Januszowania ciąg dalszy, czyli część druga

[why_so]

Do puki sie nie uda...


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[201607040940]

Napisane przez inakarol

Dla mnie Januszowaniem jest też płacenie kartą za zakupy typu chleb+mleko albo gazeta+bułki

żeby mieć konto za darmo muszę mieć miesięcznie kilka transakcji bezgotówkowych kartą, więc zeby wykonać limit zdarza się że płacę za drobne kilkuzłotowe zakupy kartą.

Jestem Januszem.

[pannajoanna71]

Napisane przez inakarol

Dla mnie Januszowaniem jest też płacenie kartą za zakupy typu chleb+mleko albo gazeta+bułki

Oł noł, jestem Janusz

[201609140906]

Napisane przez pannajoanna71

Oł noł, jestem Janusz

Napisane przez Gosiaczek1969

Jestem Januszem.

Cześć, jestem Agata i też jestem Januszem.

[Elfia4]

Napisane przez Comtesse

Cześć, jestem Agata i też jestem Januszem.

Przyjmijcie do swojego grona kolejnego Janusza
Nie wiedziałam, że brak gotówki w portfelu to januszing.
Ale samo posiadanie konta i karty już nie jest januszowaniem, mam nadzieję

[muzeumolbrzymuf]

Napisane przez inakarol

Dla mnie Januszowaniem jest też płacenie kartą za zakupy typu chleb+mleko albo gazeta+bułki

Karto płaco za mleko i bułki, bogacze jedne


A tak serio żyjemy w świecie, w którym posiadanie gotówki to niewygodny przeżytek.

[ridja devojka]

Nie no bez jaj w piekarni nie zapłacę kartą, w kiosku też nie i w większości zieleniakow. Ale w dużej większości place karta nawet za drobne zakupy.

Wysłano z szajsunga, który wie lepiej.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez ridja devojka

Nie no bez jaj w piekarni nie zapłacę kartą, w kiosku też nie i w większości zieleniakow. Ale w dużej większości place karta nawet za drobne zakupy.

Wysłano z szajsunga, który wie lepiej.

nie jem pieczywa, gazety kupuję w pobliskim spożywczaku, warzywa też. albo w markecie jak są ładne. smutne, ale prawdziwe.

[michalova]

Pamiętam jak w aptece płaciłam kartą za woreczek do badania moczu dla dziecka. Było mi głupio płacić za to kartą (niecałe 2 zł) i powiedziałam to farmaceucie. Stwierdził, że sam woli jak ludzie płacą kartą zbliżeniowo, ponieważ na gotówce jest strasznie dużo zarazków :-P
A tak w ogóle to też jestem Janusz, prawie nigdy nie mam przy sobie gotówki :-(

[jaksy]

Ja też nie noszę gotówki i za wszystko płacę kartą. Jak wybiorę już czasem te 50zł z bankomatu to tak noszę i noszę, bo i tak wygodniej mi zapłacić kartą. Chociaż, jak kupuję coś za dwa złote to też mi czasem głupio, ale wtedy pytam czy wolą 50 zł czy żebym zapłaciła kartą

[laisla]

Napisane przez michalova

Pamiętam jak w aptece płaciłam kartą za woreczek do badania moczu dla dziecka. Było mi głupio płacić za to kartą (niecałe 2 zł) i powiedziałam to farmaceucie. Stwierdził, że sam woli jak ludzie płacą kartą zbliżeniowo, ponieważ na gotówce jest strasznie dużo zarazków :-P
A tak w ogóle to też jestem Janusz, prawie nigdy nie mam przy sobie gotówki :-(

Kurcze nie spojrzałam na to nigdy w ten sposób ale pan farmaceuta miał rację

W moim mieście są punkty (np. second hand) gdzie musisz kupić za min. 2 dychy aby przyjęli płatność kartą, ciekawe dlaczego

[Yoostii]

Napisane przez funk_you

Okej, rozumiem że rozmowa przez telefon może kogoś wkurzać, bo niektórzy nie potrafią mówić cicho. W czym jednak przeszkadzają słuchawki, jeśli ktoś je zdejmuje chwilę przed podejściem do kasy?

