Zakochanie

[Krzyss951]

Ano i jeszcze ta kwestia że była cały czas w tym czasie w związku. Ja jak próbowałem postawić się na jej miejscu to nie wyobrażam sobie mieć w domu ukochana a w szkole oglądać się za małolatami. Jak chodziłem kiedyś na pierwsze spotkania z moja była dziewczyna zawsze była też jej przyjaciółka. Już za drugim czy trzecim razem się wkurzyłem bo nam przeszkadzała , nie mogliśmy pobyć sami , swobodnie pogadać itd . Później się okazało że ta przyjaciółka była we mnie zakochana , powiedziała mi to po alko na imprezie. Od razu jej powiedziałem że czego ty oczekujesz jak jestem w związku z twoją przyjaciółką itd i w żadnym wypadku po jej wyznaniu nie zaczepialem jej , nie zarywałem do niej , wprost jej unikałem . Więc to też mi się mocno nie zgadza. Być nauczycielką , do tego w kilkuletnim w związku i oglądać się za uczniem ? Tylko dlatego że mi się podoba i czuję się atrakcyjna że młody do mnie podbija ? Nie wierzę.

[patusiaa23]

Człowieku, to kompletnie teraz nie ma znaczenia. Może się wtedy zauroczyła, a może nie, minęły LATA, jedyne co możesz teraz zrobić to nie wyjdc na jakiegoś creepa z obsesją na jej punkcie i zaczęcie tego od nowa, jako doroslu czlowiek

[Krzyss951]

Wiem że to było lata temu ale po prostu z biegiem czasu mi się pewne rzeczy układają w głowie i się tym z Wami dziele a tak jak wspominałem kontakt jest odnowiony i czas pokaże w jakim to pójdzie kierunku

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Szczerze mówiąc po tylu latach pamięć może płatać figle i możesz pewne sytuacje pamiętać "inaczej", rozumiesz? Jakby zapamiętywać pewne sytuacje "na swoją korzyść". Sorry, ale nie wierzę, że po x latach pamięta się tak dokładnie takie sytuacje jak jakiś uśmiech/grymas kogoś na lekcji w momencie jak ktoś tam do sali wszedł spóźniony. Poddajesz się po prostu w głowie tym scenariuszom, bo to ci radość przynosi, samo wspominanie. Zaproś ja na randkę, jak odważny jesteś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Krzyss951

Jeden nauczyciel przyszedł zagadywać uśmiechnięty i w pewnym momencie ja złapał za ramię , jej zabijające spojrzenie chyba wystarczyło żeby zrozumiał swój błąd więcej już się przy niej nie kręcił. Drugi nauczyciel przyszedł dwa razy , za drugim razem tak samo spojrzenie negatywne i powiedziała mu jasno że lekcje prowadzi i jest zajęta. Trzecim adoratorem był kolega z klasy. Na lekcjach ewidentnie ja wkurzało że ciągle coś zagaduje i często podnosiła głos w stosunku do niego .

Skąd ty masz taką wiedzę na temat tego, kto do niej podszedł, jak na siebie spojrzeli i co było potem?

Brzmisz jak narrator wszystkowiedzący w powieści.

[patusiaa23]

No ale wątek wyglada tak, że Ty od 6 (!) lat snujesz tu jakieś opowieści i wspomnienia, a wszelkie posty i rady olewasz. Odpowiedź w wątku traktujesz tylko jako okazję to napisania o kolejnej sytuacji, bez odniesienia się do wypowiedzi. Głupio pisac post po poście, więc czekasz tylko, aż ktoś się odezwie, żeby znowu z czymś się "podzielic".

[Krzyss951]

Regularnie przychodziłem do niej na zajęcia dodatkowe, zazwyczaj byliśmy sam na sam , czasem jeszcze z jedna -dwie osoby. Jak możecie się domyśleć mało kto przychodząc tam interesował się nauka. Ja miałem tak samo.

A więc nietrudno mi zapamiętać sytuacje jak siedzimy sobie sam na sam , atmosfera jak na jakiejs randce , kontakt wzrokowy , uśmiech , ton głosu , żarty , podteksty itd a nagle wchodzi inny gość z klasy a jej reakcja jakby wkurzona że ktoś nam przeszkadza. Z parę minut ewidentnie zdenerwowana ale humor wraca spowrotem. Do gościa wypowiada się typowo oficjalnie jak do ucznia , przeczytaj to polecenie itd a do mnie jakieś dodatkowe jeszcze podteksty i uśmieszki aż gość się odzywa że jakoś do mnie potrafi się uśmiechać i cieszyć i że może nie będzie nam przeszkadzał i sobie pójdzie. Po czym ona do końca zajęć głowa spuszczona w dół i wkurzona.

