Ludzie z nerwicą oraz depresją - grupa wsparcia cz. III.

[777godmode]

...

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_64582d7210082]

Napisane przez 777godmode

[/COLOR]W sumie mam w domu lamotrygine... e

Przeraża mnie to, że masz w domu różne leki, masz dostęp do rożnych narkotyków, i kompletnie bez konsultacji z jakimkolwiek specjalistą sam sobie decydujesz, na co masz w danej chwili ochotę. Z takim podejściem to naprawdę powodzenia, bo rozwalisz sobie psychikę prędzej niż myślisz.

[777godmode]

Ty poważnie uważasz, że to, że powiedziałem, że ją mam to oznacza, że ją wezmę? Żadnych leków nie biorę bez konsultacji lekarskiej tak jak sobie napisałaś w poprzednim poście, że nie mieliby prawa mnie pozbawić leków gdyby były od psychiatry. No jak widzisz realia są trochę inne
Albo, że słyszę głosy. Nie słyszę głosów i nigdy nie słyszałem. Nie chciałem też kogoś zabić

---------- Dopisano o 12:57 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------

Moim problemem są nieprzepracowane emocje oraz sytuacje z życia które mi doskwierają

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_64582d7210082]

Napisane przez 777godmode

Jeszcze z 9 dni temu było stabilnie mega. To, że taki pobudzony to od dziecka taki byłem i zawsze taki byłem, że milion planów na minutę ale no w ostatnim czasie spotkałem byłą, odstawiłem ten lek bo z☠☠☠ałem chwilowo leczenie i no przez spotkanie właśnie tej dziewczyny i to, że przypomniałem sobie kwestię utrudnionego kontaktu z nią biorąc pod uwagę, że nikogo tak nie traktuje oraz biorąc pod uwagę to, że jak mogłem tak w ogóle przyjmować takie traktowanie wcześniej na porządek dzienny, no mam trochę irytację. Jakby tak przybliżyć sytuację jak to wygląda to wygląda to tak, że byliśmy trochę lat ze sobą i każdy chłopak z którym kręciła, coś robiła, nevermind, każdy ma z nią kontakt nie ważne jak ją potraktował bądź nie jest zablokowany wszędzie i mógłby się odezwać a ja jestem wszędzie zablokowany i tak było nawet gdy "spotykaliśmy się" gdy wybaczyłem jej traktowanie mnie. Czyli załóżmy spotykałem się z nią jakiś czas ale kontakt polegał tylko na tym, że ona zadzwoniła kiedy chciała a wiadomości polegały na tym, że mogłem do niej napisać na Instagramie, ona miała mnie ograniczonego i w zasadzie to pisałem do ściany ale dla niej to było normalne, bo przecież nikt nie może się dowiedzieć a na żywo padały słowa "kocham" "nigdy nikogo nie pokocham jak Ciebie" gdzie później jednak znowu była kolejna osoba i z tą osobą normalnie dużo rozmawiała, pisała i no mam żal do siebie, że jak mogłem dać się w ogóle tak traktować przez kogoś z kim byłem wiele lat.
No i ostatnio byłem pijany, zadzwoniła, przyszedłem jak debil, drugiego dnia dzwoniła z prywatnego kilka razy, odebrałem w końcu a teraz gdy ja mam sprawę, numer zablokowany jak zawsze, na ig napisałem, że mam sprawę, póki co bez odzewu no i to jest właśnie ta huśtawka nerwów która mnie dopadła. Po prostu osoba w ten sposób zeszmacila moje uczucia a ja sam mam żal, że tak w ogóle się dałem.
Bo jednak tłumaczyła, że kontakt był jaki był, że nie może normalnie rozmawiać bo skupia się na sobie bardziej i potrzebuje spokoju ale nikogo nie chce. Po czym nagle wypaliła, że zabawiała się z moim przyjacielem. No i z nim mogła normalnie pisać, rozmawiać przez telefon. Po oznajmieniu mi tego uciekła i nie było z nią kontaktu, do teraz. I to właśnie to, co mi się przypomina. Że jestem traktowany jak zwykła ☠☠☠☠a nic nie warta co nie może nawet normalnie napisać w najprostszej sprawie do kogoś po wielu latach bycia razem gdzie ja drugiej osobie czegoś takiego nigdy nie zrobiłem.
Napisałem do niej na tym IG, że dzwonię i by się odezwała bo mam sprawę i właśnie zdałem sobie sprawę, że znowu ona mogła bez problemu się skontaktować a ja dzwonię na zablokowany numer oraz piszę na IG do ściany

