2012-03-23, 20:26 | #1 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
Tak się dzisiaj zastanawiałam, w sumie bez okazji, bo dziecko me już je dorosło, że tak powiem
Moje pokolenie ('79) ale i te wcześniejsze i nieco późniejsze, powiedzmy ogólnie - przedkapitalistyczne - wprowadzaną miało żywność całkowicie inaczej, niż dzisiaj dzieci. Gluten, normalne mleko, jabłuszko po 3 miesiącu, zupę na mięsie jadło od razu (wiadomo, nie chodzi o kawały wielkie, a o sam wywar). I co? W moim otoczeniu bardzo mało alergików, na palcach jednej ręki mogę takich policzyć - a przecież w ciągu całego życia spotkałam tysiące ludzi. Za to większość dzieci, które znam - miało lub dalej ma na coś alergię, choćby była to skaza białkowa. Wniosek nasuwa się jeden - czy naprawdę takie powolne, ograniczone wprowadzanie wszystkiego (łącznie z kolejno co do miesiąca podanym wprowadzaniem każdego owocu czy warzywa) ma sens? Teoretycznie - moje i wcześniejsze pokolenia żyły dużo mniej zdrowo - jadły dużo mniej zdrowo, a mam wrażenie - że dzisiaj takie cackanie się wcale tak dobrze nie służy? Sama wprowadzałam jedzenie małej wg dzisiejszej kolejności, zaznaczam A, i nie, nie znam się na tym od strony fachowej, nie będę też się na siłę przy tej tezie upierała - ot, może ktoś chce podyskutować |
2012-03-23, 20:51 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
to mnie zaskoczyłaś,
ja i moje siostry jesteśmy z lat 80 tych, i moja mam mówi, że późno się wtedy wprowadzało pokarmy, że nas po 8 miesięcy tylko piersią karmiła nie wiem jak to z alergiami, mojej niby nic nie było, zaczęłam jej w 10 miesiącu podawać naturalny jogurt (nie specjalny dla niemowląt) i ma takie plamy, że to teraz nie mogę sobie poradzić więc nie wiem czy jakby wcześniej je zaczęła dawać takie produkty czy byłoby ok
__________________
|
2012-03-23, 20:56 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Wiadomości: 9 348
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
Ja akurat niewiem jak było kiedyś,nie jestem z rocznika 79,troszke wzyż.Zaś mój mąż 79 rocznik Mniejsza o to. to fakt, moja bratówka jest z tych co cackała i cacka się z dzieciakami i alergicy. Mały np nie może drobiu jeśc,to dają mu mięso z królika. itd No cóż,jak chce się chowac tez zbyt sterylnie,to są tego efekty.
|
2012-03-23, 20:59 | #4 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;33105482]Tak się dzisiaj zastanawiałam, w sumie bez okazji, bo dziecko me już je dorosło, że tak powiem
Moje pokolenie ('79) ale i te wcześniejsze i nieco późniejsze, powiedzmy ogólnie - przedkapitalistyczne - wprowadzaną miało żywność całkowicie inaczej, niż dzisiaj dzieci. Gluten, normalne mleko, jabłuszko po 3 miesiącu, zupę na mięsie jadło od razu (wiadomo, nie chodzi o kawały wielkie, a o sam wywar). I co? W moim otoczeniu bardzo mało alergików, na palcach jednej ręki mogę takich policzyć - a przecież w ciągu całego życia spotkałam tysiące ludzi. Za to większość dzieci, które znam - miało lub dalej ma na coś alergię, choćby była to skaza białkowa. Wniosek nasuwa się jeden - czy naprawdę takie powolne, ograniczone wprowadzanie wszystkiego (łącznie z kolejno co do miesiąca podanym wprowadzaniem każdego owocu czy warzywa) ma