2012-04-07, 14:20 | #31 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: mamusia TŻta
|
2012-04-07, 14:27 | #32 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
|
Dot.: mamusia TŻta
Dokładnie z tego samego powodu autorka wątku długo nic nie mówiła.
A chłopak pewnie niedawno się wyprowadził i próbuje robić wszystko by nie urazić mamy i mieć z nią jak najlepsze stosunki |
2012-04-07, 14:27 | #33 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 246
|
Dot.: mamusia TŻta
Cytat:
Fakt, gdyby nie chciał to by się postawił. Czasami mi się wydaje że też ma ich wszystkich gdzieś, wnioskując nawet z intonacji, i w ogóle ze sposobu mówienia o tych telefonach, o tym, że 'mama znów czegoś tam się czepiła'... Ale nie potrafi jakoś się odciąć i tyle. No trudno. Spróbuję z nim rozmawiać jak już pisałam, pewnie po świętach, ponieważ święta spędzamy oddzielnie, także dam znać. Po raz kolejny tłumaczę: pomóc tak. Ale nie odwalać robotę za wszystkich. Przecież oni tylko czekają aż TŻ wróci bo on robi wszystko, od ścierania kurzy, przez odkurzanie i zawieszanie firanek.
__________________
you can spend it any way you want to but you can only spend it once
l o o k i n g f o r a n i n s p i r a t i o n . . . |
|
2012-04-07, 14:29 | #34 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 160
|
Dot.: mamusia TŻta
Jak nie postawi granicy to będziecie nękani telefonami do końca życia teściówki tu wszystko zależy od Niego, On się musi postawić i tylko On.. Ty się lepiej nie mieszaj, bo będziesz tą najgorszą. Męcz o to TŻa, żeby się postawił.
Ej a suma sumarum On musi odbierać te telefony i gadać o niczym? Albo niech odbiera i ucina, że nie może rozmawiać i tyle. Da się
__________________
Żonka
Edytowane przez Clood Czas edycji: 2012-04-07 o 14:31 |
2012-04-07, 14:34 | #35 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 246
|
Dot.: mamusia TŻta
Cytat:
---------- Dopisano o 15:34 ---------- Poprzedni post napisano o 15:32 ---------- Cytat:
Ile ja bym dała, żeby mój choć raz tak powiedział do telefonu.
__________________
you can spend it any way you want to but you can only spend it once
l o o k i n g f o r a n i n s p i r a t i o n . . . |
||
2012-04-07, 14:59 | #36 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Pomorze zachodnie
Wiadomości: 350
|
Dot.: mamusia TŻta
Mam podobną sytuację tyle, że z siostrą TŻ. Nie chcę myśleć nawet o tym co by było gdyby to chodziło o jego matkę.
Generalnie to możesz mu przedstawić jak to wygląda z twojej perspektywy np. gdy jesteście na spacerze a mamusia dzwoni itd. Może to mu jakoś oczy otworzy, na pewno nie 'buntuj' go przeciwko mamusi bo później to ty będziesz tą złą. Jeżeli twojemu facetowi to ciągłe dzwonienie przeszkadza to czemu dalej odbiera zamiast ignorować ? |
2012-04-07, 15:06 | #37 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 246
|
Dot.: mamusia TŻta
Cytat:
__________________
you can spend it any way you want to but you can only spend it once
l o o k i n g f o r a n i n s p i r a t i o n . . . |
|
2012-04-07, 15:14 | #38 | ||||
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: mamusia TŻta
Cytat:
Twój facet nie umie odmawiać, więc pozwala wchodzić sobie (i przy okazji Tobie) na głowę. To nie jest zdrowe Cytat:
Inna sprawa, że na Wielkanoc jechał do rodziny, tak? I zamierzał jakoś pomóc, czy chciał pojechać na gotowe? Cytat:
Cytat:
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
||||
2012-04-07, 15:32 | #39 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 447
|
Dot.: mamusia TŻta
Czytam wszystkie posty i trochę się dziwie, ponieważ większość wytyka winę "mamusi" lub "chłopakowi" - natomiast pomijana jest tutaj Twoja rola (autorko wątku) i myślę, że wina zawsze leży też trochę pośrodku...
