2007-11-12, 21:38 | #1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: dolny śląsk
Wiadomości: 4 630
|
Klub Anonimowych Książkoholików
czyli wątek - grupa wsparcia dla wszystkich wizażanek, które mimo pustek w kieszeni i wiatru hulającego w portfelu, nie potrafią zwalczyć pokusy zanabycia kolejnej książki.
ekem, a więc książkoholiczką jestem od dawna, mój nałóg zrujnował mi wiele innych zakupowych planów (niezliczę ile porządnych zimowych butów, fajnych bluzeczek, kosmetyków mnie ominęło). ale to silniejsze ode mnie i nie potrafię z tym walczyć, może razem nam się uda, zgłaszajcie się |
2007-11-14, 10:29 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 789
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
W najnowszym 'Twoim Stylu' znalazłam artykuł 'Nigdy mu tego nie powiem'. Tworzy go cykl wypowiedzi znanych kobiet. Jedną z wypowiadających się jest Katarzyna Kolenda-Zaleska.
- Warszawa 2007, lotnisko. Za moment odlot do Madrytu. "Włożyłaś kamienie do walizki?!", pyta mój zasapany mąż. "Chyba wzięliśmy za dużo ubrań", mówię z niewinną miną. Nie przyznaję się, że do każdej z walizek wepchnęłam mnóstwo książek. W końcu wakacje to najlepszy czas na zaległą lekturę, a ja na jeden dzień muszę mieć jedną książkę. Wtedy czuję się bezpiecznie. Do naszego związku drobne kłamstewka wkradły się właśnie z powodu mojej potrzeby czytania i kolekcjonowania książek. Tak ogromnej, że dziś osiągnęła już rozmiar nałogu, który zaczyna z lekka irytować mojego męża. Zwłaszcza wtedy, gdy na nasz strych musi wynosić ciężkie walizki i dopłacać za nadbagaż. Najpierw książki przestały mieścić się na półkach. To jeszcze nie było dla nikogo problemem. "Za chwilę będzie tu jak w legendarnym mieszkaniu bibliotece Jerzego Turowicza", żartował mąż. Wkrótce mój księgozbiór rozrósł się tak, że zajął cały gabinet, salon, kuchnię i... sypialnię. Książki wpełzły do każdej szczeliny mieszkania. Mąż nigdy nie miał nic przeciwko książkom, ale pewnego dnia zaczął się już o nie potykać. Przyjrzał się uważniej naszym, czy może raczej moim zbiorom. "Błagam. Zastanów się, czy na pewno każda z tych książek jest ci potrzebna. Nawet nie masz czasu tego wszystkiego czytać". I to akurat jest prawda, ale jak można nie posiadać wywiadu rzeki Leszka Kołakowskiego, czy książki, którą wydaje profesor Władysław Bartoszewski. Widok każdej z nich wprawia w ekstazę. To na szczęście mój mąż akurat rozumie, ale nawet nie stara się rozumieć, gdy kupuję kolejne książki kucharskie. Zwłaszcza, że gotuję rzadko. Od pewnego czasu kupuję więc w tajemnicy. Przemycam książki do domu na dnie torby, przykryte innymi zakupami. Ostatnio dwie książki kucharskie (Agnieszki Maciąg i Nigelli Lawson) ukryłam pod pakunkiem z nową spódnicą. "Piękna, prawda?", dla odwrócenia uwagi zachęcam męża, by obejrzał mój odzieżowy zakup i znikam w sypialni. Tam Agnieszka i Nigella lądują pod bielizną w szafie, a ja niecierpliwie czekam, aż mój mąż wyjdzie z domu. Wtedy mogę podziwiać, wąchać, kartkować moje nowe nabytki i głowić się nad tym, gdzie je postawić, by nie rzucały się w oczy. To moja stała praktyka. Osiągnęłam w niej mistrzostwo. Ale teraz, po tym wyznaniu, muszę opracować nową strategię. Po przeczytaniu tego fragmentu i początkowym rozbawieniu, oniemiałam. Bo ja robię dokładnie to samo. Tydzień bez nowej książki to tydzień stracony. Przechodząc koło księgarni muszę bardzo z sobą walczyć, aby do niej nie zajrzeć. Bo jeśli już zajrzę, to jestem stracona. Dlatego często spaceruję po mieście bocznymi uliczkami, mając w portfelu jedynie drobną kwotę potrzebną do przetrwania w ciągu dnia. Każda nadwyżka zostałaby przeze mnie momentalnie wydana. Lubię markowe kosmetyki, ubrania, wyjścia do teatru czy kina. Jednak po takim zakupie czy wyjściu, trapią mnie myśli: Kobieto, za te pieniądze mogłaś kupić tego upragnionego Fabera, Nurowską i jeszcze zostałoby Ci na dwa Pratchetty. I to jest i śmieszne, i straszne. Czasem zastanawiam się czy kiedyś nie zacznę odbierać sobie od ust myśląc tylko o tym, jaka to nowość wydawnicza MUSI zagościć na mojej półce |
2007-11-14, 11:09 | #3 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 908
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
Nareszcie ktoś powiedział to głośno! To najprzyjemniejsza forma uzależnienia jaką znam i posiadam!
