Wszystko co chcecie wiedzieć a nie macie kogo zapytać, cz. 68.

[Misia452]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89619210]Właśnie pieniądze stresują i co chwilę pojawiają się tu dyskusje ILE DAĆ.



Może jestem skąpa ale jak nam idzie tysiak albo więcej na wesele to mnie to boli, bo to kupa kasy a my (no może bardziej ja) jesteśmy na etapie dorabiania się

.a też by się chciało pojechać na wakacje, do dentysty , czynsz zapłacić. Ja wiem że na wizażu wszyscy zarabiają 15 000 na miesiąc, ale.ja nie

---------- Dopisano o 09:19 ---------- Poprzedni post napisano o 09:13 ----------





Ja ogólnie w ogóle nie myślę o swoim ślubie jako.o.okazji aby dostać prezenty jakieś większe. Kwiaty, wino, no i fajnie. Ludzie.maja różne podejście, niektóre moje koleżanki właśnie od razu mówiły że pieniedzy nie chcą, inne nic (więc koperta), a inne że albo koperta albo wino[/QUOTE]Hm my też się dorabiamy,ale nie mamy problemu z prezentem dla kogoś bliskiego. Po prostu jeśli 1000 to dla kogoś za dużo to niech da mniej i tyle.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez Sz05

Ale bym się cieszyła z takiego kosza. Same rzeczy, które uwielbiam

Ja tak samo tym bardziej że była tam oliwa z rozmarynem i cytryną i to musi być sztos. Muszę ją kupić dla nas.

---------- Dopisano o 09:27 ---------- Poprzedni post napisano o 09:26 ----------

Napisane przez Misia452

Hm my też się dorabiamy,ale nie mamy problemu z prezentem dla kogoś bliskiego. Po prostu jeśli 1000 to dla kogoś za dużo to niech da mniej i tyle.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

Misia z tego co piszesz to nie placicie czynszu i mieszkacie u mamy TŻ. My płacimy czynsz 4000/miesiąc ale no wiadomo, że mi szkodą dla.kogos bliskiego

[Sz05]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89619232]Ja tak samo tym bardziej że była tam oliwa z rozmarynem i cytryną i to musi być sztos. Muszę ją kupić dla nas.

---------- Dopisano o 09:27 ---------- Poprzedni post napisano o 09:26 ----------



Misia z tego co piszesz to nie placicie czynszu i mieszkacie u mamy TŻ. My płacimy czynsz 4000/miesiąc ale no wiadomo, że mi szkodą dla.kogos bliskiego [/QUOTE]

Też mogłabym dać więcej, ale wolałabym nie jeść gruzu. Zwłaszcza, że w tym roku miałam jeszcze Komunię po drodze i przez kilka miesięcy musiałam odkładać, zamiast przelewać na oszczędnościowe, gdzie jest kasa na wesele.

[Misia452]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89619232]Ja tak samo tym bardziej że była tam oliwa z rozmarynem i cytryną i to musi być sztos. Muszę ją kupić dla nas.

---------- Dopisano o 09:27 ---------- Poprzedni post napisano o 09:26 ----------





Misia z tego co piszesz to nie placicie czynszu i mieszkacie u mamy TŻ. My płacimy czynsz 4000/miesiąc ale no wiadomo, że mi szkodą dla.kogos bliskiego [/QUOTE]Mieszkamy osobno w domu, więc płacimy wszystko normalnie. Do tego mamy ogromne podwórko, które też trzeba utrzymać.
Do tego cały czas się urządzamy i na zewnątrz tak samo co chwilę coś trzeba zrobić

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 10:30 ---------- Poprzedni post napisano o 10:29 ----------

Daje tyle na ile mnie stać. Jeśli mną by nie było stać to dałabym nawet i 300 złotych czy jakiś prezent.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez Sz05

Też mogłabym dać więcej, ale wolałabym nie jeść gruzu. Zwłaszcza, że w tym roku miałam jeszcze Komunię po drodze i przez kilka miesięcy musiałam odkładać, zamiast przelewać na oszczędnościowe, gdzie jest kasa na wesele.

Dokładnie. Ktoś oragnizuje imprezę na jeden dzień, ale no życie toczy się przed i po weselu...

My trzy wesela w ciągu roku, ja bardzo dużo.prywatnego leczenia i śmierć rodzica. Ale.no wiadomo że mam problem żeby komuś bliskiemu dać
Dlatego ja na swoim ślubie nie chce pieniędzy, bo już samo.przyjscie generuje koszty i często jest skomplikowane logistycznie.