sens? Teoretycznie - moje i wcześniejsze pokolenia żyły dużo mniej zdrowo - jadły dużo mniej zdrowo, a mam wrażenie - że dzisiaj takie cackanie się wcale tak dobrze nie służy? Sama wprowadzałam jedzenie małej wg dzisiejszej kolejności, zaznaczam A, i nie, nie znam się na tym od strony fachowej, nie będę też się na siłę przy tej tezie upierała - ot, może ktoś chce podyskutować [/QUOTE] Zalecenia zaleceniami. Ja zaczęłam wprowadzać mojej córce zróżnicowaną dietę nieco wcześniej niż według wytycznych powinnam. M.in dlatego że widziałam iż karmienie piersią jej nie wystarczy do tego przełomowego 4 miesiąca. Generalnie to wcześniej dotyczyło mniej więcej 2 tygodni. Gdy zaczęłam wprowadzać zupki na wywarze to od razu podawałam z mięsem. Oczywiście każda nowośc wiązała sie z obserwacją. Bardzo mi zależało żeby mała nie była rocznym dzieckiem które je papki, kaszki. Staram się zaznajamiać ją z nowymi smakami ale bez przesady. Zazwyczaj gotuję jej sama. Wiadomo jednak nie zawsze jest czas. Niektóre "gotowe" słoiczki mnie przerażają przyznam szczerze. Miszmasz totalny. Jeśli chodzi o gluten to raczej trzymałam się wytycznych. Tak czy siak "cackanie" się ma miejsce bardzo często. Kilka dni temu widziałam jak osobnik z dalszej rodziny karmi roczniaka bigosem. Tak więc nie należy popadać w skrajność, choć ze złotym środkiem jest ciężko bo każde dziecko jest inne tak jak jego układ pokarmowy. Zauważyłam że nawyki żywieniowe rodziców maja ogromny wpływ na żywienie dziecka. Często negatywny.
__________________
Edytowane przez aniko 23 Czas edycji: 2012-03-23 o 21:01 |
2012-03-23, 20:59 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
hmmmm a też mam podejrzenie że Idi nie może drobiu jeść,
czyli to możliwe nie sądzę, żeby stopnowo wprowadzania pokarmów było "cackaniem się"
__________________
|
2012-03-23, 21:04 | #6 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
Cytat:
Karmienie piersią nie było wówczas "modne" wręcz przeciwnie. Przynajmniej tak wynika z tego co zasłyszałam.
__________________
|
|
2012-03-23, 21:08 | #7 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
to jest kluczowe stwierdzenie ja zaczęłam ochoczo wprowadzać pokarmy po 4 miesiącu, a moje dziecko nie chciało nic jeść, dopiero koło 7 miesiąca zjadała pół małego słoiczka na obiad i od 9 miesiąca je normalnie obiad, tzn. porcje, która jej wystarczy na 4h ---------- Dopisano o 22:08 ---------- Poprzedni post napisano o 22:07 ---------- Cytat:
napisałam tylko jak moja mama postępowała
__________________
|
|
2012-03-23, 21:28 | #8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: świętokrzyskie
Wiadomości: 4 690
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
wdług mnie dzisiejsze alergie pokarmowe nie mają zwiazku z tym co i kiedy wprowadzamy dzieciom do jedzenia ale z tym co one biedne jeść muszą - nie oszukujmy się jakość żywności przez te 30 lat bardzo sie pogorszyła - jest ona naładowana wszelki E-coś tam, poprawiaczami smaku itp., rośliny dostają ogromne ilości sztucznych nawozów, zeby urosły jak najszybciej i jak największe, zwierzęta są faszerowane sterydami, antybiotykami i cholera wie czym jeszcze - musiało sie to odbić na organizmach ludzkich w postaci alergii...