Wypowiedź K.Lolendy-Zaleskiej jest fenomenalna, taka prawdziwa..... Książki to moje największe uzależnienie! Kupowanie, przeglądanie to niemalże rytuał już. A potem w domu wąchanie, przeglądanie, ustawianie... i tak bez końca! Pierwsze ksiązki samodzielnie zaczęłam kupować już w 3 czy 4 klasie szkoły podstawowej podobno. Jak tylko dostałam jakiegoś grosza od babci, na drugi dzień byłam w księgarni. A w bibliotekach spędzałam całe godziny. Uwielbiam czytać, ale samo gromadzenie i przeglądanie książek wprawia mnie w jeszcze większą ekstazę! Oczywiście nowe nabytki wnoszę do domu pokryjomu. Śmieszne, zważywszy na to, że ewidentnie widać, iż regały pękają w szwach, że książek przybywa. Kocham ksiązki i nie wyobrażam sobie bez nich życia! |
2007-11-14, 23:14 | #4 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 801
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
Niestety mam podobny problem i musze przyznać ,ze jestem uzalezniona od książek i czytania . Rozrózniam kompletowanie księgozbioru i nawyk a raczej nałog czytania . Ja po prostu "muszę " czytać w każdej wolnej chwili -gorzej szukam czasu na czytanie i planuje swoje zajęcia ,aby czasu było jak najwięcej .
__________________
Drzewo nie smagane deszczem i wichrem nie rośnie silne i zdrowe . /Seneka/ |
2007-11-15, 09:08 | #5 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 876
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
Mam to samo U mnie książki przestają się już mieścić,a naprawdę nie mam miejsca w pokoju na kolejny regał Moja mama delikatnie sugeruje pozbycie się części z moich zbiorów-"Czy naprawdę potrzebne ci są te stare Muminki? Może jednak wyniesiemy je do piwnicy albo oddamy jakimś dzieciom?"
No słowo daję- jak mogłabym oddać moje ukochane książki z dzieciństwa?? Od czasu jak odkrylam allegro, moje zakupy książkowe stały się trochę mniej kosztowne, ale i tak nadal unikam wchodzenia do Empiku z jakąś większą kwota w kieszeni, bo wiem, że jak wyjdę to już nie będę miała ani grosza, nawet na bilet autobusowy i będę wracać na gapę (ale za to zatopiona w lekturze nowiutkiej pachnącej książki i wybitnie, w związku z tym szczęśliwa) To jest bardzo bardzo miły nałóg, najmilszy jaki można sobie wyobrazić
__________________
I'm not sad. I'm just complicated. |
2007-11-15, 20:26 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: tam gdzie spadają anioły..
Wiadomości: 5 025
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
ooo ;] ja tez jestem nałogową książkoholiczką.. to jest wspaniały przyjemny nałóg
__________________
(...)ten nigdy nie poczuje co to wiatr we włosach." Szkoła |
2008-01-04, 15:20 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
J ja też! Dzięki Anahstasia za zaproszenie do wątku! Z gotówką u mnie baaardzo krucho zwłaszcza ostatnio - no ale mam 2 zasadnicze słabości - książki i składkę w moim klubie tanecznym. Taniec też uzależnił mnie niemal jak książki i kombinuję jak łysy koń pod górkę żeby wystarczyło na jedno i drugie - od czego jest allegro, zawsze można się czegoś pozbyć.