[Misia452]

My mieliśmy teraz chrzciny w rodzinie i też trzeba było jakoś to spiąć. W sierpniu nasze wesele,więc było trochę rozmyślań ile dać. Daliśmy tyle na ile nas stać. Gruzu jeść nie będziemy
Rachunki same się też nie zapłacą


Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[kasiunia788742]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89619230]No to daje mniej



No ale.jak się nie spotkałaś, jak przecież w naszej kulturze.koperta taka wszechobecna, że właśnie nie trzeba o niej wspominać..skoro młodzi nie mówią że chcą coś szczególnego to 99% osób przyjdzie z pieniędzmi.[/QUOTE]Zazwyczaj jak ktoś chce typowo pieniądze to jest wierszyk czy jakiś rebus, piktogram itp. Wychodzę z założenia że bez niczego panuje dowolność. No ale nie oszukujmy się - bardzo dużo ludzi, którzy biorą ślub ucieszy się z pieniędzy. Czy to źle? Nie. Złe jest dopiero przeliczanie, fochy, rozpowiadanie po rodzinie czy znajomych kto ile dal i czy jest skąpy itp.

Jak idę na parapetówkę i wiem, że osoby już mają wszystko to też daje pieniądze bo nawet karta do ikei wydaje się zbędna.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[PumpkinEyes]

Ja miałam w tym roku kumulacje - chrzciny, komunię, a teraz jeszcze dwa śluby wyjazdowe, a potem jeszcze własny.

Ale serio nie ma co się licytować. Wiadomo, że ludzie mają różne możliwości i różne priorytety. Nic w tym złego.

[Misia452]

Napisane przez PumpkinEyes

Ja miałam w tym roku kumulacje - chrzciny, komunię, a teraz jeszcze dwa śluby wyjazdowe, a potem jeszcze własny.



Ale serio nie ma co się licytować. Wiadomo, że ludzie mają różne możliwości i różne priorytety. Nic w tym złego.

Też tak myślę.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[PumpkinEyes]

Napisane przez kasiunia788742

Zazwyczaj jak ktoś chce typowo pieniądze to jest wierszyk czy jakiś rebus, piktogram itp. Wychodzę z założenia że bez niczego panuje dowolność. No ale nie oszukujmy się - bardzo dużo ludzi, którzy biorą ślub ucieszy się z pieniędzy. Czy to źle? Nie. Złe jest dopiero przeliczanie, fochy, rozpowiadanie po rodzinie czy znajomych kto ile dal i czy jest skąpy itp.

Myślę, że nawet większość się ucieszy z pieniędzy, bo jednak koszty takich imprez są wysokie. Nawet jak kogoś stać na organizację bez problemu i nie liczy, że się zwróci to zawsze na coś innego może takie prezenty przeznaczyć np. na bardziej wypasioną podróż poślubną. Z tym, że ja też obracam się w środowisku osób na dorobku, a nie żadnych milionerów. Takim to faktycznie sprawić prezent może być nie lada wyzwaniem.

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez Sz05

Też mogłabym dać więcej, ale wolałabym nie jeść gruzu. Zwłaszcza, że w tym roku miałam jeszcze Komunię po drodze i przez kilka miesięcy musiałam odkładać, zamiast przelewać na oszczędnościowe, gdzie jest kasa na wesele.

Nie rozumiem pogrubionego, jeżeli byś "jadła gruz" to według mnie nie mogłabyś dać więcej. W prezentach nie chodzi przecież o to by się zapożyczać, ale dać tyle ile można - dla jednych tysiąc to normalne, a innym tyle zostaje na życie. I nie ma sensu tego porównywać.

[Sz05]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;89619264]Nie rozumiem pogrubionego, jeżeli byś "jadła gruz" to według mnie nie mogłabyś dać więcej. W prezentach nie chodzi przecież o to by się zapożyczać, ale dać tyle ile można - dla jednych tysiąc to normalne, a innym tyle zostaje na życie. I nie ma sensu tego porównywać.[/QUOTE]Po prostu chodzi o to, że wszędzie się przewijają te rozmowy (nie tylko tutaj) ile trzeba dać, żeby para młoda była zadowolona.