Piszesz, że ta kobieta jest miła, za miła, pozdrawia Cię jak dzwoni, pyta co słychać itp i szczerze nie wiem, dlaczego odbierasz to tak negatywnie ? Nie sądzisz, że może ona chce zacisnąć relacje między Wami ? Wiem, to z własnego doświadczenia, moja mama też czasem za dużo gada, o pierdołach... ale to nie wynika dlatego, że jest wścibska, że traktuje np. syna jak mamisynka, tylko zwyczajnie, szczerze, chce być miła. I może chce pokazać, ze mimo wieku interesuje się dziećmi, i można na nią liczyć, o wszystkim pogadać. Oczywiście, wszystko również w granicach rozsądku, ale te granice powinny określić obie strony. Jeśli matka dzwoni i pyta "czy nie przeszkadza?" a TŻ mówi, że "nie" to dlaczego masz pretensje do niej, że dalej rozmawia? Ona mieszka 200km od Was i naprawdę trudno się domyślać co robicie w danej chwili. Wystarczy powiedzieć zadzwoń potem lub oddzwonię. Jeśli kobieta naprawdę nie ma zamiaru się naprzykrzać, a dzwoni nawet dla zabicia nudy, w końcu to jej syn, to zrozumie - ale rzecz w tym, że trzeba powiedzieć czasem "nie" Mam wrażenie, że chcesz mieć TŻ dla siebie. Jesteście dorośli, macie swoje sprawy, swoje problemy, utrzymujemy się sami, więc możemy mieć wszystkich... gdzieś. Może tego nie widzicie, ale może izolujecie się od rodziny, a jego matka wyraźnie to czuje i szuka kontaktu? Każdy w domu ma inne relacje, wynosi inne wartości. I bywa, że nie nadaje się na tej samej fali - jeśli jedni wychodzą z domu gdzie każdy dba o siebie i żyje swoim życiem, a drudzy chcieli by mieć jedną wielką rodzinę - wtedy pewne sytuacje się przekoloryzuje i tak jest chyba troszkę w Twoim przypadku.
__________________
|
2012-04-07, 15:55 | #40 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 246
|
Dot.: mamusia TŻta
Cytat:
---------- Dopisano o 16:55 ---------- Poprzedni post napisano o 16:37 ---------- Cytat:
A jeśli chodzi o jego rodzinę, to cóż... on jest na każde zawołanie. Całe święta w domu plus jeszcze niektóre weekendy. Więc myślę że taki 27letni facet już powinien mieć troszeczke dość domu, a zacząć myśleć też o stworzeniu swojego. Ja czasem chciałabym mieć teściową taką też 'do pogadania' (nie za często ale żeby ten kontakt był) ale nawet na święta Bożego Narodzenia czy teraz na Wielkanoc ja ich nie odwiedzam, bo zwyczajnie nie mam zaproszenia. Także nie mam też okazji 'podlizać się' że tak brzydko to określe, upiec ciasta i zanieść, czy winko, czy jakoś inaczej spróbować się przekonać do niej.
__________________
you can spend it any way you want to but you can only spend it once
l o o k i n g f o r a n i n s p i r a t i o n . . . |
||
2012-04-07, 15:57 | #41 |
Raczkowanie
|
Dot.: mamusia TŻta
Przypomniała mi się moja współlokatorka z pokoju. Jej matka dzwoni do niej kilka, jak nie kilkanaście razy dziennie. Potrafią przegadać łącznie ze 4 godziny każdego dnia.
