On mnie nie podnieca tak jak powinien.

[u_karolina]

Witam. Męczę się w sytuacji, w której się znalazłam. Od pół roku mam chłopaka, który jest cudowny - z charakteru, z wyglądu. Całować też się z nim lubię, dlatego chyba tak długo nie odkryłam problemu. Dopóki po pewnym czasie nie poszliśmy do łóżka. Mianowicie, nie mam za bardzo ochoty na seks z nim. O ile dotyk i całowanie jest miłe, przyjemne, o tyle podczas seksu nie czuję podniecenia. Nie ma brzydkiego ciała, nie jest niezdarny, po prostu brakuje tej iskry. Nie ukrywam, że to wpływa na moje samopoczucie w związku, seks nie jest najważniejszy, lecz to - poza zaufaniem, wsparciem, przyjaźnią - jedna ze składowych związku. Próbowałam wprowadzać nowe elementy do sypialni, fajnych gier wstępnych. Partner jest chętny, a ja nadal czuję, że się trochę zmuszam. Boję się, że to się nie zmieni i coś nie funkcjonuje w tym seksie między nami. Być może nie przejmowałabym się tym, ale byłam już w związku, w którym seks sprawiał mi bardzo dużo przyjemności i - niestety - mam porównanie. Coraz częściej myślę o rozstaniu, z powodu narastającej frustracji. A później sama siebie się ganię, bo nie ma ideałów, z kimś innym seks był i może będzie fajniejszy, ale będzie np. jakimś przemocowcem, bawidamkiem itp. Myślicie, że powinnam się rozstać? Seks jest ważny, ale to przecież nie jest podstawa związku, podstawą jest zaufanie i przyjaźń.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez u_karolina

Witam. Męczę się w sytuacji, w której się znalazłam. Od pół roku mam chłopaka, który jest cudowny - z charakteru, z wyglądu. Całować też się z nim lubię, dlatego chyba tak długo nie odkryłam problemu. Dopóki po pewnym czasie nie poszliśmy do łóżka. Mianowicie, nie mam za bardzo ochoty na seks z nim. O ile dotyk i całowanie jest miłe, przyjemne, o tyle podczas seksu nie czuję podniecenia. Nie ma brzydkiego ciała, nie jest niezdarny, po prostu brakuje tej iskry. Nie ukrywam, że to wpływa na moje samopoczucie w związku, seks nie jest najważniejszy, lecz to - poza zaufaniem, wsparciem, przyjaźnią - jedna ze składowych związku. Próbowałam wprowadzać nowe elementy do sypialni, fajnych gier wstępnych. Partner jest chętny, a ja nadal czuję, że się trochę zmuszam. Boję się, że to się nie zmieni i coś nie funkcjonuje w tym seksie między nami. Być może nie przejmowałabym się tym, ale byłam już w związku, w którym seks sprawiał mi bardzo dużo przyjemności i - niestety - mam porównanie. Coraz częściej myślę o rozstaniu, z powodu narastającej frustracji. A później sama siebie się ganię, bo nie ma ideałów, z kimś innym seks był i może będzie fajniejszy, ale będzie np. jakimś przemocowcem, bawidamkiem itp. Myślicie, że powinnam się rozstać? Seks jest ważny, ale to przecież nie jest podstawa związku, podstawą jest zaufanie i przyjaźń.

Nie każdy jest nam pisany. Trafiłaś na kogoś, kto pasuje Ci w 95% ale bardzo nie pasuje w 5%, które na dłuższą metę są kluczowe. Nie ma sensu się męczyć. Bo w końcu go znienawidzisz (cóż z tego, że niesprawiedliwie, uczucia nie są sprawiedliwe) lub zdradzisz.

[I am Rock]

Teraz seks z nim cie nie podnieca, potem zacznie cię irytować, będziesz szukała wymówek, by go uniknąć, facet zacznie cie podejrzewać, że masz kochanka, bo przecież nie mówiłaś, że coś ci nie pasuje...
To się sypnie prędzej czy później.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

A on chociaż o tym wie? Czy udajesz że wszystko ok?

Tak czy siak zerwij, albo mu o tym powiedz, to może sam odejdzie (jak usłyszy że Ciebie nie podnieca i się nie "sprawdza" to pewnie mu uczucia przejdą szybko).

[dekko27]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87464690]A on chociaż o tym wie? Czy udajesz że wszystko ok?

Tak czy siak zerwij, albo mu o tym powiedz, to może sam odejdzie (jak usłyszy że Ciebie nie podnieca i się nie "sprawdza" to pewnie mu uczucia przejdą szybko).[/QUOTE]

Skad możesz znać intensywność uczucia i podejście partnera autorki?

---------- Dopisano o 22:28 ---------- Poprzedni post napisano o 22:25 ----------

Napisane przez u_karolina

Witam. Męczę się w sytuacji, w której się znalazłam. Od pół roku mam chłopaka, który jest cudowny - z charakteru, z wyglądu. Całować też się z nim lubię, dlatego chyba tak długo nie odkryłam problemu. Dopóki po pewnym czasie nie poszliśmy do łóżka. Mianowicie, nie mam za bardzo ochoty na seks z nim. O ile dotyk i całowanie jest miłe, przyjemne, o tyle podczas seksu nie czuję podniecenia. Nie ma brzydkiego ciała, nie jest niezdarny, po prostu brakuje tej iskry. Nie ukrywam, że to wpływa na moje samopoczucie w związku, seks nie jest najważniejszy, lecz to - poza zaufaniem, wsparciem, przyjaźnią - jedna ze składowych związku. Próbowałam wprowadzać nowe elementy do sypialni, fajnych gier wstępnych. Partner jest chętny, a ja nadal czuję, że się trochę zmuszam. Boję się, że to się nie zmieni i coś nie funkcjonuje w tym seksie między nami. Być może nie przejmowałabym się tym, ale byłam już w związku, w którym seks sprawiał mi bardzo dużo przyjemności i - niestety - mam porównanie. Coraz częściej myślę o rozstaniu, z powodu narastającej frustracji. A później sama siebie się ganię, bo nie ma ideałów, z kimś innym seks był i może będzie fajniejszy, ale będzie np. jakimś przemocowcem, bawidamkiem itp. Myślicie, że powinnam się rozstać? Seks jest ważny, ale to przecież nie jest podstawa związku, podstawą jest zaufanie i przyjaźń.

Niestety nie od razu i nielatwo w jednym mężczyźnie można znaleźć super kochanka, swietnego przyjaciela itd... i wiele tam roznych fajnych cech.
Przemocowcy i bawidamkowie to żadne porównanie, bo ich się nawet nie bierze do związku. Po prostu zastanow się czy chcesz być z tym kimś i zaakceptować to jak jest, nie wiem ile możecie zmienić, czy poszukać sobie kogos kto spelni Cie bardziej...
Mam wrazenie, ze nie jesteś zachwycona obecnym partnerem,kochasz go, podziwiasz za to kim jest??

[heyhey92]

Oj, iskra w łóżku musi być Sama jestem tego doskonałym przykładem. Ostatnio rozstałam się z chłopakiem po ok. 3 miesiącach z bardzo podobnych pobudek.
I szczerze?
Od razu poczułam, że żyję... zniknęły moje wszystkie problemy i frustracje, jakkolwiek strasznie to nie zabrzmi..
Nie ma co się zmuszać i na siłę szukać w nim tego czego nie ma i nie będzie Mi to zajęło 3 miesiące ...pomimo że w innych kwestiach faktycznie chłopak jako osoba był naprawdę dobry

[Hultaj]

bw