Romantyczny seks

[Jimmy_Markum]

Rozumiem. Naprawdę masz do tego prawo, naprawdę nie przechodzi mi nawet przez myśl, żeby Ci je odbierać.


Ustalmy coś

Zaczęłaś wątek pisząc, że nie spotkałaś faceta, który nie próbowałby Tobą "poniewierać". Oczywiście to co robili było poniewieraniem dla Ciebie, czym było dla nich i czym byłoby dla nas tego nie wiemy - nie wnikam co tam Ci robili.
Piszesz dalej, że Twój obecny facet również to robi, w każdym razie "próbuje" Tobą poniewierać.

Wygląda na to, że seks w wykonaniu wszystkich mężczyzn, których spotkałaś lub taki, który chcieliby dopiero z Tobą uprawiać, jest czymś co absolutnie przekracza Twoje granice. Pytasz, czy są tacy, których satysfakcjonuje Twoje podejście do seksu - trudno ich znaleźć. Pytasz o kobiety, które preferują Twoje podejście do seksu - nie znajdujesz ich. Nazywasz Twój seks "romantycznym", ale jest to oczywiście Twoja nomenklatura, dla innych może być on zdecydowanie mało romantyczny, zresztą takie wypowiedzi się tu pojawiły.

Użytkowniczki pozwoliły sobie się z Tobą nie zgodzić, niektóre poradziły Ci wizytę u seksuologa, uznały Twoje podejście za nie do końca zdrowe (naprawdę pomińmy kwestie tego co jest normalne, co nienormalne) z medycznego i psychologicznego punktu widzenia. Ponieważ one lekarzami i psychologami nie są, uznały, że seksuolog jest dobrym pomysłem. Moim zdaniem rada za 100pkt.

A więc:

Facetów takich raczej nie ma, kobiet podzielających Twój entuzjazm dla tulenia i ciepła płynącego z serduszka w trakcie kopulacji raczej nie ma.

Co dalej?!

[Punainen]

Jeżeli jest tak jak mówisz, to... brzmi to strasznie.

To oznacza, że kiedyś będę musiała robić te rzeczy. Albo pozwolić na nie. Co w konsekwencji brzmi niezbyt zachęcająco. Albo seks będzie trochę może nudny ale dla dwóch stron, albo wymyślny i tylko dla partnera. W każdym razie, niezbyt optymistycznie.



Co dalej? Nie wiem.

---------- Dopisano o 11:18 ---------- Poprzedni post napisano o 11:11 ----------

Dziewczyny też tutaj nie tyle się po prostu nie zgadzały ze mną, co mówiły że powinnam przekroczyć te granice i dać się traktować ostrzej (parafrazując). Moja niechęć do bycia tak traktowaną była atakowana.

[Jimmy_Markum]

Napisane przez Punainen

Dziewczyny też tutaj nie tyle się po prostu nie zgadzały ze mną, co mówiły że powinnam przekroczyć te granice i dać się traktować ostrzej (parafrazując). Moja niechęć do bycia tak traktowaną była atakowana.

Pewnie, bazując na własnym doświadczeniu uznały, że taka "inicjacja" w tej kwestii jest konieczna żeby poczuć się z tym naturalnie. Pewnie nie brały pod uwagę tego, że u Ciebie to nie kwestia strachu, przekraczania przekraczalnego, tylko coś co wywołuje traumę i jest nie do przeskoczenia.

Co zrobić dalej!?

Iść do terapeuty. Może się z Tobą zgodzi. Może da spojrzeć inaczej na pewne rzeczy.

[Higurashi]

Napisane przez Punainen

Jeżeli jest tak jak mówisz, to... brzmi to strasznie.

To oznacza, że kiedyś będę musiała robić te rzeczy. Albo pozwolić na nie. Co w konsekwencji brzmi niezbyt zachęcająco. Albo seks będzie trochę może nudny ale dla dwóch stron, albo wymyślny i tylko dla partnera. W każdym razie, niezbyt optymistycznie.



Co dalej? Nie wiem.

---------- Dopisano o 11:18 ---------- Poprzedni post napisano o 11:11 ----------

Dziewczyny też tutaj nie tyle się po prostu nie zgadzały ze mną, co mówiły że powinnam przekroczyć te granice i dać się traktować ostrzej (parafrazując). Moja niechęć do bycia tak traktowaną była atakowana.

