jak rozwiązać tę sytuację?? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2011-04-16, 18:07   #1
jagodzianka_22
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 4

jak rozwiązać tę sytuację??


Witajcie.

Uprzedzam, że będzie to bardzo długa historia, momentami może trochę chaotyczna. Ale taki właśnie chaos mam teraz w głowie.. Bardzo Was proszę, jeżeli coś co zrobiłam nie jest w zgodzie z Waszym systemem wartości, odczuć czy czegokolwiek, to nie strofujcie mnie za bardzo. Oczekuję raczej jakiejś dobrej rady,uwierzcie mi, że naprawdę nie wiem co zrobić w tej sytuacji.
Aby więc każda była zaznajomiona z tematem, to powiem, iż jest chodzi o mojego chłopaka, mieszkającego 400 km ode mnie, poznanego przez Internet rok temu. Zaczęło sie bardzo niewinnie, wiadomości, potem rozmowy na gg, telefony. Wpadłam o uszy. Od poczatku czułam, ze to TEN. Czułam, że znalazłam miłość swojego życia, Wy jako kobiety myslę, że mnie zrozumiecie: taka intuicja, że top właśnie ta, a nie inna osoba. zawsze był dla mnie bardzo miły, czuły, pisał komplementy, cały czas chciał mieć ze mną kontakt, pisał, że tęskni. Potrafił przyznawać się do swoich uczuć, choc moze nie zawsze, ale jednak pisał i mówił mi, że jestem cudowna, uwielbia mnie i myśli o tym poważnie. Pierwszy raz spotkaliśmy sie w lutym. On przyjechał do mnie na 5 dni. Kiedy tylko zobaczyłam go wysiadającego z pociągu poczułam cos niewyobrażalnego, trudnego do opisania. Dzien minął nam bardzo miło i aktywnie. Ze 2 godz tego dnia spędziliśmy u mnie w akademiku. Wtedy to pocałowaliśmy się po raz pierwszy. Chemia między nami była niesamowita, cięzko to opisać. Jeszcze zanim się spotkalismy na żywo, często pisaliśmy sobie w smsach czy na gg różne rzeczy dotyczące hmm, no powiedzmy seksu. Tzn nie w jakimś obleśnym wydaniu, po prostu wymienialiśmy sie spostrzeżeniami, poglądami, pisaliśmy sobie, że chcielibyśmy siebie nawzajem (tak, chciałam go mimo że znałam go tylko z Internetu i ze zdjęć, tym bardziej jak sie spotkalismy i czułam to 100 razy silniej, to wydało mi sie to cudowne). Wszystko więc zmierzało w wiadomym kierunku. przytulalismy sie, dotykalismy i całowaliśmy. Wszystko w bardzo delikatnym i romantycznym wydaniu. Widziałam, że on mnie pragnie, czułam to. Jestem pożądną dziewczyną, zawsze byłam, ale w tym momencie straciłam głowę i serce. Do niczego jednak nie doszło. Za jakiś czas zebraliśmy się i poszliśmy do niego, tam gdzie wynajął pokój, aby mógł sie rozpakować, a potem na uczelnię, bo musiałam cos załatwic. Wtedy poczułam, ze to NA PEWNO jest TEN, na którego czekałam, po prostu byłam w jego ramionach i nic sie nie liczyło. (tak wiem, brzmi jak z Harlequina..).
Następnego dnia pojechaliśmy na Stare Miasto, spacerowaliśmy itd. Wieczorem, ok.17 przyjechaliśmy do akademika i stało się.. kochaliśmy się. Nigdy z nikim tak się nie czułam, nigdy z nikim tak dobrze mi nie było. Nazajutrz on miał pociąg o siebie, więc postanowiłam, że tę noc musimy spędzic razem i wynajęłam z nim pokój. Tam tez działy sie niesamowite rzeczy, było tak cudownie. Ciągle mi powtarzał, jak jest mu ze mną dobrze, nie tylko w sensie fizycznym itd. Czułam się szczęśliwa. Następnego dnia pojechał. Po jego wyjezdzie bardzo sie martwiłam, kiedy nast razem się zobaczymy. On natomiast zdecydował, że od przyszłego roku chce sie przeniesc do mnie, na studia. Na to potrzebuje kasy, a więc szukał pracy w warszawie, Pracę bardzo szybko znalazł, wyjechał do warszawy. przez natsepne 5 tyg co dzien dzwonił do mnie, mówił "Skarbie", "Kotku" itd, powtarzał, jaka jestem dla niego ważna, jak mu zalezy jak sie cieszy i jest szcześliwy. Po 5 tyg niewidzenia się pojechałam do Warszawy na 5 dni.
I tu zaczynają się schody:
