czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-01-09, 14:38   #1
malutka666
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 169

ile można....


.........................

Edytowane przez malutka666
Czas edycji: 2011-06-10 o 07:45
malutka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 15:13   #2
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Ja bym mu powiedziała wszystko, żeby się nie dowiadywał już niczego od osób postronnych.

A jeśli to ma dla niego aż tak wielkie znaczenie, że musi drążyć, dopytywać, a wspomnienie imprezy sprzed 2 lat powoduje, że się złości, to lepiej powiedzieć wszystko od razu. Albo przetrawi i będzie spokój, albo wyjdzie szydło z worka (że ważniejsza jest dla niego Twoja przeszłość od Waszej przyszłości)
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 15:27   #3
misterybusiness
Raczkowanie
 
Avatar misterybusiness
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: boat city
Wiadomości: 280
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Ja bym powiedziała. Ma prawo wiedzieć, z kim sypia, ma prawo wiedzieć o Twojej przeszłości. Co z tym zrobi - jego sprawa, to on będzie musiał to "przetrawić".
__________________
"Najpierw zdjęłam koszulę, potem trochę tańczyłam"...
misterybusiness jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 15:30   #4
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Jesli masz żyć i ciągle się bać, ze ktoś coś mu powie o twojej przeszłości, na dodatek te wieści dochodziłyby tak "od czasu do czasu", to to jest bez sensu. Powiedziałabym i co on z tym zrobi, to już jego sprawa.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 15:36   #5
Narrhien
Zakorzenienie
 
Avatar Narrhien
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Ja ci powiem tak - twoja przeszłość seksualna to twoja osobista, intymna sprawa i chłopak nie ma prawa wymagać od ciebie szczegółów, nie musisz mu nic mówić i nie masz prawa czuć się winna bo czegoś mu nie powiedziałaś, nie.

Jednak w twojej sytuacji... cóż, istnieje ryzyko, że dowie się prawdy od osób postronnych i dam sobie rękę uciąć, że prawda ta będzie mocno ubarwiona. A wtedy może być dużo gorzej, jeśli chłopak ma tendencje do przejmowania się opiniami osób trzecich.

No i to twoje nieszczęsne kłamstwo... źle zrobiłaś,że skłamałaś. Trzeba było nic nie mówić. Kłamstwo to dużo gorsze przewinienie niż nie mówienie o twojej przeszłości.

Nie wiem, co bym zrobiła na twoim miejscu... ja w swoim związku wyznaję zasadę mówienia o wszystkim, tzn dla mnie moja przeszlość seksualna, mimo że z kilkoma głupotkami, jest serią teraz już zabawnych (choć wtedy niejednokrotnie tragicznych) anegdot i nie mam problemu z tym,żeby o tym mówić. Ale już np. mój TŻ miał duży problem, żeby o swojej przeszłości opowiedzieć, zrobił to po dłuuugim czasie i - o dziwo - jego przeszłość była dużo barwniejsza i... wyzwolona, niż moja, a jednak to ON miał problem z zaakceptowaniem moich opowieści, a nie ja z jego.

Z tym, ze ja mu potem, jak zaczął mieć humory, wprost powiedziałam, że każde zdarzenie z przeszłości człowieka kształtuje, że gdyby nie to, co przeżyłam, to może byśmy w ogóle się nie poznali, albo poznali i nie zakochali, bo nie byłabym tą samą osobą... i że ja przeszłości swojej nie zmienię i nie chcę zmieniać. Nie do końca jestem ze wszystkich elementów zadowolona, ale to jest moja przeszłość, moje zdarzenia, moja historia i niczego w niej nie chcę zmieniać. Niczego nie chcę żałować. Co przeżyłam, to moje, dostałam nauczkę, nauczyłam się na swoich błędach. Teraz wolę myśleć o niej z uśmiechem, nawet jeśli wtedy te zdarzenia nie były do końca śmieszne, a nie zadręczać się i biczowac przez najbliższe 10 lat, bo zdarzyło mi się popełnić jakiś błąd. Tak sobie powtarzam, że będe miała co wnukom opowiadać
I dodałam jeszcze, że jeśli ma zamiar się na mnie złościć czy obrażać za to, to ja mu za współpracę podziękuję, bo tylko człowiek głupi nie rozumie, że nie ma prawa na kogoś się wściekać o jego przeszłość, a ja z głupcem nie mam zamiaru być.


Podziałało

Może i ty spróbuj? Wyznaj mu, jak było, spokojnie, po czym powiedz,że to jest przeszłość, że z tego wyrosłaś, że zrozumiałaś swoje błędy i nauczyłaś się na nich, że teraz jesteś inną osobą, właśnie dzięki tym wydarzeniom, bo to one cię ukształtowały?

Bez przepraszania, bez poczucia winy, bez biczowania sie. Spokojnie, z sercem.

Jeśli to dobry chłopak, to powinien zaakceptować cię taką, jaką jesteś obecnie.


Tylko ważna sprawa - zrobiłaś sobie u ginekologa badania, czy czasem nie nosisz jakiejś nieciekawej choroby? Ja ci radzę się zbadać tak na wszelki wypadek.

---------- Dopisano o 16:36 ---------- Poprzedni post napisano o 16:33 ----------

Cytat:
Napisane przez misterybusiness Pokaż wiadomość
Ja bym powiedziała. Ma prawo wiedzieć, z kim sypia, ma prawo wiedzieć o Twojej przeszłości. Co z tym zrobi - jego sprawa, to on będzie musiał to "przetrawić".
Szczerze mówiąc nie - nie ma prawa wiedzieć o jej przeszłości. To jej przeszłość, to zdarzenia, które wydarzyły się, zanim on się pojawił. Nie ma żadnego prawa wiedzieć o nich, dziewczyna może mu powiedziec, ale nie musi.

I owszem, ma prawo wiedzieć, z kim sypia - ale kurde, właśnie o to chodzi, ze jego dziewczyna jest jaka jest, tu i teraz. Powinien pod tym kątem ją ocenić - czy mu się podoba, czy lubi jej charakter, czy odpowiada mu jej zachowanie - takie jakie jest TERAZ, a nie takie, jakie kiedyś było, bo to nie z duchem z przeszłości ma związek stworzyć, tylko z obecną, realną osobą.

Jeśli przeszłość seksualna Autorki nie ma wpływu na związek (tzn na przykład nie ma jakiejś choroby) to wcale nie musi mu o tym mówić, a on nie ma prawa tego wymagac. Może co najwyżej poprosić.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."