Nieprawda, wiele z nas pisało, że masz prawo do swoich poglądów, ale nie masz prawa do nazywania czyichś upodobań nienormalnymi i brutalnymi (bo klepnięcie partnerki w pupę to nie jest brutalność, choć dalej może ci się nie podobać). Nie masz też prawa mieć pretensji do partnera, że wasz seks zwyczajnie go nudzi i czuje rutynę. Przecież na złość ci nie robi.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

---------- Dopisano o 11:30 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------

Albo inaczej - prawo masz, tylko jest to nieuzasadnione.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Jimmy_Markum]

Napisane przez Higurashi

Nieprawda, wiele z nas pisało, że masz prawo do swoich poglądów, ale nie masz prawa do nazywania czyichś upodobań nienormalnymi i brutalnymi (bo klepnięcie partnerki w pupę to nie jest brutalność, choć dalej może ci się nie podobać). Nie masz też prawa mieć pretensji do partnera, że wasz seks zwyczajnie go nudzi i czuje rutynę. Przecież na złość ci nie robi.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

---------- Dopisano o 11:30 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ----------

Albo inaczej - prawo masz, tylko jest to nieuzasadnione.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Egzakli. Nie chciałem tego znów pisać.
Mnie najbardziej uderzyło uparte nazywanie jej upodobań "seksem z miłością". Taka konieczność podkreślenie, że wszystko inne jest wyprane z człowieczeństwa, złe, nieromantyczne.

[Punainen]

Nie boję się ostrego seksu. Ja go uważam za przesadzony i okropny. Nie chcę czerpać z takiego seksu przyjemności, nie chcę dochodzić przy ostrym seksie. Te granice, jak już, przekroczę dla narzeczonego. Ale nigdy dla siebie.

---------- Dopisano o 11:33 ---------- Poprzedni post napisano o 11:32 ----------

Hej, ale dla mnie klaps w pupę jest oznaką dominacji i pokazaniem swojej siły, kontroli. I mam prawo uważać to za okropne.

[Jimmy_Markum]

Znów to podkreslasz.

TAK, masz prawo.
Nikt Ci go nie odbiera.

[Punainen]

Ja też nikomu na złość nie robię, że nie chcę tych rzeczy.

[Jimmy_Markum]

Zaakceptuj więc, że dla Twojego faceta seks z Tobą może nie być żadną przyjemnością.

Może się też zdarzyć, a w sumie byłoby prawidłowo jeśli tak się zdarzy, że Twoje przymuszenie się dla niego do pewnych rzeczy również nie będzie dla niego żadną przyjemnością.
Kropka. C'est la vie.
Co dalej?!

[Punainen]

Co dalej?





To wszystko brzmi strasznie mało optymistycznie, jeżeli naprawdę jest tak jak mówisz. Trudno.

[Jimmy_Markum]

Seks nie jest najważniejszy na świecie.


Serio nie jest.


Nikt nie namawia Cię do czegoś czego nie chcesz.,
Otwórz umysł i zaakcetpuj to , że być może istnieją rzeczy, których nie próbowałaś, a które sprawią Ci wielką przyjemnosć i staną się ulubionymi.


Nie jesteś już na mecie w kontekście poznania i Twoje przemyślenia jutro mogą się zdezaktualizować.

[Punainen]

Rozumiem o co ci chodzi, ale nie. Ja wiem, że może ostry seks czy jego elementy mogą mi sprawić przyjemność. Ale ja tego nie chcę. Nie chcę mieć orgazmów przy takim seksie. Wydaje mi się to okropne.

Mogę otworzyć się na wiele rzeczy. Ale nigdy na to. Jeżeli przekroczę tę granicę, to tylko dla niego, i tylko jednostronnie.

[Jimmy_Markum]

Ok. Jest natomiast naprawdę dużo miejsca i przestrzeni między seksem polegającym na szukaniu jakichś mistycznych przeżyć w kopulacji, a bdsm, pissing, bondage
Jeśli natomiast faktycznie czerpiesz przyjemność tylko z przytulania, szeptania czułości i zachowań okołomasturbacyjnych (nawet jeśli to tylko pieszczenie łechtaczki przez TŻ) to w mojej ocenie, i podkreślam to tylko moja ocena, absolutnie i koniecznie powinnaś udać się do seksuologa, ponieważ uważam ,że istnieje szansa, że są to jednak jakieś zaburzenia seksualne.