To nie był już ten sam facet, co wczesniej. Nie był tak czuły i kochany, choc oczywiscie, troszke tak, ale nie tak jak poprzednio. Był zdystansowany, mało wylewny. Potem jak sie kochalismy, to oczywiscie był czuły i romantyczny, było mi z nim dobrze. Ale w ciągu dnia, jakis dziwny dystans. Myślałam, ze cos jest nie tak. Nastepnego dnia więc zapytałam, co sie dzieje, ze juz nie jest tak jak wczesniej. On odpowiedział, ze nic sie nie zmieniło, nadal mu na mnie zalezy, tylko on taki po prostu jest ze rzadko okazuje uczucia. Wtedy ja zadałam mu pytanie kim ja dla niego jestem i czy my własciwie jestesmy razem. On odpowiedział, ze wiedział, ze ten temat zostanie poruszony i czy zdaje sobie sprawe ze to bedzie zwiazek na odległość poki co. Nastepnego dnia popołudniu ja pojechałam do domu, do akademika. I odtąd zaczęły sie moje żale, kryzys i smutki.... do tej pory, przy byłeym TŻcie byłam nauczona, że facet skacze wokół mnie i ciągle prawi mi kompementy. Ciągle sie stara, opiekuje mną i mowi jak mnie kocha. I na początku z tym chłopakiem było tak samo, potem nagła zmiana... Zaczełam sie martwic, ze nie wiem co jest nie tak, ze moze mu wcale nie zalezy, że może ma wątpliwości. A ja już go pokochałam.. Szybko więc wyrzuciłam z serca myśl o miłosci, broniąc się przed nią jak mogłam, żeby nie zostać zranioną w razie czego. ciągle byłam smutna, ale wmawiałam sobie, ze przeciez jest dobrze, mam sie z czego cieszyc, bo W. na mnie zależy itd. jednak powoli częstotliwośc naszych rozmów na gg, przez tel sie zmniejszała, wiec zaczęłam sie niepokoic. Zadzwoniłam do niego i wprost powiedziałam mu o swoich obawach, zapytałam czemu taki jest, czy mu zalezy czy wiąże z tym jakąs przyszłosc itd. On odpowiedział, jest po prostu taki mało wylewny, nic na to nie poradzi, ale to nie znaczy ze mu nie zalezy, bo zalezy. ja mu na to, ze ja jestem inna, bo mam odwrotnie: wręcz uwielbiam czułosc, mile słowa i on musi tez to uszanowac. odpowiedział, ze szanuje, ze powoli sie jakos dotrzemy, ale musimy oboje zrozumiec jacy jestesmy, a zmiany nie są łatwe. Pozniej opowiedziałam mu o moim pomysle na wakacje: ze przyjade do niego na tydz. On na to:"wiesz, bardzo fajny pomysł ale nie moge Ci zagwarantowac, ze bede mógł sie z Toba zobaczyc, bo wiesz jak znajde prace to moze byc tak, ze bede pracował 10-12 godz na dobe i spotkamy sie na godz czy dwie. Nie to, że nie chce zebys przyjechała, ale mowie Ci od razu: nie nastawiaj sie, nie chce Ci nic naobiecywac, a potem nie dotrzymac słowa". Spoczi, fajnie, że tak zareagował.. ale puściłam to mimo uszu, odp ze jasne rozumiem. Raz była taka sytuacja ze miał do mnie zadzwonic wieczorem. zadzwonił. był kompletnie pijany i wygadywał jak to mnie kocha itd, a na nast dzien przepraszał, ze to nie tak, ze sie po prostu nawalił.
Pisał mi kiedys, ze nie moze mi nic o swoich uczuciach powiedziec, ze wiem, ze on mnie uwielbia, ale nie powie mi ze mnie kocha(wcale tego nie oczekiwałam).. potem juz sie pogodzilismy, powiedział, ze nie ma do mnie urazy, bo mam okres wiec mi wybacza itd.
jak on sie do mnie ostatnio odnosi? Boże, do tej pory byłam taka pewna jego uczuc, ze on chce ze mna byc itd, a on mi nagle ze nic nie jest pewne, on nie wie co dalej bedzie, wierzy ze sie uda, ale pewien nie jest..
a ja nie wiem czy chce z nim byc. czy chce sie tak męczyc. Do tej pory sie męczyłam, bo ta tęskota, poczucie ze zobacze go dopiero za pół roku. Mówiłam sobie, ze jestem SILNA i to pomagało. ale do czasu. Od czasu naszej kłótni o status związku jest innym człowiekiem. Zdecydowanie bardziej wziął mnie na dystans.. zaproponowałam mu ze do niego przyjade na weekend, to było tydz temu ponad. Odmówił. Od tamtej pory się nie odzywam ani ja , ani on.. nie wiem już co zrobic i co myslec. Nigdy taki nie był. Wiem, ze słabo go tak naprawde znam, ze mógł okazac się innym człowiekiem, niż myślałam. Ale jak teraz się zachowac, co zrobic?