Narrhien jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 15:44   #6
XYXYXY30
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 358
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Cytat:
Napisane przez misterybusiness Pokaż wiadomość
Ja bym powiedziała. Ma prawo wiedzieć, z kim sypia, ma prawo wiedzieć o Twojej przeszłości. Co z tym zrobi - jego sprawa, to on będzie musiał to "przetrawić".
Zgadzam się
XYXYXY30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 15:50   #7
malutka666
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 169
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Cytat:
Napisane przez Narrhien Pokaż wiadomość
Ja ci powiem tak - twoja przeszłość seksualna to twoja osobista, intymna sprawa i chłopak nie ma prawa wymagać od ciebie szczegółów, nie musisz mu nic mówić i nie masz prawa czuć się winna bo czegoś mu nie powiedziałaś, nie.

Jednak w twojej sytuacji... cóż, istnieje ryzyko, że dowie się prawdy od osób postronnych i dam sobie rękę uciąć, że prawda ta będzie mocno ubarwiona. A wtedy może być dużo gorzej, jeśli chłopak ma tendencje do przejmowania się opiniami osób trzecich.

No i to twoje nieszczęsne kłamstwo... źle zrobiłaś,że skłamałaś. Trzeba było nic nie mówić. Kłamstwo to dużo gorsze przewinienie niż nie mówienie o twojej przeszłości.

Nie wiem, co bym zrobiła na twoim miejscu... ja w swoim związku wyznaję zasadę mówienia o wszystkim, tzn dla mnie moja przeszlość seksualna, mimo że z kilkoma głupotkami, jest serią teraz już zabawnych (choć wtedy niejednokrotnie tragicznych) anegdot i nie mam problemu z tym,żeby o tym mówić. Ale już np. mój TŻ miał duży problem, żeby o swojej przeszłości opowiedzieć, zrobił to po dłuuugim czasie i - o dziwo - jego przeszłość była dużo barwniejsza i... wyzwolona, niż moja, a jednak to ON miał problem z zaakceptowaniem moich opowieści, a nie ja z jego.

Z tym, ze ja mu potem, jak zaczął mieć humory, wprost powiedziałam, że każde zdarzenie z przeszłości człowieka kształtuje, że gdyby nie to, co przeżyłam, to może byśmy w ogóle się nie poznali, albo poznali i nie zakochali, bo nie byłabym tą samą osobą... i że ja przeszłości swojej nie zmienię i nie chcę zmieniać. Nie do końca jestem ze wszystkich elementów zadowolona, ale to jest moja przeszłość, moje zdarzenia, moja historia i niczego w niej nie chcę zmieniać. Niczego nie chcę żałować. Co przeżyłam, to moje, dostałam nauczkę, nauczyłam się na swoich błędach. Teraz wolę myśleć o niej z uśmiechem, nawet jeśli wtedy te zdarzenia nie były do końca śmieszne, a nie zadręczać się i biczowac przez najbliższe 10 lat, bo zdarzyło mi się popełnić jakiś błąd. Tak sobie powtarzam, że będe miała co wnukom opowiadać
I dodałam jeszcze, że jeśli ma zamiar się na mnie złościć czy obrażać za to, to ja mu za współpracę podziękuję, bo tylko człowiek głupi nie rozumie, że nie ma prawa na kogoś się wściekać o jego przeszłość, a ja z głupcem nie mam zamiaru być.


Podziałało

Może i ty spróbuj? Wyznaj mu, jak było, spokojnie, po czym powiedz,że to jest przeszłość, że z tego wyrosłaś, że zrozumiałaś swoje błędy i nauczyłaś się na nich, że teraz jesteś inną osobą, właśnie dzięki tym wydarzeniom, bo to one cię ukształtowały?

Bez przepraszania, bez poczucia winy, bez biczowania sie. Spokojnie, z sercem.

Jeśli to dobry chłopak, to powinien zaakceptować cię taką, jaką jesteś obecnie.


Tylko ważna sprawa - zrobiłaś sobie u ginekologa badania, czy czasem nie nosisz jakiejś nieciekawej choroby? Ja ci radzę się zbadać tak na wszelki wypadek.

---------- Dopisano o 16:36 ---------- Poprzedni post napisano o 16:33 ----------



Szczerze mówiąc nie - nie ma prawa wiedzieć o jej przeszłości. To jej przeszłość, to zdarzenia, które wydarzyły się, zanim on się pojawił. Nie ma żadnego prawa wiedzieć o nich, dziewczyna może mu powiedziec, ale nie musi.

I owszem, ma prawo wiedzieć, z kim sypia - ale kurde, właśnie o to chodzi, ze jego dziewczyna jest jaka jest, tu i teraz. Powinien pod tym kątem ją ocenić - czy mu się podoba, czy lubi jej charakter, czy odpowiada mu jej zachowanie - takie jakie jest TERAZ, a nie takie, jakie kiedyś było, bo to nie z duchem z przeszłości ma związek stworzyć, tylko z obecną, realną osobą.

Jeśli przeszłość seksualna Autorki nie ma wpływu na związek (tzn na przykład nie ma jakiejś choroby) to wcale nie musi mu o tym mówić, a on nie ma prawa tego wymagac. Może co najwyżej poprosić.
mam nadżerkę robiłam tylko cytologię i on to wie. poza tym myślę dokładnie tak samo jak Ty, ale już powiedziałam i wiem że o kilku z tych przypadków nie ma prawa się dowiedzieć od nikogo, bo akurat nie mamy wspólnych znajomych i ci "partnerzy" to inne dalekie miejscowości... i jednorazowe akcje. te najważniejsze mu powiedziałam, że ci pierwsi wpłynęli negatywnie na moją opinię, która się ciągnie za mną latami, poza tym spotykałam się z wieloma facetami nie robiąc z nimi tego, tylko tak żeby lepiej się poznać i żeby może coś wyszło być może kiedyś. i nawet jeden z tych z których po zwykłym pocałunku stwierdziałam że nie chcę być, bo mi nie odpowiada, siał na mnie plotki później, do mojego byłego, że ponoć dobra jestem w miłości francuskiej, a nic takiego miejsca nie miało. i wypierał się mi tego później, twierdził że nic takiego nie mówił. także takich delikwentów też się obawiam, bo naprawdę z wieloma coś miałam wspólnego, nie koniecznie seks i całowanie, i może po prostu z czystej zazdrości ktoś coś powie. ale nie wiem czy ma sens mówić mu np o przypadku sprzed 2 lat, gdzie pijana poszłam ze znajomym do łóżka z innej miejscowości, gdzie 0 wspólnych znajomych. Na razie to po prostu przemilczę i zobaczymy co dalej...
On twierdzi że dużo potrafi zrozumieć, że mogę mu mówić o wszystkim, że kiedyś jakaś dziewczyna do niego startowała, jak się później okazało striptizerka itd... ale nie przeszło by mi to chyba przez gardło... a ludzie zawsze coś gadają na osoby takiego typu jak ja z małych miejscowości - imprezujące, mające dużo kolegów, wyluzowane, i widziane raz na jakiś czas z kimś innym... teraz by powiedział tylko że go skłamałam...
malutka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-01-09, 16:00   #8
XYXYXY30
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 358
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Cytat:
Napisane przez Narrhien Pokaż wiadomość
dodałam jeszcze, że jeśli ma zamiar się na mnie złościć czy obrażać za to, to ja mu za współpracę podziękuję, bo tylko człowiek głupi nie rozumie, że nie ma prawa na kogoś się wściekać o jego przeszłość, a ja z głupcem nie mam zamiaru być.

