2011-11-13, 12:27 | #31 | ||||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Komputer potrzebny do pracy i wzięty na raty, owszem. Ale już żadnego play station czy tego typu rzeczy - nie wzięłabym na raty. A widzisz, ja dziecku bardzo chciałam na tegoroczne Mikołajki lego duplo kupić. Porządną ilość, by mogło się fajnie bawić. I... wiedząc, że nie będę miała kasy jednorazowo - kupowałam po troszku od wakacji. Tym sposobem mam fajny prezent, na który nie było mnie stać jednorazowo, ale bez kredytu. Dodam, że od wakacji też przeglądam oferty zabawkowe, szukam starannie czegoś ciekawego i na moją kieszeń Szalenie podoba mi się gąsienica gawędziarka FP, ale niestety kosztuje sporo ponad stówę i zwyczajnie jej na gwiazdkę nie kupię. Znalazłam fajną zabawkę za 60zł z groszami, do tego książka (kupiona również dawno temu, na wiosnę z myślą o Gwiazdce ) i może jakaś układanka tania jeszcze. Da się, naprawdę. Wczoraj zostałam poproszona o znalezienie fajnego prezentu do 20zł. Niemowlak i pierwszoklasistka. I... też się da Znaleźć prezent ciekawy, fajny, który spodoba się dziecku - oto jest wyzwanie Cytat:
Kineskopowy telewizor już niedługo będzie nie do użytku, przestanie odbierać i tyle. Jakoś tam się to nazywa, częstotliwość inna czy co, nie znam się WYnajmowanie mieszkania to trochę tak, jakbyś komuś ciągle do kieszeni płaciła, więc lepiej swoje raty płacić, więc też się nie zgodzę, chybiony argument. A komputer - bywa róznie, ja muszę mieć i tyle. Cytat:
Warto szukać np. zabawek z uszkodzonym opakowaniem - tym sposobem kupiłam lego duplo za połowę ceny, a mam prezent na kolejną okazję - 2 urodziny (w maju ). Prezent kupowałam wiosną tego roku wiedząc doskonale, że córa jeszcze rok za mała akurat na ten zestaw będzie Cytat:
Zresztą, ja prezenty kupuję na każdą okazję - nie tylko świąteczne - gdy widzę coś ciekawego, cenowo interesującego. |
||||||
2011-11-13, 12:33 | #32 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 910
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
Ja myślę, że to wszystko kwestia podejścia do kredytu. Mnie on nie straszy, uważam, że wszystko jest dla ludzi.
Ja nie umiem kupić czegoś wcześniej i nie dać wcześniej. Taki już mój charakter, że nie umiałabym dochować tajemnicy |
2011-11-13, 12:43 | #33 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
Bo nie musisz. Gdybyś była w innej sytuacji finansowej poglądy życie by zrewidowało
mnie kredyt też nie straszy, to nie to - przyznałam, że sama mam rzeczy kredytowe. |
2011-11-13, 12:54 | #34 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 910
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
Ale tylko potrzebne
|
2011-11-13, 13:40 | #35 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
Owszem na raty zawsze komputer brałam, pożyczkę na studia (udało mi się nieoprocentowaną w pracy), lodówkę, meble. Pralkę też. Nigdy nie brałam rat na coś dla samej przyjemności.
|
2011-11-13, 14:26 | #36 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 1 065
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
Cytat:
Bo na raty to też człowieka musi być stać Bo tak jak szaja pisała są ludzie, którzy biorą właśnie przyjemności na kredyt, a jak będzie coś potrzebne np. lodówka to już może być problem z jej opłaceniem- nawet na raty. Ja też nie umiem kupować wcześniej - bo jak coś komuś kupię, to od razu mnie skręca, żeby mu to dać W zeszły roku nawet 2 dni do gwiazdki z głównym prezentem dla męża nie wytrzymałam a co dopiero od wiosny czekać Ale super pomysłem jest odkładanie pieniążków przez cały rok na zabawki. Bo chyba lepiej odkładać samemu te 20 czy 50 zł miesięcznie i w grudniu kupić zabawkę, niż kupić zabawkę i dopiero te 20 czy 50 zł miesięcznie płacić na kredyt.