Monicka oczywiste że jej zaproponuje spotkanie. Pierwotnie miałem to zrobić zaraz po nawiązaniu kontaktu ale że widzę jak się coraz bardziej otwiera przede mną z każdą rozmowa to chwilę się jeszcze wstrzymam.

[patusiaa23]

Sratatata, co chwile sobie wymyślasz nowy termin, bo coś tam. Ty po prostu nie chcesz tego ruszać, żyjesz tym wzdychaniem do niej I po pierwsze nie chcesz tego zmieniać, po drugie bo po prostu się cykasz ja gdzies zaprosić. Po co dorosłej kobiecie koles, ktoru się wstydzi ja na kawę zaprosić? Raczej jej nie kręci matkowanie byłemu uczniakowi

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Krzyss951

A więc nietrudno mi zapamiętać sytuacje jak siedzimy sobie sam na sam , atmosfera jak na jakiejs randce , kontakt wzrokowy , uśmiech , ton głosu , żarty , podteksty itd a nagle wchodzi inny gość z klasy a jej reakcja jakby wkurzona że ktoś nam przeszkadza. Z parę minut ewidentnie zdenerwowana ale humor wraca spowrotem. Do gościa wypowiada się typowo oficjalnie jak do ucznia , przeczytaj to polecenie itd a do mnie jakieś dodatkowe jeszcze podteksty i uśmieszki aż gość się odzywa że jakoś do mnie potrafi się uśmiechać i cieszyć i że może nie będzie nam przeszkadzał i sobie pójdzie. Po czym ona do końca zajęć głowa spuszczona w dół i wkurzona.

Malujesz obraz kogoś, kto ma poważne problemy emocjonalne.

Ale większe prawdopodobieństwo jest takie, że widzisz rzeczy, które nie istnieją.

[Krzyss951]

patusiaa jak nie chce tego ruszyć dalej jak właśnie po 5 latach znów mamy kontakt. Po prostu jest dobrze, lepiej nawet niż się spodziewałem więc nie chce tego zepsuć. Jestem pewien że lada moment w rozmowie wyjdzie kwestia tego spotkania naturalnie. Więc mnie już jakiś tam tydz czy dwa nie zbawi.

Paranoja chyba wiesz jak się jest zakochanym jakie są wahania nastrojów z radości do smutku. Ja się sam o tym przekonałem . Jesteśmy sam na sam jest super , gość wchodzi i psuje sytuację więc kobieta się wkurza. Później jeszcze przygasza ją swoim tekstem i tyle.

Proszę uwierzcie mi szczerze to nie są tylko moje jakieś wymysły , to są fakty , to wszystko się działo , ludzie z boku nieświadomi tego że między nami jest uczucie też wielokrotnie się wypowiadali że coś jest na rzeczy a ja tylko milczałem albo to negowalem co oni do mnie mówili. Choćby jak moja mama niczego nieświadoma opowiadała że na zebraniach nauczycielka się ciągle na nią patrzy i uśmiecha , zagaduje , że czemu mnie tak bardzo lubi i wychwala jakbym był Alfa i omega a byłem jednym z gorszych uczniów. Mama mówiła że aż dziwnie i głupio się jej nieraz robiło jak nauczycielką o mnie opowiadała. Że musi być fantastycznym facetem, że taki mądry i zdolny ,siedzi na lekcji i patrzy się na mnie tymi swoimi dużymi oczami itd.

Powiem wam tak to by można z tego książkę napisać . Najbardziej mnie wkurza to że poznaliśmy się w relacji uczeń -nauczyciel a nie np w pracy bo jestem pewien że już dawno by to wszystko inaczej wygladalo

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Krzyss951

Paranoja chyba wiesz jak się jest zakochanym jakie są wahania nastrojów z radości do smutku.

To ty uważasz, że ona była w tobie zakochana?

---------- Dopisano o 14:36 ---------- Poprzedni post napisano o 14:34 ----------

Napisane przez Krzyss951

Choćby jak moja mama niczego nieświadoma opowiadała że na zebraniach nauczycielka się ciągle na nią patrzy i uśmiecha , zagaduje , że czemu mnie tak bardzo lubi i wychwala jakbym był Alfa i omega a byłem jednym z gorszych uczniów. Mama mówiła że aż dziwnie i głupio się jej nieraz robiło jak nauczycielką o mnie opowiadała. Że musi być fantastycznym facetem, że taki mądry i zdolny ,siedzi na lekcji i patrzy się na mnie tymi swoimi dużymi oczami itd.