Jeśli to dobry chłopak, to powinien zaakceptować cię taką, jaką jesteś obecnie.


Tylko ważna sprawa - zrobiłaś sobie u ginekologa badania, czy czasem nie nosisz jakiejś nieciekawej choroby? Ja ci radzę się zbadać tak na wszelki wypadek.
Zestawienie tych dwóch pogrubionych zdań daje efekt wręcz niesamowity, aczkolwiek zapewne niezamierzony przez Narrhien.

Co do przeszłości - Narrhien, gdyby Twój partner wyznał Ci, że np. w przeszłości zgwałcił jakąś dziewczynę, to powiedziałabyś mu: OK, nie masz powodu by tego żałować, a ja nie jestem głupia i nie mam do ciebie pretensji o przeszłość? Ciekawe, ciekawe. W końcu przeszłości partnera z definicji nie można się "czepiać", tak? Super.

---------- Dopisano o 18:00 ---------- Poprzedni post napisano o 17:51 ----------

Cytat:
Napisane przez Narrhien Pokaż wiadomość
Szczerze mówiąc nie - nie ma prawa wiedzieć o jej przeszłości. To jej przeszłość, to zdarzenia, które wydarzyły się, zanim on się pojawił. Nie ma żadnego prawa wiedzieć o nich, dziewczyna może mu powiedziec, ale nie musi.

I owszem, ma prawo wiedzieć, z kim sypia - ale kurde, właśnie o to chodzi, ze jego dziewczyna jest jaka jest, tu i teraz. Powinien pod tym kątem ją ocenić - czy mu się podoba, czy lubi jej charakter, czy odpowiada mu jej zachowanie - takie jakie jest TERAZ, a nie takie, jakie kiedyś było, bo to nie z duchem z przeszłości ma związek stworzyć, tylko z obecną, realną osobą.

Jeśli przeszłość seksualna Autorki nie ma wpływu na związek (tzn na przykład nie ma jakiejś choroby) to wcale nie musi mu o tym mówić, a on nie ma prawa tego wymagac. Może co najwyżej poprosić.
Ja uważam zupełnie inaczej - że mamy prawo znać przeszłość seksualną drugiej osoby, z prostego powodu - ponieważ mamy prawo do wyboru partnera. A żeby wyboru sensownie dokonać, człowiek musi dysponować do tego jakimś materiałem. Musi wiedzieć, z kim się wiąże.
Ja nie mam nic do ukrycia w tym zakresie i tego samego wymagam od partnerki. W razie odmowy udzielenia informacji, związek prawdopodobnie by się zakończył.
Autorka wątku, jeśli chce być uczciwa, powinna opowiedzieć chłopakowi całą swoją przeszłość - przy czym oczywiście może żądać od niego tego samego, tzn. by również opowiedział jej o swojej przeszłości. W końcu, kobieta także ma prawo wiedzieć, czy nie trafiła przypadkiem np. na faceta, którego potem jej znajomi czy rodzina nazywać będą za jej plecami szmaciarzem czy dziwkarzem, albo kryminalistą
Dodam jeszcze, że jeśli to mądry chłopak, to rzeczywiście podejmie on mądrą decyzję. Ja wiem, jaką bym podjął na jego miejscu.
XYXYXY30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 16:07   #9
zjedzmniebejbe
Zakorzenienie
 
Avatar zjedzmniebejbe
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 3 180
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Moim zdaniem ( i to podkreślam), jeśli usłyszałabym od faceta, że miał xxnaście dziewczyn przede mną, to mocno bym się zniesmaczyła.
Nie chcę Cie osądzać, każdy ma coś na sumieniu.. a facet powinien o tym wiedzieć. Nie musisz mu mówić wszystkiego z najbardziej pikantnymi szczegółami. Niech wie, żeby później nie usłyszał czegoś dodatkowo wymyślonego od osób trzecich. Bo potem już nie ciężko jest się obronić.
__________________


plecaczkiem: 7250 km
zjedzmniebejbe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 16:17   #10
v-x-n
Wtajemniczenie
 
Avatar v-x-n
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Nowhere
Wiadomości: 2 486
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Generalnie ja też uważam, że mamy prawo dopytywać o życie seksualne partnera, chociażby po to, aby móc ocenić, czy np. istnieje jakieś niebezpieczeństwo choroby czy czegoś w ten deseń. Po drugie, każdy powinien mieć możliwość wyboru czy ma ochotę spotykać się z dziewczyną/facetem po "dwucyfrowej liczbie" (taka przenośnia ) partnerów seksualnych. Ja osobiście bym nie chciała wiązać się z facetem, który zaliczał laski gdzieś po imprezie czy tak o, na jeden raz. Nie robi mi to jeżeli są moimi znajomymi, ale.. w intymne relacje bym nie weszła, po prostu.

Według mnie powinnaś mu powiedzieć prawdę, kłamstwo ma krótkie nogi. Zdecydowanie gorszym od Twojej bujnej przeszłości seksualnej (każdy ma jakieś grzeszki na sumieniu ) jest kłamstwo na ten temat. Na jego miejscu, jeżeli by jakoś przypadkiem wyszło kiedyś, że go okłamałaś, zostawiłabym Cię nie dając Ci nawet szansy na wytłumaczenie się - i to nie ze względu na szaleństwa młodości, a właśnie przez kłamstwo w żywe oczy. Albo się szanuje partnera na tyle, że daje mu się prawo wyboru (skoro pyta, to najwyraźniej jest to dla niego ważne), albo się nie szanuje go jako osoby i kłamie.
__________________
"La curiosidad mató al gato."
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
[ Nie kupuję nowych zanim nie zużyję starych ]
[ Biegam ] 10 - 15 - 20 - hM - 30 - M
v-x-n jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 16:21   #11
baby montana
Zakorzenienie
 
Avatar baby montana
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 329
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Cytat:
Napisane przez XYXYXY30 Pokaż wiadomość
Zestawienie tych dwóch pogrubionych zdań daje efekt wręcz niesamowity, aczkolwiek zapewne niezamierzony przez Narrhien.

Co do przeszłości - Narrhien, gdyby Twój partner wyznał Ci, że np. w przeszłości zgwałcił jakąś dziewczynę, to powiedziałabyś mu: OK, nie masz powodu by tego żałować, a ja nie jestem głupia i nie mam do ciebie pretensji o przeszłość? Ciekawe, ciekawe. W końcu przeszłości partnera z definicji nie można się "czepiać", tak? Super.