__________________
"Nie da się żyć byle jak ani nawet tak sobie. Trzeba żyć perfekcyjnie" Jan Lubiński |
|
2011-11-13, 14:40 | #37 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
Ok, fakt, wiąże się to z filozofią wydawania kasy; jedyne kredyty, jakie miałam w życiu (obecnie od roku jestem bez złotówki jakiegokolwiek kredytu) , to był ten na samochód (niedużo) i na mieszkanie (też niezbyt duży). Każdą inną rzecz do domu, sprzęt agd, nasze komputery kupowałam za gotówkę, mając zasadę , ze część zarobionej kasy jest odkładana, dlatego jak czegoś potrzebowaliśmy, brało się z konta i kupowało.
|
2011-11-13, 17:47 | #38 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
A ja sobie siedze na plocie i nie mowie tak, ale nie mowie nie. Kredyt na zabawki - jakas opcja i jak widac, ktos musi z tej opcji korzystac.
Nie wiem czy zdecydowalabym sie na zabawkowy kredyt, ale rozumiem, dlaczego moze sie wydawac to opcja atrakcyjna. Chcemy kupic cos 'extra' na swieta i 'zal' tak wylozyc od razu calosc. Nie, ze to jakos bedzie budzet domowy rujnowac lub ratowac - ot jest opcja wydac 3x100zl zamiast 300, to czemu nie? Jesli odsetki nie sa zbrodnia na portfelu? I nie, nie uwazam, ze kredyt tylko na rzeczy 1szej potrzeby - wzielam sobie kilka lat temu Ipoda na kilka rat (dobra - byly wzial dla mnie), nie dlatego, ze nie mial, ale zwyczajnie nie musial wydac calosci na raz, a raty byly tak niskie, ze bylo mu to bardziej na reke. Czesto jesli mam jakas zachcianke to rozwazam opcje - placic gotowe, wziac na kilka rat, a moze dac sobie dupie siana Co do oszczedzania na cos z wyprzedzeniem - nie zawsze sie da. Jakas suma odlozona, ale wypdanie cos wazniejszego i zdarza sie, ze taki budzecik swiateczny zostanie uszczuplony. Kupowanie na zas - przy malym dziecko pomysl fajny i do zrealizowania dosyc latwy. Starsze dzieci czestu juz myszkuja po domu w poszukiwaniu prezentow... Moja opinia - fajnie, ze opcja jest. Kazdy sam powinien zdecydowac czy chce sie wpedzac w zabawkowe dlugi. |
2011-11-13, 19:23 | #39 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
Hecate nic to, że dziecko małe, ja raczej przed mężem ukrywam bo nie chcę by wiedział co kupiłam :d
|
2011-11-13, 19:29 | #40 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;30485508]Hecate nic to, że dziecko małe, ja raczej przed mężem ukrywam bo nie chcę by wiedział co kupiłam :d[/QUOTE]
Haha! Ja straszna jestem jesli chodzi o prezenty kupione z wyprzedzeniem - ja chce je od razu komus dac... |
2011-11-14, 09:45 | #42 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
Ja jestem zdania, że kredyt można brać tylko wtedy gdy się wie, że może się go spłacić "w razie czego". I obojętne czy on będzie na zabawkę, wyjazd na wczasy czy coś tam innego, ważne są możliwości spłacenia. Nie wzięłabym nigdy kredytu dlatego, że mnie na coś nie stać - to jest metoda na zadłużanie się bez perspektywy spłaty. Jeśli coś kupuję na kredyt to przeważnie dlatego, że szkoda mi tak dużo kasy na raz wydać bo obawiam się np. innych niespodziewanych wydatków, na które może wtedy braknąć. Lubię mieć pieniądze w zapasie, może dlatego, że zdarzały nam się sytuacje niespodziewane - choroba kogoś w rodzinie, zepsuty samochód, potrzeba udzielenia wsparcia finansowego itd. Wolę mieć po prostu
Aczkolwiek zabawek czy w ogóle prezentów nigdy nie kupowałam na kredyt. Ja już w listopadzie zaczynam gromadzić prezenty gwiazdkowe żeby potem nie odczuć tego zbyt boleśnie, po drugie w mojej czy tż-ta rodzinie nie ma tradycji dawania kosztownych prezentów, raczej są one symboliczne. Mojemu dziecku kupuję tyle rzeczy przez cały rok, że również jestem zdania iż zwyczajna zabawka wystarczy, szczególnie, że pewnie obdarują ją też inne osoby z rodziny. Nie uważam, że z okazji świąt trzeba nie wiadomo ile pieniędzy wydać. Także kredytowi na zabawki mówię nie
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2011-11-14, 10:47 | #43 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: III piętro
Wiadomości: 17 137
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
Dziwi mnie kupowanie zabawek na raty, ale gdy potraktuję rower jako zabawkę, to już mnie tak nie dziwi kupowanie go na raty, a przecież też może być dobrym prezentem gwiazdkowym, szczególnie gdy właśnie nie ma pieniędzy na zabawki.