Ja bym bardziej była przy opcji, że Twój TŻ jest w pewnym stopniu maminsynkiem. Gdyby rzeczywiście mu to przeszkadzało to powiedziałby o tym matce, a nie cackał się z nią jak z jajkiem. |
2012-04-07, 16:46 | #42 | |
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: mamusia TŻta
Cytat:
Bo jeśli matka normalnie pytała syna o to, kiedy przyjedzie i czy pomoże jej sprzątać i gotować, to ja jej się nie dziwię. Fajnie kogoś zaprosić na święta, ale miło gdyby syn pomógł w przygotowaniach, a nie przyjechał na gotowe i wyjechał Jeśli im to pasuje, to problemu nie ma. Możliwe, że mama została sama w domu, a koleżanka w nowej miejscowości jeszcze sobie znajomych nie znalazła
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
|
2012-04-07, 16:51 | #43 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 370
|
Dot.: mamusia TŻta
Nie rozumiem. Mają bliski kontakt - lubią ze sobą rozmawiać więc o co chodzi? Jak można być zazdrosnym o dobry kontakt z matką, nigdy tego nie pojmę
|
2012-04-07, 16:52 | #44 |
Raczkowanie
|
Dot.: mamusia TŻta
Mama ma jeszcze męża i dwójkę dzieci na wychowaniu. Na dodatek pracuje.Koleżanka ma sporo znajomych i podobno duuuużo nauki. Co najśmieszniejsze matka niemalże zawsze dzwoni do niej kiedy jest pracy No ale im to nie przeszkadza...
|
2012-04-07, 17:06 | #45 | |
Zadomowienie
|
Dot.: mamusia TŻta
Cytat:
Matka twojego TZ wydaje sie tez byc bardzo samotna - mieszka z mezem jak z obcym czlowiekiem..jak sama napisalas nikt nie chce z nia rozmawiac, ani pewnie jej pomoc, do tego chyba tez nie pracuje skoro wychodzi na zakupy na pol dnia (pewnie by tylko wyjsc do ludzi) wiec nie dziwie sie ze dzwoni do syna z ktorym ma dobry kontakt by porozmawiac, chocby o tych ☠☠☠☠☠☠☠kach.. Moze twoj TZ nie jest mamisnynkiem, ale zwyczajnie szkoda mu matki idlatego z nia rozmawia.. przeciez nie wiesz tak do konca jak wygladaja ich rodzinne realcje. Piszesz ze tesciowa chce przyjechac..a czy zrobila to chociaz raz? Ja ja rozumiem..pewnie mieszkacie w wiekszym, atrakcyjnym miescie, moze chce wyrwac sie z domu choc na pare dni. |
|
2012-04-07, 17:10 | #46 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: mamusia TŻta
A ja tak po kolei spróbuję:
1. Najpierw Ty. - będąc u Tż sama zagadnę do jego rodziców, idę się przywitac, zamienic parę zdań. Moim zdaniem to w dobrym tonie, a nie.. dupką do pokoju i szczyt kultury w postaci "dzień dobry" rzuconego przez ścianę. (nie mówię, że Ty tak zrobiłaś, wiem tylko, że siedziałaś sama w pokoju i tyle.) - pewne cechy u matki Tż na pewno są denerwujące. Co jednak złego w tym, że pyta co u Ciebie, co słychac itd? Jest w ogóle szansa, żebyś uznała, że ona zrobiła czy powiedziała coś dobrze? Bo widzę, że jesteś już tak totalnie uprzedzona do niej, że nawet normalne (i pożądane) proste zwroty odbierasz jak jakiś atak na swoją osobę. - Tż- powiem krótko, jak coś mi się nie podoba to otwieram buzię i rozmawiam. Przede wszystkim dotyczy to partnera bo bez rozmowy żaden związek daleko nie zajedzie. Porozmawiasz, zobaczysz jak sprawa będzie wyglądała, i będziesz mogła ŚWIADOMIE i po próbie rozmowy i interwencji zadecydowac, czy związek w trójkącie (jeśli nic się nie zmieni) Ci nie odpowiada. Na chwilę obecną jak dla mnie to marnujesz czas, na związek, który może nie miec przed sobą przyszłości. Teraz Mama Tż: - najprawdopodobniej jest hiper nadopiekuńcza. To wada, z której ona sama może sobie nawet nie zdawac sprawy, skoro nikt nigdy jej tego nie powiedział. I