---------- Dopisano o 18:00 ---------- Poprzedni post napisano o 17:51 ----------



Ja uważam zupełnie inaczej - że mamy prawo znać przeszłość seksualną drugiej osoby, z prostego powodu - ponieważ mamy prawo do wyboru partnera. A żeby wyboru sensownie dokonać, człowiek musi dysponować do tego jakimś materiałem. Musi wiedzieć, z kim się wiąże.
Ja nie mam nic do ukrycia w tym zakresie i tego samego wymagam od partnerki. W razie odmowy udzielenia informacji, związek prawdopodobnie by się zakończył.

Autorka wątku, jeśli chce być uczciwa, powinna opowiedzieć chłopakowi całą swoją przeszłość - przy czym oczywiście może żądać od niego tego samego, tzn. by również opowiedział jej o swojej przeszłości. W końcu, kobieta także ma prawo wiedzieć, czy nie trafiła przypadkiem np. na faceta, którego potem jej znajomi czy rodzina nazywać będą za jej plecami szmaciarzem czy dziwkarzem, albo kryminalistą
Dodam jeszcze, że jeśli to mądry chłopak, to rzeczywiście podejmie on mądrą decyzję. Ja wiem, jaką bym podjął na jego miejscu.
1. pogrubienie - mało adekwatne porównanie, gwałt a czysty fun z seksu to trochę co innego. gdyby autorka zarzekała się, że jest dziewicą a spała z 50 różnymi i zastanawiała się jak to ukryć, to wtedy powinna mówić.

2. pogrubienie - czyli co, na pierwszej randce zadajesz pytanie z iloma facetami panna spała? bo wiesz, w momencie w którym ludzie sa już na tyle blisko żeby zadać takie pytanie to na ogół są już w sobie zakochani i to mocno...


autorko- mogłaś powiedzieć, ale teraz już za późno. skłamałaś i tego nie naprawisz. skoro nikt nie ma dowodów na to, że z tobą spał (filmy, zdjęcia, cokolwiek), to sie nie przejmuj. na wsi gadają na każdego, więc to mogłyby być tylko wymyślone plotki, nikt ci nie udowodni że nie.

co do dwucyfrowej liczby - ja widzę dużą różnicę pomiędzy 12 partnerami a 90, no ale skoro dwucyfrowa to dwucyfrowa....każdy ma prawo do takiego zachowania w łóżku jakie mu pasuje, każdy popełnia błędy młodości, które nie powinny mieć wpływu na dalsze życie.
__________________
'zapytaj się siebie, czy chcesz mieć "poważaną" pracę, czy być szczęśliwa'

http://www.youtube.com/watch?v=h7NEQT3tQu8 soy orgullosa de vivir en ese lugar unico, en CANARIAS <3

mi vida en cholas czyli moje życie na Wyspach Kanaryjskich - 12 dni w Kostaryce

Edytowane przez baby montana
Czas edycji: 2011-01-09 o 16:23
baby montana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 16:44   #12
malutka666
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 169
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Cytat:
Napisane przez XYXYXY30 Pokaż wiadomość


---------- Dopisano o 18:00 ---------- Poprzedni post napisano o 17:51 ----------



Ja uważam zupełnie inaczej - że mamy prawo znać przeszłość seksualną drugiej osoby, z prostego powodu - ponieważ mamy prawo do wyboru partnera. A żeby wyboru sensownie dokonać, człowiek musi dysponować do tego jakimś materiałem. Musi wiedzieć, z kim się wiąże.
Ja nie mam nic do ukrycia w tym zakresie i tego samego wymagam od partnerki. W razie odmowy udzielenia informacji, związek prawdopodobnie by się zakończył.
Autorka wątku, jeśli chce być uczciwa, powinna opowiedzieć chłopakowi całą swoją przeszłość - przy czym oczywiście może żądać od niego tego samego, tzn. by również opowiedział jej o swojej przeszłości. W końcu, kobieta także ma prawo wiedzieć, czy nie trafiła przypadkiem np. na faceta, którego potem jej znajomi czy rodzina nazywać będą za jej plecami szmaciarzem czy dziwkarzem, albo kryminalistą
Dodam jeszcze, że jeśli to mądry chłopak, to rzeczywiście podejmie on mądrą decyzję. Ja wiem, jaką bym podjął na jego miejscu.
jaką?
no on mi powiedział że jestem jego drugą dziewczyną, na niego nikt nigdy nic nie gadał tak jak na mnie gadają (głownie to że imprezowiczka ze mnie), jedynie że pewnie często panienki zmienia itd bo czasem ma dość niewybredne teksty przy kumplach które mnie drażnią, ale zauważyłam że się powstrzymuje od kiedy mu o tym powiedziałam. on sam twierdzi że mimo iż nie raz miał propozycję seksu bez zobowiązań, to odmówił, bo miał jakiś opór przed takim czymś. gdyby on nie był święty to pewnie łatwiej byłoby mi powiedzieć jak to było.

---------- Dopisano o 17:44 ---------- Poprzedni post napisano o 17:28 ----------

Cytat:
Napisane przez baby montana Pokaż wiadomość

każdy popełnia błędy młodości, które nie powinny mieć wpływu na dalsze życie.
na mnie te błędy miały wpływ, a mianowicie wiem już co jest nie dla mnie np. między innymi taki seks bez zobowiązań, w przypadku którego gdy partner związał się normalnie z pewną dziewczyną to byłam tym baaardzo wkurzona...
dodam też że nie licząc złej opinii która czasem się za mną ciągnie, i to częściej przez imprezy z amfą i esctacy( po których jakoś nie miałam ochoty na seks, ale na wiele osób to tak działa że mają większą chęć to mogą sobie myśleć że ja też, a mi się chciało tylko bawić, rozmawiać i nic więcej), to uważam że te akcje mają swoje plusy.
przytocze przykład znanej mi kobiety,matki mojej koleżanki, która wyszła za swojego pierwszego partnera seksualnego. i po kilku latach zaczęła go zdradzać, bo pojawiła się myśl jak to jest z innym. jej córka zrobiła podobnie, z chłopakiem z którym była 2 lata. też była później ciekawa jak to będzie z innym. a ja wiem już że z moim jest mi najlepiej spośród tych wszystkich, kocham go niesamowicie i nie chciałabym teraz już go zniesmaczyć w taki sposób, mimo że on twierdzi że zrozumie...
prawda jest taka że ja nie mam sobie tego za złe co zrobiłam, bo krzywdy nikomu nie wyrządziłam i wyszalałam się przynajmniej (wiem że jestem gotowa na prawdziwy poważny związek), nie sądzę że nie można mi ufać i przykleić łatkę "dziwki,łatwej,puszczalsk iej" itd, to gdy słyszę o kimś że często zmienia partnerów, preferuje przygody i nic sobie nie robi z tego że rani drugą osobę, to czuję jakiś niesmak w stosunku do niego/niej. a można by powiedzieć że sama nie byłam lepsza, i osoba która nie ma na koncie takich podbojów może mieć o mnie naprawdę straszne zdanie.
wiem że to było naiwne, ale ja po większości tych moich przypadków tak naprawdę liczyłam później na coś więcej. i wtedy cierpiałam, zagłuszając to po prostu imprezami często.
malutka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 16:50   #13
XYXYXY30
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 358
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Cytat:
Napisane przez malutka666 Pokaż wiadomość
jaką?
Zakończyłbym związek. Nie przeszkadzałoby mi nawet 10 poprzednich partnerów seksualnych kobiety, jeśli byliby to faceci z którymi była w związku, których darzyła uczuciem. Ale nie akceptuję "układów bez zobowiązań", coś takiego jest niezgodne z systemem wartości, do którego staram się stosować.