PS. BARDZO WAS PROSZE O NIE CYTOWANIE TEJ MOJEJ WYPOWIEDZI, poniewaz za jakis czas chciałabym ja zedytowac, na wypadek gdyby miał przeczytac to ktos niepowołany do tego!!!

Edytowane przez jagodzianka_22
Czas edycji: 2011-04-26 o 12:34
jagodzianka_22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-17, 15:22   #2
Cerveza_
Wtajemniczenie
 
Avatar Cerveza_
 
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 2 505
Dot.: jak rozwiązać tę sytuację??

Zapomnieć.
__________________
RESET
Cerveza_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-17, 15:44   #3
golgie
Zakorzenienie
 
Avatar golgie
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Wroclaw
Wiadomości: 11 146
GG do golgie
Dot.: jak rozwiązać tę sytuację??

no, to chyba jedyne wyjście
__________________
teraz szczęścia mam(y) dwa:
JULIA
MARCIN

Moja fragrantica


WYMIANA
golgie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-17, 15:46   #4
asik175
Zakorzenienie
 
Avatar asik175
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 6 499
Dot.: jak rozwiązać tę sytuację??

"Znacie się" pół roku, widzieliście raptem 2x - koleś nie wyjawia żadnej inicjatywy a Ty pytasz co robić??
Z Twojej wypowiedzi wynika, że go wręcz szpiegujesz i chyba cyfry w twoim nicku raczej nie odznaczają Twojego wieku.
Wychodzi na to że żyjesz jakąś 3 dniową historią - bo jak sama piszesz on przy drugim spotkaniu już nie był taki sam......
A tak przy okazji to musisz mieć dość stresujące życie:
obserwować status swojego związku na facebook - owym profilu ukochanego może doprowadzić do nerwicy lękowej
__________________
Asik bedzie zwalczac lenia



I can be a freak, every day of every week
asik175 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-17, 15:57   #5
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: jak rozwiązać tę sytuację??

W jednym on ma rację: gdy napisał ci, że powiedział ci, ze to nie jest normalny związek. Bo nie jest:
- od początku na odległość i to dużą
- znajomość głównie internetowa,smsowa,gg itp.
- widzenie rzadkie i nakręcone emocjami.

Romans- ok, związek- nie.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-17, 16:02   #6
Clemence
Zakorzenienie
 
Avatar Clemence
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Thessaloniki! Greece
Wiadomości: 5 383
Dot.: jak rozwiązać tę sytuację??