No i miesiąc bez "Zwierciadła" jest też miesiącem straconym |
2008-01-04, 16:56 | #8 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 2 334
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
ja też muszę powiedzieć że od niedawna zostałam zupełnie pochłonięta przez nałóg jakim jest książkoholizm! kocham szperać po internetowych księgarniach i antykwariatach i wybierać książki czytanie i kolekcjonowanie książek to coś pięknego
__________________
full time traveller, somewhere in the sky in love with my life , books, learning new languages, law (hopefully becoming a future lawyer soon) and visiting new countries currently living in the Middle East, but my heart is in Poland |
2008-01-05, 09:40 | #9 |
Zadomowienie
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
No i ja... tyle nieplanowanych ksiązek mam kupionych..
4 czekają na lekturę, a czytam codziennie coś i mam oko już na 2 następne.
__________________
"Najprzebieglejszy mężczyzna nie dorówna w fałszu najszczerszej kobiecie."
|
2008-01-05, 22:17 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 789
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
Witam kolejne Książkoholiczki
A właśnie Dziewczęta... Kupujemy, kupujemy, często w zastraszających ilościach, a później książki... No właśnie, zdołacie relatywnie szybko przeczytać to co kupicie czy książki zalegają Wam na półce i czekają na lepsze czasy? Średnio w miesiącu czytam 4-6 książek beletrystycznych. Jednakże bywały okresy kiedy miesięcznie kupowałam kilkanaście, a nieraz i kilkadziesiąt tytułów. I teraz jak tak patrzę na regały... Aż mi się czasem głupio robi. Bo tyle ich jest nieprzeczytanych, a ja mimo szczerych chęci nie jestem w stanie swojego tempa przyspieszyć. Bo praca, bo uczelnia, bo dom... W międzyczasie wpadają nowe tytuły, tworzą się kolejne wish-listy... I tak korci mnie, żeby do czasu aż nie przeczytam wszystkich, nic nowego nie kupować, ale taki zakaz kupowania stanowiłby dla mnie najdotkliwszą możliwą karę... |
2008-01-05, 22:47 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
Anahstasia - Właśnie dlatego i dlatego, że studia nie pozwalały mi zbyt wiele czytać dla przyjemności, wakacje 4 lata temu spędziłam na kursie szybkiego czytania
|
2008-01-06, 08:57 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 789
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
I faktycznie zauważyłaś u siebie dużą zmianę? W ogóle ciekawi mnie czy jak tak czytasz więcej pozycji nie zacierają Ci się one? Nie masz wrażenia, że je 'przelatujesz'?
|
2008-01-06, 10:36 | #13 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 2 321
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
Cytat:
__________________
2013 49 |
|
2008-01-06, 12:23 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 9 934
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
Anahstasia - poszłam na kurs, bo nie nadążałam z czytaniem na studiach, gdzie czasem w ciągu tygodnia musiałam przeczytać kilka tysięcy stron. Byłam na kursie firmy z Poznania (musiałabym się dokopać do dyplomu bo nie pamiętam nazwy), która organizuje takie kursy w różnych miejscach w Polsce. Zaczęli jako pierwsi więc mają największe doświadczenie. Poświęciłam na to 3 miesiące - zajęcia miałam 2-3 razy w tygodniu, poza tym musiałam codziennie ćwiczyć około 3 godzin. Powinno się to wszystko cwiczyć dość systematycznie, nieco to zaniedbałam no i przez to nie czytam aż tak jak reklamowali - czyli 5-7x szybciej niż przed kursem, ale powiedzmy 3-4 razy. Dodatkowo uczysz się też szybkiego zapamiętywania i koncentracji uwagi i masz testy z przeczytanych tekstów, żeby zobaczyć ile Ci uleciało. Kwestia wyćwiczenia, stopniowo ulatuje coraz mniej . Ale jeśli np czytasz coś do pracy i boisz się że za dużo uleci to czytając 6x szybciej to co zrobisz w godzinę zajmie Ci 10 minut - to co Ci szkodzi, przeczytać to drugi lub trzeci raz? I tak jesteś o połowę czasu do przodu!