Jeżeli ta kobieta faktycznie na zebraniu, przy wszystkich rodzicach, wychwalała kiepskiego ucznia wielokrotnie, to naprawdę ma zaburzenia emocjonalne.

[Krzyss951]

Gdybym nie sądził że coś z jej strony jest to przecież bym tego tyle lat nie ciągnął. Skoro od zawsze byłem jej obojętny i mnie odrzuciła to po co mi po 5 latach odpisuje na moje teksty typu myślę o tobie ? Po co już z jej strony pojawiają się pierwsze komplementy?

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Krzyss951

Gdybym nie sądził że coś z jej strony jest to przecież bym tego tyle lat nie ciągnął. Skoro od zawsze byłem jej obojętny i mnie odrzuciła to po co mi po 5 latach odpisuje na moje teksty typu myślę o tobie ? Po co już z jej strony pojawiają się pierwsze komplementy?

Bo mało która kobieta zrezygnuje ze swojego adoratora, jeżeli nie jest to konieczne lub nie przekracza pewnej granicy.
Potrafisz to zrozumieć?

Napisała ci, że myślała o tobie przez te 5 lat? Że tęskniła za tobą? Że czuła coś do ciebie?

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Krzyss951]

Jeszcze otwarcie nic takiego napisała że coś czuje itd.

To czemu z innych adoratorów bardzo szybko zrezygnowała? A mnie dalej do siebie dopuszcza?

[this_witch]

Napisane przez Krzyss951

Jeszcze otwarcie nic takiego napisała że coś czuje itd.

To czemu z innych adoratorów bardzo szybko zrezygnowała? A mnie dalej do siebie dopuszcza?

A skąd wiesz co robiła przez ostatnie 5 lat?

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Krzyss951

Jeszcze otwarcie nic takiego napisała że coś czuje itd.

To czemu z innych adoratorów bardzo szybko zrezygnowała? A mnie dalej do siebie dopuszcza?

A ty jej otwarcie pisałeś?

A skąd wiesz, że zrezygnowała?

[Krzyss951]

Ja jej tylko na wstępie napisałem że wspominałem , że myślałem .

Ci co wtedy do niej uderzali to mają teraz swoje żony i dzieci.

Zresztą co to już gdybać , już wkrótce się wszystko okaże

[Mamrot28]

Napisane przez Krzyss951

Ja jej tylko na wstępie napisałem że wspominałem , że myślałem .

Ci co wtedy do niej uderzali to mają teraz swoje żony i dzieci.

Zresztą co to już gdybać , już wkrótce się wszystko okaże

To pierwszy wątek gdzie nie wiem czy Cię podziwiać w ten swojej miłości czy Ci współczuć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[this_witch]

Napisane przez Krzyss951

Ci co wtedy do niej uderzali to mają teraz swoje żony i dzieci.

A co to ma do rzeczy?

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Jeśli rzeczywiście się tak zachowywała jak opisujesz, to zasłużyła na dyscyplinarkę i wilczy bilet w zawodzie. Jakieś foche na uczniów, bo jej we flirtach z jakimś dzieciakiem przeszkodzili? Do tego stopnia, że on to zauważył i czuł się źle, a nawet skomentował? Za ten czas było jej płacone, miała siedzie i uczyć, a nie robić maślane oczka do swojego ucznia. Już pomijam fakt fascynacji młodszym, bo to akurat rozumiem, choć etycznie może wzbudzać wątpliwości. Ale ona robiła z siebie pajaca do tego stopnia, że inni to widzieli. Żałosne zachowanie, wstydzić się powinna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Krzyss951]

Ale to nawet nie ma co się nad tym zastanawiać ,oni byli od razu ,,gaszeni,,

Przykład nauczyciel języka obcego który do niej przez chwile coś próbował i mieliśmy my też z nim lekcje , wiedząc że nas też ona uczy i jest nasza wychowawczynią to przez kilka lekcji o niej gadał , komplementowal ,wspominał i się cieszył . Liczył pewnie że tam powtórzymy że profesor o niej często wspomina. No i po szkole na przerwach też przez chwile za nią latał. A później po wigili szkolnej się nam żalił że ta pani chyba go unika i nawet życzeń sobie nie złożyli. Także mówię wszelkie jakieś próby innych mężczyzn były bardzo szybko gaszone w zarodku.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Krzyss951