Kiepska sprawa,rzeczywiscie.. Na początku chyba koles stwierdzil,ze cos z tego bedzie a teraz zaczal rezygnowac widzac,ze po prostu o cos sie wyklocasz.Ja nie mowie,ze to xle aczkolwiek on tak moze robic,ja sama nie rozumiem co keruje takimi mezczyznami .. bo przynjechal do warszawy ,chcial tego a tu proszę.. nagle staje sie nie czuly,a przeciez wczesniej to kto byl dla Ciebie czuly? ;p przeciez jezeli gadal z Toba na gg i byl mil ,prawil koplementy itp to nagle co sie z Nim stalo ? dziwny gosciu.Ja bym odpuscila.. On nawalil. Robi dziwne rzeczy .. Ty nie zarzucaj mu ze nop byl i widzialas go bo ja bym wolala stwierdzic chyba,ze jezeli to ukrywa przed Toba to nie ma o czym gadacm,albo piszesz mu smsa milego a on zero.. nie to nie.Niech sam o Ciebie zawalczy.Nie ten to lepszy się znajdzie.Ja twierdze,ze na sile i tak nikogo sie nie znajdzie.. najlepiej rzeczywiscie patrzec co facet robi.. po czynach stwierdzac,ze to ten .. ja sie takiego mam nadzieje doczekalam ,nigdy nic nie wiadomo ale warto nie ciagnac tczegos na sile,taka jest mija rada
__________________
>
and I'm like... and I'm like... and I'm like...


'But know this...I'm only judged by one Power, and I serve HIM.. !

<3
Clemence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-17, 16:25   #7
Narrhien
Zakorzenienie
 
Avatar Narrhien
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
Dot.: jak rozwiązać tę sytuację??

No cóż, po prostu zapomniałaś, że Internet to nie jest prawdziwe życie i zdecydowałaś się na seks z obcym człowiekiem, który przez 3 dni był fajny a potem przestał taki być.

Ile razy wy się widzieliście, dwa? Na to wygląda.

Ja tu związku nie widzę, niestety.


Na twoim miejscu dałabym sobie spokój i poszukała kogoś w realnym świecie budując z nim normalne relacje a nie oparte na komunikatorach, bo to do niczego dobrego nie prowadzi.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."


Narrhien jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-04-17, 16:55   #8
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: jak rozwiązać tę sytuację??

przespał się z tobą i w zasadzie to było jedyne szczere zainteresowanie twoją osobą. Związku żadnego nie było.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-17, 17:22   #9
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: jak rozwiązać tę sytuację??

Cytat:
Napisane przez jagodzianka_22 Pokaż wiadomość
Witajcie.

Uprzedzam, że będzie to bardzo długa historia, momentami może trochę chaotyczna. Ale taki właśnie chaos mam teraz w głowie.. Bardzo Was proszę, jeżeli coś co zrobiłam nie jest w zgodzie z Waszym systemem wartości, odczuć czy czegokolwiek, to nie strofujcie mnie za bardzo. Oczekuję raczej jakiejś dobrej rady,uwierzcie mi, że naprawdę nie wiem co zrobić w tej sytuacji.
Aby więc każda była zaznajomiona z tematem, to powiem, iż jest chodzi o mojego chłopaka, mieszkającego 633 km ode mnie, poznanego przez Internet jakieś pół roku temu. Zaczęło sie bardzo niewinnie, wiadomości, potem rozmowy na gg, telefony. Wpadłam o uszy. Od poczatku czułam, ze to TEN. Czułam, że znalazłam miłość swojego życia, Wy jako kobiety myslę, że mnie zrozumiecie: taka intuicja, że top właśnie ta, a nie inna osoba. zawsze był dla mnie bardzo miły, czuły, pisał komplementy, cały czas chciał mieć ze mną kontakt, pisał, że tęskni. Potrafił przyznawać się do swoich uczuć, choc moze nie zawsze, ale jednak pisał i mówił mi, że jestem cudowna, uwielbia mnie i myśli o tym poważnie. Pierwszy raz spotkaliśmy sie w lutym. On przyjechał do mnie na 3 dni. Kiedy tylko zobaczyłam go wysiadającego z pociągu poczułam cos niewyobrażalnego, trudnego do opisania. Dzien minął nam bardzo miło i aktywnie. Ze 2 godz tego dnia spędziliśmy u mnie w akademiku. Wtedy to pocałowaliśmy się po raz pierwszy. Chemia między nami była niesamowita, cięzko to opisać. Jeszcze zanim się spotkalismy na żywo, często pisaliśmy sobie w smsach czy na gg różne rzeczy dotyczące hmm, no powiedzmy seksu. Tzn nie w jakimś obleśnym wydaniu, po prostu wymienialiśmy sie spostrzeżeniami, poglądami, pisaliśmy sobie, że chcielibyśmy siebie nawzajem (tak, chciałam go mimo że znałam go tylko z Internetu i ze zdjęć, tym bardziej jak sie spotkalismy i czułam to 100 razy silniej, to wydało mi sie to cudowne). Wszystko więc zmierzało w wiadomym kierunku. przytulalismy sie, dotykalismy i całowaliśmy. Wszystko w bardzo delikatnym i romantycznym wydaniu. Widziałam, że on mnie pragnie, czułam to. W pewnym momencie zapytał mnie: "Czy chciałabyś się kiedyś kochać ze mną? Nie mówię, że teraz, dziś, tutaj, ale w ogole?" Ja mu odpowiedziałam, że raczej tak. I tak właśnie czułam, mimo że w głowie wirowały mi myśli o tym, że to nie przystoi może, że dopiero co się poznaliśmy. Jestem pożądną dziewczyną, zawsze byłam, ale w tym momencie straciłam głowę i serce. Do niczego jednak nie doszło. Za jakiś czas zebraliśmy się i poszliśmy do niego, tam gdzie wynajął pokój, aby mógł sie rozpakować, a potem na uczelnię, bo musiałam cos załatwic. siedzieliśmy sobie na uczelni na parapecie. On mnie tak bardzo mocno przytulił i powiedział: "Jesteś taka cudowna, tak mi z tobą dobrze. Uwielbiam cię. Tylko powiedz mi, dlaczego tak nam daleko do siebie?" Odpowiedziałam, że to moich rodziców musi zapytac czemu akurat tu mieszkają, gdzie mieszkają, jakoś to w żart obróciłam i bardzo mocno go przytuliłam. Wtedy poczułam, ze to NA PEWNO jest TEN, na którego czekałam, po prostu byłam w jego ramionach i nic sie nie liczyło. (tak wiem, brzmi jak z Harlequina..).
Następnego dnia pojechaliśmy na Stare Miasto, spacerowaliśmy itd. Wieczorem, ok.17 przyjechaliśmy do akademika i stało się.. kochaliśmy się. Nigdy z nikim tak się nie czułam, nigdy z nikim tak dobrze mi nie było. Nazajutrz on miał pociąg o siebie nad morze, więc postanowiłam, że tę noc musimy spędzic razem i wynajęłam z nim pokój. Tam tez działy sie niesamowite rzeczy, było tak cudownie. Ciągle mi powtarzał, jak jest mu ze mną dobrze, nie tylko w sensie fizycznym itd. Czułam się szczęśliwa. Następnego dnia pojechał. Po jego wyjezdzie bardzo sie martwiłam, kiedy nast razem się zobaczymy. On natomiast zdecydował, że od przyszłego roku chce sie przeniesc do mnie, na studia. Na to potrzebuje kasy, a więc szukał pracy w warszawie, gdzie mieszka jego siostra. Pracę bardzo szybko znalazł, wyjechał do warszawy. przez natsepne 2 tyg co dzien dzwonił do mnie, mówił "Skarbie", "Kotku" itd, powtarzał, jaka jestem dla niego ważna, jak mu zalezy jak sie cieszy i jest szcześliwy. Po 2 tyg niewidzenia się pojechałam do Warszawy na 3 dni. Akurat tak sie złożyło, ze jego siostry nie było, wiec mieszkałam u niego.
I tu zaczynają się schody:
To nie był już ten sam facet, co wczesniej. Nie był tak czuły i kochany, choc oczywiscie, troszke tak, ale nie tak jak poprzednio. Był zdystansowany, mało wylewny, wieczorem kiedy ja chciałam sie do niego przytulić, kochac, on najpierw musiał koniecznie obejrzec w tv jakis film, wiadomosci i inne pierdoły. Potem jak sie kochalismy, to oczywiscie był czuły i romantyczny, było mi z nim dobrze. Ale w ciągu dnia, jakis dziwny dystans. Myślałam, ze cos jest nie tak. Nastepnego dnia więc zapytałam, co sie dzieje, ze juz nie jest tak jak wczesniej. On odpowiedział, ze nic sie nie zmieniło, nadal mu na mnie zalezy, tylko on taki po prostu jest ze rzadko okazuje uczucia. Wtedy ja zadałam mu pytanie kim ja dla niego jestem i czy my własciwie jestesmy razem. On odpowiedział, ze wiedział, ze ten temat zostanie poruszony i czy zdaje sobie sprawe ze przez pół roku to bedzie zwiazek na odległość. Ja mu odpowiedziałam, ze tak, ale to dla mnie nie ma znaczenia, bo ja nie chce myslec o tym co bedzie za poł roku, dzien czy miesiąc, bo dla mnie liczy sie to co jest teraz, bo jest mi dobrze i jestem szczesliwa. Wtedy on sie tak słodko uśmiechnął, pocałował mnie i powiedział"uwielbiam Cię" po czym zapytał czy w takim razie zechce zostac jego dziewczyną. Ja odp, ze tak, oczywiście i tak zostaliśmy parą. Nastepnego dnia popołudniu ja pojechałam do domu, do akademika. I odtąd zaczęły sie moje żale, kryzys i smutki.... do tej pory, przy byłeym TŻcie byłam nauczona, że facet skacze wokół mnie i ciągle prawi mi kompementy. Ciągle sie stara, opiekuje mną i mowi jak mnie kocha. I na początku z tym chłopakiem było tak samo, potem nagła zmiana... Zaczełam sie martwic, ze nie wiem co jest nie tak, ze moze mu wcale nie zalezy, że może ma wątpliwości. A ja już go pokochałam.. Szybko więc wyrzuciłam z serca myśl o miłosci, broniąc się przed nią jak mogłam, żeby nie zostać zranioną w razie czego. ciągle byłam smutna, ale wmawiałam sobie, ze przeciez jest dobrze, mam sie z czego cieszyc, bo W. na mnie zależy itd. jednak powoli częstotliwośc naszych rozmów na gg, przez tel sie zmniejszała, wiec zaczęłam sie niepokoic. Zadzwoniłam do niego i wprost powiedziałam mu o swoich obawach, zapytałam czemu taki jest, czy mu zalezy czy wiąże z tym jakąs przyszłosc itd. On odpowiedział, ze nie jestem pierwsza dziewczyna która zarzuca mu oschłosc, on jest po prostu taki mało wylewny, nic na to nie poradzi, ale to nie znaczy ze mu nie zalezy, bo zalezy. ja mu na to, ze ja jestem inna, bo mam odwrotnie: wręcz uwielbiam czułosc, mile słowa i on musi tez to uszanowac. odpowiedział, ze szanuje, ze powoli sie jakos dotrzemy, ale musimy oboje zrozumiec jacy jestesmy, a zmiany nie są łatwe. Pozniej opowiedziałam mu o moim pomysle na wakacje: ze przyjade do niego na tydz nad morze. On na to:"wiesz, bardzo fajny pomysł ale nie moge Ci zagwarantowac, ze bede mógł sie z Toba zobaczyc, bo wiesz jak znajde prace to moze byc tak, ze bede pracował 10-12 godz na dobe i spotkamy sie na godz czy dwie. Nie to, że nie chce zebys przyjechała, ale mowie Ci od razu: nie nastawiaj sie, nie chce Ci nic naobiecywac, a potem nie dotrzymac słowa". Spoczi, fajnie, że tak zareagował.. ale puściłam to mimo uszu, odp ze jasne rozumiem.
pewnego dnia wchodze na facebooka a tam czeka na mnie niespodzianka: on zmienił status z "w związku" na "to skomplikowane". do tego 2 jakies koleżaneczki jego lubią to, jedna napisała komentarz: "wreszcie!" ręce mi opadły. Pisze mu na gg co to ma znaczyc? a on do mnie"No nie powiesz mi, ze nasz związek jest normalny?" ja mowie, ze jest itd. on, ze nie, bo dla niego odległosc jest pewna niedogodnością. I ze robie afere na taką skale, jakby on sie co najmniej z kimś przelizał czy przespał. a ja wcale nie robiłam afery.. ok, kiedy, swojemu eks owszem robiłam afery i na niego wrzeszczałam, ale teraz sie zmieniłam i bardzo spokojnie z nim rozmawiałam, a do mnie, ze ja afere robie.. Chryste. Pisał mi, ze nie moze mi nic o swoich uczuciach powiedziec, ze wiem, ze on mnie uwielbia, ale nie powie mi ze mnie kocha(wcale tego nie oczekiwałam).. potem juz sie pogodzilismy, powiedział, ze nie ma do mnie urazy, bo mam okres wiec mi wybacza itd.
Tylko ze teraz ja mam wątpliwosci: powiedzcie mi czy to ze zmienił ten status to było normalne zachowanie? to jak sie do mnie ostatnio odnosi? Boże, do tej pory byłam taka pewna jego uczuc, ze on chce ze mna byc itd, a on mi nagle ze nic nie jest pewne, on nie wie co dalej bedzie, wierzy ze sie uda, ale pewien nie jest..
a ja nie wiem czy chce z nim byc. czy chce sie tak męczyc. Do tej pory sie męczyłam, bo ta tęskota, poczucie ze zobacze go dopiero za pół roku. Mówiłam sobie, ze jestem SILNA i to pomagało. ale do czasu. Jakis tydzień temu umarła mu babcia. Od czasu naszej kłótni o status związku jest innym człowiekiem. Zdecydowanie bardziej wziął mnie na dystans.. zaproponowałam mu ze do niego przyjade na weekend, to było tydz temu ponad. Odmówił, ale kilka dni pozniej sam zaproponował, żebym jednak przyjechała. Miałam tam jechac w maju. Z tym, ze on w ost tygodniu ciągle pisze mi o seksie, na co ma ochote itd. Ja mu odp na to, ze zauważyłam, ze ma ochote. On mi na to”chyba będę jakis burdel musiał odwiedzic.” Ja, ze to już nawet śmieszne nie jest, ze jego zarty SA kiepskiej jakości. A on mi na to żebym go nie pouczała! Ok., on ma takie a nie inne poczucie humoru ale to już było przegięcie chyba?? Nastepnego dnia się nie odezwał. Wczoraj rano napisałam mu smsa:”już bardzo dawno żadne z nas nie pisało sobie smsa na dzien dobry. Mysle ze najwyższy czas to zmienic poki jeszcze można, tak wiec dzien dobry i milego dnia. Nie odpisał. Za godz widze, ze jest na facebooku. Dzwonie i pytam czy jest na gg, on mi na to, ze net mu szwankuje. Ja mu na to ze go widziałam, i ze się nawet nie pofatygował by mi na tego smsa odpisac. On na to”Jezu, zajety jestem!!” ja na to”ok., w takim razie miłego dnia. On:”miłego dnia” a ja się wyłączyłam. Od tamtej pory się nie odzywam ani ja , ani on.. nie wiem już co zrobic i co myslec. Nigdy taki nie był. Wiem, ze słabo go tak naprawde znam, ze mógł okazac się innym człowiekiem, niż myślałam. Ale jak teraz się zachowac, co zrobic?