Wysłane z mojego moto g(30) przy użyciu Tapatalka

[Misia452]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;89619264]Nie rozumiem pogrubionego, jeżeli byś "jadła gruz" to według mnie nie mogłabyś dać więcej. W prezentach nie chodzi przecież o to by się zapożyczać, ale dać tyle ile można - dla jednych tysiąc to normalne, a innym tyle zostaje na życie. I nie ma sensu tego porównywać.[/QUOTE]O właśnie o to chodzi.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[milka_70]

Napisane przez Misia452

Chyba nie zrozumiałaś o co chodzi...
I masz jakieś kompleksy na tym punkcie,na grupie ślubnej też miałaś jakiś problem

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

Nie, nie mam żadnych kompleksów na tym punkcie.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[Linkle]

Napisane przez PumpkinEyes

Myślę, że nawet większość się ucieszy z pieniędzy, bo jednak koszty takich imprez są wysokie. Nawet jak kogoś stać na organizację bez problemu i nie liczy, że się zwróci to zawsze na coś innego może takie prezenty przeznaczyć np. na bardziej wypasioną podróż poślubną. Z tym, że ja też obracam się w środowisku osób na dorobku, a nie żadnych milionerów. Takim to faktycznie sprawić prezent może być nie lada wyzwaniem.

Moja niepopularna opinia jest w ogóle taka, że jezeli nie stać cie na huczny ślub i liczysz, że goście ci zwrócą to po prostu go nie rób w takiej formie zamiast oburzać sie na koperty. Nigdy nie mogłam sie nadziwić znajomym, którzy tyrali np. prawie rok za granicą żeby wydać wszystko na imprezę bo przecież trzeba ją zorganizować jak najbardziej wystawnie.

[Imperfecta]

Napisane przez Linkle

Moja niepopularna opinia jest w ogóle taka, że jezeli nie stać cie na huczny ślub i liczysz, że goście ci zwrócą to po prostu go nie rób w takiej formie zamiast oburzać sie na koperty. Nigdy nie mogłam sie nadziwić znajomym, którzy tyrali np. prawie rok za granicą żeby wydać wszystko na imprezę bo przecież trzeba ją zorganizować jak najbardziej wystawnie.

Albo kredyt na wesele to dopiero jest dla mnie hit.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez Imperfecta

Albo kredyt na wesele to dopiero jest dla mnie hit.

To jest masakra tez niewiadomo, który kredyt gorszy - ten w banku, czy ten u teściowej

---------- Dopisano o 10:42 ---------- Poprzedni post napisano o 10:39 ----------

Napisane przez Linkle

Moja niepopularna opinia jest w ogóle taka, że jezeli nie stać cie na huczny ślub i liczysz, że goście ci zwrócą to po prostu go nie rób w takiej formie zamiast oburzać sie na koperty. Nigdy nie mogłam sie nadziwić znajomym, którzy tyrali np. prawie rok za granicą żeby wydać wszystko na imprezę bo przecież trzeba ją zorganizować jak najbardziej wystawnie.

Dokładnie my nie planujemy ślubu, ale gadaliśmy o tym oczywiście i oboje nie chcemy wesela, tylko długi miesiąc miodowy kasa kasa ale w weekend widziałam się z przyjaciółkami którym temat ślubu jest bliski i ILE TO JEST RZECZY DO OGARNIANIA. I to trwa rok, czy dwa. To jest dla mnie nie do przeskoczenia, żeby się zastanawiać nad kolorem serwetek. A jednak jak już robisz większe przyjęcie i płacisz sporo kasy to już chcesz po swojemu i trudno tak całkiem wrzucić na luz

[kasiunia788742]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89619292]To jest masakra tez niewiadomo, który kredyt gorszy - ten w banku, czy ten u teściowej

---------- Dopisano o 10:42 ---------- Poprzedni post napisano o 10:39 ----------




Dokładnie my nie planujemy ślubu, ale gadaliśmy o tym oczywiście i oboje nie chcemy wesela, tylko długi miesiąc miodowy kasa kasa ale w weekend widziałam się z przyjaciółkami którym temat ślubu jest bliski i ILE TO JEST RZECZY DO OGARNIANIA. I to trwa rok, czy dwa. To jest dla mnie nie do przeskoczenia, żeby się zastanawiać nad kolorem serwetek. A jednak jak już robisz większe przyjęcie i płacisz sporo kasy to już chcesz po swojemu i trudno tak całkiem wrzucić na luz[/QUOTE]

Czy ja wiem czy trudno wrzucić na luz? Jak rozmawiałam z koleżankami czy rodzina co brali ślub to też słyszeliśmy, że to tyle tego jest, że stresu co nie miara. Nie wiem, może tydzień przed ślubem był aktywniejszy bo trzeba było spotkać się z zleceniobiorcami dogadać szczegóły, dowieźć na salę rzeczy typu winietki, plan stołów. Reszta jest tak rozłożona w czasie, że naprawdę sporo nudy w tym

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[Sz05]

Napisane przez Imperfecta

Albo kredyt na wesele to dopiero jest dla mnie hit.