|
2012-03-23, 21:36 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
Moja mała też jest alergiczką. Od alergologa wiem, że przyczyną większości alergii obecnie jest nie złe/dobre wprowadzanie pokarmów tylko to, co te pokarmy zawierają od początku do końca - od nawozów, na których wyrosły poprzez ulepszacze a na koniec dodatki, barwniki, wzmacniacze, stabilizatory i wszystkie inne "witaminy E" zawarte w żywności. Pokarmy przeznaczone dla małych dzieci, nawet te słoiczkowe wcale nie są od nich wolne, to, że gdzieś napisano "nie zawiera konserwantów zgodnie z prawem" oznacza, że nie zawiera tych konserwantów, których nie dopuszczono do żywności, wszystkie pozostałe już jak najbardziej
Moja córka również je "dorosłe" pokarmy, czy raczej my z mężem jemy potrawy dostosowane do możliwości, gustu i preferencji mojego dziecka. Jednak muszę uważać jak, co i z czego gotuję a i tak nie jesteśmy wolni od częstych reakcji alergicznych. Moje dziecko ma stwierdzone uczulenie na 3 rzeczy, a oprócz tego na barwniki spożywcze - i tutaj nie jestem w stanie odkryć na jakie, bo praktycznie wszystkie produkty są sztucznie barwione, czytam składy, ale nie jestem w stanie zapamiętać wszystkich substancji z listy zakupów liczącej kilkanaście pozycji i tak za każdym razem... Generalnie zgadzam się z tym, co napisała kotek81 jakość żywności spadała, w tej chwili najczęstszą chorobą jest rak jelita grubego - powodowany właśnie ilością polepszaczy w jedzeniu.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2012-03-23, 22:02 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 12 242
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
dobry temat
jestem mamą 5 miesieczniaka , zanim skończył 4 miesiace , a dokładnie majac 3,5 dostał juz marchewkę, jabłko-powoli i z obserwacja, teraz juz wcina duzo wiecej rzeczy , staram sie mniej wiecej podwac tak jak wskazuja słoiki tzn jak wiem ze dostepne sa jakies owoce po 4 miesiacu to podaje, nie trzymam sie sztywno jakis schematów , nie mam żadnego w domu , raczej zdaje sie na zdrowy rozsadek i na obserwacje (schematy sa tak rózne ze człek mogłby sie pogubić) co do glutenu to tez nie zamierzam sie jakos zbytnio nim przejmowac-choć zamierzałam z obserwacji: -chodze do 2 pediatrów żadne o glutenie nei wspomniał i gdybym na forum nie siedziała nawet nei wiedziałabym ze trzeba to wprowadzic stopniowo -w mojej rodzinie wszyscy posiadajacy dzieci w wieku od 0,6 miesiaca do 4 lat nie słyszeli o wprowadzaniu stopniowo gluteniu i jak wsponiałam n na chrzci edzieck aze za niedługo gluten wprowadze to popatrzyli na mnei dziwnie..... wiec nie zamierzam sie jakos mega tym przejmować, owszem ja wiem ze cos takiego jest i trzeba stopniowo wiec w jakis granicach rozsadku chce to zrobic dobrze , ale tez mega przejmowac si enei zamierzam skoro tyle dzieci w rodzinie nie miało wprowadzanego go według jakis wytycznych co do ogólnego jedzenia za chwile chce zacząć sama przygotowywać posiłki i tez głownie będę sie tu opierać na doświadczeniu mam które juz maja dzieci nauczyłam sie ze to co w poradnikach i ksiązkach czesto trzeba brac z dużym dystansem, dzieci to nei roboty które maja i musza isc według schematu Edytowane przez aa2 Czas edycji: 2012-03-23 o 22:04 |
2012-03-23, 23:00 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
Przeglądałam ostatnio swoją ksiązeczkę zdrowia, zalecenie lekarza - po dwóch tygodniach życia należy podawać noworodkowi...soki
Teraz dziwi mnie podawanie niemowlakom tych całych herbatek (zwłaszcza karmionym piersią w pierwszych miesiącach życia, po cholerę im te herbatki?), gdzie w składzie głównie glukoza i kaszek z samym praktycznie cukrem. |
2012-03-24, 05:43 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 6 311
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
Moja koleżanka studiowała zywienie, obecnie pracuje w firmie w której produkuje sie dodatki ulepszajace smaki wielu produktów i sama mówi, ze przyczyna sporej ilości alergii są właśnie modyfikacje żywności. Sama ma dwie córki 3 i 5 lat, obie miały alergie.