Wiesz, gdybym ja miała byłego chłopaka, który jest kompletnie nieprzewidywalny, miał problemy z prawem, narkotykami i tak naprawdę nie wiadomo, co mu dolega, bo mimo wyraźnych zaburzeń psychicznych z zasady nie chodzi do psychiatry, też bym go zablokowała. Tak będzie wyglądało życie, jeśli nie zaczniesz ogarniać leczenia, ludzie będą się Ciebie bali i zaczną przed Tobą uciekać.

---------- Dopisano o 13:02 ---------- Poprzedni post napisano o 12:58 ----------

Napisane przez 777godmode

Ty poważnie uważasz, że to, że powiedziałem, że ją mam to oznacza, że ją wezmę? Żadnych leków nie biorę bez konsultacji lekarskiej tak jak sobie napisałaś w poprzednim poście, że nie mieliby prawa mnie pozbawić leków gdyby były od psychiatry. No jak widzisz realia są trochę inne
Albo, że słyszę głosy. Nie słyszę głosów i nigdy nie słyszałem. Nie chciałem też kogoś zabić

---------- Dopisano o 12:57 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------

Moim problemem są nieprzepracowane emocje oraz sytuacje z życia które mi doskwierają

Słuchaj, możesz sobie wmawiać różne rzeczy, ostatecznie to jest Twoje zdrowie psychiczne i kwestia bezpieczeństwa Twojego oraz ludzi, którzy będą mieli z Tobą kontakt.

[777godmode]

Napisane przez 777godmode

Napisałem do niej na tym IG, że dzwonię i by się odezwała bo mam sprawę i właśnie zdałem sobie sprawę, że znowu ona mogła bez problemu się skontaktować a ja dzwonię na zablokowany numer oraz piszę na IG do ściany

Jednak póki co nie wyciągam pochopnie wniosków. Bardzo możliwe, że nie może teraz się odezwać i odezwie się wieczorem ale no tak ogólnie przypomniała mi się przeszłość, włączając moje głupie nastawienie. Liczę tylko na taki sam szacunek więc poczekam do wieczora. Idę jutro chyba do pewnej placówki w mieście do takiej Pani która mogłaby mi polecić darmową terapię i terapeutów bo chcę już na zawsze dać sobie spokój z przeszłością

---------- Dopisano o 13:09 ---------- Poprzedni post napisano o 13:07 ----------

Ty chyba nie czytasz tego co ja pisałem

---------- Dopisano o 13:11 ---------- Poprzedni post napisano o 13:09 ----------

Ale tak, idę do TERAPEUTY. Czy większość tutaj jest ślepa uważając, że ja wmawiam sobie, że sam dam radę? Bez TERAPEUTY żadne leki nic nie dadzą. Będą jedynie maskowały

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez 777godmode

Ale wydaje mi się, że przy Chad te zmiany wynikają samoistnie a u mnie wynikają z czynników zewnętrznych

---------- Dopisano o 12:26 ---------- Poprzedni post napisano o 12:01 ----------

W sumie mam w domu lamotrygine... Choć czułem się na niej dobrze tylko chwilę. Ale może z antydepresantami bym nie dostał gorszego stanu a byłoby już ciągle stabilnie. Choć no uważam, że przez braki dopaminy/serotoniny mam takie stany bo ogólnie może pisałem z różnymi pomysłami na minutę w szczęściu ale ja serio po prostu dobrze się czułem a z pomysłami zawsze taki byłem. No i smutek był ale taki normalny a nie, że wąchania nastroju. Moje wachania nastroju teraz też to trochę taka irytacja. Przywołuje myślami pewne sprawy i mam żal do siebie

