebie nie dba, mimo że przywiązuje do twarzy dużo więcej uwagi niż dziwiący się może sobie wyobrazić.
Jeśli wiesz, co robią znajomi, to ok, ale generalnie sugerowałabym uważać z podobnymi zdziwieniami. Albo nie dziwić się, że ktoś się bulwersuje.[/QUOTE]

No ale ja wiem, że oni z nim nigdzie byli, bo 'on taki jest, taki jego urok, za jakiś czas pewnie mu przejdzie'. Ja tego nie kumam, bo męczą siebie, a przede wszystkim dziecko. Dopóki się nie sprawdzi, to nie wiadomo czy coś pomoże czy nie. Nie każdy się denerwuje. Nikt też nie pisze o tym żeby chodzić i cały czas komuś rzucać swoimi mądrościami. Dlaczego mam uważać ze swoimi zdziwieniami? Ja się mogę dziwić tyle ile mi się podoba. To, że coś mnie dziwi nie oznacza, że od razu lecę i komuś mówię, że mnie dziwi jego zachowanie.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;89708668]Też by mnie dziwiło, jeśli nie starali się szukać przyczyn. Ale wyobraź sobie, że chodzenie do psychologów, neurologopedów, poradni SI itd. też może wiele nie pomóc. I jeśli ktoś ma dziecko niejadka i staje na głowie, żeby coś jadło, a jakiś mądrala, który nie miał takiego problemu albo w ogóle nie ma na co dzień kontaktu z dziećmi mu zasugeruje jakieś rozwiązanie, które już wypróbował, to można się zdenerwować. Tak samo jak dziecko sepleni, chodzi do logopedy, ćwiczy, a ktoś mądry zasugeruje "czemu nie pójdziesz z nim do logopedy?". Albo jakby dziwić się, dlaczego osoba z trądzikiem narzeka, a o siebie nie dba, mimo że przywiązuje do twarzy dużo więcej uwagi niż dziwiący się może sobie wyobrazić.
Jeśli wiesz, co robią znajomi, to ok, ale generalnie sugerowałabym uważać z podobnymi zdziwieniami. Albo nie dziwić się, że ktoś się bulwersuje.[/QUOTE]


Czyli najlepiej nic nie zrobić, bo może nie pomóc? Co jeśli nasz znajomy/przyjaciel z którym rozmawiamy NIE ZNAŁ sposobu, który proponujemy? W zwykłej rozmowie ktoś powie "dziękuję, ale radzę sobie sama" lub "dziękuję, nie znałam tego sposobu, może powiesz coś więcej"?

---------- Dopisano o 17:57 ---------- Poprzedni post napisano o 17:56 ----------

Napisane przez Limonka2738

W ogóle "jestem matką, znam się na psychologii rozwojowej dziecka" to takie trochę "jem jedzenie, więc znam się na dietetyce".

[SteveS]

Napisane przez Silje_

Mam wrażenie, że głównie matki są tak przewrażliwione na punkcie cudzych opinii i bulwersują się, że ktoś bezdzietny wypowie się na temat z dziećmi związany. Jakoś na tematy politycze, zdrowotne czy dotyczące edukacji wypowiadają się różni ludzie, a nie tylko lekarze, nauczyciele i politolodzy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A często nie powinni...

[meliandra]

Napisane przez milka_70

To że ktoś ma dziecko to jeszcze nie znaczy że posiadł tajemna wiedzę na temat dzieci. Niektórzy po prostu sobie słabo radzą, dzieci wchodzą im na głowę i tyle. A inni to widzą.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

A to jest inna kwestia. To, że ktoś jest rodzicem nie oznacza, że jest dobrym rodzicem i że zawsze wie co dla dziecka jest dobre. Już nie mówiąc o tym, że dużo ludzi nie planuje dzieci, zaliczka wpadki i potem różnie to bywa z wychowaniem.

Napisane przez SteveS

A często nie powinni...

Tak, najlepiej jakby ludzie siedzieli w domach nic nie mówili i nic nie robili, bo może kogoś urażą

[magbeth]

Napisane przez meliandra

Tak, najlepiej jakby ludzie siedzieli w domach nic nie mówili i nic nie robili, bo może kogoś urażą

Pomiędzy siedzeniem w domu z buzia na kłódkę a byciem "besserwisserem" na każdy temat, istnieje cala gama różnych zachowań i niuansów, które nie musza byc ani aroganckie ani obraźliwe ani napastliwe ani w jakikolwiek inny sposób przekraczające granice innych. Ani nawet głupie, tu pije do chociażby tej wspomnianej wyżej totalnej biologi.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Presja otoczenia jest niesamowita.
Kiedyś wsiadam do windy, w windzie facet z oseskiem, patrzę na gostka, patrzę na dziecko. I ok, a facet mi się zaczyna tłumaczyć, że on na spacer z dzieckiem, że on nie wie a może dziecku za goraco ..... takiej schizy nigdy nie widziałam.
Niezwykle doświadczenie. Moje, bo ojcu wspolczuje.