Moja córka tez przeszła przez alergie pokarmowe roznego typu, teraz już praktycznie wszystko toleruje. Na początku karmiłam ja piersią i mogłam jeść 5 produktów na krzyż a mała i tak miała kółki i objawy alergii. W późniejszym czasie była karmiona sztucznie bebilonem pepti i niestety nie obeszło sie bez sterydow. Obecnie je wszystko na co ma ochotę, je już dorosło. Staram sie tylko by było zdrowo. Uwielbia oliwki, krewetki, fasole czerwona, ostre potrawy i ogórki kiszone z jogurtow dostaje serki homo Danio, bakus, danone fantazja z kulkami. Do picia woda, herbatki ale ja jej kupuje normalne herbaty owocowe i slodze odrobina cukru. Już od wielu miesięcy nie kupuje herabatek dla dzieci bo to sam cukier. Oczywiście pijemy tez soki. Ze słodkości to dostaje owoce suszone, wszystkie jakieś tam herbatniki, chrupki, paluszkki dla dzieci, czasami dostanie coś z czekolada ale to czasami bo ma wysypke na buzi potem. Jak sie miała urodzić to przerazala mnie pielęgnacja dziecka, ubieranie itp. Teraz wiem, ze najgorsze jest żywienie. Edytowane przez julka910 Czas edycji: 2012-03-24 o 05:45 |
2012-03-24, 06:20 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Lemoorland
Wiadomości: 7 072
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
Mnie najbardziej zaskakują poglądy, że kobiecy pokarm jest jałowy i nie można sprawdzić ile jest go w cyckach Szczególnie takie hity słysze z roczników naszych mam.
Ile się nasłuchałam,że dziekco głodze, bo karmiłam samym cyckiem ponad 5 miesiecy, mimo,że Młody pieknie przybierał. Teraz niestety po wprowadzaniu roznych potraw Młody stanał w miejscu i nie tyje, ale rośnie na długość. ZNowu słucham,że mam dawać mieso, ryż i makaron i całkiem odstawić pierś. |
2012-03-24, 06:23 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
|
2012-03-24, 06:35 | #15 | |||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
Cytat:
Cytat:
Cytat:
A pewnie. Mało tego, moja córka po jakimkolwiek produkcie firmy Danone miała tak tyłek odparzony, że do krwi aż. Koszmar Teraz dostaje z deserów jedynie monte okazjonalnie, taka nasza furtka jeśli nic nie chce jeść. Albo na wyjścia. I ostatnio posmakowała w serze białym, ale samego nie tknie, musi być z jogurtem i lekko posłodzony. Nie dziwię się w sumie, ja też samego nie lubię |
|||
2012-03-24, 07:23 | #16 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
Cytat:
__________________
...i jest Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684 |
|
2012-03-24, 08:06 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 784
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
U nas akurat żywienie najłatwiejsze. Dziecko wcina ze smakiem wszystko, co ugotuję, żadnych alergii nigdy nie było. Bałam się, że odziedziczy po mnie skazę białkową, ale skąd. Ja wiecznie chorowałam w dziecinstwie a to na anginę, a to na inne cuda, ona skąd, ostatni raz chora była już prawie 2 lata temu.