---------- Dopisano o 18:50 ---------- Poprzedni post napisano o 18:45 ----------

Cytat:
Napisane przez baby montana Pokaż wiadomość
2. pogrubienie - czyli co, na pierwszej randce zadajesz pytanie z iloma facetami panna spała? bo wiesz, w momencie w którym ludzie sa już na tyle blisko żeby zadać takie pytanie to na ogół są już w sobie zakochani i to mocno...


każdy popełnia błędy młodości, które nie powinny mieć wpływu na dalsze życie.
Takie pytanie zadaje się wchodząc w związek, decydując czy jesteśmy razem, czy też nie jesteśmy.
Istota problemu tutaj leży w tym, że każdy pragnie "robić co chce", do czego bezspornie ma prawo. Natomiast często nie chce się później przyjąć na siebie konsekwencji tego "robienia, co się chce".
Niestety, w życiu nie ma tak dobrze.
XYXYXY30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 16:51   #14
malutka666
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 169
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Cytat:
Napisane przez XYXYXY30 Pokaż wiadomość
Zakończyłbym związek. Nie przeszkadzałoby mi nawet 10 poprzednich partnerów seksualnych kobiety, jeśli byliby to faceci z którymi była w związku, których darzyła uczuciem. Ale nie akceptuję "układów bez zobowiązań", coś takiego jest niezgodne z systemem wartości, do którego staram się stosować.
mój ma taki sam system wartości, jednak twierdzi że mnie kocha i ma tylko nadzieję że będę wobec niego w porządku, tj nie zdradzę go głównie o to chodzi... i chce o mnie wiedzieć wszystko. dlatego jest to dla mnie bardzo ciężki temat.
malutka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 17:03   #15
Dopamine99
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 017
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Jestem mężczyzną i nigdy nie zdecydowałbym się na bycie z kobietą, która miała 10 partnerów seksualnych (z tego większość przygodnych) i brała narkotyki. Jak ktoś sobie nasrał w życiu, to są tego pewne konsekwencje - nie każdy musi wszystkie wybryki tolerować i zmuszać się do danej osoby 'bo nie powinna go obchodzić przeszłość'. Ja nie wierzę w to, że ludzie się zmieniają, nie chcę kłopotów i nie zadaję się z takimi kobietami. Może komuś innemu to pasuje. Mnie nie. Nie biorę, nigdy nie brałem i nie dymam kogo popadnie. 90% moich znajomych by nie chciało takiej kobiety.

Dziękuję za uwagę.
Dopamine99 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 17:17   #16
baby montana
Zakorzenienie
 
Avatar baby montana
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 329
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Cytat:
Napisane przez XYXYXY30 Pokaż wiadomość
Zakończyłbym związek. Nie przeszkadzałoby mi nawet 10 poprzednich partnerów seksualnych kobiety, jeśli byliby to faceci z którymi była w związku, których darzyła uczuciem. Ale nie akceptuję "układów bez zobowiązań", coś takiego jest niezgodne z systemem wartości, do którego staram się stosować.

---------- Dopisano o 18:50 ---------- Poprzedni post napisano o 18:45 ----------



Takie pytanie zadaje się wchodząc w związek, decydując czy jesteśmy razem, czy też nie jesteśmy.
Istota problemu tutaj leży w tym, że każdy pragnie "robić co chce", do czego bezspornie ma prawo. Natomiast często nie chce się później przyjąć na siebie konsekwencji tego "robienia, co się chce".
Niestety, w życiu nie ma tak dobrze.
ja mojemu TŻowi szczerze powiedziałam ilu miałam partnerów i jakoś przeżył. poniosłam wiele innych konsekwencji mojego zachowania, ale dałam radę, wyszłam z tego silniejsza i mądrzejsza, a przynajmniej nie mam poczucia, że "może kiedyś zdradzę TŻa zeby zobaczyć, jak to jest z kimś innym".
jeśli zadajesz takie pytanie NA POCZĄTKU ZWIĄZKU, to prosisz również o jakieś badania na nosicielstwo, kiłę, rzeżączkę, badania genetyczne (bo a nuż ma jakąś chorobę genetyczną)? bo to równie nietaktowne pytania jak i to o ilość partnerów.
tym bardziej, że kobiety na ogół zaniżają liczbę ex partnerów w rozmowach z obecnymi, przynajmniej tak robią moje znajome. nigdy nie dowiesz się jaka jest prawda

i kolejna sprawa - wielu moich znajomych (facetów) właściwie co miesiąc zmienia partnerki. to z kim przepraszam bardzo mają się hajtać, skoro sami chcą mieć co chwilę inną, a skądś te kobiety muszą się brać? jak facet się puszcza to jest ok, ale jak dziewczyna to już nie. litości.
__________________
'zapytaj się siebie, czy chcesz mieć "poważaną" pracę, czy być szczęśliwa'

http://www.youtube.com/watch?v=h7NEQT3tQu8 soy orgullosa de vivir en ese lugar unico, en CANARIAS <3

mi vida en cholas czyli moje życie na Wyspach Kanaryjskich - 12 dni w Kostaryce
baby montana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 17:19   #17
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Ja radzę powiedzieć TŻ-owi prawdę. Ma prawo ją znać. Trzeba dać drugiej osobie szansę prawdziwego zaakceptowania nas- takimi jakimi jesteśmy. A tego nie można zrobić jeśli się nie zna tak ważnych faktów z przeszłości drugiej osoby...