PS. BARDZO WAS PROSZE O NIE CYTOWANIE TEJ MOJEJ WYPOWIEDZI, poniewaz za jakis czas chciałabym ja zedytowac, na wypadek gdyby miał przeczytac to ktos niepowołany do tego!!!

chyba żartujesz?
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-17, 17:43   #10
jagodzianka_22
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 4
Dot.: jak rozwiązać tę sytuację??

Cytat:
Napisane przez paula78 Pokaż wiadomość
chyba żartujesz?
wredna jestes. i z tym nie żartuje.
jagodzianka_22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-17, 17:50   #11
rose hip
Raczkowanie
 
Avatar rose hip
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 54
Dot.: jak rozwiązać tę sytuację??

Niestety internet ma to do siebie że można w nim bez problemów udawać kogoś kim się nie jest. Zauroczyłaś się tym "internetowym" chłopakiem jednak real pokazał jaki jest naprawdę. Jego dominemane uczucia do Ciebie sa zwykłą ściemą bo nie tak zachowuje się osoba której zalezy na związku.
Nie pozostaje nic innego jak sobie odpuścić i następny związek oprzeć na prawdziwym kontakcie a nie wirtualnym bo jak sama się przekonałaś bardzo łatwo można się rozczarować.
__________________
Szanuj mnie i moją wypowiedź, odwdzięczę się tym samym
rose hip jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-04-17, 17:52   #12
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: jak rozwiązać tę sytuację??