jasne zatruwa to codzienne życie i trzeba coś z tym zrobic. - to, że wychodzi na zakupy, że gdzieś tam idzie do koleżanki... Nie wiesz jak to wygląda, więc nie oceniaj. Może olewa wszystkie inne kwestie i jest leniwa. A może po prostu nie ma zamiaru dac się zamknąc w domu jako skrzyżowanie kuchenki z pralką i ścierką do kurzu? Twój Tż: - główna postac tego melodramatu Totalna ciapa życiowa, którą Ty usprawiedliwiasz tym, że jest taki uczynny Jasne. Stwierdzisz, że on jest dupa wołowa, masz do niego żal, ale go usprawiedliwiasz. Po co? Dorosły chłop, niech się ogarnie, albo żyje z mamusią w związku. Świat się nie zawali jak jej powie: mamo, jestem zajęty, nie mogę teraz rozmawiac, albo: mamo jestem z X na spacerze, odpoczywamy, odezwę się kiedy indziej. Mamusia zawału nie dostanie, spazmów też nie, a po czasie po prostu przywyknie. Trzeba tylko chciec. Twój facet nie chce. Wnioski: Nie bądź taka hej do przodu z tym ocenianiem wszystkiego co robi jego matka negatywnie, zachowujesz się równie nie w porządku jak ona. Zacznij mówic, od 3 roku życia podobno średnio każdy człowiek umie, warto skorzystac z tej umiejetności. A co do faceta: pogadaj, zobacz efekty, i w razie braku wymień na mężczyznę, a nie tkwij w emocjonalnym bagnie z chłopcem, który maminej spódnicy puścic nie umie. Edytowane przez andzia1989r Czas edycji: 2012-04-07 o 17:20 |
2012-04-07, 17:59 | #47 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 447
|
Dot.: mamusia TŻta
Cytat:
Może TŻ daje się czasem wykorzystywać, ale postaw się też w jego sytuacji, pewnie mu trudno odmówić pomocy własnej matce, własnej rodzinie. Inna sytuacja, jeśli macie coś zaplanowane, a on to olewa na korzyść kogoś innego.
__________________
|
|
2012-04-07, 18:25 | #48 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 246
|
Dot.: mamusia TŻta
Cytat:
Tak więc nie spędzamy świąt razem, wiem przykre, ale cóż zrobić. Gadałam o tym z TŻtem przed Bozym Narodzeniem, bo było tak samo, ale jak do ściany. No ale nie o to chodzi, do tego już przywykłam bo niejedne święta już za nami. andzia - ja teraz nie bywam w ogóle u TŻta, także nie zagaduje rodziców. Bywałam sporadycznie jeszcze na początku związku, kiedy jeszcze nikogo nie znałam, zwyczajnie wstydziłam się iść np. do ojca do pokoju i się przywitać, może on sobie tego nie życzy skoro drzwi wiecznie zamknięte, a kiedy ja dzwoniłam do drzwi on nie wyszedł mnie poznać... No nie wiem, ja nie jestem taka śmiała. ---------- Dopisano o 19:25 ---------- Poprzedni post napisano o 19:22 ---------- Aha zapytacie pewnie czemu ja nie zapraszam TŻta do domu do mnie. Owszem, zapraszam, ale teraz też już coraz rzadziej wiedząc że on do siebie nie zabiera mnie nigdy.
__________________
you can spend it any way you want to but you can only spend it once
l o o k i n g f o r a n i n s p i r a t i o n . . . |
|
2012-04-07, 18:51 | #49 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 447
|
Dot.: mamusia TŻta
...więc zastanów się, czy tak ma wyglądać wasze wspólne życie? całe życie? Jak poważny jest Wasz związek, skoro 27letni facet nie potrafi jakoś tego ogarnąć? Skoro jego rodzina nie przywiązuje uwagi do świąt, to może zabierz TŻ do siebie? Problem nie leży w jego matce, tylko chyba w TŻ, w was... macie inne spojrzenie na pewne sprawy, inny obrazu domu itp. Jeśli teraz tego nie rozwiążecie, to nie będzie lepiej, tylko gorzej, bo te różnice rodzinne będą się tylko nasilać, a to będzie wpływać na wasz związek nie najlepiej.