W rodzinie była sytuacja, że para wzięła kredyt na wesele i chcieliby to spłacić kopertami. Strasznie się zdziwili, że się nie zwróciło

Wysłane z mojego moto g(30) przy użyciu Tapatalka

[Imperfecta]

Napisane przez Sz05

W rodzinie była sytuacja, że para wzięła kredyt na wesele i chcieliby to spłacić kopertami. Strasznie się zdziwili, że się nie zwróciło

Wysłane z mojego moto g(30) przy użyciu Tapatalka

Mojej macochy koleżanka obliczyła, że za koperty spłaci salę, pojedzie na podróż poślubną i zrobi remont. No cóż, ledwie na restaurację wystarczyło

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez kasiunia788742

Czy ja wiem czy trudno wrzucić na luz? Jak rozmawiałam z koleżankami czy rodzina co brali ślub to też słyszeliśmy, że to tyle tego jest, że stresu co nie miara. Nie wiem, może tydzień przed ślubem był aktywniejszy bo trzeba było spotkać się z zleceniobiorcami dogadać szczegóły, dowieźć na salę rzeczy typu winietki, plan stołów. Reszta jest tak rozłożona w czasie, że naprawdę sporo nudy w tym

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

Mysle, że tak. Wszędzie że to taki wyjątkowy dzień, że raz w życiu, że kiecka musi być taka i taka. Więcej presji jest jak zwykle na kobietach i mało się mówi o miłości, a więcej tak jakby się organizowało event w pracy.

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:53 ----------

Napisane przez Imperfecta

Mojej macochy koleżanka obliczyła, że za koperty spłaci salę, pojedzie na podróż poślubną i zrobi remont. No cóż, ledwie na restaurację wystarczyło

O maj gad to nie wiem ile goście by musieli dać w tych kopertach... Jeszcze remont masakra

[Misia452]

Napisane przez Imperfecta

Albo kredyt na wesele to dopiero jest dla mnie hit.

Maskara...nigdy nie zrozumiem brania kredytu na ślub i wesele.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 12:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:03 ----------

Napisane przez kasiunia788742

Czy ja wiem czy trudno wrzucić na luz? Jak rozmawiałam z koleżankami czy rodzina co brali ślub to też słyszeliśmy, że to tyle tego jest, że stresu co nie miara. Nie wiem, może tydzień przed ślubem był aktywniejszy bo trzeba było spotkać się z zleceniobiorcami dogadać szczegóły, dowieźć na salę rzeczy typu winietki, plan stołów. Reszta jest tak rozłożona w czasie, że naprawdę sporo nudy w tym

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

U nas tak samo. Przez dwa lata nie działo się za dużo. Nuda od wiosny trochę więcej przygotowań, a teraz tak na bieżąco coś, ale raczej nie jakiś nawał. Tydzień przed pewnie będzie armageddon i to tyle

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez Misia452

Maskara...nigdy nie zrozumiem brania kredytu na ślub i wesele.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 12:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:03 ----------

U nas tak samo. Przez dwa lata nie działo się za dużo. Nuda od wiosny trochę więcej przygotowań, a teraz tak na bieżąco coś, ale raczej nie jakiś nawał. Tydzień przed pewnie będzie armageddon i to tyle

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

Dla moich przyjaciółek najtrudniejsze chyba było.rozdawanie zaproszeń. Bo poczta nie, trzeba osobiście. Ja im.powiedzislsm że mogą mi wysłać, bo umawiać się specjalnie (każda z nas inne miasto/kraj) to bez sensu, no chyba że wcześniej się spotkamy jakoś tak przez przypadek. No ale dobra, my się jeszcze jakoś spotykamy, a jak opowiadamy że każdy weekend zajęty bo jeżdżą zapraszać. To masakra, dla mnie strata czasu, no i skoro się z kimś nie widujesz tak ogólnie, to też dla mnie ta osoba nie jest potencjalnym gościem raczej.