Mialam na myśli sytuację, gdzie klient rozmawia przez telefon w trakcie obsługiwania

[ridja devojka]

Napisane przez skazana_na_bluesa

nie jem pieczywa, gazety kupuję w pobliskim spożywczaku, warzywa też. albo w markecie jak są ładne. smutne, ale prawdziwe.

No chciałam tylko podać przykłady miejsc gdzie przydaje się gotówką ktora nie jest jednak "przeżytkiem". Rzadko używam ale jednak bywa potrzebna.

Wysłano z szajsunga, który wie lepiej.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez laisla

Kurcze nie spojrzałam na to nigdy w ten sposób ale pan farmaceuta miał rację

W moim mieście są punkty (np. second hand) gdzie musisz kupić za min. 2 dychy aby przyjęli płatność kartą, ciekawe dlaczego

Od kazdej zaplaty karta placa kwote dla ludzi od terminali. A limit placenia od jest niezgodny z prawem

[traicionera]

Ja tez gotowke jakas przy sobie mam na wypadek wizyty w warzywniaku czy piekarni. Ale drobniejsze nominaly dosc szybko "wychodza", a w bankomatach czesto gesto sa tylko banknoty 50 czy 100 zl. I dla sprzedawcy najczesciej wygodniej jest np przyjac platnosc za wode mineralna karta niz wydawac mi z tej 50tki czy 100. Juz nie mowiac o czasie. Dlatego troche sklepikarze zrobili ze mnie janusza, bo kiedys jeszcze bylam przyzywczajona, ze mniejszde kwoty tylko gotowka, bo sa limity od 10 lub 20 zl., a teraz sami proponuja karte.

[Michalina83]

W moim rodzinnym mieście to jeszcze króluje gotówka i jak tam się wybieram to zawsze muszę mieć gotówkę (przynajmniej na busa). A że często robię tam zakupy, bo np w jednej aptece gdzie nie ma terminala ceny są na niektórych lekach czy zamiennikach 2, 3 krotnie razy mniejsze w porównaniu z moimi najbliższymi aptekami w Lubinie to jednak się ta gotówka przydaje. Już nie wspomnę o innych sklepach gdzie też sporo zaoszczędziłam na różnych duperelach do domu. Jakby nie to to pewnie też bym była bezgotówkowa.

Może nie związane z tematem ale tak słyszałam kiedyś, że jak jest sklep (apteka, supermarket itp) który płaci za wszystko gotówką to ma to jakiś wpływ na ceny w tym sklepie (w sensie że są niższe, bo płacą dostawcom gotówką). Biedronka była długo takim sklepem że można było kupować tylko za gotówkę. W Lublinie jest taka jedna tania apteka, nie wiem jak tam teraz się płaci ale tam też przyjmowali tylko gotówkę. Coś w tym jest. W mojej ostatniej pracy też mi się obiło o uszy, że ten i ten klient ma wyższe rabaty, bo prawie zawsze płaci gotówką. Nie wiem jak to ma się do zwykłego osiedlowego sklepiku.

[PaulinciaKWC]

Klaudia nie sciaga wypchanego plecaka w zatloczonym autobusie tylko jest niczym boja i obija sie o pasazerow

[Michalina83]

Napisane przez PaulinciaKWC

Klaudia nie sciaga wypchanego plecaka w zatloczonym autobusie tylko jest niczym boja i obija sie o pasazerow

Podobnie jak torebkowe Grażyny, które przejdą autobus z torebką pod pachą potrącając przy tym wszystkich siedzących pasażerów na jej drodze.