A co do lektur czytanych dla przyjemności - zawsze możesz zwolnić żeby się "porozkoszować " (ale będzie Ci się trochę nudziło, bo mózg szybko przyzwyczaja się do zwiększonego tempa), a żeby mi się nie zacierało to po prostu nie czytam więcej niż jednej książki dziennie... |
2008-01-06, 12:31 | #15 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 908
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
Cytat:
Książka nieprzeczytana stanowi dla mnie swoistą zagadkę. Ona musi swoje odleżeć na półce, w między czasie jest poddawana procesowi ciągłego obwąchiwania i kartkowania. To jest jak niemalże jak stan ekstazy. Jedyny wyjątek zrobiłam dla Murakamiego ostatnio, nie mogę wytrzymać. Jego książki działają na mnie jak magnes! Czytam je najczęściej w 2 tygodnie po zakupie. |
|
2008-01-18, 20:21 | #16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: brzeg
Wiadomości: 162
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
ja tezuwielbiam książki!!!!
oglądam orzy każdej okazji stoiska z nimi i w ogole ale kupuje tylko wtedy, gdy moge sobie na to pozwolic. gdy mam wieksze wydatki- odmawiam sobue tej przyjemnosci. ale uwazam sie książkoholiczką, ponieważ wpadam w ciągi czytania!!! jestem na to chora od malego jak mialam 10 lat - ubzduralam sobie, ze przeczytam wszystkie ksiazki w naszej wiejskiej bibliotece. wynosilam stamtad ksiazki reklamowkami teraz tez bym mogla siedziec i tylko czytac...czytac...ale niestesty!!! sa wazniejsze rzeczy- nauka, gotowanie, męzczyzna... książkoholizm to zarówno nałóg jak i terapia
__________________
SABATINA... |
2008-01-22, 08:35 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 11 059
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
Ja też muszę się przyznać do książkoholizmu Od małego conajmniej raz na tydzień kursowałam do biblioteki.Panie znały mnie tam już z imienia i nazwiska Nie mogłam się doczekać przepisania do biblioteki 'dla dorosłych',gdy zabrakło dla mnie książek w biblitece dziecięcej Potem muszę przyznać,iż trochę zaniedbałam czytanie.Jednak w ostatnim czasie przypomniałam sobie stare dobry czasy i znowu potrafię siedzieć pół nocy,żeby tylko skończyć książkę,która mnie wciągnęła Jako,że teraz pracuję i dostaje stypendium to mogę sobie pozwolić na zakup kilku pozycji w miesiącu,nie obarczając moim nałogiem domowego budżetu No i oczywiście na półce mam juz małą startę książek czekających nadogodniejszy czas do czytania czyli 'po sesji'
|
2008-01-22, 13:27 | #18 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 1 557
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
NIE MA ważniejszych rzeczy
__________________
"Jednocześnie muszę prać skarpetki i zastanawiać się nad Zagadką Wszechbytu. Rozpiętość, skala i wielość planów jest doprawdy wielka. Odbija mi się po jedzeniu oraz podobno mam duszę nieśmiertelną" Widzisz błąd w mojej wypowiedzi? Proszę popraw mnie na PW, będę wdzięczna
|
2008-01-22, 14:20 | #19 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 1 693
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
przyjmiecie mnie do swojego grona?
Jestem Nikita a w zgubny nałóg wpadłam w wieku 4lat, kiedy to z braku towarzystwa rówieśników poznałam literki. Z zaczęło się Czytam wszytsko, książki tonami, ulotki, napisy na słoikach ( tylko gazet nie lubie) Każdą wolną chwilę poswiecam czytaniu, potrafie w czasie oglądania filmu z TŻ w czasie reklamy wziąść książkę do ręki i przeczytać dwie strony. Każda podróż nawet 5 minutowa pociągiem musi być poparta chwilą czytania, w torbie zawsze noszę jakąś książkę ( ze garba nie dostałam to cud ) Na studiach na wykładach notorycznie pochłaniałam książki, nie mówiąc o czytaniu w nocy, bo nie można się oderwać od akcji. Teraz juz jako pracująca mniej lub bardziej otwarcie czytam książki ( chyba bardziej bo przez ostatnie dwa dni pracy przeczytłam 600 stron Uwielbiam kupować książki, chodzić po księgarni i wąchać zapach farby drukarskiej. Niestety moje zbiory powoli nie mieszczą się w mieszkaniu ( a ma ponad 100 metrów) Lubie też biblioteki, mam specjalne przywileje nawet i zamiast regulaminówych 5 książek zawsze wynoszę po 20 sztuk ( wiem to obłęd) zawsze po zmianie miejsca zamieszkania pierwsze swoje kroki kieruje własnie do biblioteki i szybko nawiązuje dobre stosunki z bibliotekarkami , dzięki czemu dostaje wszytskie nowości "spod lady " Na allegro staram się omijać dział ksiażki, niestety mój budżet tego by nie wytrzymał.. mam 25 lat, jestem książkoholiczką... i nie chce wyzdrowie |