[Misia452]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89619321]Dla moich przyjaciółek najtrudniejsze chyba było.rozdawanie zaproszeń. Bo poczta nie, trzeba osobiście. Ja im.powiedzislsm że mogą mi wysłać, bo umawiać się specjalnie (każda z nas inne miasto/kraj) to bez sensu, no chyba że wcześniej się spotkamy jakoś tak przez przypadek. No ale dobra, my się jeszcze jakoś spotykamy, a jak opowiadamy że każdy weekend zajęty bo jeżdżą zapraszać. To masakra, dla mnie strata czasu, no i skoro się z kimś nie widujesz tak ogólnie, to też dla mnie ta osoba nie jest potencjalnym gościem raczej.[/QUOTE]My każdego zapraszaliśmy osobiście, ale my mieliśmy większość gości bardzo blisko nas, więc nie wysyłaliśmy poczta, bo wydawało nam się to bardzo nieeleganckie a że zapraszamy najbliższa rodzine tylko i znajomych to zapraszanie w większości przypadków było przyjemnością

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[Natuś-77]

Napisane przez karawanna

Od jakiegoś czasu (parę miesięcy myślę już bedzie) na policzku wyrósł mi dość duży pryszcz, jednak nie dało się go wycisnąć, po jakimś czasie dość mocno się wchłonął, zrobił się prawie niewidoczny, ale nadal był wyczuwalny pod skoroa. Od wczoraj jakas masakra, wyszedł na wierzch, jest bardzo duży, czerwony, wygląda jak wrzod Nie ma opcji żeby go wycisnąć, zbyt duży ból przy nacisku, a gdy go nie dotykam to czuje ze mnie swędzi. Gdyby nie to, że już od paru miesięcy coś w tym miejscu było, to bym myślała prędzej że coś mnie ugryzło. Czy to się nadaje dla lekarza (do jakiegoś rozcięcia żeby usunąć ropę, tak miała usuwanego wrzoda z posladka) czy mogę coś sama z tym zrobić?

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

Możesz sprobowac smarować maścią ichtiolową, nakleić plaster (mocno brudzi). Po 2-3 dniach jeśli będziesz czuła, że coś się z nim dzieje można zrobić domową "parówkę" ( na, głowę ręcznik nad miską z, gorącą wodą) a potem sprobować go wysisnąć.
Oczywiscie lepiej jeśli pojdziesz do dermatologa i on się profesjonalnie tym zajmie. Może byc to cysta, ktira wymaga wyciągnięcia worka i ewentualnie załozyć szwy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Norluka]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89619292]Dokładnie my nie planujemy ślubu, ale gadaliśmy o tym oczywiście i oboje nie chcemy wesela, tylko długi miesiąc miodowy kasa kasa ale w weekend widziałam się z przyjaciółkami którym temat ślubu jest bliski i ILE TO JEST RZECZY DO OGARNIANIA. I to trwa rok, czy dwa. To jest dla mnie nie do przeskoczenia, żeby się zastanawiać nad kolorem serwetek. A jednak jak już robisz większe przyjęcie i płacisz sporo kasy to już chcesz po swojemu i trudno tak całkiem wrzucić na luz[/QUOTE]

W sumie to się nie spotkałam, żeby ktoś serio przez dwa lata planował wesele. Tylko z zaklepaniem usługodawców dwa lata do przodu, bo odległe terminy.

Niedawno jedna para z mojego otoczenia ogarnęła ślub i przyjęcie w jakieś 2 i pół miesiąca, może trzy.

Chociaż jak sobie teraz przypomnę, to był taki pamiętny i sławny watek na innym forum, gdzie laska faktycznie przez bite kilka lat do wesela je planowała

[kasiunia788742]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89619304]Mysle, że tak. Wszędzie że to taki wyjątkowy dzień, że raz w życiu, że kiecka musi być taka i taka. Więcej presji jest jak zwykle na kobietach i mało się mówi o miłości, a więcej tak jakby się organizowało event w pracy.