---------- Dopisano o 09:10 ---------- Poprzedni post napisano o 08:55 ----------

A co myślicie o tym. Jedna z moich ciotek lat około 50 zawsze wita się ze wszystkimi młodszymi od niej, powitaniem "Serwus". Na początku mnie to trochę śmieszyło, ale potem się przyzwyczaiłam chyba do tego, chociaż dalej mnie to jakoś bije mocno w uszy i kojarzy mi się z Bożydarem z KMN i jego "morowo". Czasami ciotka używa zamiennika "Czołem". Raz z ciekawości sprawdzałam kiedy słowo "Serwus" było w użyciu i znalazłam, że podczas 2 wojny światowej. Zapytałam kiedyś mojego ojca starszego od ciotki prawie 10 lat, ale on mówił, że nie witali się "Serwusem" w czasach jego młodości.

[Eva ID]

Napisane przez Michalina83

A co myślicie o tym. Jedna z moich ciotek lat około 50 zawsze wita się ze wszystkimi młodszymi od niej, powitaniem "Serwus".

Zadedykuj to swojej cioci powinno sie jej spodobac.

[silesianna]

"serwus" kojarzę spokojnie z książkami dla młodzieży z mniej więcej lat 60-70. Autorów nie uda mi sie przypomnieć, książki w stylu Musierowicz, ale absolutnie nie jestem pewna czy u niej to występowało.

[201604191001]

Napisane przez silesianna

"serwus" kojarzę spokojnie z książkami dla młodzieży z mniej więcej lat 60-70. Autorów nie uda mi sie przypomnieć, książki w stylu Musierowicz, ale absolutnie nie jestem pewna czy u niej to występowało.

Ja bym powiedziala raczej lata 50-60, Adam Bahdaj, "Do przerwy 0:1", "Wakacje z duchami", "Podroz za jeden usmiech". U Musierowiczowej tego nie pamietam.

Send from my mind using the Force.

[Eva ID]

W latach 70-tych bylo slynne sluchowisko radiowe 'Serwus, jestem nerwus" (odpowiedz: Serwus, jestem samochodem) Marii Czubaszek.

[Michalina83]

No to może w czasach jej młodości jednak ludzie tak do siebie mówili gdzieniegdzie, chociaż nikt inny w rodzinie tak do siebie nie mówił nawet a jej najbliższym gronie. Nawet nie zauważyłam żeby ktoś jej odpowiedział w tym samym stylu na to powitanie.

Nie to żebym miała coś przeciwko temu, że ciotka tak mówi, ale jakoś zawsze mi się kojarzyło to z tym, że ciotka chce się czuć w ten sposób młodzieżowa i używa jakiegoś młodzieżowego powitania z czasów 2 wojny światowej . Rozumiecie kontrast?

[Emilia 25]

Napisane przez _Judith_

Ja bym powiedziala raczej lata 50-60, Adam Bahdaj, "Do przerwy 0:1", "Wakacje z duchami", "Podroz za jeden usmiech". U Musierowiczowej tego nie pamietam.

Send from my mind using the Force.

Te same książki chciałam wymienić.

[marza_mr]

[1=13aa9d55ec6ef8489ab3852 d90deb2979ef9d608;5265581 3]Jak dasz koniak, kawe arabice będą Cię lepiej traktować, jak koperte w odpowiednim momencie wsuniesz to Cię z za grobu wyciągną, wiesz inaczej patrzajao na takich

Pewnie już było ale u mnie taki kominustyczny zwyczaj rządził...[/QUOTE]

Smutne, ale nadal tak jest.

[Tallan]

Napisane przez muzeumolbrzymuf

Karto płaco za mleko i bułki, bogacze jedne


A tak serio żyjemy w świecie, w którym posiadanie gotówki to niewygodny przeżytek.