Jednak ja nigdy bym się nie zdecydowała na kupno zabawki na kredyt
__________________
Pamiętamy dobre czasy i złe czasy, zapominając, że większość nie jest ani dobra, ani zła. Po prostu jest. |
2011-11-14, 13:39 | #44 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Ślunsk :)
Wiadomości: 27 535
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
Cytat:
A wyobraź sobie, że nie masz. Masz na opłaty, na raty też masz, ale 3500 na raz wydać nie możesz. Nie kupisz tv? Dla dziecka zabawka to taki sam sprzęt jak tv czy laptop dla nas. My potrzebujemy samochodu do pracy, dziecko do zabawy. Do zabawy, bo jest w tym wieku i nie pracuje. Samochód do też zabawka, dla dużych dzieci, dopasowana do naszych potrzeb. Cytat:
Tylko to trochę nie ten temat. ---------- Dopisano o 14:27 ---------- Poprzedni post napisano o 14:22 ---------- [1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;30479358]Owszem na raty zawsze komputer brałam, pożyczkę na studia (udało mi się nieoprocentowaną w pracy), lodówkę, meble. Pralkę też. Nigdy nie brałam rat na coś dla samej przyjemności.[/QUOTE] A ja brałam. Na tv, laptopa, aparat fotograficzny. Kupiliśmy mieszkanie, nie mieliśmy gotówki żywej na zbyciu, bo poszła na remont. Mieliśmy kasę na raty, nie mieliśmy żywych tysięcy na wyposażenie mieszkania. __________ Nie jestem przeciwna ratom. Mało kto ma tysiące odłożone na koncie. Dziś wiele osób żyje z bieżących zarobków. W pt. mój pracownik popłakał się, bo przelałam mu na konto 480 zł wypłaty (resztę wziął w zaliczce), a on na tym koncie ma debet i bank mu wszystko od razu zdjął. Dla niektórych to kosmos, dla innych kwota na przeżycie tygodnia, dwóch... Ci drudzy nic nie kupią bez rat. Co do zabawek... Nie jestem przeciwna. Odłożyć pieniądze bywa trudno. Takie raty na święta są zwykle 0%, po prostu płaci się za daną rzecz w kilku częściach. Większość może wydać tę kwotę na raz, ale po co, skoro to zamrożony pieniądz. Jeśli da się ją wydać w kilku kawałkach, to czemu nie? Często kupuję coś na raty 0%. Płacę tyle samo, tyle że po trochę, przez rok, dwa, trzy. To opłacalne. ---------- Dopisano o 14:36 ---------- Poprzedni post napisano o 14:27 ---------- Cytat:
Na raty zwykle bierze się taki sprzęt jak tv, laptopy, samochody, aparaty, sprzęt agd. Art. pierwszej potrzeby jest chleb. Nie laptop. To są nasze, dorosłe zabawki. To że potrzebujemy ich do pracy, to takie nasze tłumaczenie zakupu. Dziecko też potrzebuje czegoś do zabawy, czyli do swojej pracy. Umniejszanie jego potrzeb tłumaczeniem, że mamusia potrzebuje tv, a ono klocków już nie, jest absurdalne. Otóż to. Kupili na raty, więc pewnie ich stać. Na raty stać większość. Bo płaci się w częściach. Żeby kupić coś za 5 tys. w gotówce, trzeba to mieć. A płacić raty po 139zł miesięcznie przez trzy lata, może prawie każdy. Może z wyjątkiem emeryta, który ma minimalną emeryturę, albo samotnej matki z zarobkiem 1300 netto. ---------- Dopisano o 14:39 ---------- Poprzedni post napisano o 14:36 ---------- Cytat:
Trzy prezenty też Ci zrobią kwotę. Niech to będzie chociaż 150zł. Tobie to bez różnicy, ale są ludzie, co wolą wydać 6 razy po 25zł, niż 150zł na raz. Nie wiem czemu to takie dziwne?! |
||||
2011-11-14, 17:25 | #45 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
Zgadzam się z Kropką. Taki głos rozsądku
To, ze kogoś nie stać na zabawke za 150 zł, nie znaczy,ze go niestać na 3x50 zł. Dlaczego dziecku odmówić drogiej zabawki, a sobie drogiego samochodu nie. Przecez zawsze można kupić tańszy Wszystko jest dla ludzi, byleby tylko rozsądnie do tego podchodzić, nie brac zbójnickich pożyczek.