Co do zaproszenia, nie mam zamiaru się czepiać, że czekasz na specjalne zaproszenie Tylko czasem warto też samemu zrobić krok i być bardziej otwartym od innych, nie czekać, aż ktoś się do nas odezwie... Tak czy inaczej, musisz o wszystkich swoich odczuciach rozmawiać z TŻ
__________________
|
2012-04-07, 19:29 | #50 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 921
|
Dot.: mamusia TŻta
powiem Ci ze swojego doświadczenia.. ja też zauważyłam pewne rzeczy jak zamieszkaliśmy razem. również telefony, również smsy, co ciekawe głównie w piątek wieczorem. zmyliło mnie to, że mój tż zawsze mówił matce, że przesadza. myślałam - ok, czyli prawidłowo. potem zaczęła dzwonić do mnie, żeby mnie przekonać do jakiegoś swojego pomysłu, a to kogo zaprosić na ślub ze znajomych tżta , a to inne rzeczy, ogólnie chciała nam ustawić życie. dotyczyło to również moich prywatnych spraw niezależnych od tżta. zawsze grzecznie odmawiałam, mówiąc, żeby uzgodniła to z tżtem, bo czemu w sumie ja miałabym decydować o jego gościach czy jego innych sprawach, tak?
wtedy stałam się wrogiem nr 1, bo było to niezgodne z jej oczekiwaniami. póżniej po ślubie było tylko gorzej. miałam wrażenie w pewnym momencie, że mój tż chce przeforsować pomysły własnej matki, a one akurat były z reguły niedorzeczne stąd się domyśliłam, że to jej pomysł. czyli była w stanie sterować nim telefonicznie, bo widywaliśmy się bardzo rzadko. a jak widywaliśmy, to zazwyczaj była sfochowana. jak jesteś zakochana, to nie ma znaczenia, ale póżniej jak zakładasz rodzinę, to zaczynasz patrzeć inaczej na życie i to wspólne życie chcesz żeby było tylko twoje. wtedy frustracja nadopiekuńczej matki narasta. i znajdziesz odbicie tego w swoim związku. jestem przekonana, że matka mojego tżta negatywnie nastawiała go przeciwko mnie, co powinnam robić w domu itd. wtedy narastały jego pretensje. my mieliśmy spory głównie o podział obowiązków w domu. nie mogliśmy się dograć. niby prosta sprawa, ale uwierz, jeżeli miesza się w to trzecia osoba i chce ustawić żonę jako posłuszną, potulną, dbającą o jej syna, to masz wrażenie, jakbyś cofnęła się do epoki kamienia łupanego. jest to bardzo trudne, bo wciska w taki patriarchalny schemat, że to facet rządzi w domu. dla mnie to były bardzo trudne chwile a tuż po ślubie w sumie. ogólnie ja zrozumiałam, co się święci po 3 latach związku. dopiero wtedy to zobaczyłam w pełnej krasie. Twój tż będzie na nią narzekał, ale jest tak silnie związany, że to co ona mówi siłą rzeczy zostaje w jego głowie. potrzeba bardzo dużo samozaparcia, żeby przeforsować swoje zdanie. musisz wyprzedzać myśli teściowej i z góry ustalać pewne rzeczy z tżtem, żeby nie miała już na to wpływu - to jedyna rada. a tych rzeczy będzie z czasem coraz więcej, uwierz mi. wydaje się, że ułożenie wspólnego życia to nic takiego, a jednak jest tyle elementów, które potrafią wkurzać, że naprawdę trzeba kogoś bardzo kochać, żeby zdecydować się przejść przez taki toksyczny układ. to będzie bardzo bardzo trudne. ja po 4 latach jestem na