Ech jak nie zrobisz czegoś ze swoim życiem (czyli solidne leczenie, odstawienie używek- zero alkoholu i narkotyków) to pp prostu skończysz bardzo źle. Możesz stosować wyparcie i te wszystkie wybiegi, ale niestety fakty są takie, że osoby w Twoim staniem zazwyczaj nie mają wglądu w swój stan - i to też jest charakterystyczne dla poważnej choroby. Jeżeli nie skorzystasz z pomocy, to niestety, możesz skończyć nawet ubezwłasnowolniony przez własnych rodziców. Ja bym tak zrobiła gdybym miała chore psychicznie dziecko, które zmierza ku autodestrukcji - po to aby mieć kontrolę na leczeniem.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[777godmode]

Odstawiłem papierosy, alkohol, narkotyki. Nie chcę i nie mam zamiaru. Chcę uczęszczać bardzo często na terapię by mieć spokój którego doświadczałem w ostatnim czasie przez cały czas

---------- Dopisano o 13:27 ---------- Poprzedni post napisano o 13:23 ----------



---------- Dopisano o 13:30 ---------- Poprzedni post napisano o 13:27 ----------


---------- Dopisano o 13:49 ---------- Poprzedni post napisano o 13:30 ----------

Zresztą wizaż to taki wylew dla mnie z siebie tego całego guana
I gdybym miał terapię, bym pewnie z Wami nie pisał wcale na takie tematy ani nie pisał takich bzdur. Po prostu pisze tu co mi leży na sercu co nie oznacza, że zaraz wyjdę z nożem i będę ludzi kroił na kawałki czy również to, że mam żal nie oznacza, że nie widzę swoich błędów czy również to, że jak czuję nerwy nie oznacza, że się na kogoś rzucę. Tak jak DwadzieściaKilkaLat napisała, że by się mnie bała. Takie nastawienie niszczy takich ludzi jak ja najbardziej, bo właśnie postawiłaś mnie na równi z naprawdę niebezpiecznymi ludźmi.

---------- Dopisano o 13:55 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------


problemy się rozwiązuje, przegaduje, załatwia w sposób jak najmniej bolesny
Napisałem o tym, że zostałem źle potraktowany bo słyszałem dużo kłamstw

---------- Dopisano o 14:05 ---------- Poprzedni post napisano o 13:55 ----------

To był ostatni dzień tego, gdy wspomniałem o przeszłości
Chciałem tylko przybliżyć dlaczego wcześniej tak przeżywałem i co mnie teraz trochę wytrąciło

[Trzepotka]

Treść usunięta

[777godmode]

Okej, tak
Już koniec

[Trzepotka]

Treść usunięta

[777godmode]

Bo w zasadzie to chciałem pozbyć się tego co dziś napisałem. Czy mogę zmienić albo drastycznie skrócić? Mam trochę nerwów przez poczucie niesprawiedliwości ale też staram się postawić po dwóch stronach medalu jeśli chodzi o moją sytuację. No i tak w sumie zeszły ze mnie nerwy i mimo żalu nie chciałbym, by ktoś kiedyś to przeczytał i by w niego to uderzyło. Już dosyć toksyczności. To był ostatni raz kiedy się wkurzyłem na to, co było. Bo kij zawsze ma dwa końce i sam święty nie jestem

---------- Dopisano o 14:36 ---------- Poprzedni post napisano o 14:33 ----------

Zresztą zobacz jakie prywaty tu poszły.
Nie chcę ich tu i tyle w temacie, źle zrobiłem

---------- Dopisano o 14:43 ---------- Poprzedni post napisano o 14:36 ----------

Ale też z drugiej strony zobaczyłem jakim bucem potrafię być i jak to zachowanie może odstraszyć. To właśnie też będzie nacisk do przepracowania
Wiele problemów by nie było lub by były zażegnane i prędzej zrozumiane gdyby nie to. I już widziałem progres wszystkiego i chwilowo powróciłem do tego. Uff, jednak autoterapia też trochę otwiera oczy

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_64582d7210082]

777godmode, trzymaj się tam jutro, mam nadzieję, że trafisz na dobrego i mądrego terapeutę, z którym będziesz mógł swobodnie, na luzie, szczerze o wszystkim pogadać.

[777godmode]

Już koniec emocjonalnego rollercoastera
Możecie powiedzieć, że jestem chory i mówicie ale dziś zrobiłem krok milowy i w końcu zrobiłem najważniejszą rzecz tak, jak powinienem
I to właśnie to daje mi ulgę i spokój
To, że w końcu wie o tym jak wspaniałą osobą jest
Dużo było sprzeczności ale żal był, jeszcze biłem się z myślami ale nie mogę być zły o kogoś kto wprowadził wiele dobrych zmian w moim życiu i najwięcej najlepszych zmian.
Czuję się dobrze bo w końcu dobrze zrobiłem

---------- Dopisano o 22:40 ---------- Poprzedni post napisano o 22:39 ----------

Jutro dzwonię do ośrodka, będzie dobrze
W końcu nadchodzi terapia

[agnyska81]

Napisane przez Mija62

Nie nie, odstawianie leków na własną rękę to jest masakra jakaś. (...) Ale wracając do tematu, to jak przez jakieś 3 dni nie brałam leków, to była masakra.
Zaczęłam wręcz żałować, że wogule podjęłam te leczenie.

Jak długo już je bierzesz? Może jeszcze za krótko plus takie nagłe odstawienie i dało to taki efekt.

Napisane przez gryx82

Hej! A wiesz, że wczoraj sobie myślałem o Tobie? S. i B. pewnie już całkiem duże dzieci. Czas leci jak szalony. I Halina (haha, teraz sobie imię przypomniałem dopiero!) Pozdrawiam

Wszyscy żywi, idziemy do przodu (momentami też do tyłu, bywa). Uściskam

[khloe]

Jutro idę na pierwszą wizytę u psychiatry.

Bardzo się stresuje, coś czuję, że nocka zarwana będzie.

Wish me luck!
Pokładam duża nadzieję w tej wizycie, ale boje się,że się zatnę i nic z tego nie wyjdzie 🤦

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Napisane przez khloe

Jutro idę na pierwszą wizytę u psychiatry.

Bardzo się stresuje, coś czuję, że nocka zarwana będzie.

Wish me luck!
Pokładam duża nadzieję w tej wizycie, ale boje się,że się zatnę i nic z tego nie wyjdzie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wdech wydech, to tylko wizyta u lekarza tak sobie o tym myśl. Jeszcze raz polecam spisać sobie problemy na kartce, w ten sposób nie zapomnisz o niczym.
Jeśli będziesz potrzebowała jakiejś pomocy, wsparcia śmiało pisz na priv.
Nic się nie martw, jeśli wybrałaś dobrego psychiatrę, to wszystko będzie dobrze. Nikt cię nie będzie oceniał w gabinecie. Przychodzisz z pewnym problemem, który trzeba wyleczyć i tyle. Tak jak, nie wiem, idziesz z bolącym uchem do laryngologa.


Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[aileenn]

Napisane przez khloe

Wish me luck!
Pokładam duża nadzieję w tej wizycie, ale boje się,że się zatnę i nic z tego nie wyjdzie 🤦

Dobrze będzie

A na ewentualne zacięcie też polecam karteczkę

[Mija62]

Napisane przez agnyska81

Jak długo już je bierzesz? Może jeszcze za krótko plus takie nagłe odstawienie i dało to taki efekt.

Leczę się od ok półtorej roku.
Ale teraz strasznie odkładałam wizytę u psychiatry i brałam ten depresant (faxolet) bardzo nieregularnie, czasem zapomniałam, prawie cały marzec chorowałam, miałam grupę żołądkowa 2 razy (!!!) więc wtedy też nie brałam, za to na uspokojenie biorę Pregabaline, (która sobie bardzo chwale). I w sumie lepiej się czuje,powiedziałam tym leku byłam jakaś taka zakręcona, ale teraz czuję się "sobą" tyle że bardziej płaczliwą.

Ale w końcu!! Umówiłam się na wizytę (chyba po pół roku) na za tydzień i oczywiście nie wspomniałam lekarzowi, że jestem już bez facoletu. Ale może to w końcu będzie dobry moment, żeby go odstawić lub zmienić.
Tyle że wiem, że on mnie tak zagada, że albo mu o tym nie wspomnę, albo będę mu przytakiwać

[Higurashi]

Powiedziałam dziś ludźmi parę rzeczy w rozmowie z koleżanką a ona zupełnie poważnie odparła mi, że ma dokładnie tak samo, nie jest to norma i powinnam zainteresować się diagnozą pod kątem ADHD co prawda powątpiewam, ale dowiem się, jak to wygląda, raczej nie zaszkodzi.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[Higurashi]

Napisane przez khloe

Jutro idę na pierwszą wizytę u psychiatry.