Cytat:
Napisane przez XYXYXY30 Pokaż wiadomość
Takie pytanie zadaje się wchodząc w związek, decydując czy jesteśmy razem, czy też nie jesteśmy.
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 17:30   #18
XYXYXY30
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 358
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Cytat:
Napisane przez baby montana Pokaż wiadomość
ym bardziej, że kobiety na ogół zaniżają liczbę ex partnerów w rozmowach z obecnymi, przynajmniej tak robią moje znajome. nigdy nie dowiesz się jaka jest prawda
W fajnych kręgach się obracasz, naprawdę gratuluję
Jeśli ktoś zaczyna związek od oszukiwania partnera, to odpowiedz sobie sama, ile te związki twoich znajomych są warte. Pomijając już nawet, że nie ma gwarancji, że oszukiwana strona kiedyś przypadkowo nie dowie się prawdy.

---------- Dopisano o 19:30 ---------- Poprzedni post napisano o 19:29 ----------

Cytat:
Napisane przez baby montana Pokaż wiadomość
j
i kolejna sprawa - wielu moich znajomych (facetów) właściwie co miesiąc zmienia partnerki. to z kim przepraszam bardzo mają się hajtać, skoro sami chcą mieć co chwilę inną, a skądś te kobiety muszą się brać? jak facet się puszcza to jest ok, ale jak dziewczyna to już nie. litości.
A czy ja twierdzę, że mężczyzn obowiązują jakieś inne standardy? Pisałem już nieraz w różnych wątkach, także i w tym tutaj o panach, potocznie zwanych przez innych szmaciarzami i. dziwkarzami.
XYXYXY30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 17:34   #19
v-x-n
Wtajemniczenie
 
Avatar v-x-n
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Nowhere
Wiadomości: 2 486
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Cytat:
Napisane przez baby montana Pokaż wiadomość
ja mojemu TŻowi szczerze powiedziałam ilu miałam partnerów i jakoś przeżył. poniosłam wiele innych konsekwencji mojego zachowania, ale dałam radę, wyszłam z tego silniejsza i mądrzejsza, a przynajmniej nie mam poczucia, że "może kiedyś zdradzę TŻa zeby zobaczyć, jak to jest z kimś innym".
jeśli zadajesz takie pytanie NA POCZĄTKU ZWIĄZKU, 2) to prosisz również o jakieś badania na nosicielstwo, kiłę, rzeżączkę, badania genetyczne (bo a nuż ma jakąś chorobę genetyczną)? bo to równie nietaktowne pytania jak i to o ilość partnerów.
tym bardziej, że 3) kobiety na ogół zaniżają liczbę ex partnerów w rozmowach z obecnymi, przynajmniej tak robią moje znajome. nigdy nie dowiesz się jaka jest prawda

i kolejna sprawa - wielu moich znajomych (facetów) właściwie co miesiąc zmienia partnerki. to z kim przepraszam bardzo mają się hajtać, skoro sami chcą mieć co chwilę inną, a skądś te kobiety muszą się brać? 4) jak facet się puszcza to jest ok, ale jak dziewczyna to już nie. litości.
1) jest różnica między posiadaniem dużej ilości partnerów, a przygodami na jedną noc, pierwsze nie jest równoznaczne z drugim. Ja też uważam, że fajnie mieć jakieś porównanie, bo wiesz, że z tym jest super, dużo lepiej niż z poprzednimi, ale.. kurczę, do tego nie trzeba spać z połową miasta, wystarczy mieć za sobą np. dwa czy trzy związki.

2) no widzisz, co człowiek to opinia - ja nie uważam takiego pytania za nietaktowne. Oczywiście na pierwszej randce czy na kolejnej taki temat jest bez sensu, ale jak zaczyna się z kimś związek, to warto wiedzieć Z KIM. I ja absolutnie nie miałabym problemu zapytać o rzeżączkę czy jakieś choroby jeżeli miałabym podstawy (np. dowiedziałabym się, że facet współżył bez zabezpieczenia). I tak samo w drugą stronę - nie obraziłabym się jeżeli facet zadałby mi takie pytanie.

3) Mnie się nie zdarzyło, nie widzę powodu, i nie sądzę, że ogół tak robi. Chyba że ktoś wybitnie wstydzi się swojej przeszłości (czyli wie, że robił coś bardzo nieodpowiedniego). Ja, mimo układu bez zobowiązań na koncie, nie mam sobie nic do zarzucenia i mówię prosto z mostu ilu partnerów miałam.

4) A kto tak twierdzi? jak dla mnie to ani jedno, ani drugie nie jest ok. I nie chciałabym ani takiego faceta, ani takiej dziewczyny. (I wiem, że mam do tego prawo, tak samo jak ktoś może zniechęcić się do związku ze mną przez mój kilkumiesięczny układ bez zobowiązań).
__________________
"La curiosidad mató al gato."
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
[ Nie kupuję nowych zanim nie zużyję starych ]
[ Biegam ] 10 - 15 - 20 - hM - 30 - M
v-x-n jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 17:52   #20
julcia 29
Raczkowanie
 
Avatar julcia 29
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 293
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Uważam tak jak dziewczyny powinnaś powiedzieć prawdę bo znajdą się życzliwi tego świata i prędzej czy później będzie wiedział ! Lepiej niech pozna prawdę z twoich ust i z tą wiedzą zrobi co chce .
julcia 29 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 18:11   #21
Narrhien
Zakorzenienie
 
Avatar Narrhien
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Cytat:
Napisane przez XYXYXY30 Pokaż wiadomość
Zestawienie tych dwóch pogrubionych zdań daje efekt wręcz niesamowity, aczkolwiek zapewne niezamierzony przez Narrhien.
Efekt niezamierzony. O chorobie wspomniałam, bo przygodny seks lubi skutkować niestety ale niefajnym syfem, więc ważne, by Autorka się przebadała. Jeśli się okaże, że ma jakąś chorobę przenoszoną drogą płciową (Autorko, obawiam się, że sama cytologia to za mało), to partner ma pełne prawo o tym wiedzieć.

Cytat:
Co do przeszłości - Narrhien, gdyby Twój partner wyznał Ci, że np. w przeszłości zgwałcił jakąś dziewczynę, to powiedziałabyś mu: OK, nie masz powodu by tego żałować, a ja nie jestem głupia i nie mam do ciebie pretensji o przeszłość? Ciekawe, ciekawe. W końcu przeszłości partnera z definicji nie można się "czepiać", tak? Super.

Gdyby mój partner wyznał mi,że popełnił przestępstwo to oczywiscie,że byłby to dla mnie problem.t Ale czy kazdy życiowy błąd oznacza przestępstwo?

Nie udawaj, że nie rozumiesz sensu mojej wypowiedzi. Nie musisz ironizować, bo jest to trochę żałosne w tym kontekście. Nawet dziecko wie,że jest różnica między jakimś życiowym błędem a popełnieniem ciężkiego przestępstwa.