Cytat:
Napisane przez jagodzianka_22 Pokaż wiadomość
wredna jestes. i z tym nie żartuje.

Odpowiedz sobie jaka ty jesteś.
Stało sie ,nie wiem po co rozkminiac tą historie .
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-17, 18:13   #13
201608251020
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
Dot.: jak rozwiązać tę sytuację??

Mam nieodparte wrażenie że znam Twoją historię.

Edytowane przez 201608251020
Czas edycji: 2011-04-17 o 18:52
201608251020 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-17, 18:21   #14
biia
Wtajemniczenie
 
Avatar biia
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 2 984
Dot.: jak rozwiązać tę sytuację??

jagodzianka zgodnie z regulaminem nie można "redagować" potem swojej wiadomości, bo wątek trochę straci sens.

a co to tematu, to chyba jedno się nasuwa. Może on poznał też kogoś innego przez neta?
Zmiana statusu, mimo, że dziecinada, to jednak sporo mówi o nim.
Też Ci radzę zapomnieć. Jemu raczej nie zależy.
__________________
Włosomaniaczka


biia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-17, 18:42   #15
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: jak rozwiązać tę sytuację??

Cytat:
Napisane przez jagodzianka_22 Pokaż wiadomość
(...)
Mysle ze najwyższy czas to zmienic poki jeszcze można, tak wiec dzien dobry i milego dnia. Nie odpisał. Za godz widze, ze jest na facebooku. Dzwonie i pytam czy jest na gg, on mi na to, ze net mu szwankuje. Ja mu na to ze go widziałam, i ze się nawet nie pofatygował by mi na tego smsa odpisac. On na to”Jezu, zajety jestem!!” ja na to”ok., w takim razie miłego dnia. On:”miłego dnia” a ja się wyłączyłam. Od tamtej pory się nie odzywam ani ja , ani on.. nie wiem już co zrobic i co myslec. Nigdy taki nie był. Wiem, ze słabo go tak naprawde znam, ze mógł okazac się innym człowiekiem, niż myślałam. Ale jak teraz się zachowac, co zrobic?
(...)
Nie jest Wam pisane - tyle. Nad czym się tu zastanawiać? Daj facetowi spokój - tylko tyle możesz zrobić.

---------- Dopisano o 19:42 ---------- Poprzedni post napisano o 19:42 ----------

Cytat:
Napisane przez Narrhien Pokaż wiadomość
No cóż, po prostu zapomniałaś, że Internet to nie jest prawdziwe życie i zdecydowałaś się na seks z obcym człowiekiem, który przez 3 dni był fajny a potem przestał taki być.

Ile razy wy się widzieliście, dwa? Na to wygląda.

Ja tu związku nie widzę, niestety.


Na twoim miejscu dałabym sobie spokój i poszukała kogoś w realnym świecie budując z nim normalne relacje a nie oparte na komunikatorach, bo to do niczego dobrego nie prowadzi.
Dokładnie.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-17, 18:55   #16
Kindly_Unspoken
Raczkowanie
 
Avatar Kindly_Unspoken
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 331
Dot.: jak rozwiązać tę sytuację??

Najlepiej będzie jak dasz sobie spokój. Naprawdę. Ten "związek" nie jest tego wart. Facet Ci naobiecywał, śmiem stwierdzić nawet, że po to aby Cię zaciągnąć do łóżka.. A jeśli nie to może po prostu mu się odmieniło i nie wie jak Ci to powiedzieć normalnie. Szkoda Twojego czasu i nerwów.
__________________

Kindly_Unspoken jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-17, 19:13   #17
2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 242
Dot.: jak rozwiązać tę sytuację??

ale się nakręciłaś - widać to chociażby po długości posta, całą to historię można było opisać w 3 zdaniach

ten związek istnieje tylko w Twojej wyobraźni - im prędzej to zrozumiesz tym lepiej
2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-04-17, 20:31   #18
venturka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 149
GG do venturka
Dot.: jak rozwiązać tę sytuację??

Zapomnieć...
Jemu było tak wygodnie, na odległość, bez zaangażowania, a związku widocznie nie chce.
venturka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:46.