Bardzo się stresuje, coś czuję, że nocka zarwana będzie.

Wish me luck!
Pokładam duża nadzieję w tej wizycie, ale boje się,że się zatnę i nic z tego nie wyjdzie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kciuki, będzie dobrze! pamiętaj, że nie jesteś pierwszą ani ostatnią pacjentką, że to wszystko zupełnie normalne i robisz to, by sobie pomóc. A to najważniejsze

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[agnyska81]

Napisane przez khloe

Jutro idę na pierwszą wizytę u psychiatry.

Bardzo się stresuje, coś czuję, że nocka zarwana będzie.

Wish me luck!
Pokładam duża nadzieję w tej wizycie, ale boje się,że się zatnę i nic z tego nie wyjdzie 🤦

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Brawa za odwagę, czasem ciężko zrobić ten pierwszy krok Byłam już u kilku psychiatrów w życiu, ale każdy w zasadzie był spoko i sam naprowadzał mnie pytaniami. Będzie dobrze

Napisane przez Mija62

Leczę się od ok półtorej roku.
Ale teraz strasznie odkładałam wizytę u psychiatry i brałam ten depresant (faxolet) bardzo nieregularnie, czasem zapomniałam, prawie cały marzec chorowałam, miałam grupę żołądkowa 2 razy (!!!) więc wtedy też nie brałam, za to na uspokojenie biorę Pregabaline, (która sobie bardzo chwale). I w sumie lepiej się czuje,powiedziałam tym leku byłam jakaś taka zakręcona, ale teraz czuję się "sobą" tyle że bardziej płaczliwą.

Ale w końcu!! Umówiłam się na wizytę (chyba po pół roku) na za tydzień i oczywiście nie wspomniałam lekarzowi, że jestem już bez facoletu. Ale może to w końcu będzie dobry moment, żeby go odstawić lub zmienić.
Tyle że wiem, że on mnie tak zagada, że albo mu o tym nie wspomnę, albo będę mu przytakiwać

O kurczę, trochę to zagmatwane. Koniecznie sobie przygotuj co chcesz na tej wizycie powiedzieć, o co zapytać, żeby nie umknęło.

Napisane przez Higurashi

Powiedziałam dziś ludźmi parę rzeczy w rozmowie z koleżanką a ona zupełnie poważnie odparła mi, że ma dokładnie tak samo, nie jest to norma i powinnam zainteresować się diagnozą pod kątem ADHD co prawda powątpiewam, ale dowiem się, jak to wygląda, raczej nie zaszkodzi.

Chętnie bym posłuchała, co to za zachowania Ja co do siebie też mam silne podejrzenia.

Może to głupio zabrzmi, jakbym szukała niepotrzebnie, ale jak już zaczęłam mieć podejrzenia, że u mnie może być spektrum to trochę szukałam potwierdzenia u innych. I jak w końcu mi moja psychiatra, psychiatra syna i psycholożka, która robiła synowi ADOS powiedziały, że owszem to co mówię, wskazuje na to, to mi jednak spadł kamień z serca. Że nie jestem dziwakiem, bo się nie starałam (ehe, tak bardzo się starałam być jak inni, że to mnie prawdopodobnie do moich zaburzeń psychicznych doprowadziło), tylko po prostu jestem dziwakiem z natury

[wlosomaniaczkaaa]

Dziewczyny, czy któraś z Was ma w związku z nerwicą (?), ogólnie życiem w dużym stresie niepokojące objawy kardiologiczne typu kołatanie serca, duszności itp? Jeśli tak, to leczycie to tylko u psychiatry czy tez u kardiologa?

Napisane przez khloe

Jutro idę na pierwszą wizytę u psychiatry.

Bardzo się stresuje, coś czuję, że nocka zarwana będzie.