Staram się w miarę możliwości robić wszystko sama, od kompotów począwszy na lodach kończąc. Zobaczymy, jak to będzie kiedy pójdzie do przedszkola. W szpitalu po porodzie lekarze powiedzieli, że moje dziecko to bardzo silny egzemplarz, na razie się potwierdza. Charakter też ma silny, zawsze własne zdanie, nie zawsze zbieżne z moim |
2012-03-24, 08:20 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 4 009
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
Ja też jestem z rocznika 79 i jak najbardziej miałam alergie i to na niejedną rzecz. Białko mleka krowiego (pokrzywka i rzyganie po tym na prawo i lewo), pomarańcze i mandarynki, kakao, jad pszczeli, os. Tyle, że niestety w tamtych czasach mało kto zwracał na to uwagę, moja mama niestety zaliczała się do tych z gatunku "mało" - czyli wcale.
Skutkowało to liszajami, które mama smarowała mi maścią ze sterydami (bo nie wiedziała, że tam są, lekarz przepisywał to dawała), wymiotami codziennie w przedszkolu po zupie mlecznej, bo baby w peśkolu też miały to w duszy, id itp. Przez to, że mama nie unikała podawania mi tych pokarmów, jeszcze jak miałam ok. 18 lat od czasu do czasu pojawiały mi się zmiany skórne. Olała też alergię na jad. Akurat to było najgorsze, przez to, że mnie nie odczuliła miałam paskudne 2 lata wyjęte niemal z normalnego życia. Za długa historia do pisania. Małż rocznik 77 i też miał alergię na białko, teściowa też, prababcia Mai też alergiczka i moja mama też. Mama akurat najbardziej, co wyszło jej po 50tym roku życia, zaliczała już kilka razy szpital. Jak się okazuje, w latach 80tych też były alergie. Tylko wtedy pewnie była za mała wiedza na ten temat, to ludzie nie "chorowali". |
2012-03-24, 08:38 | #19 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 4 910
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
Cytat:
A ja byłam piersiowa. Przez półtora roku ponad podobno. (wiadomo, że nie tylko, ale nie wiem, kiedy były wprowadzane inne pokarmy u mnie) |
|
2012-03-24, 08:46 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 4 009
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
Ja od początku na sztucznym. Mama, kiedy urodziłam Majkę uważała, że po3 msc zamiast się męczyć na diecie eliminacyjnej, powinnam ją karmić sztucznym skoro ma alergię. Doleciałam do roku na cycku, potem Bebilonie, BARDZO pilnowałam diety el. i dzięki temu Majka po 3 roku życia mogła już jeść białko m.k.
|
2012-03-24, 13:20 | #21 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: kraina uśmiechu i dobrego humoru :-D
Wiadomości: 9 033
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
Cytat:
Nie słyszały o wprowadzeniu stopniowym glutenu ? Na jakiej planecie żyją? Bez przesady, mieć dziecko i nie orientować się ani trochę w temacie zywienia? A o celiakii słyszały? Co powoduje uparte podawanie glutenu w nadmiernych ilościach ( nie mówiąc że wogóle) Wiesz co, jak juz brać przykład to z jakichś mądrych ludzi... Co do pediatrów - to po prostu widocznie byli kiepskimi lekarzami, nie dokształcającymi na bierząco , zaryzykuję stwierdzenie że te osoby były nienajmłodsze wiekowo ? Zgadzam się z Tobą że nie ma co przesadzać w drugą stronę, po prostu napatrzyłam się na dzieciaki z alergiami, masa miała nietolerancję glutenu. niektóre celiakię ( choroba do dziś często nie rozpoznana nawet do wieku dorosłego a nieleczona może prowadzic do bezpłodności, nowotworów układu pokarmowego czy zaburzeń psych. ) Przypomniało mi się apropo zywienia jak w jakiejś książce nt. dzieci w Biedronce ( włoscy autorzy) nie zalecali jako pierwszego warzywa podawać ziemniaka tylko karczocha Koleżanka która mieszka we Włoszech też musiała się nagimnastykować zeby znaleść pietruszkę ( warzywo egzotyczne) Zreszta co kraj to obyczaj. Mnie karmiono w latach 80tych Humaną, mlekiem krowim, i taką ilością nabiału że do dziś dzień nie tykam sera Moje dziecie będąc u Prababci dostało dwie łyżki mleka przegotowanego od krówki i ja mało zawału nie dostałam ( miała podejrzenie skazy białkowej) a dziecko zjadło i nie miało problemów. Moja mama powtarza daj jej kiełbasy ( od dziecka roczku ) i twierdzi że ja od roku tak jadłam. Dziwi ją to ze przemilczam tę kwestię. Myślę że to i owo przez te lata się zmieniło z kwestii wyrobu wędlin i kiełbas, ale napewno nie przybyło tam witainek chyba że pod postacią E |
|
2012-03-24, 14:27 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 784
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
No, i dlatego kiełbasę też staram się mieć domowej roboty, czyli własną.