[Higurashi]

Napisane przez Punainen

Rozumiem o co ci chodzi, ale nie. Ja wiem, że może ostry seks czy jego elementy mogą mi sprawić przyjemność. Ale ja tego nie chcę. Nie chcę mieć orgazmów przy takim seksie. Wydaje mi się to okropne.

Mogę otworzyć się na wiele rzeczy. Ale nigdy na to. Jeżeli przekroczę tę granicę, to tylko dla niego, i tylko jednostronnie.

Czyli generalnie mogłoby Ci to sprawić przyjemność, ale tego nie chcesz, BO NIE. To nawet nie jest żadne uzasadnienie, sama się tu ograniczasz na siłę. Bez sensu. Można czegoś nie lubić, ale zmuszać się do nie lubienia?

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Punainen]

Wiem, o BDSM nigdy bym nawet nie pomyślała

Świadomie nie chcę czerpać radości z rzeczy typu klapsy, trzymanie za włosy, świntuszenie (które są już standardowe). Ale lubię seks, lubię bliskość, lubię jak jest we mnie, jak mnie dotyka. Nie jestem aseksualna.

[Higurashi]

Napisane przez Punainen

Wiem, o BDSM nigdy bym nawet nie pomyślała

Świadomie nie chcę czerpać radości z rzeczy typu klapsy, trzymanie za włosy, świntuszenie (które są już standardowe). Ale lubię seks, lubię bliskość, lubię jak jest we mnie, jak mnie dotyka. Nie jestem aseksualna.

Czyli świadomie się ograniczasz. Dlaczego?

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Punainen]

Nie chcę tych rzeczy, bo nie chcę być tak traktowana. Nie chcę być dominowana. Po prostu.

[Jimmy_Markum]

Ja, Ja, Ja, Ja.

[Higurashi]

Napisane przez Punainen

Nie chcę tych rzeczy, bo nie chcę być tak traktowana. Nie chcę być dominowana. Po prostu.

Ale nie to, że nie chcesz, bo nie lubisz, bo sama piszesz, że mogłoby ci się spodobać. Co Cię tak hamuje? To wygląda tak, jakbyś bardzo nie ufała partnerowi. Na pewno nie jest to zdrowe podejście.

Z mojej strony eot, przypadek beznadziejny, Ty nic z tym nie robisz, a Twojemu facetowi nudno w łóżku. Powodzenia.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Punainen]

To już wykracza poza jajaja. Mnie by takie traktowanie upokarzało. Brak chęci na coś takiego nie jest egoizmem.

[Jimmy_Markum]

Nie jest.

Po prostu nuda w łóżku i tyle.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Punainen

Rozumiem o co ci chodzi, ale nie. Ja wiem, że może ostry seks czy jego elementy mogą mi sprawić przyjemność. Ale ja tego nie chcę. Nie chcę mieć orgazmów przy takim seksie. Wydaje mi się to okropne.

Powtórzyłas to już kilka razy i to jest właśnie to, czego najbardziej nie rozumiem. Czyli jednak potrafisz sobie wyobrazić, że pewne rzeczy mogłyby ci się spodobać, ale nie chciałabyś tego dla zasady. Takie "wiem, że mięso mogloby mi smakować, ale nie chcialabym tego (w domyśle ze wzgeldow ideologicznych)". A tutaj niby jakie są te względy? To, co dzieje się między tobą a partnerem to tylko wasza sprawa. Pozycja kobiet w społeczeństwie się od tego chyba nie obniża. No to kurde, co w tym znowu byłoby takiego okropnego, gdyby coś z mniej waniliowych rzeczy by ci się jednak spodobało? Wiesz to w ogóle?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:05 ----------

Napisane przez Higurashi

Czyli generalnie mogłoby Ci to sprawić przyjemność, ale tego nie chcesz, BO NIE. To nawet nie jest żadne uzasadnienie, sama się tu ograniczasz na siłę. Bez sensu. Można czegoś nie lubić, ale zmuszać się do nie lubienia?

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Czyli nie tylko ja jedna nie rozumiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:07 ---------- Poprzedni post napisano o 12:05 ----------

Napisane przez Punainen

To już wykracza poza jajaja. Mnie by takie traktowanie upokarzało. Brak chęci na coś takiego nie jest egoizmem.