Wish me luck!
Pokładam duża nadzieję w tej wizycie, ale boje się,że się zatnę i nic z tego nie wyjdzie 🤦

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też trzymam kciuki i chwal się jak było.

[Mija62]

Napisane przez agnyska81

O kurczę, trochę to zagmatwane.

Jak wszystko w moim życiu 😅😅

[Mija62]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Dziewczyny, czy któraś z Was ma w związku z nerwicą (?), ogólnie życiem w dużym stresie niepokojące objawy kardiologiczne typu kołatanie serca, duszności itp? Jeśli tak, to leczycie to tylko u psychiatry czy tez u kardiologa

Chociaż ja nie mam takich objawów, to wiem, że ewidentnie u psychiatry. To są chyba objawy psychosomatyczne.

---------- Dopisano o 13:59 ---------- Poprzedni post napisano o 13:57 ----------

Tak obrazowo, to jak na filmach ktoś się zdenerwuje, to dają mu papierową torebkę i tak oddycha

[agnyska81]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

Dziewczyny, czy któraś z Was ma w związku z nerwicą (?), ogólnie życiem w dużym stresie niepokojące objawy kardiologiczne typu kołatanie serca, duszności itp? Jeśli tak, to leczycie to tylko u psychiatry czy tez u kardiologa?

U kardiologa nie, jeśli nie ma żadnej organicznej przyczyna. Mojej teściowej tak kiedyś kardiolog dobrał leki (tylko na podstawie jej samopoczucia, a to stara dobra nerwica), że nie funkcjonowała normalnie, nie była w stanie pracować z powodu mega zmęczenia.

Tobie się coś takiego dzieje czy komuś z otoczenia? Najważniejsze to spokój w chwilach, kiedy to łapie, racjonalizować sobie, że to tylko nerwy, a nie realne zagrożenie. Oczywiście leki, ale żeby długofalowo pozbyć się problemu, to terapia. Skądś się w końcu nerwica wzięła.

[khloe]

Jestem już po.

Wyobrażalam sobie trochę inaczej ta wizytę, ale było spoko.

Pani się zapytała, z czym przychodzę, mówię, że myślę, że mam depresję, zapytała skąd u mnie takie wnioski, ja tam odmawiałam.

Zapytała mnie jak długo mam objawy, powiedziałam,że pewnie ze dwa lata. Ona do mnie " dlaczego pani nie przyszła prędzej, szkoda się tak męczyć w tej beznadziei".

Pogadałyśmy, dostałam leki ( escipram), oraz skierowanie na psychoterapię. Trochę w szoku byłam, bo na NFZ już za 3 tygodnie.

Jakiś optymizm we mnie się obudził.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mija62]

Napisane przez khloe

Jakiś optymizm we mnie się obudził.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Najważniejsze

[agnyska81]

Napisane przez khloe

Jestem już po.

Wyobrażalam sobie trochę inaczej ta wizytę, ale było spoko.

Pani się zapytała, z czym przychodzę, mówię, że myślę, że mam depresję, zapytała skąd u mnie takie wnioski, ja tam odmawiałam.

Zapytała mnie jak długo mam objawy, powiedziałam,że pewnie ze dwa lata. Ona do mnie " dlaczego pani nie przyszła prędzej, szkoda się tak męczyć w tej beznadziei".

Pogadałyśmy, dostałam leki ( escipram), oraz skierowanie na psychoterapię. Trochę w szoku byłam, bo na NFZ już za 3 tygodnie.

Jakiś optymizm we mnie się obudził.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Super wieści, oby leki dobrze weszły

[Mija62]

Wczoraj przepłakałam połowę filmu, myślałam, że to na skutek odrzucenia antydepresantu, ale dzisiaj jest ok i wróciłam do swojego hobby, co wcześniej ciężko było mi robić, bo byłam strasznie rozkojarzona. A film był naprawdę, bardzo wzruszający.

[Miss_Suze]

Napisane przez Mija62

Wczoraj przepłakałam połowę filmu, myślałam, że to na skutek odrzucenia antydepresantu, ale dzisiaj jest ok i wróciłam do swojego hobby, co wcześniej ciężko było mi robić, bo byłam strasznie rozkojarzona. A film był naprawdę, bardzo wzruszający.

Mogę zapytać, jaki film oglądałaś?