Zamiast iść do przodu cofamy się, producenci mają wszystko coraz bardziej w 4 literach. Czasem najchętniej właśnie tam bym te ich wyroby wepchała, niech sami żrą to, co wyprodukowali. |
2012-03-24, 15:04 | #23 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 5 514
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
mój brat urodził się w 79 roku
mamy z tego roku wspaniały, 12 częściowy, ilustrowany kalendarz rozwoju dziecka: - rozwój, kolki, uśmiechy, dolegliwości odpowiednie do wieku, zabawki - żywienie, jadłospis, przepis na pierwszą zupkę, przepis na mleko z krupczatką ..... wg tej instrukcji jadł brat 79, brat 91, kuzynka 84 i blizniaki 88 - kuzynka ma alergię na pyłki - od tego mleka z mąką ?? zalecenia specjalistów zmieniają się co kilka lat, olałam te zalecenia i dawałam po kolei to co pojawiało się w ogródku: truskawki, maliny, porzeczki, marchew, ziemniaki, wiśnie, papierówki, śliwki, ogórki kiszone .... (uznałam, że jak świeże to zdrowe) gdy dorosły kurczaki wielkanocne to dostał kurczaka Edytowane przez 749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573 Czas edycji: 2012-03-24 o 15:33 |
2012-03-24, 15:53 | #24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 10 917
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
Ja bym nie powiedziała, ze kiedys nie bylo alergii i skaz, moj tata (lata 50-te)chociażby mial skazę, moj brat również, a z lat 80-tych jest i szybko miał wprowadzane pokarmy. W szkole miałam koleżanki zn nietolerancja laktozy. mysle,z e po prostu kiedyś lekarze rzadziej diagnozowali takie alergie, co nie znaczy, ze nie występowały. Tak samo, jak dziecko pol roku pociągało nosem, to sie mówiło, ze to katar sienny, a nie alergia na pyłki.
czytalam nie tak dawno, ze kiedys lekarze zalecali podawać noworodkom i mlodszym niemowlakom krowie mleko, gdy mamy mialy malo swojego no i "dzięki" temu dzieci umierały z odwodnienia
__________________
przeczytane książki 2018 rok -100 2017 rok-100 2016 rok -100 2015 rok -105 2014 rok-61 2013 rok-58 2012 rok-35 Komu komu, czyli książki do oddania Edytowane przez traicionera Czas edycji: 2012-03-24 o 15:54 |
2012-03-24, 18:53 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 5 725
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
A mnie przeraża to przyspieszanie kiedyś dawało sie pierwsze produkty po 5 miesiącu potem po 4 a teraz niektóre mamusie dają po 3 - co co nie wiem?? Świat goni w piętkę narzekamy że dzieci szybko dojrzewają ale sami to przyspieszamy faszerując je przetworzonym jedzeniem tak szybko jak się da , mało która mama myśli o niedojrzałym przewodzie pokarmowym swojego dziecka - nie rozumiem tego pędu żywieniowego...