Gdyby ci się jednak spodobało, to też? Niby w jaki sposób? Nie ma kompletnie logiki w tym co piszesz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Punainen]

Bo te rzeczy są dla mnie upokarzające. Nawet kiedy robi je ukochana osoba. Nawet gdyby to miało mi dać przyjemność. Klaps w pupę czy głębokie gardło pozwala mężczyźnie na dominację.

[aksji_]

Napisane przez Punainen

Bo te rzeczy są dla mnie upokarzające. Nawet kiedy robi je ukochana osoba. Nawet gdyby to miało mi dać przyjemność. Klaps w pupę czy głębokie gardło pozwala mężczyźnie na dominację.

Ty masz jakieś skrzywione myślenie, sorry za dosadność ale taka prawda. Jesteś jak zacięta płyta... Od kilkunastu stron piszemy Ci żebyś udała się do seksuologa, to jest lekarz, który zna się na tym lepiej niż ludzie z internetu czy "badania" znalezione na stronach interentowych

[Jimmy_Markum]

Napisane przez aksji_

Ty masz jakieś skrzywione myślenie, sorry za dosadność ale taka prawda. Jesteś jak zacięta płyta... Od kilkunastu stron piszemy Ci żebyś udała się do seksuologa, to jest lekarz, który zna się na tym lepiej niż ludzie z internetu czy "badania" znalezione na stronach interentowych

Nic dodać, nic ująć

[yuy90]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87259048]Teraz to ty się sztucznie dowartościowujesz - "jest w tym więcej miłości i akceptacji niż u ciebie". A skąd ty możesz wiedzieć ile miłości jest na co dzień między Autorką i narzeczonym? Znasz go osobiście?

Cały czas tak naprawdę mało wiecie zarówno i o narzeczonym, i o codziennym życiu tej pary, więc wszystko, co się wypisuje na jego temat, to są założenia i projekcje które bierzecie za pewnik.[/QUOTE]



Wiesz, trudno w seksie autorki o akceptację, jak cały czas trzeba się kontrolować, nie można dać się ponieść, czy nawet WYKONYWAĆ SZYBSZYCH RUCHÓW NAJLEPIEJ.
Wiem, ze nie można wciskać autorce założeń, ale nie ma co popadać w druga skrajność. TAK, AUTORKA MA PROBLEM.

[Punainen]

Nie mam skrzywionego myślenia. Takie rzeczy nie są neutralne. Mają element dominacji, siły czy po prostu mi się kojarzą z upokorzeniem.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Punainen

Bo te rzeczy są dla mnie upokarzające. Nawet kiedy robi je ukochana osoba. Nawet gdyby to miało mi dać przyjemność. Klaps w pupę czy głębokie gardło pozwala mężczyźnie na dominację.

W jaki sposób coś, co sprawia przyjemność może być upokarzajace? Co to w ogóle znaczy "upokorzenie"? To wszystko jest tylko w twojej głowie, sama sobie definiujesz, co cię upokarza. Właśnie tak sobie myślę, co mnie by mogło upokorzyc, i chyba możliwe byłoby to tylko wtedy, gdybym zrobiła coś niemoralnego, np. kradzież, i jakaś osoba wyciągnęłaby to na światło dzienne.
Rzeczy związane z seksem mnie nie upokarzaja, bo nie uważam, że w tej strefie w ogóle da się mnie upokorzyc,po prostu nie traktuje jej jako części mojego ja. Dlaczego ty traktujesz tak bardzo, że aż mówisz o upokorzeniu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Jimmy_Markum]

Napisane przez yuy90

Wiem, ze nie można wciskać autorce założeń, ale nie ma co popadać w druga skrajność.

No, ale chyba ja żadnych założeń nie wciskałem, co?

---------- Dopisano o 12:23 ---------- Poprzedni post napisano o 12:22 ----------

Napisane przez Punainen

Nie mam skrzywionego myślenia. .

A może jednak masz? Co wtedy?

[Punainen]

To co robię w seksie robię właśnie ja, nie jakaś wymyślona postać. To co ktoś robi w seksie robi właśnie mi, nie komuś innemu. Dla mnie nazwanie mnie suką, bez znaczenia w jakiej sytuacji, jest upokarzające. Klepnięcie w pupę, ciągnięcie za włosy też. Dodatkowo daje mężczyźnie, nawet ukochanemu, możliwość dominowana