Dla mnie dziwnym jest nie posiadanie żadnej gotówki w portfelu.
Miałam "przyjemność" być z taką osobą w górach. Wylądowaliśmy w miejscowości bez bankomatu, więc za busy płaciłam ja, za kolejkę linową ja, za jakieś drobiazgi ja, za zakupy w biedronce (czas przed kartami) ja, a jak kasa zaczęła mi się kończyć to po całym dniu w górach zamiast zejść na nocleg zapychaliśmy kilka kilometrów asfaltem w przeciwną stronę, bo trzeba było znaleźć jakiś bankomat. Cudowny wyjazd. Polecam

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Tallan

Dla mnie dziwnym jest nie posiadanie żadnej gotówki w portfelu.
Miałam "przyjemność" być z taką osobą w górach. Wylądowaliśmy w miejscowości bez bankomatu, więc za busy płaciłam ja, za kolejkę linową ja, za jakieś drobiazgi ja, za zakupy w biedronce (czas przed kartami) ja, a jak kasa zaczęła mi się kończyć to po całym dniu w górach zamiast zejść na nocleg zapychaliśmy kilka kilometrów asfaltem w przeciwną stronę, bo trzeba było znaleźć jakiś bankomat. Cudowny wyjazd. Polecam

Wyjazd to co innego niz codzienne zakupy w spozywczym. Jak ide na targ to przeciez nie oczekuje, ze mi sprzedawca wyciagnie terminal. Poza tym gotowka typu dycha w razie czego na nic by sie na tym wyjezdzie nie zdała.
Ta osoba sie po prostu nie przygotowala do wyjazdu.

[201604191001]

Napisane przez Tallan

Dla mnie dziwnym jest nie posiadanie żadnej gotówki w portfelu.
Miałam "przyjemność" być z taką osobą w górach. Wylądowaliśmy w miejscowości bez bankomatu, więc za busy płaciłam ja, za kolejkę linową ja, za jakieś drobiazgi ja, za zakupy w biedronce (czas przed kartami) ja, a jak kasa zaczęła mi się kończyć to po całym dniu w górach zamiast zejść na nocleg zapychaliśmy kilka kilometrów asfaltem w przeciwną stronę, bo trzeba było znaleźć jakiś bankomat. Cudowny wyjazd. Polecam

To jest akurat przykład kompletnego braku myślenia. Wiadomo, że na jakiś wyjazd bierze się też sporo gotówki, na wszelki wypadek. Ale jak mieszkam i pracuję w dużym mieście to co takiego może się wydarzyć, żeby gotówka była potrzebna?

[Kamea2000]

No niestety sprzedawczynie często robią problem z wydawaniem jeśli śmiesz płacisz banknotem 50 zł stąd często wolę kartą. Ostatnio robiliśmy zakupy za około 25 zł, mieliśmy 50 zł i Pani stwierdziła, że to nasz problem, ona nam nie wyda bo nie ma. I co zrobisz, trzeba kartą. W Biedronce młoda dziewczyna chciała kupić sobie dwie drożdżówki i też miała 50 zł, kazano jej zapłacić kartą bo nie mają wydać, dziewczyna bez słowa wyciągnęła więc kartę, a potem jak odeszła dwie kasjerki ją obgadywały, że chciała płacić 50 zł za dwie bułki mimo że nie robiła im problemów z płatnością kartą jak się okazało, że nie ma jak wydać. Rano, dziewczyna pewnie na szybko przed pracą chciała sobie kupić śniadanie, a miała 50 zł bo bankomaty najczęściej wydają po 50 i 100 zł i to żadna wina klientów.

[muzeumolbrzymuf]

Napisane przez Tallan

Dla mnie dziwnym jest nie posiadanie żadnej gotówki w portfelu.
Miałam "przyjemność" być z taką osobą w górach. Wylądowaliśmy w miejscowości bez bankomatu, więc za busy płaciłam ja, za kolejkę linową ja, za jakieś drobiazgi ja, za zakupy w biedronce (czas przed kartami) ja, a jak kasa zaczęła mi się kończyć to po całym dniu w górach zamiast zejść na nocleg zapychaliśmy kilka kilometrów asfaltem w przeciwną stronę, bo trzeba było znaleźć jakiś bankomat. Cudowny wyjazd. Polecam

Interesująca historia naprawdę.
Ale co to ma wspólnego z wątkiem?