__________________
Pozdrawiam Paulina W Gagatkowym świecie Mamo, połamigłówkujemy? - Logico primo Agatka jest już z nami
|
2011-11-15, 08:30 | #46 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: lubelskie k/Lublina
Wiadomości: 139
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
Myślę że ta oferta jest skierowana do ludzi którzy ogólnie biorą kredyt na wszystko chociaż nie potrzebują,np.kredyt na wakacje za granicą,dla mnie nie do pomyślenia ,a cóż dopiero na zabawki,ja wychowałam się na dosłownie 3-5 zabawkach,i myślę że dziecko jak ma mniej to bardziej wysila wyobraźnię,tworzy coś w swojej małej główce,np mój syn ostatnio przyniósł patyk i mówi to mój karabin,chyba wiecie o co mi chodzi
__________________
Wiatr wieje tam gdzie chce Moja biżu https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=635807 http://www.suwaczki.com/tickers/1usaj44j0p56quoj.png http://www.suwaczki.com/tickers/km5suay363ji7gmi.png |
2011-11-17, 09:34 | #47 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
Wszystko zależy od podejścia do pożyczania i kredytów... Każdy ma swoją "tolerancję" na kredyt. Są tu osoby, które wezmą kredyt na agd, ale na zabawki czy wycieczkę już nie. A dla mnie to wychodzi na jedno - meble (poza tymi najkonieczniejszymi czyli powiedzmy materac do spania, stół, krzesła) czy telewizor, to coś na co wolę zaoszczędzić i wydać już odłożoną gotówkę. Tak jak na zabawki. Toleruję (póki co) jedynie kredyt mieszkaniowy.
Nie chcę wydawać więcej na daną rzecz, oddawać dodatkowe pieniądze w odsetkach, ubezpieczeniach itp. Nie chcę też pozbywać się części wypłaty (innymi słowy nie mieć tej kasy do dyspozycji w każdym momencie) i tracić na spłacanie rat choćby i "0" (o ile faktycznie tyle wynoszą, bo wiele osób umów nie czyta...). Kredyt to ostateczność - na sytuacje, które, oby! się nigdy nie zdarzały - typu nagłe jednoczesne zepsucie pralki i lodówki, czy inne zdarzenia "losowe". |
2011-11-18, 13:31 | #48 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 2 772
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
tak niektóre z Was piszą ,że nie trzeba firmowych zabawek a ja myślę że nasze dzieci moga jednak myślec inaczej. Widzą w reklamach zabawki i u innych dzieci i chca też miec takie. Mojemu 3,5 latkowi nie spawie takiej samej radości zwykłym pociągiem co pociągiem z Tomka i przyjaciół
|
2011-11-23, 14:44 | #49 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 349
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
Nie wzięłabym zabawki na raty ale rozumiem ludzi,którzy z tego korzystają.
Niejedna rodzina ma problem żeby kupić dziecku na święta zabawkę za 100 zł. I wtedy lepiej kupić coś tandetnego za 20 zł czy zabawkę za 100 zł i spłacać ją po 10 zł miesięcznie ? Zabawka za 100 zł powinna wytrzymać chociaż rok a ta za 20 zł ? Myślę,że nie dłużej niż 3 miesiące. |
2011-11-25, 13:36 | #50 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 102
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
Wydaje mi się, że nie kupiłabym zabawki na kredyt. Ale nie potępiam tych, którzy to robią. Oczywiście kredyty są dla ludzi i nie ma w tym nic złego, że ktoś bierze kredyt, jeśli wie że nie powinno być problemu z jego spłatą. Ale ja generalnie stronię od kredytów. Jeszcze nigdy w życiu niczego nie wzięłam na kredyt. Na szczęście nie musiałam. A gdy miałam krucho z kasą i czegoś potrzebowałam, to starałam się najpierw naodkładać i potem dopiero to kupić, a nie na odwrót (czyli najpierw kupić a potem odkładać = spłacać raty).
Nie chcę brać nigdy kredytu dlatego, że nigdy człowiek nie ma pewności, że coś się nie wydarzy, co mu uniemożliwi spłacenie tego kredytu np. utrata pracy, choroba, jakiś inny bardzo pilny i ważny wydatek. Jeśli już, to faktycznie na kredyt wzięłabym chyba tylko coś bardzo potrzebnego i pilnego, np. lodówkę, bo bez niej w domu ciężko żyć. Na zabawki, aparat fotograficzny, wczasy, wesele, święta, itp. bym nie brała. Podam jeszcze taki przykład: mam w rodzinie chłopca, którego rodzice są dosyć zamożni i dziecko to ma bardzo dużo różnych zabawek. Kiedyś pod choinkę kupiłam mu gameboya za bodajże 10 zł (jakieś 8 lat temu). Bardzo prosty sprzęt. Nie miałam wtedy kasy żeby mu kupić coś droższego. Od rodziców i innej rodziny dostał znacznie droższe prezenty, ale najlepiej bawił się tym właśnie gameboyem za 10 zł! Także czasami dzieciakom wystarczą najprostsze i najtańsze zabawki - zwłaszcza tym najmłodszym dzieciakom, które nie ulegają jeszcze presji reklam i rówieśników. Z drugiej strony jak dzieci sąsiadów mają jakąś wypasioną zabawkę na podwórku lub w przedszkolu, to ciężko swojemu dziecku wytłumaczyć, że ono takiej nie może mieć, bo mamusię nie stać. Ale przecież jeżeli sąsiad kupi swojemu dziaciakowi komórkę za 2 tys. zł, to czy my też swojemu musimy taką kupić? No właśnie nie - i właśnie trudność wychowania polega na tym, żeby umieć dziecku wytłumaczyć, że nie trzeba mieć najdroższych zabawek i gadżetów, żeby czuć się dobrze i dobrze się bawić. Co do zabawek używanych, nie widzę absolutnie nic złego w ich kupowaniu. Sama kupiłam mojemu dziecku używaną matę edukacyjną za niecałe 60 zł z przesyłką, gdy taka sama nowa kosztowała ok. 200 zł. Uważam że to świetna alternatywa jak jest krucho z kasą. Myślę, że jeśli taka używana zabawka jest w bardzo dobrym stanie, to takiemu dziecku do 3-4 lat to będzie bez różnicy czy jest nowa czy używana. Wolałabym kupić zabawkę używaną niż się zapożyczać, aby kupić nową. Znam za to rodzinę, gdzie matka brała małą pożyczkę, żeby zapłacić synowi za 100-dniówkę + garnitur + buty. I w tej sytuacji to rozumiem. Choć nie jest to artykuł pierwszej potrzeby, to jak strasznie syn musiałby się czuć gdyby ze względu na brak kasy nie mógł iść na własną 100-dniówkę, którą przecież ma się raz w życiu? I jak musiałoby mu być głupio w szkole. Od razu wszyscy by wiedzieli, że to ten biedny, co go nie stać na 100-dniówkę - a takie nastolatki są bezlitosne w swoich osądach. Więc uważam, że w tej sytuacji matka zrobiła dobrze. |
2011-12-08, 20:37 | #51 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 18
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
Jeśli chodzi o zabawki to nie ważne czy firmowe czy nie, ważne aby były solidne i nie szkodziły zdrowiu dzieciakom.
Sama zastanawiałam się skąd wezmę pieniądze na zabawki bo prawda jest taka że nie zależnie od tego jakie kupujemy to są one poprostu drogie. Nie chcę się pakować w kolejny kredyt myślałam bardziej o jakiejś rozsądnej chwilówce, tylko na prezenty |
2011-12-08, 20:59 | #52 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
A chwilówka to nie kredyt W dodatku wysoko oprocentowane to jest.
|
2011-12-08, 21:27 | #53 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 921
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
Cytat:
|
|
2011-12-09, 13:59 | #54 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
Cytat:
Ale jednego nie rozumiem. Mniej więcej od 1 stycznia każdego roku wiadomo, że w grudniu będą święta. Dlaczego nie da się przez cały rok odkładać pieniędzy, a potem za odłożone kupić prezentów, dlaczego trzeba koniecznie najpierw zrobić sobie dług, a dopiero potem spłacać, kiedy można to zrobić bez długów?
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
|
2011-12-12, 19:39 | #55 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 1 065
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
Cytat:
__________________
"Nie da się żyć byle jak ani nawet tak sobie. Trzeba żyć perfekcyjnie" Jan Lubiński |
|
2011-12-13, 14:52 | #56 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 18
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;30960031]A chwilówka to nie kredyt W dodatku wysoko oprocentowane to jest.[/QUOTE]
Owszem masz rację tyle że chwilówki nie oddajesz po roku tylko po 30 dniach z tego co wiem więc oprocentowanie nie jest takie jakie by każdy myślał No i jest ją trochę łatwiej dostać |
2011-12-13, 15:59 | #57 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
A ja wiem. Spłacanie kredytu jest obowiązkiem, oszczędzanie nie. I niestety niektórzy (np. ja ) mają tak, ze zawsze wyskakują im jakieś wydatki
__________________
Pozdrawiam Paulina W Gagatkowym świecie Mamo, połamigłówkujemy? - Logico primo Agatka jest już z nami
|
2011-12-15, 15:19 | #58 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 18
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
Rozumiem twoje nastawienie, ale uważam że taka chwilówka moze się przydać komuś komu np. padł komputer, a potrzebuje do pracy i musi kupić mimo braku pieniążków. Więc bierze taką chwilówkę będąc oczywiście pewnym tego że w terminie będzie miał pieniązki na spłacenie i widzisz wilk syty i owca cała
|
2011-12-16, 10:43 | #59 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
Cytat:
Cytat:
Wilk syty, ale owca objedzona, choć (jeszcze) nie zagryziona. Wiesz co to jest RSSO? Ten wskaźnik trzeba porównywać, a nie "pitolić" o niskich kosztach w ciągu miesiąca.Weźmiesz 800 zł, oddasz 950 po miesiącu i będziesz szczęśliwa, że tylko 150 zł zapłaciłaś (mała kasa, a przynajmniej zaświadczenia o dochodach nie trza było - tak?). To frajerstwo. Rzeczywista roczna stopa oprocentowania, zwana w skrócie RRSO, to w istocie wskaźnik mający charakteryzować kredyt - jest to wyrażony w procentach całkowity koszt kredytu uwzględniający wszystkie koszty (odsetki, prowizje i inne opłaty), które konsument jest zobowiązany zapłacić za kredyt, jak również zmianę wartości pieniądza w czasie. RRSO jest wyliczana indywidualnie dla każdego kredytu w zależności od jego wartości, daty udzielenia i czasu spłaty oraz kosztów kredytu ponoszonych przez kredytobiorcę. Wbrew powszechnej opinii, RRSO nie stanowi sumy oprocentowania nominalnego i prowizji bankowej. W przypadku kredytu ze stosunkowo wysoką prowizją, wydłużenie okresu kredytowania wpływa na obniżenie RRSO. Zgodnie z Ustawą o kredycie konsumenckim banki mają wymóg podawania informacji o RRSO w ofertach i reklamach dotyczących kredytu konsumenckiego, w przypadku umieszczania w nich informacji o jego koszcie. W przypadku umów o kredyt konsumencki oprócz RRSO, banki muszą podawać również informację o całkowitym koszcie kredytu. To ułatwia porównywanie ofert, gdy np. mamy do wyboru dwa banki. Jeśli nie mamy czasu lub ochoty porównywać tabel odsetek, opłat i prowizji - po prostu należy sprawdźić RRSO obu. Chwilówki nie umieszczają w ofertach informacji o rsso - zasłaniając się informacją, że to zostanie podane w konkretnej umowie na tej stronie różne przykłady: http://www.pozyczkanadowod.net.pl/ch...ferty-firm.php niestety, komuś się nie chciało przeliczać rsso dla każdej oferty, tylko dla providenta jest to podane - uwaga! nawet 73 % przykładowo w jednym banku-"pożyczka świąteczna" - RRSO dla pożyczki w wysokości 8000 zł spłacanej w 12 równych ratach oraz dla pożyczki w wysokości 1000 zł spłacanej w 96 równych ratach miesięcznych z uwzględnieniem kosztów obowiązkowego ubezpieczenia na życie wynosi odpowiednio 23,53% i 23,43%. Widać tę subtelną różnicę?Chwilówki są albo dla jeleni z kasą, albo dla ludzi pod ścianą (którzy nie mogą wziąć sprzętu na raty, bo już mają takie długi...) - żeby ich dobić i wykończyć. |
||
2014-08-13, 11:10 | #60 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-08
Lokalizacja: Śląsk:)
Wiadomości: 22
|
Dot.: Kredyt na... zabawki?
A jaka była najdziwniejsza rzecz na jaką wzięłyście kredyt?
__________________
I believe in miracle baby, I believe in You <3 |
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:57.