Cytat:
Ja uważam zupełnie inaczej - że mamy prawo znać przeszłość seksualną drugiej osoby, z prostego powodu - ponieważ mamy prawo do wyboru partnera. A żeby wyboru sensownie dokonać, człowiek musi dysponować do tego jakimś materiałem. Musi wiedzieć, z kim się wiąże.
Ja nie mam nic do ukrycia w tym zakresie i tego samego wymagam od partnerki. W razie odmowy udzielenia informacji, związek prawdopodobnie by się zakończył.
Autorka wątku, jeśli chce być uczciwa, powinna opowiedzieć chłopakowi całą swoją przeszłość - przy czym oczywiście może żądać od niego tego samego, tzn. by również opowiedział jej o swojej przeszłości. W końcu, kobieta także ma prawo wiedzieć, czy nie trafiła przypadkiem np. na faceta, którego potem jej znajomi czy rodzina nazywać będą za jej plecami szmaciarzem czy dziwkarzem, albo kryminalistą
Dodam jeszcze, że jeśli to mądry chłopak, to rzeczywiście podejmie on mądrą decyzję. Ja wiem, jaką bym podjął na jego miejscu.
Każdy człowiek ma konstytucyjne prawo do prywatności, a popraw mnie, jeśli się mylę - strefa intymna człowieka winna chyba być jego strefą prywatną, czyż nie?

Partner nie ma ŻADNEGO prawa do domagania się informacji o przeszłości partnera. Owszem, miło by było, gdyby znał, może niektórzy twierdzą, że powinien znać (ja nie, ale różne ludzie mają różne do związku podejscie), natomiast to śmieszne mówić tutaj o jakimś prawie. Przeszłość człowieka i jego wspomnienia to indywidualna sprawa każdego człowieka i roszczenie sobie do nich praw przez inną osobę jest śmieszne.

Przestępstwa są czymś innym - mimo wszystko przeszłość kryminalna ma bardzo duży wpływ na związek, tak samo chociażby posiadanie dzieci czy rozwodu. Ale szczegóły życia seksualnego? Nie mają żadnego wpływu (o ile, oczywiscie, partnerka nie ma chorób przenoszonych drogą płciową).

Autorka MOŻE i, akurat w tej jednej konkretnej sytuacji możliwe, że POWINNA chłopakowi o swoich przejściach powiedzieć. Natomiast chłopak NIE MOŻE takich zwierzeń się domagać.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."



Edytowane przez Narrhien
Czas edycji: 2011-01-09 o 18:13
Narrhien jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 18:39   #22
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Nie mówimy bo to nie ma nic do nas, przebadac się zi z głowy .
Co zmieni 2 partnerki a 10 ? czy powinno nas to interesowac ?wg mnie i psychologów nie ,a takie wywnetrzanie się może tylko spowodować zazdrość,porównywanie,nak ręcanie się ,szczególnie w mlodych ,niepewnych związkach wśród ludzi mlodych ,których poczucie wlasnej wartości często leży i kwiczy.
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 19:05   #23
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Cytat:
Napisane przez Narrhien Pokaż wiadomość
Partner nie ma ŻADNEGO prawa do domagania się informacji o przeszłości partnera. Owszem, miło by było, gdyby znał, może niektórzy twierdzą, że powinien znać (ja nie, ale różne ludzie mają różne do związku podejscie), natomiast to śmieszne mówić tutaj o jakimś prawie. Przeszłość człowieka i jego wspomnienia to indywidualna sprawa każdego człowieka i roszczenie sobie do nich praw przez inną osobę jest śmieszne.
Gdyby mnie potencjalny partner nie chciał powiedzieć o swojej przeszłości, to już przestałby być potencjalnym partnerem...

Myślę, że większość osób chce znać przeszłość swojego partnera. Niekoniecznie z detalami, ale jednak chce ją znać. Tyle, że każdy w innym zakresie. Jeden człowiek będzie pytał o to ile osób było przed nim, a drugi upewni się tylko, że partner(ka) nie ma dzieci z poprzednich związków.

Dla mnie przeszłość danej osoby przestaje być jej osobistą przeszłością w momencie, gdy ta osoba wiąże się ze mną. Dlaczego? Dlatego, że przeszłość tej osoby zaczyna mieć wpływ na moje życie. I dla mnie na przykład ma znaczenie ilość przygód seksualnych jaką potencjalny partner ma na koncie.
Niemniej o takie rzeczy, jeżeli dla kogoś są istotne, pyta się zanim się jest w związku. Pytana osoba nie musi odpowiadać, ale jest to dla nas sygnał, że możemy nigdy tej przeszłości nie poznać. Wtedy mamy wybór- zdecydować się na bycie z tą osobą mimo nieznajomości ważnych dla nas elementów jej przeszłości, czy też zrezygnować ze związku z człowiekiem, który nie chce powiedzieć z iloma osobami spał.

Przeszłość partnera często ma wpływ na nasze życie. Czasami fizyczny, namacalny- jak np. dziecko z poprzedniego związku, a czasami emocjonalny- jak np. duża liczba osób, z którymi uprawiał seks nasz partner.

Dla TŻ-a malutkiej666, ilość partnerów seksualnych jakich miała jego dziewczyna, ma znaczenie. Z tego, co wiem, autorka wątku wiedziała o tym od początku. Więc powinna moim zdaniem albo od razu powiedzieć facetowi jak ma się sprawa z jej przeszłością albo jasno dać do zrozumienia, że nie chce o tym mówić- teraz ani nigdy. A ona nie zrobiła żadnej z tych rzeczy. Ostatecznie nawet zaniżyła o połowę liczbę osób, z którymi uprawiała seks. Czyli najpierw TŻ znał tylko szczątkowe informacje o jej przeszłości, a potem poznał kłamstwo... Niedopowiedzenia i kłamstwo to nie są dobre fundamenty związku Nie zbuduje się na tym poprawnej, mocnej i prawdziwej więzi z drugim człowiekiem
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 19:13   #24
XYXYXY30
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 358
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Cytat:
Napisane przez Narrhien Pokaż wiadomość
Każdy człowiek ma konstytucyjne prawo do prywatności, a popraw mnie, jeśli się mylę - strefa intymna człowieka winna chyba być jego strefą prywatną, czyż nie?

Tak rzeczywiście, ale wybacz, piszesz o czymś, o czym nie bardzo masz pojęcie...prawo do prywatności oznacza mniej więcej tyle, że inne podmioty nie mogą takich informacji uzyskiwać w sposób bezprawny, np. posługując się przemocą, groźbą bezprawną, (definicja art. 115 kk ) albo z przekroczeniem ustawowych kompetencji w przypadku organów administracji publicznej...Jeśli ja zażądam od partnerki opowiedzenia mi o swojej przeszłości, ona odmówi, a ja w odpowiedzi zerwę związek, to niestety nie będzie jej przysługiwać powództwo o ustalenie, że nadal pozostajemy partnerami, ani o uznanie zerwania za bezskuteczne Naprawdę, odwoływanie się do prawa do prywatności jako prawa podmiotowego w takiej dyskusji to absurd i czysty surrealizm...