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:53 ----------





O maj gad to nie wiem ile goście by musieli dać w tych kopertach... Jeszcze remont masakra[/QUOTE]A ja uważam że nie. Panny młode same się nakręcają bo musi być tak, siak czy jeszcze inaczej bo co kto powie. No jak ktoś ulega tej presji to tu leży problem a nie w samym ślubie.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 10:23 ---------- Poprzedni post napisano o 10:21 ----------

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89619321]Dla moich przyjaciółek najtrudniejsze chyba było.rozdawanie zaproszeń. Bo poczta nie, trzeba osobiście. Ja im.powiedzislsm że mogą mi wysłać, bo umawiać się specjalnie (każda z nas inne miasto/kraj) to bez sensu, no chyba że wcześniej się spotkamy jakoś tak przez przypadek. No ale dobra, my się jeszcze jakoś spotykamy, a jak opowiadamy że każdy weekend zajęty bo jeżdżą zapraszać. To masakra, dla mnie strata czasu, no i skoro się z kimś nie widujesz tak ogólnie, to też dla mnie ta osoba nie jest potencjalnym gościem raczej.[/QUOTE]No jak tak się podchodzi do zapraszania gości to faktycznie strata czasu cokolwiek organizować. Ja wychodziłam z założenia że fajnie się spotkać i jasne, to była męcząca część organizacji ale i fajna bo okazja do kawy, rozmowy, spotkania się z bliższymi czy dalsza częścią rodziny, która chcemy zaprosić a której na co dzień nie widzimy.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez Norluka

W sumie to się nie spotkałam, żeby ktoś serio przez dwa lata planował wesele. Tylko z zaklepaniem usługodawców dwa lata do przodu, bo odległe terminy.

Niedawno jedna para z mojego otoczenia ogarnęła ślub i przyjęcie w jakieś 2 i pół miesiąca, może trzy.

Chociaż jak sobie teraz przypomnę, to był taki pamiętny i sławny watek na innym forum, gdzie laska faktycznie przez bite kilka lat do wesela je planowała

No oczywiście że samego planowania nie ma tak dużo, ale jest to temat który wisi. Ja znam swój charakter no i niestety ani cieprliwa nie jestem, ani jakoś wybitnie spokojna też nie

---------- Dopisano o 11:25 ---------- Poprzedni post napisano o 11:24 ----------

Napisane przez kasiunia788742

A ja uważam że nie. Panny młode same się nakręcają bo musi być tak, siak czy jeszcze inaczej bo co kto powie. No jak ktoś ulega tej presji to tu leży problem a nie w samym ślubie.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 10:23 ---------- Poprzedni post napisano o 10:21 ----------

No jak tak się podchodzi do zapraszania gości to faktycznie strata czasu cokolwiek organizować. Ja wychodziłam z założenia że fajnie się spotkać i jasne, to była męcząca część organizacji ale i fajna bo okazja do kawy, rozmowy, spotkania się z bliższymi czy dalsza częścią rodziny, która chcemy zaprosić a której na co dzień nie widzimy.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

Ja nie mówię, że to nie fajne, ale jak mieszkasz zupełnie gdzie indziej niż wszyscy twoi goście + nie ma auta, to serio przez kilka miesięcy masz wyjete weekendy.

Ale dla mnie nigdy ślub nie kojarzył się z imprezą i może dlatego ja uważam to za coś zbędnego

[Norluka]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89619338]No oczywiście że samego planowania nie ma tak dużo, ale jest to temat który wisi. [/QUOTE]

A to tak. Chociaż mam wrażenie, że takie czekanie kilka lat to bardziej u młodszych, u jakichś osób, które np. są na studiach dopiero.

[kasiunia788742]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89619338]No oczywiście że samego planowania nie ma tak dużo, ale jest to temat który wisi. Ja znam swój charakter no i niestety ani cieprliwa nie jestem, ani jakoś wybitnie spokojna też nie

---------- Dopisano o 11:25 ---------- Poprzedni post napisano o 11:24 ----------





Ja nie mówię, że to nie fajne, ale jak mieszkasz zupełnie gdzie indziej niż wszyscy twoi goście + nie ma auta, to serio przez kilka miesięcy masz wyjete weekendy.



Ale dla mnie nigdy ślub nie kojarzył się z imprezą i może dlatego ja uważam to za coś zbędnego[/QUOTE]To wtedy wysyłasz poczta i dzwonić aby chwilę porozmawiać i uprzedzić. Trzeba brać swoje siły na zamiary i możliwości. U nas tylko jedno zaproszenie wysyłaliśmy bo było daleko, reszta mieszkała w obrzeżach miast i pod i nie było problemu podjechać bo mamy auto. Bez auta więcej byśmy wysyłali na pewno.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka