Zdradzają swoich partnerów, a ja ma wyrzuty sumienia. :(

[willy_nilly]

Wracam z podkulonym ogonem, drogie Wizażanki...

Chciałabym kolejny raz zasięgnąć Waszej opinii.

Od kilku miesięcy jestem w związku. Mój TŻ ma braci, którzy są w sformalizowanych związkach... no właśnie. Są w związkach, ale nie do końca w nich gra.

Jeden z nich zaniedbuje swoją żonę, która odwdzięczyła mu się pisaniem/mailowaniem/dzwonieniem/spotykaniem z innymi, o czym on oczywiście nie wie...

Drugi z kolei jest typem, który zrobiłby dla swojej kobiety wszystko, ale ona potrzebuje "wrażeń" w postaci flirtów z innymi (i nie są to bynajmniej flirty przy okazji zakupów w markecie, a wielomiesięczne emocjonalne zdrady).

Obie dziewczyny nie mają zamiaru z tym kończyć, uważają, że nie są szczęśliwe w tych związkach i... pragną kontynuować swoją "działalność" poznając nowe obiekty westchnień w internecie.

Ani partnerzy tych dziewczyn nie mają o tym pojęcia ani... mój facet. I tu mamy meritum. Mianowicie - mam wyrzuty sumienia, że oszukuję własnego faceta... On te dziewczyny uwielbia, to jego ukochane bratowe, za które dałby się pokroić, a ja muszę robić dobrą minę do złej gry i przytakiwać, że one są takie kochane i idealne, a ich związki takie cudowne. Zaznaczam, że jeszcze bardziej - co oczywiste - uwielbia swoich braci i gdyby wiedział, jak się sprawy mają, to jego gorące uczucia do tych dziewczyn szlag by trafił.

Jestem między młotem a kowadłem. Z jednej strony nie mogę nic powiedzieć, z drugiej męczą mnie wyrzuty sumienia. Czy słusznie?

[201803290936]

Napisane przez willy_nilly

Wracam z podkulonym ogonem, drogie Wizażanki...

Chciałabym kolejny raz zasięgnąć Waszej opinii.

Od kilku miesięcy jestem w związku. Mój TŻ ma braci, którzy są w sformalizowanych związkach... no właśnie. Są w związkach, ale nie do końca w nich gra.

Jeden z nich zaniedbuje swoją żonę, która odwdzięczyła mu się pisaniem/mailowaniem/dzwonieniem/spotykaniem z innymi, o czym on oczywiście nie wie...

Drugi z kolei jest typem, który zrobiłby dla swojej kobiety wszystko, ale ona potrzebuje "wrażeń" w postaci flirtów z innymi (i nie są to bynajmniej flirty przy okazji zakupów w markecie, a wielomiesięczne emocjonalne zdrady).

Obie dziewczyny nie mają zamiaru z tym kończyć, uważają, że nie są szczęśliwe w tych związkach i... pragną kontynuować swoją "działalność" poznając nowe obiekty westchnień w internecie.

Ani partnerzy tych dziewczyn nie mają o tym pojęcia ani... mój facet. I tu mamy meritum. Mianowicie - mam wyrzuty sumienia, że oszukuję własnego faceta... On te dziewczyny uwielbia, to jego ukochane bratowe, za które dałby się pokroić, a ja muszę robić dobrą minę do złej gry i przytakiwać, że one są takie kochane i idealne, a ich związki takie cudowne. Zaznaczam, że jeszcze bardziej - co oczywiste - uwielbia swoich braci i gdyby wiedział, jak się sprawy mają, to jego gorące uczucia do tych dziewczyn szlag by trafił.

Jestem między młotem a kowadłem. Z jednej strony nie mogę nic powiedzieć, z drugiej męczą mnie wyrzuty sumienia. Czy słusznie?

O ile rozumiem, że nie chcesz lecieć do braci faceta, to ukrywanie tego przed własnym facetem jest dla mnie dziwne. Powinnaś mu powiedzieć prawdę (ale tylko fakty, bez mieszania ich z własnymi przemyśleniami, czy wnioskami).

Nie możesz nic powiedzieć? Właśnie, że możesz. Szczerość z partnerem przede wszystkim, bo to nie są żadne Twoje przyjaciółki.

[Hiyori]

Niesłuszne. Chyba bardzo nie lubisz tych dziewczyn Muszą mieć do ciebie spore zaufanie, skoro ci powiedziały. Siedzisz, myślisz, analizujesz. Lepiej zająć się swoimi sprawami, a nie mieszać się w czyjeś sprawy rodzinne. Nie pociągaj za ten sznureczek, zostaw go! Jesteś na przegranej pozycji

[suszarka]

to są Twoi przyjaciele? jak nie to się nie wpierniczaj. i tyle.

[Hultaj]

mam wrażenie, że trochę jesteś też zazdrosna o to, że Twój chłopak uważa te dziewczyny za super, podczas gdy super nie są i może szczerze zastanów się, czy to nie jest główną przyczyną Twojej motywacji by coś z tą sytuacją zrobić.

[79 Marta]

też bym nie mieszała

[8c5e47fe6e48fd89bc9c227f1239fe5b9f79e095_5edd71729ccf0]

Napisane przez Hiyori

Niesłuszne. Chyba bardzo nie lubisz tych dziewczyn Muszą mieć do ciebie spore zaufanie, skoro ci powiedziały. Siedzisz, myślisz, analizujesz. Lepiej zająć się swoimi sprawami, a nie mieszać się w czyjeś sprawy rodzinne. Nie pociągaj za ten sznureczek, zostaw go! Jesteś na przegranej pozycji

One ci ufają skoro wiesz o takich rzeczach, więc lepiej byś milczała. Bo nawet jeśli powiedziałabyś Tż to on prawdopodobnie od razu poleciałby do braci.

[Chatul]

A skąd w ogóle o tych zdradach wiesz?

[Fleur_D]

Napisane przez Hultaj

mam wrażenie, że trochę jesteś też zazdrosna o to, że Twój chłopak uważa te dziewczyny za super, podczas gdy super nie są i może szczerze zastanów się, czy to nie jest główną przyczyną Twojej motywacji by coś z tą sytuacją zrobić.

To samo chciałam napisać. Szczególnie, że nie interesuje Cię zbytnio, czy ich faceci się dowiedzą, chcesz żeby dowiedział się Twój. Może zamiast tego zatroszczcie się o własny związek, wtedy nie będziecie porównywać go ze związkami braci.

W sumie jakbym cały czas słuchała pieśni pochwalnych na cześć bratowych, to też bym miała dość. Więc jeśli on przegina w tym uwielbieniu, to z nim pogadaj. Myślę, że jeśli jest mocno zaślepiony, to nawet jak mu powiesz, to one wyjdą na ofiary, a Ty na manipulantkę. Oczywiście zakładam tu, że Twój facet ma taki problem, ale równie dobrze może go nie mieć, nie chciałabym nadinterpretować.

[Narrhien]

[1=8c5e47fe6e48fd89bc9c227 f1239fe5b9f79e095_5edd717 29ccf0;44358031]One ci ufają skoro wiesz o takich rzeczach, więc lepiej byś milczała. Bo nawet jeśli powiedziałabyś Tż to on prawdopodobnie od razu poleciałby do braci.[/QUOTE]

Jakby ktoś w zaufaniu powiedział ci, że zamordował sąsiada, to też byś milczała, bo przecież ci ufa?


Następuje tutaj jakieś dziwne przewartościowanie. Zdradzanie partnera jest ok, ale zdradzenie zaufania zdradzającego już nie? Ktoś, kto popełnia czyn naganny musi zdawać sobie sprawę z tego, że jeśli komuś o tym czynie mówi, to istnieje ryzyko wycieku. I czyn będzie w jakiś sposób napiętnowany.

Ja nie pochwalam zdrady i o ile nie szłabym z tą informacją do braci TŻta, tak na pewno z partnerem moją wiedzą bym się podzieliła. Uważam to za słuszne postępowanie, a już TŻ sam zdecyduje, co dalej robić, w końcu to jego bracia.

Dla mnie osoba, która zdradza i równocześnie nie stara się tego ukryć, jest no cóż, idiotą. Jak już zdradzać to tak, by nikt się nie dowiedział, a nie kłapać jęzorem na prawo i lewo, a potem mieć pretensje, że sprawa wyszła na jaw.
Już pomijając fakt, że niezależnie od tego, czy ktoś o zdradzie mówi czy nie, jest to czyn naganny i zasługujący na potępienie!

[201803290936]

Napisane przez Narrhien

Jakby ktoś w zaufaniu powiedział ci, że zamordował sąsiada, to też byś milczała, bo przecież ci ufa?


Następuje tutaj jakieś dziwne przewartościowanie. Zdradzanie partnera jest ok, ale zdradzenie zaufania zdradzającego już nie? Ktoś, kto popełnia czyn naganny musi zdawać sobie sprawę z tego, że jeśli komuś o tym czynie mówi, to istnieje ryzyko wycieku. I czyn będzie w jakiś sposób napiętnowany.

Ja nie pochwalam zdrady i o ile nie szłabym z tą informacją do braci TŻta, tak na pewno z partnerem moją wiedzą bym się podzieliła. Uważam to za słuszne postępowanie, a już TŻ sam zdecyduje, co dalej robić, w końcu to jego bracia.

Dla mnie osoba, która zdradza i równocześnie nie stara się tego ukryć, jest no cóż, idiotą. Jak już zdradzać to tak, by nikt się nie dowiedział, a nie kłapać jęzorem na prawo i lewo, a potem mieć pretensje, że sprawa wyszła na jaw.
Już pomijając fakt, że niezależnie od tego, czy ktoś o zdradzie mówi czy nie, jest to czyn naganny i zasługujący na potępienie!

Do-kła-dnie.

[_ema_]

Napisane przez Hultaj

mam wrażenie, że trochę jesteś też zazdrosna o to, że Twój chłopak uważa te dziewczyny za super, podczas gdy super nie są i może szczerze zastanów się, czy to nie jest główną przyczyną Twojej motywacji by coś z tą sytuacją zrobić.

Odniosłam identyczne wrażenie

W każdym razie - nie uważasz tych pań za godne bycia przyjaciółkami, to nie słuchaj ich zwierzeń. W takich sytuacjach mówi się jasno - nie chcę tego słuchać, dla mnie to zdrada i nie zamierzam być powierzycielką Twoich tajemnic. Jak nie przestaniesz mnie wtajemniczać to nie obiecuję, że pozostanie to między nami, bo uważam, że to złe i nie będę w tym brać udziału. A nie wysłuchujesz, grasz kumpelkę, a za pupą 'och jakie one złe'. Amen.

[zmieszany_facet]

Co ja czytam. Drogie panie... Czyli idąc waszym tokiem rozumowania, niech tamte laski sobie zdradzają swoich partnerów, a oni niech żyja w błogiej niewiedzy? No po prostu nóz mi się w kieszeni otwiera. Żaden człowiek nie zasługuje na to, aby marnować choćby minutę życia na takie chwasty jak bratowe partnera autorki. Powinna powiedzieć wszystko swojemu partnerowi. Powinna powiedzieć o samych faktach, a najlepiej jakby miała jeszcze jakies dowody. Powinni o tym równiez dowiedzieć się partnerzy tamtych... Tutaj użyłbym wielu niecenzuralnych słów, aby opisac co myślę o tamtych "kobietach". Założę, się, że gdyby to była sytuacja taka, że to faceci zdradzają to byś miała tony wiadomości, że musisz wszystko przekazać, aby one nie marnowały czasu na tych patałachów, ale, że to kobiety okazują sie tym złem to masz milczeć... Oj drogie panie, naprawdę uważacie, że takie postępowanie jest w porządku? Dla mnie to jest ono obrzydliwe

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Na pewno powiedziałabym chłopakowi, to jego najbliższa rodzina i on zdecyduje, czy zrobić coś z tą wiedzą, czy nie, ale współczuję tym mężczyznom, że sobie takie księżniczki znaleźli. No i uważam, że TŻ powinien braciom o tym powiedzieć, bo jak napisał kolega wyżej, nie zasługują na to, żeby żyć w błogiej niewiedzy z takimi żmijkami. Ciekawa jestem, czy gdyby dotyczyło to sióstr TŻ wątek by podobnie wyglądał. Wątpię.

Natomiast mnie nie dziwi, że autorka się irytuje, kiedy się uważa te panie za kryształowo czyste, podczas gdy wie, że one nimi nie są. Mnie też takie sytuacje zawsze do szewskiej pasji doprowadzały.

[201803290936]

Napisane przez zmieszany_facet

Co ja czytam. Drogie panie... Czyli idąc waszym tokiem rozumowania, niech tamte laski sobie zdradzają swoich partnerów, a oni niech żyja w błogiej niewiedzy? No po prostu nóz mi się w kieszeni otwiera. Żaden człowiek nie zasługuje na to, aby marnować choćby minutę życia na takie chwasty jak bratowe partnera autorki. Powinna powiedzieć wszystko swojemu partnerowi. Powinna powiedzieć o samych faktach, a najlepiej jakby miała jeszcze jakies dowody. Powinni o tym równiez dowiedzieć się partnerzy tamtych... Tutaj użyłbym wielu niecenzuralnych słów, aby opisac co myślę o tamtych "kobietach". Założę, się, że gdyby to była sytuacja taka, że to faceci zdradzają to byś miała tony wiadomości, że musisz wszystko przekazać, aby one nie marnowały czasu na tych patałachów, ale, że to kobiety okazują sie tym złem to masz milczeć... Oj drogie panie, naprawdę uważacie, że takie postępowanie jest w porządku? Dla mnie to jest ono obrzydliwe

Również mam takie (brzydkie) wrażenie.

[elvegirl]

Oj Autorko, przecież jesteś Wizażanką, wiesz dobrze że jednomyślności w tym wątku nie będzie, temat zdrady zawsze wywołuje burzę...

Ja to się tylko zastanawiam nad drugimi stronami medali tych związków. Dlaczego pierwszy facet zaniedbuje partnerkę, co zostało zrobione żeby ten związek naprawić, dlaczego wciąż są razem...
No i drugi związek, czy ów facet aby na pewno nie zdaje sobie sprawy z tego, że ma partnerkę tak dziko potrzebującą poklasku ze strony innych przedstawicieli płci męskiej.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

nie wtracaj sie,to nie twoj biznes,prawda kiedys wyjdzie na jaw ale ty nie musisz w tym brac udzialu.skad mozesz wiedziec czy ci bracia tez nie maja czegos za uszami?tylko mi nie pisz ze wiesz ze tacy nie sa bo jak widzisz twoje bratowe tez maja perfekcyjna opinie a nie zle sobie uzywaja.
lepuej trzymac sie z daleka.nie zawsze wszystko jest takie jakie wydaje sie byc,nie wiesz co naprawde dzieje sie w tych zwiazkach.moze oni sie pogodza ty zostaniesz ta najgorsza plotkara

[vouvray]

Ja bym nie mówiła.... wiesz czemu?

Bo takie sytuacje zazwyczaj obracają się przeciwko osobie, która chce pomóc. W najlepszej sytuacji, te dwa małżeństwa będą miały 'trudną rozmowę' i pewnie niewiele się zmieni po niej (bo Ty już się o tym nie dowiesz na pewno), a w najgorszej sytuacji (najbardziej prawdopodobnej) staniesz się wrogiem nr 1 dla wszystkich.

[zmieszany_facet]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;44359370]Na pewno powiedziałabym chłopakowi, to jego najbliższa rodzina i on zdecyduje, czy zrobić coś z tą wiedzą, czy nie, ale współczuję tym mężczyznom, że sobie takie księżniczki znaleźli. No i uważam, że TŻ powinien braciom o tym powiedzieć, bo jak napisał kolega wyżej, nie zasługują na to, żeby żyć w błogiej niewiedzy z takimi żmijkami. Ciekawa jestem, czy gdyby dotyczyło to sióstr TŻ wątek by podobnie wyglądał. Wątpię.

Natomiast mnie nie dziwi, że autorka się irytuje, kiedy się uważa te panie za kryształowo czyste, podczas gdy wie, że one nimi nie są. Mnie też takie sytuacje zawsze do szewskiej pasji doprowadzały.[/QUOTE]

Otóż to, to sa jego bracia, a rodzina to wartośc najwyższa. Nie wierzę, żeby tak stanął murem za tymi żmijami, gdyby usłyszał, że jego braciom dzieje sie po prostu krzywda której nie sa świadomi. Rewelacje na temat tamtych powinien usłyszeć twój TŻ i to jak najszybciej, a on powinien to przekazać swoim braciom, aby Ci trzymali rękę na pulsie i mieli na nie oko. Podejrzewam, że nie masz żadnych dowodów autorko, więc niech oni obserwują, a one szybko wtedy wpadną. I dobrze, na pochybel szmatom.

Napisane przez Doris1981

Również mam takie (brzydkie) wrażenie.

Niestety, ale brak takiej konsekwencji na wizażu jest az rażący w oczy...

[new woman in town]

Napisane przez Doris1981

O ile rozumiem, że nie chcesz lecieć do braci faceta, to ukrywanie tego przed własnym facetem jest dla mnie dziwne. Powinnaś mu powiedzieć prawdę (ale tylko fakty, bez mieszania ich z własnymi przemyśleniami, czy wnioskami).

Nie możesz nic powiedzieć? Właśnie, że możesz. Szczerość z partnerem przede wszystkim, bo to nie są żadne Twoje przyjaciółki.

Nie zgadzam się. To nie są sprawy, które dotyczą jej i jej faceta, ale zupełnie innych ludzi. Nie można tłumaczyć wścibstwa wyrzutami sumienia, moralnością ani tym bardziej uczciwością wobec partnera.

Według mnie, nie masz prawa i nie powinnaś o niczym mówić swojemu facetowi. Takie wyznanie uruchomi lawinę zdarzeń, za które nie chcesz zostać potem obwiniona a w najlepszym razie zafundujesz swojemu chłopakowi dylemat, co z tym gorącym kartoflem ma zrobić.

Rozumiem, że jesteś zazdrosna o ciepłe uczucia swojego faceta wobec bratowych, bo niby rodzina a jednak obce baby, ale powstrzymaj się przed niesieniem pomocy ludziom, którzy o pomoc Cię nie prosili.

[zmieszany_facet]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;44359461]nie wtracaj sie,to nie twoj biznes,prawda kiedys wyjdzie na jaw ale ty nie musisz w tym brac udzialu.skad mozesz wiedziec czy ci bracia tez nie maja czegos za uszami?tylko mi nie pisz ze wiesz ze tacy nie sa bo jak widzisz twoje bratowe tez maja perfekcyjna opinie a nie zle sobie uzywaja.
lepuej trzymac sie z daleka.nie zawsze wszystko jest takie jakie wydaje sie byc,nie wiesz co naprawde dzieje sie w tych zwiazkach.moze oni sie pogodza ty zostaniesz ta najgorsza plotkara[/QUOTE]

A jesli nie zdradzają swoich partnerek? To co wtedy, dlaczego autorka od razu ma zakładac, że oni są współwinni, skoro wie tylko o zdradach tych żmij? Kiedy prawda wyjdzie na jaw? Za 10-20 lat? Kiedy oni sobie życie zmarnują u boku takich chwastów?

Rozmowa z partnerem, on nie powinien zostawić bez pomocy swoich braci. ja bym na pewno swojego brata nie zostawiłbym gdybym wiedzial, ze jego narzeczona go zdradza. na pewno bym interweniował. Powiedz to co wiesz partnerowi, on dalej będzie musiał zadecydować.

Jestem az porazony tym co czytam. Dlaczego tak bardzo byście chciały, aby prawda nie ujrzała światła dziennego. Już kompletnie nie rozumiem jak mozna wysnuc cos takiego jak xfrida.- One zdradzaja swoich partnerow, ale nic nie mow bo moze oni również to robią... Paranoja...

---------- Dopisano o 12:49 ---------- Poprzedni post napisano o 12:47 ----------

Napisane przez new woman in town

ale powstrzymaj się przed niesieniem pomocy ludziom, którzy o pomoc Cię nie prosili.

Cholera jasna, przeciez oni nie wiedzą jakie żmije maja u swojego boku. Wywróżyc sobie to mają?

[willy_nilly]

Napisane przez Chatul

A skąd w ogóle o tych zdradach wiesz?

Od jednej z nich, która jest moją wieloletnią koleżanką. Poza tym o swoich flirtach opowiada kilku osobom, więc to nie jest tak, że jestem zaufaną przyjaciółką numer jeden.

Napisane przez Hultaj

mam wrażenie, że trochę jesteś też zazdrosna o to, że Twój chłopak uważa te dziewczyny za super, podczas gdy super nie są i może szczerze zastanów się, czy to nie jest główną przyczyną Twojej motywacji

Nie jest tak. Bardzo lubię te dziewczyny jako koleżanki i szczerze mówiąc byłoby mi wszystko jedno, gdybym nie znała ich partnerów. Tymczasem nóż mi się skręca w kieszeni za każdym razem, kiedy wisząc na telefonie z obcym facetem, mówią do swoich TŻ "Kochanie", a mi się kroi serce, że patrzę na TŻ-ta i udaję przed nim, że nic nie wiem i że wierzę w wielką miłość tamtej czwórki.

Napisane przez elvegirl

Ja to się tylko zastanawiam nad drugimi stronami medali tych związków. Dlaczego pierwszy facet zaniedbuje partnerkę, co zostało zrobione żeby ten związek naprawić, dlaczego wciąż są razem...
No i drugi związek, czy ów facet aby na pewno nie zdaje sobie sprawy z tego, że ma partnerkę tak dziko potrzebującą poklasku ze strony innych przedstawicieli płci męskiej.

Oba małżeństwa są bardzo młode. Jedno z jakimś 4-6-letnim stażem, drugie z rocznym.
Nie wiem jak to jest w związku pierwszej pary do końca - wiadomo, znam tylko wersję jednej strony, nie wiem jak on to widzi. Na pewno nie jest krystaliczny (facet, nie związek ), bo swoje za uszami ma (choć na pewno nie zdradę). Wiem, że on jej nie odpowiada z różnych względów, a nie odejdzie od niego, bo nie ma na tyle siły (ponoć) i boi się, że zabierze jej dziecko.
Facet numer dwa nie widzi świata poza swoją kobietą, robi wszystko tak, jak ona chce, żeby jej było dobrze itp., więc na miliard procent nie domyśla się, że coś jest nie tak. Ona z kolei mówi wprost, że się z nim rozwiedzie w bliższej albo dalszej przyszłości.

Prawda jest taka, że nie chciałabym uruchamiać lawiny wydarzeń, które w końcu i tak obrócą się przeciwko mnie. Ale z drugiej strony to naprawdę ciężka sytuacja tak każdego dnia udawać, że się nic nie wie, kiedy widuję się z tymi ludźmi naprawdę bardzo, bardzo, bardzo często.
Do niedawna uważałam, że te dziewczyny naturalnie mogą mieć kolegów, mogą sobie od czasu do czasu poflirtować itp., bo przecież nie można popadać w paranoję... ale w momencie, w którym dochodzi do spotkań i czułości albo gdy zaniedbuje się swojego partnera nie mając dla niego czasu, bo trzeba porozmawiać piątą godzinę z innym, to już nie jest ok.......

[kawa_o]

mi ktos kiedyś powiedział parę słów na temat mojego eks, ze mnie okłamuje itp, a on i tak potem obrócił to tak, ze jemu uwierzyłam.
w same słowa nieraz ciężko uwierzyć, trzeba mieć jakieś namacalne dowody

[new woman in town]

A skąd pewność, że te żony zdradzają mężów? Złapała je na gorącym uczynku, czy podsłuchała rozmowy? Tak czy siak, bez dobrego dowodu nie ma co nawet się tym tematem zajmować.

Nie tylko z własnego doświadczenia wiem, że wtrącanie się w czyjeś życie nigdy nie zostaje nagrodzone.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez new woman in town

A skąd pewność, że te żony zdradzają mężów? Złapała je na gorącym uczynku, czy podsłuchała rozmowy? Tak czy siak, bez dobrego dowodu nie ma co nawet się tym tematem zajmować.

Przecież to jedna z tych żon powiedziała to autorce, z tego, co zrozumiałam. Na pytanie skąd o tym wie autorka odpowiedziała:

Od jednej z nich, która jest moją wieloletnią koleżanką

[new woman in town]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;44359829]Przecież to jedna z tych żon powiedziała to autorce, z tego, co zrozumiałam. Na pytanie skąd o tym wie autorka odpowiedziała:[/QUOTE]

Ale dowodu chyba nie ma? W każdym razie, jej słowo przeciwko słowu żony, która należy do rodziny... myślisz, komu uwierzą?

[elvegirl]

Napisane przez zmieszany_facet

Dlaczego tak bardzo byście chciały, aby prawda nie ujrzała światła dziennego.

Bo wiele z nas przekonało się na własnej skórze czym grozi takie informowanie. Serio, nie bez powodu ludzie wolą jeśli już informować o takich rzeczach, to robić to anonimowo.

Napisane przez willy_nilly

Nie wiem jak to jest w związku pierwszej pary do końca - wiadomo, znam tylko wersję jednej strony, nie wiem jak on to widzi. Na pewno nie jest krystaliczny (facet, nie związek ), bo swoje za uszami ma (choć na pewno nie zdradę).

Szkoda że tak mało danych, ciężko potępiać tylko jedną stronę, jak się nie wie co tam naprawdę się dzieje.

Napisane przez willy_nilly

Facet numer dwa nie widzi świata poza swoją kobietą, robi wszystko tak, jak ona chce, żeby jej było dobrze itp., więc na miliard procent nie domyśla się, że coś jest nie tak.

Może być też tak, że swoje wie i widzi, ale nie chce widzieć.


Ja bym pewnie powiedziała kiedyś przy okazji rozmowy o nich z chłopakiem, że z tego co wiem, to wcale tak bardzo kolorowo w tych ich małżeństwach nie jest, ale szczegóły bym sobie darowała.

[willy_nilly]

Napisane przez new woman in town

A skąd pewność, że te żony zdradzają mężów? Złapała je na gorącym uczynku, czy podsłuchała rozmowy?

W zasadzie to to też, bo byłam przy tym, jak do siebie dzownili, widziałam niektóre smsy itp.

Napisane przez new woman in town

W każdym razie, jej słowo przeciwko słowu żony, która należy do rodziny... myślisz, komu uwierzą?

Wiadomo...

Napisane przez elvegirl

Szkoda że tak mało danych, ciężko potępiać tylko jedną stronę, jak się nie wie co tam naprawdę się dzieje.

Wiem, że ten pierwszy facet naprawdę czasami postępuje bardzo niefajnie, ale albo się kocha i walczy o związek, albo się odchodzi, a nie ucieka na boki, później dwa miesiące z depresją leży w łóżku, bo kochanek odszedł, a pół roku później myśli się o szukaniu kolejnego... Choć być może mam zbyt naiwne podejście.

Napisane przez elvegirl

Może być też tak, że swoje wie i widzi, ale nie chce widzieć.

W to akurat bardzo wątpię. Znam tę parę od momentu, w którym się ten związek zaczął i gdyby miał coś zobaczyć, to zrobiłby to dawno i na pewno nie brałby z nią ślubu. Choć nigdy nie byłam w to uwikłana tak bezpośrednio, więc było mi wszystko jedno.

Napisane przez elvegirl

Ja bym pewnie powiedziała kiedyś przy okazji rozmowy o nich z chłopakiem, że z tego co wiem, to wcale tak bardzo kolorowo w tych ich małżeństwach nie jest, ale szczegóły bym sobie darowała.

I to chyba najlepszy pomysł...

[new woman in town]

Podsumowując, myślę, że w Twoim interesie jest trzymać buzię na kłódkę.

Dobrze by było, gdyby nadal Ich sprawy zostały w kategorii "wszystko mi jedno", bo tak naprawdę dalej Cię nie dotyczą bezpośrednio. Nie bronię zdrady, nie pochwalam jej, ale nie tylko z własnego doświadczenia wiem, że donosiciel zawsze źle na tym wychodzi. Nawet wtedy, kiedy ma dobre intencje.

[sallyskellington]

Napisane przez new woman in town

Podsumowując, myślę, że w Twoim interesie jest trzymać buzię na kłódkę.

Dobrze by było, gdyby nadal Ich sprawy zostały w kategorii "wszystko mi jedno", bo tak naprawdę dalej Cię nie dotyczą bezpośrednio. Nie bronię zdrady, nie pochwalam jej, ale nie tylko z własnego doświadczenia wiem, że donosiciel zawsze źle na tym wychodzi. Nawet wtedy, kiedy ma dobre intencje.

zawsze wyjdziesz na tą zazdrosną i zawistną ( w przypadku gdyby nie uwierzyli) ogółem bardzo możliwe, że kiedyś się to wyda i wtedy będzie wojna ale sama jej nie rozpoczynaj . Więcej szkody niż pożytku.