---------- Dopisano o 21:13 ---------- Poprzedni post napisano o 21:06 ----------

Cytat:
Napisane przez Narrhien Pokaż wiadomość
Partner nie ma ŻADNEGO prawa do domagania się informacji o przeszłości partnera.
Autorka MOŻE i, akurat w tej jednej konkretnej sytuacji możliwe, że POWINNA chłopakowi o swoich przejściach powiedzieć. Natomiast chłopak NIE MOŻE takich zwierzeń się domagać.
A kto wprowadził taki zakaz? Mówienie w takim kontekście, że nie można żądać od partnera informacji o przeszłości, dopiero jest śmieszne. Owszem, nie tylko mam takie prawo, ale i je realizuję - konsekwencją odmowy odpowiedzi jest zakończenie/niedojście do skutku związku.

Powiedz tylko jedno - Narrhien, czy według Ciebie człowiek generalnie może sobie wybrać, z kim będzie w związku, czy też nie może? Tzn. powiedzieć: z A chcę być, natomiast z B nie chcę być (bo B mi nie odpowiada jako partner)?
XYXYXY30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 19:14   #25
bezpaniki
Zadomowienie
 
Avatar bezpaniki
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: ŚwinkaMorska/Kraków
Wiadomości: 1 359
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Mój nie chciał i nie chce wiedzieć, nie interesowało go to.
Oczywiście wie/domyśla się, że pierwszy nie był, wie, że miałam i poważne związki i kilka przygód bez zobowiązań, ale nie zna i nie chce znać imion, ani szczegółów.
Mnie jego przeszłość interesowała tylko w ramach czystej ciekawości, znajomości jego doświadczeń, wrażeń eksperymentów itp, ale nie potrzebowałam ani nie potrzebuje znać liczby/wyglądu/imion/dat.

Moje zdanie jest takie, że kwestia chorób (generycznych, wenerycznych, zakaźnych, w tym uzależnień itp) jest ważna i należy o tym rozmawiać, ale liczba partnerów to już moja sprawa i moja wola w kwestii zdradzania szczegółów.
Nie każdy jest na tyle tolerancyjny, żeby docenić doświadczenia partnera, to, że się "wyszalał", poznał różne rzeczy i teraz już go do tego nie ciągnie.
bezpaniki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 19:19   #26
ston3d
Zadomowienie
 
Avatar ston3d
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 1 538
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Mam podobne doświadczenia- narkotyki i parę drobnych szaleństw, generalnie lajtowo, ale niektórych mogłoby zrazić. Powiedziałam o wszystkim mojemu facetowi, bo uważam, że jak się traktuje kogoś poważnie i darzy uczuciem, to nie ma co kłamać i ukrywać takich rzeczy. I... zaakceptował mnie. Każdy ma inny poziom tolerancji. Spróbuj, jak się wystraszy to trudno, jego strata.
__________________
Włosomaniaczka
Obecnie: ~60 cm
Cel I: do ziemi
Cel II: żeby ukochany mógł wejść po nich na 3 piętro



Fakty nie przestają istnieć z powodu ich ignorowania.

ston3d jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 19:24   #27
malutka666
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 169
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

czyli waszym zdaniem najlepiej jakbym odkręciła to kłamstwo, mówiąc że było ich 10, w tym większość na raz? skłamałam bo nie aco sensownego w tej sytuacji zrobić, on czyta w moich oczach jak w książce i dużo potrafi skutecznie wyczuć z samego zachowania, wczoraj też tak właśnie było, a że nie chciałam go ani kłamać że nic nie ukrywam, ani mówić całej prawdy na poczekaniu powiedziałam że jest moim 5tym, choć tak naprawdę nie spytał z iloma spałam tylko czy miałam jakieś poimprezowe przygody. miałam, a nie chciałam mówić że nie żeby uniknąć kłamstwa, jednak on drążył to powiedziałam mu tylko o tym że bez zobwiązań się spotykałam. czułam się słabo i on to ze mnie wyciągnął po prostu. poszłam do domu zła na siebie, choć on później przedzwonił i normalnie rozmawialiśmy o moim samopoczuciu itd
malutka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 19:34   #28
kurakowa
Raczkowanie
 
Avatar kurakowa
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: mazowsze
Wiadomości: 462
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

" czyli waszym zdaniem najlepiej jakbym odkręciła to kłamstwo, mówiąc że było ich 10, w tym większość na raz? "

chyba tak.
__________________
czekamy

Edytowane przez kurakowa
Czas edycji: 2013-04-07 o 18:39
kurakowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 19:39   #29
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Cytat:
Napisane przez malutka666 Pokaż wiadomość
czyli waszym zdaniem najlepiej jakbym odkręciła to kłamstwo, mówiąc że było ich 10, w tym większość na raz?
Moim zdaniem tak.
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-01-09, 19:40   #30
baby montana
Zakorzenienie
 
Avatar baby montana
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 5 329
Dot.: czy mówicie szczerze tż o liczbie partnerów seksualnych

Cytat:
Napisane przez malutka666 Pokaż wiadomość
czyli waszym zdaniem najlepiej jakbym odkręciła to kłamstwo, mówiąc że było ich 10, w tym większość na raz? skłamałam bo nie aco sensownego w tej sytuacji zrobić, on czyta w moich oczach jak w książce i dużo potrafi skutecznie wyczuć z samego zachowania, wczoraj też tak właśnie było, a że nie chciałam go ani kłamać że nic nie ukrywam, ani mówić całej prawdy na poczekaniu powiedziałam że jest moim 5tym, choć tak naprawdę nie spytał z iloma spałam tylko czy miałam jakieś poimprezowe przygody. miałam, a nie chciałam mówić że nie żeby uniknąć kłamstwa, jednak on drążył to powiedziałam mu tylko o tym że bez zobwiązań się spotykałam. czułam się słabo i on to ze mnie wyciągnął po prostu. poszłam do domu zła na siebie, choć on później przedzwonił i normalnie rozmawialiśmy o moim samopoczuciu itd

już skłamałaś, więc teraz nie powinnaś przyznawać się do prawdziwej liczby. on się raczej tego nie dowie (wierzy plotkom?), a gdy się dowie że go okłamałaś - nie będzie mial pewności, czy czasem ta liczba to 40, a nie 10.
__________________
'zapytaj się siebie, czy chcesz mieć "poważaną" pracę, czy być szczęśliwa'

http://www.youtube.com/watch?v=h7NEQT3tQu8 soy orgullosa de vivir en ese lugar unico, en CANARIAS <3

mi vida en cholas czyli moje życie na Wyspach Kanaryjskich - 12 dni w Kostaryce
baby montana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:00.