[staska_stasia]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89708729]Presja otoczenia jest niesamowita.
Kiedyś wsiadam do windy, w windzie facet z oseskiem, patrzę na gostka, patrzę na dziecko. I ok, a facet mi się zaczyna tłumaczyć, że on na spacer z dzieckiem, że on nie wie a może dziecku za goraco ..... takiej schizy nigdy nie widziałam.
Niezwykle doświadczenie. Moje, bo ojcu wspolczuje.[/QUOTE]
Pierwsza rzecz, która przyszła mi do głowy, to ojciec, który walczył o kontakty z dzieckiem, a matka wymyślała różne duperele, byle się przyczepić:
- bo butki nie pasowały do kurtki,
- bo dziecko przyszło ze spodniami brudnymi na kolanach, albo w ogóle ze zdartym kolanem,
- bo tatuś podał dziecku za zimną zupę.
I mnóstwo innych powodów. I serio, te powyżej usłyszałam na własne uszy.
Nic więc dziwnego, że facet boi się, bo może ktoś z sąsiadów doniesie matce, że na dworze było ciepło, a tata założył dziecku niepotrzebnie bluzę.

[kasiunia788742]

Napisane przez meliandra

Zgadzam się, teraz panuje taka narracaj, że nikomu nic nie można powiedzieć, bo guano o mnie wiesz, nie jesteś w mojej skórze, zajmij się sobą. Tylko nie każdy jest taki 'nietykalski'. Ja z bliskimi znajomymi gadamy na bardzo różne tematy, nikt nikomu z czapy nic nie radzi, ale czasem w rozmowie różne rzeczy wychodzą i nikt się nie obraża jak ktoś coś powie.

Jednocześnie często te same osoby roszczą sobie prawo aby głosić swe mądrości na inne tematy dot. innych ludzi.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[Trzepotka]

Treść usunięta

[kasiunia788742]

Napisane przez staska_stasia

Pierwsza rzecz, która przyszła mi do głowy, to ojciec, który walczył o kontakty z dzieckiem, a matka wymyślała różne duperele, byle się przyczepić:

- bo butki nie pasowały do kurtki,

- bo dziecko przyszło ze spodniami brudnymi na kolanach, albo w ogóle ze zdartym kolanem,

- bo tatuś podał dziecku za zimną zupę.

I mnóstwo innych powodów. I serio, te powyżej usłyszałam na własne uszy.

Nic więc dziwnego, że facet boi się, bo może ktoś z sąsiadów doniesie matce, że na dworze było ciepło, a tata założył dziecku niepotrzebnie bluzę.

Oj taaak. Dziecko za ciepło ubrane, za lekko ubrane, czapka nie tak założona, ugryzł komar, brudne kolano, na obiad ciągle zupy, później za mało Zupa. Cuda na kiju po prostu

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez staska_stasia

Pierwsza rzecz, która przyszła mi do głowy, to ojciec, który walczył o kontakty z dzieckiem, a matka wymyślała różne duperele, byle się przyczepić:
- bo butki nie pasowały do kurtki,
- bo dziecko przyszło ze spodniami brudnymi na kolanach, albo w ogóle ze zdartym kolanem,
- bo tatuś podał dziecku za zimną zupę.
I mnóstwo innych powodów. I serio, te powyżej usłyszałam na własne uszy.
Nic więc dziwnego, że facet boi się, bo może ktoś z sąsiadów doniesie matce, że na dworze było ciepło, a tata założył dziecku niepotrzebnie bluzę.

Nieeee, to był osesek. Ledwo urodzone dziecko.
Sądzę że facet bo mega zestresowany swoja rola.

[Ninquelote]

Ja urodziłam jako pierwsza z najbliższej rodziny i znajomych. I słyszałam mnóstwo komentarzy. "Moje nie będzie tak długo w pampersie", "nie będzie oglądało bajek", "nie będzie spało z rodzicami", "będzie wszystko jadło" i najlepsze "wszystko jest kwestią rutyny". W bardzo oceniającym tonie. Życie zweryfikowało te poglądy u wszystkich. Np. moja córka odpieluchowała się późno ale i tak najszybciej i najmniej problemowo ze wszystkich tych dzieci
Moja siostra przy drugim dziecku powiedziała, że cofa wszystkie mądrości które powiedziała.
Moja córka to high need baby. Nikomu nie życzę. Nigdy nie da się zaspokoić jej potrzeb w 100%. Zawsze jej czegoś za mało. Bardzo emocjonalna i uparta. Pierwszy rok to była walka o przetrwanie. Po 10 latach nie jest wiele łatwiej