etapie, że akceptuję moją teściową wyłącznie ze względu na córkę, którą mam, i której ona jest babcią. to jedyny powód. poza tym.. kiedy czujesz dopasowanie z kimś, a ja długo nie mogłam znależć takiego dopasowania, to możesz przejść przez wszystko. wszystko da się ułożyć. w jakimś tam stopniu. ale jeżeli cokolwiek między Wami się nie układa, to lepiej sobie daruj, bo to będzie bardzo trudna i wyboista droga, przy czym nawet sobie nie wyobrażasz co może być dalej. musisz być pewna swojego partnera, że warto. ale dyskomfort będzie dalej trwał, tylko szok może mniejszy. nie wiem, czy pocieszające.. ogólnie - nic z tym nie zrobisz. on też nie, nawet gdyby poszedł na terapię. to jest zbyt mocno zakorzenione. |
2012-04-07, 19:30 | #51 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Mazowsze
Wiadomości: 686
|
Dot.: mamusia TŻta
A ja trochę rozumiem twojego TŻ-ta. Sama jestem tak wychowana, że po prostu nie umiem powiedzieć mamie "nie". Mieszkam co prawda jeszcze z rodzicami, ale rozmawiam z mamą nawet i kilka razy dziennie, razem rozwiązujemy krzyżówki, oglądamy TV itd. Nigdy się nie kłócimy i nawet jeśli coś mi nie pasuje, to milczę i czekam, bo nie chcę jakimkolwiek gestem sprawić mamie przykrości. Może twój TŻ też tak ma?
|
2012-04-07, 19:45 | #52 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 921
|
Dot.: mamusia TŻta
Cytat:
gdy ktoś napisze już sfrustrowany, to widać, ale tak na codzień nie widać. rozmowy wg mnie tutaj nie pomagają, trzeba rozpocząć swoją własną grę. niestety.. moja bratowa miała identyczną sytuację, może będzie to bardziej pocieszające, ale po prawie 10 latach związku udało się im stworzyć właściwe granice relacji z teściami. teściowa okazała się reformowalna. można to uznać za jakieś pocieszenie, że jest to możliwe. ale była sfrustrowana tak samo jak ja, nawet się smiała, że przechodzimy przez tą samą drogę, tylko ona wcześniej. |
|
2012-04-07, 19:51 | #53 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 5 308
|
Dot.: mamusia TŻta
Cytat:
A o kwestii rozmowy mówiłam teraz. Od jakiegoś czasu autorka wie co ją trapi, a nie mówi o tym. To kwestia ludzi i podejścia. Moim zdaniem skoro szczerą rozmową, dobrą wolą i chęcią nie da się czegoś w związku naprawic, to nie warto dalej temu związkowi poświęcac czasu zaangażowania i uczuc. |
|
2012-04-07, 20:04 | #54 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 921
|
Dot.: mamusia TŻta
Cytat:
napewno trzeba sobie odpowiedzieć, czy napewno warto. |
|
2012-04-07, 20:07 | #55 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 246
|
Dot.: mamusia TŻta
Cytat:
W naszym związku też ogólnie nie jest zbyt kolorowo, chyba jakiś mały kryzys nas dopadł. I jeszcze mamusia... U nas o obowiązki domowe nie chodzi, ale np. 8 marca dzień kobiet a tu tel od mamy żeby TŻ kupił kwiatka dla cioci, której nie widział już dobre kilka lat... Albo dzwoni i każe mu iść na cmentarz na grób wujka. Albo odezwałbyś się do kuzyna bo on może mieć gdzieś wtyki, to prace by wam załatwił... Takich sytuacji są setki, naprawdę.