Ale to nawet nie ma co się nad tym zastanawiać ,oni byli od razu ,,gaszeni,,

Przykład nauczyciel języka obcego który do niej przez chwile coś próbował i mieliśmy my też z nim lekcje , wiedząc że nas też ona uczy i jest nasza wychowawczynią to przez kilka lekcji o niej gadał , komplementowal ,wspominał i się cieszył . Liczył pewnie że tam powtórzymy że profesor o niej często wspomina. No i po szkole na przerwach też przez chwile za nią latał. A później po wigili szkolnej się nam żalił że ta pani chyba go unika i nawet życzeń sobie nie złożyli. Także mówię wszelkie jakieś próby innych mężczyzn były bardzo szybko gaszone w zarodku.

I wszyscy uczniowie i nauczyciele "lecieli" na jedną nauczycielkę?
I w dodatku każdy z nich opowiadał o tym i się żalił, że go odrzuciła. Nauczyciele żalili się uczniom, że nauczycielka koleżanka ich odrzuciła.

Ja naprawdę podejrzewam, że ty masz spore zaburzenia percepcji i wypaczony osąd rzeczywistości.

[this_witch]

Napisane przez Krzyss951

Ale to nawet nie ma co się nad tym zastanawiać ,oni byli od razu ,,gaszeni,,

Przykład nauczyciel języka obcego który do niej przez chwile coś próbował i mieliśmy my też z nim lekcje , wiedząc że nas też ona uczy i jest nasza wychowawczynią to przez kilka lekcji o niej gadał , komplementowal ,wspominał i się cieszył . Liczył pewnie że tam powtórzymy że profesor o niej często wspomina. No i po szkole na przerwach też przez chwile za nią latał. A później po wigili szkolnej się nam żalił że ta pani chyba go unika i nawet życzeń sobie nie złożyli. Także mówię wszelkie jakieś próby innych mężczyzn były bardzo szybko gaszone w zarodku.

Ale czego ma to dowodzić?
Odrzuciła paru kolesi, bo pewnie jej się nie spodobali i tyle, nie dlatego że była nieszczęśliwie zakochana w uczniu, no bez jaj
A przez ostatnie 5 lat chyba jej nie śledziłeś żeby wiedzieć co robiła i z kim.

[Krzyss951]

paranoja dwóch nauczycieli i jeden uczen. Przy czym jeden z nauczycieli opowiadał nam o tym bo był świeży w szkole i żyliśmy z nim można powiedziec bardziej na stopie koleżeńskiej i nie było u niego na lekcji tematow tabu . Dziękuję za tak liczne odpowiedzi wszystkim. Teraz muszę spadac. Trzymajcie kciuki kochani wierzę że już wkrótce nasza miłość będzie mogła się wreszcie spełnić. Pozdrawiam.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Nauczyciel bez tematów tabu, nauczycielka robiącą maślane oczy do ucznia. Chyba rzeczywiście zaburzenia percepcji, albo jakąś szkoła z dużymi problemami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patusiaa23]

Szkoła jak z Netflixa xD

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Krzyss951

paranoja dwóch nauczycieli i jeden uczen. Przy czym jeden z nauczycieli opowiadał nam o tym bo był świeży w szkole i żyliśmy z nim można powiedziec bardziej na stopie koleżeńskiej i nie było u niego na lekcji tematow tabu . Dziękuję za tak liczne odpowiedzi wszystkim. Teraz muszę spadac. Trzymajcie kciuki kochani wierzę że już wkrótce nasza miłość będzie mogła się wreszcie spełnić. Pozdrawiam.

Z pustego i Salomon nie naleje

[Krzyss951]

Wczoraj był u mnie kolega z klasy , powiedziałem mu że odnowiłem kontakt z nauczycielką. On wysłał jej zaproszenie na FB tylko, żadnych wiadomości nie wypisywał a ona go zablokowała. Sam się zdziwiłem że aż tak ostro go potraktowała

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Krzyss951

Wczoraj był u mnie kolega z klasy , powiedziałem mu że odnowiłem kontakt z nauczycielką. On wysłał jej zaproszenie na FB tylko, żadnych wiadomości nie wypisywał a ona go zablokowała. Sam się zdziwiłem że aż tak ostro go potraktowała

Potraktowała go jako randoma, którzy piszą w celu podrywu, takich zawsze się wywala od razu.