też słyszałam, że moje dzieci piersią samą się nie najedzą nr 1 i 2 na samej piersi do 6m wprowadzałam pokarmy nie od słodkiego jabłuszka tylko od najmniej alergizującego ziemniaka i dyni Opierałam się na wykluczeniu produktów, na które my rodzice jesteśmy uczuleni Gluten wprowadzałam wg starej szkoły po roku niestety wtedy było źle teraz córka po ścisłej diecie ma prowokacje glutenem zobaczymy jak będzie na razie 0 objawów Synek roczny dziś próbował ogórka kiszonego (szkoda że nie mam swoich) Czytam składy produktów (był i o tym wątek) nie tylko ze względu na alergię, ale i na zawartość mięsa w mięsie i rozsądną ilość E (znalazłam jedne kabanosy konspol natur bez E) wędliny nie znalazłam takiej dotąd żadnej ... Mam celiakię (nietolerancje glutenu) uczulenie na białko (trzymane w ryzach właśnie dzięki ścisłej diecie)
__________________
Apolonia rośnie poza brzuchem od 03.09.2007'
Bruno dołączył do nas 28.02.2011' |
2012-03-24, 19:11 | #26 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Górny Śląsk
Wiadomości: 1 313
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;33116113]
zalecenia specjalistów zmieniają się co kilka lat, [/QUOTE] Różnica wieku między moimi dzięcmi to 3lata i przez ten czas chyba te 2 razy zmieniały się schematy podawania np. glutenu: jak urodziłam córke gluten podawało się bardzo późno ok 9 m-ca ( a mała pierwszą ekspozyzję miała w wieku 4 m-cy), jak urodziłam syna to gluten zalecano wcześnie: 5-6 m-c . Na te całe wytyczne trzeba patrzeć z przymrużeniem oka |
2012-03-24, 19:35 | #27 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 6 311
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
Jeden serek lub taki jogurt jej nie zaszkodzi a wole to niż czekoladę i inne słodkości. Naturalnego jogurtu nie ruszy, ser biały zje ale z dzemem i to raz na jakiś czas. Ogólnie najbardziej lubi ostre i kwasne rzeczy
---------- Dopisano o 20:35 ---------- Poprzedni post napisano o 20:32 ---------- Daninkow nie daje, jedynie danio owocowe, ale generalnie najczęściej je serki homo marki Rolmlecz. Jej ulubiony. Bakus raz na tydzień waniliowy tylko bo reszty nie ruszy. Po śniadaniu cokolwiek zje i obojętnie w jakiej ilości zawsze jogurcik musi zjeść |
2012-03-24, 19:38 | #28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 12 242
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
Cytat:
nie bede tego komentowac, dodam ze nie sa to osoby strae jak sugerujesz i nie chodza do nie wykształconych lekarzy nie wiem dlaczego ale spodziewałam sie odzewu własnei podobnego , nie da sie ukryc ze mamusie idac według schematu zazwyczaj uwazaja sie za lepszejsze ja również chodzę do dwóch pediatrów i gdyby nie forum to nie wiedziałabym nic o glutenie, lekarze nic na ten temat nei mówią, jak rozumiem moi lekarze tez sa niedouczeni, no cóż trudno |
|
2012-03-24, 19:41 | #29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 6 311
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
Co do glutenu to na początku byłam na diecie bezglutenowej, potem córce tez nie dawalam glutenu w jedzeniu bo pediatra zabronił.
Raz trafiłam przez przypadek do pediatry, który leczył już 3 pokolenie swoich pacjentów, fantastyczny lekarz, mała miała wtedy jakieś 8 miesięcy i bardzo sie zdziwił ze nasz stały pediatra jeszcze jej glutenu nie wprowadził. Sama to zrobiłam, stopniowo, na własna rękę i nie było żadnych problemów. |
2012-03-24, 20:00 | #30 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Jak to naprawdę jest z tym żywieniem małego dziecka...?
Małe sprostowanie: NIGDZIE nie napisałam, że przed laty nie było alergii Pokusiłam się jedynie o stwierdzenie, że było ich bardzo mało.
|
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:38.