__________________
you can spend it any way you want to but you can only spend it once
l o o k i n g f o r a n i n s p i r a t i o n . . . |
|
2012-04-07, 20:34 | #56 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 2 670
|
Dot.: mamusia TŻta
lennyGIRL - to zupełnie jak mój TŻ kiedyś, ale miał prawie 10 lat mniej niż twój... matka ustawia u nich 3 chłopów a oni ani pisną, bo im się nie chciało, bo bali się awantur. matka TŻta też wymyślała mu np żeby poszedł z 16-letnim bratem do przychodni, bo po co ma przyjść do mnie na walentynki (he he, ważna sprawa ). miała różne dziwaczne jazdy, dzwoniła do niego 6 razy dziennie... wszystko do momentu, do którego TŻ na to pozwalał.
teraz to on dzwoni do domu raz na dzień czy dwa, to on decyduje, co mamie powie a co (najczęściej) przemilczy. ona oskarża go o to, że się zmienił i wiadomo KTO go zmienił i że nie szanuje rodziny, etc. trzeba być na ostre słowa przygotowanym. w książce Toksyczni Rodzice poza DDA, przemocą fizyczną są też opisane przypadki takie jak Twój TŻ. tu chodzi o mechanizm wpływu - większość ludzi jakich znam w moim przedziale wiekowym (20-25) nie widzi niczego złego w tym, ze rodzice ich kontrolują, że mają decydujący głos we wszystkim. To się tłumaczy miłością, tym, że to rodzina - ale ludzie nie widzą, że rodzice po prostu boją się, że stracą nad dorosłym dzieckiem kontrolę. bo przecież nie zatruwają im życia złośliwie, tylko zawsze z miłości... ten właśnie TŻ od kiedy odciął się od mamy (a proces trwa już 4 lata), był szok. i dzięki swojemu zdrowemu egoizmowi i nie słuchaniu mamy, która wie najlepiej radzi sobie dobrze, ma świetną pracę, fajną narzeczoną, udany związek. jest samodzielny. ale matka go nienawidzi, krytykuje, próbuje zgnoić... własne dziecko coś za coś...
__________________
Edytowane przez makeupnotwar Czas edycji: 2012-04-07 o 20:36 |
2012-04-08, 07:37 | #57 |
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: mamusia TŻta
Ja również nie jestem zwolenniczką gier w związku, choć myślę, że czasem są sytuacje, w których mogą być one przydatne. Niemniej sama na gierki bym się raczej nie zdecydowała. Raz, że jest to sprzeczne z moim stylem bycia, a dwa, że zwyczajnie by mnie to wykończyło psychicznie. A ja cenię sobie swoje zdrowie emocjonalne
Ale rozumiem, że ktoś, kto jest po ślubie, ma dziecko itd., jest gotów więcej poświęcić, by szybko i sprawnie uratować związek.
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
2012-04-08, 08:00 | #58 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 921
|
Dot.: mamusia TŻta
moim zdaniem na toksyczne teściowe nie ma innego sposobu.
jeżeli porozmawiałabym szczerze, to odkryłabym siebie, co naprawdę sądzę o tej sytuacji i ona wg mnie zaczęłaby knuć jeszcze bardziej, tylko już bym się o tym nie dowiedziała. a tż miałby skrycie urazę do mnie za tą całą sytuację. więc moim zdaniem nie ma innej opcji jak ta, żeby udawać, że wszystko jest gites, a robić wszystko po swojemu. zresztą częsta rada jaka pojawia się w takiej sytuacji, to jednym uchem wpuszczać, a drugim wypuszczać. da się wypracować w głowie takie podejście. nie wiem, czy słuszne, życie zweryfikuje. jak wszystko. |
2012-04-08, 10:40 | #59 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: mamusia TŻta
Cytat:
|
|
2012-04-08, 12:06 | #60 | |
ma zielone pojęcie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
|
Dot.: mamusia TŻta
Jest. Tylko partner musi współpracować. Nie może być tak, że partnerka i mamusia toczą wojnę, a partner-syn ledwo wie, że coś się dzieje. Jak partner i partnerka postawią się mamusi, to powinno pójść gładko. Albo mamusia odpuści, albo więcej kontaktu z mamusią nie będzie.
Cytat:
__________________
„Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”. Spock („Star Trek”) |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:41.