2008-03-01, 15:19 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 381
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
Witam wszystkie książkoholiczki Z wielką przyjemnością czytam Wasze wypowiedzi, nareszcie jakieś pokrewne dusze! Kocham książki od dzieciństwa, czytałam jeszcze zanim poszłam do zerówki, a w pierwszej klasie szkoły podstawowej odkryłam cudowne miejsce: bibliotekę. Kiedy dowiedziałam się, że te wszyyystkie książki mogę wypożyczać i czytać do woli, poczułam się jakby otworzyły się przede mną bramy raju Zaprzyjaźniłam się z panią bibliotekarką, polecała mi różne tytuły, odkładała dla mnie nowości i pozwalała wypożyczać więcej niż te 4 książki Mogłabym wiele pisać o moim "nałogu", o ciągach czytania (1-2 książki na dobę przez kilka dni czy tydzień), czytaniu w drodze do szkoły, w szkole na lekcjach, na przerwach, w trakcie obiadu, robienia herbaty, mycia zębów, w kąpieli, w łóżku do rana itp. Teraz kończę studia, dosyć wymagający kierunek, który siłą rzeczy ograbił mnie z czasu, ale wciąż kocham książki i czytam kiedy tylko się da i ile tylko się da. Wdzięczna jestem losowi, że spotkałam mężczyznę, który także czyta, lubi to i rozumie. Przyznaję się, że oceniam ludzi na podstawie ich stosunku do książek. Ci, którzy nie lubią czytać, automatycznie bardzo dużo tracą w moich oczach. Najbliższych znajomych nawracam na właściwą drogę z uporem maniaka Ale to chyba trzeba mieć we krwi...
|
2008-03-01, 21:17 | #21 | |
mała księżniczka
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Piernikowo
Wiadomości: 1 127
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
Cytat:
__________________
W oczekiwaniu na szczęście...
|
|
2008-03-01, 21:48 | #22 |
po prostu Em :)
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 29 527
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
Ten wątek można by połączyć z "Ile wydajecie na książki?". Jak myślicie?
__________________
od maja 2012 przejechałam na rolkach 488 km
|
2008-03-06, 14:01 | #23 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 50
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
Cytat:
|
|
2008-05-08, 19:24 | #24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 789
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
Uwaga, uwaga! Założyłam nam własny, osobisty, bibliofilski klub
Grupa nr 7 - pod szczęśliwą liczbą http://www.wizaz.pl/forum/group.php?groupid=7 - Zapraszam |
2008-05-08, 19:45 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 6 755
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
I ja dołączam do tej grupy. Tyle że ja tak dużo książek nie klupuje ale dzień bez czytania jest dniem straconym a że obecnie pracuje w księgarni to żaden dzień nie jest stracony
I właśnie z moich obserwacji wynika ze ludzi czytających książki jest coraz mniej wiec możemy czuć sie swego rodzaju elitą
__________________
|
2008-05-09, 22:53 | #26 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
ja przez ten nałóg zepsułam sobie wzrok, ale warto było ;d
__________________
Aktualnie na SFD.
Ale jeszcze tu wrócę |
2008-05-10, 13:30 | #27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 4 326
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
Nie tlyko ty...
MOje czytanie nocne by dokończyc ciekawą opowieść zaowocowało okularami... Ale przeczuciłam sie na soczewki, bo wygodniej.
__________________
Hold your head up high. Life is full of small, perfect moments. |
2008-05-10, 13:35 | #28 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
ja chcę nosić soczewki, ale jak obliczyłam, to dosyć drogo to wychodzi..
__________________
Aktualnie na SFD.
Ale jeszcze tu wrócę |
2008-05-10, 13:37 | #29 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 5 789
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
Cytat:
Pozdrawiam! |
|
2008-05-10, 13:50 | #30 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 118
|
Dot.: Klub Anonimowych Książkoholików
u mnie książkoholizm objawia sie czytaniem kilku ksiazek na raz -.-
|
Nowe wątki na forum Kultura(lnie) |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:24.